Tarnowskie Góry, 2009.11.15
Motto: „Jasiu, w dokumentacji kotłów OR16-102 jest bardzo dużo błędów. Wiem, ale ich dokumentacja ma być dostarczona do fabryk w takim stanie w jakim jest.” |
Instytut Maszyn i Urządzeń Energetycznych Politechniki Śląskiej ul. Konarskiego 22 44-100 Gliwice |
Opowieść o losie polskiej energetyki zgotowanym jej przez jednego agenta SB.
Część osiemdziesiąta pierwsza
Powody pozostawienia polskich kotłów rusztowych w stanie zacofania technicznego
z okresu pierwszych lat istnienia Peerelu.
F. Wyjaśnienie powodów trwającej przez ostatnie 20 lat istnienia Peerelu zapaści jego przemysłu kotłowego w dostarczaniu krajowi dobrych konstrukcji kotłów rusztowych - niezależnie od nieopanowania przez ten przemysł produkcji samych palenisk narzutowych - z której ówczesne jego fabryki już później nie wyszły - część trzydziesta pierwsza
Wyjaśnienie dlaczego zapotrzebowanie na duże kotły rusztowe zamiast unikatowymi w skali światowej konstrukcjami według wynalazku nr 82638, może być pokrywane tylko produkcją technicznych monstrum w rodzaju wyprodukowanego przez „RAFAKO” - Racibórz kotła OR35 dla NZPT w Brzegu, lub „zmodernizowanego” kotła OR32 w OPEC Grudziądz
- część piąta, o skutkach całkowitego odsunięcia inż. J. Kopydłowskiego od udziału w opracowaniu w 1967 r. projektu technicznego kotła typu OR16-101, a w 1968 r. dokumentacji wykonawczej (warsztatowej) kotła OR16-101, od której dokumentacja wykonawcza z 1972 r. kotła typu OR16-102 różniła się tylko rozwiązaniem urządzeń samego paleniska narzutowego - ciąg dalszy.
N. Narzut węgla na ruszt.
część druga
Wobec całkowitego ówczesnego braku świadomości skutków o wiele za małej szerokości narzutników węgla w kotłach OR16-102 i OR16-101 przez ich użytkowników oraz zajmujących się ich badaniami, pozostanie faktem, że już we wnioskach do artykułu z kwietnia 1978 r. pisze że prawidłowe pokrycie węglem ich rusztów można uzyskać przez zastąpienie dwóch narzutników o szerokości 360 mm narzutnikami o szerokości 700 mm.
Także, że: „Wzrostowi nierównomierności pokrycia rusztu węglem przy rosnącym stopniu jego rozdrobnienia i zawilgocenia można zapobiec jedynie przez zaprojektowanie instalacji zasilania paleniska węglem przy maksymalnym stosunku szerokości wirnika do obsługiwanej przez niego szerokości rusztu.” Z następującym po tym uzasadnieniem: „Przy takim rozwiązaniu odchylenie strugi węgla przez łopatki na boki jest tak małe, że zmiana charakterystyki węgla nie oddziałuje na nie w sposób mogący wpływać ujemnie na proces spalania węgla w palenisku.”
Można tam również dalej przeczytać, że: „Podczas badania rozrzutu węgla na zimno, dobra instalacja zasilania paleniska węglem na szerokości pokrywa nim równomiernie pokład rusztowy jedynie w połowie jego długości. Z tyłu rusztu węgiel zalega nieco cieńszą warstwą w osi narzutnika, natomiast z przodu odwrotnie, usypuje się on wysoko w osi narzutnika, z prawie pustym pokładem po bokach. To duże zróżnicowanie grubości węgla z przodu rusztu jest zjawiskiem prawidłowym, ponieważ w usypanej pryzmie znajdują się najdrobniejsze ziarna węgla, które spalają się w większości w zawieszeniu. Prawidłowy proces spalania zależy natomiast od równomiernego pokrycia rusztu na jego szerokości warstwą węgla spalającego się na nim.”
Taką wiedzą inż. J. Kopydłowski mógł podzielić się z czytelnikami czasopisma Gospodarka Paliwami i Energią dopiero po tym kiedy na początku 1973 r. pozwolono mu osobiście zająć się kotłem OR2,5-010 postawionym w kotłowni CBKK, a w drugiej połowie 1974 r. - w związku z konstruowaniem stoiska do badania narzutników węgla - zapoznał się ze sprawozdaniami z badań cieplnych w latach 1970÷1973 wynalezionego przez niego kotła typu OR6,5-030.
O nieopanowaniu przez przemysł kotłowy Peerelu produkcji samych palenisk narzutowych nie zadecydowało bowiem akurat odsunięcie go od opracowywania dokumentacji kotłów, lecz całkowite pozbawienie go czynnego udziału w prowadzonych od 1968 r. „badaniach” kotła typu Stirling i kotła OR6,5-030 w Stacji Prób i Badań, w efekcie czego w tym czasie w sprawie narzutu węgla na ruszt pozostawał tak samo bez pojęcia, jak wszyscy pozostali i jeszcze przy dokonywanej w 1973 r. ocenie dotychczasowej działalności konstrukcyjnej CBKK równomiernego pokrycia węglem rusztu na jego szerokości oczekiwał w odpowiedniej konstrukcji samych łopatek narzutników.
Podczas badań kotła OR6,5-030 w 1970 r. dokonano aż 35 pomiarów układania się węgla na ruszcie przy różnych obrotach narzutników i położeniach klap mających zmieniać położenie strugi węgla spadającej na ich łopatki. W sprawie pokrycia węglem rusztu o szerokości 1460 mm przez dwa narzutniki o szerokości 360 mm dla inż. J. Kopydłowskiego istotne były tylko wyniki dwóch z tych pomiarów (nr 31 i nr 35), przedstawione na Rys. 65. Były one wykonane przy prędkości wirników narzutników 300 min-1, a więc odpowiadającej obrotom przy których pracował następnie w 1973 r. kocioł OR2,5-010, a najważniejszym było narzucanie węgla na ruszt przy jednym pomiarze (Rys. 65a) przy pracy dwóch narzutników, natomiast przy drugim (Rys. 65b) przy pracy tylko jednego. To bowiem co na Rys. 65b nasypał narzutnik od strony narzutnika unieruchomionego dawało obraz pokrycia przez niego węglem połowy szerokości rusztu kotła OR6,5-030 wynoszącej 730 mm.
Przy pracy dwóch narzutników każdy z nich pokrywał węglem ruszt na szerokości 730 mm i według wyniku z Rys. 65a było to pokrycie prawidłowe. Na Rys. 65b, przedstawiającym faktycznie połowę rusztu o szerokości 1460 mm obsługiwanego przez jeden narzutnik o szerokości 360 mm, zróżnicowanie grubości warstwy węgla w osi narzutnika i po bokach idąc od tyłu rusztu było kolejno: dwukrotne, trzykrotne, czterokrotne, a przy samej ścianie przedniej komory paleniskowej nawet ośmiokrotne.
Na stronie 8 sprawozdania nr arch. 8399 takie badania narzutu węgla wyjątkowo irracjonalnie oceniono jednak jak następuje: „Zadawalające wyniki rozrzutu dla pomiaru 27 (rozpatrując powierzchnię rozrzutu zawartą między osią narzutnika lewego a osią narzutnika prawego) pozwalają przypuszczać, że umieszczenie jednego narzutnika w osi rusztu (komory paleniskowej) wyeliminuje wzajemne zakłócanie się dwóch narzutników.
Pomiar nr 27 był takim samym pomiarem jak pomiar nr 31 z Rys. 65b, z tą różnicą, że wykonany przy prędkości narzutnika nie 300 min-1, lecz aż 450 min-1, która to prędkość całkowicie deformowała obraz pokrycia rusztu węglem na długości rusztu, w stosunku do wymaganego do prawidłowego spalania węgla i potwierdzonego dopiero w 1973 r. pracą kotła OR2,5-010, gdzie obroty narzutnika wynosiły średnio 285 min-1, przy tej samej długości rusztu. Niezależnie od tego nawet w pomiarze 27 pokrycie rusztu węglem na całej środkowej części rusztu było trzykrotnie większe w osi narzutnika niż po bokach.
Te pomiary z końca 1969 r. posłużyły jednak za podstawą do podjęcia decyzji o zastosowaniu w kotłach serii informacyjnej OR6,5-011 tylko jednego narzutnika (patrz części 58÷61 opowieści).
„W pełni uzasadniały” również pozostawienie takich samych dwóch narzutników o szerokości 360 mm w dokumentacji kotła OR16-102, z rusztem o szerokości 2500 mm.
Inż. J. Kopydłowski nie ujawnił dotąd, że kiedy - będąc poinformowanym że kocioł OR6,5-030 będzie w ruchu - jechał po południu do Stacji Prób i Badań, to z reguły w tej części kotłowni kopalni Jowisz panowała głucha cisza. Zdarzało się jednak, że kocioł pracował, dzięki czemu miał okazję stwierdzić że jest w nim spalany bardzo mało wilgotny węgiel prosto z sortowni kopalni i o składzie ziarnowym wcale nieodbiegającym wiele od wymaganego przez amerykańskich producentów palenisk narzutowych. Na to jak wyglądałoby pokrycie rusztu węglem na Rys. 65b przy spalaniu przeciętnego polskiego miału, to technicznej wyobraźni mu następnie nie zabrakło.
W części 80 opowieści na str.3 wymaga sprostowania treść: „ Natomiast na koniec 1974 r., zaraz po otrzymaniu wytycznych Detroit Stoker, inż. J. Kopydłowski wykonał kolejną dokumentację narzutnika i dozownika dla kotła OR16-102 o szerokości 700 mm ... .” Zachował się bowiem cały komplet kalek (oryginałów) dokumentacji instalacji zasilania węglem paleniska załączonej do zgłoszonego 18.10.1974 r. projektu wynalazczego nr ewid. 34/74 p. t. „Instalacja zasilania węglem paleniska kotła OR16-102.”, jako przechowywany od 1975 r. w piwnicy mieszkania M4 przy ul. Sobiesiaka 53/10. Dlaczego leżały w tej piwnicy, a nie w archiwum CBKK, to wyjaśnia ich czterocyfrowa numeracja, natomiast pierwsza liczba 9 stanowi, że dokumentacja dotyczyła kotła OR16-110. Te same numery rysunków występują również jako dokumentacja załączona do projektu wynalazczego nr ewid. 34/74. Data wykonania tych wszystkich rysunków to nie koniec 1974 r., lecz wrzesień 1974 r. Jedynie poprawiony tylko przez zmiany wymiarowe rysunek zestawieniowy całej instalacji nr A0-9900 nosi datę 7.10.1974 r.
O tym, że nie mógł dysponować wytycznymi Detroit Stoker na czas wykonywania tej dokumentacji stanowi także fakt że agent SB nie poważyłby się wtedy na wystąpienie do Zjednoczenia „ZEMAK” o zgodę na przerwanie prac nad kotłami z paleniskiem narzutowym, uzasadniając to nieprzydatnością tego paleniska do spalania polskiego węgla, czego następstwem było desperackie zwrócenie się inż. J. Kopydłowskiego 1 października 1974 r. do Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach, aby do tego nie dopuszczono.
Na czas wykonywania tej dokumentacji wytyczne Detroit Stoker inż. J. Kopydłowskiemu w działaniu nad skonstruowaniem polskiego paleniska narzutowego już nie były w ogóle potrzebne.
Dokumentacja załączona do projektu wynalazczego nr ewid. 34/74 została nie tylko wykonana poza działalnością służbową, lecz dodatkowo w czasie, kiedy zarówno inż. J. Kopydłowski, jak i mgr inż. Aniela Kopydłowska pozostawali okresowo bez zajęcia służbowego, w ślad za czym szło pozbawianie ich premii kwartalnej. Fakt pozostawiania przy tym bez zajęcia kierownika pracowni pozostanie absolutnie niezrozumiały przez pracowników biur projektów, czy biur konstrukcyjnych. Takie jej wykonanie wyjaśnia znikomą ilość godzin (1000), przewidzianą na dokumentację całego stoiska do badań narzutu węgla na ruszt poza którą dodatkowe 300 godzin miało już tylko być przeznaczone na obsługę warsztatu prototypów.
Sama treść opisu projektu wynalazczego nr ewid. 34/74 była następująca:
Opis stanu dotychczasowego.
Instalacja zasilania węglem paleniska kotła OR16-102 składa się z dwóch narzutników z dozownikami zgrzebłowymi i w zakresie samego narzutnika stanowi powtórzenie pierwotnego rozwiązania z kotła OR16-101, z zastosowaniem ciągłego wału z dokumentacji wykonanej przez brygadę racjonalizatorską powołaną przez Zakłady Tworzyw Sztucznych w Wąbrzeźnie dla modernizacji kotła OKR5 oraz z usunięciem błędnego osadzenia wirnika, który to błąd został zauważony przy opracowywaniu dokumentacji przez brygadę racjonalizatorską powstałą z inicjatywy Zakładów Tworzyw Sztucznych „Elana” w Toruniu, natomiast dokumentacja dozownika zgrzebłowego oraz napędów dozowników i narzutników została skopiowana z dokumentacji wykonanej przez powyższą brygadę racjonalizatorską.
1. Narzutniki węgla.
a) Narzutniki węgla kotła OR16-102 mają wadliwie ukształtowane okno wlotu węgla na łopatki wirnika, uniemożliwiające uzyskanie prawidłowego rozrzutu węgla na długości rusztu.
b) Podwójny korpus narzutnika posiada duże szczeliny na łączeniu obu części korpusu, co przy przewidzianym doprowadzeniu powietrza do narzutnika z wentylatora powietrza wtórnego spowoduje intensywny przepływ fałszywego powietrza do wnętrza korpusu, dezorganizując proces spalania węgla w palenisku. Sam korpus ma dodatkowo szczelinową dyszę powietrzną na wlocie węgla do narzutnika, która przy intensywnym wypływie powietrza z niej będzie pogarszała rozrzut węgla przez narzutnik.
c) Narzutnik wyposażony jest u dołu w przykręconą dyszę powietrzną o przekroju szczelin wylotu powietrza znacznie większym od wymaganego. Niezależnie od tego dysza ta ma tendencję odkształcania się podczas pracy, co spowoduje wypływ fałszywego powietrza, dezorganizującego proces spalania.
d) Obudowy łożysk narzutnika przylegają do bocznych ścianek korpusu, co przy ewentualnym odcięciu dopływu wody chłodzącej sprzyja intensywnemu nagrzewaniu się łożysk, wyciekaniu z nich smaru, a tym samym prowadzi do obniżenia ich trwałości ruchowej.
e) Otwierana część korpusu narzutnika mocowana jest za pomocą kilku śrub, a niezależnie od tego jej konstrukcja sprzyja zasypywaniu się węglem zawiasów, na których jest zamocowana. Wszystko to znacznie utrudnia i wydłuża operacje związane z ewentualną koniecznością otwarcia korpusu dla dostępu do wirnika.
f) Wirnik narzutnika wyposażony jest w wadliwie skonstruowane łopatki dla rozrzutu węgla, uniemożliwiające poprawne pokrycie nim węgla na szerokości rusztu.
2. Napęd narzutnika.
Kocioł OR16-102 wyposażony jest w rozwiązanie napędu narzutnika przy użyciu stałej przekładni pasowej o trzech stopniach prędkości i zakresie obrotów nie gwarantującym uzyskanie prawidłowego rozrzutu węgla.
3. Dozowniki węgla.
Zastosowane w kotle dozowniki węgla rozwiązaniem przedniej swej części dostosowane są do błędnej konstrukcji korpusu narzutnika, niegwarantujacej prawidłowego rozrzutu węgla na długości rusztu.
4. Napęd dozowników węgla.
Kocioł OR16-102 ma rozwiązanie napędu, w którym napęd od przekładni trzystopniowej przenoszony jest za pomocą kół łańcuchowych na dwa wały pośrednie indywidualne dla każdego narzutnika i połączone ze sobą sprzęgłem. W przeniesieniu napędu zarówno z przekładni trzystopniowej na wały pośrednie, jak i z wałów tych na wał dozownika nie przewidziano możliwości naciągu łańcuchów napędowych, co będzie miało duży wpływ na ich trwałość eksploatacyjną.
Niezależnie od wad charakteryzujących poszczególne elementy instalacji zasilania paleniska węglem, kocioł OR16-102 ma błędnie ukształtowane okno wylotu węgla z narzutników, przy czym błąd ten polega na zbyt nisko usytuowanym górnym sklepieniu okna i zbytnio wydłużonej dolnej części okna. Pierwsze uniemożliwi prawidłowy rozrzut węgla na szerokości rusztu, natomiast drugie spowoduje intensywne zarastanie spodu okna węglem, z jego paleniem się w tym miejscu i związanymi z tym wszystkimi ujemnymi skutkami.
Obserwując dotychczasową pracę krajowych konstrukcji palenisk narzutowych nasuwa się również wniosek, że słuszne jest przejście w nowo opracowywanych konstrukcjach kotłów z paleniskami narzutowymi Związku Radzieckiego na szersze narzutniki (600 zamiast 400 mm). Kocioł OR16-102 wyposażony jest w narzutniki o szerokości 360 mm.
Opis proponowanej zmiany i przewidywane efekty.
Rozwiązanie instalacji zasilania paleniska węglem wg projektu usuwa wszystkie błędy dotychczasowego rozwiązania, a elementy skonstruowane prawidłowo dodatkowo udoskonala.
1. Narzutniki węgla
a) Narzutniki węgla mają prawidłowo ukształtowane okno wlotu węgla na łopatki wirnika, gwarantujące pełną swobodę regulacji rozrzutu węgla na długości rusztu. W rozwiązaniu tego elementu wykorzystano doświadczenie z pracy kotła OR2,5-010 z rusztem wibracyjnym. Można nadmienić, że rozwiązanie to zostało polecone do wprowadzenia decyzją Rady Technicznej d/s projektowych OBRKiUE z narad w styczniu 1974 r.
b) Korpus narzutnika został skonstruowany jako pojedynczy, bez chłodzenia powietrznego, na wzór najnowszych konstrukcji tego typu Związku Radzieckiego, co eliminuje zakłócenia powodowane dotychczas niekontrolowanym przepływem powietrza w obrębie korpusu i co również stanowi polecenie zastosowania Rady Technicznej d/s Projektowych OBRKiUE z narad odbytych w styczniu 1974 r.
c) Zamiast dotychczasowej przymocowanej pod narzutnikiem dyszy powietrznej, zastosowano szereg małych dysz przyspawanych bezpośrednio do ścianki skrzyni powietrznej, stanowiącej przednią ścianę kotła w obrębie okien wylotu węgla z narzutników. Dysze te mają odpowiednio mały przekrój wylotowy, a przekrój sumaryczny może być dowolnie zmieniany przez zaślepienie części istniejących lub dodanie dodatkowych dysz. Można nadmienić, że możliwość wyeliminowania dyszy jako oddzielnego elementu poleciła do rozważenia Rada Techniczna d/s projektowych w styczniu 1974 r.
d) Obudowy łożysk narzutnika zostały odsunięte od korpusu i zamocowane na niezależnych konsolach, co zabezpiecza łożyska przez nagrzewaniem się, a niezależnie od tego przed zanieczyszczaniem pyłem węgla wypełniającym przestrzeń korpusu narzutnika. W samych korpusach łożysk usprawniono cyrkulację wody chłodzącej, doprowadzając ją od dołu i wyprowadzając u góry. Rozmieszczenie otworów wlotu i wylotu wody usprawniło wykonanie samego odlewu obudowy łożyska. Można nadmienić, że odsunięcie obudowy łożysk od korpusu narzutnika i ich niezależne zamocowanie stanowi polecenie Rady Technicznej d/s projektowych ze stycznia 1974 r.
e) Obecna konstrukcja korpusu narzutnika zamykana jest wbiciem jednego klina, a cała operacja zamknięcia lub otwarcia trwa kilka sekund.
f) Dla wirnika narzutnika przewiduje się łopatki o krzywiźnie wynikającej z wymaganej trajektorii lotu ziaren węgla i gdyby nawet przewidywane badania łopatek na stoisku badawczym, przewidzianym do wykonania w OBRKiUE, zakończyły się podobnie jak dotychczasowe prace z funduszu postępu technicznego dotyczące opanowania w kraju produkcji kotłów z paleniskami narzutowymi, to łopatkę o prawidłowym kształcie będzie można dobrać w wyniku badań na gotowym kotle w czasie prac regulacyjnych poprzedzających jego uruchomienie.
Niezależnie od przedstawionych powyżej zmian, w samej konstrukcji, zgodnie z praktyką Związku Radzieckiego został on poszerzony o 200 mm w stosunku do dotychczasowej szerokości wynoszącej 360 mm, a sama konstrukcja narzutnika została zakwalifikowana przez kierownictwo OBRKiUE do zgłoszenia do Urzędu patentowego z wnioskiem o udzielenie na nią patentu (czytaj: wynalazek nr 93374).
2. Napęd narzutnika
W projekcie pozostawiono rozwiązanie napędu z dokumentacji wykonanej przez brygadę racjonalizatorską powstałą z inicjatywy Zakładów Włókien Sztucznych „Elana”. Obniżono jedynie obroty narzutników do wartości przewidywanej jako odpowiadającą prawidłowym warunkom rozrzutu węgla. Napęd wyposażono w dodatkową parę kół zapewniającą trzy dodatkowe prędkości, przy czym średnice tych kół dobrano tak, że zastosowanie ich nie wymaga ani zmiany długości pasa, ani zmiany położenia silnika względem narzutnika. Na inne prędkości, gdyby to okazało się konieczne, pozwalają kombinacje wszystkich czterech kół rowkowych.
3. Dozowniki węgla.
W projekcie zastosowano konstrukcję dozownika zgrzebłowego według dokumentacji załączonej do pracowniczego projektu wynalazczego nr 18/70, odnośnie której w protokóle z narad Rady Technicznej d/s projektowych ze stycznia 1974 r. znajduje się stwierdzenie: „Należy stosować dozowniki zgrzebłowe z klapą regulacyjną o skrajnym dolnym położeniu jak po zmianie w kotle OR2,5-010. Przykładem takiego rozwiązania jest dozownik zgrzebłowy wg rys. 0-2930b.”
W stosunku do dokumentacji wykonanej przez brygadę racjonalizatorską utworzoną z inicjatywy Zakładu Włókien Sztucznych „Elana” (czytaj: skopiowanej przez CBKK dla kotła OR16-102), konstrukcja dozownika została poprawiona w zakresie przedniej jej części, dotychczas wadliwej ze względu na dopasowanie się do błędnej konstrukcji korpusu narzutnika. Usprawniono również konstrukcję odchylnej warstwownicy, zastępując między innymi sprężyny dociskowe przez wypełnienie wnętrza warstwownicy betonem.
Równolegle z poszerzeniem narzutnika, poszerzono również o 200 mm (czytaj: w rzeczywistości o 340 mm) szerokość samego dozownika. Sama konstrukcja dozownika, w odróżnieniu od dotychczasowych wykonań (gdzie przykładowo konstrukcja dozownika dla kotła OR16-102 różni się od takiej konstrukcji dla kotła OR6,5) jest uniwersalna nie tylko dla różnych kotłów, ale sam dozownik można wykonywać o różnych długościach, ze stopniowaniem długości co 210 mm. Jest to szczególnie ważne dla instalowania kotła przy istniejących już zasobnikach węgla oraz wszędzie tam gdzie w rachubę wchodzi optymalizacja wyposażenia kotłowni.
Można tu nadmienić, że sama konstrukcja dozownika zgrzebłowego została zakwalifikowana przez kierownictwo OBRKiUE do zgłoszenia do Urzędu Patentowego z wnioskowaniem o udzielenie na nią patentu (czytaj: wynalazek nr 95639).
4. Napęd dozowników węgla.
Rozwiązanie napędu według projektu oparto jak dotychczas na przekładni bezstopniowej i przekładni trzystopniowej. Uproszczono jednak znacznie samo przeniesienie napędu z przekładni trzystopniowej na wały dozowników. Zespół ten ogranicza się obecnie do jednego wału osadzonego na dwóch łożyskach, z wyeliminowaniem dotychczasowego drugiego wału, dwóch założyskowań oraz sprzęgła.
Niezależnie od tego, w napędzie przewidziano możliwość regulacji naciągu łańcucha przenoszącego napęd z przekładni trzystopniowej na wał pośredni oraz naciągu łańcuchów przenoszących napęd z wału pośredniego na wały dozowników.
Rozwiązania te spełniają zalecenia Rady Technicznej d/s projektowych aby przy opracowywaniu nowych napędów rozeznać możliwość zastosowania tańszych mechanizmów składających się na napęd dozownika.
Niezależnie od zmian samych urządzeń instalacji zasilania paleniska węglem, w rozwiązaniu samego okna wylotu węgla z narzutnika zapewniono swobodny wylot węgla w kierunku ku górze oraz wyeliminowano możliwość jego osadzania się poniżej okna wylotowego.
Spis rysunków załączonych do projektu „Instalacja zasilania węglem paleniska kotła OR16-102”: A0-9900; A1-9911; A1-9912; A1-9912; A1-9912; A2-9913; A2-9914; A1-9915; A2-9916; A3-9917; A3-9918; A0-9919; A0-9920; A0-9921; A1-9923; A1-9924; A3-9925; A3-9926; A2-9927; A2-9928; A2-9929; A2-9930; A2-9931; A3-9932; A3-9933; A3-9934; A1-9935; A2-9936; A4-9937; A4-9938; A3-9939; A3-9940; A3-9941; A3-9942; A3-9943; A3-9944; A3-9945; A3-9946; A3-9947; A3-9948; A4-9949; A4-9950; A3-9951 - łącznie 41 rysunków, w tym: 4 formaty A0; 6 formatów A1; 11 formatów A2; 16 formatów A3 i 4 formaty A4.
Piąty komunikat nadzwyczajny.
o palenisku narzutowym, „które sprawdziło się jako wyjątek potwierdzający regułę, że tak nie jest”:
Za prawidłowo działające paleniska narzutowe eksploatowane przez siebie już przez wiele lat w trzech kotłach parowych typu OKR5 uważa „COMEX” w Piotrkowie Trybunalskim, ul. Sulejowska 45, dyrektor zarządu mgr inż. Eugeniusz Rutkowski, tel. (044) 732.16.84.
Załączniki: Załączniki I i II ( -) Jerzy Kopydłowski
Do wiadomości: 1. Raciborska Fabryka Kotłów „RAFAKO” ul. Łąkowa 31; 47-300 Racibórz 2. Sędziszowska Fabryka Kotłów „SEFAKO” ul. Przemysłowa 9; 28-340 Sędziszów 3. Fabryka Palenisk Mechanicznych ul. Towarowa 11; 43-190 Mikołów 4. Zakłady Urządzeń Kotłowych „Stąporków” ul. Górnicza 3; 26-220 Stąporków 5. Krajowa Agencja Poszanowania Energii ul. Mokotowska 35; 00-560 Warszawa 6. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska ul. Powstańców 41 a; 40-024 Katowice
|
|
Kuriozalny powinien być przy tym fakt, że również przez ZBP „ENERGOCHEM”, skąd inż. J. Kopydłowski otrzymał od dr inż. Włodzimierza Turyka wytyczne firmy Detroit Stoker.
Jerzy Kopydłowski: Podstawowy warunek prawidłowej pracy paleniska narzutowego, GPiE, nr 4/1978 r.
W szczególności z opracowaniem: Próby i badania eksploatacyjne kotła OR6,5-030. Etap I. Badanie paleniska narzutowego na zimno; grudzień 1970 r.; nr arch. CBKK 8399.
Dlaczego tylko „mających” zmieniać, to w kolejnej części.
W sprawie wyjątkowo humorystycznych powodów „zakłócania się” dwóch narzutników patrz treść Załącznika I do części 81; ciekawe również (chociaż absolutnie nie dla inż. J. Kopydłowskiego) jak Amerykanie radzili sobie z „zakłócaniem się narzutników” na okoliczność wyposażania kotłów nawet w osiem, a nie zaledwie w dwa.
W pewnym wieku na samej pamięci za bardo polegać jednak nie należy.
Załączone do zgłoszenia nr ewid. 34/74 z 18.10.1974 r. rysunki narzutników o szerokości 700 mm nie odpowiadają także treści tego opisu projektu wynalazczego p.t. „Instalacja zasilania węglem paleniska kotła OR16-102”, o poszerzeniu dotychczasowych narzutników tylko o 200 mm, gdzie w sprawie narzutnika znajduje się stwierdzenie: „Niezależnie od przedstawionych powyżej zmian w samej konstrukcji, zgodnie z praktyką Związku Radzieckiego, został on poszerzony o 200 mm w stosunku do dotychczasowej szerokości wynoszącej 360 mm.” Projekt wynalazczy nr 34/74 zgłaszany był już jednak w czasie, kiedy inż. J. Kopydłowski dokładnie zdawał sobie sprawę, że jego dni w CBKK są policzone. Nie było więc sensu poprawiać napisaną już wcześniej treść opisu. Wypowiedzenie umowy o pracę otrzymał ostatecznie 30.10.1974 r., chociaż planowano dokonać tego już 20 dni wcześniej i chyba z tego też powodu projektu tego nie dano nawet nikomu do zaopiniowania.
Całkowicie pewien jest otrzymania wytycznych Detroit Stoker od dr inż. Włodzimierza Turyka, a przywieźć z USA mogli je tylko urzędnicy z GIGE (ówcześnie z PIGPE), biorący udział w transakcji sprowadzenia do Polski kotłów z tymi paleniskami dla zakładów mięsnych. On sam o sprowadzaniu z USA do Polski kotłów z paleniskiem narzutowym nie wiedział jeszcze na początku listopada 1974 r., uczestnicząc w Sympozjum zorganizowanym przez PIGPE w dniach 4÷8 listopada w Zakopanem. Był na nim z referatem p.t. : „Rozwój konstrukcji kotłów małej i średniej wydajności dla potrzeb energetyki przemysłowej - stan obecny i perspektywy”, zleconym mu już 13 maja 1974 r., z terminem do dnia 30 czerwca, gdzie na formularzu zlecenia znajdowało się: „Wyrażam zgodę na wykonanie w/w pracy”, z zaznaczonymi miejscami na pieczęć zakładu pracy i podpis osoby udzielającej zezwolenia.
Samo delegowanie go na Sympozjum dyrekcji CBKK musiał już jednak nakazać Komitet Wojewódzki PZPR w Katowicach, gdzie w tej sprawie na prośbę jego organizatorów interweniował Józef Olczyk, ówczesny dyrektor Okręgowego Inspektoratu Gospodarki Paliwowo-Energetycznej w Katowicach, jako wcześniejszy pracownik KW PZPR. W sprawie kotłów OR16-102 i OR16-101 w referacie można przeczytać: „Projekt wstępny typoszeregu kotłów obejmującego wielkości od 16 do 130 t/h (20 do 160 t/h pary normalnej) powstał na przełomie 1965 i 1966 r. Wszystkie kotły typoszeregu wyposażone są w palenisko narzutowe. Do chwili obecnej wykonano dokumentację warsztatową jedynie jednej wielkości o wydajności 16 t/h (OR16-101 i OR16-102), produkując w latach 1971÷1973 osiem kotłów, z których żaden nie został jeszcze kompletnie zmontowany.
Kotły produkowane według dotychczasowej dokumentacji (planowana ilość na 1975 r. wynosi 9 sztuk) posiadają liczne wiadome błędy lub niedopracowania konstrukcyjne, zarówno w zakresie samego kotła, jak i paleniska. Czynione są usiłowania, jednak niestety nie w ramach normalnej działalności OBRKiUE, nad opracowaniem dokumentacji eliminującej błędy i wykorzystującej zalety oryginalnej konstrukcji kotła.” Ta treść musiała pochodzić z połowy 1974 r. i już sama wystarczała za powód do zwolnienia inż. J. Kopydłowskiego z CBKK, zważywszy na motto.
Pierwsza brygada z 1968 r., druga z początku 1971 r., a obydwoma kierował inż. J. Kopydłowski.
Faktycznie według załączonej do zgłoszenia dokumentacji, tak jak dalej dozownik, został on poszerzony prawie dwukrotnie, bo do szerokości 700 mm.
W związku z treścią załącznika do części 51 opowieści.
6