O METODZIE LOWENA - CZYLI PSYCHOTERAPII PRZEZ CIAŁO
Metoda Aleksandra Lowena, nazywana jest powszechnie analizą bioenergetyczną. Opierając się na przekonaniu, że to ciało integruje osobowość, proces terapeutyczny odbywa się nie tylko na drodze analizy intelektualnej, ale równolegle następuje diagnoza i praca przez ciało.
Alexander Lowen chcąc zrozumieć ludzką naturę zdobył wszechstronne wykształcenie: absolwent nauk ekonomicznych, prawa, później psychiatra i psychoterapeuta. Poszukując odpowiedzi na pytania o związek między psychiką a zdrowiem fizycznym, w latach 40-tych ubiegłego stulecia, Lowen rozpoczął studia, a następnie terapię u ucznia Zygmunda Freuda - Wilhelma Reicha, twórcy analizy charakteru. Praca Reicha ukazująca zależność między pancerzem mięśniowym, a osobowością neurotyczną stanowiła inspirację i podstawę dla koncepcji Lowena. Kolejnym elementem, który ukierunkował poszukiwania Lowena było jego doświadczenie własne:
"Uważam, że każdy, kto rozpoczyna pracę terapeutyczną, ostatecznie przyswaja sobie teorię, która w największym stopniu odnosi się do niego samego. Nie inaczej było ze mną. Jeszcze przed rozpoczęciem mojej pracy byłem świadomy tego, że umysł i ciało powinny być zintegrowane. Ale dopiero potem zdałem sobie sprawę, dlaczego tak jest w moim przypadku. Otóż moja matka była typową intelektualistką, pojmowała świat rozumem; ojciec był jej przeciwieństwem - kochał przyjemności, był zorientowany na ciało. Byłem częścią jego i jej, ale nie całością siebie."
I właśnie ta fuzja talentu, determinacji, przeżyć własnych, wiedzy oraz kontakt z niezwykłymi osobowościami sprawiły, że Lowen stworzył coś tak kompletnego w podejściu do człowieka jak bioenergetyka. JESTEŚ SWOIM CIAŁEM. W tym zdaniu zawiera się istota metody Lowena. Ciało jest przejawem naszego istnienia. W nim zawarte są procesy fizyczne (zależne i niezależne od naszej woli) i mentalne (świadome i nieświadome). Jest zwierciadłem ludzkiego życia, dzięki temu stanowi doskonałe źródło informacji. Ale też jest drogą do tego by człowiek odzyskał łączność między czuciem a myśleniem.
Lowen przeprowadził dokładną analizę pięciu typów charakterologicznych, dodając do tego opis budowy ciała tzw. typy zawieszenia emocji w ciele. Opisał postawę, oddech, sposób poruszania się, zablokowania, rodzaj spojrzenia, komunikaty niewerbalne towarzyszące każdemu z typów. Według Lowena każdy rodzaj lęku (opuszczenie, unicestwienie, poddanie itd.) w ściśle określony sposób nacechowuje ciało ludzkie.
Dzieje się tak, gdy w czasie rozwoju dziecka, dochodzi do złamania pięciu podstawowych praw:
prawa do istnienia
prawa do bycia bezpiecznym
prawa do bycia wolnym
prawa do niezależności
prawa do sięgania
Każde złamanie prawa w efekcie rodzi w dziecku frustrację i w zależności od tego, na jaki okres życia przypada wywołuje w ciele fizyczną reakcję, na której może rozbudowywać się dalej mechanizm obronny. Dobrym przykładem jest tzw. trening czystości. Zwieracze są w pełni ukształtowane (a więc gotowe do działania) dopiero po 2,5 latach życia dziecka. Jednak rodzice o wiele wcześniej zaczynają wysadzać dziecko na nocnik. A dziecko widząc, że opiekuna cieszy, gdy wysiusia się do nocnika (lub zwyczajnie ze strachu) - zaczyna używać mięśni dna miednicy by kontrolować wydalanie. Tak, więc bardzo wcześnie następuje nacechowanie rejonu miednicy chronicznym napięciem, a to ma bezpośredni wpływ na późniejsze objawy, od bólów lędźwi zaczynając, kończąc na braku możliwości przeżywania orgazmu. Namacalnym śladem tego są bardzo twarde pośladki i niemożność rozluźnienia ich.
Takie przykłady można by mnożyć. Bardzo często oglądam bezgłośne płakanie z brakiem możliwości szlochu. Człowiek jest odcięty od swojego brzucha, a przepona zablokowana. Nie trudno sobie wyobrazić jaki jest powód takiej sytuacji.
Praca z człowiekiem metodą Lowena często na początku polega na przywróceniu biologicznych zachowań, wcześniej zniesionych, jak szloch, krzyk, oddech do brzucha, puszczenie ramion, rozluźnienie żwaczy, itp. Poprzez specjalny system ćwiczeń będący podstawą tej formy terapii, możliwe jest docieranie do nieświadomych psychicznych treści i przeżyć - skumulowanych w ciele w postaci blokad i chronicznych napięć. Analiza doświadczeń człowieka, historii jego życia dopełnia zrozumienie tego, co zapisane jest w ciele. W dalszym etapie pozwala to na uświadomienie sobie gdzie jest zatrzymana energia, co zostało stłumione, co odcięte i możliwe staje się uwolnienie napięć.
Jeżeli ciału zostanie przywrócona miękkość i swoboda, powróci też żywotność. Z nią przyjdzie radość istnienia i przyjemność z życia.
Alexander Lowen przez 60 lat praktykował bioenergetyczną analizę propagując całościowe, psychosomatyczne rozumienia człowieka. Wierzył, że odzyskując kontakt z ciałem, odzyskujemy siebie. Jak mówił, ciało Go nigdy nie zawiodło…
Bioenergetyka jest systemem terapeutycznym, który Lowen rozwijał przez kilkadziesiąt lat. Pierwotnie była stosowana do terapii zaburzeń o charakterze neurotycznym, oraz u pacjentów z problemami w sferze seksualności, a także mających trudności w relacjach z innymi ludźmi[potrzebne źródło].
Bioenergetyka jest wskazana także dla osób, które w swoim codziennym funkcjonowaniu nie mają, lub nie zauważają żadnych negatywnych i niepożądanych symptomów[potrzebne źródło]. Nie znaczy to jednak, że one nie istnieją - jedną z podstawowych zasad podejścia bioenergetycznego jest to, że niewiele osób może przejść przez okres wczesnego i późniejszego dzieciństwa bez urazów (przy czym urazy oznaczają tutaj coś zupełnie innego niż w języku potocznym), ergo pozostałości tych urazów, w postaci bloków mięśniowych, ma prawie każdy z nas[potrzebne źródło]. Sam Lowen rozpoczynając terapię u Reicha, był całkowicie przekonany, że jest w pełni zdrowym i pozbawionym napięć człowiekiem. Okazało się, że jest zupełnie inaczej. Lowen opisuje to przeżycie następująco: "Moja pierwsza sesja terapeutyczna z Reichem, była doświadczeniem, którego nigdy nie zapomnę. Szedłem z naiwnym przekonaniem, że wszystko jest ze mną całkowicie w porządku. Reich kazał mi położyć się, ugiąć kolana, zrelaksować się i oddychać przez usta z rozluźnioną szczęką. Zrobiłem tak, zacząłem oddychać i czekałem na to, co nastąpi. Po kilku minutach Reich powiedział: Lowen, pan nie oddycha. Odpowiedziałem: muszę oddychać, inaczej bym nie żył. Reich odparł: nie oddycha pan, pańska klatka piersiowa się nie porusza. Kazał mi położyć rękę na jego klatce piersiowej i dopiero wtedy poczułem różnicę - jego poruszała się, moja nie. Zamknąłem oczy i zacząłem oddychać ponownie, tym razem moja klatka piersiowa poruszała się rytmicznie. Moje oddychanie przebiegało teraz znacznie łatwiej i głębiej, ale nic się nie stało. Do momentu, kiedy Reich nakazał, żebym odchylił głowę i otworzył oczy. Wtedy z mojej piersi wydarł się spontaniczny krzyk. Wiedziałem, że dochodzi z moich ust, ale miałam poczucie, że nie jest związany ze mną. Byłem tym faktem ogromnie zaskoczony, lecz nie czułem strachu. Po dziesięciu minutach dalszego oddychania Reich ponownie polecił, bym otworzył oczy. Krzyk powrócił... Opuściłem jego gabinet wiedząc już, że mam jakiś problem, którego nie jestem świadomy... Przez pierwszy miesiąc terapii regularnie odczuwałem parestezję (zaburzenia czucia), czyli objawy hiperwentylacji. Na dłoniach i rękach czułem mrowienie, a kilkakrotnie także bolesne szczypanie. Zdarzyło się też kilka razy, że moje dłonie stały się zimne jak lód i nastąpił w nich kurcz chwytu. Wyglądały wówczas jak szpony ptaka i nie mogłem poruszyć palcami. Reich zapewnił mnie, że objawy miną i rzeczywiście tak się stało...".
Cel terapii bioenergetycznej jest taki sam dla wszystkich osób z zaburzeniami, jak i dla ludzi funkcjonujących na co dzień w miarę poprawnie. Jest nim przywrócenie jedności ciału i umysłowi. Człowiek, u którego taka jedność zostaje przywrócona, doświadcza harmonii wewnętrznej i harmonii z całym światem. Może w pełni doświadczać fali pobudzenia zdolnej przebiegać przez całe jego ciało - od stóp do głowy. Energia życiowa, wcześniej zatrzymywana nieświadomie na blokach mięśniowych, może teraz swobodnie krążyć po całym ciele ożywiając je. Sygnałem powrotu do zdrowia jest zdolność do odczuwania każdej części ciała, a najpełniejszym dowodem na osiągnięcie takiego stanu jest zdolność do przeżywania transcendentnego orgazmu, utrata ego w spełnieniu seksualnym. Seksualność, utożsamiana z duchowością, jest niezwykle istotnym zagadnieniem w systemie Lowena.
Pierwszym krokiem na drodze do tego celu jest zlokalizowanie bloków w ciele. Następnie stopniowo "rozpuszcza się" je poprzez ćwiczenia, jednocześnie pracując z pacjentem na poziomie werbalnym. Usunięcie napięcia z mięśni oznacza prawie zawsze pojawienie się specyficznych emocji odwzorowanych w ciele w postaci tego właśnie napięcia; często są one bardzo silne. Dlatego też kolejnym etapem analizy bioenergetycznej, jest praca z przywróconymi do świadomości emocjami.
Ćwiczenia bioenergetyczne można podzielić na kilka kategorii. Należą do nich: ćwiczenia pogłębiające oddech, zwiększające ekspresję seksualności, zwiększające świadomość istnienia napięć, a przez to świadomość własnego ciała; ponadto tzw. ćwiczenia gruntujące, ćwiczenia zwiększające poziom wibracji ciała oraz masaż.
Pełna terapia bioenergetyczna trwa około trzech lat. Jest realizowana przede wszystkim indywidualnie, choć niektóre sesje i ćwiczenia mogą być też prowadzone grupowo, np. tzw. "bieg transowy".
W Polsce bioenergetyka właściwie nie istnieje. Ośrodkiem, który prowadzi szkolenia z jej zakresu - zazwyczaj z udziałem gości z zagranicy (głównie z Francji), jest warszawskie Laboratorium Psychoedukacji oraz Ośrodek Bioenergetyczej Pracy z Ciałem w Koszalinie z udziałem trenerów Z IIBA w Zurychu oraz Z Fundacji Dr. Al. Lowena na Florydzie USA. Europejskie ośrodki istnieją - oprócz Francji - w Hiszpanii (Kraj Basków i Andaluzja), Portugalii, Belgii, Szwajcarii, Niemczech, Austrii i we Włoszech. Poza Europą bioenergetyka obecna jest przede wszystkim w Brazylii, również w Argentynie, a także w USA[potrzebne źródło].
Bioenergetyka, tak jak wegetoterapia, wywodzi się z psychoanalizy. Jednak jej głównym i podstawowym sposobem oddziaływania jest praca z ciałem. Freud szukał fizycznego odpowiednika libido, lecz nie odkrył go i poprzestał na twierdzeniu, że libido to nieokreślona energia psychiczna, która dynamizuje całe nasze życie, czym jeszcze pogłębił podział między psychiką a ciałem. Reich tę energię odkrył właśnie w ciele. Język opisujący struktury, fazy i procesy psychiczne jest w bioenergetyce i wegetoterapii językiem psychoanalitycznym, ale sposoby wyjaśniania genezy konfliktów są dużo bardziej precyzyjne niż u Freuda. Powód jest prosty: skoro konflikty odzwierciedlone są w ciele, a każdy z nich ma swój specyficzny wzorzec, dużo łatwiej je identyfikować, a dzięki temu pracować z nimi znacznie bardziej efektywnie. W klasycznej terapii psychoanalitycznej i jej odmianach, koncentrujących się tylko na procesach psychicznych pacjenta, wydobycie źródła konfliktu do świadomości jest więc bardziej kwestią przypadku niż planowego działania. W bioenergetyce wręcz przeciwnie. Ujmując to inaczej: istota konfliktu tkwi przede wszystkim w ciele. Wracając do terminologii: zachowane są freudowskie fazy rozwoju psychoseksualnego i ich zależności z poszczególnymi konfliktami, zachowane są pojęcia id, ego i superego. Istnieją również przeniesienie i przeciwprzeniesienie, które zachodzą na poziomie ciała, np. poprzez dotyk. Natomiast powstanie bloku mięśniowego nie jest równoznaczne z freudowskim wyparciem reakcji emocjonalnej, ale z jej stłumieniem.
"Uważam, że każdy, kto rozpoczyna pracę terapeutyczną, ostatecznie przyswaja sobie teorię, która w największym stopniu odnosi się do niego samego. Nie inaczej było ze mną. Jeszcze przed rozpoczęciem mojej pracy, byłem świadomy tego, że umysł i ciało powinny być zintegrowane. Ale dopiero potem zdałem sobie sprawę dlaczego tak jest w moim przypadku. Otóż moja matka była typową intelektualistką, pojmowała świat rozumem; ojciec był jej przeciwieństwem - kochał przyjemności, był "zorientowany na ciało". Byłem częścią jego i jej, ale nie całością siebie."
"Na jednych z zajęć dotyczących analizy charakteru, Reich dał nam listę książek. Jedną z nich były "Trzy eseje na temat seksualności" Freuda. Po rozpoczęciu mojej terapii u Reicha, zdałem sobie sprawę, że nie przeczytałem ich w całości. Moja podświadomość kazała mi zatrzymać się na eseju o infantylnej seksualności. Wtedy zrozumiałem to, czego dotąd nie byłem świadomy: seksualność jest kluczem do ludzkiego zdrowia."
"Reich był bardzo ważną postacią w moim życiu. Był moim nauczycielem. Bardzo wiele mu zawdzięczam, był tą osoba, która połączyła moje, niezależne dotąd, części osobowości. Praca z nim sprawiła też, że stałem się zrelaksowany i pełen radości, ale po zakończeniu mojej terapii wciąż czułem, że czegoś mi brakowało. Czułem, że mimo niewątpliwych sukcesów, zostało we mnie jeszcze wiele problemów i napięć."
"Był (Reich) niewątpliwie geniuszem, ale jednocześnie człowiekiem trudnym we współżyciu. Pomimo tego, że go znałem, nie zaangażowałem się w bliższe relacje z nim i właśnie to najprawdopodobniej uchroniło nas przed konfliktem."
"Analiza bioenergetyczna powstała na bazie mojej pracy z samym sobą i z moimi pacjentami. U podstaw jest ona efektem ciągłego odkrywania samego siebie, wciąż rozwijanym trudem rozumienia siebie."
"Spędziłem z moją żoną kilkadziesiąt lat w małżeństwie. Stało się tak dlatego, że daliśmy sobie niezależność. W momencie kiedy czynisz kogoś zależnym od siebie i dajesz mu to odczuć, zaczyna on cię nienawidzić. Jedynym sposobem na to, by trwać w udanym małżeństwie jest obdarzenie partnera poczuciem swobody i niezależności."
"Terapeuta w pewien sposób zastępuje rodzica. Nie powinien być tylko przewodnikiem. Przeniesienie nie zaistnieje, kiedy terapeuta jest jedynie przewodnikiem. A czy może być dobrym rodzicem, ten kto obawia się dotknąć swoich dzieci (Lowen odpowiada na zarzut, że dotykanie ciała pacjenta jest nieetyczne) ? Owszem, w żadnym wypadku nie można dotykać ciała w sposób który znamionuje, lub też wyzwala reakcje seksualne - jest to destrukcyjne i niepożądane - tak w terapii, jak i w każdej relacji między biologicznym rodzicem a jego dzieckiem."
"Nie wszyscy terapeuci mogą pracować z ciałem. Jednym z powodów jest to, że nauczenie się bycia dobrym i skutecznym terapeutą zabiera połowę życia."
"Zdaję sobie sprawę z tego, że bioenergetyka jest potężnym narzędziem, ze wyzwala bardzo silne emocje. Jest to pewien problem, bo powinni ja stosować tylko bardzo dobrze wyszkoleni terapeuci, do tego z dużym doświadczeniem. Myślę, że potrzeba minimum 10 lat doświadczenia. Nabiera się go powoli, ale ten czas pozwala ci dojrzeć. A kiedy to się stanie, posiadasz zdolności, które integrują to, co musi być zintegrowane - umiejętność pracy z ciałem, z emocjami i pracy z pacjentem na poziomie werbalnym."