Spróbuj odczytać "Wesele" Wyspiańskiego jako zapis świadomości narodowej dwóch warstw społecznych inteligencji i chłopstwa na przełomie wieków.
PLAN:
¦wiadomo¶ć narodowa jako przejaw przynależno¶ci do szerokiej grupy
społecznej - narodu.
ROZWINIĘCIE:
1. Sytuacja polityczna Galicji i jej wpływ na genezę "Wesela" - naród w
obliczu historii.
2. Chłopi i ich widzenie sprawy narodowej
- zamiana w sposobie my¶lenia chłopstwa
- radykalizm i wola walki (manifestacje patriotyzmu)
3. Inteligencja
- kompromitacja społeczna i polityczna.
- ewokacja historii w ¶wiecie fantastyki - z czego wynika klęska Polski?
4. Konsekwencje podziału społeczeństwa i ich znaczenie dla kształtowania się
kultury i tradycji:
- historyczne Ľródła konfliktów i ich przejawy w "Weselu"
- tradycja chłopstwa i stereotypy inteligencji - czego brakuje dla
zrozumienia drugiej strony?
- Czy możliwa jest szybka zmiana mentalno¶ci ludzi i poł±czenia rozerwanego
społeczeństwa?
5. "Szopka spod Bronowic", czy autentyczna próba stworzenia "nowej, wspólnej
¶wiadomo¶ci narodowej" - rola mitów i symboli narodowych w mentalno¶ci
obu warstw społecznych
Zakończenie:
Wesele wskazuje na bardzo niebezpieczne zjawisko zanikania ¶wiadomo¶ci
narodowej wobec braku jedno¶ci społecznej, a coraz czę¶ciej kulturowej, oraz
odwrócenie ról w podzielonym społeczeństwie - to chłopi okazuj± się być
lepszymi Polakami niż bawi±cy na weselu go¶cie z miasta, spadkobiercy dawnych
tradycji szlacheckich.
¦wiadomo¶ć to stan psychiczny, w którym jednostka jest w stanie postrzegać rzeczywisto¶ć i zdawać sobie sprawę ze swoich przeżyć. Mówi±c o ¶wiadomo¶ci narodowej, wchodzimy w sferę zwi±zan± zwykle z takimi pojęciami jak patriotyzm, tradycja, czyli krótko mówi±c ze wszystkim, o czym raczej nie my¶li się na co dzień, a przypomina w czasie ¶wi±t państwowych. Ale czym naprawdę jest ¶wiadomo¶ć narodowa? Przede wszystkim jest zwi±zana ze zbiorowo¶ci±. Nie można mówić o ¶wiadomo¶ci narodowej jednostki w oderwaniu od społeczno¶ci. Naród jest przy tym bardzo specyficzn± społeczno¶ci±: duż±, bardzo zróżnicowan± wewnętrznie. Jeżeli jednostka, czuje sw± przynależno¶ć do tej grupy, można mówić, że posiada zal±żki ¶wiadomo¶ci narodowej. Obywatelstwo, pobyt w danym kraju, nie mog± o niej również po¶wiadczyć. Kiedy więc można o niej mówić? My¶lę, że w ogromnej mierze wi±że się to z odpowiedzialno¶ci±, za własne decyzje dotycz±ce spraw narodowych, z poczuciem nie tylko więzów kulturowych, ale również uczestnictwem aktywnym w tej kulturze, kultywowaniem tradycji, a szczególnie uznaniem błędów swoich, jak i błędów historycznych, za które nie jest się odpowiedzialnym bezpo¶rednio. Dlaczego tak poszerzać rozumienie pojęcia ¶wiadomo¶ci narodowej? Dlatego wła¶nie, aby nie uznać jej jedynie za własne przekonanie o przynależno¶ci do narodu. Wtedy było by to za łatwe, każdy mógł by się uznać Francuzem, Belgiem, Amerykaninem. Wystarczyłoby to sobie wmówić. Tymczasem być Polakiem, wcale nie jest tak łatwo, zwłaszcza znaj±c historię, a zwłaszcza teraĽniejszo¶ć' Ale o przynależno¶ci ¶wiadczy również uznanie przez naród, społeczeństwo, akceptacja otoczenia. Jest to relacja obustronna. Warto także zaznaczyć, że ¶wiadomo¶ć narodowa, może czasami być wykorzystana do wzbudzenia skrajnych reakcji, zwłaszcza, gdy kto¶ potrafi wykorzystać ambicję młodych ludzi zwi±zan± wła¶nie z ¶wiadomo¶ci± przynależno¶ci do grupy. Nacjonalizm przecież wykorzystuje ¶wiadomo¶ć narodow±, lub przynajmniej prze¶wiadczenie o posiadaniu takiej, aby wzbudzić agresję skierowan± przeciw "obcym elementom". Ale to zupełnie inna historia.
Znów wypada zacz±ć rozważania od przypomnienia sytuacji geopolitycznej zwi±zanej z genez± utworu. Galicja przełomu wieków, to tło dla wydarzeń "Wesela". Rok 1900 i data 21 listopada nierozł±cznie zwi±zane z akcj± dramatu, s± także okresem bardzo ciekawym ze względów historycznych. Na niespełna 18 lat przed odzyskaniem niepodległo¶ci spotykaj± się w Bronowickiej chacie ludzie tak różni, stoj±cy po przeciwnych stronach piramidy społecznej, a jednocze¶nie zwi±zani ze sob±. Przepa¶ć jaka ich do tej pory dzieliła, przepa¶ć maj±tkowa, rodowa, historyczna i kulturowa, ma znikn±ć na tę krótk± chwilę. Atmosfera "Wesela" jest tak dziwna i niesamowita, że trudno jest oddać jej pełnie. Chłopi, od zawsze niemal ciemiężeni, wykorzystywani, słabi, rozbici, nieo¶wieceni, staj± twarz± w twarz z inteligencj±, spadkobiercami przeszłej ¶wietno¶ci szlacheckiej. Wydaje się ł±czyć ich tylko jedno - wszyscy to Polacy. Wzajemna niechęć zostaje zdominowana przez ciekawo¶ć. Ci, którzy zawsze byli osobno, zawsze to manifestowali, teraz wspólnie bawi± się, rozmawiaj±. Jak głębokie było rozbicie narodu, skoro dopiero tutaj obie warstwy społeczne mog± spotakć się jako równorzędni partnerzy. W pamięci mamy jeszcze obraz z "Nie-boskiej komedii" i polemikę hr. Henryka z Pankracym, w której to wytykaj± sobie oni nawzajem błędy. Hrabia wypowiada tam słowa: "Przed stoma laty, przed dwoma wiekami polubowna ugoda mogła jeszcze... Ale teraz wiem teraz trza mordować się nawzajem". Skierowane s± one do przedstawiciela niższych warstw społecznych, do przywódcy zbuntowanego ludu. W jak odmiennej atmosferze spotykamy bohaterów "Wesela" 75 lat potem. Przez Europę przetoczyła się fala rewolucji i zmian. Zmieniła ludzi tak, że mogli się spotkać jak równy z równym. Nie ma już nienawi¶ci, jest tylko brak zaufania i nieco obojętno¶ci. Ci±gle gdzie¶ żyje sarmackie przekonanie o pochodzeniu szlachty i chłopa. Nie ma konfliktu, jest za to niechęć. Do tego dochodzi sytuacja polityczna, bezpo¶rednio zwi±zana z istnieniem narodu. Brak państwowo¶ci, wiekowa niewola, prze¶ladowania, różnie wpływaj± na ¶wiadomo¶ć narodow±. Galicja przełomu wieków, to czas i miejsce, gdzie zelżał ucisk zaborczy, gdzie rodziła się przyszła wolno¶ć Polski. Rodziła się w¶ród ludzi tam żyj±cych. Chłopi z "Wesela" - Czepiec, Klimina, Dziad s± postaciami bardzo barwnymi. S± oni przedstawicielami gospodarzy bronowickiego wesela. Oni przyjmuj± inteligencję jako go¶ci. Co można powiedzieć o nich samych? Ludzie ci prezentuj± bardzo odważnie sw± przynależno¶ć do swojej klasy - nikt z nich nie wstydzi się powiedzieć, że jest chłopem, ba czuj± się z tego dumni (wypowiedĽ księdza z aktu I scena 8: "S± tacy co mn± gardz±, żem jest ze wsi, bom jest z chłopa). Różni± się od chłopstwa ¶redniowiecznego, czy przedrozbiorowego. To ludzie prze¶wiadczeni o swej warto¶ci i uznaj±cy porz±dek społeczny. To ludzie głęboko zżyci z kultur± i tradycj±, a jednocze¶nie otwarci na ¶wiat (o czym ¶wiadczy np. rozmowa ze sc. 1 aktu I pomiędzy Czepcem i Dziennikarzem). Uznaj± zwyczaje i pewne zachowania za normalne, inne za¶ nie s± przez nich tolerowane. S± również nieufni w stosunku do ludzi spoza kręgu ich kultury i stylu życia, st±d kłopoty inteligencji w dopasowaniu się do zwyczajów i jej póĽniejsza kompromitacja społeczna.
Przyjrzyjmy się patriotyzmowi chłopów i ich stosunkowi do sprawy narodowej. W tej grupie społecznej pokładano nadzieje zwi±zane z odzyskaniem niepodległo¶ci. Często w tych czasach pojawiały się głosy o konieczno¶ci wzniecenia powstania ogólnonarodowego i to z udziałem chłopów, jako głównej siły w walce o wolno¶ć Polski. Czy chłopi byli gotowi do spełnienia takiej patriotycznej misji? Tak przynajmniej wydaje się do momentu przyjazdu Wernychory. Chłopi s± bardziej przygotowani do stawienia czoła wyzwaniu, niż nieprzygotowana do objęcia przywództwa inteligencja. Chłopi zdaj± sobie sprawę z sytuacji politycznej. Czepiec wie, kto jest winien sytuacji w jakiej znalazła się Polska ("A ja my¶lę, ze panowie duża by juz mogli mieć ino oni nie chc± chcieć"). Nade wszystko widać u chłopów wielki zapał, oni pierwsi porywaj± za kosy, chc± walczyć, brakuje im jednak przewodnika. W całym "Weselu" obecny jest mit narodowy mit o przyj¶ciu chwili, w której dane będzie odzyskać niepodległo¶ć. Również w¶ród chłopów ten mit istnieje. Mit o zgodzie stanów, o solidaryzmie, o wspólnej walce. Mit ten sięga tradycji ko¶ciuszkowskich, "kos racławickich", kiedy to garstka ludu stała pod wodz± szlachty i walczyła bohatersko. Był on kultywowany, zreszt± przez prawie wszystkie ugrupowania narodowo-wyzwoleńcze działaj±ce w ówczesnej Galicji. Jednak w my¶l tej legendy lud nie był nigdy na tyle oświecony, by mógł sprostać temu zadaniu. Inteligencja uznała, że lud musi być "uświadomiony narodowo". Pamięć o Racławicach żyła w¶ród chłopów. Zwłaszcza za¶ postać Bartosza Głowackiego była uznawana przez chłopów za pewnego rodzaju symbol. Dlatego chłopi s± zdolni do manifestowania swej siły i woli walki. Ale powoli dochodzimy do wniosków, że jednak w chłopach nie ma ¶wiadomo¶ci narodowej, przynajmniej w takim znaczeniu jakie podałem na pocz±tku.
Polska żyje w duszach chłopów, choć nie jest to polska dawna, szlachecka, ta w której chłop nie miał praw. Polska żyje jako ziemia, jako ludzie, nie jest to mrzonka i mit. To Mała Polska - Polska każdego z osobna - taka "swojska" mała ojczyzna. Wydaje się, że państwo Polskie jest dla chłopa pojęciem zbyt abstrakcyjnym, zwłaszcza dla młodego pokolenia. Panna Młoda pyta poety: "A kaz tyz ta Polka, a kaz ta? Pon wiedz±?". Dlatego też czy chłopi chc± tak naprawdę walczyć za sprawę Polski? Nie. Brakuje im ¶wiadomo¶ci o własnej roli Polsce jako państwie. Czuj± się wszakże zwi±zani z tradycj± i kultur±, a zwłaszcza językiem. Nie boj± się przyznać do tego, że s± Polakami, ale brakuje im bodĽca do walki o swoje własne państwo. Nawet po tym jak staj± zebrani, gotowi do walki, Czepiec przychodzi pytać się o rozkazy. Nie ma w nich naturalnego przekonania o potrzebie walki za Polskę. Ostatecznym faktem determinuj±cym brak ¶wiadomo¶ci narodowej w¶ród chłopów jest oderwanie od inteligencji (która przecież też do tego narodu należy), brak jedno¶ci lub chociaż przekonania o jedno¶ci z inteligencj± ¶wiadczy niezbicie, że chłopi nie czuj± się czę¶ci± społeczeństwa polskiego. Trudno zreszt± uważać to za zarzut. Jeżeli nie było się uznawanym obywatelem przez kilka stuleci, ciężko jest znaleĽć się w nim na powrót. Choć chłopi bronowiccy znacznie bardziej czuj± się Polakami, niż ich poprzednicy, to ci±gle widać podział na Polskę chłopsk± i Polskę szlacheck±, tak pieczołowicie utrzymywany przez kilka stuleci. Ten brak solidaryzmu usiłuj± przełamać inteligenci, oni usiłuj± zjednoczyć te dwie Polski. Z miernym skutkiem.
Inteligencja, ludzie którzy przyjechali z miasta (Rydel podobno był strasznym mieszczuchem) to ludzie sami bardzo głęboko zróżnicowani. Jaka jest ich ¶wiadomo¶ć narodowa? Na pewno znacznie lepiej rozumiej± potrzebę odrodzenia państwa, wiele więcej wiedz± o istnieniu Polski. ¦wiadczy o tym wspomniana już przeze mnie scenka rozmowy Panny Młodej z Poet±, który na pytanie gdzie jest ta Polska wskazuje serce dziewczyny. Cóż z tego, kiedy tak naprawdę to inteligenci nie wiedza czego chc±. Przyjeżdżaj± na wesele zafascynowani chłopstwem, lecz jest to w rzeczywisto¶ci bardzo sztuczne i wcale nie ma na celu zbliżenia się warstw społecznych. To raczej chwilowe zauroczenie. Czy idee solidaryzmu mog± być realizowane przy takim podej¶ciu do partnera? Szukaj± w Bronowicach Arkadii, ale nie znajd± jej tam. Wszystko to tylko pozostaje mrzonk±, piękn± złuda. Gospodarz podczas rozmowy z Poet± porównuje chłopa do Piasta - do postaci tak znacz±co symbolizuj±cej polsko¶ć. Chłopi maj± poważanie w¶ród inteligencji - s± dla niej celem realizacji hasła solidaryzmu. Ale, kompromituj± się wobec wsi pod względem społecznym, pod względem politycznym, nie potrafi± dostosować się do wymagań, jakie zostan± przed nimi postawione, wobec prawdziwej realizacji planów niepodległo¶ciowych. O ile chłopi byli przygotowani do walki, nie wiedzieli tylko jak walczyć i kto ich ma poprowadzić, o tyle inteligencja nie była zdolna do objęcia roli przywódczej, któr± przecież przewidywała koncepcja walki o wolno¶ć w imię wszystkich stanów. My¶lę, że inteligencja była na tyle ¶wiadoma sytuacji politycznej, że mogła przewidzieć reakcje na wezwanie do walki. Ale gospodarz budzi się, nie wiedz±c o co chodzi Czepcowi, tak naprawdę, to walałby odsun±ć się na bok, ponieważ brak mu jest odpowiedzialno¶ci za własne decyzje. Nie umie podj±ć wyzwania, bo żyje w ¶wiecie swych złudzeń dotycz±cych prawdziwej Polski. "My jeste¶my jak przeklęci, że nas dziwo mara nęci, wytwór tęsknej wyobraĽni, serce bierze zmysły draĽni; że nam oczy zaszły mgłami, pie¶cimy się jeno snami" tak Poeta charakteryzuje to, co robi± "przesi±knięci" chłopomani± przedstawiciele klasy wyższej. Wszystko to w otoczeniu folkloru nabiera autentycznego wymiaru szopki - igraszki z żywiołem, zabawy ludem, który nie jest już tak nie¶wiadomy i potrafi już stan±ć do walki.
Gospodarz, Pan Młody, Poeta, Dziennikarz w gruncie rzeczy uciekaj± od prawdziwej odpowiedzialno¶ci. Przypominaj± nieco dzieci, które dostały now± zabawkę i chc± się ni± nacieszyć. Zapominaj± o tym, co było w przeszło¶ci, jedynym ich pragnieniem na chwilę staje się eksploracja na nowo odkrytego ¶wiata wsi i jej mieszkańców. Nagle jednak okazuje się, że to nie jest ¶wiat nowy, że on ci±gle istniał tuż obok. Wtedy wła¶nie wkraczaj± zjawy - upiory historii, przypominaj±ce o istnieniu bariery czasu i wspólnych konfliktów. Przypominaj± brzemię spoczywaj±ce na potomkach zdrajców, przypominaj±ce o dawnej ¶wietno¶ci. Na koniec za¶ pojawia się postać Wernychory - ostatecznego mitu o Polsce wielkiej i silnej. Nagle budzi się inteligencji ¶wiadomo¶ć o istnieniu nadrzędnego celu narodowego. I tu okazuje ona brak rozumienia istoty walki o wolno¶ć. Łatwo było o ni± walczyć w szumnych słowach, bratać się z ludem, trudniej jest okazać się prawdziwym patriot±, pokazać, że należy się do tego samego narodu w obliczu wyzwania. Polacy nie s± gotowi: ani chłopi, w których jedynie kipi pragnienie walki, w imię ideałów z przeszło¶ci, ani inteligenci, którzy zatracili nie tylko naturę wojowników, ale również brakuje im chęci.
Co więc ze ¶wiadomo¶ci± narodow±? Czy którykolwiek z bohaterów jest w pełni ¶wiadom swej roli w społeczeństwie? Wła¶ciwie każdy boi się "pój¶ć na cało¶ć". Do tego dochodz± konflikty wewnętrzne, historyczne, jak choćby daleka, krwawa, ci±gle powracaj±ca, wizja rabacji galicyjskiej Szeli. Chłopi mog± zarzucić inteligencji, że jest współodpowiedzialna za rozbiory, bo to ich dziadkowie do tego dopu¶cili. Chłopów za¶ brakowało w powstaniach, dlatego naród jest rozbity i nie może odnaleĽć własnej wspólnoty, st±d też te nieudolne próby pogodzenia stanów w efekcie okazuj±ce się być zwykł± farsa i grotesk±. Wielkim nieobecnym w tej konfrontacji narodowych win i klęsk jest arystokracja. Wła¶ciwie to ona ponosi największ± z win za rozbiory i "przegranie" Polski, zwłaszcza za¶ za utrzymywanie, w imię własnych mitów i korzy¶ci, podziału społeczeństwa. To ona w dużej mierze dopu¶ciła do zatracenia ¶wiadomo¶ci o jedno¶ci wspólnoty i ¶wiadomo¶ci narodowej.
Historia stoi na przeszkodzie załagodzenia sporów i odzyskania wiary w istnienie nowego, odrodzonego narodu. Innym Ľródłem jest stereotypowe my¶lenie o wsi, pełne niezupełnie zgodnych z prawd± wyobrażeń, spłycania roli wsi w życiu społecznym. Tymczasem wie¶ okazuje się być znacznie bogatsza, zwłaszcza w warstwie tradycji i ¶wiadomo¶ci historycznej (nie przes±dzaj±cej jednak o ¶wiadomo¶ci narodowej). To ludzie znaj±cy swoj± siłę i zbyt dumni by stać się plastycznym materiałem dla przyjezdnych z miasta, którzy chcieli w nich kształtować nowe poczucie narodowej tożsamo¶ci. Chłopi maj± swoj± bogat± tradycję i maj± rozum. "Chłop potęg± jest i basta", trudno się z tym pogodzić na przykład Dziennikarzowi, czy Poecie.
Patriotyzm obu warstw społecznych jest strasznie lokalny. Ogranicza się on wła¶ciwie do okolic podkrakowskich, daleko mu do ogólnonarodowego powstania. Spotkanie inteligencji i chłopstwa przynosi w efekcie wiele różnorodnych wniosków dotycz±cych wspólnej narodowej postawy. Na podstawie zachowania przedstawicieli obu warstw społecznych, moim zdaniem, obserwujemy kryzys w ¶wiadomo¶ci narodowej. Nie jest to rzecz bynajmniej obca, czy dziwna, wynika z sytuacji polityczno-społecznej, a głównie z historii. Jednak zauważalne jest zjawisko pewnego odrodzenia, zwi±zanego z prób± pogodzenia na nowo ludu i szlachty, nieco zmienionego już, ale wci±ż rozerwanego społeczeństwa. ¦wiadomo¶ć narodowa opiera się na tradycji, kulturze, ¶wiadomo¶ci wspólnej historii i współodpowiedzialno¶ci za działanie zbiorowo¶ci. Chłopi i inteligencja posiadaj± tradycję, kulturę, i historię, do pełnej ¶wiadomo¶ci narodowej brakuje wspólnych do¶wiadczeń pozytywnych. Zerwanie konwenansem, zmiana mentalno¶ci - to jest najtrudniejsze, ale do przezwyciężenia. Prób± tego jest wesele, nie udaje się jeszcze razem walczyć, ale wynika to ze słabo¶ci jednej ze stron. Naród choć tyle wieków rozbity jest w stanie zrodzić wspólnotę, tylko musi przezwyciężyć swe uprzedzenia.
Naród to żywa zbiorowo¶ć. Tak jest on przedstawiony w "Weselu", bardzo naturalnie i bez ukrywania słabo¶ci. Dlatego też obraz przypomina nieco maskaradę - szopkę, ale w gruncie rzeczy jest bardzo naturalny. Jaka jest więc ¶wiadomo¶ć narodowa obu warstw społecznych? Jest tak jak naród: podzielona i rozbita na ¶wiadomo¶ć chłopów i inteligencji. Brakuje bodĽca do zjednoczenia tych dwóch rozbitych wizji Polski. Jest to sytuacja niebezpieczna, gdyż może doprowadzić do wytworzenia się dwóch odrębnych kultur, te za¶ będ± pogłębiały podział. Całe szczę¶cie, znajduj± się pierwsze próby przywrócenia wspólnej historii, zbratania się z ludem. Mimo, że nie w pełni się udaje, to jednak przełamuje barierę. W "Weselu" obserwujemy również inn± ważn± cechę - prawdziwymi spadkobiercami kultury i polsko¶ci okazuj± się być chłopi, bowiem oni maj± w przyszło¶ci być głównym elementem narodu. Inteligencja nie dorasta do swojej roli, bowiem brakuje jej trwałego prze¶wiadczenia o konieczno¶ci bliższego zwi±zku z ludem, na razie traktuje to jak folklor, zabawę. Zanikaj± wspólne korzenie (brakuje wspólnych pozytywnych elementów), dlatego też, tak ważnym okazuje się być wspomnienie Racławic i do symbolicznego znaczenia urasta symbol kosy. ¦wiadomo¶ć narodowa obu warstw społecznych jest zbyt podzielona, aby mogła stanowić jedn± cało¶ć, to ¶wiadomo¶ć przynależno¶ci do klasy społecznej nie za¶ do narodu.