Jadą goście - M. Orzechowska
Wreszcie nadeszło to upragnione,
to wyczekane i wyśnione,
moje marzenie o sześciu świeczkach.
Dzisiaj zostanie spełnione.
W domu wielka wrzawa od samego rana:
mama niewyspana, ale roześmiana.
Duży stół nakrywa tata,
bo zawita tu pół świata.
Już wybiła ta godzina:
właśnie schodzi się rodzina -
dzwonią do drzwi: dziadek, babcia,
wujek Krzysio, ciocia Sabcia.
Jest i Piotruś i Marysia.
Są to dzieci wuja Rysia.
Dziadka Tadka też witamy.
To jest tata mojej mamy.
Słychać śmiech cioci Renaty,
czyli siostry mego taty.
Przyszła razem ze swym dziadkiem,
który dla mnie jest pradziadkiem.
Coraz więcej jest radości,
coraz więcej wchodzi gości
Wszyscy już przy stole siedzą,
tort urodzinowy jedzą.
Przyjęcie - Dorota Gellner
Na przyjęcie się wybieram,
wszystkie szafy więc otwieram.
Co mam włożyć? To czy to?
Dwie kokardy wziąć, czy sto?
Spodnie w kratkę, czy też w kropki?
Zamiast butów może wrotki?
Tak się męczę, tak się staram,
wkładam cztery bluzki naraz.
Do żurnala ciągle zerkam -
może lepiej pójść w lakierkach?
Może w bluzce od pidżamy?
Albo w nowej sukni mamy?
Czy na żółtym kapeluszu
mam posadzić kotka z pluszu?
Wszystko to za długo trwa!
Zegar bije - raz i dwa!
Już przyjęcie się skończyło
a mnie wcale tam nie było!