ŻYCIE SPOŁECZNE I JEGO FORMY
Człowiek jest istotą społeczną w takim sensie, iż: l) w początkowym okresie nie jest zdolny do samodzielnego życia; 2) normalny rozwój człowieka związany jest z przekazywaniem przez innych ludzi wiadomości i wzorów postępowania; 3) człowiek na ogół odczuwa potrzebę życia razem z innymi ludźmi, od których oczekuje pomocy, uznania i życzliwości; 4) wysoki poziom zaspokajania potrzeb człowieka możliwy jest tylko w wyniku współdziałania, społecznego podziału pracy i zadań życiowych.
WARTOŚCI SPOŁECZNE, NORMY SPOŁECZNE, ŁAD SPOŁECZNY
W społecznościach kształtuje się stopniowo określony ład społeczny, to znaczy określone sposoby zachowania się jednych członków społeczeństwa wobec innych oraz wobec społeczeństwa jako całości. Ludzie pomagają sobie, współzawodniczą jedni z drugimi o pierwszeństwo w jakiejś dziedzinie, toczą między sobą spory i walki według określonych reguł, ponoszą ciężary na rzecz państwa czy innych grup społecznych, których są uczestnikami, organizacja państwowa zapewnia im niezbędne minimum bezpieczeństwa itd.
Współżycie ludzi należących do określonych kategorii i grup społecznych opiera się na przyjmowaniu wspólnych wartości oraz uznawaniu jednakowych norm postępowania.
Często jednak bywa, iż ludzie składają deklaracje, że uznają określone wartości oraz normy postępowania jako obowiązujące, czy też domagają się ich uznawania, a w rzeczywistości nie kierują się nimi.
Człowiek często dokonuje oceny stanów rzeczy (zdarzeń, czynów ludzkich itp.), które stwierdza lub które sobie wyobraża; aprobując je albo dezaprobując.
Oceny te są dokonywane z różnych punktów widzenia, a mianowicie:
że oceniany stan rzeczy łączy się z doznawaniem przyjemności lub przykrości —
oceny h e d o n i s -t y c z n e;
2) że podlegające ocenie rzeczy są piękne albo brzydkie — oceny estetyczne;
3) że poddawane ocenie stany rzeczy są pożyteczne albo szkodliwe do stworzenia sprzyjających warunków życia — oceny utylitarne;
4) że dane stany rzeczy są w swoistym sensie dobre albo złe — oceny moralne (zob. moralność, zob. etyka).
Ten sam stan rzeczy może być oceniany z różnych punktów widzenia, na przykład aprobowany, ponieważ powoduje przyjemność, ale zarazem dezaprobowany, ponieważ jest niebezpieczny dla zdrowia. Jeżeli oceniamy jakiś stan rzeczy z jednego tylko punktu widzenia, to taka ocena jest jednoaspektowa. Jeżeli oceniamy dany stan rzeczy jako zasługujący na aprobatę bądź dezaprobatę, przy uwzględnieniu rozmaitych punktów widzenia, to mówimy, że dokonujemy oceny globalnej. Czasem takiej oceny globalnej dokonać nie potrafimy i wtedy oceniamy dany stan rzeczy ambiwalentnie, jako zasługujący z jednej strony na aprobatę, z drugiej na dezaprobatę. Aby sformułować ocenę globalną jakiegoś stanu rzeczy, trzeba często dokonać ocen preferencyjnych, w których określamy, co cenimy bardziej, a co mniej (np. wprawdzie jakiś stan rzeczy cenimy jako przynoszący doraźnie dużo szczęścia, ale wyżej cenimy inny, chociaż mniej szczęściodajny, za to dający szczęście trwałe).
Dokonywanie oceny globalnej z punktu widzenia poszczególnego człowieka jest sprawą złożoną, a tym bardziej złożone jest dokonywanie oceny globalnej z punktu widzenia dobra społeczeństwa. Np. przez narzucanie niskich opłat za lokale mieszkalne można wprawdzie doraźnie polepszyć sytuację wielu niezamożnych rodzin, ale jeśli czynsze za mieszkania będą niższe od kosztów utrzymania budynku w należytym stanie (remontów, napraw bieżących itp.), to z braku dotacji czy subwencji ze strony państwa ustanie budownictwo, a istniejące budynki będą popadać w ruinę. Natomiast dotacje państwa na mieszkania wymagać muszą zwiększenia podatków lub ograniczenia innych wydatków państwowych, a przy tym powodować mogą marnotrawstwo w gospodarowaniu mieszkaniami.
Ludzie żyjący w podobnych warunkach społecznych skłonni są na ogół w podobny sposób oceniać jakiś stan rzeczy. Jeśli w pewnej grupie czy społeczności wytworzył się podobny na ogół sposób oceniania jakichś stanów rzeczy, mówimy, że te stany rzeczy uznawane są w tej grupie społecznej czy społeczności za wartości (przede wszystkim wartości dodatnie, niekiedy jednak mówi się o wartościach ujemnych). Jeżeli oceny te odnoszą się do stanów rzeczy dotyczących ułożenia stosunków między ludźmi, mówimy, że społeczeństwo to przyjmuje wspólne wartości społeczne w danej dziedzinie.
Społeczeństwo, w którym występuje duża zgodność uznawanych wartości społecznych (consensus co do tych wartości), łatwiej dochodzi do uzgodnienia stanowisk co do kierunku wspólnych działań, niż społeczeństwo w którym brak wspólnych wartości.
Wartości przyjmowane przez jakąś grupę społeczną czy społeczność są zazwyczaj w pewien sposób uporządkowane, uzgodnione jedne z drugimi. Takie uporządkowane wartości nazywamy systemem wartości. Najczęściej jednak poszczególni ludzie i grupy społeczne przyjmują wartości między sobą niezgodne, preferencyjnie nieuporządkowane.
Czynnikiem wyznaczającym zachowania ludzi są obowiązujące w danym społeczeństwie normy postępowania, to znaczy wypowiedzi, które określonym osobom albo zespołom osób (adresatom normy) wskazują, jak powinny się zachować w określonych okolicznościach. Norma postępowania może więc wyznaczać komuś obowiązek udzielania pomocy osobie znajdującej się w potrzebie, może zakazywać krzywdzenia innych ludzi, może nakazywać rejestrację pojazdów mechanicznych czy zakazywać parkowania samochodu poza miejscami do tego przeznaczonymi. Owe nakazy czy zakazy dotyczą tylko takich zachowań, których zrealizowanie zależy od woli adresata normy, nie jest bowiem sensownie nakazywać lub zakazywać komuś tego, co od jego woli nie zależy, jak na przykład zachowania odruchowe.
Jakaś norma postępowania może być uznawana za obowiązującą z tego względu, że ustanowił ją ktoś, komu przysługuje władza nad nami. Tego,, kto stanowi normy postępowania, nazywamy normodawcą, a jeżeli stanowi normy prawne — prawodawcą (zob. proces prawodawczy). Normodawcą może być pracodawca nakazujący pracownikowi wykonanie określonego zadania albo parlament wyznaczający obywatelom obowiązek uiszczania podatków.
Norma postępowania może być uważana za obowiązującą również ze względu na to, że czyny przez tę normę nakazywane oceniamy dodatnio, a czyny przez tę normę zakazywane — ujemnie. Norma, którą na takiej właśnie podstawie uważa się za obowiązującą, jest normą uzasadnioną aksjologicznie. Na przykład uznajemy za obowiązującą normę, która zakazuje krzywdzić innych ludzi, ponieważ czyn zakazywany przez tę normę oceniamy jako zły.
Może być wreszcie tak, że jakąś normę uważa się za obowiązującą, ponieważ jest ona faktycznie przestrzegana przez jej adresatów (jest efektywna).
Norma może być uznawana za obowiązującą z wietó względów. Może być normą ustanowioną przez kogoś kto ma władzę, nakazywać czyny, które są powszechnie oceniane jako dobre, a zarazem być normą powszechnie przestrzeganą w danym społeczeństwie. W innych jednak przypadkach może być tak, że jakiś normodawcą dysponująca środkami przymusu ustanawia normę nakazującą czyny złe, ujemnie oceniane przez adresata normy: norma taka jest obowiązująca w tym sensie, że ustanowił ją ktoś mający władzę, ale nie ma uzasadnienia aksjologicznego, bo czyn nakazywany przez normę zasługuje na dezaprobatę czy nawet potępienie. Czy adresat takiej normy będzie jej przestrzegać, zrealizuje czyny przez tę normę nakazywane, będzie zależało od tego, co wpłynie na jego wybór: czy obawa przed przymusem, który może wobec niego zastosować normodawcą, czy niechęć do popełnienia czynu złego.
Normy dotyczące życia społecznego można zaliczać do różnych typów norm w zależności od tego, na jakiej podstawie uznaje się dane normy za obowiązujące. Wyróżnia się więc w szczególności normy prawne, normy religijne, normy moralne, normy obyczajo-w e itd. Żadna norma postępowania nie jest sama przez się ani normą prawną, ani normą religijną, ani obyczajową, lecz przybiera taki charakter, z jakiego względu uważamy daną normę za obowiązującą. Za normę prawną jakiegoś państwa uważa się jakąś normę ze względu na to, że została ustanowiona lub uznana za obowiązującą przez organizację państwową, a dokładniej przez organy państwa mające stosowne upoważnienie (np. przez parlament, rząd, prezydenta, wojewodę). Normy prawne są oparte na stosunku podległości władzy państwowej, to jest władzy wykonywanej przez grupę osób, które uzyskały upoważnienie do kierowania innymi w ramach organizacji państwowej (zob. prawo).
Za normy religijne uważa się normy ustanowione przez Boga lub uznane za obowiązujące przez organizację kościelną, a dotyczące spraw kultu religijnego. Normy takie dotyczą często również stosunków między ludźmi, jakie wyznacza dana religia i stąd bywają utożsamiane z normami moralnymi.
Za normy moralne uważa się normy obowiązujące ze względu na ich uzasadnienie aksjologiczne w postaci ocen moralnych, ocen jakichś czynów jako czynów dobrych czy złych w tym znaczeniu, że odpowiadających lub prowadzących do dobra innych ludzi albo dobru temu szkodzących.
Normami obyczajowymi są takie normy, które uznaje się za obowiązujące w danym środowisku społecznym ze względu na to, że w środowisku tym wytworzył się dostatecznie powszechny nawyk postępowania we wskazany w danej normie sposób, wobec czego uznaje się, że tak właśnie postępować należy. Jeśli ktoś postępuje niezgodnie z daną normą, to naraża się co najmniej na ośmieszenie w oczach otoczenia, a nawet na uznanie za człowieka obcego w danym środowisku, który „nie wie, jak się należy zachowywać". Obowiązywanie normy obyczajowej sprowadza się do jej efektywności — gdy zanika nawyk postępowania w sposób wyznaczony przez taką normę, norma przestaje obowiązywać.
Jedna i ta sama norma może obowiązywać z różnych względów, mieć charakter zarówno normy prawnej, jak i normy religijnej, moralnej i obyczajowej. Tak na przykład norma zakazująca kradzieży obowiązuje jako norma sformułowana w art. 203 obowiązującego w Polsce kodeksu karnego (czyli norma prawna), jako siódme przykazanie Dekalogu (czyli norma religijna), jako oczywista norma moralna, gdyż zakazująca krzywdzenia innych ludzi, a nadto w środowisku ludzi porządnych jako norma obyczajowa, przyjęło się bowiem, że w normalnych okolicznościach „nie kradnie się", jeśli chce się należeć do „ludzi porządnych".
Czasem spotyka się pogląd, iż normy obyczajowe dotyczą tylko spraw drugorzędnych, na przykład form życia towarzyskiego, sposobu ubierania się, sposobu spędzania wolnego czasu itp. Bierze się to stąd, iż jeśli jakaś norma obowiązuje prawnie, nie dostrzega się, że może oto też obowiązywać jako norma obyczajowa, i że nawyk przestrzegania tej normy ma dużą doniosłość dla ładu społecznego w danym społeczeństwie. Normy moralne m^-gą z czasem stawać się obyczajowymi i obowiązywać nadU, choć utraciły sens jako normy moralne (np. obyczaj porwania prawej dłoni na powitanie, by okazać, że nie kryje sfc w niej jakiejś broni). Mogą być też obyczaje obojętite moralnie (np. zakaz jedzenia ryby nożem), a nawet odraż|-jące moralnie (np. obyczaj znęcania się nad nowicjuszami w jakimś zawodzie czy służbie). Niektóre normy moralni, na przykład nakaz odwiedzania oraz okazywania pomo^ ludziom wychodzącym z więzienia, nie znajdują odzwierciedlenia w obyczajowości społeczeństwa. Przestrzeganie norm obyczajowych może być oznaką przynależności do określonej warstwy społecznej (np, przestrzeganie norm obyczajowych dotyczących składania formalnych wizyt),
Ukształtowane w jakimś środowisku normy moralne, normy obyczajowe i inne normy wyznaczające pewien „styl życia" właściwy dla danego środowiska określa się jako etos tego środowiska społecznego.
7. MORALNOŚĆ
Słowo moralność ma wiele znaczeń i odmian znaczeniowych. Moralność bywa niekiedy utożsamiana z obyczajowością (zob. normy obyczajowe), czy jeszcze węcej — z obyczajnością, wzorami zachowania przyzwoitego, a nawet słowo łacińskie mos (Im. mores), od którego pochodzi słowo moralność określa raczej obyczaje, niż uznawane normy moralne (zob. normy moralne).
Moralność oznaczać może z jednej strony zespół norm moralnych uznawanych przez daną osobę, przez członków określonej grupy lub społeczności w danym okresie, czy też norm proponowanych przez jakichś filozofów lub moralistów (ludzi zajmujących się propagowaniem pewnych norm moralnych); z drugiej zaś strony — praktykę postępowania według określonych norm moralnych. Ktoś może głosić i uznawać bardzo wzniosłe normy moralne (moralność w pierwszym znaczeniu), ale praktyka jego postępowania (moralność w drugim znaczeniu) może być z tymi normami zupełnie niezgodna.
Systematyczny sposób wyłożenia pewnego zespołu norm moralnych połączony z przedstawieniem argumentów zachęcających do ich przestrzegania określany jest jako etyka normatywna (doktryna moralna). Zespół twierdzeń o moralności, to jest o treści przyjmowanych w danym środowisku norm moralnych, ich powiązaniu, o ich kształtowaniu i ich oddziaływaniu, ich wpływie na psychikę członków społeczeństwa i konsekwencjach ich realizowania określany jest jako etyka opisowa (nauka o moralności).
Są co najmniej dwa zasadniczo różne sposoby pojmowania oceny moralnej (zob. oceny), odpowiadające tak zwanej perfekcjonistycznej oraz solidarnościowej koncepcji moralności.
Według perfekcjonistycznej (łac. perfe-ctus — doskonały) koncepcji moralności za dobre czyny uznaje się takie, które odpowiadają określonemu wzorowi osobowości, osobowości człowieka uznawanego za doskonałego. Wzór ten jest zmienny historycznie dla różnych środowisk: może to być wzór osobowy prawego rycerza, pracowitego kmiecia, kupca godnego zaufania, śmiałego organizatora przedsięwzięć ekonomicznych, człowieka świętego, niezłomnego bojownika o szlachetne cele itd. Moralność perfekcjonistyczna to moralność cnót, które mogą być zwrócone ku czynieniu dobrze innym (np. w przypadku zakonów zajmujących się leczeniem chorych) albo szukaniu innego rodzaju dóbr (np. zakony pustelnicze).
Natomiast według solidarnościowej koncepcji moralności, moralności dobrych uczynków, przedmiotem oceny moralnej czynów jest to, czy są to czyny kierowane życzliwością, przychylnością w stosunku do innych ludzi (czy nawet wszelkiego rodzaju istot żywych), to znaczy czy są to oceny aprobujące czyny, które powodują jakieś dobro dla innych, a przynajmniej są takim zamiarem kierowane, natomiast dezaprobują czyny, które powodują, czy zmierzają do tego, by spowodować dla innych jakieś nieuzasadnione zło. W tym rozumieniu oceny moralne czynów ludzkich są niejako ocenami drugiego stopnia:
oceniają dodatnio to, że ktoś stara się innym czynić dobro, czy chronić ich dobra, potępiają natomiast czyny, które pozbawiają innych jakiegoś dobra lub wręcz wyrządzają zło. Moralność solidarnościowa jest zatem moralnością dobrych uczynków, a przynajmniej uczynków kierowanych życzliwością do innych.
Wskazania moralności cnót i moralności dobrych uczynków często splatają się ze sobą: życzliwość w stosunku do innych może być uznawana za podstawową cnotę, a cnoty cierpliwości, poprzestawania na małym, prawdomówności, dotrzymywania danego słowa, są zwykle pożyteczne dla innych. Tak np. chrześcijańska etyka normatywna opiera się na dwóch podstawowych przykazaniach: miłowania Boga, a więc miłowania doskonałości, oraz miłowania bliźniego jak siebie samego. W tym przypadku nakaz miłowania bliźniego jest wyraźnym nakazem Boga. Natomiast w laickich, pozareligijnych doktrynach moralnych nakaz życzliwości może być uzasadniany jako nakaz solidarności w stosunku do jednostek własnego gatunku, spłacania długu, jaki człowiek zaciąga żyjąc wśród innych w społeczeństwie, oczekiwaniem, że inni ludzie odwdzięczą się dobrem za dobro itp. Współcześnie koncepcja solidarnościowa oceny moralnej jest bardziej rozpowszechniona niż koncepcja perfekcjonistyczna.
Ocena moralna może być niekiedy charakteryzowana jako ocena aprobująca czyny, które zmierzają do „dobra ogółu" (dobra ludzkości, dobra narodu niemieckiego, dobra proletariatu, dobra społeczności, w której się żyje itd.). Taka charakterystyka nie różni się w sposób zasadniczy od charakterystyki oceny moralnej jako oceny aprobującej działania kierowane życzliwością do innych (wersja subiek-tywistyczna oceny moralnej) czy powodujące dobro dla innych (wersja obiektywistyczna) jedynie wtedy, jeżeli owo „dobro ogółu" daje się ostatecznie sprowadzić do dobra ludzi ów „ogół" tworzących.
Czasem może to być sprawa zawiła i trudna do zrozumienia:
np. sprzeciwianie się podwyżkom płac pracowników może wydawać się działaniem złym, ale jeśli podwyżki te miałyby spowodować szybko rosnącą inflację, to okazuje się, że ostatecznie wszyscy na takiej podwyżce straciliby. Mogą pojawiać się takie doktryny moralne, które nakazują pewne działanie dla dobra ,,ogółu", wszakże z tych działań nic dobrego dla członków tego ogółu nie wypływa, a jedynie realizowana jest wymyślona przez jakiegoś ideologa wizja „szczęśliwego narodu" czy „szczęśliwego państwa", w którym nikt konkretnie nic byłby szczęśliwy. Realizowanie takich pomysłów jest przykładem alienacji, to znaczy konstruowania czegoś, co w istocie obraca się przeciwko dobru tych, którzy je tworzą (np. konstruowanie rzekomo dla dobra mas pracowniczych rozbudowanego systemu organów bezpieczeństwa, którego ofiarą padały miliony terroryzowanych ludzi pracy).
Jeżeli rozważa się solidarnościową koncepcję moralności, to można rozróżnić szereg odmian moralności ujętych w doktryny moralne albo kształtujących się w świadomości członków społeczeństwa bez ujęcia doktrynalnego. Różnią się one między sobą: l) motywacją kierowania się ocenami moralnymi (dlaczego należy być życzliwym w stosunku do innych) oraz 2) treścią formułowanych nakazów i zakazów.
Po pierwsze: przedmiotem sporów może być to, w o -bęc kogo mamy obowiązek być życzliwi — czy wobec wszystkich ludzi (moralność ogólnoludzka), wobec członków własnej klasy (moralność klasowa), członków własnego tylko narodu (moralność nacjonalistyczna), własnego wyznania, własnego zawodu, własnej grupy itd. Ludzie życzliwie nastawieni do świata skłonni są rozciągać nakaz życzliwości nie tylko w odniesieniu do wszystkich ludzi, ale też wszystkich istot żywych. Moralność ogólnoludzka może nakładać większe obowiązki w stosunku do osób z bliższego nam kręgu społecznego, niż w stosunku do osób całkowicie obcych.
Po drugie: moralność wymaga życzliwości nie do tych czy innych indywidualnie osób (np. do ukochanej kobiety), ale sprawiedliwie odnoszącej się do wszystkich osób jakiegoś rodzaju, z którymi wiązać nas ma więź solidarności. Formuły sprawiedliwości są jednak przedmiotem licznych sporów (zob. sprawiedliwość).
Po trzecie: różne mogą być poglądy co do tego, jakiego rodzaju dobra mamy starać się zapewnić naszym bliźnim. Jeżeli zazwyczaj uznaje się podobny katalog dóbr podstawowych, takich jak życie, zdrowie, wolność, brak cierpień, możliwość realizowania dążeń życiowych (samorealizacja) bez uszczerbku dla innych, cieszenie się szacunkiem, życie bogate w przygody czy życie wygodne — to oceny preferencyjne (zob. oceny preferencyjne) mogą się istotnie różnić (np. czy życzyć naszym bliźnim przede wszystkim życia wygodnego czy życia pełnego interesują-
cych wydarzeń). Obok takich sporów o preferencje istotny spór toczyć się może o dobra pozadoczesne, które jedni uważają za szczególnie doniosłe, a inni odrzucają.
Po czwarte: spór może dotyczyć tego, jakiego rodzaju środkami należy dążyć do osiągnięcia dóbr podstawowych, na przykład czy dobrze życząc choremu należy leczyć go operacyjnie czy podając lekarstwa, czy przez zabiegi przyrodolecznicze; albo czy dążyć do zapewnienia powszechnego dobrobytu przez gospodarkę rynkową czy przez gospodarkę nakazową. Jest to więc spór o sposób działania, o dobra wtórne, instrumentalne.
Wreszcie po piąte: spór może dotyczyć tego, w jakim stopniu można poświęcać jedne dobra dla osiągnięcia innych, czy interesy jednych ludzi w imię interesu innych. Inaczej mówiąc, jest to spór o to, ile można spowodować zła (jakie ponieść koszty), aby osiągnąć nadwyżkę dobra dla innych. Potocznie określane to bywa jako spór „czy cel uświęca środki". Jedni uważają, że nie można powodować żadnego zła dążąc do zapewnienia dobra naszym bliźnim (co w praktyce uniemożliwia często działanie prowadzące do tego celu), inni skłonni są godzić się na wszelkie zło, jeśliby miało to prowadzić ostatecznie do czegoś dobrego.
Obok różnego rodzaju sporów o treść ocen i norm moralnych wskazać należy spory o sposób ujmowania nakazów moralnych: z jednej strony może to być p r y n -c y p i a l i z m, wyznaczanie generalnych zasad wiążących w każdym przypadku (które to zasady mogą w pewnych przypadkach dawać wskazania niezgodne, na przykład prawdomówność może niekiedy prowadzić do zbędnych cierpień), a z drugiej strony może to być s y t u a c -j o n i z m, formułowanie wskazań kazuistycznych, które szuka w każdym indywidualnym przypadku rozwiązania wyprowadzanego z ocen tego właśnie szczególnego przypadku (co może łatwo rozgrzeszać od trzymania się podstawowych zasad moralnych przez wynajdywanie szczególnych okoliczności występujących w danej sprawie).
Doktryny moralne mogą mieć charakter skrajny z punktu widzenia określonego sporu, lecz na ogół bardziej żywotne są doktryny umiarkowane, uwzględniające w pewnym stopniu elementy przeciwstawne („zasada złotego środka").
Normy moralne a u t o n o m i c z n c, to znaczy odwołujące się do ocen, które żywi adresat normy, wiążą ze względu na głos naszego sumienia, a normy moralne h e -teronomiczne, czyli normy odwołujące się do ocen kogoś innego, ocen jakiegoś autorytetu moralnego, wiążą ze względu na siłę autorytetu, który odpowiednie oceny i normy formułuje. Jeśli moralność członków danego środowiska społecznego jest jednolita, to przekraczanie przez kogoś norm moralnych spotyka się z potępieniem społecznym. Może być jednak tak, że ktoś działający według nakazów własnej moralności spotyka się z szykanami ze strony środowiska przyjmującego inne normy moralne lub zobojętniałego na nakazy moralne czy skorumpowanego.
To, że ludzie w danym środowisku toczą spory o treść norm moralnych jest czymś zrozumiałym i nie jest groźne dla spójności społeczeństwa, jeśli ludzie o odmiennych poglądach, zachowując swoje należycie uzasadnione zdanie, wykazują tolerancję w stosunku do poglądów innych ludzi, przynajmniej w pewnych granicach. Przez tolerancję należy rozumieć postawę wyrozumiałości polegającą na tym, że nie wszyscy na jakąś sprawę patrzą w taki sam sposób jak my, i dlatego nie powinniśmy z powodu odmiennych poglądów odnosić się do nich z niechęcią czy uważać za ludzi z gruntu złych. Oczywiście, jeśli ktoś głosiłby, że oceny moralne powinny dotyczyć tylko dobra ludzi rasy nordyckiej albo formułę sprawiedliwości taką, że każdemu należy się to, co innym zdoła siłą wydrzeć, albo że można bez jakichkolwiek ograniczeń czynić wszystko co prowadzi do jakiegoś wyznaczonego sobie celu, to z takim człowiekiem trudno wdaw^ać się w dyskusję, a zwłaszcza pozostawiać mu swobodę działania, gdyż mógłby spowodować wielkie nieszczęścia społeczne. Tolerancja nie jest też tożsama z brakiem silnych przekonań moralnych, z obojętnością moralną, z przyznawaniem innym racji dla świętego spokoju z własnej wygody.
Normy moralne i normy prawne mogą mieć podobną treść, a normy prawne zgodne z moralnością nazywamy normami prawnymi słusznymi na gruncie danej moralności.