UWAGA: DODATKOWE MATERIAŁY DLA ZAINTERESOWANYCH - na obrzędach związanych ze śmiercią wzorowane są wszelkie inne rytuały. (uwaga: nie udostępniam do tych materiałów prezentacji)
Rozdział pierwszy - śmierć w kulturach tradycyjnych (na podst.: P. Kowalski, Śmierć. Próba uporządkowania znaczeń w kulturze magicznej, w: Problemy współczesnej tanatologii, red. J. Kolbuszewski, Wrocław 1998).
W kulturze tradycyjnej śmierć organizowała kulturę w sposób o wiele bardziej konsekwentny i widoczny niż ma to miejsce w kulturze współczesnej. Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że organizacja przestrzeni i czasu w typie sakralnym oparta była właśnie na związanym ze śmiercią doświadczeniu granicy i jej transgresji (przekroczenia).
Ponadto, śmierć i umieranie wiązano z procesami zużywania się pierwotnej energii w wyniku destruktywnego działania czasu, który formy zdefiniowane (osoby, przedmioty) sprowadza do nieukształtowanego chaosu, pramaterii.
Wyobrażenia krainy śmierci oparte były właśnie na owym prototypowym obrazie chaosu: jest to zatem kraina ciemności, w której nie można dostrzec żadnych kształtów i kolorów, nie skutkuje także komunikacja dźwiękowa - kraina śmierci jest domeną ciszy, aczkolwiek wtargnięcie w inny świat często odwzorowywane jest także zgiełkliwym hałasem. Metaforą zaświatów jest także pustkowie, obszar w którym można błądzić, albo szaleństwo. Zniesienie czasu przez śmierć, objawiające się np. jako nakaz zatrzymania zegarów, równa się redukcji biologicznego istnienia. Dlatego też metonimią śmierci - praktyką zawiązaną z rytami śmierci - jest post (post od jedzenia i seksu, bowiem zmarli nie jedzą i nie spółkują). Znaną metaforą krainy śmierci jest „zielona łąka” - „Dusza z ciała wyleciała na zielonej łące stała, Stawszy silno barzo rzewnie zapłakała. K ni przyszedł święty Piotr, a rzekący: Czemu, duszo, rzewno płaczesz? Ona rzekła: Nie wola mi rzewno płakać, A ja nie wiem kam się podziać” - w średniowiecznym wierszu; dusza zmarłego bez przewodnika po krainie śmierci błąka się. Zielona łąka to jednak także miejsce odrodzenia (kolor zielony).
W wyobrażeniach ludów Syberii: mieszkańcy zaświatów są pozbawieni oddechu i gorącej krwi, ich zimne ciało przypomina suche drzewo lub zgniły pień; ich język jest niezrozumiały dla żywych - przypomina trzask gałęzi w ognisku.
Wedle myślenia magicznego ów rozpad życia do pramaterii, regres do zarodkowego stadium egzystencji, jest koniecznym etapem cyklu życiowego: destrukturalizacja jest warunkiem rewitalizacji.
Wyobrażenie czasu cyklicznego opiera się na obserwacji rytmów przyrodniczych (pory roku, cykle wegetacyjne) i astronomicznych (pory roku - 23 grudnia powraca sol invictus, słońce niezwyciężone, pory dnia - powrót słońca po nocnej ciemności). Wedle tego wzoru, jak uważano, organizuje się także życie ludzkie, w którym śmierć jest etapem niezbędnym dla odrodzenia. Tak jak przejście w nowy rok obudowane jest zachowaniami karnawałowymi, postaciującymi lęki związane z dezorientacją wynikającą z zanurzenia w ciemności, tak też śmierć/pochówek otoczony jest rytami związanymi z postem lub rozpasaniem, obżarstwem, czy generalnie - zawieszeniem dotychczasowych reguł.
Sytuacja zmieniła się dopiero wraz z rozdzieleniem świata na sacrum i profanum, tj. powstaniem nauki, religii, medycyny itd. Dlatego np. chrześcijaństwo najpierw przejęło przedchrześcijańskie wierzenia i ryty związane ze śmiercią (Wigilia, Wielkanoc, Zaduszki), następnie je zsekularyzowalo i skonwencjonalizowało (pozbawiło sakralności), w końcu - w XIX wieku ponownie zwróciło się w stronę kultury ludowej. Okazało się, że to folklor był przetrwalnikiem wierzeń i gestów związanych ze śmiercią. Współcześnie, depozytariuszem autentycznych lęków związanych ze śmiercią, doświadczenia i rytu śmierci jest kultura popularna, np. w postaci filmowych horrorów gore (o czym później).
Obserwacja cykli przyrodniczych i wpisanie w nie ludzkiego życia owocuje pojmowaniem śmierci jako wykładnika zmiany i przejścia do nowej modalności istnienia, nowego statusu. Magia łączy w ten sposób opozycje życia i śmierci: Thanatos stowarzysza się z Erosem, śmierć z płodnością (w sensie biologicznym płodność pozwala wykroczyć poza indywidualną śmiertelność, jednocześnie jest rodzajem redukcji energii życiowej). Wielkie religie łączą bogów płodności i wegetacji z bogami śmierci i świata podziemnego: przykładem Ozyrys, Dionizos Zagreus, bóg Chrystus, Kore-Persefona. Ziarno, zanim wzejdzie, sieje się w ziemię, tak też śmierć daje plon życia.
FOTO: Slajd 3: Eros i Thanatos u markiza de Sade, ilustracje do Justyny czyli niedoli cnoty.
Slajd 4: namiętność śmierci, ilustracja w Tybetańskiej Księdze Umarłych.
Slajd 7: egipski bóg Ozyrys, z jego martwego ciała kiełkuje zboże .
Podobnie, jak śmierć boga narusza ład świata celem restytucji porządku, oczyszczenia zmazy grzechu (bóg Chrystus), puryfikacji - tak też indywidualne ludzkie śmierci związane są z obrządkami puryfikacyjnymi, szczególnie jeśli dotyczą znamienitych zmarłych: władców, królów. Np. na wyspach archipelagu Sandwich (czyli Hawajach) tłum po śmierci władcy dokonuje aktów przestępczych: mężczyźni podpalają, grabią, zabijają, a kobiety publicznie oddają się rozpuście. Nieskuteczny władca (np. niepłodny) bywał uśmiercany, rytualnie lub faktycznie, w Afryce żywcem zakopywano dziecko, symbolicznie wprowadzając je do łona Matki-Ziemi, by mógł „odrodzić” się nowy król.
Na obrzędach związanych ze śmiercią wzorowane są wszystkie pozostałe ryty związane za zmianą statusu (ryty przejścia). W rytach inicjacyjnych - np. inicjacji dojrzałościowej lub inicjacji do innej modalności życia (np. funkcji duchowej - pustelnik, duchowny, szaman, westalka) - inicjowany przechodzi śmierć symboliczną.
W istocie cały ryt przejścia opiera się strukturalnie na obrzędowości śmierci: trupa dotyczy separacja - odsunięcie od świata żywych, marginalizacja - przejście w domenę chaosu, agregacja - włącznie w porządek społeczny (np. w formie kultu przodków); podobnie jest z inicjowanym.
Wśród Pangwe (lud Fang - Gabon, Kamerun, Gwinea Równikowa) młodzi chłopcy przygotowywani są do śmierci przez zadawanie im fizycznego bólu i przepowiadanie rychłej śmierci; następnie przez miesiące mieszkają na pustkowiu, pomalowani na biało ( co oznacza, że „są duchami”) mogą powrócić do wioski, lecz obowiązuje ich zakaz jedzenia przy kobietach i mieszkania w wiosce.
Nowicjusze umieszczani są w grobie symbolizującym brzuch bóstwa kultowego, w którym następuje śmierć i ponowne narodziny, np. w ceremonii Nanda (=łoże) na Fidżi w kamiennym kręgu na pustkowiu nowicjusze mieszkają dwa lata, centralnym obrzędem wtajemniczenia jest bieg między zakrwawionymi ciałami starych mężczyzn, udających trupy przodków, co symbolizuje zmartwychwstanie.
Symboliczną śmierć przezywają szamani syberyjscy - demony drą ich ciała w strzępy, wydłubują im oczy, osuszają płyny cielesne, zeskrobują ciało aż do kości - cały ten scenariusz przypomina oczyszczanie ciała przed tzw. powtórnym pochówkiem, szaman po osiągnięciu „poziomu szkieletu” może być agregowany w społeczność, podobnie jak trup. (O powtórnym pogrzebie - niżej).
Prawdopodobnie rzecz w tym, iż uzyskanie statusu dorosłego (lub wiedzącego) wymaga poznania tajemnicy czasowości istnienia ludzkiego, swoistego „dotknięcia śmierci”. Np. w Indonezji młody człowiek, zanim uzyskał pozwolenie na małżeństwo i prawo do płodzenia dzieci, musiał iść na łowy i kogoś zabić (chodzi o polowanie na głowy). Wśród Dajaków, gdy kobieta, której mąż jeszcze nikogo nie zabił zaszła w ciążę, była karana za cudzołóstwo, jej mężczyzna nie mógł być przecież ojcem.
Wyobrażenia na temat śmierci uzyskują wymiar praktyczny w sposobach traktowania umierającego i zmarłego. Umierający znajduje się w fazie preliminarnej, fazie wyłączenia, zmarły - w fazie liminalnej, za granicą śmierci. Ponieważ uzyskał nowy status nadaje mu się nowe imię.
Umieranie to proces otwierania bram między światami - może oznaczać transgresję świata zmarłych w świat żywych, przed czym należy się bronić, a jednocześnie duszy trzeba ułatwiać wydostanie się do zaświatów. Praktykowano zatem mediacje: otwieranie okien, drzwi, rozwiązywanie węzłów, usuwanie przeszkód (tzw. magia Alkmeny).
Zmarły opuszczał świat żywych, dlatego dochodziło do zerwania komunikacji z nim, np. zatykano mu wszelkie otwory ciała. Według Kaszubów wręcz przyczyną śmierci jest zarośnięcie otworów ciała. Na Śląsku zmarłego ubierano w białą szatę zwaną „śmiertnicą”, czasami w szaty ślubne - szata ta powinna być z jednego kawałka płótna, bez szwu, podobnie płótno nie mogło być cięte, lecz odrywane.
Z kolei żałobnicy szarpali i ranili swe ciała, tak by popłynęła krew - co symbolizuje wykroczenie poza porządek świata żywych. Są to tzw. rany symboliczne (określenie Bruno Bettelheima).
Żałobników obowiązywało tabu, najczęściej nałożone na pokarmy, głównie wysokoprzetworzone (jak pieczone mięso): „Kto je albo pije w tym czasie, gdy umarłemu dzwonią na pogrzeb, dostaje bólu i próchnienia zębów” - takie funkcjonowało powiedzenie. Ponadto, ponieważ odprowadzanie zmarłego do zaświatów otwierało bramy między światami, mogło doprowadzić do transgresji, do przenikania przez wyrwę w tej granicy - toteż z domu, w którym były zwłoki nie wolno niczego wydawać, narzędzia służące np. kosmetyce zmarłego trzeba było wyrzucić lub zniszczyć, wodę z jego obmycia wylać w punkcie granicznym, np. za węgłem, nieboszczyk stanowił też tabu dla ciężarnych (bo płód jest także bytem o modalności granicznej), spotkanie przez orszak weselny konduktu pogrzebowego było złą wróżbą.
Kontakt ze zmarłym delegowany był w ręce starców, jako tych, których status także jest dwuznaczny - są aseksualni, a żywi. Na Grenlandii mężczyzna, który dotknął zwłok musiał przez trzy dni siedzieć w tyle platformy grzebalnej, w naciągniętym kapturze, z twarzą odwróconą tak, by nie mógł patrzeć na innych. Nieczystość kobiety trwała rok, nie wolno jej było jeść pewnych pokarmów, wymawiać nazw zwierząt, mówić, śmiać się.
Pisze w „Tygodniku Powszechnym” (6.04.2008) w reportażu z Indii Wojciech Nowicki: „Włóczę się po mieście i oglądam. Wieczorami siadam gdzieś nad rzeką, bo nie mam siły dowlec się do hotelu […]. Siadam na murku za Manikarnika ghat, w miejscu, gdzie płoną stosy ofiarne. Niezależnie od pory dnia czy nocy wciąż się niesie Ram ram satya hai, wciąż się pojawiają mary wyłożone lodem, a na lodzie zwłoki w całunie. Niedotykalni przez całą dobę ważą drewno na stos, piją herbatę w oczekiwaniu na klientów i opowiadają sobie dowcipy. Żałobnicy stoją przy stosach i czekają. W końcu najstarszy syn rozbija czaszkę długim kijem”.
Otóż zmarłych chowano, by usunąć gnijące zwłoki i by ulokować ich w zaświatach. Zmarły uzyskiwał nowy status ducha, należało więc zadbać, by nie miał szansy powrotu na ziemię. Dlatego kaleczono ciała zmarłych (podobnie - kaleczy się inicjowanych, bezpowrotni niszcząc ich poprzednią postać). Łamano ręce, nogi, odcinano głowę, przybijano kołkiem do ziemi, krępowano zmarłych.
Źle pochowany zmarły, lub nie pochowany - powracał jako upiór, ponieważ nie wyszedł z fazy liminalnej, marginalnej. Dotyczy to zmarłych śmiercią nagłą (topielcy) lub samobójczą (wisielcy) lub mających dwuznaczny status, jak np. nieochrzczone dzieci, poronione płody. Grzebano ich na granicy, np. pod cmentarnym murem, lub wręcz za granicą ekumeny.
Zwłoki umieszczano w przestrzeni będącej rodzajem krainy śmierci - np. na granicach osad. Indianie Amerykańscy zostawiali zwłoki pod przykryciem z gałęzi lub kamieni w lasach lub na pustkowiach. Żałoba ma trwać tak długo, dopóki nie rozłoży się ciało (ok. dwa lata). Tybetańczycy ciała zmarłych oddają na pożarcie sępom, Masajowie także hienom. Eskimosi i Cejlończycy świeże zwłoki rzucali na pożarcie psom. W Europie także umieszczano zwłoki na granicach, rozstajach.
Obrzędem puryfikacyjnym była ablucja - zmarły przeprawiał się przez rzekę, np. Styks. Z kolei wodę z domu zmarłego należało wylać, woda w studni była przez zmarłego „zatruta”. Po pogrzebie oczyszczali się żałobnicy: okadzano siebie i zwierzęta.
Zmarłego wyposażano przedmioty, które miały mu ułatwić nabycie właściwości tamtego świata oraz zabezpieczyć przed agresywnymi poczynaniami spotykanych po drodze demonów: pokarmy, napoje, źródła światła (np. świeca). Szereg przedmiotów to apotropeiony: zapewniają ochronę przed demonami i duchami zmarłych, np. ochra- czerwony barwnik (używana już przez neandertalczyka), zioła, cierniste gałązki. Na Syberii po pogrzebie odchodzono od grobu tyłem, a szaman wystrzeliwał w kierunku grobu strzały z łuku. Separowano się od zmarłych próbując ich zająć albo wprowadzić w błąd, np. kipu umieszczane w grobach peruwiańskich zawierało błędne wyliczenia astronomiczne, by wyprowadzić dusze na manowce. Wsypywano do grobów siemię lnu lub chmielu, by zmarły zajął się ich przeliczaniem, jeszcze w 1612 roku do grobu duńskiej królowej Anny Katarzyny wsypano 15 buszli siemion lnu. Zmarłych dla zmylenia wyprowadzano nie drzwiami, lecz np. oknem. Wznoszono zapory odgradzające od zmarłych - na Syberii kładziono przed czumem olchowy kij, na Słowiańszczyźnie - rzucano w stronę cmentarza żarzące się węgle.
Jednocześnie, fragmenty ciała zmarłego były przydatne w medycynie. Np. w Afryce środkowej napój z prochów spalonych trupów skutkował dodaniem odwagi, mocy, wytrwałości, zręczności, mądrości. W folklorze słowiańskim ten sam napój powodował ustanie uczucia miłości, podawała je mężczyźnie dziewczyna, gdy chciała odwrócić jego uczucia od niewłaściwej wybranki. Aby skłonić wroga do pijaństwa, należało na progu jego domu wylać wywar z trupich kości. Złodzieje wierzyli, iż muśnięcie gospodarzy okradanego domu ręką trupa po twarzy spowoduje, że będą oni spali w trakcie włamania. Do czarów służyła tzw. ręka chwały - świeca wykonana z palca zmarłego dziecka.
FILM: Wokół śmierci z cyklu Era Wodnika (część o śmierci w folklorze; uwaga - film niedostępny w SAKE).
Rozdział drugi - antropologia żałoby i społeczne znaczenie śmierci (na podst.: Tryumf Śmierci, A. M. di Nola, Kraków 2006).
Śmierć to „rozdarcie”, to sytuacja graniczna, która krewnych zmarłego stawia w pozycji naznaczonych, nieczystych, skażonych tabu. W takich sytuacjach nie obowiązują tradycyjne normy, aż po moment tzw. uniesienia tabu - czyli zdjęcia tabu. Tak wygląda to na melanezyjskiej wyspie Dobu: w czasie żałoby (yadiyadi) i jej ceremonii wyspiarze organizują się w dwie przeciwstawiające się sobie grupy: rodzina zmarłego i jego współplemieńcy kontra mieszkańcy sąsiednich wiosek, związani z tymi pierwszymi więzami małżeństwa (murimuri, egzogamia). Murimuri mają kilkumiesięczny zakaz polowania na świnie zarządzony przez matkę zmarłego. Po tym okresie zabijają dziką świnię, gwałtownie wpadają do wioski zmarłego, rzucają zwierzę na ziemię i rabują owoce palmy areki, których spożywanie było z kolei tabu dla mieszkańców wioski w okresie yadiyadi. W ten sposób równie jak śmierć gwałtowne i dwuznaczne zdarzenie zdejmuje („unosi”) tabu ze społeczności dotychczas naznaczonej piętnem śmierci, niejako ich oczyszcza, przy okazji przejmując na siebie odpowiedzialność za powstawanie kryzysowych sytuacji (jak śmierć, gwałt, rabunek, zniesienie tabu). W ten sposób kultura reguluje powrót do normalności, podpowiada, kiedy można już zakończyć opłakiwanie zmarłego, bez poczucia winy, że zrobiło się to nieodpowiednio lub za wcześnie.
Normy i obyczaje żałobne.
przywdziewanie „kolorów śmierci” - obserwacje afrykańskich Ndembu (V. Turner) ujawnia tzw. trypartycję chromatyczną: ludzkie biologiczne i psychofizyczne reakcje na kolory oscylują wokół trzech barw, czerni, czerwieni i bieli. Są to kolory „substancji ciała”, czerń to fekalia i zgnilizna, czerwień to krew, biel - zarazem mleko i nasienie. Wszystkie trzy są kolorami śmierci, np. purpura była kolorem szat żałobnych w starożytnym Rzymie. Strój żałobny pojawia się tam, gdzie powszechne jest ubieranie się w kolorowe stroje (a więc jest rodzajem rytu odwrócenia).
wypominki i święta zmarłych - te obyczaje są już niemal w zaniku.
żałoba zwierząt, szczególnie dotyczy to pszczół, które traktowane są jak zwierzęta domowe i którym oznajmia się śluby, narodziny, śmierci i pogrzeby domowników, na ule nakłada się w okresie żałoby czarne przybranie.
powściąganie lamentu lub przeciwnie - lamentowanie, opłakiwanie, często przez zawodowe płaczki (nie chodzi o żal i smutek z powodu śmierci bliskiego, lecz o właściwe go pożegnanie). Formą lamentu są także epitafia nagrobne; częścią tego rytuału żałobnego jest również laudatio - pochwała zmarłego, np. w mowie pogrzebowej lub klepsydrze. Obserwuje się stopniowe przechodzenie od pochwały czynów obywatelskich zmarłego (dawniej) do czynów prywatnych, np. takie epitafium: „Emilia Zofia z Kozłowskich Topolewska/Prawdziwy anioł rozkoszy/Słodsza w pożyciu małżeńskim/ Nad wszelką miłość niewieścią/ Żyła lat 34/ +D.4 grudnia 1872 R”.
tabuizacje i unikania, które wynikają ze skandalu śmierci. Mogą to być formy osobistej uczuciowej reakcji na śmierć, trauma śmierci. Często są regulowane normą społeczną: jest to jakby empatia, swoiste dostosowanie się do zmarłego lub okazywanie mu szacunku (np. poprzez marginalizację żałobnika) albo też separacja będąca wyrazem naznaczenia przez tabu śmierci i potrzeby oczyszczenia się z tej zmazy.
rodzajem zakazu jest zakaz jedzenia i produkcji pożywienia (np. w żałobie nie piecze się chleba). U Kwakiutlów w Kolumbii Brytyjskiej krewny zmarłego przez cztery dni nie może wykonywać żadnych ruchów. Następnie, po ablucji, przez kolejne dwanaście dni nie wolno mu chodzić, nie wolno się do niego odzywać, jest karmiony dwa razy dziennie w porze odpływu mięsem łososia złowionego rok wcześniej, a pożywienie podaje mu stara kobieta. Prawdopodobnie awersja wobec jedzenia jest rodzajem symbolicznego wyobrażenia własnej śmierci.
innym zakazem jest zakaz kontaktowania się z członkami ekumeny, izolacja. Np. Izabella Burbońska po śmierci ojca i udziale w ceremonii żałobnej przebywała przez sześć tygodni w swym pokoju, w łożu, oparta o poduszki, w płaszczu z kapturem i chustką na szyi; pokój i przedpokój obite były czarną tkaniną, a zamiast dywanu leżała czarna draperia.
inne zakazy i nakazy: zakaz pracy i codziennych zajęć (wyjąwszy zamiatanie, w kierunku do drzwi wyjściowych), zakaz spania, zakaz spoglądania w lustro i błyszczące powierzchnie, nakaz ich odwrócenia lub zakrycia, by nie uwięzić w nich duszy zmarłego, zakaz (lub nakaz) otwierania okien i drzwi, nakaz pozbycia się kłębków nici, wełny, włosów - bo dusza zmarłego mogłaby się w nie zaplątać (magia Alkmeny), nakaz pozostawienia resztek wieczerzy na stole, bo zmarły zaraz po śmierci wraca do domu i musi mieć co jeść.
zakaz obcinania brody, włosów, paznokci, a niekiedy nakaz golenia głowy to społeczne sygnały „bycia w żałobie”, niekiedy też wyraz frustracji (przypomina to zachowanie biblijnego Hioba).
obowiązywał także zakaz mycia się, na Sardynii „Kobiety nosiły dzień i noc koszulę, w której zastała je śmierć męża, aż stawała się ona niezdatna do użytku, tak, że ludzie musieli się trzymać z daleka od wdowy” .
zabiegi oczyszczające z piętna śmierci to sprzątanie domu, ablucja, okadzanie zielem lub ogniem; pierwotnie liść wawrzynu, którym uwieńcza się zwycięzców był takim ziołem, którym oczyszczano żołnierzy, czyli profesjonalnych zabójców. Puryfikacja jest konieczna za względu na horror śmierci ciała, obrzydliwość procesów gnicia zwracających istnienie materii oraz ze względu na chęć ponownego oddzielenia mieszających się w momencie śmierci światów: żywi muszą komunikować ze zmarłymi celem uodpornienia siebie i wspólnoty na śmierć, ale później muszą się oczyścić.
marginalizacja grabarzy, jak pariasi w Indiach, w starożytnym Rzymie grabarze mieli ograniczone prawa obywatelskie.
agapa - to uczta pogrzebowa, miała dwa rodzaje: konsolacja (rodzina funduje ją żałobnikom) i stypa (rodzina jest podejmowana przez żałobników). Związana jest z detabuizacją (można znów jeść). Pierwotnie spożywano ciało zmarłego. Agapa pełni liczne ważne funkcje: jest formą uhonorowania zmarłego - pokarm często jest złożony z potraw, które przygotowano na ciele zmarłego, np. ciasteczka nieboszczyka w Bawarii, do których ciasto wyrabia się na ciele zmarłego, ewentualnie pokarm położono lub przesunięto po ciele zmarłego, albo też ma formę tzw. trupich ciasteczek, jak ciasteczka-szkielety na Sycylii, niekiedy do ciasta na chleb dodaje się łzy wdowy. Pierwotnie pogańska biesiada przekształciła się w VI wieku w chrześcijańskie refrigerium (częstowanie zmarłych winem i resztkami pokarmu), miejscem agapy był cmentarz. Zaspokajano łaknienie i pragnienie duszy, dlatego jednym z najbardziej rozpowszechnionych symboli nagrobnych jest gołębica pijąca wodę z naczynia lub fontanny. Później refrigerium było zwalczane przez kościół, zresztą agapy były to głównie pijatyki i orgie, płyty nagrobne używane były jako stół czy łoże. Agapa w Bułgarii odbywa się w kościele lub jego przedsionku, każdy pierwszy kęs i łyk jest przeznaczony dla duszy. W Bośni częstuje się chlebem, winem grzanym na grobie, w dni rocznicowe na grób wylewa się wino i wodę, kładzie pokarmy dla zmarłego, przez otwór w grobie wkłada się skorupki jajek lub jajko wielkanocne (w Bułgarii przez tenże otwór - zrobiony przez księdza - wlewa się wodę i wkłada pożywienie).
agapa nie jest orgiastyczną ucztą związaną z cyklami przyrody, choć często przybiera formy orgiastyczne, być może chodzi o rozbawienie nieboszczyków lub znudzonych żałobników. Pisał św. Augustyn: „piją bez umiaru nad mogiłą i częstują potrawami nieboszczyków, przez co sami się grzebią z tymi pogrzebanymi ciałami, czyniąc religię ze swego obżarstwa i pijaństwa”
w czasie agapy pojawiają się elementy orgiastyczne, chaotyczne ponieważ śmierć wyłącza z porządku rzeczy; kanalizacją tego chaosu jest obscenum, hiperseksualność, śmiech, agresywne zabawy, generalnie - różnego rodzaju transgresje; np. w Rzymie (i później) tzw. contraria facere (rytuały odwrócenia) stanowiły imitację królestwa zmarłych, informowały także o statusie bycia krewnym zmarłego.
przykładowe inwersje z okresu żałoby to: grabież rytualna i inne czyny kryminalne, np. u Maorysów rodzina zmarłego wodza jest ograbiana z całego ruchomego majątku i zapasów żywności; inwersja seksualna, np. mężczyźni w Bengalu w żałobie ubierają się w stroje kobiece; zakładanie na odwrót własnych ubrań, np. bielizną na wierzch; zastąpienie płaczu śmiechem; iustitium rzymskie - zinstytucjonalizowana forma rebelii ogłaszana po śmierci cezarów lub w czasie klęski głodu itp.
agapa jest także formą zabawy, np. Indianie Canelos w Ekwadorze grają na ciele nieboszczyka w kości, odbywa się także stosunki seksualne ze zwierzętami; często w czasie uczty rozwiązuje się zagadki, łamigłówki, odbywają się też ekscesy seksualne (prawdopodobnie dlatego, że seks uważa się za najlepszą formę terapii depresji). Przykłady zabaw z Rumunii: zabawa „w pchłę” - dziewczyna całuje się z kilkoma mężczyznami, zabawa „w kozę” - owinięty w dywan młodzieniec udaje zwierzę, wstając pokazuje „wymię” (aluzja do fallusa), zabawa „w rybę” (trzeba pamiętać o tożsamości w językach romańskich znaczeń „ryby” i hmmm… „panny lekkich obyczajów”) - mężczyzna przebiera się za sprzedawcę ryb, zawiesza na szyi drut, z którego do wysokości kolan zwisa drewniana ryba (ponownie aluzja falliczna), gra słów polega na tym, że sprzedawca w odpowiedzi na pytanie kobiet, czy ryba nie śmierdzi („non pute”), zmienia jedną literę, mówiąc „non fute” (tzn. „nie pieprzy się”); zabawa w staruchów - para odzianych w szmaty staruchów odgrywa scenę kłótni, bijatyki, wreszcie - aktu seksualnego.
św. Ambroży potępia owe pogańsko-chrześcijańskie cmentarne rytuały: „zwyczaj ten, który często można spotkać wśród ludu, polega na tym, że zdzierają z siebie wierzchnie szaty i rozpinają bieliznę, niczym nierządnice demonstrując swą najintymniejszą nagość”.
Społeczne znaczenie śmierci wiąże się z ceremoniami pogrzebowymi - większość kultur zna tzw. podwójny pogrzeb. Pierwszy ma znaczenie biologiczne, drugi - kulturowo-społeczne. Ciało zmarłego po oczyszczeniu z mięsa (na skutek naturalnych procesów gnicia lub przez preparację - oskrobanie lub ogryzienie) zostaje ceremonialnie pochowane, często we wspólnym grobie. W ten sposób przywraca się trupa/zmarłego społeczności (skrajnym przykładem tej inkorporacji jest nekrofagia w czasie agapy - inkorporacja oralna), zmarły potwierdza ciągłość historii, tradycję i wiąże żywych ze sferą duchową. Nekrofagia jest również rodzajem balsamowania - miłosiernym aktem zabezpieczającym ciało przed gniciem oraz aktem higienicznym.
Kultura chrześcijańska zna zdublowany sarkofag, będący reliktem tamtych obyczajów.
FOTO: zdublowana stella nagrobna - obrazuje pochówek szczątków biologicznych (rzeźba wyobraża szkielet) oraz powtórny pochówek o znaczeniu społecznym (rzeźba wyobraża rycerza w rynsztunku).
O społecznych znaczeniach śmierci mówią również taniec śmierci oraz kultywowana przez setki lat ars bene moriendi - sztuka dobrego umierania
FILM: Wokół śmierci z cyklu Era Wodnika (część o tańcu śmierci w krakowskim kościele oo. Bernardynów; uwaga- film niedostępny w SAKE).
O cmentarzach jako miejscach życia towarzyskiego i w ogóle życia społecznego, a także o śmierci pisze Ph. Ariés, w książce Człowiek i śmierć, Warszawa 1989.
„Państwo bolszewickie od samego początku zwracało dużą uwagę na obrzędowość pogrzebową. Bolszewicy mieli też swoich poległych bohaterów, którzy powinni byli dostać miano `nieśmiertelnych', `tych, którzy złożyli swoją ofiarę za prawe dzieło', etc. […]. Oficjalnie zostały uznane pominki ludowe […]. W pominki zwykły lud szedł na cmentarz odwiedzić swoich zmarłych krewnych, przynoszono jedzenie i alkohole, jedzono i pito na grobach, zostawiając resztki dla ptaków (związane to jest z ludowymi wierzeniami, że w te dni zmarli mogą wracać na ziemię i odwiedzać swoich potomków pod postacią ptaków lub motyli). W ZSRR powstało zjawisko pominek publicznych - jednym z ich elementów było odczytywanie Księgi Wiecznej Sławy, do której są wpisywane nazwiska i imiona zmarłych, podkreślano także ich zasługi dla państwa i społeczeństwa. Na pominkach prywatnych zalecano zapraszanie `wodzireja', który prowadził spotkanie i zachęcał krewnych i kolegów zmarłego do spokojnego wspominania bez udziału napojów wyskokowych. Oczywiście, tak naprawdę, żadne rosyjskie święto nie może się obejść bez alkoholu i często smutne z założenia pominki przekształcały się w huczną i wesołą imprezę” - pisze Weronika Bielajewa w eseju Śmierć w tradycji rosyjskiej, www.etnologia.pl.
Podobne obyczaje występują w ceremoniach inicjacyjnych wśród Kwakiutlów - inicjowani do Stowarzyszenia Kanibali (element tanecznych Stowarzyszeń Kwakiutlów) połykają po kawałku dostarczone im ciało zakonserwowanego w słonej wodzie trupa, które zawieszają na dachu miejsca swego inicjacyjnego odosobnienia. Prawdopodobnie obrzydliwa ta czynność jest rodzajem boskiego szaleństwa, znakiem opętania, naznaczenia mocą. M. Eliade, Inicjacja, obrzędy, stowarzyszenia tajemne, Kraków 1997, s. 97.