BRONIE KLIMATYCZNE
W kołach naukowych krąży podejrzenie, że dzisiejsze anomalie pogodowe sprowokowane są nie ociepleniem globalnym, lecz amerykańskimi badaniami broni klimatycznej.
Afrykańskie temperatury w jednej części Europu wraz z ulewami i powodziami w innej - zjawisko anomalne. Usiłując odnaleźć powody tych anomalii naukowcy wysuwają najróżniejsze wersje, w tym też wersję broni klimatycznej.
Na liście potencjalnie niebezpiecznych obiektów amerykańska stacja HAARP. Nazwa znaczy High frequency Active Auroral Research Program (Wysokoczęstotliwościowe Aktywne Badania Zorzy Polarnej). Projekt ten znajduje się niedaleko Ggekonu na Alasce (62°23′30″N 145°09′03″W). Sercem projektu jest kompleks z 180 anten radiowych o potędze 3.6 MW, zajmujący teren około 35 akrów. W instalacji tej działają: IRI (Ionospheric Research Instrument - narzędzie dla badania jonosfery), ISR (Incoherent Scatter Radar - wysokoczęstotlowościowy radar) i współczesne badawcze nerzędzie geofizyczne ELF.
Fale, emitowane przez znteny o częstotliwości 1 MHz pochłaniają się przez jonosferę „podgrzewając" ją, czyli „wypalając" w niej dziury (anteny strzelają w niebo wiązanką elektromagnetyczną). Jest to kontrolowane drażnienie atmosfery. W ten sposób przeprowadza się badania nad pochodzeniem i sposobem formowania zorzy polarnej, elektrycznymi i magnetycznymi właściwościami jonosfery oraz promieniowaniem kosmicznym.
O tym tajemniczym kompleksie anten wspomina się jak tylko na Ziemi zdarza się cioś okropnego - naturalna albo technogeniczna katastrofa o wielkiej skali. Więc dlaczego naukowcy oskarżają HAARP o zmianę klimatu?
Stacja ta została najpotężniejszym na świecie narzędziem dla oddziaływania na jonosferę. Niektórzy wojskowi uważają, że jest ona bronią geofizyczną albo jonosferyczną. Tym więcej, że istotne kataklizmy w Europie i na świecie zaczęły się od razu po roku 1997 (wtedy stacja podjęła działanie).
Największe:
* lata 1997 - 1998 huragan El-Nino buszował nad dużą ilością miast; suma zbytków wyniosła 20 miliardów dolarów;
* rok 1999 w Turcji trzęsienie ziemi o sile 7,6 stopni zabiło około 20 000 osób;
* rok 2003 huragan Isabel został największym i najbardziej śmiercionośnym, zabrał kilka tysięcy żyć;
* rok 2004 u wybrzeża wschodniego wyspi indonezyjskiej Sumatra odbyło się jedno z największych i najstraszniejszych trzęsień ziemi. Fala, o sile 9 stoni, spowodowana tym trzęsieniem, zabrała życia 300 tysięcy osób;
* rok 2005 w Pakistanie trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,6 zostało największym z czasów rozpoczęcia badań sejsmologicznych w Azji Południowej. Zaginęło ponad 100 osób;
* rok 2008 nieoczekiwane obudzenie przez setki lat śpiącego wulkanu Chaiten w Chile;
* kwiecień roku 2010 erupcja wulkanu w Islandii, która spowodowała zapaść awiacyjną w Europie.
Powodem upałów tropikalnych w Europie został olbrzymi cyklon, pompujący gorące powietrze ze Śródziemnomorza i Azji Centralnej. Takich cyklonów tu jeszcze nie było. Według zdania badaczy w strefie tego cyklonu część atmosfery ziemskiej momentalnie zmniejszyła się do rekordowych za 43 lata rozmiarów. Kataklizm miał miejsce w termosferze - warstwie znajdującej się na wysokości 90-600 km. Chroni on planetę przed promieniowaniem ultrafioletowym. Nie ma naturalnych powodów dla tego zjawiska.
To co nam ukrywają lasy Alaski? Czy naprawdę jest to projekt badawczy? Czy stworzy on możliwość formowania w troposferze anomalii temperaturnych, wpływających na nieoczekiwane zjawiska atmosferyczne? Eksperyment badawczy czy nowa broń? Zobaczymy...