Ogólne wiadomoœci o prawie karnym
Prawo karne jest najstarsze - już jak czytamy kodeks Hammurabiego to dominuje tam przede wszystkim prawo karne. Szczyt jego rozwoju nastąpił w okresie Oœwiecenia.
Prawo karne - zespół przepisów prawnych okreœlających czyn stanowiący przestępstwa oraz grożące za ten czyn kary oraz inne œrodki karne.
Prawo karne - zespół norm należących do prawa represyjnego okreœlających kompetencje organów władzy publicznej do orzekania sankcji karnych wobec sprawców okreœlonych w tych normach zachowań. Ta definicja podkreœla aspekt normatywny prawa karnego.
Istota prawa karnego sprowadza się do opisu warunków w jakich można kogoœ ukarać albo trzeba kogoœ ukarać, czyli dotyka kwestii stosowania kar (sankcji karnych).Tym niemniej trzeba zdefiniować to pojęcie. Kiedy to mamy do czynienia z karą, bo przecież prawo roi się od przepisów, od norm adresowanych do organów władzy publicznej, np. mówi się, że jeżeli ktoœ popełnił szkodę to sąd ma zasądzić odszkodowanie. Ale nie jest to norma prawa karnego, mimo że jest w niej opisane zachowanie (wyrządzenie szkody) jest wskazany organ, który ma kompetencje (sąd) jest powiedziane co ma robić (orzec odszkodowanie). Kiedy więc mówimy o karze a kiedy są to inne œrodki, których nie zaliczymy do œrodków penalnych. Otóż prawo karne zalicza się do prawa represyjnego.
Istotą prawa represyjnego jest prewencyjny charakter stosowanych przez to prawo œrodków. Istota kary jako œrodka karnego, œrodka odpowiedzialnoœci sprowadza się do jej prewencyjnej funkcji.
Celem kary, nakładania dolegliwoœci nie jest restytucja, przywrócenie stanu poprzedniego, celem nie jest również zabezpieczenie się przed pewnym niebezpiecznym działaniem. Karą jest tylko taka dolegliwoœć, której cel leży w przyszłoœci, jest nim prewencja, po to by inni albo ten sam sprawca po raz drugi tego nie popełnili. Czyli normy prawne, szczególnie kompetencyjne przewidujące możliwoœć orzekania tego typu dolegliwoœci, których celem jest prewencja tzn. normy prawa karnego nazywamy normami sankcjonującymi.
Podstawowe podziały w prawie karnym
W pojęciu prawa karnego sensu largo rozumiemy (mieœci się):
prawo karne materialne opisujące zasady odpowiedzialnoœci karnej oraz opisujące sankcje karne (za co i co dostaje się) ,
prawo karne procesowe tzw. procedura karna - są to normy regulujące sposób postępowania organu orzekającego o odpowiedzialnoœci karnej (jak należy orzec, w jakiej procedurze, w jaki sposób),
prawo karne wykonawcze (penitencjarne) - jest to zespół norm regulujący wykonywanie orzeczonych œrodków karnych (sankcji karnych).
Trzy strefy w prawie karnym materialnym:
prawo karne sądowe
prawo karne administracyjne
prawo karne dyscyplinarne
Zasadniczym kryterium wyodrębnienia tych trzech dyscyplin prawa karnego jest charakter popełnionego czynu. Prawo karne sądowe dotyczy czynów posiadających najwyższy stopień ujemnoœci, podczas gdy prawo karne administracyjne i dyscyplinarne dotyczy zachowań charakteryzujących się niższym stopniem ujemnoœci. Drugie kryterium to dolegliwoœć sankcji karnej. W prawie karnym sądowym dolegliwoœć ta jest najwyższa (chroni w sposób najpełniejszy prawa i wolnoœci podstawowe), odpowiednio w prawie karnym administracyjnym i dyscyplinarnym stopień tej dolegliwoœci jest niższy.
W konkretnym ustawodawstwie wprowadza się kryteria bardzo formalne, które dzielą nam całą sferę zachowań karalnych na:
przestępstwa ( i to jest właœnie prawo karne materialne)
wykroczenia (prawo karne administracyjne)
delikty dyscyplinarne (prawo karne dyscyplinarne)
Przed reformą sądownictwa w prawie karnym sądowym sankcję karną orzekał wyłącznie sąd. Teraz nie jest to już takie jasne, ponieważ w sprawach o wykroczenia także orzekają sądy.
Trzy wyspecjalizowane dziedziny prawa karnego materialnego:
prawo karne wojskowe - prawo dotyczące przestępstw popełnianych przez żołnierzy i osoby o podobnym statusie zawodowym. Kryterium wydzielenia jest kryterium podmiotowe opisujące sprawcę.
prawo karne skarbowe - czyny penalizowane w tym prawie to czyny godzące w interes fiskalny państwa. Występuje kryterium przedmiotowe opisujące ową specyficzną ujemnoœć płynącą stąd, że zagrożony jest interes finansowy państwa
odpowiedzialnoœć nieletnich
Funkcje i zasady prawa karnego
Funkcje powszechnego prawa karnego sądowego:
sprawiedliwoœciowa - odpowiednik pierwotnego instynktu: za złe karać, za dobre wynagradzać, bo to sprawiedliwe. Jeżeli ktoœ popełnił coœ złego to domagamy się kary na zasadzie roszczenia o sprawiedliwoœć. Niesprawiedliwym byłoby gdyby ktoœ kto popełnił coœ złego uniknął kary. Są to Ÿródła prawa karnego. Prawo karne we współczesnym państwie pełni funkcję kanalizującą pojęcie zemsty społecznej. Żeby państwo dobrze funkcjonowało trzeba tę kompetencję roszczenia o sprawiedliwoœć przejąć, zdjąć z barków pokrzywdzonego. Państwo samo zaczyna się tym zajmować w imieniu pokrzywdzonego, kanalizować zemstę społeczną po to żeby utrzymać spoistoœć w organizacji wydziału państwowego. Funkcja sprawiedliwoœciowa jest realizacją roszczenia pokrzywdzonego o sprawiedliwoœć.
ochronna - rezygnacja z prawa karnego oznacza wydanie na pastwę różnych ludzi dóbr uznawanych przez nas za cenne - prawo karne służy ochronie podstawowych dóbr i wartoœci uznanych w danym społeczeństwie za cenne, jest to więc zabezpieczenie systemu norm, dóbr i wartoœci istotnych dla danego społeczeństwa, w danej kulturze prawnej. Towarzyszy temu przekonanie, że jeżeli za jakieœ zachowanie się karze, to te zachowania nie są popełniane przez innych członków społecznoœci. Po to karzemy żeby ludzie tego nie robili, nie dlatego, że to jest sprawiedliwie ukarać.
gwarancyjna (prawo ma chronić przestępców przed społeczeństwem) - funkcja ta rozwinęła się w związku z refleksją nad stosunkiem między jednostką a władzą publiczną, zwłaszcza gdy ta władza publiczna zaczęła zdobywać coraz więcej kompetencji, coraz więcej faktycznych możliwoœci ograniczania jednostki. Wraz z rozwojem organizacji państwowej, zaczęto się zastanawiać jak chronić jednostkę przed państwem, no i wymyœlono, że służyć temu powinno prawo pisane, stanowione. Stąd spojrzenie na prawo karne, że jest to także zabezpieczenie, ochrona jednostki przed arbitralnym, dowolnym działaniem organów władzy publicznej. Funkcja gwarancyjna prawa karnego podkreœla, iż prawo to wyznacza obszar nie tylko tego co zakazane ale również obszar tego co dozwolone. Jeżeli czegoœ nie ma w prawie karnym to znaczy, że to wolno, że nie wolno mnie za to ukarać. Chroni nas przed błędnym działaniem organów władzy, przed przeœladowaniem przez władzę publiczną. Jest to okreœlenie granic do których władza publiczna może ingerować w moją sferę praw i wolnoœci.
Konstytucyjne podstawy prawa karnego :
wyznaczają zakres kompetencji ustawodawcy (mówią co wolno zrobić)
wskazują kierunek dopuszczalnej interpretacji norm prawa karnego zgodnie z dyrektywą interpretacyjną nakazującą wykładać prawo zgodnie z zasadami konstytucyjnymi.
Podstawową regulację w tym zakresie zawiera art. 42 ust. 1 Konstytucji - „odpowiedzialnoœci karnej podlega ten tylko kto dopuœcił się czynu zabronionego pod groŸba kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia”. Ust. 3 art. 42 stanowi - „każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu”.
Zasady konstytucyjne to jakaœ aksjologia systemu prawa, którą uznajemy za obowiązującą i której szczególnie nie staramy się uzasadniać.
Dyrektywy (zasady szczegółowe) z art. 42:
nullum crimen sine actione - nie ma przestępstwa (czynu karalnego), który nie dotyczyłby zachowania ludzkiego - karalne mogą być tylko ludzkie zachowania. Nie można wprowadzać odpowiedzialnoœci karnej za ludzkie myœli, czyli za takie przejawy ludzkiej aktywnoœci, która nie jest uzewnętrzniona. Nie można karać za sam stan sprawcy, za jego niebezpiecznoœć, za jego właœciwoœci psychofizyczne. Nie ma odpowiedzialnoœci karnej za to, że ktoœ jest alkoholikiem, psychopatą. Karać można tylko za ludzkie zachowania, za to co ktoœ zrobił, a nie za to kim jest. Nie jest odpowiedzialnoœcią karną sytuacja w której w związku z demoralizacją nieletnich stosuje się pewne œrodki wychowawcze, bo wówczas jest to reakcja na pewną właœciwoœć nieletniego a nie popełnionego przez niego czynu. Nie jest również odpowiedzialnoœcią karną stosowanie pewnych œrodków zabezpieczających.
nullum crimen sine culpa - nie ma przestępstwa bez winy - jest to aksjologiczne wyznanie wiary kogoœ kto uważa za słuszną ideę państwa prawnego. Spokojnie wyobrażać sobie można karanie sprawców, którzy w chwili czynu nie byli sprawcami go winnymi, tego co robili nie robili dobrowolnie i œwiadomie, nie mieli innego wyboru. I ze względu na nacisk opinii społecznej oburzonej drastycznoœcią danego czynu wymierza się karę osobom niepoczytalnym, po to żeby zaspokoić społeczne poczucie sprawiedliwoœci. Ale nie powinno się karać niepoczytalnych.
zasada indywidualnoœci odpowiedzialnoœci - za swoje czyny odpowiadam, nie czyny innej osoby. Tylko mój własny czyn może być podstawą odpowiedzialnoœci karnej. Jest to zakaz wprowadzania odpowiedzialnoœci zbiorowej i zakaz wprowadzania odpowiedzialnoœci za czyny innej osoby. Ta zasada ma także konsekwencje osobistego charakteru sankcji karnej - niedopuszczalne jest odbywanie kary za kogoœ innego. Jest to indywidualizacja odpowiedzialnoœci karnej co do czynu i co do kary.
nullum crimen, nulla poena sine lege scripta - nie ma przestępstwa, nie ma kary bez ustanowienia jej w prawie pisanym. Norma prawnokarna może wynikać wyłącznie z prawa stanowionego i to wyłącznie z takiego, które ma charakter prawa pisanego. Nie może być Ÿródłem prawa karnego prawo zwyczajowe, nie może nim być orzecznictwo sądowe. Uzupełnieniem jest zasada o wyłącznoœci ustawowej w stanowieniu prawa karnego - może być ono ustanowione wyłącznie w akcie prawnym rangi ustawy. Nie można normy prawa karnego interpretować z normy podustawowej lub z prawa wewnętrznego.
nullum crimen, nulla poena sine lege certa - nie może być przestępstwa, nie może być kary, która by nie była dostatecznie okreœlona - jest to tzw. zasada dostatecznej okreœlonoœci prawa karnego. Zarówno opis przestępstwa jak i opis kary spełniać musi wymóg, który pozwalałby rozdzielać zachowania uznane za karalne od tych, które karalnymi nie są. Niewątpliwie narusza ten wymóg stosowanie klauzul ocennych, odsyłających, terminów niejasnych, które powodują, że objęte zakresem działalnoœci mogą być zarówno czyny naganne jak i takie, które karygodnymi nie mogą być nazwane. Nie można pozostawiać sfery interpretacji prawa karnego swobodnej ocenie sędziowskiej.
lex severior poenali retro non agit - zakazane jest wsteczne działanie ustawy przewidującej surowszą karalnoœć. Ustawa nie może z mocą wsteczną uznawać czynów , które były dozwolone za czyny karalne, nie może grozić za czyn wyższa kara niż ta, która groziła w czasie jego popełnienia. /złamaniem tej zasady był np. art. 1 dekretu z 1944r. „o wymiarze kary dla faszystowsko - hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnoœcią cywilną i jeńcami oraz zdrajców narodu polskiego” - wprowadzono wyższą karalnoœć niż groziła na podstawie na gruncie obowiązującego kodeksu karnego w czasie wojny; drugi przykład takiego ustawodawstwa to dekret z 13.XII.1981r. o stanie wojennym, który wprowadził odpowiedzialnoœć karną za czyny, które przed wejœciem dekretu nie były wcale karalne/
zakaz stosowania analogii na niekorzyœć - chodzi zarówno o analogię iuris jak i analogię legis. I tak: np. jest przepis dotyczący kradzieży rzeczy (kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz...) i pojawia się problem co zrobić gdy ktoœ się bezprawnie podłącza do sieci energetycznej i zaczyna podbierać prąd? Na zasadzie analogii można przyjąć, że co prawda prąd rzeczą nie jest ale to jest przecież prawie to samo. To jest przykład niedopuszczalnej analogii ale takiej analogii która aż korci. Ale dopuszczalna jest w prawie karnym analogia na korzyœć sprawcy, jeżeli brakuje jakiegoœ przepisu, z którego wynikałoby złagodzenie odpowiedzialnoœci karnej.
nullum crimen sine perriculo sociali - nie można wprowadzać karalnoœci za czyny, które nie byłyby społecznie szkodliwe, nie można karać za byle co. Wyprowadza się to z tzw. zasady stosunkowoœci wynikającej z art. 31 ust 3 Konstytucji („ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolnoœci i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie prawnym”). Wprowadzając więc odpowiedzialnoœć karną ja muszą ją jakoœ uzasadnić i to merytorycznie pokazując, że dany czynnik który chcę zabronić pod groŸbą kary jest społecznie szkodliwy. Jeżeli by się takim nie okazał to zabrakłoby racji merytorycznej uzasadniającej wprowadzenie kary.
Regulacje dotyczące karania (odpowiedzialnoœci karnej) mogą być stanowione wyłącznie w drodze ustawy. Z zasady nullum crimen sine lege można wyinterpretować postulat wyłącznoœci ustawy w zakresie stanowienia prawa karnego, regulacji prawnokarnej. Potwierdza to Trybunał Konstytucyjny mówiąc, że norma prawnokarna (sankcjonująca) interpretowana i ustanawiana może być wyłącznie w akcie prawnym rangi ustawy parlamentarnej albo w akcie prawnym wyższego rzędu ( może to być umowa międzynarodowa ratyfikowana przez Polskę, może to być inny akt prawa międzynarodowego, w szczególnoœci akt organizacji międzynarodowej, której Polska jest członkiem, ostatecznie może to być norma o charakterze konstytucyjnym - są to Ÿródła norm sankcjonujących).
Przyjęto w języku prawniczym nazywać regulacje i te ustawy które zawierają przepisy karne ustawami karnymi. Ustawa karna to ten akt normatywny, z którego można wyinterpretować jakąœ normę sankcjonującą.
Oczywiœcie są różne tradycje legislacyjne. W Polsce istnieje tradycja wydawania przez ustawodawcę zasadniczej ustawy karnej, którą nazywa się kodeksem karnym, a ustawa zawiera regulacje dotyczące zasad odpowiedzialnoœci, zasad wymiaru kary oraz podstawowe typy przestępstw. Ale oczywiœcie nie jest to jedyna regulacja ustawowa, która zawiera przepisy karne. W wielu innych ustawach dotyczących szeregu dziedzin życia społecznego i publicznego znajdujemy również przepisy, z których można interpretować normy sankcjonujące, na podstawie których to regulacji będzie można wymierzać ludziom karę. Nazywać będziemy te ustawy ustawami karnymi dodatkowymi.
Od czasu odzyskania przez Polskę niepodległoœci w 1918r. obowiązywały trzy oryginalne polskie kodeksy karne. W 1918r na terenie różnych zaborów obowiązywały kodeksy karne państw zaborczych. Było ich kilka: niemiecki, pruski, austriacki, rosyjski, a nawet częœciowo węgierski. W 1932 r rozporządzeniem Prezydenta Rzeczpospolitej wszedł w życie pierwszy polski kodeks karny, bardzo nowoczesny jak na owe czasy, który obowiązywał z pewną przerwą związaną z jego niestosowaniem (ale tylko w pewnym zakresie) aż do końca 1969r. 01.01.1970r wszedł w życie tzw. kodeks z 1969r, był to już taki standardowy produkt związany z próbą zaszczepiania wzorów radzieckiej nauki prawa karnego na grunt poszczególnych państw należących do bloku sowieckiego. Oczywiœcie nie do końca udało się w tym kodeksie z 1969r zatrzeć tradycję kodyfikacyjną z 1932r. i w wielu sferach kodeks ten jest jakimœ odpowiednikiem kodeksu z 1932r. Obowiązywał ten kodeks do 31.08.1998r bowiem 01.09.1998r wszedł w życie nowy kodeks uchwalony w 1997r i obecnie obowiązujący.
Zakres czasowy obowiązywania i zastosowania norm prawnych
Zakres czasowy obowiązywania danych norm to okreœlenie tego okresu czasu, w którym dane normy (w szczególnoœci normy sankcjonujące) obowiązywały w systemie prawnym. Zawsze jest jakiœ początek i zawsze jest jakiœ koniec obowiązywania. Czas kiedy normy obowiązywały to czas gdy były podstawą dla sądu, prokuratury, organów œcigania w podejmowaniu okreœlonych rozstrzygnięć, okreœlały kompetencje tych organów. W prawach w których dochodzi do kodyfikacji ten moment początkowy obowiązywania okreœlonych norm z reguły okreœlany jest odrębną ustawą tzw. ustawa przepisy wprowadzająca kodeks karny (PWKK), czyli ustawodawca w odrębnej ustawie mówi od kiedy zacznie obowiązywać nowy kodeks.
W prawie karnym następuje pewna rzecz, pewne zjawisko normatywne, które nie występuje zasadniczo w innych dziedzinach prawa, mianowicie faktycznie ustawy karne nie tracą mocy obowiązującej. Nawet jeżeli wejdzie w życie nowa ustawa karna stara zachowuje moc obowiązującą w zakresie czynów popełnionych pod jej rządami. Dlatego jeœliby przyjrzeć się systemowi polskiego prawa karnego to w dalszym ciągu obowiązuje w nim kodeks z 1932r i kodeks z 1969r, i kodeks z 1997r.
Czasowy zakres zastosowania normy okreœla te zdarzenia wyznaczone pewnym momentem początkowym i końcowym, do których norma się stosuje, które znajdują się w hipotezie normy prawnej. Jest to czasowe okreœlenie desygnatów hipotezy normy prawnej. Można powiedzieć, że przykładowa norma ma odniesienie do zabójstw popełnionych od 1932r do 1945r. Nie mówimy wówczas, że ta norma obowiązywała od 1932r do 1945r tylko, że ma zastosowanie do zdarzeń, które nastąpiły w okreœlonym przedziale czasowym.
Typy zmian występujących w prawie karnym:
1. Penalizacja - ustanowienie sankcji karnej za zachowanie dotychczas niekaralne. Pojawia się nowa norma, która ustanawia sankcję karną za zachowania, które nie podlegały karze, w dotychczasowym systemie prawnym były niekaralne W penalizacji nie ma znaczenie czy chodzi o ustanowienie kary jak za przestępstwo, czy jak za wykroczenie. Wystarczy by z obszaru pełnej legalnoœci, braku odpowiedzialnoœci pewien typ zachowań został przesunięty w obszar za który grozi kara, choć2. by to była kara administracyjna tak jak za wykroczenie, to mówimy wtedy o penalizacji. Czyn niekaralny ? czyn karalny. Ale też posługujemy się terminem kryminalizacji - to jest specyficzny rodzaj penalizacji polegający na tym, że dany typ zachowań zostanie okreœlony jako przestępny, a więc zostanie przewidziana za jego popełnienie kara sądowa. Z zachowania zrobiono przestępstwo a przestępstwem wczeœniej nie było. Oczywiœcie pojęcie przestępstwa ma tylko wtedy sens gdy myœlimy o grożącej sankcji za popełnienie danego czynu. Przestępstwem jest taki czyn za którego popełnienie grożą kary sądowe.
Pojęcie kryminalizacji dotyczy dwóch przypadków:
1. gdy pewne zachowanie w ogóle nie było wczeœniej karalne w systemie prawa a ustawodawca wprowadził je od razu w zakres czynów przestępnych. Czyn niekaralny ? przestępstwo.
2. kiedy pewien typ zachowań był już traktowany jako wykroczenie i ustawodawca wprowadził za ten typ czynów sankcję karną (karno sądową). Wykroczenie ? przestępstwo.
Do kryminalizacji doszło kiedy jazda po pijanemu przestała być wykroczeniem a stała się przestępstwem.
3. Depenalizacja - ustawodawca rezygnuje z karania okreœlonej sfery zachowań. Za jakieœ zachowanie groziła kara (sankcja karna) i po zmianie ustawy przestaje za to zachowanie grozić4. sankcja karna. Czyn karalny ? czyn niekaralny. W przypadku gdy dany typ zachowań był przestępstwem, groziła za niego kara sądowa i nagle ustawodawca zmienia to na wykroczenie mamy do czynienia z depenalizacją częœciową. Przestępstwo wykroczenie. Jest to odpowiednik kryminalizacji ale w drugą stronę. Termin depenalizacja częœciowa jest zarezerwowany wyłącznie dla takiego zjawiska , nie używa się go np. gdy coœ było wykroczeniem a stało się deliktem dyscyplinarnym lub takiego zjawiska gdy czyn był zbrodnią a staje się występkiem.
5. Modyfikacja penalizacji - dany typ zachowań zarówno przed jak i po dokonanej zmianie ma charakter czynu karalnego, ale zmienia się intensywnoœć6. odpowiedzialnoœci karnej, modyfikuje się zagrożenie karne. Modyfikacja może iœć7. w dwóch kierunkach: albo następuje złagodzenie odpowiedzialnoœci karnej, albo zaostrzenie sankcji karnej za ten sam typ czynu zabronionego. Czyn dalej jest karalny ale inaczej - łagodniej bądŸ surowiej.
8. Stabilizacja penalizacji - ustawodawca wprowadza w życie nową ustawę i okazuje się, że ten sam typ czynu zabronionego zarówno w starej jak i w nowej ustawie zagrożony jest identyczną sankcją karną tyle tylko, że norma się zmieniła - normę ustawodawca ustanowił nową ale jest taka sama.
Trzeba zauważyć, że dla wszystkich tych pojęć - zakres czasowy obowiązywania norm prawa karnego, zakres zastosowania norm prawa karnego i tych dotyczących typów zmian normy karnej kluczowe ma znaczenie pojęcie czasu popełnienia przestępstwa (czynu zabronionego).
Czas popełnienia czynu zabronionego (art. 6 KK) - czyn zabroniony uważa się za popełniony w czasie, w którym sprawca działał lub zaniechał działania do którego był zobowiązany. O czasie popełnienia czynu decyduje czas zachowania sprawcy a nie czas nastąpienia skutku, więc o czasie popełnienia przestępstwa zabójstwa nie będzie decydował moment w którym ofiara umrze a moment oddania strzału.
Będzie to budziło kilka wątpliwoœci, bo są takie czyny zabronione w częœci szczególnej KK, które charakteryzują się tym, że trwają np. przestępstwo znęcania się - i kiedy to przestępstwo jest popełnione?
I wyróżnia się dwa pojęcia w czasie w którym sprawca działał:
czas dokonania czynu zabronionego - moment w którym zrealizowane zostały wszystkie znamiona typu czynu zabronionego i przy przestępstwach jak zabójstwo skutkowych to będzie to czas jak ta ofiara umrze
czas dokonania czynnoœci wykonawczej - jest to moment w którym to zdanie czasownikowe w typie czynu zabronionego zostało przez sprawcę zrealizowane - i np. taki czasownik „ kto znęca się nad osobą bliską”, no i zaczęło się to pewnego dnia i trwało i w którymœ momencie to działanie nie jest już szykaną, ale od któregoœ dnia możemy powiedzieć o znęcaniu i może to dziać się nadal ale ten moment w którym powiemy: tak, tego dnia doszło do zrealizowania czynnoœci wykonawczej jest momentem popełnienia czynu zabronionego.
Przestępstwo przez zaniechanie popełnione jest w ostatnim momencie w którym możliwym było jeszcze wykonanie obowiązkowych czynnoœci, z drugiej strony czasem popełnienia przestępstwa przez zaniechanie jest pierwszy moment w którym było niemożliwe wykonanie obowiązkowych czynnoœci.
Ze względu na charakter regulacji które rządzą zmiany ustawy karnej wyodrębniamy dwa momenty.:
zmiana ustawy karnej następuje po czasie popełnienia przestępstwa a przed chwilą orzekania (zanim sąd zajął się sprawą)
do zmiany ustawy karnej dochodzi po wydaniu orzeczenia.
Prawo intertemporalne - reguły rozstrzygające o tym jaka ustawa ma zastosowanie do konkretnego czynu jeżeli po jego popełnieniu doszło do zmiany stanu prawnego.
Zmiana po popełnieniu przestępstwa ale przed wydaniem orzeczenia Zmiana po popełnieniu przestępstwa i po wydaniu orzeczenia
Penalizacja W chwili popełnienia czyn nie był karalny, ale jak już do sądu dochodzi to okazuje się, że ten czyn sprawcy jest karalny, bo w międzyczasie nastąpiła zmiana ustawy. Sąd zastosuje wtedy regułę z art. 1 KK według której odpowiedzialnoœci karnej podlega tylko ten, kto dopuœcił się czynu zabronionego pod groŸbą kary w chwili jego popełnienia. Warunkiem odpowiedzialnoœci karnej jest to by czyn w momencie popełnienia był zagrożony groŸbą kary. Jeżeli nie to sąd nie może skazać. Jeżeli w chwili czynu i w chwili orzekania nie istniała ustawa która przewidywała karę i jeżeli taka ustawa wejdzie w życie dopiero po chwili orzeczenia nie może ona prowadzić do odpowiedzialnoœci karnej. Więc pierwszą przeszkodą jest art. 1 KK. Są też zasady procesowe, które odgrywać będą rolę: ne bis in idem - nie można po raz drugi rozstrzygać sprawy, res iudicata - sprawa osądzona, nie można drugi raz.
Depenalizacja W chwili popełnienia czynu czyn taki był traktowany jak przestępstwo, natomiast w chwili orzekania obowiązuje już nowa ustawa i na jej gruncie czyn taki nie jest już karalny. Więc sąd nie ma kompetencji do rozstrzygnięcia sprawy, bo mu tę kompetencję nowa ustawa uchyliła. Wobec tego jeżeli czyn w chwili orzekania nie stanowi już przestępstwa postępowanie należy umorzyć albo sprawcę uniewinnić, zależy w jakiej fazie jest postępowanie. Z braku kompetencji karnej sprawca nie może podlegać odpowiedzialnoœci karnej. Ktoœ popełnił czyn karalny, został za niego skazany i siedzi może nawet a teraz zmienia się ustawa i mówi: te czyny nie podlegają wcale karze. Zastosowanie ma wtedy art. 4. Par. 4 według którego jeżeli wg nowej ustawy czyn objęty wyrokiem nie jest już zabroniony pod groŸbą kary skazanie ulega zatarciu z mocy prawa. Skutki takiego zatarcia to art. 106 KK - z chwilą zatarcia skazanie uważa się za niebyłe, a wpis o skazaniu usuwa się z rejestru skazanych (fikcja prawna - nigdy nie byłem karany). W wypadku depenalizacji częœciowej, gdy ktoœ był skazany za przestępstwo a zgodnie z ustawą jest to już tylko wykroczenie, nie stosuje się zasady zatarcia skazania a mają zastosowanie zasady związane ze zmianą orzeczonej kary patrz modyfikacja.
Modyfikacja Dany czyn był karalny a teraz też jest karalny ale inaczej. Art. 4 par. 1 - obowiązuje tutaj zasada lex mitior agit - z dwóch regulacji prawnych stosuje się regulację względniejszą dla sprawcy - „stosuje się ustawę nową należy jednak stosować regulację obowiązującą poprzednio jeżeli jest względniejsza dla sprawcy”. Istnienie tego przepisu uzasadnia przekonanie, że ustawy karne nigdy nie tracą mocy obowiązującej, ponieważ zawsze możliwe jest zastosowanie ustawy, która obowiązywała w momencie popełnienia czynu. Jest to pewna reguła kolizyjna. ustawa poprzednio obowiązująca - każda ustawa, która obowiązywała pomiędzy chwilą czynu a chwilą orzekania (nie musi być ani ustawą z chwili czynu ani z chwili orzekania - może być ustawą poœrednią) ustawa - cały obowiązujący porządek prawny ustawa względniejsza dla sprawcy - ta ustawa jest względniejsza, na podstawie której sprawcy wymierzono by łagodniejszą sankcję karną (sąd aby stwierdzić, która ustawa jest względniejsza wydaje dwa hipotetyczne orzeczenia i sprawdza, które byłoby lepsze dla sprawcy czas orzekania - każde merytoryczne rozstrzygnięcie sprawy odpowiedzialnoœci karnej danego sprawcy, obejmuje to orzekanie przed sądem I instancji, II instancji, w postępowaniu kasacyjnym, ale także w postępowaniu wykonawczym o ile dotyczy kwestii odpowiedzialnoœci karnej Występują dwa przypadki: - złagodzenie odpowiedzialnoœci karnej - zaostrzenie odpowiedzialnoœci karnej Nie można zmienić prawomocnego orzeczenia w kierunku zaostrzenia odpowiedzialnoœci karnej - obowiązuje zasada stabilnoœci prawomocnego orzeczenia. Przy złagodzeniu - art. 4 par. 2 - w przypadku kiedy kara orzeczona przekracza górną granicę zagrożenia przewidzianą za dany czyn w nowej ustawie to wtedy tę karę zamienia się, obniża się do tej górnej granicy zagrożenia. Nic nie dzieje się gdy kara orzeczona mieœci się w granicach nowej ustawy. Nic się nie dzieje jeżeli nowa ustawa przewiduje niższy wymiar kary ale stare orzeczenie się w nim mieœci, mimo że na gruncie nowej ustawy kara za to samo będzie łagodniejsza. Jeżeli stara kara mieœci się w granicach nowej ustawy to nie zostanie obniżona.
Stabilizacja Jest jak było, więc którą ustawę stosować? Jest taka zasada w teorii prawa intertemporalnego, że historycznie zawsze konkurowały ze sobą dwie zasady: albo stosuje się nowe prawo, bo jest lepsze, albo stosuje się stare prawo, bo jest lepsze. przyjmujemy zasadę wyrażoną w art. 4 par. 1 iż zastosowanie ma zasada nowa - jeżeli w czasie orzekania obowiązuje ustawa inna niż w czasie popełnienia przestępstwa stosuje się ustawę nową. Dopiero o ustawie starej można mówić wtedy kiedy jest różnica między tymi ustawami, a jak nie ma różnicy to stosuje się ustawę nową. Wynikają z tego dwie konsekwencje: w razie wątpliwoœci czy powinna mieć zastosowanie ustawa nowa czy stara, bo nie wiemy, która jest względniejsza przyjmuje się, że stosuje się ustawę nową - art. 12 par. 2 PWKK zasadniczo domniemuje się, że prawo karne ma charakter retroaktywny, bo z reguły stosuje się ustawę nową, więc jeżeli nową ustawę stosuje się do tego co wydarzyło się przed jej wejœciem w życie to wskazuje to na retroaktywnoœć prawa karnego, dopiero gdy stara ustawa jest względniejsza kładziemy tamę retroaktywnoœci. W razie wątpliwoœci prawo karne ma charakter retroaktywny. Prawo karne nie zajmuje się przyszłoœcią, zawsze grzebie się w przeszłoœci. W typie czynu zabronionego nigdy nie ma wyrażonej relatywizacji czasowej. Przy stabilizacji nic się nie dzieje. Nic się nie dzieje gdy kara orzeczona mieœci się w granicach nowej ustawy.
Domniemuje się, że norma sankcjonująca ma charakter retroaktywny, czyli obejmuje wszystkie te zdarzenia, które nastąpiły przed jej wejœciem w życie. I w chwili orzekania sąd ma z reguły do czynienia z kilkoma (co najmniej dwoma) stanami normatywnymi - tym, który obowiązuje w czasie podejmowania przez sąd rozstrzygnięcia i tym, który obowiązywał i nadal w pewnym sensie obowiązuje (stan normatywny z czasu popełnienia czynu zabronionego). Są to dwa kolidujące ze sobą stany prawne obowiązujące w czasie orzekania wspólnie. Tyle tylko, że ten stan prawny z czasu popełnienia czynu zabronionego ma doœć ograniczony zakres zastosowania, bo dotyczy wyłącznie tych czynów, które zostały popełnione do czasu wejœcia w życie nowej normy prawnokarnej. I wybiera się tą normę, która jest względniejsza dla sprawcy. W prawie karnym nigdy nie dochodzi do uchylenia całkowicie norm karnych. Pozostaje ich moc obowiązująca w zakresie czynów popełnionych pod ich rządami, równoczeœnie stosuje się jednak przepisy nowej ustawy.
Zakres zastosowania prawa karnego w przestrzeni, zakres terytorialny zastosowania prawa karnego.
Dotyczy to okreœlenia miejsca, w który popełniono czyn zabroniony i zależnoœci jaka zachodzi między tym miejscem a zakresem zastosowania normy sankcjonującej. Podobnie jak w przypadku czasu popełnienia przestępstwa także miejsce popełnienia przestępstwa ma charakter okreœlenia umownego, jest to pojęcie konwencjonalne. Stosowna regulacja co do tego pojęcia znajduje się w art. 6 par. 2 KK. Ustawodawca posługuje się terminem „czyn zabroniony uważa się za popełniony”. Jest to definicja projektująca, która zastała zbudowana na kształt alternatywy i to bynajmniej nie rozłącznej. Oznacza to, że ten sam czyn zabroniony może mieć wiele miejsc swojego popełnienia.
Czyn zabroniony uważa się za popełniony w miejscu:
w którym sprawca działał
lub zaniechał działania do którego był zobowiązany
gdzie skutek stanowiący znamię czynu zabronionego nastąpił
w który wedle zamiaru sprawcy skutek miał nastąpić.
Przykład: sprawca podkłada bombę w samolocie na lotnisku Okęcie i nastawia zegar żeby bomba wybuchła na lotnisku w Londynie, ale coœ się pomyliło i bomba wybuchła nad terytorium Niemiec jak samolot leciał. Zginęło ileœ tam osób. Częœć ofiar przewieziono do szpitali w Szwajcarii, częœć do Francji, częœć do Niemiec i tak umierali w tych różnych krajach. I miejscami popełnienia przestępstwa jest wtedy: Polska - tam sprawca działał, Wielka Brytania - miejsce gdzie według zamiaru sprawcy skutek miał nastąpić, Niemcy - gdzie nastąpiła częœć skutku, w Szwajcarii pozostała częœć, we Francji też pięć miejsc popełnienia przestępstwa.
Pojęcie miejsca popełnienia przestępstwa potrzebne jest do odpowiedzi na pytanie czy norma sankcjonująca zapisana w polskim kodeksie karnym ma zastosowanie do czynu popełnionego niekoniecznie na terytorium państwa polskiego. Problem ten wynika z tego, że kiedy czytamy przepisy KK, art. 148 czy każdy inny to ten przepis w ogóle nic nie mówi na temat miejsca w jakim ma się zdarzyć to „coœ” co uprawnia sąd do wymierzania kary i można by wywnioskować, że dotyczy to kogokolwiek kto gdziekolwiek popełnił czyn zabroniony. Nie jest to do końca prawda. Dlatego też wprowadzony jest cały zespół regulacji, które zawężają zakres miejscowy zastosowania normy sankcjonującej. Niby ona z przepisu jest taka szeroka, że wszędzie może być zastosowana, ale po dokładnym przeczytaniu przepisów prawa karnego trzeba ten zakres zmodyfikować. Czasem, wyjątkowo zdarza się tak, że ustawodawca wprost w przepisie częœci szczególnej wskazuje na miejsce popełnienia czynu zabronionego i wtedy wiadomo, że ten czyn zabroniony nie może być popełniony nigdzie indziej. Tak jest w szczególnoœci w przypadku przestępstw o charakterze politycznym. (rozdz. XVIII) i w niektórych z tych typów wprowadza się powiązanie czynu zabronionego z danym miejscem np. art. 136 KK „kto na terytorium RP dopuszcza się czynnej napaœci na głowę państwa”.
Zasady regulujące kwestię zakresu terytorialnego norm sankcjonujących.
Zasada terytorialna - art. 5 KK - stosuje się ustawę karną polską jeżeli czyn zabroniony został popełniony na terytorium RP, na polskim statku wodnym lub polskim statku powietrznym (jak w polskim autobusie to już nie).
Terytorium RP to pojęcie normatywne regulowane w ustawie o granicach RP. Jest to obszar zamknięty w tych granicach, do tego dochodzi jeszcze kawałek morza do 12 mil, słup powietrza, częœć wewnętrzna ziemi.
Pojawia się problem, bo istnieje sformułowanie, że ambasady są eksterytorialne - ale jest to pojęcie bardziej politologiczne niż prawne, nie ma żadnej eksterytorialnoœci ambasady, ambasada to jest fragment terytorium RP. Eksterytorialnoœć to jest pojęcie, które pokazuje możliwoœci prowadzenia postępowania, możliwoœci wkraczania tam organów władzy publicznej, ale niewątpliwie teren ambasady to jest coœ co leży na terytorium RP.
Uważa się jakkolwiek nie jest to wprost w art. 5 wymienione, że okręty, tudzież samoloty wojskowe mimo, że nie znajdują się w strefie powietrznej państwa polskiego traktuje się tak jak terytorium państwa polskiego - to czysta wykładnia rozszerzająca art. 5, bo tego w art. 5 nie ma.
Ale tam gdzie w przepisach szczególnych, jak a art. 136 pojawi się terytorium państwa polskiego to pod tym pojęciem nie rozumie się polskiego statku powietrznego lub wodnego, bo art. 5 osobno wymienia te trzy kategorie miejsc - terytorium RP oraz polski statek powietrzny, oraz polski statek wodny. Jakby to było to samo to nie trzeba by było w art. 5 osobno wymieniać tych kategorii.
Jest jeszcze jedno rozszerzenie - w definicjach ustawowych, mianowicie w art. 115 par. 15 uważa się za statek wodny platformę stojącą na dnie morza choćby nie mieœciła się granicach RP wyznaczonych tym pasem 12 milowym.
Jest też ograniczenie a mianowicie z umowy międzynarodowej może wynikać, że chociaż czyn zabroniony popełniony jest na terytorium państwa polskiego, polskim statku powietrznym lub wodnym to i tak nie będzie się stosowało ustawy karnej polskiej. Taki przypadek przewiduje umowa akcesyjna Polski do NATO - do przestępstw popełnionych przez żołnierzy przebywających na terytorium państwa polskiego w formacji NATO nie będzie miała zastosowania ustawa karna polska. (Kiedyœ historycznie identyczny wyjątek był przewidziany dla żołnierzy radzieckich, którzy stacjonowali na terytorium państwa polskiego).
To jest zasada terytorialnoœci - jest wszystko jedno kim jest sprawca, i jakie przestępstwo popełnił, jak tylko to się zdarzyło na terytorium RP to stosuje się ustawę karną polską.
Wróćmy do definicji miejsca popełnienia czynu zabronionego: art. 5 - ustawę karną polską stosuje się do sprawcy, który popełnił czyn zabroniony na terytorium RP. Miejscem popełnienia czynu zabronionego jest terytorium RP, czyli jeżeli choćby jeden z członów tej alternatywy (miejsca popełnienia przestępstwa) realizuje się na terytorium państwa polskiego, polskim statku powietrznym lub wodnym zastosowanie ma zasada terytorialnoœci. Czyli sprawca mógł działać w Niemczech, skutek miał nastąpić w Rosji, ale ponieważ ta przesyłka, w której był narkotyk znaleziona została w Polsce ma zastosowanie w takim przypadku ustawa karna polska i polskie przepisy dotyczące przestępstw związanych z przewozem nielegalnych narkotyków.
W związku z zasadą terytorialnoœci pojawia się pytanie o sytuację w której żadne z miejsc popełnienia przestępstwa nie zachodzi na terytorium państwa polskiego, ani na polskim statku powietrznym czy wodnym. Wówczas pojawia się problem tzw. przestępstw popełnionych za granicą. Jak zdefiniować od strony pozytywnej kiedy przestępstwo jest popełnione za granicą? Koniecznoœć zbudowania takiej definicji wynika z treœci art. 109 KK i z tytułu rozdziału - rozdz. XIII KK mówi o odpowiedzialnoœci za przestępstwa popełnione za granicą. To żeby wiedzieć czy te przepisy się stosują to trzeba umieć odpowiedzieć na pytanie czy przestępstwo jest popełnione za granicą.
Przestępstwo uważa się za popełnione za granicą wówczas gdy ani działanie sprawcy, ani zaniechanie sprawcy, ani skutek stanowiący znamię czynu zabronionego, ani miejsce w którym skutek miał nastąpić nie wystąpiło ani na terytorium państwa polskiego, ani na polskim statku wodnym, ani na polskim statku powietrznym. Jak choćby jeden z tych członów alternatywy będzie fałszywy to przestępstwo nie jest popełnione za granicą i nie stosuje się reguł o których mówi rozdz. XIII KK. Jeżeli jest za granicą to otwiera się pole dla reguł z rozdz. XIII, które stanowią bardzo ewidentne zawężenie zakresu miejscowego zastosowania ustawy karnej polskiej. Za granicą wcale nie jest tak, że ta ustawa karna polska ma w pełnym zakresie zastosowanie.
Zasada personalna - dotyczy przestępstw popełnionych za granicą, czyli nie objętych zasadą terytorialnoœci - łączy stosowanie ustawy karnej polskiej z obywatelstwem sprawcy. Uważa się, że polska ustawa karna ma zawsze zastosowanie do przestępstw popełnionych za granicą przez obywatela polskiego. Prawo polskie przyjmuje zasadę wyłącznoœci obywatelstwo polskiego, czyli nie interesuje nas to, że ktoœ ma podwójne obywatelstwo albo wielokrotne obywatelstwo jeżeli tylko jednym z tych obywatelstw jest obywatelstwo polskie dla polskiego systemu prawnego będzie to obywatel polski.
Ograniczenia zasady personalnej wprowadza art. 111 par. 1. Pierwsze z tych ograniczeń to wprowadzenie tzw. warunku podwójnej karalnoœci. Zasada personalna ma zastosowanie wówczas, kiedy w miejscu popełnienia tego czynu za granicą czyn ten również uznany jest za przestępstwo. Znowu będzie miała zastosowanie definicja miejsca popełnienia, czyli jeżeli przynajmniej w jednym z tych wielu miejsc gdzie przestępstwo jest popełnione ten czyn jest uważany za przestępny to jest wystarczające do stosowania ustawy karnej polskiej, spełniony jest warunek podwójnej karalnoœci. Mając do czynienia z przestępstwem popełnionym za granicą przez obywatela polskiego musimy zbadać - w Polsce: tak, ale teraz czy w miejscu gdzie to przestępstwo zostało popełnione również to było przestępstwo. Jeżeli było możemy o to oskarżyć, jeżeli nie było wykluczona jest możliwoœć zastosowania polskiej ustawy karnej.
Reguła warunku podwójnej karalnoœci zna również wyjątki:
pierwszy taki wyjątek, to gdy przestępstwo zostało popełnione w miejscu nie podlegającym żadnej władzy państwowej (które nie jest terytorium żadnego państwa suwerennego),
po drugie nie ma zastosowania w przypadku polskiego funkcjonariusza publicznego, który za granicą popełnił przestępstwo w związku z wykonywaną funkcją. Chodzi np. o ambasadora lub konsula polskiego, który bierze łapówki za przyznawanie wiz. Z reguły system prawny obcego kraju nie interesuje się obcymi funkcjonariuszami i warunek podwójnej karalnoœci nie miałby zastosowania w takim przypadku. Trzeba to było jakoœ obejœć, więc wprowadzono zasadę, że taki funkcjonariusz polski odpowiada niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia przestępstwa.
Jak się ma ustawa karna polska do cudzoziemców przy przestępstwach popełnionych za granicą? Tutaj wchodzi w grę zasada ochronna względna - ochronna ponieważ uzasadnia karalnoœć przestępstw popełnionych przez cudzoziemców ochroną pewnych wartoœci, które są wspólne w całym kręgu cywilizacyjnym, w którym się obracamy. Na zasadzie solidarnoœci między krajami będziemy karać również takie zachowania, które atakują pewne wspólne wartoœci. Względna ponieważ nie będzie to bezwzględna ochrona tych wartoœci tylko uwarunkowana: podlegać będzie odpowiedzialnoœci karnej cudzoziemiec, który popełnia przestępstwo skierowane przeciwko, generalnie rzecz biorąc, polskim interesom, czyli przestępstwo przeciwko interesowi obywatela polskiego lub przeciwko polskiej jednostce organizacyjnej.
Jest też druga kategoria przestępstw, które nie dotykają polskich interesów a mimo to w Polsce będziemy je uważali za czyny karalne. Jest to popełnienie przestępstwa, które w polskiej ustawie karnej zagrożone jest karą przekraczającą dwa lata pozbawienia wolnoœci. Tu kryterium jest waga tego przestępstwa. I w związku z tym trzeba na zasadzie międzynarodowej solidarnoœci także i w tym przypadku przewidywać karę, np. przyjedzie taki cudzoziemiec do Polski i będzie twierdził, że on nie jest karany i będzie się u nas ukrywać. Nie! My go skażemy albo wydamy. Przy ekstradycji jeżeli nie ma jakichœ szczególnych umów, z reguły może do niej dojœć tylko wówczas jeżeli czyn który zarzuca się osobie jest przestępstwem w miejscu w którym się schroniła. Co do tej kary dwóch lat tu mamy oczywiœcie kryterium górnej granicy zagrożenia. Np. czyn który w polskiej ustawie karnej jest zagrożony karą od miesiąca do dwóch lat pozbawienia wolnoœci to nie jest czyn z art. 110 par. 2, bo nie przekracza dwóch lat pozbawienia wolnoœci. To musi być takie zagrożenie gdzie maksimum kary jest większe niż dwa lata niezależnie od tego jakie jest minimum.
Także przy zasadzie ochronnej względnej do tego cudzoziemca ma zastosowania warunek podwójnej karalnoœci i także mają zastosowania ograniczenia warunku podwójnej karalnoœci głównie to, że cudzoziemiec popełnia czyn w miejscu nie podlegającym żadnej władzy publicznej.
Jeżeli by chodziło o ten przypadek odpowiedzialnoœci karnej cudzoziemca gdy czyn jest w Polsce zagrożony karą przekraczającą dwa lata pozbawienia wolnoœci, tutaj trzeba zbadać jak ten czyn jest zagrożony w miejscu popełnienia przestępstwa - tam jest wszystko jedna jaką karą jest zagrożony, może być nawet karą minimalną, byle by to „coœ” w miejscu popełnienia stanowiło przestępstwo.
Zasada ochronna bezwzględna - ochrona wartoœci w związku z którymi przestępstwo popełnione za granicą zawsze jest karalne. Chodzi tu o:
1) przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu wewnętrznemu lub zewnętrznemu RP,
2) przestępstwa przeciwko polskim urzędom lub funkcjonariuszom publicznym,
3) przestępstwa przeciwko istotnym polskim interesom gospodarczym (nie każdym),
4) przestępstwa fałszywych zeznań złożonych wobec urzędu polskiego
I ta bezwzględnoœć polega na tym, że odpowiedzialnoœć karna dotyczy zarówno obywatela polskiego jak i cudzoziemca za popełnienie tych przestępstw i nie ma znaczenia przy tych przestępstwach warunek podwójnej karalnoœci - na tym polega bezwzględnoœć odpowiedzialnoœci karnej. Nie interesuje nas w przypadku tych przestępstw jak ocenia je ustawodawstwo miejsca popełnienia.
Zasada represji konwencyjnej (dot. przestępstw popełnionych za granicą) - nie interesuje nas warunek podwójnej karalnoœci gdy do œcigania okreœlonego przestępstwa RP jest zobowiązana na mocy umów międzynarodowych. Mówi się wówczas o przestępstwach konwencyjnych. Powodem wprowadzenia ich do ustawodawstwa krajowego jest jakaœ umowa międzynarodowa (może chodzić o narkotyki, o pranie brudnych pieniędzy, o pornografię - wszędzie tam jest konwencja, które zobowiązuje nas do œcigania okreœlonych przestępstw i wtedy nas nie interesuje miejsce popełnienia tych przestępstw). Nazywana jest też ta zasad zasadą represji wszechœwiatowej.
W przypadku przestępstw popełnionych za granicą nie jest też przeszkodą do osądzenia w Polsce sprawcy, wobec którego już za granicą wydano orzeczenie. Nie stanowi przeszkody do osądzenia sprawcy fakt, że za granicą odbył już karę. Jedyna rzecz jaką sąd polski powinien wtedy uwzględnić to jest ewentualna wysokoœć zagrożenia za granicą i gdyby ta kara grożąca za granicą była łagodniejsza niż ta sama uwzględniana w polskiej ustawie karnej sąd może zdecydować aby z tego powodu zmniejszyć polską karę. Druga dyrektywa już bardziej bezwzględna - okres pozbawienia wolnoœci za granicą zalicza się na poczet kary pozbawienia wolnoœci wymierzonej w prawie polskim - art. 114 par.2.
W hipotezie normy sankcjonującej przede wszystkim jest opis czynu, który nazywamy przestępnym (karalnym). Jak coœ takiego się stało co nazwiemy sobie czynem karalnym, to wtedy uzasadnia to możliwoœć stosowania przez organ władzy publicznej jakiejœ sankcji. Wokół tej normy sankcjonującej koncentruje się całe prawo karne.
Na tym polega nauka o przestępstwie, że staramy się generalizować, staramy się omawiać pewne prawdy, które będą miały zastosowanie do wszystkich przestępstw.
Czyn
Do odpowiedzialnoœci karnej można kogoœ pociągnąć tylko jeżeli popełnił czyn. W Konstytucji ustawodawca postanowił, że odpowiedzialnoœci karnej podlega się tylko za czyn. Czyn może popełnić tylko jednostka.
Co to jest czyn? Trzeba zacząć od pojęcia odpowiedzialnoœci karnej. Potocznie jak się mówi o odpowiedzialnoœci za coœ to się myœli o ponoszeniu ujemnych konsekwencji za okreœlone zachowanie, niekoniecznie moje, to ja będę ponosił konsekwencje ujemne tego stanu rzeczy, bez względu na to czy doszło do naruszenia przeze mnie jakiejœ normy. Prawo karne posługuje się pojęciem odpowiedzialnoœci karnej. Punktem wyjœcia filozoficznych założeń prawa karnego jest pojęcie odpowiedzialnoœci, a jednoczeœnie to pojęcie odpowiedzialnoœci jest możliwe tam gdzie zakłada się wolnoœć podmiotu odpowiedzialnego. Bo jak człowiek jest wolny to może przyjmować odpowiedzialnoœć i ponosić konsekwencje swoich zachowań.
Można mówić o odpowiedzialnoœci w znaczeniu abstrakcyjnym i konkretnym (również o odpowiedzialnoœci karnej). Jeżeli będziemy mówić o odpowiedzialnoœci karnej w znaczeniu abstrakcyjnym będziemy mówić o pewnej zdolnoœci jednostki do ponoszenia ujemnych konsekwencji swojego zachowania. Jednostka będzie musiała wykazywać pewne cechy, zachowanie będzie musiało wykazywać pewne cechy, ze względu na które system normatywny będzie łączył z tą jednostką pojęcie odpowiedzialnoœci. W sensie konkretnym ktoœ ponosi odpowiedzialnoœć karną mówimy o konkretnym ponoszeniu odpowiedzialnoœci karnej za dane zachowanie. Tego kogoœ obciążymy odpowiedzialnoœcią za dane zachowanie i na niego nałożymy karę.
Odpowiedzialnoœć karna jest pewną odmianą innego pojęcia a mianowicie odpowiedzialnoœci prawnej. System prawny łączy pewne konsekwencje ujemne z zachowaniem w różnych dziedzinach prawa - może być np. odpowiedzialnoœć cywilna. Odpowiedzialnoœć karna dotyczy konsekwencji w postaci sankcji karnej. Ustalenie warunku, że można komuœ przypisać odpowiedzialnoœć karną nie implikuje koniecznoœci poniesienia kary. Nie jest tak, że zawsze ten kto odpowiada karnie musi następnie wykonać karę. Jest to tylko stwierdzenie pewnej potencjalnoœci w danym czasie. Istnieje także możliwoœć zastosowania w miejsce kary innych œrodków odpowiedzialnoœci.
W związku z pojęciem odpowiedzialnoœci karnej powstaje pytanie za co podlega się odpowiedzialnoœci karnej, co jest przedmiotem odpowiedzialnoœci karnej. Współczeœnie jest to czyn. Nie ma odpowiedzialnoœci karnej osób prawnych, bo osoby prawne nie dopuszczają się czynów.
Aby zobaczyć czym jest czyn musimy na niego spojrzeć w kontekœcie innych pojęć jakimi posługuje się ustawodawca: zachowanie w art. 12, działanie, zaniechanie, a w częœci szczególnej wprowadza szereg czasowników opisujących pewne konkretne ludzkie aktywnoœci np. zabijanie, powodowanie uszczerbku na zdrowiu, zabieranie itd. To wszystko znaczeniowo koresponduje z pojęciem czynu.
Wydaje się, że pojęcie zachowania ma charakter nadrzędny w ustawie karnej w stosunku do takich terminów jak działanie i zaniechanie. Czyli zachowanie człowieka może mieć postać działania i zaniechania. Jedno i drugie ustawodawca traktuje jako zachowanie.
Zachowanie - jakakolwiek aktywnoœć istoty żyjącej. Ta aktywnoœć może się przejawiać w okreœlonych ruchach postrzegalnych zewnętrznie ale nie musi. Ale ta definicja jest nieprzydatna, bo można powiedzieć, ze jak ktoœ œpi to też się zachowuje, dopóki żyje to się zachowuje. Dlatego musimy wprowadzić jakieœ kryterium wartoœciujące, że nie chodzi o jakiekolwiek zachowanie.
To musi być jakieœ zachowanie mające znaczenie w œrodowisku społecznym. To taka socjologizująca próba definicji. Ale można też powiedzieć, że jest to jakaœ forma mająca znaczenie aksjologiczne, zrelacjonowana do pewnego œwiata wartoœci. Jeżeli brak jest takiej relatywizacji nas takie zachowanie nie interesuje, w związku z pojęciem odpowiedzialnoœci karnej. Czyli to zachowanie musi mieć jakieœ znaczenie ze względu na pewien œwiat wartoœci tworzonych w œrodowisku społecznym. Zachowanie to nie jest po prostu ruch fizjologiczny ale „ma on w sobie nosić pewną społeczną doniosłoœć, pozostawać w kontekœcie okreœlonych wartoœci”. Gdyby tak spojrzeć na pojęcie zachowania to nie można mówić o jakimœ konkretnym zachowaniu. Ta aktywnoœć człowieka to pewne kontinuum zachowań, można raczej mówić o człowieku zachowującym się i to cząstkowanie zachowania następuje z perspektywy pewnych wartoœci. Np. człowiek machnął ręką i teraz patrząc na ten jeden ruch możemy go nazwać zniewagą, pozdrowieniem, propagowaniem faszystowskiej ideologii itd. w zależnoœci od przyjętych wartoœci. Ten sam ruch ręką może być zabijaniem człowieka jeżeli będzie związany z wydaniem polecenia „strzelać”. Wszystko zależy od kontekstu społecznego.
Koncepcje czynu
W historii prawa karnego zaznaczyły się dwa kierunki rozumienia pojęcia czynu.
Pierwszy kierunek - ontologiczny. Karniœci wychodzili z przekonania, że w œwiecie zewnętrznym istnieje coœ takiego jak ludzki czyn. Opisywalny bez kategorii wartoœciujących, czyli czyn ma charakter ontologiczny. Więc zadaniem prawników było tylko odkrycie tego czegoœ w œwiecie zewnętrznym i za to pociąganie do odpowiedzialnoœci. Np. gdyby przyjąć, że prawo karne przewiduje odpowiedzialnoœć karną za zachowanie osoby niepoczytalnej to karnista wychodzący z ontologicznej koncepcji czynu powiedział by, że taki przepis jest sprzeczny z naturą rzeczy, bo przewiduje odpowiedzialnoœć karną za coœ co nie jest czynem.
Ontologiczne koncepcje czynu:
klasyczna (starsza) to koncepcja naturalistyczno - kauzalna - starano się tam wyrzucić poza definicję czynu dwa zjawiska: odciąć się od zachowań czysto reaktywnych, a objąć tą definicją sytuację zaniechań. Czynem są spowodowane ludzką wolą zmiany w œwiecie zewnętrznym. Tą zmianą w œwiecie zewnętrznym może być ruch ale może być to skutek wypływający z tego ruchu. Wola jest pewnym impulsem powstania zmiany w œwiecie zewnętrznym. Istotą czynu w tej koncepcji była zmiana.
Nowsza wersja tej koncepcji: czynem jest dowolne zachowanie (spowodowanie lub nie przeszkodzenie zmianie) w œwiecie zewnętrznym. Ma to być obiektywnie jakiœ ruch ciała albo brak ruchu byleby jedno i drugie wywołane było impulsem woli. Ta koncepcja jest niedokładna gdy weŸmie się pod uwagę czyny nieumyœlne, gdy ktoœ nie wie co się dzieje wokół, bo się myli. Ten fałsz w teorii naturalistyczno - kauzalnej, która próbowała objąć również zaniechania, szczególnie słychać we wczesnej koncepcji Woltera, który tak opisywał czyn w rozumieniu naturalistyczno - kauzalnym: „czyn jest to aktywnoœć woli człowieka w postaci kompleksu ruchów albo pewnej kierunkowej bezczynnoœci”. Krytykowano tę koncepcję za nieumiejętnoœć poradzenia sobie z przestępstwami nieumyœlnymi.
finalistyczna koncepcja czynu - bardziej upodmiotowiona, występuje nadal współczeœnie, promotorem, tym kto po raz pierwszy ją sformułował był niemiecki prawnik Welzel. W Polsce nadal są aktywni naukowo zwolennicy tej koncepcji.
Punkt wyjœcia tej koncepcji jest podobny jak w koncepcji naturalistyczno - kauzalnej. Karniœci mają się zajmować tym co istnieje w œwiecie zewnętrznym, jest to nadal koncepcja ontologiczna, która stwierdza, że czyn to jest realne zjawisko, to jest coœ co istnieje. Nie można sobie wymyœlać co to jest czyn. Klasycznie definiuje się czyn w dalszym ciągu jako istniejące realnie zjawisko, tyle tylko, że jakby chce się wyciągnąć konsekwencje z tych negatywnych rezultatów teorii naturalistyczno - kauzalnej. Mówi się wprost - definicja prof.. Mociora: „czynem jest tylko takie ludzkie zachowanie się, które powstało pod wpływem aktywnej roli œwiadomoœci i jako jej produkt przeszło przez stadium decyzji podjętej ze względu na okreœlony cel, a następnie uzewnętrzniło się w postaci działania.”
Elementy tej definicji:
1. o czynie możemy tylko wówczas mówić2. gdy mamy do czynienia z pewnym zachowaniem œwiadomym, nieœwiadome zachowanie nie jest czynem
3. musi poprzedzać4. zewnętrzne zachowanie œwiadoma decyzja nakierunkowana na pewien cel, podjęte zachowanie ma zmierzać5. do pewnego celu, tylko takie ludzkie zachowania są czynami, które są celowe, tym się różni człowiek od œwiata zewnętrznego, że działa celowo
6. ma to być7. jakaœ działalnoœć8. zewnętrzna, nie bezruch
Konsekwencje takiego ujęcia czynu.
O ile koncepcja naturalistyczno - kauzalna wolę, całą sferę psychiczną traktowała tylko jako pewien czynnik sprawczy, tak finaliœci mówią, że czyn składa się z dwóch sfer: zewnętrznej tej obserwowalnej, przedmiotowej ale również podmiotowej - pojęcie czynu obejmuje pewną aktywnoœć psychiczną. Do pojęcia czynu włączono także całą sferę psychiczną, nie tylko zewnętrzne ruch to są czyny ale takie zewnętrzne ruch, którym towarzyszy jakiœ proces psychiczny. Nie można tych sfer rozdzielić.
Opisywana jest ta strona podmiotowa w sposób szczególny - nie chodzi tylko o to, że ktoœ miałby chęć podjęcia jakiegoœ działania ale też o te wszystkie przebiegi psychiczne, które towarzyszą wykonywaniu zachowania. Nie tylko to żeœmy się zdecydowali ale czynem jest wszystko to w sferze psychicznej co się dzieje w trakcie realizacji zachowania. To zachowanie ma pozostawać pod kontrolą.
Czyli finaliœci by powiedzieli: gdyby było tak, że ktoœ się zdecydował na pewne zachowanie i w trakcie realizacji tego zachowania stracił możliwoœć kontroli swoich ruchów to, to co jest poza kontrolą œwiadomoœci nie jest czynem. Dla koncepcji naturalistyczno - kauzalnej byłoby to czynem.
Konsekwencje negatywne tej koncepcji.
Tam gdzie prawo karne karze za zaniechanie to prawo karne nie karze za czyn, bo zaniechanie nie jest żadnym. Jeżeli jest odpowiedzialnoœć karna za zaniechanie np. za to, że ratownik siedzi na plaży i nic nie robi a tam się ktoœ topi to, to że skazujemy tego ratownika to go skazujemy na innej zasadzie, ale nie skazujemy go za popełniony czyn, bo on nijakiego czynu nie popełnił, bo nie ruszył się z miejsca.
Po drugie finalistyczna koncepcja ma pewien kłopot z nieumyœlnymi przestępstwami, bo karzemy przecież za czyny nieumyœlne, bo np. ktoœ nie ma żadnej œwiadomoœci, że właœnie to co robi jest popełnianiem wypadku komunikacyjnego, bo nie zauważył znaku drogowego, który mu kazał zahamować w pewnej niebezpiecznej sytuacji. Finalizm radził sobie z tą nieumyœlnoœcią w ten sposób, iż mówił, że wtedy sprawca ma œwiadomoœć naruszania pewnej reguły ostrożnoœci, że wie, że to co robi jest zachowaniem nieostrożnym. Więc ogólnie rzecz biorąc on kontroluje sytuację, bo zdaje sobie z tego sprawę, że pewien cel chce osiągnąć tyle, że w sposób bardzo nieostrożny, grożący innymi skutkami. Oczywiœcie całoœci problemu takie stwierdzenie nie rozwiązuje, bo czasami są tacy sprawcy, którzy w ogóle nie zdają sobie sprawy, że ich działanie prowadzić będzie do jakiegoœ negatywnie ocenianego skutku. I tutaj finalizm nie daje odpowiedzi co z takimi zachowaniami robić.
Konsekwencją finalizmu jest potrzeba rozbicia prawa karnego na kilka częœci: prawo karne, które będzie się zajmowało czynami, prawo karne, które będzie się zajmowało zaniechaniami i prawo karne, które by się zajmowało czynami nieumyœlnymi. Dlatego krytykowano finalizm, bo prowadzi do konsekwencji, których się zaakceptować nie da, bo praktyka związana z ustawodawstwem i orzecznictwem karnym temu przeczy.
Niewątpliwym osiągnięciem myœli finalistycznej jest połączenie tych dwóch sfer: psychiki człowieka i jego zachowania zewnętrznego, tego rozdzielić się nie da, bo jak rozdzielimy to nam wyjdzie coœ co jest rzeczą nie nadającą się do oceny prawnej.
Z krytyki koncepcji ontologicznej wychodzą koncepcje wartoœciujące, normatywne.
Koncepcje wartoœciujące kompletnie zmieniają sposób podchodzenia do pojęcia czynu. Mówią: nie da się sformułować klasycznej koncepcji czynu, nie da się odkryć czym jest czyn, można co najwyżej stworzyć definicję projektującą. Można powiedzieć co chcemy nazywać czynem, jakie kryteria musi spełniać pewien przedmiot żeby był uznawany za czyn. Pojawia się pytanie skąd biorą się te kryteria. Na tym polega normatywizm, mianowicie myœlimy wówczas najczęœciej o funkcji prawa karnego - to nazwiemy czynem co chcemy karać, co jest zdatnym przedmiotem do karania, czego ukaranie gwarantuje nam osiągnięcie celów prawa karnego. Jest to koncepcja bardzo funkcjonalna, pragmatyczna, normatywna.
W koncepcji wartoœciującej, normatywnej czyn przestaje być obiektem realnym, pojęcie czynu to tylko klasyfikacja ludzkiego zachowania - na różna sposoby ludzie się zachowują, a tylko niektóre z tych zachowań ze względu na pewne kryteria klasyfikacyjne nazwiemy czynami, ale to od nas zależy. To nie jest odkrywanie œwiata realnego, nie ma żadnego obiektywnego czynu, my tworzymy czyn.
Wszystkie te koncepcje miały na celu spełnić pewną funkcję, mianowicie wyrzucić poza obręb prawa karnego te ludzkie zachowania, które się nie nadawały do karania z tego powodu, że możemy karać tylko te zachowania, które pozostają w sferze wolnoœci człowieka. Jeżeli jakieœ zachowanie nie mieœci się w sferze wolnoœci człowieka, nie jest przejawem jego wolnoœci to nie ma sensu karać takiego zachowania, nie mieœci się to w funkcjach prawa karnego. Chodzi o to żeby wyrzucić poza obręb prawa karnego te wszystkie zachowania czysto reaktywne - że ktoœ popchnięty wpada na drugą osobę, ktoœ ukłuty szpilką zaczyna machać rękami, bo pozostaje to poza sferą wolnoœci człowieka.
Koncepcja socjologiczna czynu - najlepiej to sformułował prof. Cieœlak: „czynem jest społecznie doniosły, odpowiednio spójny fragment zewnętrznego zachowania się człowieka podjętego w warunkach wolnego wyboru jako wyraz jego osobowoœci” - klasyczny normatywizm, nic nie wiadomo z tej definicji. Kiedy to jest doniosły a kiedy nie doniosły, a społecznie to dla kogo, co to jest odpowiednio spójny - mniej, bardziej.
Na tym polega normatywizm, on nie poddaje do końca kryteriów tylko mówi, że mamy wartoœciować, mamy się odnieœć do pewnych wartoœciowań przyjętych. I tutaj dwa sposoby rozumienia normatywizmu. W koncepcjach socjologicznych mamy się odnieœć do tych wartoœciowań, które są przyjęte w ocenach społecznych - jeżeli w ocenie społecznej jakieœ zachowanie będzie miało znaczenie (dla interesu reprezentowanego w społeczeństwie) pozytywne lub negatywne to oceniane jest w perspektywie pewnych wartoœci społecznych. Każde nasze zachowanie może być w perspektywie tych wartoœci oceniane. Drugie kryterium to czy to jest odpowiednio spójny fragment. Cieœlak pokazuje przez to, że nie interesują nas fizjologicznie ujmowane ruchy. Odpowiednia spójnoœć polega na tym, że my łączymy ruchy postrzegane czysto fizjologicznie w pewną całoœć i je nazywamy. To jakie znaczenie nadamy ludzkim ruchom, ludzkiemu zachowaniu jest relacją w stosunku do pewnego œwiata wartoœci.
W tej koncepcji socjologicznej to było głównym jej zadaniem. Jasną rzeczą jest, że bez najmniejszego problemu obejmujemy pod pojęciem czynu zabronionego działania jak i zaniechania. To nas nie interesuje, bo działania to są jakieœ ruch zewnętrzne w relacji do pewnej wartoœci. Częœciej te ruchy interesujące dla prawa karnego będą przekraczać pewien zakres. Jednoczeœnie te ludzkie zachowanie może polegać na bezruchu, wtedy kiedy z perspektywy pewnej wartoœci wymagany jest od nas pewien ruch. Kiedy patrzymy na tego ratownika, który się opala gdy ktoœ się topi to powiemy: on się zachowuje - nie udziela pomocy. My możemy nazwać jego zachowanie tym słowem „nie udziela pomocy” wtedy kiedy wiemy, że w pewnych sytuacjach pewna wartoœć aksjologiczna domaga się od nas okreœlonego ruchu zewnętrznego. Ale jak nazwać sytuację w której ten ratownik nie siedzi i się opala ale gra w siatkówkę, czy on dopuœcił się jakiegoœ czynu? Dla finalistów będzie kłopot, bo ten ratownik się ruszał tylko nie w tym kierunku, w którym byœmy oczekiwali. Dla koncepcji normatywnych to nie ma żadnego znaczenia co on robił, bo nie robił tego czego od niego oczekujemy i on dopuœcił się zaniechania.
Oczywiœcie koncepcja socjologiczna nie rezygnuje z tej płaszczyzny podmiotowej ludzkiego czynu, stąd w tej definicji owo sformułowanie, że ma to być zachowanie w warunkach wolnego wyboru, zachowanie jako wyraz osobowoœci człowieka. Gdzie jest ten minimalny próg przy którym możemy sobie powiedzieć, że jest to zachowanie w warunkach wolnego wyboru podejmowane? Formułowano kilka kryteriów. Czynem jest to wszystko co jest przez œwiadomoœć człowieka opanowywalne. Prof. Wąsek z Lublina mówi, że czynem jest taka jednostka zachowania człowieka, która pozostaje pod kontrolą woli. We wszystkich tych okreœleniach pojawia się najbardziej podstawowe założenie, to nie chodzi o to, że ono było pod kontrolą, że owa kontrola jest możliwa, że to zachowanie zostało przez człowieka opanowane. Ono było opanowywalne. Zaczynamy przykładać do jednostki pewien normatyw, mówimy: w tych warunkach psychicznych w jakich jednostka się znajdowała mogła podjąć inne zachowanie. Że nie podjęła jej problem, ale mogła wybrać inaczej. Ostatecznie u prof. Zolla znajdziemy takie sformułowanie, że o czynie ludzkim można mówić wówczas kiedy istnieje pewien stopień aktywacji siatki nerwowej. Jak nie ma to nie mamy wtedy czynu. Aby okreœlić jaki to jest stopień musimy się posuwać za wiedzą o człowieku, za wiedzą o tym kiedy jeszcze możliwe jest podjęcie œwiadomej decyzji. W sferze psychiki rozgrywa się trójetapowy proces:
1. musi istnieć2. taki stopień aktywacji siatki nerwowej, który umożliwia odbieranie bodŸców z otoczenia lub z głębszych struktur mózgowych (np. przypomnienie sobie okreœlonej wiedzy)
3. po odbiorze bodŸców i po przeprowadzeniu ich analizy musi istnieć4. możliwoœć5. wyboru pewnej opcji, motywu takiego który będzie dla nas lepszy. Wyłączona jest możliwoœć6. wyboru wtedy kiedy jeden z motywów będzie tak dominujący, że nie możemy wybrać7. innego. Jeżeli jeden z impulsów, informacji przesądza, determinuje nasz wybór (np. głód alkoholowy) nie mamy ludzkiego czynu. Wybór motywu przypomina finalistyczną antycypację celu - to chcemy osiągnąć8.
9. musi istnieć10. możliwoœć11. sterowania zewnętrznym zachowaniem. Kiedy już wiemy co chcemy, bo wybraliœmy motyw odpowiednio do tego chcemy ukształtować12. nasze zachowanie. Jeżeli wyłączona jest możliwoœć13. sterowania tym zewnętrznym zachowaniem, chcemy zostać14. na miejscu ale ktoœ nas popycha to nie ma czynu.
Po tych rozważaniach możemy postawić kilka mocnych tez:
Po pierwsze pojęcie czynu nie jest pojęciem nadrzędnym w stosunku do pojęcia działania i zaniechania, nie można mówić, że czyny dzielą się na działania i zaniechania. Pojęcie czynu jest tylko klasyfikacją ludzkiego zachowania, natomiast przejawiać się może zarówno w działaniach jak i zaniechaniach. Ale kiedy mówimy, że człowiek czegoœ zaniechał, to mówimy w zupełnie inny sposób niż wtedy kiedy mówimy: człowiek podjął pewne działanie. Gdy mówimy, że ktoœ czegoœ zaniechał to zawsze w głowie mamy jakąœ normę, która mówi nam powinien się zachować inaczej. Kiedy mówimy, że jakiœ człowiek dopuœcił się zaniechania my już klasyfikujemy jego zachowanie według pewnej normy, mówimy przełamał pewien nakaz działania. Kiedy mówimy dla odmiany o człowieku, że dopuœcił się jakiegoœ działania żadna norma nam nie jest potrzebna.
Po drugie pojęcie czynu normatywne obejmuje zarówno działania w pełni œwiadome jak i te, które mają charakter w pełni zautomatyzowany (powstające poniżej progu œwiadomoœci).
Po trzecie można z tej definicji czynu sformułować pewne sytuacje ocenne kiedy zachodzi brak czynu mimo pozorów czynu.
1. w przypadku vis absoluta (przymusu fizycznego) popchnięcie, potrącenie, wymuszenie przez kogoœ ruchu, ale też sytuacje, w których zostaje ktoœ skrępowany i nie może wykonać2. oczekiwanego przez nas ruchu (np. gdy zwiążemy ratownika)
3. Sytuacje braku odpowiedniej aktywacji siatki nerwowej - sen, stan nieprzytomnoœci, działania podjęte w warunkach hipnozy, reakcje somatyczne, które następują poza siatką nerwową np. przy ukłuciu igłą, przy wylewie, przy porażeniu prądem. Ale także brak czynu mimo pozorów czynu zachodzi w sytuacji braku fizjologicznej możliwoœci wykonania pewnych ruchów (to przyjmujemy w sytuacji czynów będących zaniechaniami) np. paraliż lub brak nabytej umiejętnoœci (np. nieumiejętnoœć4. pływania). W sytuacji niemożnoœci odebrania impulsów pochodzących z zewnątrz - pozostawanie w stanie głębokiego szoku lub silnego pobudzenia, afektu.
Zachodzi jednak zawsze czyn kiedy mówimy o przymusie psychicznym (vis compulsiva) wówczas mamy czyn, nie jest to coœ co wyłącza całkowicie wolnoœć podejmowania decyzji.
A więc czy można ukarać np. pijaka pobudzonego alkoholem, który popełnia wypadek albo ratownika, który zasnął, bo przecież ich czyny czy zaniechania były poza możliwoœcią ich kontroli, nie było odpowiedniej aktywacji siatki nerwowej. Nie, nie zwolnimy takich osób z odpowiedzialnoœci karnej. Ale za co oni odpowiadają, gdzie jest ten moment, w którym było coœ takiego za co oni odpowiadać mogą? Ten moment np. w przypadku ratownika to ten moment, w którym on zdecydował się zasnąć, to jest ten czyn za który on będzie odpowiadał, bo wtedy jeszcze mógł podjąć decyzję. W przypadku pijaka to był ten moment, w którym do samochodu wsiadł. Ta instytucja w prawie karnym nazywa się zawinienie na przedpolu czynu. Nazwa absolutnie fałszywa, bo to nie jest to, że my się doszukujemy wolnoœci człowieka przed czynem. Przecież tego czynu nie ma. To jest szukanie tego wczeœniejszego zachowania, które spełnia kryteria czynu i może być podstawą odpowiedzialnoœci karnej za to co póŸniej się stało, za to co już było czysto kauzalne.
Struktura przestępstwa
Przestępstwo jest to czyn:
1. realizujący znamiona typu czynu zabronionego (ustawowej okreœlonoœci)
2. bezprawny
3. zawiniony
4. karalny
5. karygodny (charakteryzujący się wyższym niż znikomy stopniem społecznej szkodliwoœci)
To trzeba ustalić aby przyjąć, że dany czyn jest przestępstwem.
Ustawowa okreœlonoœć czynu to dokładny opis rodzaju zachowań, które chroni sankcja karna. Ten opis nazywamy także typem czynu zabronionego. Buduje się generalne pewne typy, a więc w sposób abstrakcyjny opisuje się pewną grupę zachowań. Zasada ustawowej okreœlonoœci wymaga żeby te opisy precyzować ale także by je w jakiœ sposób klasyfikować. Niedopuszczalne byłoby takie prawo karne które by zawierało się w jednym przepisie np. taka ustawa, która w częœci szczególnej zawierała by jeden artykuł: jeżeli ktoœ dopuœci się czynu społecznie szkodliwego grozi mu za to kara od grzywny do dożywotniego pozbawienia wolnoœci w zależnoœci jak szkodliwy byłby ten czyn.
Dlatego istnieje potrzeba typizacji, wyodrębnienia czynów szkodliwych. Przez typ czynu zabronionego chcemy opisać zachowania karygodne. Funkcją typu czynu zabronionego jest wyrażony przez abstrakcyjne sformułowania opis zachowań karygodnych.
Zachowania karygodne to zachowania społecznie szkodliwe. Jak ustalać tą społeczną szkodliwoœć? Społecznie szkodliwe jest to co w aktualnym odczuciu społecznym jest uważane za szkodliwe - odwołanie do kryterium socjologicznego - róbmy referenda. Inni pojęcie społecznej szkodliwoœci dystansują od aktualnych poglądów społecznych na ten temat, mówią: badajmy podstawy aksjologiczne systemów prawa, sprawdŸmy na jakich podstawach aksjologicznych system prawa stoi - możemy to sprawdzić przez konstytucję, możemy sprawdzić jakie wartoœci są tam chronione a jakie nie - obiektywizująca koncepcja społecznej szkodliwoœci. Tu bierze się pod uwagę wartoœci chronione przez aktualny system prawny. Trzeci pomysł na pojęcie społecznej szkodliwoœci - istnieje jakiœ system wartoœci, który ma charakter systemu absolutnego - prawno - naturalna koncepcja. Musimy się zdystansować do systemu aktualnie obowiązującego prawa i musimy obiektywnie ustalić co jest negatywne a co nie. Konsekwencją jest spojrzenie na prawo jako pewien instrument wykonawczy. Bo jeżeli w społeczeństwie coœ nie jest uważane za szkodliwe a ustawodawca ze względu na wyższe wartoœci zacznie to sankcjonować to ludzie się przekonają i sami zaczną uważać, że takie zachowania są karalne. I cel taki został osiągnięty. Z historii płyną sytuacje, w których powoływanie się na pewną wartoœć aksjologiczną, która w ogóle nie istniała w odczuciu społecznym prowadziło do faktycznego wytworzenia poczucia obowiązywania tej normy np. do tej pory niechęć ludzi starszych do sprzedawania walut, bo w czasach socjalizmu było to sankcjonowane i uważane za czyn bardzo naganny. Kryminalizacja może wpłynąć na wytworzenie się pewnych postaw moralnych lub ich zaniku.
Istotą typizacji jest oddanie karygodnoœci pewnego typu zachowań. Nigdy ów typ czynu zabronionego nie odda w pełni karygodnoœci zachowań, które spełniać będą znamiona tego typu. To jest to napięcie między rzeczywistoœcią a pewną próbą nazwania tej rzeczywistoœci. Sformalizowany opis nie potrafi oddać w pełni tej karygodnoœci o którą nam chodzi. Ta typowoœć prowadzi do konsekwencji, że mogą nam wpaœć w typ czynu zabronionego sytuacje, które nie będą zawierać odpowiedniego stopnia karygodnoœci i takie sytuacje, które znacznie przekraczać będą podany przez nas stopień karygodnoœci tej sytuacji.
Przestępstwa skutkowe
Przestępstwa skutkowe znamienne są skutkiem. Ustawodawca tak opisuje zachowanie karalne, zabronione, że mówi: karze podlega ten kto powoduje pewien skutek. Łączy z faktem powstania tego skutku jakąœ szczególną karygodnoœć, jakieœ szczególne zło, że dozwolił do takiej zmiany, jest to szczególnie złe i dlatego pojawia się kara.
Skutek - odrywająca się od samego zachowania sprawcy zmiana w œwiecie zewnętrznym.
Jest to oczywiœcie definicja projektująca, bo pojęcie skutku na gruncie nauk empirycznych jest doœć wieloznaczne. My w tym sensie modelujemy tą definicję, że mówimy: samo zachowanie sprawcy nie jest rozumiane jako skutek np. jako skutek jego decyzji. A można by było, bo to też jest zmiana w œwiecie zewnętrznym - ktoœ siedział a teraz stoi itp. To musi być coœ co możemy wydzielić z zachowania sprawcy, coœ co nie jest tożsame z zachowaniem sprawcy, coœ co nie jest koniecznym następstwem zachowania sprawcy.
Jeżeli chodzi o sposoby wyrażania tego skutku w kodeksie karnym to nie jest to za bardzo jasne. To znaczy są takie typy czynów zabronionych w których ten skutek jest ewidentny np. art. 155 - „kto powoduje œmierć człowieka” (ktoœ żył i nie żyje), ale są takie typy w których skutku żadnego w sposób ewidentny nie ma np. przestępstwo podżegania - „kto nakłania inną osobę” do popełnienia czynu zabronionego, „kto przewozi”, „kto posiada” - gdzie tu jakiœ skutek?
Większoœć czasowników jakimi posługuje się kodeks karny to są takie czasowniki doœć dwuznaczne, których znaczenia do końca nie jesteœmy pewni czy opisują tylko zachowanie, czy jest w nich ukryty pewien skutek działania. Czasownikiem, w którym następstwo na pewno jest ukryte jest czasownik użyty w art. 148 - „kto zabija człowieka”. Nie ma tam nic o skutku wprost ale z czasownika zabijać dochodzimy do wniosku, że chodzi o takie działania, które przyczynowo łączą się ze œmiercią innej osoby. „Kto niszczy cudze mienie” - niszczy - patrzymy na to z perspektywy pewnego działania prowadzącego do zniszczenia rzeczy - to jest skutek ktoœ coœ zrobił i mamy rzecz zniszczoną. To są czasowniki, które wyrażają skutkowoœć, wyrażają spowodowanie zmiany w œwiecie zewnętrznym.
Ale są jeszcze inne czasowniki co do których pewnoœci już nie mamy: „kto ujawnia tajemnicę” - widzimy jakieœ zachowanie ale czy ma temu towarzyszyć jakaœ zmiana w œwiecie zewnętrznym? Czy np. ta zmiana ma polegać na fakcie, że ktoœ kto do tej pory czegoœ nie wiedział teraz wie? Czy wystarczy tylko żeby ktoœ zrobił coœ takiego, że stało się możliwe zapoznanie z pewną informacją? Np. zostawił papiery na biurku albo zostawił papiery na ławce w parku, jeszcze nikt się z tym nie zapoznał - i pytamy czy on ujawnił już tajemnicę, czy jeszcze nie, czy musi się coœ zdarzyć - w szczególnoœci musi zapoznać się z tymi materiałami osoba, która ich do tej pory nie znała. A zniewaga? Ktoœ znieważa inną osobę - czy jak znieważa to musi dojœć do takiej sytuacji, że ktoœ się poczuje tym znieważony, czyli do tej pory miał dobre samopoczucie a teraz ma trochę gorsze (zmiana w œwiecie zewnętrznym), czy wystarczy tylko wypowiedzenie paru słów, bez względu na to czy ktoœ potem poczuł się czy nie. I niestety nie rozstrzygalne to są kwestie - są takie typy co do których wszyscy będą się spierać czy mają charakter skutkowy, czy mają charakter bezskutkowy.
Mimo, że klasyfikacja jest niejasna to sens ją wprowadzać dla przypadków kiedy wiemy z pewnoœcią, że dany typ jest skutkowy, dla tych sytuacji w których jesteœmy przekonani, że rzeczywiœcie wœród znamion typu czynu zabronionego jest jakaœ odrywająca się od samego zachowania sprawcy zmiana w œwiecie zewnętrznym. Skutek może być bezpoœrednio wyrażony w typie czynu zabronionego, może być poœrednio wyrażony w typie czynu zabronionego (zdanie opisujące czynnoœć wykonawczą).
O jakie zmiany w œwiecie zewnętrznym chodzi? Chodzi zarówno o pewne stany rzeczy (przestępstwo narażenia na niebezpieczeństwo jest przestępstwem skutkowym, ponieważ oto było bezpiecznie - oceniamy pewien stan rzeczy A - sprawca coœ zrobił, oceniamy na nowo ten stan rzeczy i mówimy: zrobiło się niebezpiecznie - jest już np. większe niebezpieczeństwo wydarzenia się katastrofy budowlanej) jak i mogą to być pewne stany psychiczne osób, niekoniecznie zmiana w œwiecie zewnętrznym musi być postrzegalna w sposób empiryczny.
Jeżeli jakiœ czasownik okreœlający czynnoœć wykonawczą da się przekształcić na słowo „powodować” to będzie to przestępstwo skutkowe, jeżeli takiej procedury się nie da przeprowadzić prawdopodobnie nie mamy do czynienia z przestępstwem skutkowym. Przestępstwa to albo te gdzie wprost jest słowo powodować, albo jest to taki czasownik, który da się przekształcić nie tracąc zakresu znaczeniowego na czasownik powodować pewien stan rzeczy np. kto niszczy kto powoduje zniszczenie, kto naraża na niebezpieczeństwo kto powoduje zagrożenie.
Po co nam wydzielać przestępstwa skutkowe, tą grupę specjalnie okreœlać, zastanawiać się nad klasyfikacjami czy jest to przestępstwo skutkowe czy nie? Dzieje się to z tego powodu, iż czasem wątpliwym jest czy sprawcy okreœlonego zachowania można przypisać zmianę w œwiecie zewnętrznym. Tam gdzie to nie jest wątpliwe przestępstwa skutkowe nas nie interesują. Interesują nas wówczas kiedy nie jesteœmy pewni czy rzeczywiœcie podmiot, który podjął okreœlone działanie jest sprawcą pewnego skutku -zmianę w œwiecie zewnętrznym występującą po podjęciu przez sprawcę działania można z tym działaniem połączyć, powiedzieć: tak to on spowodował ten skutek. Te wątpliwoœci prowadzą nas do wniosku, że musimy się nad przestępstwami skutkowymi bliżej zastanowić. To nie jest takie proste odpowiedzieć na pytanie czy Jan Kowalski spowodował œmierć swojej żony. Nie wiadomo czy to właœnie ten uczestnik wypadku jest jego sprawcą, a nie może ofiara, która gwałtownie wbiegła na drogę.
Tu wkraczamy na pewien grząski grunt w szczególnoœci dla prawników, bo wkraczamy na teren przyczynowoœci, która jest dziedziną właœciwą dla nauk empirycznych. Cóż prawnicy mogą wiedzieć o tym kto spowodował skutek? Trzeba przeprowadzić serię doœwiadczeń żeby się zorientować gdzie jest przyczyna a gdzie jest skutek. To biegły w zakresie okreœlonej wiedzy empirycznej będzie nam mówił czy dane działanie było przyczyną skutku czy nie.
Niewątpliwie problem łączenia działania ze skutkiem jest problemem związku przyczynowego. Przy przestępstwach skutkowych jako dodatkowe, ukryte znamię typu czynu zabronionego jest istnienie związku przyczynowego między działaniem a skutkiem. Tego wprost w przepisie nie ma (nie jest powiedziane kto powoduje œmierć człowieka a między jego działaniem a skutkiem zachodzi związek przyczynowy), ale my z tego czasownika „powodować” interpretujemy, że trzeba jeszcze coœ wstawić żeby wiedzieć, że ktoœ coœ spowodował. Związek przyczynowy tak jak on jest postrzegany w naukach empirycznych postrzegany jest w kategoriach pewnych przepływów energetycznych i informacyjnych, przy czym przez informację rozumieć będziemy pewne zakodowane dane, które mają okreœlone znaczenie. Informacją stają się także dane, które nabierają znaczenia kulturowego - nauki społeczne pomogą nam ustalić, że między zachowaniem lekarza wypisującego receptę a œmiercią pacjenta, który zażył lekarstwa przepisane w tej recepcie zachodzi związek przyczynowy - tutaj czyste nauki empiryczne nic nie pomogą. Bo gdyby się spytać fizyka, czy biologa jak to się stało, że pacjent umarł to on odpowie, że stało się tak, bo w skutek ruchu pacjenta ręką znalazły się na jego języku okreœlone tabletki, i tu się skończy jego wypowiedŸ. A my będziemy wiedzieć, że to nie jest koniec związku przyczynowego, bo wczeœniej w tym związku przyczynowym znajdował się pewien przekaz informacji - lekarz pisze pacjentowi proszę to zażyć, pacjent idzie z tą receptą do innego Ÿródła informacji, do aptekarza, który to potwierdza i pacjent to robi. Dlaczego to zrobił - bo otrzymał pewną informację, która w naszym przekazie kulturowym z reguły prowadzi do wniosku, że jeżeli lekarz coœ pacjentowi przepisuje to pacjent to zażywa. Na czym polega związek przyczynowy?- na tym, że udzielenie pewnej informacji powoduje pewne zachowanie się innego podmiotu.
Jeżeli już wiemy, że ten związek przyczynowy to nie jest czysta empiria a także w jakimœ sensie problem nauk społecznych, pewnej wiedzy o kulturze społeczeństwa to możemy pójœć o krok dalej - powiedzieć sobie: nie każde powiązanie przyczynowe jest podstawą odpowiedzialnoœci karnej. Tylko wtedy możemy powiedzieć, że zachodzi związek przyczynowy między zdarzeniem A a skutkiem B kiedy to zdarzenie poprzedza skutek, czyli nie można przyjąć związku przyczynowego między skutkiem, pewną zmianą w œwiecie zewnętrznym, która wystąpiła przed zachowaniem. Jeżeli sprawca coœ zrobi po tym jak skutek nastąpi to nie może podlegać odpowiedzialnoœci karnej. Warunkiem związku przyczynowego jest następstwo czasowe.
Musimy podzielić dalsze rozważania na dwie płaszczyzny. Na początku zajmiemy się tymi typami czynów zabronionych, które można popełnić przez działanie a więc materialnymi przestępstwami z działania. Trzeba to odróżnić w stosunku do przestępstw materialnych z zaniechania.
Te typy czynów skutkowych, które można popełnić z działania:
Najstarsza koncepcja ustalania przyczynowoœci, a raczej ustalania odpowiedzialnoœci za skutki, łączenia tego zachowania ze skutkiem polegała na powiązaniu czysto normatywnym, nie empirycznym.
Z historii prawa - ten będzie odpowiadał za œmierć kto był właœcicielem gruntu na którym znaleziono zwłoki. Ze Statutów Litewskich pomysł na rozstrzyganie związków przyczynowych: „sprawca uszkodzenia ciała odpowiada za œmierć ofiary jeżeli ona zmarła do roku ale pod warunkiem, że zraniony w tym czasie nie jeŸdził, nie chodził po targach, karczmach, nie pił, po biesiadach nie siadał”. Piękny normatywizm, jak ktoœ się zastanawia kiedy następuje œmierć po zranieniu, to do roku, jak póŸniej to pewnie z innego powodu. Ale nawet jeżeli w czasie tego roku ofiara zachowywała się w sposób trochę ryzykowny to wyklucza to odpowiedzialnoœć. Odpowiedzialnoœć opiera się na domniemaniach czysto formalnych - przyjmuje się pewien normatyw. Dalej: „jeżeli zraniony zmarł po 24 godz. ale w ten sposób zachowywał się przedtem to sprawca uszkodzenia ciała płaci nie główszczyznę lecz tylko nawiązkę”. Ustawodawca ówczesny nie był taki pewien, bo dochodził do wniosku: no tak, on go uszkodził, ten zmarł po 24 godz. ale jeżeli przed tym uszkodzeniem ciała, przed œmiercią ofiara zachowywała się doœć ryzykownie to nie wiadomo ile ran odniosła, która z tych ran tak naprawdę doprowadziła do œmierci. Ta koncepcja musiała powoli się walić w gruz pod wpływem doœwiadczenia i doœwiadczenia orzeczniczego sądów.
Starsza koncepcja związku przyczynowego miała charakter koncepcji indywidualizującej. Już nie czysty związek normatywny ale oparcie związku przyczynowego na œwiadomoœci sprawcy.
Czyli mówimy tak: jeżeli sprawca chciał skutku to za skutek będzie odpowiadał.
Inni mówili: jeżeli mógł przewidzieć skutek to będzie za skutek odpowiadał, czyli liberalizacja tych warunków związanych ze œwiadomoœcią. W koncepcjach indywidualizujących pojawia się jeszcze jeden motyw nie związany ze œwiadomoœcią sprawcy ale stosunkiem psychicznym sprawcy do skutku, akceptacją jego skutków. Mówiono np. ten będzie odpowiadał za skutek kto miał decydujący wpływ na œmierć ofiary. Ale żeby odpowiedzieć na pytanie kto miał decydujący wpływ na œmierć trzeba najpierw wiedzieć kto ten skutek spowodował. Były to koncepcje bardzo intuicyjne, które bardziej wskazywały kogo obciążamy winą moralną za skutek niż rzeczywiœcie badały związek przyczynowy. Te starsze koncepcje nawiązują do wskazania osoby odpowiedzialnej moralnie.
Współczesna koncepcja do dzisiaj stosowana - teoria warunkowoœci (ekwiwalencji). Koncepcja ta odwołuje się do ustaleń Johna Stuarta Milla, który sformułował taką definicję przyczyny - „przyczyną jest całkowita suma wziętych razem warunków pozytywnych i negatywnych”. Oczywiœcie trzeba sobie doprecyzować, że chodzi o warunki konieczne i warunki konieczne mają takie samo znaczenie z punktu widzenia skutku.
Działanie sprawcy wtedy jest przyczyną skutku jeżeli stanowi jeden z tych warunków koniecznych. Jest wiele warunków koniecznych np. ofiara musi się znaleŸć w miejscu gdzie popełniono zbrodnię (jak jej tam nie było to nie doszło też do zbrodni) - to jest rozumowanie w myœl teorii warunkowoœci; jest jakieœ działanie, które jeżeli było warunkiem koniecznym tej zmiany w œwiecie zewnętrznym to jest przyczyną tej zmiany.
Niektórzy twierdzili, że to nie jest żadna koncepcja przyczynowoœci tylko warunkowoœci - stąd ta nazwa. Ona nie odpowiada co jest przyczyną skutku, ona odpowiada tylko na pytanie co jest warunkiem koniecznym skutku i potem założenie - jeżeli jest warunkiem koniecznym to i przyczyną. Utożsamienie przyczyny z warunkiem koniecznym.
Koncepcja ta posługuje się tzw. testem warunku sine qua non. Gdyby ze stanu faktycznego wyeliminować działanie sprawcy to czy można powiedzieć z dużym prawdopodobieństwem, że skutek nie nastąpi (gdyby sprawca nie pociągnął za cyngiel to by nie doszło do œmierci ofiary, gdyby pielęgniarka nie podała kroplówki to by nie doszło do zgonu pacjenta). Myœlimy tak: wtedy działanie jest warunkiem koniecznym kiedy ten skutek jest nie do pomyœlenia bez podjęcia okreœlonego działania w stanie faktycznym. Test warunku sine qua non może mieć charakter negatywnej przesłanki odpowiedzialnoœci, ponieważ ustalanie przebiega w sposób następujący: nawet gdyby zachowania sprawcy nie było w stanie faktycznym to skutek i tak by nastąpił, w takim razie zachowanie sprawcy nie jest warunkiem koniecznym dla wystąpienia skutku.
Koncepcja ta zakłada, że wszystkie warunki konieczne są równowartoœciowe i to pozwala stwierdzić, że zachowanie sprawcy jest przyczyną skutku, zachodzi związek przyczynowy. Oczywiœcie dla bardzo prostych przebiegów przyczynowych ten test warunku sine qua non jest wystarczający, ale trzeba mieć œwiadomoœć, że koncepcja ta jest w wielu sytuacjach bardzo niesprawna, grzeszy podstawowymi błędami logicznymi.
Błędy logiczne:
1. skoro wszystkie warunki są równowartoœciowe to stoimy przed regresem ad finitum tzn. chcąc dowiedzieć2. się jakie działanie było warunkiem koniecznym nastąpienia skutku obejmujemy zakresem testu warunkowoœci działania, które intuicyjnie są prawnie nie relewantne - żeby ktoœ kogoœ zastrzelił to wczeœniej musiała go matka urodzić3. , to urodzenie zbrodniarza jest działaniem stanowiącym warunek konieczny przyczynowy w stosunku do œmierci ofiary? Intuicyjnie - jakiœ absurd. W ten sposób stosując test warunku koniecznego można się cofnąć4. do Adama i Ewy.
5. Tak naprawdę test warunku koniecznego zakłada wiedzą o przyczynowoœci, bo powiemy: jeżeli by pielęgniarka nie podała kroplówki to pacjent by nie umarł. W takim razie podanie kroplówki było warunkiem koniecznym œmierci pacjenta. W takim razie to podanie kroplówki spowodowało œmierć6. pacjenta. Jasny logiczny wywód, który sąd mógłby w każdym uzasadnieniu przedstawić7. . Ale przy założeniu, że ja wiem wczeœniej, że podanie takiej kroplówki powoduje œmierć8. . Bo gdyby tak nie było to skąd ja mogę wiedzieć9. , że gdyby nie było podania kroplówki pacjent by nie umarł. Żeby powiedzieć10. , że takie zdanie jest prawdziwe to wczeœniej muszę wiedzieć11. jaki był skład tej kroplówki, jaki miał wpływ na zdrowie pacjentów - muszę wczeœniej wiedzieć12. o przyczynowoœci, o tym jakie ma znaczenie podawanie takich kroplówek pacjentom, żeby potem w sposób jasny i przekonywujący móc stwierdzić13. , że jeżeli by kroplówki nie podano pacjent by nie umarł. To trochę fikcja racjonalnoœci - jest oparta na pewnym nie wyrażonym założeniu, że wczeœniej wiem jaka jest przyczyna. W sensie empirycznym równie cenne zdanie jak: „gdyby pielęgniarka nie podała kroplówki pacjent by nie umarł” jest zdanie: „gdyby nie zaœwieciło słońce pacjent by nie umarł”
14. Nieumiejętnoœć15. poradzenia sobie przez test warunku sine qua non z tzw. przyczyną kumulatywną (zastępczą). Kiedy mówimy o przyczynowoœci zastępczej? Np. grupa przestępcza szykuje zamach, na drodze przejazdu kolumny oficjeli stawiają snajpera a potem jeszcze dla ubezpieczenia się zakłada pod mostkiem, po którym mają przejeżdżać16. bombę, która ma wybuchnąć17. w momencie przejazdu samochodu. Snajper strzela, zabija oficjela, sąd sądzi snajpera i stosuje test warunku sine qua non i pyta: czy gdyby ze stanu faktycznego wyeliminować18. strzał snajpera czy skutek by nastąpił? Na co adwokat odpowiada: tak bo by wybuchła bomba. W związku z tym po zastosowaniu testu sine qua non dojdziemy do wniosku, że strzał snajpera nie był warunkiem koniecznym œmierci ofiary. Nie da się rozwikłać19. problemu przyczynowoœci zastępczej, kiedy będziemy się odwoływać20. do teorii warunkowej, bo dochodzimy do rezultatów intuicyjnie absurdalnych, zupełnie nie przekonywujących.
W sprawach prostych w których przyczynowoœć jest jasna, nie budzi wątpliwoœci oczywiœcie odwołanie się do teorii ekwiwalencji i testu warunku sine qua non będzie miało dużą siłę perswazyjną i w takiej funkcji może występować, ale we wszystkich sprawach wątpliwych to jest grzech prawnika no. 1 posługiwanie się teorią ekwiwalencji, ponieważ przy œwiadomoœci tych trzech podstawowych zastrzeżeń ta teoria niczego nie wyjaœnia, to są pozory racjonalnoœci, pozory wyjaœnienia. W szczególnoœci nie można na tym opierać rozstrzygnięcia problemów, czy wątpliwoœci dotyczących związku przyczynowego.
Œwiadomoœć istnienia tych zarzutów istniała już historycznie, zdawano sobie sprawę, że trzeba w jakiœ sposób wprowadzić korekty. Te pomysły na korekty związane były z pewnym kazusem, przykładem wymyœlonym przez jednego z niemieckich profesorów funkcjonujący w nauce prawa karnego pod nazwą „gromowładna macocha”.
Przykład jest taki: jest sierotka i jest macocha tej sierotki. Macocha sierotki chce się pozbyć i w związku z tym wysyła ją do lasu po grzyby ale dokonuje tego w czasie burzy. Macocha ma nadzieję, że jak ta sierotka po grzyby się uda w trakcie burzy to trafi w nią piorun. Co też się stało. Powstaje pytanie o odpowiedzialnoœć macochy - czy macocha może odpowiadać karnie za œmierć sierotki.
Inny przykład bardziej konkretny - ktoœ kupuje bilety, namawia swoją ciotkę do podróży samolotem i wręcza jej bilety z nadzieją, że dojdzie do katastrofy samolotu, co zresztą się stało. Czy odpowiada za œmierć ciotki?
To są takie paradoksalne sytuacje, w których teoria warunkowoœci absolutnie nakazywała by sprawcę uznać winnym œmierci. Co było warunkiem koniecznym, że się sierotka udała do lasu? To, że wysłała ją tam macocha, otrzymała pewną informację, rozkaz, który wykonała. Co było warunkiem koniecznym tego, że ciotka udała się w podróż? To, że nakłonił ją do tego, dał przekaz informacji jej bratanek czy siostrzeniec. Ale czujemy, że trudno w takich wypadkach domagać się odpowiedzialnoœci karnej.
Pomysły na korektę:
Koncepcja adekwatnego związku przyczynowego - w tej koncepcji chciano posługiwać się testem następstw. Mamy pewne okreœlone zachowanie i badamy jakie następstwa to zachowanie wywołuje. Ale wœród tych następstw dla których to zachowanie było warunkiem sine qua non wyróżniamy następstwa konieczne i przypadkowe. I mówiono: związek przyczynowy zachodzi tylko w stosunku do następstw koniecznych. Inni mówili o odpowiedzialnoœci, o związku przyczynowym w sytuacji następstw typowych (normalnych) w odróżnieniu od zastępstw przypadkowych, atypowych, anormalnych.
Oczywiœcie powstał wtedy problem czy taka korekta jest jakoœ uprawniona. Bo co to oznaczało - naginanie. Przykład był absurdalny i my czujemy intuicyjnie, że nie można karać w takiej sytuacji, wobec tego dokonujemy korekty w obrębie czysto etycznej teorii przyczynowoœci, która nic wspólnego z prawem karnym nie ma - nagle karniœci zaczynają grzebać w tej teorii przyczynowoœci i mówią: nie każda przyczynowoœć nas interesuje, związek przyczynowy zachodzi tylko w przypadku następstw koniecznych a nie przypadkowych. Zaczyna to jakimœ normatywizmem trącić i krytycy adekwatnego związku przyczynowego mówią: nie wolno tak, bo to jest naginanie związku przyczynowego dla potrzeb prawa karnego.
My mamy gdzieœ wyobrażone w głowie kto powinien odpowiadać karnie - macocha nie, chyba że to by było tak, że macocha sama dusi sierotkę własnymi rękami to wtedy tak. My to skądœ wiemy - nie potrafimy powiedzieć skąd ale mówimy: jak wysyła do lasu to jest to atypowe następstwo. A skąd wiemy czy to jest typowe czy atypowe? I tu wracamy na grunt teorii starszych - wiemy kto ma odpowiadać karnie, wiemy kto ponosi moralną winę. Raz ponosi, raz nie ponosi. I wtedy kiedy będzie ponosił to my powiemy jest związek przyczynowy, a wtedy kiedy nam się wydaje, że nie powinien ponosić to powiemy ex cathedra udając racjonalizm, że związku przyczynowego nie ma, zrzucając całą winę na biegłych, którzy zajmują się naukami empirycznymi.
Inni próbowali coœ zracjonalizować, bo przestraszyli się zarzutów pełnej dowolnoœci okreœlania związku przyczynowego i mówią: badajmy w takim razie te kwestie za pomocą kryterium subiektywnego tzn. czy skutki konieczne, typowe są to kategorie tych skutków, które objęte są związkiem przyczynowym, definiowane jako takie co do których istnieje realna możliwoœć wystąpienia skutków. Tam gdzie jest realna możliwoœć wystąpienia tych skutków to będą to typowe, normalne skutki działania. Jeżeli nie ma takiej realnej możliwoœci nie są to skutki co do których można ustalić związek przyczynowy. No i teraz: albo to czy coœ jest realnie możliwe badajmy według wiedzy i doœwiadczenia sprawcy - czyli sprawdŸmy kim jest sprawca, podmiot którego działanie oceniamy (znowu wracamy do teorii starszych gdzie oceniamy związek przyczynowy wg zamiaru sprawcy) i zapytajmy co on o tym myœli, bo jak chciał to jest winny skutku. I można powiedzieć, że macocha bardzo wierzyła w to, że ten piorun uderzy w sierotkę. Wobec tego idąc tym kryterium trzeba powiedzieć, że dla macochy œmierć sierotki od uderzenia pioruna była realnym i możliwym następstwem jej działania, więc będzie odpowiadać, jest sprawcą czynu. Gdyby na miejscu macochy znalazł się ktoœ inny, kto bladego pojęcia nie ma co to jest burza i do czego są pioruny to byœmy powiedzieli: nie, wysłanie sierotki do lasu w takiej sytuacji nie jest normalnym następstwem wydania polecenia pójœcia do lasu. Więc jak to tak? To ten związek przyczynowy jest zależny od tego kto wykonuje działanie, od jego œwiadomoœci? Dla obiektywnego obserwatora jedno od drugiego niczym się nie różni - biedna sierotka bierze koszyk i idzie w burzę do lasu na skutek wydania polecenia.
Więc powiedziano: badajmy realnoœć następstw według obiektywnego obserwatora - co obiektywny obserwator sądzi na temat tej sytuacji. I jeżeli obiektywny obserwator by powiedział: dla mnie œmierć sierotki od uderzenia piorunem jest realnym następstwem wysłania jej do lasu w burzę, to powiemy jest związek przyczynowy. Jakby ten obiektywny obserwator uznał, że tak nie jest to nie ma związku przyczynowego.
Koncepcja prawnej relewancji - czysto prawnicza koncepcja. Prawnicy mówią: oczywiœcie na gruncie teorii warunkowoœci każdy warunek konieczny może być równoważny przyczynie, ale mamy œwiadomoœć, że ta koncepcja warunkowoœci jest nam potrzebna na potrzeby prawa karnego wobec tego patrzmy jak prawo karne opisuje związek przyczynowy. Nie każdy związek przyczynowy jest podstawą odpowiedzialnoœci karnej. A kryterium ustalenia, który z warunków koniecznych jest przyczyną jest znamię czasownikowe w typie czynu zabronionego. Ten czasownik opisuje tylko niektóre związki przyczynowe, więc zbadajmy czy to co zrobiła macocha było zabijaniem, bo tylko taki przebieg przyczynowy nas interesuje, który możemy nazwać zabijaniem - oczywiœcie znowu jest to pozór racjonalnoœci. Bo żeby odpowiedzieć na pytanie czy działanie macochy było zabijaniem to najpierw trzeba sprawdzić czy to co ona zrobiła było spowodowaniem œmierci dziewczynki, a potem dopiero jeżeli stwierdzimy, że było to stwierdzimy, że ona zabiła to dziecko.
Inni jeszcze inne kryterium wprowadzali, mówili: takie związki przyczynowe nas interesują, tylko te warunki konieczne, które mają charakter społecznie niebezpieczny - kolejna fikcja racjonalnoœci. Bo znowu my wczeœniej wiemy co jest społecznie niebezpieczne co nie, a potem dopiero mówimy: tutaj to było społecznie niebezpieczne. Jak ta macocha wysłała tą sierotkę do lasu to może nie było takie społecznie niebezpieczne a może było - cała intuicyjnoœć tego rozwiązania.
W orzecznictwie Sądu Najwyższego ta koncepcja ekwiwalencji jest bardzo często reprezentowana. Przykładem klasycznym jest kazus uczestników bójki, którzy wbiegli na zmurszały mostek. Mostek się załamuje pod uciekającą ofiarą a ona wpada do rzeki i się topi. Więc czy odpowiadają sprawcy tego pobicia za œmierć ofiary? Tak dlatego, bo owa ucieczka była warunkiem koniecznym, że ta ofiara na mostku się znalazła i wpadła do wody. Ten przykład wskazuje jak te wszystkie korekty teorii warunkowoœci są obarczane ogromnym błędem niejasnoœci. No bo czy to jest typowe następstwo? I tak i nie, w zależnoœci od tego jak dużo wiemy o stanie faktycznym, bo czy typowym następstwem uciekania przed kimœ kto goni w sytuacji kiedy wbiega się na zmurszały mostek jest wpadnięcie do wody? Tak, jest typowym następstwem. Ale jeżeli tylko ze stanu faktycznego wyeliminujemy zmurszały mostek to nie jest typowym następstwem, że jak ktoœ wbiega na mostek to wpada do wody, bo się most załamał.
Koncepcja obiektywnej przypisywalnoœci - (niemiecka) pojawiła się w związku z płynnoœcią kryteriów i zdobywa orzecznictwo sądowe w większoœci państw europejskich w tej chwili.
Ta koncepcja wynika z pewnego dystansu jakiego prawnicy nabrali do wszelkiej próby ontologizacji prawa karnego, czyli odwoływania się do pewnych bytów realnych. Jeden z głównych reprezentantów tej koncepcji prof. Jeschek mówił w ten sposób: skutek można przypisać tej osobie, która stworzyła prawnie zabronione zagrożenie dla dobra prawnego i niebezpieczeństwo to urzeczywistniło się w postaci zabronionego skutku - punkt wyjœcia jest przeciwny, bo mówi Jeschek w ten sposób - dajmy sobie spokój ze związkiem przyczynowym w ogóle, prawo karne powinna interesować następująca rzeczywistoœć: jest działanie A i skutek B, co muszę stwierdzić aby ten skutek przypisać okreœlonemu sprawcy. Skutki w prawie karnym tylko się obiektywnie przypisuje sprawcy, a nie bada się jakieœ empirie. To nie empiria będzie rozstrzygać o tym kto za skutek odpowiada.
Nie odeszliœmy daleko od najstarszych koncepcji, że na czyim gruncie trup leży ten odpowiada. W najbardziej współczesnych koncepcjach, takich które okazują się najbardziej sprawne dochodzimy do tego samego. To prawo karne odpowiada nam kto za skutek odpowiada, kto jest sprawcą skutku na podstawie przez siebie okreœlonych kryteriów. Oczywiœcie te kryteria całkiem nie mogą się od empirii oderwać ale ta empiria zeszła na plan dalszy.
Punktem wyjœcia tej koncepcji jest to, że prawo karne nie może rozstrzygać rozważań filozoficznych, więc punktem wyjœcia dla ustaleń prawa karnego musi być ustawa i język prawny, musimy zbadać jak to jest w ustawie napisane. Język prawny, którym posługuje się kodeks karny jest tworem kulturowym tzn. że podlega pewnym modyfikacjom, poza tym to nie jest język całkiem naturalny - ustawodawca może nadawać takie znaczenia pojęciom funkcjonującym w tym języku jakie chce, stąd definicje ustawowe. Może powiedzieć np. że macocha, która wysyła dziecko do lasu w czasie burzy podlega odpowiedzialnoœci karnej za œmierć tego dziecka. Nie interesują nas do końca przebiegi realne, to jest czysta konwencja. Niewątpliwie jednak przy interpretacji języka prawnego musimy uwzględniać znaczenie jakie tym terminom nadaje język potoczny. A więc jeżeli mamy słowo „zabija” -„kto zabija człowieka” to nie mamy definicji ustawowej tego pojęcia i musimy sprawdzić jakie jest znaczenie w języku potocznym. Często w ten sposób słowo „powodować skutek”, które występuje w ustawie karnej ma na płaszczyŸnie języka prawniczego pewne znaczenie empiryczne tzn. nie użyjemy w języku potocznym tego słowa by ocalić jego cel znaczeniowy w sytuacji, w której między takim działaniem a pewną zmianą w œwiecie zewnętrznym nie było przebiegu bądŸ to energetycznego, bądŸ to informacyjnego, czy przy interpretowaniu słowa „powodować” koniecznym warunkiem jest istnienie między ocenianym działaniem a zmianą w œwiecie zewnętrznym pewnego przebiegu energetycznego lub informacyjnego.
Inni będą mówić: badane działanie musi się znajdować w tym samym łańcuchu przebiegów energetyczno - informacyjnych co badana zmiana w œwiecie zewnętrznym. Ustalamy to cofając się od skutku do poprzedzających ten skutek zdarzeń. Biegłego będą pytać jak to się stało, że ofiara nie żyje? Biegły powie - nie żyje, bo doszło do pęknięcia mięœnia sercowego. Jak to się stało, że mięsień pękł? Stało się na skutek uderzenia w klatkę piersiową przez jakiœ przedmiot ze znaczną siłą kinetyczną. A co to może być za przedmiot? Może to być np. karoseria samochodu. Będziemy się tak cofać aż dojdziemy do tego, kto nadał taką siłę kinetyczną samochodowi, tego który nacisnął pedał gazu. I powiemy sobie to działanie (naciskanie na pedał gazu) pozostaje w łańcuchu przebiegu empirycznego ze œmiercią ofiary wypadku. Zawsze do tyłu, nigdy się nie da projektować tego przebiegu.
Niewątpliwie przy obiektywnym przypisaniu musimy ustalić płaszczyznę empiryczną, a póŸniej musimy dokonać normatywnej klasyfikacji badanego zachowania. Badamy to posługując się kryterium zakazu - to zachowanie musi być zakazane jako powodowanie skutku.
Tu jest taki znany przykład stawiania doniczki na parapecie. Jest ruchliwa ulica, otwarte okno, ktoœ postanawia postawić doniczkę na parapecie i zastanawia się w jakim miejscu może tą doniczkę postawić. Może = wolno mu. Stojąc z tą doniczką przed parapetem muszę okreœlić zakres zakazu, muszę się dowiedzieć gdzie mogę doniczkę postawić bez względu na to co się póŸniej stanie. Wtedy muszę znać treœć zakazu. Zakaz będzie brzmiał: zakazane jest powodowanie uszkodzenia ciała, co więc muszę zrobić aby to nie było nazwane powodowaniem uszkodzenia ciała.
Różne kryteria - nie można postawić doniczki w takim miejscu gdzie jest pewne, że ona spadnie, na samym brzegu. Takie kryterium pewnoœci już intuicyjnie wydaje się absurdalne, bo nic nie jest pewne w œwiecie zewnętrznym, nawet jak postawimy doniczkę na krawędzi to może ona spaœć na chodnik i nikomu nic się nie stanie.
Z drugiego krańca - nie wolno mi stawiać doniczki jeżeli istnieje jakiekolwiek prawdopodobieństwo, że jej postawienie zakończy się uszczerbkiem na zdrowiu, ale tak ustawiony zakaz oznaczałby, że jakiekolwiek prawdopodobieństwo jest zakazane, więc nic nie wolno nam robić. Jedna i druga skrajnoœć jest absurdalna, ale w końcu musimy wiedzieć gdzie tą doniczkę postawić. Rozstrzygamy tę kwestię pewnym testem prawdopodobieństwa - na ile prawdopodobnym jest, że postawienie doniczki w miejscu A wywoła skutek B. I dochodzimy do jakiegoœ sądu prawdopodobieństwa przy którym powiemy sobie jeżeli postawimy tą doniczkę w tym miejscu to wysoce prawdopodobnym jest, że ona spadając coœ tam zrobi. Wtedy powiemy takie zachowanie jest zakazane.
Czyn jest zakazany jeżeli wysoce prawdopodobnym jest, iż w danych warunkach po podjęciu danego zachowania nastąpi skutek na drodze na której się zrealizował.
Owo prawdopodobieństwo jest szacunkowe. Skutek następuje na drodze na której się zrealizował.
Taki znany przykład - jedzie kierowca i pasażer, kierowca naciska za mocno pedał gazu, dochodzi do wypadku komunikacyjnego i jest trup pasażera. Ale pasażer zmarł na skutek zawału serca i pytamy się czy kierowca odpowiada za ten skutek, powiemy tak - związek empiryczny mamy. Badamy czy rzeczywiœcie naciœnięcie pedału gazu było skutkiem w postaci œmierci naszej ofiary. Pytamy czy było to zachowanie zakazane. Czy wysoce prawdopodobnym jest, że w danych warunkach po podjęciu danego zachowania nastąpi œmierć? To trzeba odpowiedzieć: tak. Jest wysoce prawdopodobnym, że przy wypadku komunikacyjnym może dojœć do œmierci, ale nie takiej. Na tym polega ten dodatkowy warunek - œmierć ma być prawdopodobna na drodze na której wystąpiła. Prawdopodobieństwo oceniamy według wiedzy ex ante - w chwili podejmowania tego działania, bo gdybyœmy dzisiaj oceniali mogłoby być całkiem inne.
Ostatnie kryterium - to musi być prawdopodobieństwo oceniane w perspektywie tzw. wzorca normatywnego obiektywnego obserwatora. Tym obiektywnym obserwatorem ma być dobry specjalista (nie osoba popełniająca czyn, nie przeciętna osoba, ani wysokiej klasy specjalista).
Wracamy jeszcze raz do warunków jakie muszą być spełnione aby w myœl tej koncepcji sprawcy konkretnego zachowania przypisać skutek. Czy jak ktoœ w czasie burzy wysyła kogoœ do lasu, to czy potem można mu przypisać skutek œmiertelny uderzenia pioruna, czy też nie?
Koncepcja obiektywnego przypisania za pierwszy z warunków, którego spełnienia się domaga, uznaje ustalenie powiązania empirycznego pomiędzy czynem a zmianą w œwiecie zewnętrznym, którą nazywamy skutkiem. Czyli kiedy pytamy się czy jest powiązanie empiryczne między jakimœ zdarzeniem zewnętrznym (œmiercią człowieka, uszczerbkiem na zdrowiu, zniszczeniem mienia) musimy cofać się analizując łańcuch przyczyn jaki do tego doprowadził. Przeprowadzamy analizę empiryczną, cofamy się analizując przebiegi energetyczne i informacyjne jakie poprzedzały to zdarzenie i w tym łańcuchu musi znaleŸć się badane zachowanie, czyn sprawcy. Jeżeli brak jest takiego powiązania energetycznego czy informacyjnego na pewno nie są spełnione kryteria obiektywnego przypisania.
Przykład z poprzedniego wykładu - mamy trupa i chcemy się dowiedzieć jak to się stało. Okazuje się, że pękła komora serca. Dlaczego? - w wyniku działania dużej siły kinetycznej. Skąd? - z uderzenia ciężkiego przedmiotu, którym był pojazd mechaniczny. Cofamy się dalej po tych przebiegach energetycznych i dochodzimy do kogoœ kto naciskał pedał gazu. W ten sposób cofamy się w łańcuchu zdarzeń empirycznie sprawdzalnych, tam gdzie biegły nam powie co było przyczyną œmierci.
Sytuacja w której wydawało by się, że czyn sprawcy jest w takim przebiegu empirycznym a okazuje się, że nie. Mamy znowu œmierć i badamy czy tym czynem jest spowodowanie ciężkiej rany ofiary. I co się działo - zmarła ta ofiara dlatego, bo doznała ciężkiego pęknięcia œledziony, a pogotowie zostało wezwane w związku z czynem sprawcy, który polegał na zadaniu wielu ciosów nożem. Intuicyjnie można powiedzieć jak mamy trupa i mamy czyn, który zagrażał życiu (ciosy były zadawane w okolicy serca i ważnych organów dla zdrowia) to intuicyjnie to jest sprawca œmierci. Guzik prawda, bo jak zaczniemy analizować ten łańcuch empiryczno - informacyjny , to się może okazać, że ta ofiara znalazła się w szpitalu, dlatego ta œledziona pękła, bo doszło do użycia znacznej siły fizycznej. Tylko, że ta siła fizyczna to nie były te ciosy nożem ale uderzenie samochodu w jadącą karetkę. I się okaże, że to zupełnie inny łańcuch zdarzeń doprowadził do œmierci ofiary. Ten zapoczątkowany ciosami sprawcy rozwijał się - ofiara zaczynała krwawić, słabła, tylko nagle nastąpiło przerwanie tego łańcucha i œmierć nastąpiła z innej przyczyny. Dlatego tak ważna jest analiza rzeczywistego przebiegu zdarzeń.
Teraz przechodzimy do płaszczyzny normatywnej, do stwierdzenia czysto normatywnego, kulturowo zrelatywizowanego, dlaczego właœnie ten czyn można nazwać czynem powodujący skutek. Koncepcja obiektywnego przypisania daje kilka kryteriów, które musi spełnić czyn znajdujący się w łańcuchu empirycznym, żeby można było z tym czynem skutek połączyć, powiedzieć: sprawca jest odpowiedzialny za skutek. Podstawowym kryterium jest ocena prawdopodobieństwa wystąpienia skutku, po podjęciu badanej czynnoœci na drodze na której ten skutek się faktycznie zrealizował.
Pierwsze jest pytanie o ocenę prawdopodobieństwa. Będzie to ocena przede wszystkim szacunkowa, to nie jest coœ co można w laboratorium przeprowadzić, powiedzieć biegłemu: niech pan parę razy taki wypadek spowoduje to zobaczymy jak wysokie jest prawdopodobieństwo, że on się zdarzy. Oczywiœcie tego od biegłego się nie da wymagać. Wobec tego oprzemy się na jego doœwiadczeniu życiowym (coœ co nie podlega weryfikacji empirycznej).
Po drugie ocena ta ma być dokonywana ex ante - na chwilę podejmowania danej czynnoœci. To znaczy według stanu wiedzy istniejącego w momencie podejmowania czynu, który badamy. Nie w momencie skutku. Jak skutek nastąpił to my jesteœmy bardzo mądrzy, wiele więcej wiemy, nasza wiedza o przebiegach przyczynowych jest znacznie większa. Już wiemy o tym, że podjęcie takiego zachowania pozostaje w pewnym łańcuchu empirycznym ze skutkiem. Wobec tego musimy się zapytać co można było wiedzieć o przebiegu empirycznym w chwili podejmowania czynu. Co ja mogłem wiedzieć co się stanie z moją doniczką w momencie jak ją stawiałem na parapecie, czy spadnie czy nie a nie wtedy jak już spadła. Wtedy wiadomo, że postawiłem ją tak, że spadła.
Po trzecie różna jest wiedza różnych osób. Będzie ktoœ kto jest lekkomyœlny i ktoœ kto jest nadzwyczaj ostrożny. Ktoœ kto ma wielką wiedzę na temat możliwych przebiegów przyczynowych i ktoœ kto po raz pierwszy styka się z pewną dziedziną życia. Wobec tego według czyjej wiedzy mamy badać prawdopodobieństwo, tą ocenę szacunkową prawdopodobieństwa wystąpienia skutków w chwili podejmowania czynnoœci.
Tutaj posługujemy się w prawie karnym kryterium wzorca normatywnego. Nie dokonujemy oceny tego prawdopodobieństwa według doœwiadczenia i wiedzy sprawcy. My dokonujemy oceny obiektywnego przypisania - sprawca może nawet nie mieć œwiadomoœci, że to co robi jest powodowaniem skutku. Mamy więc wzorzec normatywny.
I są trzy pomysły na pojęcie wzorca normatywnego:
pierwszy pomysł nawiązuje do poziomu pewnej œredniej statystycznej, przeciętnego wzorca, przeciętnego obywatela, przeciętnego lekarza, kogokolwiek kto w danej dziedzinie życia jest aktywny
druga koncepcja nawiązuje do takiego superobserwatora, kogoœ kto wie wszystko, jest to pewien wzorzec idealny, a więc kogoœ kto ma pełną wiedzę na temat wszystkich możliwych przebiegów przyczynowych. Zawęża się to ale w sumie o to chodzi mówiąc o wzorcu normatywnym według klasy najwyższego specjalisty w danej dziedzinie.
dominuje przekonanie, także w orzecznictwie, iż poziom tego wzorca normatywnego wyznacza trochę niższy poziom od superspecjalisty - dobry obywatel, dobry lekarz, dobry kupiec. Według takiej wiedzy szacujemy prawdopodobieństwo nastąpienia skutku.
Pozostaje odpowiedzieć na pytanie przy jakim stopniu prawdopodobieństwa ocenionym przez wzorzec normatywny, według wiedzy ex ante możemy powiedzieć: tak, sprawca spowodował skutek, można mu skutek przypisać.
Znowu różne pomysły:
Można powiedzieć: wtedy kiedy to prawdopodobieństwo graniczy z pewnoœcią (ja wiem na pewno, że doniczka spadnie) - odrzucamy taką koncepcję, bo nigdy nie jesteœmy pewni następstw podejmowanych przez nas zachowań.
Więc można stanąć na przeciwległym biegunie i powiedzieć: każde prawdopodobieństwo, każde ryzyko jest niedopuszczalne - to spowodowałoby, że nie powinniœmy się nawet poruszyć, bo każdy nasz ruch może wywołać pewną zmianę w œwiecie zewnętrznym, która nie wiadomo jak się zakończy.
Pozostaje wobec tego pozostaje œrednie rozwiązanie. Mówimy, że jeżeli owe prawdopodobieństwo jest wysokie, to wkraczamy w sferę przypisywalnoœci skutku. A więc przy wysokim stopniu prawdopodobieństwa spełnione są kryteria przypisania skutku. Można sprawcy skutek przypisać.
Rzadko zdarza się tak, że startujemy od punktu zerowego w ocenie prawdopodobieństwa, czyli wychodzimy od sytuacji, że przed podjęciem czynu prawdopodobieństwo nastąpienia skutku jest zerowe, sytuacja była całkowicie bezpieczna w perspektywie tego co się stało. W rzeczywistoœci jest tak, że podejmowane przez nas czyny nie tyle wywołują z niebytu niebezpieczeństwo nastąpienia skutku, co zwiększają ryzyko jego wystąpienia. Zwiększają jedynie niebezpieczeństwo.
Na prostym przykładzie: każdy czyn znalezienia się w ruchu drogowym czy to jako kierowca, czy jako pieszy, oznacza uczestniczenie w działalnoœci nadzwyczaj ryzykownej. Ryzyko œmierci, doznania uszczerbku na zdrowiu już jest bardzo wysokie. W momencie jak się wsiada do samochodu już jest wysokie. Wobec tego chcąc ocenić czy działanie konkretnego sprawcy można połączyć ze skutkiem, trzeba ocenę tego prawdopodobieństwa relatywizować do tego stanu niebezpieczeństwa, który istniał już przed podjęciem czynu. Wówczas mówimy o przypisaniu skutków wtedy kiedy doszło do zwiększenia ryzyka Ale o ile to ryzyko musi się zwiększyć? O tyle żeby można było mówić o wysokim prawdopodobieństwie wystąpienia skutku. Czyli np. istnieje pewien stan niebezpieczeństwa w ruch drogowym i on nie jest jeszcze wysoki, ale wystarczy, że któryœ z kierowców delikatnie naciœnie pedał gazu, to naciœnięcie w innych warunkach byłoby zachowaniem bezpiecznym, ale w tych warunkach drogowych zwiększa poziom ryzyka poza tę granicę nieprzekraczalną wysokiego ryzyka.
Następny element definicji - chodzi o ocenę prawdopodobieństwa nastąpienia skutku na drodze na której ten skutek się zrealizował. Przykład z poprzedniego wykładu: jest wypadek komunikacyjny, jest trup, w sekcji zwłok okazuje się, że był zawał serca. W dokładnie okreœlonym momencie - wtedy kiedy następował wypadek komunikacyjny. Czy czyn sprawcy pozostawał w łańcuchu empirycznym ze skutkiem? Pozostawał, bo informacja, którą spowodował sprawca wywołała zawał serca. Jeżeli ma poziomie empirycznym czyn sprawcy połączony jest ze skutkiem to czy wysoce prawdopodobnym było, że skutek œmiertelny po podjęciu czynu polegającego na dodaniu gazu, czy skręcie kierownicą nastąpi? I biegły powie: oczywiœcie, że tak - manewr był bardzo ryzykowny - takie manewry, w takich warunkach przekraczają stopień dozwolonego ryzyka.
Ale w tym rozumowaniu coœ jest nie tak. Nie dopytaliœmy się biegłego o prawdopodobieństwo czego chodzi. Bo nie samej œmierci. Prawdopodobieństwo skutku œmiertelnego jest zawsze wysokie. Tylko biegły nie powiedział, że jemu chodziło o prawdopodobieństwo œmierci ale w pewnym spektrum możliwych przebiegów przyczynowych. Ograniczonym spektrum - chodziło o œmierć będącą następstwem uderzenia ciała, albo zgniecenia ciała, czyli tego co normalnie widzimy jako rezultaty wypadku drogowego. Ale gdybyœmy zapytali biegłego jak wysoce prawdopodobnym jest, że na skutek wykonania takiego manewru, w związku z otrzymaną informacją pasażer tego samochodu umrze na zawał serca ten biegły inaczej by sprecyzował wniosek. Powiedziałby: nie, ryzyko takiej œmierci, na tej drodze, w chwili podejmowania tego manewru, według wiedzy wówczas istniejącej (wówczas, bo teraz jak już doszło do zawału serca to my już wiemy, że ofiara miała prawdopodobnie słabe serce) jeżeli na miejscu kierowcy by siedział wzorzec normatywny nie było wysokie, że skutek nastąpi na drodze na której nastąpił. Czyli, że œmierć będzie spowodowana zawałem serca, który poprzedziło stresujące przeżycie wypadku komunikacyjnego.
W języku potocznym, nawet na poziomie empirii odpowiemy, że czyn sprawcy spowodował skutek. Czyli gdybyœmy się oparli na teorii ekwiwalencji to nie mielibyœmy możliwoœci wybrnięcia - oczywiœcie, że czyn sprawcy spowodował skutek. W koncepcji obiektywnego przypisania powiemy, że sprawca skutek spowodował ale nie można mu go przypisać, nie odpowiada za ten skutek.
Koncepcja obiektywnego przypisania to jest pomysł prawników, nie moralistów, nie teologów, nie fizyków. Karnistów. Po to żeby ograniczyć do sensownych granic odpowiedzialnoœć karną, żeby odpowiedzialnoœcią karną karać tam gdzie to jest potrzebne.
Gdyby było tak, że informacja o stanie zdrowia pasażera tego samochodu i o możliwych skutkach przeżywanego przez niego stresu nie była informacją bardzo trudną do zdobycia, gdybyœmy mogli przyjąć, że dobry kierowca miałby wiedzą taką np. będzie to kierowca karetki pogotowia przewożący osobę, która już jest w fazie zawału serca i każdy stres dla niej wywołuje niebezpieczeństwo pogorszenia stanu zdrowia i œmierci. Gdyby ten wypadek zdarzył się takiemu kierowcy nie będzie żadnych przeszkód do przypisania mu odpowiedzialnoœci za skutek. Bo powiemy: tak, obiektywny obserwator, wzorzec normatywny miałby wiedzę dotyczącą i takiego przebiegu przyczynowego, mógłby przewidzieć, że z wysokim prawdopodobieństwem ta osoba przewożona w karetce pogotowia może doznać szoku, który zakończy się œmiercią. A więc szalenie istotny jest sposób zadania pytania biegłemu, który ma nam oszacować to prawdopodobieństwo.
Coraz częœciej orzecznictwo w sytuacjach trudniejszych, kiedy istnieje pewna intuicja moralna, że coœ nie tak jest z odpowiedzialnoœcią karną sprawcy, zwłaszcza przy przestępstwach nieumyœlnych, sięga do koncepcji obiektywnego przypisania.
Roksin - znany niemiecki prawnik - tak to nazywa: skutek jest przypisany człowiekowi z reguły wówczas gdy przedstawia się on jako urzeczywistnienie stworzonego przez sprawcę niedozwolonego niebezpieczeństwa. To ma być to niebezpieczeństwo, które sprawca wywołał, ono musi doprowadzić, rozwinąć się w kierunku skutku.
Zboczenie przyczynowoœci - jest to problem tej karetki, która przewozi rannego i ulega wypadkowi komunikacyjnemu. Ranny ginie tak naprawdę na skutek wypadku, zderzenia a nie na skutek odniesionych wczeœniej ran. Oczywiœcie można powiedzieć, że już sama jazda karetką była ryzykowna dla zdrowia pacjenta, a jechał tą karetką, bo był ranny, więc można powiedzieć, że czyn sprawcy już wywołał pewne ryzyko wystąpienia wypadku komunikacyjnego. Ale przy tych krzyżujących się łańcuchach przyczynowoœci najistotniejszym kryterium jest wychwycenie w łańcuchu zachowania przy którym doszło do przekroczenia granicy dozwolonego ryzyka. A więc to zachowanie, po którym powiemy: aha, a teraz te jest wysoce prawdopodobne, że skutek nastąpi i z tym zachowaniem skutek połączymy.
Konfiguracje wieloosobowe a przyczynowoœć, a przypisanie skutku - może się zdarzyć, że biegły powie: ten skutek nastąpił z powodu ran œmiertelnych oraz pęknięcia komory serca. I to, i to mogło być przyczyną. Tzw. dołączająca przyczynowoœć - taki klasyczny przykład z Agaty Christie, że osoba A dosypuje truciznę do szklanki i osoba B dosypuje truciznę do szklanki, wypija to osoba C i ginie. Kto zabił? Obie te osoby będą odpowiadać za œmierć, ponieważ oceniana z osobna poszczególna czynnoœć była czynnoœcią wysoce ryzykowną. Zarówno zachowanie A jak i zachowanie B może być oceniane jako zachowanie przekraczające dozwolone ryzyko, a więc wchodzące w sferę wysokiego prawdopodobieństwa wystąpienia skutku na drodze na której ten skutek się dokonał. A dokonał się na skutek otrucia.
Gorzej jest gdy trucizna jest dosypywana przez różne osoby i dopiero kumulacja stężenia prowadzi do stężenia œmiertelnego. Rozpatrywane z osobna każde z tych działań nie było wysoce ryzykowne. Więc co: nikt nie odpowiada czy ktoœ jednak odpowie. Tutaj prawo karne da dwie możliwe odpowiedzi:
1. Będzie odpowiadał ten czyje zachowanie przekroczyło próg dozwolonego ryzyka. Tzn. jeżeli w szklance już jest dawka trucizny i dla wzorca normatywnego jest to możliwe do stwierdzenia, to jest to pewien stan faktyczny już ryzykowny, w którym zaczyna działać2. druga osoba - zachowanie tej drugiej osoby musimy oceniać3. w kontekœcie istniejącego stanu faktycznego. I jeżeli tak spojrzymy na to zachowanie to oczywiœcie dosypanie tej drugiej dawki było wysoce ryzykowne. Możemy przypisać4. skutek tej osobie pod warunkiem, że ten układ niebezpieczny, punkt wyjœciowy był rozpoznawalny przez obiektywnego obserwatora.
5. Drugie rozwiązanie umożliwia skazanie tej pierwszej osoby za skutek œmiertelny, prawo karne posługuje się pewnymi konstrukcjami normatywnymi przypisywania skutku niezależnymi od podanych wyżej. Przypisać6. skutek można komuœ na zasadzie współsprawstwa i wtedy warunkiem decydującym o przypisaniu jest istniejące między dwoma podmiotami porozumienie. I wystarczy to porozumienie aby przypisać7. wszystkim współdziałającym sprawstwo skutku ( patrz współsprawstwo).
Skutek w prawie karnym może mieć wielu ojców - to odróżnia prawo karne od cywilistyki - może się okazać, że przypisać dany skutek można wielu osobom. Szczególnie wyraŸnie będzie to w przypadkach przyczynienia się lub współprzyczynienia się pokrzywdzonego. Ktoœ bardzo ryzykownie zachowuje się na drodze, ktoœ inny wpada na niego i go zabija. W prawie cywilnym dochodzi wtedy do miarkowania przyczynowoœci, będziemy się zastanawiać kto się bardziej przyczynił. W prawie karnym nie. Powiemy ta osoba, której zachowanie zwiększyło ryzyko wystąpienia skutku jest sprawcą tego skutku. Tzn. że zarówno pokrzywdzony, jak i kierowca będą sprawcami skutku. Jak pokrzywdzony zginie to odpowiadać nie będzie ale nie z tego powodu, że nie on był sprawcą skutku tylko dlatego, że nie żyje. W tym współprzyczynianiu się będzie ponosił odpowiedzialnoœć za skutek każdy kogo zachowanie przekroczyło próg dozwolonego ryzyka.
Te typy czynów skutkowych, które można popełnić z zaniechania
Pojęcie zaniechania to nie jest pojęcie znajdujące się na tym samym poziomie rodzajowym co działanie, nie jest to przeciwieństwo działania dla którego pojęciem nadrzędnym miało by być pojęcie czynu, nie jest tak, że czyn w prawie karnym ma dwie odmiany - są działania i zaniechania, pojęcie zaniechania jest już bowiem kwalifikacją normatywną czynu człowieka. Czyny to mogą być takie sytuacje w których albo ktoœ czegoœ zaniechał, albo nie. Z punktu widzenia pewnej normy kwalifikujemy ludzką aktywnoœć jako zaniechanie, jako brak czegoœ. Gdyby tej normy nie było to człowiek mógłby się zachowywać tak samo ale zachowania tego nie nazwalibyœmy zaniechaniem, pojęcie zaniechania jest zrelatywizowane do istnienia pewnej normy, w szczególnoœci normy nakazującej okreœlone zachowanie się.
Człowiek może być bardzo aktywny, może być nadaktywny a my o tej jego aktywnoœci powiemy: dopuœcił się zaniechania, bo co prawda wiele rzeczy robił ale nie te co potrzeba, nie te które były mu nakazane. I dlatego tą jego aktywnoœć nazwiemy zaniechaniem. Oczywiœcie mogą być i takie zaniechania, którym z perspektywy empirycznej nie towarzyszy żadne działanie - œpi i dopuœcił się zaniechania, ale równie dobrze może tańczyć i też dopuœcić się zaniechania.
Zaniechanie jest zawsze naruszeniem. Jeżeli chodzi o istotę bezprawnoœci zaniechania to owe zaniechanie jest zawsze naruszeniem normy sankcjonowanej mającej postać nakazu. Jak chcemy sprawdzić bezprawnoœć zaniechania to musimy się odwołać do jakiegoœ nakazu, którego naruszenie będzie bezprawnym, w pewnych warunkach karalnym zaniechaniem.
Typy przestępstw z zaniechania:
takie które mają charakter formalny
takie które mają charakter materialny
Przy przestępstwach z zaniechania formalnych norma nakazu nakierowana jest na konkretną czynnoœć np. nakazana jest okreœlona jazda, nakazane jest złożenie okreœlonej deklaracji, nakazane jest przekazanie pewnej informacji. Bez względu na stosunek tej czynnoœci do ewentualnego skutku, sama czynnoœć jest nakazana. Jak ja tej czynnoœci nie wykonam dopuszczę się zaniechania, bezprawnego, karalnego.
Przy przestępstwach materialnych z zaniechania nakazane jest zapobieżenie okreœlonemu skutkowi, przy czym nie jest bliżej sprecyzowana czynnoœć, która ma temu skutkowi ma zapobiec, czynnoœć, która ma być podjęta. Nakaz wtedy brzmi: masz zapobiec skutkowi nieważne jaką czynnoœcią, byle byœ skutkowi zapobiegł.
Drugi podział:
właœciwe
niewłaœciwe
Właœciwe to są takie typy czynów zabronionych gdzie zaniechanie wprost wyrażone jest w ustawie. Wprost z okreœlenia czynnoœci wykonawczej wynika, że mamy oto możliwoœć realizacji tego typu czynu zabronionego wyłącznie przez zaniechanie. Ma to miejsce w ustawie gdy ustawodawca posługuje się zaprzeczeniem czasownika okreœlającego czynnoœć wykonawczą np. nie udziela pomocy, nie informuje, nie składa zeznania, nie zapobiega. Wprost z kodeksu karnego wynika, że to jest przestępstwo, które można popełnić przez zaniechanie. Przykładem takiego typu jest art. 162 par.1 KK - „ kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpoœrednim niebezpieczeństwem utraty życia (...) nie udziela pomocy” - norma sankcjonowana nakazane jest udzielenie pomocy. Przestępstwa właœciwe mogą być zarówno formalne jak i materialne. Np. przy definicji pomocnictwa jest „kto wbrew szczególnemu obowiązkowi nie zapobiega popełnieniu czynu zabronionego” - czynnoœć pewna jest tu nakazana.
Przestępstwa niewłaœciwe to są przestępstwa w których zaniechanie nie jest wprost wyrażone jako forma czynnoœci wykonawczej. Czynnoœć wykonawcza wyrażona jest czasownikiem, który może być interpretowany zarówno jako działanie jak i zaniechanie. Np. „kto zabija człowieka” - zakresem słowa „zabija” trzeba objąć także sytuacje kiedy ktoœ nie zapobiega œmierci innej osoby mimo, że ma taki obowiązek np. matka nie karmiąca noworodka albo nie chroniąca go przed utratą ciepła - to również będzie zabicie noworodka. Są takie czasowniki, które poddane interpretacji ujawniają swoją dwoistoœć, opisują zarówno działania jak i zaniechania.
Są to podziały krzyżujące się.
Warunki przypisania komuœ realizacji typu czynu zabronionego znamiennego zaniechaniem (kiedy można powiedzieć, że ktoœ dopuœcił się karalnego zaniechania?)
Po pierwsze osoba taka musi być zobowiązana do podjęcia okreœlonej aktywnoœci.
Po drugie jakie są Ÿródła tego obowiązku? Obowiązek ten musi mieć charakter prawny, wynika to z treœci art. 2 KK, nie można tego obowiązku domniemywać z samego faktu zajmowania się pewnymi sprawami, ze zobowiązań moralnych, ze zwyczaju. Ten obowiązek musi mieć podstawę prawną.
Pierwszym podstawowy Ÿródłem może być sama ustawa. Kiedy czytamy art. 162 KK to poza normą sankcjonującą wyraża on nakaz ustawowy zaadresowany do nas wszystkich - jak widzisz kogoœ w zagrożeniu życia lub zdrowia masz prawny obowiązek udzielenia pomocy. Oczywiœcie te obowiązki mają swoje ograniczenia, one z reguły aktualizują się w pewnych warunkach np. przy art. 162 KK one wyrażają się w tym, że mam udzielić pomocy ale bez narażania siebie samego.
Są obowiązki, których granice są bardzo wyraŸne, ale są też inne obowiązki prawne, które są bardzo szerokie i wywołują pewne kontrowersje przy ustaleniu czy z tego obowiązku wynika okreœlone zachowanie np. czy jest się zobowiązanym do zapobiegania œmierci innej osoby. Chodzi tutaj w szczególnoœci o zobowiązanie istniejące między członkami danej rodziny, bądŸ też między małżonkami. Spornym jest na przykład czy art. 23 KRO, z którego wynika, że małżonkowie są zobowiązani do udzielania sobie wzajemnej pomocy można interpretować tak szeroko, że wynika także z niego obowiązek zapobiegania œmierci drugiego współmałżonka.
Znany przykład - żona pewnego mężczyzny chciała popełnić samobójstwo, odkręciła gaz i leżała nieprzytomna kiedy wszedł mąż do mieszkania. Mąż to zobaczył i się ucieszył. Potem udał się co prawda na pogotowie, ale zamiast zadzwonić poszedł piechotą licząc na to, że dotrze to pogotowie za póŸno. Powstało pytanie (abstrahując od tego, że droga powiadomienia pogotowia jaką wybrał była niedopuszczalna) czy w ogóle jest tak, że małżonek jest zobowiązany do podejmowania działań zapobiegających œmierci drugiego współmałżonka, więc czy art. 23 stanowi Ÿródło takiego obowiązku, bo być może współmałżonek zobowiązany jest wyłącznie do udzielenia pomocy i będzie odpowiadał karnie nie za spowodowanie œmierci z art. 148 (za zabójstwo) ale z art. 162 za powszechne przestępstwo nieudzielenia pomocy.
Podobny problem dotyczy relacji obowiązków jakie istnieją między rodzicami a dziećmi (szerzej między zstępnymi i wstępnymi). O ile chodzi o relację bycia gwarantem w stosunku do dzieci art. 96 KRO wydaje się stanowić przesłankę takiego obowiązku w zakresie życia lub zdrowia dzieci - „rodzice są zobowiązani troszczyć się o fizyczny i duchowy rozwój dziecka” - można z tego interpretować, że tym bardziej zobowiązani są do zapobiegnięcia wszelkich szkód jaki mogłoby dziecko odnieœć. Ale relacja odwrotne już nie jest taka oczywista - czy na dzieciach ciąży obowiązek prawny zapobiegania œmierci ich rodziców? Stosowny przepis KRO brzmi: „rodzice i dzieci obowiązani są wspierać się wzajemnie”. Czy z obowiązku wspierania wynika także prawny obowiązek zapobiegania œmierci rodzica przez dziecko, czy też nie. Bo jeżeli istniałby taki obowiązek to nie podjęcie działań zapobiegających skutkowi œmiertelnemu może prowadzić do odpowiedzialnoœci karnej dziecka.