Runy, lektury, streszczenia, Tolkien


Runy, czyli o powstawaniu gatunków

pon., 2007-08-27 20:15 — lukasz

Poniższy tekst ukazał się pierwotnie w miesięczniku „Nowa Fantastyka” nr 186 (1998-03).

Nie zamierzam sie pastwić nad tym opowiadaniem, skądinąd sympatycznym - zastrzega Jacek Dukaj w „Filozofii fantasy”. Jest to tylko zabieg retoryczny. W drugiej części szkicu czytelnik doczekał się tezy stawiającej hurtem całą fantasy do kąta w towarzystwie jelenia na rykowisku. Fakt, że jeleń i „Ostatnia wieczerza” pojawiają się na końcu tekstu, mam za celne wykorzystanie retoryki - to, co ma zapaść w pamięci czytelnika / słuchacza, powinno być powiedziane jako ostatnie. Brawo!

Cała reszta podporządkowana jest Dukajowemu przekonaniu, że fantasy jest gatunkiem niższym, ponieważ nie wypełnia jego postulatów. Co mnie irytuje, to fakt, że cały dowód przeprowadzony jest nierzetelnie.

Posługuje się autor uogólnieniami i ucieka od konkretnych odniesień tekstowych. Na przykład nie potrafię sobie przypomnieć żadnego utworu fantasy zawierającego duchy jako stały element bestiariusza, bo Upiory Pierścienia mam jednak za istoty wyjątkowe. No, chyba że „Xanth”, ale to kiepski przykład. Po za tym skoro jesteśmy przy logice, do wielu argumentów Jacka Dukaja można przyczepić plakietkę non sequitur - nie wynika.

Autor „Filozofii fantasy” pozwala sobie na protekcjonalne poklepywanie Białołęckiej po ramieniu. Niestety, z tymi runami to nie tak! Nawet pisząc coś mimochodem warto uważać, by się nie minąć z prawdą! Białołęcka ma rację: można mówić o runie „Dłoń” czy „Ogień”. Na kursach z literatury staroangielskiej omawia się czasem „Rune Poem”, czyli „Wiersz runiczny”. Powstał on prawdopodobnie jako pomoc naukowa mająca przybliżyć znaczenie poszczególnych runów. Każda z dwudziestu dziewięciu zwrotek jest rozwinięciem symboliki danego znaku. Na przykład taki, podobny do używanego przez Gandalfa oznacza w anglosaksońskim Feoh, czyli Bogactwo. Oczywiście runy mogą też być używane podobnie do współczesnych liter, wtedy runa Feoh odpowiada potulnej, zupełnie nie magicznej literce F.

Właśnie owa dwoistość runów, posiadanie przez ten alfabet drugiego znaczenia umożliwiało zaprzęgnięcie ich na usługi magii. Jeśli ktoś czuje niezłomną awersję do germańskich runów w fantasy, zawsze może sięgnąć do celtyckiego alfabetu ogham, którego znaki miały podobną podwójną, jawno - ukrytą naturę co runy. Chociaż moim zdaniem runy są po prostu ładniejsze. Można też pójść w ślady Tolkiena. Stworzył on swój własny tengwar, zachowując charakter runów - np. Arda to ziemia, królestwo, ale też dwudziesta szósta tengwa w jego alfabecie (jeżeli chodzi o ścisłość, odpowiadająca dżwiękowi rd lub rh - w zależności od języka, do którego zapisu tengwar został użyty).

Poruszył Jacek Dukaj dwie ciekawe kwestie: relacja rzeczywistości/fantastyka oraz autor jako demiurg.

Różne mogą być poglądy na nasze ulubione gatunki: niektóre prawią o ich wyjątkowości, ja natomiast uważam, że getto fantastyczne nie jest niczym innym jak stanem umysłu (głównonurtowców, jak i fantastów) i uznaję SF czy fantasy za po prostu literaturę. Wynika z tego, że powinny ich dotyczyć te same prawidła i metody krytyczne, co główny nurt. Literaturę tak naprawdę napędzającą dwa impulsy: chęć naśladowania rzeczywistości - mimetyzm, i jego przeciwieństwo - fantazja (notabene w anglojęzycznym piśmiennictwie ostatni termin jest oddawany jako fantasy). Każdy z autorów sam określa, w jakich proporcjach w jego tekście mają splatać się te dwa aspekty. Jeżeli chce, może zawiesić prawidła fizyki, nawet zerwać łańcuch przyczynowo - skutkowy. SF wnosi tutaj dodatkowy postulat - racjonalizacji tego, co odbiega od rzeczywistości (dzięki nauce), chociaż nie jest to warunek, od którego nie może być odstępstw. Ostatecznym arbitrem jest pisarz - przypomnieć należy zakończenie „Limes inferior” Zajdla.

Mam wrażenie, że Jacek Dukaj poszukuje racjonalizacji w ramach fantasy, chociaż w tym przypadku racjonalizację „przez naukę” pragnie zastąpić racjonalizacją „przez magię”. Efekt może być ciekawy, ale moim zdaniem jest to postulowanie nowego gatunku - fantasy to nie jest „nasza” rzeczywistość + poddająca się logice magia. Na charakterze fantasy zaciążył bardzo mocno fakt, iż powstała jako literacka realizacja baśni. I tak baśnie niosą pewien ładunek psychoanalitycznych, wręcz terapeutycznych treści odbieranych podświadomie przez dzieci, tak fantasy powinna być opisywana w ramach swoich odniesień kulturowych i nieświadomych treści. Pewne uporczywie pojawiające się w fantasy obrazy nie są przypadkowe. Wiedział o tym Lukas, gdy podczas pracy nad „Willow” zaprosił do dyskusji Josepha Campbella. Rozmawiali o znaczeniu rzeki (dziecko spławiane w koszu niczym Mojżesz to motyw sięgający tysiącleci przed powstaniem Biblii) i czarownic w danych społecznościach.

Warto wiedzieć, co się robi, w tej kwestii zawsze zgodzę się z Dukajem. Chociaż receptę na „polepszenie” gatunku widziałabym w uświadomieniu autorom znaczenia tradycji literackiej jako źródła szeroko rozumianej inspiracji. Bowiem nawet Tolkien nie tworzył z niczego: rozwścieczony kradzieżą pucharu smok jest wprost z „Beowulfa”, orły niosące ludzi z Chaucera, pierścienie z mitologii germańskiej, a imiona krasnoludów to cytat z „Eddy poetyckiej”. Przykłady można mnożyć bez końca, ważne jest, by pamiętać o podstawowej regule: unikamy pośredników, kupujemu u żródła (które zresztą nie musi być żadnym z użytych przez Tolkiena - na przykład „Balladyna” wygląda interesująco). Zostaje już tylko drobiazg: oryginalna interpretacja i ta iskra pozwalająca dostrzec więcej.

Pisze Jacek Dukaj o kreacji światów, główny nacisk kładąc na nieszczęsnych autorów.

Chciałabym upomnieć się o czytelników. Owszem, dokonują pisarze sporego wysiłku, w ten czy inny sposób komponując swoje światy, ale efektem jest ostatecznie zadrukowany papier. W niczym to nie przypomina nawet najmarniejszej iluzji świata (bo przecież to nie „prawdziwe” światy powstają w procesie twórczym!). Do momentu, aż usiądzie nad tym czytelnik. Każdy z nas czytając ożywia te czarne robaczki, nadaje im znaczenie, interpretuje po swojemu. W czytaną właśnie książkę lub inny tekst wkładamy swoją osobowość, wnosimy doświadczenie z innych lektur, obejrzanych filmów. Różnimy się - z tego wynika, że i te nasze odczytania muszą się różnić. Stąd rozbieżne, diametralnie różne czasem, opinie o książkach. Ważne jest jednak, by zdawać sobie sprawę z tego, że w literaturze nie ma miejsca na ostateczne osądy, bo nie ma też ostatecznego tekstu - jest ich tyle, co czytelników. Również ten sam czytelnik może inaczej odczytywać tekst za każdym razem. Historia literatury zna książki cenione i bardzo popularne w swoich czasach, których jednak nie pokazuje się teraz nawet studentom filologii, gdyż tak bardzo zmieniła się ludzka mentalność. Zatem jaka jest rola krytyka? Zgodnie z moją ulubioną definicją krytyk ma opowiedzieć o przygodzie swojej duszy w kontakcie z tekstem.

Widzę już to święte oburzenie: nie wolno wyrażać krytycznych uwag? Śpieszę uspokoić: wolno, nawet trzeba. Ostrożnie jednak należy podchodzić do ferowania ostatecznych wyroków. Przywdziewając maskę nieomylności warto czasem zdobyć się na pewien zdrowy dystans i pamiętać o różnicy między celną uwagą a wydawaniem sądów deprecjonujących danego autora lub - o zgrozo - cały gatunek.

Małgorzata Wieczorek



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Turambar i Toaloke, lektury, streszczenia, Tolkien
Beniowski-wstęp Ossolineum, FILOLOGIA POLSKA - UMCS-, II ROK, Romantyzm-polska, Lektury streszczenia
Jądro ciemności, OPRACOWANIA LEKTUR , STRESZCZENIA
vademecum (2), FILOLOGIA POLSKA - UMCS-, II ROK, Romantyzm-polska, Lektury streszczenia
Balladyna, Streszczenia lektur, Streszczenia lektur
Lektury streszczenia Literatura quotations explained
Nie boska komedia, Lektury streszczenia wypracowania, wypracowania i streszczenia
107 lektur streszczenia - podstawowa,gimnazjum,liceum, Nie-boska komedia - Zygmunt Krasiński, CZĘŚĆ
Genezis, FILOLOGIA POLSKA - UMCS-, II ROK, Romantyzm-polska, Lektury streszczenia
107 lektur streszczenia - podstawowa,gimnazjum,liceum, Syzyf, Był królem Koryntu
107 lektur streszczenia - podstawowa,gimnazjum,liceum, Cierpienia młodego Wertera - Johann Wolfgang
107 lektur streszczenia - podstawowa,gimnazjum,liceum, Wojna trojańska, O rękę pięknej boginki morsk
Lektury - streszczenia, Powracająca fala - Bolesław Prus, I
Miłość nie jedno ma imię, OPRACOWANIA LEKTUR , STRESZCZENIA
107 lektur streszczenia - podstawowa,gimnazjum,liceum, Lalka - Bolesław Prus, Rozdział pierwszy
107 lektur streszczenia - podstawowa,gimnazjum,liceum, Ojciec Goriot - Honoriusz Balzak, W pensjonac

więcej podobnych podstron