Dowcipy
Stare małżeństwo siedzi za stołem i je zupę. Nagle staruszka zwraca się do męża: - Wiesz kochanie to co nas łączy, to naprawdę musi być miłość, bo mi się tak ciepło na sercu zrobiło. Na to staruszek: - To nie miłość, ino ci cyc do zupy wleciał. |
Facet budzi się w południe na potwornym kacu. Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następującej treści: "Kochanie, wypoczywaj. Jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń. Zwolnię się z pracy i przyjadę. Twoja kochająca żona". Facet pyta syna: - Co się wczoraj stało? Nic nie pamiętam. Czyżbym wrócił w nocy z kwiatami albo pierścionkiem? Syn na to: - Przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, a gdy matka ściągała ci spodnie, powiedziałeś: "Spadaj dziwko, jestem żonaty".
Facet całuje się z kobietą na ulicy. Podchodzi do nich inny facet, zagląda im to przez jedno, to przez drugie ramię. Całujący nie wytrzymał i krzyczy: - Panie, co pan?!... - Eeee nic, tylko chciałem żonę poprosić o klucze do mieszkania
Bocian pyta drugiego bociana: - Czemu zmieniłeś gniazdo? - Wyobraź sobie, ten rolnik ciągle robił dzieci, a potem wszystko zwalał na mnie.
Maż wraca od lekarza i mówi, że zostało mu tylko 24 godziny życia. Wskakuje więc do łóżka i kocha się wiec z żoną bardzo namiętnie. Po kilku godzinkach mąż przytula się do żonki i mówi: - Może jeszcze raz kochanie? Pozostało mi tylko 16 godzin życia. Żonka cos tam odburknęła i z seksu nic nie wyszło. Kilka godzin później ta sama sytuacja, jednak żona nie daje za wygraną, tłumacząc mężowi, że niedawno się kochali. Po następnych kilku godzinach on znów usiłuje ją przytulić i prosi: - Może tym razem, kochanie? Pozostało mi tylko 4 godziny życia. Żona zirytowana tym jego marudzeniem, odwraca się i mówi: - Ale ja muszę rano wstać do pracy, a ty nie.
Nauczycielka zadała dzieciom napisanie wypracowania na temat: „Pochodzenie mojej rodziny”. Jasio siedzi w domu nad zeszytem i pyta mamę, jak przyszedł na świat. - Przyniósł cię bocian. - A tata? - Tatę też przyniósł bocian. - A dziadka? - Dziadka też przyniósł bocian. Jasio pisze: „Od trzech pokoleń nikt z mojej rodziny nie urodził się normalnie”.
Nowa nauczycielka geografii przychodzi do klasy na lekcje i mówi: - Dzisiaj porozmawiamy o tym, co to jest globus. Klasa na to chórem: - Spadaj ty stara dziwko! Nauczycielka rozpłakała się, wybiegła z klasy i poszła do dyrektora. - Koleżanko - mówi dyrektor. - Ja pani pokażę jak należy z nimi postępować. Po chwili dyrektor wchodzi do klasy i zaczyna: - Cześć, małe s.....syny! - Czołem, łysy ch...! - Dzisiaj będzie o tym, jak się zakłada kondoma na globus. - Na globus? - dziwi się klasa. - A co to jest globus? - Od tego właśnie zaczniemy...
Przychodzi kobieta do pracy z podbitym okiem. Koleżanka pyta ją: - Kto ci to zrobił? - Mój mąż. - Myślałam, że jest w delegacji. - Ja też tak myślałam.