Zabawy z pacynkami
Szukasz pomysłów na zabawę z dzieckiem? Kolorowa rodzina morskich pacynek: ośmiornica, delfin, konik morski, wieloryb, złota rybka, ślimak morski, rak, rekin, orka, żabka, dorsz i foka stworzą najprawdziwszą podwodną krainę w dziecięcym pokoju.
Kilkanaście pluszowych maskotek to wspaniała obsada domowego teatru. Zaledwie parę z nich wystarczy, aby rozpocząć zabawę w podwodne przedstawienie!
Dzięki nim można odgrywać sceny z ulubionych bajek dla najmłodszych np. „Gdzie jest Nemo”, „Bajka o rybaku i złotej rybce” lub z zabawnych wierszyków np. o Raku Nieboraku.
Wspólnie z morskimi żyjątkami można także stworzyć przedstawienie muzyczne wykorzystując piosenki z „Akademii Pana Kleksa” pt. „Na wyspach Bergamutach”, której bohaterami są między innymi „...wieloryb stary, co nosi okulary. Uczone są łososie, w pomidorowym sosie”. Przykłady na wykorzystanie w zabawie tych przemiłych pacynek można mnożyć w nieskończoność.
Mając taki zbiór paluszkowych stworzonek można zaprosić do zabawy całą rodzinę. Rozpoczynając od prac plastycznych, podczas których wspólnie przygotowuje się dekorację, kończąc na odgrywaniu przedstawienia np. na rodzinnym przyjęciu lub z okazji urodzin mamy, Dnia Babci itd.
Przygotowując scenografię dla paluszkowych zwierzątek można wykorzystać folię malarską, która swobodnie spływając ze stołu wspaniale imituje morskie fale! Nie można zapomnieć o wszelkich pamiątkach przywiezionych z wakacji (muszelki, kamyczki i inne przedmioty), które mogą, a nawet powinny znaleźć się na dnie naszego morza, oceanu.
Zabawy małymi pacynkami dają dzieciom wiele możliwości, by rozwijać wyobraźnię i ćwiczyć mowę oraz umiejętność opowiadania historii. Wystarczy malucha odrobinę zachęcić poprzez wspólną zabawę.
Oto kilka propozycji zabaw i wierszyków z wykorzystaniem morskiej gromadki:
RAK
Materiały:
pacynka: rak czerwony
papierowy talerz jednorazowy z przytwierdzoną gumką tak, aby można było swobodnie nim poruszać jak pacynką; na talerzu można mazakiem namalować usta i oczy, co pozwoli maluszkowi łatwiej wyobrazić sobie mówiący talerz.
Jak się bawić:
Rodzic zadaje pytania wierszem. Rak ruchem i gestami, których przy okazji uczy się dziecko odpowiada na pytania z wierszyka.
„Rak”
Jan Brzechwa
Na półmisku leży rak,
A półmisek mówi tak:
Cóż to właściwie znaczy,
Panie raku?
Pan wcale mówić nie raczy,
Panie raku,
Pan jest cały czerwony jak rak,
Panie raku,
Jakżeż można zaperzać się tak,
Panie raku?
Pan jest okropnie zagniewany,
Panie raku,
Pan jest w gorącej wodzie kąpany,
Panie raku!
RYBA I RAK
Materiały:
pacynki: rak, rybka, żaba
folia imitująca staw rozłożona na stole
rysunek z podkową, butem, żywnością
Jak się bawić:
Dzieci z rodzicami wspólnie odgrywają treść wiersza poruszając maskotkami po w sposób charakterystyczny dla danego zwierzątka (ryba płynie, żabka skacze, rak chodzi wspak). Każda zwrotka dzieje się w innej części stołu, zataczając koło zaczyna i kończy w stawie. Stół z rozłożonymi rekwizytami posłuży dziecku jako „mapa pamięci” - maluch pamiętając kierunek poruszania się zwierząt będzie potrafił opowiedzieć sowimi słowami treść wiersza. Maluchy z pewnością szybko opanują powtarzający się refren i wiele radości sprawi im powtarzanie znanego fragmentu.
„Ryby, żaby i raki”
Jan Brzechwa
Ryby, żaby i raki
Raz wpadły na pomysł taki,
Żeby opuścić staw, siąść pod drzewem
I zacząć zarabiać śpiewem.
No, ale cóż, kiedy ryby
Śpiewały tylko na niby,
Żaby
Na aby-aby,
A rak
Byle jak.
Karp wydął żałośnie skrzele:
Słuchajcie mnie przyjaciele,
Mam sposób zupełnie prosty -
Zacznijmy budować mosty!
No, ale cóż, kiedy ryby
Budowały tylko na niby,
Żaby
Na aby-aby,
A rak
Byle jak.
Rak tedy rzecze: Rodacy,
Musimy się wziąć do pracy,
Mam pomysł zupełnie nowy -
Zacznijmy kuć podkowy!
No, ale cóż, kiedy ryby
Kuły tylko na niby,
Żaby
Na aby-aby,
A rak
Byle jak.
Odezwie się, więc ropucha:
Straszna u nas posucha,
Coś zróbmy, coś zaróbmy,
Trochę żywności kupmy!
Jest sposób, ja wam mówię,
Zacznijmy szyć obuwie!
No, ale cóż, kiedy ryby
Szyły tylko na niby,
Żaby
Na aby-aby,
A rak
Byle jak.
Lin wreszcie tak powiada:
Czeka nas tu zagłada,
Opuściliśmy staw przeciw prawu -
Musimy wrócić do stawu.
I poszły. Lecz na ich szkodę
Ludzie spuścili wodę.
Ryby w płacz, reszta też, lecz czy łzami
Zapełni się staw? Zważcie sami,
Zwłaszcza, że przecież ryby
Płakały tylko na niby,
Żaby
Na aby-aby,
A rak
Byle jak.
FOKA
Materiały:
pacynka: foka
papierowe postacie zwierząt, które odwiedziła foka
postać kuśnierza - może być lalka
dekoracja z papieru lub prawdziwych gałązek - las
kawałek materiału imitującego futro
Jak się bawić:
Odgrywamy przygód foki. Rodzic jest narratorem, odgrywa też rolę innych zwierząt. Dziecko jest oczywiście głównym bohaterem - foką. w pierwszej wersji zabawy czytamy wiersz i odgrywamy poszczególne scenki. w kolejnych spektaklach wspomagamy się już tylko kilkoma zapamiętanymi zdaniami, natomiast dziecko samo opowiada historię własnymi słowami. Warto pamiętać, iż w zabawie można zamienić się rolami. Jeśli to dorosły zostanie foką, to maluszek będzie narratorem całej opowieści.
„Foka”
Jan Brzechwa
Mole foce zjadły futro.
„W czym na spacer wyjdę jutro?”
Poszła foka do oposa:
„Jestem naga jestem bosa,
Co ja teraz, biedna, pocznę?
Daj, choć futro zeszłoroczne”.
Opos tylko drzwi zatrzasnął:
„Każdy nosi odzież własną!”.
Poszła foka między bobry:
„Może będzie, kto tak dobry
I ponosić futro da mi?
Futro przecież się nie splami”
Bobry rzekły na to: „Foko,
Bieda u nas jest w tym roku,
Może jednak ci niedźwiedzie
Dopomogą w twojej biedzie”.
Ale niedźwiedź tylko mlasnął:
„Każdy nosi odzież własną!”.
Borsuk zmierzył ją z wysoka:
„Z pani jest po prostu - foka!”.
Nie pomogły również lisy -
Lis przeważnie sam jest łysy.
Nie zastała gronostajów,
Szynszyl kazał przyjść jej w maju,
Jeszcze gorzej poszło z Nutrią,
Skunks miał w pralni swoje futro.
Poszła foka w złym humorze:
„Nikt mi, widzę, nie pomoże”.
Pozbierała na dnie szafki
Zniszczonego futra skrawki
I zaniosła do kuśnierza.
Kuśnierz mierzy i przymierza.
Poupinał skrawki modnie,
Potem szył przez dwa tygodnie,
Lecz by dziury zaszyć w futrze,
Musiał futro zrobić krótsze.
Jak tu foka w złość nie wpadnie!
„Ależ mnie pan ubrał ładnie!
Przód jest krótszy o trzy cale,
Moich rąk nie widać wcale,
Pan mi zeszył nogi obie,
Co ja teraz, biedna zrobię?”
Kuśnierz zmrużył jedno oko:
„Trudno. Będzie pani foką”.
Odtąd foka nieszczęśliwa
Już nie chodzi, tylko pływa.
OŚMIORNICA I DELFIN
Materiały:
pacynki: ośmiornica, delfin
karton imitujący wrak starego statku zasypany piskiem (wypełniony różnymi drobiazgami np. fragmenty tkanin, guziki, kulki, patyki, zapisana kartka, zabawka, sztućce itp.)
folia z rozsypanym piaskiem (w zastępstwie można użyć kaszy manny) imitująca dno oceanu
muszelki, kamyki itp.
chustka do zawiązywania oczu
Jak się bawić:
Zabawa polega stworzeniu historii o poszukiwaczach skarbów - ośmiornicy i delfinie. Nie od razu znajdują wrak statku, po drodze spotyka ich wiele przygód. a gdy znajdą zatopiony statek kolejno odkrywają zatopione (przykryte piaskiem) przedmioty i opisują je tak, aby przyjaciel mógł odgadnąć bez spoglądania, co to za przedmiot. Ciekawe, który z poszukiwaczy skarbów odgadnie ich najwięcej?
ŚLEDŹ I DORSZ
Materiały:
pacynki: śledź i dorsz
Atlas Polski
Zabawa na dobranoc:
Rodzic czyta wiersz wcielając się w postacie dwóch rybek - modulując głosem wyróżnia poszczególnych bohaterów. Ryby pływają w morzu wskazanym na mapie. Wyprawa rozpoczyna się w okolicach Helu. Bardzo cenna jest rozmowa śledzia i dorsza z naszym maluchem na temat użytej w wierszu przenośni „Zjeść z kimś beczkę soli”. Atlas można wykorzystać do zainteresowania dziecka podróżami, poznawaniem Polski (potem także świata), geografią, fauna i florą.
„Śledź i Dorsz”
Jan Brzechwa
Raz się kiedyś zdarzyło, że w pobliżu Helu
Przepływały dorsze dwa.
Jeden z nich rzekł: Przyjacielu,
Nasza przyjaźń serdeczna tyle lat już trwa,
Lecz żeby, kogo poznać w doli i w niedoli,
Trzeba z nim zjeść beczkę soli.
Usłyszał te słowa śledź,
Więc do śledzia-sąsiada
Powiada:
Przyjaciela chciałbym mieć,
Chyba panu nie uchybia,
Proszę pana, przyjaźń rybia?
Drugi śledź samotnie siedział,
Więc skwapliwie odpowiedział:
Bardzo proszę pana śledzia!
A więc pięknie. Pan pozwoli,
Że wpierw zjemy beczkę soli?
Owszem. Tu są takie nudy,
Że jeść można sól na pudy.
Tedy zaraz po obiedzie
Popłynęły oba śledzie,
Wynalazły soli beczkę,
Naprzód zjadły z niej troszeczkę,
Potem więcej, coraz więcej.
Po upływie trzech miesięcy
Wypróżniły beczkę do dna,
Na to, aby ich przyjaźń była niezawodna.
Tymczasem dorsz zawitał znowu w tamte strony,
Patrzy - a tu płynie śledź.
Dorsz roześmiał się zdziwiony:
Ależ pan jest nasolony!
Przyjaciela chciałem mieć,
Co to w doli i w niedoli,
Więc z nim zjadłem beczkę soli...
Dorsz się zaśmiał jeszcze głośniej:
Trzeba znać się na przenośni!
Jest mi pana żal prawdziwie,
Niech pan moczy się w oliwie!
Ośmieszony, nieszczęśliwy,
Śledź popłynął do Oliwy,
Tam się moczył miesiąc chyba,
Aż go złapał jakiś rybak.
Ach! Bo w życiu to najgorsze,
Kiedy śledź się wdaje z dorszem.