Gronkowiec to wszędobylska bakteria. Znaleźć można ją zarówno u człowieka, jak i u zwierzęcia. Zaskakujące jest jednak to, że to ludzie są dominującymi nosicielami gronkowca, a niektóre z jego odmian występują jedynie u człowieka.
Dziś znamy 40 gatunków gronkowca, ale większość z nich odkryto dopiero po 1986 r. Do tego czasu wiedziano zaledwie o trzech odmianach. Ta śmiercionośna bakteria swą nazwę zawdzięcza kształtowi jaki przyjmuje - skupia się bowiem w grupy przypominające grona. Łatwo więc można skojarzyć wygląd gronkowca z kiścią winogrona, oczywiście pozbawiając go łodyżki.
Najgroźniejszą dla człowieka odmianą jest gronkowiec złocisty, ponieważ powoduje wiele bardzo trudnych zakażeń. Co ciekawe, prawie połowa ludzi jest nosicielami gronkowca złocistego. Umiejscawia się w przedsionku nosowym, może też znajdować się na błonach śluzowych górnych dróg oddechowych, a także na skórze, w gardle oraz w drogach rodnych kobiety. Jest to jedna z najniebezpieczniejszych chorób skóry i układów wewnętrznych człowieka.
Gronkowiec złocisty może wywoływać choroby układu oddechowego (katar, kaszel, zapalenie tchawicy), choroby układu moczowego, przewodu pokarmowego, zakażenia skórne, czyraki, posocznicę, zapalenie mieszka włosowego na głowie, zapalenie opon mózgowych, ale przede wszystkim zakażenia lub zatrucia związane z produkcją toksyn.
Zakażenia gronkowcowe na skutek niewłaściwego i przesadnego stosowania antybiotyków, w tym głównie penicyliny, doprowadziły do powstania licznych szczepów, opornych na leczenie antybiotykami, co stanowi obecnie jeden z trudniejszych problemów klinicznych.
- W leczeniu gronkowca najlepiej jest zdać się na naturę. Trzeba dbać o zdrowie tak, by nasz system odpornościowy sam sobie radził z bakterią. Okazuje się bowiem, że sam gronkowiec nie jest tak groźny jak toksyn, które wydziela do naszego organizmu - twierdzi dr Janusz Kopacz, lekarz epidemiolog
Zakażenie toksynami z gronkowca może wywoływać wstrząs aseptyczny, czyli tzw. sepsę. I właśnie o takich, najbardziej niebezpiecznych zakażeniach słyszymy najczęściej. Szacuje się, że przypadków ciężkiej sepsy zdarza się w Polsce między 20 a 30 tys. rocznie. Odrębną kwestią jest duża śmiertelność z powodu sepsy, sięgająca 50 proc. Oczywiście przypadki śmiertelne częściej dotyczą osób starszych, ale z powodu ciężkich zakażeń ogólnoustrojowych umierają też - i to wcale nierzadko - ludzie młodzi. Jak zadbać o to, by gronkowiec nas nie zaatakował?
- Ważne jest dbanie o system odpornościowy i siłę jego działania oraz niedoprowadzenie do uaktywnienia się gronkowca i zmian zapalnych wywołujących schorzenie. Często infekcje wirusowe przechodzą w chorobę bakteryjną, co zależy właśnie od systemu obronnego organizmu - mówi dr Kopacz.
Co więc powinniśmy robić?
- Trzeba dbać o odpowiednią dietę, ograniczyć słodycze, żywność z konserwantami i zwiększyć udział warzyw i owoców w naszych posiłkach - wylicza epidemiolog. - Poza tym ruch na świeżym powietrzu i regularny tryb życia pomogą nam w walce z tym potencjalnym zabójcą.
Jakie mogą być objawy zatrucia toksynami gronkowca? - Przede wszystkim to słabość, zmęczenie, spadek ciśnienia, mdłości wymioty i biegunka - mówi dr Kopacz. - W żadnym wypadku nie powinniśmy tych objawów lekceważyć. Zgłośmy się do lekarza, a tym samym damy sobie szansę na szybsze wyleczenie.