WIECZNY KŁAMCA - SZATAN
NAUKA REKOLEKCYJNA OGULNA
Jan Paweł II powiedział do nas gorzkie słowa: „Świat stara się bytować jakby Boga nie było”. Świat stara się nie pamiętać o Bogu. Człowiek stara się uciec od Boga, jak Adam i Ewa - pierwsi rodzice. Gdy zjedli owoc z zakazanego drzewa otworzyły się im oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski. Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie, w porze kiedy był powiew wiatru, skryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu. Pan Bóg zawołał na mężczyznę i zapytał go: „Gdzie jesteś?”. On odpowiedział: „Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się”. Gdzie jesteś, człowieku? Dlaczego się ukrywasz przed swoim Stwórcą?
Nie odeszliśmy od Boga w okresie stalinizmu i realnego socjalizmu. Nie odeszliśmy od Boga, chociaż zabroniono Mu istnieć, ogłoszono Jego śmierć; religię nazwano „opium dla ludu”, chrześcijaństwo „religią dla słabych”. Nie porzuciliśmy Stwórcy, chociaż tłumaczono nam, że trzeba się od Boga wyzwolić, a będziemy szczęśliwi. Myśmy manifestowali. Myśmy wiarę uczynili naszym narodowym sztandarem. Na naszych twarzach widać było wiarę w Boga. Nikt nas nie przymuszał, nikt nie kazał nam chodzić do kościoła. Nikt nam za czyny płynące z wiary nie dawał pieniędzy.
Dziś objawia się nowy świat, świat odchodzący od Boga. Przeraża nas świat ludzi żądnych władzy, pieniędzy zdobywanych oszustwem i kłamstwem; świat niszczenia małych, którzy nie potrafią się ostać; świat, w którym liczy się sukces oparty na ciele; świat niszczący wszystko to, co ma pozór chrześcijaństwa. Nowy świat podobny jest do czarodziejskiej kuli. Wszystko, co w niej widać, jest kolorowe, godne pożądania. Człowiek chciałby się w nim znaleźć, nawet za wszelką cenę.
I tak stają obok siebie dwa światy: ten stary i ten nowy - bardziej kolorowy. Dla św. Jana świat to rzeczywistość, w której nie ma miejsca dla Chrystusa, świat to zaprzeczenie Chrystusa.
Czyj jest świat? Świat, który nie jest światem należącym do Chrystusa należy do szatana. Taka odpowiedź może szokować. W 1972 r. papież Paweł VI powiedział słowa, które zbulwersowały opinię publiczną, również tę katolicką: „Jakie są dzisiaj najważniejsze zadania Kościoła? Niech nie zdziwi was nasza odpowiedź, która może wydać się uproszczeniem, zabobonem, czy brednią. Jednym z najpilniejszych zadań jest obrona przed złem, którym jest szatan”. Roman Brandstaetter napisał, że żyjemy w wieku nawiedzonym przez szatana. Jedna z największych klęsk dzisiejszego chrześcijaństwa polega na usunięciu z refleksji religijnej problemu zła osobowego. Są tacy teologowie, którzy kwestionują istnienie szatana. Robi się z diabła maskotkę do straszenia dzieci. Są myśliciele i pisarze, dla których szatan jest osobą dobrą, dbającą o ludzi, opiekującą się światem.
A przecież szatan istnieje. Musimy sobie zdawać sprawę, że jest to osoba, która jest. Biblia, w przeciwieństwie do literatury starożytnej, bardzo oszczędnie informuje o istnieniu, podstępnym działaniu i sposobie obrony przed nim. Ks. Rodzaju uczy, że szatan odgrywał od początku zasadniczą rolę w historii ludzkości. Autor natchniony pokazał, że jest on istotą obdarzoną wiedzą i zdolnościami przewyższającymi możliwości człowieka.
Jak działa szatan? Odwołajmy się do pierwszych kart Pisma Św. Ukryty pod postacią węża szatan zapytał Ewę: „Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie ze wszystkich drzew tego ogrodu?” (Rdz 3,1). Już w tym pytaniu szatan odkrył swoją naturę. Chce osiągnąć swój cel, posługując się podstępem połączonym z kłamstwem. Autorzy natchnieni bez ogródek nazwą go: „Najbardziej przebiegły ze wszystkich zwierząt” (Rdz 3,1), zwodziciel (Rdz 3,13), mężobójca i kłamca od początku (J 8,44). Szatan tak postawił pytanie, aby wciągnąć Ewę w rozmowę, nie ujawniając prawdziwych zamiarów. Niewiasta zgodnie z prawdą odpowiedziała: „Owoce z drzewa tego ogrodu jeść możemy, tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli” (Rdz 3,2). Zauważmy, jakie proporcje: ogród pełen drzew rodzących wszelkie owoce - mogli je spożywać, i jedno drzewo w środku ogrodu, od którego mieli się trzymać z daleka. To tak, jakby zastawiono dla nas stół z rozmaitym jedzeniem. Nie brakuje żadnych, nawet najbardziej wyszukanych potraw i napojów. Na końcu stołu leży jeden cukierek. Gospodarz zapraszając na ucztę, powiedział: Nie tykać tego cukierka! Przychodzi ktoś i mówi: Słyszałem, że nie możecie nic z tego stołu wziąć. Zaprzeczamy: To nie prawda! Wszystko możemy jeść, poza tym jednym cukierkiem. Co uzyskał szatan przez swoje kłamstwo? Zasiał w serce pożądanie. Wszystko inne przestaje się liczyć, wszystko inne przestaje być ważne. Zwraca się uwagę tylko na ten jeden cukierek. Cukierek później dalszy dialog: „Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło” (Rdz 3,4). Szatan stara się pokazać Adamowi i Ewie, co zyskają spożywając owoc. Bóg nazywa rzeczy: to jest dobre, a to złe. Człowiek przejmuje hierarchię wartości określoną przez Boga. Szatan podpowiada: Bóg nie będzie ci potrzebny. Sam będziesz wiedział, co jest dobre, a co złe. Dzięki tak prostemu zabiegowi pierwsi rodzice uwierzyli, że Bóg przestał im być konieczny.
Dzisiaj działanie szatana przebiega zgodnie z tym samym schematem. Czy nie słyszeliśmy w sobie lub wypowiadanego przez innych zdania: Bóg za dużo od ciebie wymaga. Nie wolno ci robić tylu rzeczy.
Człowiek czuje się ograniczony, pozbawiony przez Boga wolności. Wierzy się zdaniu wypowiadanemu w żartach, wyrażającemu jednak pewien żal: Wszystko, co w życiu jest przyjemne, to albo grzech, albo niezdrowe.
Tak biedny chrześcijanin czuje się nadmiernie obciążony, osaczony przez wymagania. Nie dostrzega wielu pięknych rzeczy i propozycji. Widzi tylko jedno: ograniczenia i zakazy. One go bolą. One sprawiają mu kłopot. Zastanawia się: czy na pewno umrę, jeśli nie będę przestrzegał woli Boga?
Początkowo boi się złamać Boże nakazy. Po pewnym czasie zastanawianie prowadzi do kompromisów. Te bolą. Próbuje zachować wierność usłyszanym od Boga zasadom, ale nie jest to już możliwe. Zastanawia się: może się nic nie stanie, jak sobie je podaruję. Znika strach przed karą. Tylu to zrobiło i nic im się nie stało.
Zwykle początkowo nic się nie dzieje, a nawet przez pewien czas jest lżej na duszy. To, co przedtem jawiło się jako zło, staje się rzeczą godną pożądania - dobrem. Otrzeźwienie i zrozumienie przychodzi później.
Nie jest prawdą, że człowiek nie może się oprzeć pokusie. Św. Paweł w l. do Kor. Powie: „Pokusa nie nawiedza was większa od tej, która zwykła nawiedzać ludzi. Wierny jest Bóg i nie pozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść, lecz zsyłając pokusę, równocześnie wskaże sposób jej pokonania, abyście mogli przetrwać” (1 Kor 10,13). Nigdy pokusa nie przerasta człowieka. Szatan nie może działać wbrew woli człowieka. „Kiedy diabeł do czegoś kusi, zwiąże tego, który się na to zgadza, nie potrafi przymusić wbrew woli” - powie św. Augustyn. Szatan niczego nie zrobi poza nami. Ręki do grzechu nam nie poprowadzi. „Nie dawajcie miejsca diabłu” - napisze św. Paweł w l. do Efezjan. Ze słów Apostoła Narodów wynika, że chociaż diabeł wchodzi w człowieka i bierze go w posiadanie, to człowiek sam daje miejsce, aby mógł wejść. Ten tylko będzie pokonany, kto sam zgodzi się na klęskę.
O co chodzi szatanowi? Nie o to, żeby na wieki panować nad nami, lecz żeby razem z nami na wieki cierpieć potępienie. W ten sposób złośliwy bandyta składa donos na niewinnego. Czy dlatego, że będzie mniej płonął, sam skazany na spalenie żywcem, jeśli spalą ich dwóch? Czy mniej umrze, jeśli obaj umrą? Kara mu się nie zmniejszy, ale karmi w ten sposób swoją nieżyczliwość: „Niech umrze wraz ze mną, nie żebym ja miał mniej umrzeć, ale zło drugiego przynosi pociechę”. Takim jest diabeł. Chce zwieść innych, żeby wraz z nim byli ukarani. Ponieważ zaś nie może oszukać Boskiego Sędziego - bo nie da się u Niego złożyć donosu na niewinnego - chce mieć prawdziwe zbrodnie do zarzucenia, toteż zachęca do grzechów (św. Augustyn). Mówi o tym prorok Zachariasz. Szatan oskarżając staje się przeciwnikiem planów, jakie Bóg ma względem Izraela.
Jak działa szatan? Zwodzi i pociąga za sobą tylko tego, w którym znajdzie jakieś podobieństwo do siebie. I tak znajdzie w kimś jakieś pożądanie - i pożądanie otwiera bramę wchodzącej w człowieka pokusie diabelskiej. W drugim znajduje jakiś strach. Odkrył, że ktoś się boi więc wzywa go do ucieczki. Odkrył w tamtym pożądanie, więc wzywa go, aby się zaspokoił. Diabeł wchodzi przez te dwie bramy, przez pożądanie i strach (św. Augustyn).
Działa również przez myśli. Stara się zmienić myślenie pozytywne na negatywne. Pragnie, abyśmy postrzegali siebie, innych i otaczający nas świat nie jako dobre dzieło Boga, ale niedoskonałą, wciąż psującą się rzeczywistość, której niestety nie da się poprawić. Jeśli ktoś takie myśli uzna za prawdę, popadnie w zniechęcenie.
Czy dbasz o czystość myśli?
Czy próbujesz dokonać selekcji myśli?
Jakie myśli biorą w tobie górę: dobre czy złe?
Jak radzisz sobie z myślami wprowadzającymi pesymizm?
Nie zawsze szatan działa przez negatywne myślenie, może podsuwać nam dobre myśli. Wprowadza w serca pozytywne - na pierwszy rzut oka - idee, które mają doprowadzić nas do odwrócenia się od Boga. Doskonale przedstawił taki rodzaj pokusy T.S. Eliot w dramacie poetyckim o męczeńskiej śmierci św. Tomasza Backetta: „Mord w katedrze”. Po trzech pokusach przymknięcia oczu na prawdę w imię zachowania przyjaźni z królem; zyskania absolutnej władzy kanclerskiej; w przymierzu z Anglią i baronami obalenia tyrana, przychodzi niespodziewanie czwarta pokusa. Nie proponuje dóbr doczesnych, ale zachęca arcybiskupa do męczeństwa.
Cóż może się porównać z chwałą świętych,
Którzy po wieczne czasy trwają w obliczu Boga?
Jakaż duma doczesna nie wyda się dość uboga,
Gdy ją zestawić z bogactwem chwały w obliczu Boga?
Szukaj drogi męczeństwa, poniż się na ziemi,
Abyś mógł zasiąść w niebie wysoko między świętymi.
I spoglądaj z wysoka, skroś przepaść, która nas dzieli,
Na wiekuistą mękę twoich dręczycieli
Wyzutych z namiętności, bez szansy odkupienia.
Tu kusiciel podsuwając pragnienie męczeństwa, stara się wznieść ogień pychy. Innym razem będzie zachęcał do modlitwy w imię przeżycia przyjemności. Kiedy indziej popchnie do pomocy potrzebującym dla sławy. Męczeństwo, modlitwa, miłosierdzie - to niewątpliwie dobro. Intencja jest niewłaściwa. Carlo Carretto pisał, że będziemy również sądzeni z intencji, a nie tylko z czynów.
Jak rozpoznać kto podsuwa mi myśli: Bóg czy szatan? Jezus zostawił nam doskonały sposób sprawdzenia. Powiedział: „Poznacie ich po owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydawać złych owoców, ani złe drzewo wydawać dobrych owoców” (Mt 7,16-19). Patrz na owoce tego, co znajdujesz w sobie.
Do rabina przyszedł młodzieniec.
- Rabbi, szatan podsuwa mi nieczyste myśli - powiedział.
Nie umiem sobie z nimi poradzić. To powoduje, że wpadam w melancholię.
- Strzeż się melancholii - powiedział mądry Żyd.
Szatanowi tak naprawdę nie chodzi o twój jednostkowy grzech. Jemu chodzi o twój stan.
Szatan chce, abyś popadł w melancholię. Ty możesz się na siebie zdenerwować widząc zło, które popełniasz. Jeśli efektem zdenerwowania jest to, że rezygnujesz z poszukiwań i wysiłku - to za tym stoi szatan.
Często stawiamy pytanie: jak możemy zwyciężyć diabła, jeżeli go nie widzimy? Otóż mamy Nauczyciela, który raczył nam pokazać, w jaki sposób zwycięża się niewidzialnych wrogów (św. Augustyn). Celem przyjścia Chrystusa było zwycięstwo nad szatanem. Chrystus przyszedł „by pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła” (Hbr 2,14), „aby na miejsce królestwa szatana wprowadzić Królestwo swego Ojca” (Kol 1,13). Obroną przeciw szatanowi jest: wiara, poddanie się woli Bożej, sprawiedliwość i modlitwa. Pouczył nas o tym św. Paweł w liście do Efezjan: „Efezjan końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnością, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich. Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko. Stańcie więc do walki przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość głoszenia dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski złego. Weźcie ten hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże - wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu!” (Ef 6,10-18).
Ostatecznie chrześcijanin ma dokonać wyboru pomiędzy Bogiem a szatanem, między Chrystusem a Balialem (2 Kor 6,14).
3