Autor: Monika Lisiecka
RZĄD POLSKI 1939 - 1945
Rozdział 1
Osamotnieni
Z ogromnym impetem rusza lawina niemiecka na Polskę. Większa liczebnie armia niemiecka przewyższa armię polską jakością uzbrojenia, szybkością poruszania się w terenie, a ilością broni pancernej prawie czterokrotnie. Zaś niemiecka flota powietrzna nie ma sobie równej w Europie. Ultimatum brytyjskie dotyczące wstrzymania niemieckich działań wojennych i wycofania się z zajętych terenów - odrzucone przez Hitlera. Od południa 3 września 1939r. razem z nami przeciw Niemcom walczy Imperium Brytyjskie. Wzbudziło to ogromny entuzjazm ludności Warszawy. We Francji trwa mobilizacja. Francuzi niechętnie szykują się do wojny. Propaganda komunistów francuskich forsuje hasło „Nie będziemy umierać za Gdańsk.” Rząd francuski jeszcze wierzy w czystość intencji pokojowej inicjatywy Musoliniego. Dopiero o godzinie 17:00 3 września ultimatum francuskie nabiera mocy: premier francuski Daladier wypowiada Niemcom wojnę. Hitlerowi nie udaje się stworzyć izolowanego konfliktu. Wojna światowa staje się faktem.
Z depeszy Józefa Becka do wszystkich polskich placówek dyplomatycznych : „Rząd polski zdecydowany bronić honoru i niepodległości Polski do końca, wyraża przekonanie, że, zgodnie z istniejącymi traktatami, otrzyma w tej walce natychmiastową pomoc aliantów.” A mieliśmy na co liczyć. Od maja 1921r. mieliśmy traktat o przyjaźni i wzajemnej pomocy z Rumunią, a także sojusz wojskowy, który zapewniał Polsce ochronę od południa, oraz możliwość wykorzystania w razie potrzeby portów Morza Czarnego. Mieliśmy podpisany w 1921r.sojusz militarny z Francją. W tajnych protokołach Francuzi obiecują daleko idącą pomoc wojskową na wypadek agresji zarówno ze strony Niemiec jak i Rosji Radzieckiej. Po rozmowach w Paryżu gen. Kasprzyckiego z gen. Gamlinem podpisano w maju 1939r. protokół wojskowy, gdzie w części IV zapisano, że „(...) we wspólnym interesie niezbędne jest udzielenie ze strony Francji rządowi polskiemu natychmiastowej wydatnej pomocy finansowej i materiałowej. Na realizację pierwszej raty tej pożyczki czekaliśmy do końca września `39r. Do dziś nie wiadomo, kto przyczynił się, że Francja tak długo zwlekała z pomocą finansową dla sojuszniczej Polski. Od 30 marca 1939r. mieliśmy gwarancje brytyjskie udzielenia pomocy Polsce na wypadek agresji z zewnątrz. W kwietniu 1939r. w Londynie minister Józef Beck w rozmowach z premierem Chamberlenem i ministrem spraw zagranicznych Halifaxem doprowadza do uznania gwarancji wzajemnych. Był to pierwszy krok do zawarcia pełnego sojuszu wojskowego. W razie konfliktu Polska będzie bronić Anglii. W kraju społeczeństwo uznało to za sukces dyplomacji polskiej.
17 lipca 1939r. przybył do Warszawy szef sztabu wojska angielskiego gen. Ironside. Zabrał do Anglii tajemnicę „Enigmy” - rozwiązaną przez polskich matematyków zagadkę niemieckiej maszyny szyfrującej. Niewiele, poza obietnicami, przywiózł on w sprawie konkretnych planów przyszłej wojskowej współpracy Polski z Anglią. Realizacja angielskiej pożyczki wojskowej może się rozpocząć już wczesną jesienią.
Anglicy nie chcieli planować nic z Polską bo planowali z Francuzami. Z tajnych akt francuskiego M S Z ujawnijmy dwa dokumenty. 9 kwietnia `39r. odbywa się w Paryżu spotkanie ministrów wojny Wielkiej Brytanii i Francji. Ustalono, że „(...) Polski będziemy bronić tylko w miarę możliwości (...)”. 4 maja rządy Francji i Anglii podpisują tajną formułę: „Los Polski zależeć będzie od ostatecznego wyniku wojny, a to z kolei zależeć będzie od naszej możliwości doprowadzenia na końcu do klęski Niemiec, nie zaś od naszej możliwości, by zmniejszyć nacisk na Polskę na początku”. Od kwietnia trwały w Londynie negocjacje co do brzmienia traktatu polsko - angielskiego. Był on gotowy do podpisania 22 sierpnia `39r. Anglicy zwlekali.
Ale mieliśmy nie tylko sprzymierzeńców. Toczące się od stycznia wzajemne „zaloty” dyplomatyczne Stalina i Hitlera zostają ukoronowane 23 sierpnia 1939r. podpisaniem paktu o nieagresji, zwanego paktem Ribbentrop - Mołotow. Tajne protokoły tego paktu przewidywały rozbiór Polski przez Rosję i Niemcy. Wśród osób towarzyszących Ribbentropowi w rozmowach z Mołotowem był młody dyplomata na stałe pracujący w ambasadzie w Moskwie Hans von Herwath, potomek arystokratycznego rodu w którego żyłach płynęła oprócz niemieckiej krew węgierska i polska. Przez jego ręce przechodziła cała tajna korespondencja ambasadora Schulenburga. „Ja sobie wtedy powiedziałem, że poinformuję Amerykanów. Następnie Bohlenowi już wcześniej mówiłem, co się tam rysowało. Potem już regularnie ponawiałem ostrzeżenia, mówiłem, że Hitler zawrze układ. Bohlen jednak początkowo nie wierzył. Wtedy spróbowałem go tak przekonać, że relacjonowałem mu dokładne detale: z tygodnia na tydzień, z dnia na dzień, tak jak toczyły się rokowania. Mogłem to zrobić gdyż to ja dostawałem wszystkie zarządzenia, które przychodziły z Berlina. Bohlen był jednak bardzo ostrożny. Te informacje, które otrzymywał ode mnie szyfrował zawsze osobiście i chyba nigdy nie wymienił mojego nazwiska. Ale zawsze wiedziano, że informacja pochodzi z niemieckiej ambasady. Był taki jeden moment, że oni rzeczywiście mieli obawy. Amerykanie, głównie Charles von Bohlen, obawiali się o mnie, gdyż telegramy, które wysyłali przede wszystkim po 17 sierpnia, gdy sprawa stała się krytyczna, do Waszyngtonu, podawano tamtejszemu ambasadorowi brytyjskiemu, a on telegrafował do Londynu. Było dla mnie jasne, że Amerykanie niekoniecznie zapobiegną wybuchowi wojny tylko że jeszcze wtedy wierzyłem, że oni przynajmniej Anglików, a więc współdziałające mocarstwo, o tym też poinformują. Ja nie miałbym nic przeciwko temu gdyby oni poinformowali też Polaków.”
Niestety ani Ameryka, która utrzymywała z Polską przyjazne stosunki, ani sojusznicza Anglia nigdy nie poinformowały Polski o grożącym jej rozbiorze. Minister spraw zagranicznych Halifax i ambasador polski w Londynie Raczyński podpisali układ i tajne protokoły dopiero 25 sierpnia wieczorem. Jak ważny był to układ świadczy o tym fakt, że Hitler wstrzymał wykonanie rozkazu najazdu na Polskę wyznaczonego na 4:00 rano 26 sierpnia1939r. Toczyły się tajne negocjacje niemiecko - angielskie. Hitler liczył na powtórzenie Monachium.
Rząd polski przenosi swą siedzibę do Lublina. Ambasador Rzeczpospolitej w Londynie Raczyński próbuje nakłonić Anglię do udzielenia niezbędnej pomocy lotniczej Polsce, która walczy z Niemcami jak dotąd samotnie. RAF zrzuca na Niemcy bomby, ale z ulotkami nawołującymi do przerwania działań wojennych. Od 9 września trwa przenoszenie poszczególnych agend rządowych z Lublina i okolic do Kosowa w pobliże granicy rumuńskiej. Ambasador francuski Leon Noel już raz „przysłużył” się Polsce w tej wojnie. To na jego interwencję marszałek Śmigły - Rydz opóźnił powszechną mobilizację o jeden dzień. Teraz planuje coś jeszcze gorszego. Już od 6 września doradza Beckowi, by rząd polski skorzystał z prawa przejazdu przez Rumunię, ofiarowując w imieniu rządu francuskiego prawo pobytu. 11 września kolejny raz namawiał Becka na szybkie podjęcie decyzji o ewakuacji rządu. Jednocześnie interweniował w Rumuni, by polskie władze zostały tam zatrzymane i nie dotarły do Paryża. Była to jedyna droga realizacji jego idei odsunięcia Becka i całej ekipy sanacyjnej od władzy. Noel był obecny przy rozmowach Becka z ambasadorem Rumuni Grigorceą, który w imieniu króla Karola ofiarowywał prezydentowi i rządowi polskiemu gościnę lub prawo przejazdu pod warunkiem, że nie będą występowali w charakterze oficjalnym. Mimo wielokrotnych próśb rządu polskiego ani Anglicy, ani Francuzi nie wysyłali swego lotnictwa przeciwko Niemcom. Bezkarna Luftwaffe bombardowała terytorium Polski. Ambasador francuski w Polsce Leon Noel raportuje z Krzemieńca do Paryża o tajnym porozumieniu między Niemcami a Sowietami na mocy którego oddziały niemieckie nie przekroczą Bugu pozostawiając wojskom sowieckim całą resztę Polski. Ambasador ZSRR, Szaronow, pogłosek tych nie zdementował i z Polski wyjechał.
Armia Kutrzeby walczyła z kolumnami pancernymi nad Bzurą a nasi alianci odbywali kolejne tajne narady.12 września, Abbeville, Francja, godz. 11:00. W siedzibie podprefektury odbywa się pierwsze tajne posiedzenie Najwyższej Rady Wojennej z udziałem premierów, dowódców i szefów sztabów Anglii i Francji. Na obradach Rady minister koordynacji obrony imperialnej, lord Chatwield: „Z tego, co tu powiedziane wszystko jest dla mnie jasne. Jeśli Polska stawi opór dłużej, niż to przewidują sztabowcy francuscy, to czy nie wpłynie to na zmianę obecnie realizowanych planów francuskich?” Bez namysłu odpowiada mu Gamlin: „Dłuższy opór Polski - więcej czasu dla nas. Ale dłuższy opór Polski nie wpływa na rewizję naszych planów. Z dniem dzisiejszym wstrzymaliśmy wszystkie operacje wojskowe na naszym froncie”.
15 wześnia 1939 - pierwszy dzień mobilizacji Armii Czerwonej na terenie Ukrainy i Białorusi. 16 września - gen. Fourie, szef francuskiej misji wojskowej zawiadamia gen. Stachiewicza, że przewidziana na 17 września ofensywa wojsk francuskich rozpocznie się nie jak ustalono 17, lecz 20 września. Kłamstwo szyte grubymi nićmi. Po konferencji w Abbeville i wycofaniu 13 września żołnierzy francuskich ze skrawka ziemi niemieckiej zajętego przed niespełna tygodniem główne siły francuskie tkwią w kazamatach niezdobytej linii Maginota.16 września 1939r. ambasador angielski Kirk Patrick telegrafuje z Paryża do Londynu: „Rząd francuski rozważa kwestię co zrobić, gdy Rosjanie zajmą część terytorium Polski. Proponują, by nie pomagać Polsce w jej wojnie z Rosją, a faktycznie raczej odwrotnie. Ciekawe. Jak się te rozważania mają do podpisanych przez Francję traktatów wojskowych z Polską?
17 września o 3 nad ranem wiceminister Patiomkin wręczył notę wezwanemu ambasadorowi Grzybowskiemu. „Warszawa jako stolica Polski już nie istnieje. Rząd polski załamał się i nie okazuje oznak życia. Oznacza to, że państwo polskie i jego rząd przestały istnieć. Tym samym traktaty zawarte przez ZSRR i Polskę straciły ważność. Biorąc pod uwagę tę sytuację rząd sowiecki polecił dowództwu Armii Czerwonej, by nakazała wojsku przekroczyć granice i wziąć pod swoją opiekę ludność Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi.” W radiowym przemówieniu 17 rano Mołotow powiedział: „Pozostawiona własnemu losowi i pozbawiona kierownictwa Polska stała się łatwym polem działania dla wszelkiego rodzaju poczynań i niespodzianek mogących stać się groźbą dla ZSRR. Dlatego rząd sowiecki, który do tej pory zachowywał neutralność, nie może pozostać obojętny w obliczu tych faktów. Rząd sowiecki zamierza uczynić wszelkie wysiłki, aby uwolnić naród polski od nieszczęśliwej wojny w którą wepchnęli go szaleńczy przywódcy i pozwolić mu na spokojne życie.” Konnica, samoloty, wojska pancerne - milionowa Armia Czerwona, a naprzeciw - nieliczne oddziały polskiego Korpusu Ochrony Pogranicza.
Dyspozycja ogólna Naczelnego Wodza z 17 września 1939r.: „Nakazuję ogólne wycofanie się na Rumunię i Węgry najkrótszymi drogami. Z bolszewikami nie walczyć chyba w razie natarcia z ich strony, albo próby rozbrojenia oddziału. Zadanie Warszawy i miast, które miały bronić się przed Niemcami - bez zmian.”
Ośmiopunktowy układ o wzajemnej pomocy między Rzeczpospolitą Polską a Zjednoczonym Królestwem stanowił iż „Wielka Brytania zobowiązuje się udzielić bezzwłocznie wszelkiej pomocy i poparcia Polsce na wypadek agresji z zewnątrz.” Dołączony do traktatu tajny protokół precyzował, iż za potencjalnego agresora należy uważać Niemcy. W przypadku agresji z innej strony umawiające się państwa podejmą konsultacje co do sposobu reagowania”. Po 17 września Anglicy nawet nie udawali, że chcą cokolwiek z nami konsultować. Właściwie żaden z punktów układu nie został wypełniony przez Wielką Brytanię do końca. „Bezzwłoczna pomoc” nie nadeszła do końca walk wrześniowych. Agresja sowiecka na Polskę przez rządy aliantów została skwitowana tylko notami werbalnymi. Francuzi potwierdzali w niej, że rząd polski dalej istnieje. Anglicy byli bardziej szczodrzy: potwierdzali istnienie rządu, natomiast wytłumaczenie agresji sowieckiej uważali za niewystarczające.
Atak Sowietów na Polskę zmusza do szybkiej reakcji. Prezydent Mościcki i rząd polski po naradzie 17 września podejmują decyzję przeniesienia siedziby rządu do Francji. Z Paryża zamierzają kierować walką zbrojną na terenie Polski. Władze polskie zwolniły Rumunię z wypełnienia sojuszniczego obowiązku walki z Sowietami i zdecydowały się wyłącznie na przejazd przez Rumunię do jednego z portów czarnomorskich, gdzie jakoby miały nań oczekiwać angielskie i francuskie okręty wojenne. O godzinie 4:00 rano 18 września rząd Rzeczpospolitej przekroczył graniczną rzekę Czeremosz koło Czerniowiec. Wbrew uprzednim deklaracjom rumuńskim prezydent, członkowie rządu i wódz naczelny po przekroczeniu granicy zostali internowani. Z prawa przejazdu skorzystali natomiast politycy opozycyjni, którzy już na początku września domagali się utworzenia rządu koalicyjnego. Cieszyli się oni poparciem ambasadora Noela, który ze wszystkich sił już od kilku lat starał się o zmianę ekipy rządzącej w Polsce.
10 września 1939r. z inicjatywy profesora Stanisława Strońskiego odbywa się we Lwowie w gmachu Towarzystwa Kredytowo - Ziemskiego spotkanie w którym wzięli udział: redaktor Zygmunt Nowakowski - działacz Narodowej Demokracji, gen. Józef Haller - politycznie związany ze Stronnictwem Pracy, generałowie Marian Kukiel i Lucjan Żeligowski, profesor Stanisław Kot - działacz Stonnictwa Ludowego, Karol Popiel ze Stronnictwa Pracy, członkowie grupy nazywanej Front Morges - przeciwnicy polityczni ekipy sanacyjnej sprawującej władzę. Z powodu trudności komunikacyjnych na spotkanie nie dotarł Wincenty Witos. Najważniejszą osobą tego spotkania był generał Władysław Sikorski.
W latach I wojny światowej był on szefem Departamentu Wojskowego Naczelnego Komitetu Narodowego. W czasie wojny polsko - bolszewickiej 1920r. dowodził 5 Armią w bitwie nad Wkrą. Był premierem w latach 1922 - 1923, ministrem spraw wewnętrznych i ministrem spraw wojskowych. W czasie przewrotu majowego 1926r. nie opowiedział się po żadnej ze stron. Wkrótce potem Piłsudski pozbawił go dowództwa okręgu korpusu nr 5 Lwów i oddał do dyspozycji Naczelnego Wodza. We wrześniu 1939 generał Sikorski nie otrzymał żadnego wojskowego przydziału. Nie jest znany dokładny przebieg tego zebrania, wiadomo jednak, że w czasie lwowskiego spotkania redaktor Nowakowski, popierany przez generałów „bez przydziału” (Hallera, Kukiela i Żeligowskiego), zaproponował Sikorskiemu przywództwo zamachu stanu, przejęcia władzy nad armią. Sikorski odmówił. Miał już inny plan.
Po spotkaniu profesor Stroński wyjechał do Francji. 15 września był już w Paryżu, a 19 września w Morges w Szwajcarii gdzie odwiedził Ignacego Paderewskiego. Generał Sikorski 18 września rano przekroczył granicę rumuńską. W kilka godzin później w Wyżnicy spotkał się z attache wojskowym ambasady polskiej w Rumuni pułkownikiem Tadeuszem Zakrzewskim, który wypowiedział posłuszeństwo Naczelnemu Wodzowi i oddał się wraz z całym podległym mu aparatem wykonawczym i pozostającymi w jego dyspozycji środkami pieniężnymi do dyspozycji Sikorskiego. Ten polecił mu sprowadzenie do Paryża wybitniejszych działaczy opozycji antysanacyjnej i pozostawił listę osób, które bezwzględnie należy zatrzymać na terytorium Rumuni. Nad sprawną realizacją tego przedsięwzięcia mieli czuwać ambasador Roger Raczyński i radca ambasady Alfred Poniński. Tego samego dnia, 18 września, w Wyżnicy Sikorski spotkał się z ambasadorem francuskim Leonem Noelem. Nie wiemy o czym rozmawiali, ale w dalszą podróż do Paryża przez Bukareszt wyjechali razem.
Prezydent Mościcki został internowany w Bikas. Dążąc do zachowania w sensie prawa międzynarodowego formalno - prawnej ciągłości państwa, korzystając z uprawnień artykułu 24 konstytucji, mianuje swojego następcę. Początkowo miał nim być generał Kazimierz Sosnkowski, ale brak kontaktu i informacji o jego losach wymusiły inną kandydaturę. 24 września dotarli do Paryża podróżujący wspólnie Noel i Sikorski. Noel przekazał Juliuszowi Łukasiewiczowi, ambasadorowi polskiemu w Paryżu, kopertę, którą otrzymał od prezydenta Mościckiego. Był w niej antydatowany („Kuty, 17 września 1939r.”) dekret desygnujący na urząd prezydenta Bolesława Wieniawę - Długoszowskiego, ambasadora Rzeczpospolitej Polskiej w Rzymie, znanego piłsudczyka. Ambasador Łukasiewicz natychmiast zorganizował druk „Monitora Polskiego” z informacją o nominacji Wieniawy na prezydenta, bo tylko w ten sposób dekret Mościckiego o sukcesji nabierał mocy prawnej. Rozeszło się tylko kilka pierwszych egzemplarzy „Monitora”. Wieniawa - Długoszowski zjawił się w Paryżu 25 września. Przeciwko tej nominacji zaprotestowała opozycja. 26 września w Paryżu w mieszkaniu Anatola Milsztajna, radcy ambasady polskiej, spotkali się generał Władysław Sikorski, August Zaleski, Stanisław Stroński. Uznali oni, że Wieniawa jako piłsudczyk nie może być prezydentem. Zebranie na zaproszenie Leona Noela przeniosło się do jego domu. Ambasador Noel oświadczył, że Francja nie udzieli gościny jak to określił „jednostronnie przedłużonym rządom pomajowym”. Francuzi nie ograniczali się do perswazji ustami Noela. 26 września oficjalnie poinformowali ambasadora Łukasiewicza, że: „(...) rząd francuski nie mając zaufania do osoby wyznaczonego na następcę prezydenta generała Wieniawy - Długoszowskiego nie widzi, ku żywemu swemu żalowi, możliwości uznania jakiegokolwiek rządu przez niego powołanego”. Była to brutalna ingerencja w wewnętrzne, suwerenne decyzje sojusznika. 27 września prezydent - nominat powiadomił Mościckiego, że mając na widoku jedynie tylko dobro Rzeczpospolitej zrzeka się powierzonej mu godności. Po wielu gorączkowych naradach, spotkaniach przebywających w Paryżu polskich polityków 28 września wieczorem trzej ambasadorowie: Juliusz Łukasiewicz z Paryża, Edward Raczyński z Londynu i generał Wieniawa z Rzymu postanowili wysunąć kandydaturę Władysława Raczkiewicza - aktualnie urzędującego marszałka senatu, byłego wielokrotnego ministra spraw wewnętrznych i wojewodę pomorskiego, przewodniczącego Światowego Związku Polaków z Zagranicy. Kandydatura ta została zaakceptowana przez grupę Sikorskiego, a więc i przez Francuzów. 29 września prezydent Mościcki dokument o powołaniu Raczkiewicza i równocześnie o własnej rezygnacji. Nazajutrz przed ambasadorem Łukasiewiczem odbyło się zaprzysiężenie nowego prezydenta. Raczkiewicz zadeklarował, że z chwilą przyjazdu do Paryża generała Kazimierza Sosnkowskiego przekaże mu władzę. 30 września nowo zaprzysiężony 4 prezydent Rzeczypospolitej Władysław Raczkiewicz rozwiązał parlament, oraz udzielił dymisji rządowi premiera Składkowskiego. Zamierzał powierzyć misję tworzenia rządu Augustowi Zaleskiemu, który po przewrocie majowym do 1932r. pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych. Trwały targi: Stroński namawiał Sikorskiego, by ten został premierem. Sikorski protestował przeciw Zaleskiemu i wysuwał kandydaturę Strońskiego. Gdy Stroński przyjął nominację Sikorski zmienił zdanie i sam został premierem obejmując jednocześnie resort spraw wojskowych. Przejęcie władzy przez opozycję miało być zupełne, to było też powodem narzucenia prezydentowi Raczkiewiczowi zobowiązań w sprawie zasad wykonywania postanowień konstytucji kwietniowej z 1935r. Prezydent Raczkiewicz pod naciskiem Strońskiego uznał, iż będzie korzystał ze swoich prerogatyw w ścisłym porozumieniu z premierem. Owa umowa paryska będzie stanowiła odtąd podstawę działania władz na emigracji.
1 października 1939r. zaprzysiężono rząd w składzie: generał Władysław Sikorski - premier, minister spraw wojskowych ,minister spraw wewnętrznych, Stanisław Stroński - vicepremier, później minister informacji i dokumentacji, August Zaleski - sprawy zagraniczne, Adam Koc - skarb. W kilka dni później do składu rządu dołączyli: Aleksander Ładoś ze Stronnictwa Ludowego, Jan Stańczyk z PPS i generał Józef Haller ze Stronnictwa Pracy jako ministrowie „bez teki”. W koalicyjnym gabinecie Sikorskiego najważniejszą rolę pełnił profesor Stanisław Stroński, sympatyk Stronnictwa Narodowego, profesor filologii romańskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim i Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, poseł na sejm w latach 1922 - 1935. Później współpracował z Frontem Morges. Z generałem Sikorskim znał się od młodzieńczych lat. Byli ministrowie, Adam Koc i August Zaleski reprezentowali przedwrześniowe ugrupowanie sanacyjne. Dookoptowani do składu rządu gen. Józef Haller z SP, Aleksander Ładoś i Stanisław Kot z SL, Jan Stańczyk z PPS to przedstawiciele przedwrześniowej opozycji. Koalicyjny rząd polski został natychmiast uznany przez Francję, Wielką Brytanię i U.S.A.
28 września wieczorem Ribbentrop z Mołotowem podpisali traktat o granicach i przyjaźni w preambule którego czytamy: „(...) Rząd Rzeszy Niemieckiej i rząd ZSRR po rozpadzie dotychczasowego państwa polskiego uważają wyłącznie za swoje zadanie stworzyć ponownie spokój i porządek. W artykule I strony traktatu ustalają granicę wzajemnych interesów państwowych jako ostateczną i oddalą wszelką ingerencję mocarstw trzecich w te regulacje (...)”. Na ręce rządu angielskiego ambasador Raczyński składa uroczysty protest przeciw pogwałceniu świętych praw narodu polskiego przez zawarcie paktu Ribbentrop - Mołotow. Nie wywołuje to większych reakcji rządu angielskiego. Hitler w swoim przemówieniu 6 paźdźiernika 1939r. w Reichstagu ofiarowuje Anglii i Francji pokój kosztem Polski bez prawa powrotu do status quo Anglii. Tylko Rosja i Niemcy mogą decydować o losie Polski. Tydzień później wypowiadają się nasi alianci. Anglia będzie walczyć dalej. „Polska była bezpośrednią przyczyną wojny, ale nie jedyną” - oświadczył premier Chamberlen w Izbie Gmin. Premier Daladier obiecuje: „Francja nie zawrze separatystycznego pokoju z Niemcami”.
W Polsce szaleje terror rozpętany przez niemieckiego okupanta. Pomimo tego powstają organizacje konspiracyjne do walki z Niemcami. W Warszawie generał Michał Karaszewicz - Tokarzewski utworzył kadrową organizację Służba Zwycięstwu Polski. Miała dwa piony: wojskowy (złożony z ukrywających się oficerów i żołnierzy, którym udało się uniknąć niewoli) i cywilny (reprezentacja praktycznie wszystkich sił politycznych działających w kraju). Naczelnym zadaniem, jakie postawiły sobie nowe władze polskie we Francji było organizowanie oddziałów armii polskiej na podstawie podpisanej 9 września 1939r. umowy wojskowej, początkowo w sile jednej dywizji. Ci, którym udało się przebrnąć sowieckie kordony, przez Rumunię i Węgry docierają do Ketkedą w Bretanii, obozu wojskowego, który stał się pierwszą przystanią polskich uciekinierów. Już 2 paźdżiernika ruszyła praca punktów poborowych dla Polaków mieszkających we Francji.
W pierwszej dekadzie paźdźiernika 1939r. do Paryża przyjechał generał Kazimierz Sosnkowski. Udało mu się uniknąć sowieckiej niewoli. W rządzie Sikorskiego został ministrem „bez teki”. 16 paźdźiernika 1939r. zaakceptował nominację na następcę prezydenta. Był to pierwszy zgrzyt w stosunkach między premierem a prezydentem. Raczkiewicz wcześniej zapewniał Strońskiego, że godność tę - następcy prezydenta - powierzy Sikorskiemu. Kiedy jednak do Paryża przybył Sosnkowski prezydent nie dotrzymał słowa. Bez konsultacji z premierem powołał generała Sosnkowskiego na swego następcę.
Oto tekst odezwy Sikorskiego i rządu do narodu polskiego 6 października 1939r.:
„Rodacy!
W tej dziejowej dla narodu chwili jedynie czyny, a nie słowa mają znaczenie. Dlatego powodowany twardym obowiązkiem żołnierskim podejmuję działanie. W pełnym porozumieniu z Panem Prezydentem i za Jego wolą stanąłem na czele Rządu Jedności Narodowej i objąłem naczelne dowództwo podlegających mu Sił Zbrojnych. Jedynym celem Rządu Jedności Narodowej będzie odbudowanie Polski wielkiej i rządnej, która będzie dla wszystkich obywateli równie sprawiedliwa”. Jak słowa wodza narodu były wprowadzane w życie mogli się przekonać Polacy już w Bukareszcie. Minister profesor Stanisław Kot, wykorzystując swoje powiązania z Francuzami, kontrolował rozdział wiz zatrzymując w Rumuni tych, którzy mogliby się okazać nieprzychylni rządowi Sikorskiego w Paryżu. Już 10 października została powołana Komisja do zebrania wszechstronnych informacji, materiałów i dokumentów odnoszących się do przebiegu ostatnich wydarzeń w Polsce i do ustalenia przyczyn klęski kampanii wrześniowej. W jej skład weszli: generał Józef Haller, Aleksander Ładoś, profesor Stroński i pułkownik Izydor Modelski. Ten ostatni pod ogromnym wpływem profesora Stanisława Kota przekształcił komisję w biuro śledcze, a sam odgrywał rolę pierwszego inkwizytora. Rozpoczęła się weryfikacja oficerów. Mnożyły się donosy. Wystarczyło tylko podejrzenie o sympatię dla przedwrześniowych rządów sanacyjnych. Rozkazem Ministerstwa Spraw Wojskowych z dnia 22 listopada 1939r. utworzono tzw. obóz odosobnienia w Kerizi. Na polecenie Komisji Modelskiego internowano tam bardziej niebezpiecznych oficerów. Do czerwca 1940 r. w obozie przebywało ponad sto osób. Wiele wartościowych postaci odsunięto od udziału w toczącej się wojnie i w ogóle od możliwości pracy w instytucjach związanych z wojskiem i ze strukturami rządowymi. Intrygi Francuzów nie ustają. 7 listopada 1939r. został odwołany niewygodny dla Paryża ambasador Łukasiewicz, który w czasie dni wrześniowych ciągle przypominał naszym sojusznikom o ciążących na nich obowiązkach wojskowych. Sikorski zastąpił go ugrzecznionym wobec Francuzów radcą Feliksem Frankowskim.
Rząd generała Sikorskiego swoją działalność zamierzał finansować złotem Narodowego Banku Polskiego i Funduszu Obrony Narodowej, bagatela około 65 ton, które na Zachód dotarło dzięki misji pułkowników Adama Koca i Ignacego Matuszewskiego. Wywiezione z Warszawy 6 września trzema transportami: pierwszy - samochodowy do Łucka, drugi - kolejowy do Brześcia i następny w ślad za rządem przez Lublin do Lwowa, trzeci - samochodowy do Zamościa. 13 września wszystkie transporty dotarły do stacji kolejowej w Śniatyniu. Tu zapakowano całość na wagony kolejowe i „złoty pociąg” 14 września wyjechał przez Rumunię do portów Konstancji. Złoto przeładowano na stary tankowiec dotarł do Istambułu. Tu złotem zajął się polski ambasador Michał Sokolnicki. Dzięki jego zabiegom udało się zorganizować transport kolejowy do Ankary, a następnie przez Alleppo i Damaszek w Syrii do Bejrutu w Libanie, który w tym czasie był pod kontrolą Francuzów. W pierwszych dniach października załadowano transport polskiego złota na francuski krążownik. Kilka dni później okręt dotarł do portu w Marsylii. 9 października radio francuskie podało ważną dla wszystkich Polaków informację: złoto Banku Polskiego jest bezpieczne. Sztaby złota - rezerwy walutowej NBP- i skarby FON-u zdeponowano w Tulonie w Banque de France. Na bieżące wydatki rządu i wyposażenie wojskowe wykorzystywano środki z francuskiej pożyczki wojennej. W marcu 1940r. nadarzyła się sposobność przewiezienia polskiego złota do Ameryki. Premier Sikorski, mocno wierząc w potęgę Francji był przeciwny pomysłowi argumentując, że będzie to okazaniem braku zaufania do najlepszego z aliantów. 17 czerwca na wniosek władz polskich udało się w Tulonie zapakować polskie złoto na pokład krążownika francuskiego. Zgodnie z planem transport dotarł do Dakaru w Afryce. 30 czerwca 1940r. władze polskie zwróciły się z żądaniem zezwolenia na przetansportowanie 65 ton złota z Dakaru do Stanów Zjednoczonych. po raz kolejny Francuzi nie dotrzymali danego słowa: na nic zdały się interwencje polskiego posła przy rządzie Vichy Feliksa Frankowskiego - Francuzi złota nie oddali.
Pieniądze były stałym punktem narad rządowych. Tylko do grudnia 1939r. problem pensji ministerialnych był podnoszony trzykrotnie podczas posiedzeń rządu. Ministrowie żądali, aby ich płace były równe wynagrodzeniom ministrów rządu francuskiego. Wysokie pensje objęły również członków Rady Narodowej. Premier otrzymywał 14 tysięcy franków, ministrowie - po 13 tysięcy, wiceministrowie - 11. Jednorazowy zasiłek dla uciekiniera przybywającego do Francji był wielokrotnie niższy. Jednocześnie rząd finansował szeroko zakrojoną akcję charytatywną - za pośrednictwem Polskiego Czerwonego Krzyża wysyłano z Paryża paczki dla polskich żołnierzy w niemieckich obozach jenieckich.
Dekretem z 7 listopada 1939r. prezydent zwolnił marszałka Śmigłego - Rydza ze stanowiska naczelnego wodza i powierzył tę funkcję generałowi Sikorskiemu. Ciężka choroba praktycznie wyłączyła z wszelkiej działalności politycznej prezydenta Raczkiewicza. Sikorski nie blokowany przez nikogo skupiał całkowicie w swoim ręku jako premier - władzę polityczną, jako naczelny wódz - władzę wojskową. Był ponadto ministrem spraw wewnętrznych i ministrem sprawiedliwości.
Sikorski uważał, że walką w Polsce może kierować tylko rząd z Francji. 8 listopada został utworzony Komitet Ministrów Do Spraw Kraju pod kierownictwem generała Sosnkowskiego. W skład Komitetu wchodzili: Aleksander Ładoś, Marian Seyda, Jan Stańczyk i Marian Kukiel. Zadaniem doraźnym Komitetu było utworzenie szlaków kurierskich z Polski przez Budapeszt i Bukareszt do Francji. Tędy napływały informacje o sytuacji w kraju, tą drogą przesyłano do Polski pieniądze na działalność konspiracyjną. Długofalowo Komitet zajął się opracowaniem planu współpracy stronnictw politycznych pod okupacją niemiecką, jak również sposobu wpływania na rozwój cywilnego życia politycznego. W tym okresie sprawy kraju rozpatrywano tylko w kontekście okupacji niemieckiej. W papierach rządowych nie znaleziono żadnego dokumentu dotyczącego Sowietów. 22 paźdźiernika 1939r. rząd sowiecki na wschodnich terenach Rzeczypospolitej zarządził wybory. Wszystkim Polakom nadano obywatelstwo ZSRR i rozpoczęły się wysyłki na Wschód. Zgodnie z sowiecko - niemieckim porozumieniem za bazy na terenie Litwy Sowieci oddali Wilno Litwinom. Na nic się zdają polskie protesty w Paryżu i Londynie.
W połowie listopada 1939r.do Londynu z oficjalną wizytą przybył generał Sikorski i przeprowadził rozmowy z premierem Chambrlenem, ministrem spraw zagranicznych Halifaxem, milordem admiralicji Churchilem, oraz z ministrem wojny i lotnictwa. Rozmowy dotyczyły spraw politycznych i wojskowych. Ambicją Sikorskiego było, by Anglia i Francja traktowały władze Polski jak pełnoprawnego uczestnika koalicji antyniemieckiej. Halifax nie ukrywał, że Wielka Brytania nie może zagwarantować Polsce restytucji przedwojennej granicy na Wschodzie. W sprawie granicy z Niemcami wysłuchano polskich postulatów, ale Anglicy nie dali polskiemu premierowi żadnych wiążących obietnic. Na postulat, by Polska mogła brać udział w pracach najwyższych organów alianckich kierujących wysiłkiem wojennym Anglicy obiecali wyjaśnić tę kwestię wspólnie z Francuzami. W rezultacie, a był to właściwie jedyny konkretny efekt wizyty (jeśli nie liczyć umów wojskowych dotyczących formowania polskich wojsk lotniczych i morskich na terenie Wielkiej Brytanii) od kwietnia 1940r. polski przedstawiciel mógł uczestniczyć w posiedzeniu międzyalianckiego komitetu wojskowego, ale tylko wtedy, gdy będą omawiane sprawy Polski i bez prawa zabierania głosu. Starania Sikorskiego o udział i równorzędne traktowanie w pracach najwyższych organów alianckich przyniosły nader skromne rezultaty. Sytuacja ta nie uległa zmianie do końca wojny.
22 listopada 1939r. ze względów bezpieczeństwa i dla podkreślenia eksterytorialności siedziby polskiego rządu, jak uzasadniali Francuzi, nastąpiło przeniesienie siedziby władz polskich do oddalonego o 250 km. od Paryża małego miasteczka Anger, siedziba wodza naczelnego pozostała jednak w Paryżu. Nikt z członków rządu polskiego nie protestował, mimo, że takie oddalenie od Paryża niezmiernie utrudniało prowadzenie jakiejkolwiek działalności propagandowej czy dyplomatycznej, ułatwiało natomiast francuskim służbom specjalnym całkowitą kontrolę prac rządu polskiego. W Anger została utworzona specjalna placówka, gdzie podsłuchiwano rozmowy telefoniczne. Zatrudniono też tłumaczy do kontroli polskiej korespondencji rządowej. W małym miasteczku nie mógł się pojawić nikt, kogo nie widziałaby policja francuska. 3 grudnia do Anger przeniósł się również prezydent Raczkiewicz.
Niemożność opanowania apetytów finansowych aparatu rządowego spowodowała wycofanie się w pierwszych dniach grudnia `39r. wycofanie się Adama Koca ze stanowiska ministra finansów. Na jego miejsce Sikorski mianował Henryka Strasburgera.
Rząd polski prowadził prace propagandowe, których celem było nagłośnienie terroru i zbrodni niemieckich popełnianych na Polakach w kraju. Wydawano w języku francuskim pismo „Voi de Varsovie”, oraz przygotowano publikację zwaną „czarną księgą”, w której opisano, na podstawie meldunków organizacji podziemnych, sytuację ludności cywilnej. Alianci nie dawali wiary przytaczanym liczbom i faktom.
Dekretem z 9 grudnia 1939r. prezydent Raczkiewicz formalnie rozwiązał obie izby parlamentu i powołał Radę Narodową Rzeczpospolitej Polski, która miała pełnić funkcję organu doradczego, opiniującego sprawy wnoszone przez rząd. Na 22 członków Rady 16 mianował Sikorski, 6 desygnowały działające na emigracji i wchodzące w skład rządu partie polityczne. Przewodniczącym Rady został Ignacy Paderewski.
Na froncie zachodnim - cisza. Sporadyczna wymiana strzałów, spokojne patrole. 6 grudnia ginie od niemieckiej kuli pierwszy żołnierz brytyjskiego korpusu ekspedycyjnego. 105 sojuszniczych dywizji tkwi w schronach i okopach. Samoloty stoją bezczynnie na lotniskach. Może obejdzie się bez wojny? Sprawy Polski w opinii aliantów schodzą na drugi plan. W grudniu 1939r. Sowieci napadają na Finlandię. Najwyższa Rada Wojenna Francji i Anglii planuje wysłanie do Finlandii korpusu ekspedycyjnego w którego skład mogliby wejść Polacy. Zanim alianci podjęli decyzję o interwencji w sprawę wkraczają Niemcy i dzięki ich mediacji zostało podpisane sowiecko - fińskie zawieszenie broni. Sprawa agresji sowieckiej na Finlandię była przedmiotem obrad Ligi Narodów. Dzięki argumentacji i naciskom dyplomatycznym Anglii i Francji agresorem uznano Sowiety tylko w stosunku do Finlandii, a konsekwencją było usunięcie ZSRR z Ligi Narodów. Mimo usilnych starań nie udało się polskiemu przedstawicielowi doprowadzić do uznania Sowietów za agresora Polski.
19 lutego 1940r. minister spraw zagranicznych August Zaleski rozesłał do szefów placówek dyplomatycznych okólnik określający polskie cele wojny:
a) pokonanie Niemiec,
b) rekompensata w postaci bezpiecznej granicy na Odrze,
c) przyłączenie ziem zajętych przez ZSRR
Stalinowska administracja rozpoczyna planową likwidację polskiej inteligencji. Jeden za drugim kolejowe transporty wywożą całe rodziny Polaków na Wschód, na Syberię, do Kazachstanu. Na terenach okupowanych przez Niemców masowe aresztowania i egzekucje. Rozpoczyna się masowa wywózka Polaków na roboty przymusowe do Niemiec. W większych miastach Niemcy tworzą getta, gdzie stłaczają ludność żydowską. Rękami więźniów, Polaków i Żydów, zostaje zbudowana sieć obozów koncentracyjnych. Wkrótce staną się obozami zagłady. Terror obliczony na zastraszenie mieszkańców nowego tworu administracyjnego, Generalnego Gubernatorstwa.
4 stycznia 1940r. rządy Francji i Polski podpisują umowę o współpracy wojskowej, która stanowi podstawę odtworzenia już nie dywizji, ale całej armii polskiej podporządkowanej rządowi polskiemu we Francji. Dowódcą I Dywizji Grenadierów został generał brygady Bronisław Duch. II Dywizją Strzelców Pieszych dowodził generał brygady Prugar - Ketling. Polscy lotnicy, którzy tak świetnie spisali się w obronie Warszawy teraz występują w mundurach francuskich - utworzono dwa dywizjony myśliwskie. W kwietniu Niemcy zajmują Danię i Norwegię. W obronie Norwegii alianci wystawiają korpus ekspedycyjny w skład którego wchodzi polska Brygada Podhalańska. 24 kwietnia 1940r. została ona zaokrętowana w Breście i wyprawiona do Narwiku. W operacji biorą udział również polskie okręty wojenne.
10 maja 1940r.Niemcy dokonały agresji na Francję po drodze podbijając Holandię, Belgię i Luksemburg. Francja nie była przygotowana do prowadzenia działań wojennych na taką skalę i z taką szybkością. Nie spożytkowała do własnych celów doświadczenia polskiego września. Ponad pół roku przerwy w działaniach wojennych zostało zmarnowane. Sikorski uparcie wierzył w zwycięstwo Francji. Polska miała wówczas na tym zachodnim teatrze wojennym 84 tysięcy ludzi pod bronią: żołnierzy, lotników i marynarzy. Francuskie dowództwo ociągało się z wyposażaniem polskich oddziałów. Odtworzona brygada pancerna generała Stanisława Maczka swoje przestarzałe czołgi Renault dostała na dwa dni przed pierwszą bitwą. Niechęć francuskiego dowództwa do Polaków nie dawała się ukryć. Jednostki polskie zgodnie z koncepcją francuską działały w rozproszeniu. Nic nie pomógł wyjazd Sikorskiego na front. Nie da się scalić czegoś, co z założenia miało być rozbite. Niemieckie oddziały pancerne szybko posuwały się w stronę Paryża. Od 4 czerwca z Dunkierki trwała ewakuacja angielskiego korpusu ekspedycyjnego. Przybyłe po przegranej bitwie z Narwiku polskie oddziały prosto ze statków transportowych zostały wysłane przez francuskie dowództwo na front w Bretanii, bez żadnego rozsądnego planu. Sikorski miotał się między sztabem francuskim i rozrzuconymi po całym froncie oddziałami polskimi. Nowy przywódca Francuzów, od 17 czerwca generał Petain, był zwolennikiem zaprzestania walki z Niemcami do czego namawiał też i Sikorskiego. Sztabowcy francuscy proponowali polskim żołnierzom udanie się do niewoli niemieckiej. 22 czerwca 1940r. było już po wszystkim - w Compiegne Francja poddała się Niemcom, nie bacząc na sojusznicze umowy jakie podpisała z Polską i Anglią, że nie zawrze separatystycznego pokoju. Jakże inaczej jawi się w tym świetle polski wrzesień `39r.
29 maja 1940r. został kontrasygnowany przez wszystkich członków rządu polskiego dekret o ustanowieniu komisji dla zbadania przebiegu i wyników kampanii wrześniowej. Na posiedzeniu rządu 8 czerwca 1940r. głównym punktem było ustalenie składu tej komisji. W tydzień później pozbawiony kontaktu z premierem rząd polski ewakuował się z Anger w pobliże miasta Bordeaux, do Libur. Znany publicysta Stanisław Cat - Mackiewicz zwrócił się do prezydenta Raczkiewicza proponując mu rozważenie możliwości poddania się i zawarcia jakiejś ugody z Niemcami, prezydent jednak zdecydowanie to odrzucił. Z Londynu samolotem Churchila przylatuje Józef Retinger, który przywozi informacje od ambasadora Raczyńskiego o możliwości przeniesienia władz polskich do Anglii. Kim jest ów zbawca Józef Retinger? Niech za jego wizytówkę posłuży cytat z jednego z raportów Intelliges Services z 5 stycznia 1938r.: „Retinger w czasie poprzedniej wojny uchodził za agenta działającego na korzyść każdego rządu, który chciałby go użyć”. Pod nieobecność Sikorskiego decyzję o ewakuacji podjął Stanisław Mikołajczyk.
Samolotem Churchila, którym przyleciał Retinger, 18 czerwca Sikorski udał się do Londynu. W wyniku rozmowy z Churchilem, na osobisty rozkaz angielskiego premiera została udzielona zgoda na ewakuację polskich żołnierzy do Anglii. Część żołnierzy polskich dostała się do niewoli niemieckiej, część II Dywizji Strzelców Pieszych została internowana w Szwajcarii, a poborowi z poloni francuskiej wrócili do domów. Generał Sosnkowski odpowiedzialny za ewakuację żołnierzy w swoim raporcie napisał: „Francuzi niczego nie zrobili, aby pomóc w ewakuacji wojsk polskich, przeciwnie, utrudniali ją celowo”. Rząd francuski w Bordeaux nie chciał narazić się Niemcom przez udzielenie wyraźnej pomocy Polakom. Prawdopodobnie miał nadzieję, że przez nie udzielenie tej pomocy wytarguje lepsze dla siebie warunki.
Ogółem z Francji do Anglii wydostało się 27.600 żołnierzy i oficerów polskich. 18 czerwca prezydent Raczkiewicz na zaproszenie rządu i króla angielskiego na pokładzie brytyjskiego krążownika „Aretuza” udał się do Anglii. Gdy 21 czerwca 1940r.prezydent Raczkiewicz przyjechał do Londynu na dworcu został powitany przez króla Jerzego VI, członków ambasady, polityków. Generał Sikorski nie pojawił się na powitaniu prezydenta tłumacząc się zmęczeniem.
Na pierwszym posiedzeniu rządu w Londynie 26 czerwca 1940r. Sikorski przedstawił program reorganizacji władzy. W nowej sytuacji chciał zmniejszyć ilość ministerstw, chciał tak jak w początkowym okresie swojej działalności, mieć większy wpływ na działania rządu. Szczęśliwą gwiazdę Francji miała zastąpić siła wiernego sojusznika za jakiego teraz uważał, dzięki obietnicom Churchila, Anglię. Reorganizacji rządu sprzeciwili się zarówno współpracujący z Sikorskim socjaliści jak i niechętni im przedstawiciele Stronnictwa Narodowego. Generała obciążano odpowiedzialnością za ogromne straty wojskowe w czasie kampanii we Francji. To jego ślepa wiara w gwiazdę Francji spowodowała opóźnienia w ewakuacji polskich żołnierzy. Najistotniejszą przyczyną konfliktu między prezydentem Raczkiewiczem, i premierem Sikorskim stał się memoriał przygotowany, zgodnie z intencjami angielskimi, przez redaktora Stefana Ritauera, korespondenta PAP, w którym przewidywano nawiązanie stosunków polsko - radzieckich i utworzenie na terenie ZSRR 300 -tysięcznej armii polskiej. 19 czerwca 1940r. na polecenie generała Sikorskiego dokument ten został przekazany Brytyjczykom. Sikorski nie poinformował o tym ani prezydenta, ani Rady Ministrów. Prezydent Raczkiewicz uznał, że generał Sikorski naruszył umowę paryską i w piśmie z 18 lipca 1940r. udzielił mu dymisji z urzędu premiera, powołując na to stanowisko Augusta Zaleskiego.
Rozdział 2
Osaczeni
Po tym jak prezydent Raczyński odwołał Sikorskiego z funkcji premiera grupa związanych z nim oficerów odmówiła podporządkowania się Augustowi Zaleskiemu, nowo mianowanemu premierowi i wręcz grożąc mu bronią zmusiła do zrezygnowania z jakichkolwiek czynności państwowych. Po interwencji generała Sosnkowskiego, cieszącego się we wszystkich polskich obozach politycznych dużą powagą Raczkiewicz cofnął swoją decyzję przywracając Sikorskiego do funkcji premiera i Naczelnego Wodza. Oficerowie: pułkownik Tadeusz Klimecki (szef sztabu Naczelnego Wodza), podpułkownik Michał Protasewicz, pułkownik Jerzy Krupski - zwolennicy Sikorskiego - nie zostali postawieni przed sądem za dokonanie tego swoistego zamachu stanu. Stosunek Anglików i Churchila do Sikorskiego był szalenie pozytywny. Sikorski miał stały dostęp do Churchila co było niezwykłe, bo rząd polski na wygnaniu był jednym z wielu rządów na wygnaniu. Sikorski był uważany za osobę miłą, sympatyczną, mile widzianą przez Churchila, zapraszany przez niego do jego rezydencji. Obaj byli wykształceni w dobrych szkołach, doskonale mówili po francusku. Mankamentem Sikorskiego była słaba znajomość angielskiego. Mimo całej sympatii Churchila dla Sikorskiego Churchil był politykiem i zdawał sobie sprawę, że nie wolno pozwolić na to, by mili i sympatyczni ludzie wpływali na politykę imperium angielskiego. Nie lubiano Zaleskiego postrzegając go jako problem dla Anglików i Sikorskiego, a poglądy Sikorskiego odzwierciedlały angielskie nadzieje na umowę ze Związkiem Radzieckim. Anglicy niewątpliwie pomogli mu w odsunięciu Zaleskiego i byli przychylni tym manewrom. Raczkiewicza nie lubili w ogóle.
5 sierpnia 1940r. Sikorski i Churchil podpisali polsko - brytyjską umowę wojskową, która była podstawą do organizacji i szkolenia polskich sił zbrojnych na terenie Wielkiej Brytanii. Do Anglii przedostało się z 84 - tysięcznej armii zaledwie 27 tysięcy i to głównie oficerów. Na mocy umowy z rządem brytyjskim zawartej przez Sikorskiego rozpoczęto w Beagar, Douglas i Crowford w Szkocji organizację i szkolenie sił lądowych I Korpusu. Polskie oddziały oddelegowano do budowy umocnień i obrony przeciwinwazyjnej wybrzeża Szkocji. Rząd polski na wygnaniu, tak jak wszystkie rządy na wygnaniu znajdujące się w Anglii były pod stałą obserwacją, ich poczta była dokładnie sprawdzana. Anglicy zdawali sobie dokładnie sprawę z tego co się tam działo i nie chcieli wchodzić w małostkowe sprawy wewnątrznorządowe. Angażowali się tylko wtedy, kiedy rzeczywiście zagrażały one ich własnej polityce. Z kolei opinia polska była absolutnie po stronie Sikorskiego i demokracji uwidocznionej w czterech stronnictwach tworzących rząd na uchodźstwie, oraz w osobie Paderewskiego.
10 października 1940r. prezydent Raczkiewicz zwolnił generała Sikorskiego z urzędu ministra spraw wewnętrznych i mianował na to stanowisko Stanisława Kota. Stanisław Stroński objął nowoutworzone Ministerstwo Informacji i Dokumentacji, a Jan Stańczyk Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej.
22 października 1940 sir Stafford Cripps, ambasador angielski w Moskwie, złożył na ręce Andrieja Wyszyńskiego - zastępcy komisarza spraw zagranicznych - memorandum dotyczące stosunków brytyjsko - sowieckich w którym m.in. obiecywano stronie radzieckiej, w zamian za „życzliwą neutralność” wobec Anglii, uznanie dominacji Związku Radzieckiego nad Litwą, Łotwą i Estonią, oraz nad byłymi ziemiami polskimi teraz znajdującymi się pod kontrolą sowiecką.
Przed atakiem Niemiec na ZSRR, kiedy właściwie nie było wiadomo w jaki sposób można wygrać tę wojnę, Sikorski był wielkim zwolennikiem pewnych federacyjnych planów tej części Europy. W tym celu rozpoczął rozmowy z emigracyjnym rządem czechosłowackim na temat unii polsko - czeskiej. 11 listopada 1940r. Sikorski i Benes podpisali wspólną polsko - czechosłowacką deklarację utworzenia państwa federacyjnego po wojnie. Idea ta upadła po włączeniu się Związku Radzieckiego do wojny.
Polacy weszli w kontakty z innymi rządami na wygnaniu. Stworzyli forum dyskusyjne m.in. z rządem greckim i belgijskim chcąc prowadzić stałe dyskusje w celu zobowiązania rządu angielskiego do dyskusji na temat zmian granic. Anglicy postrzegali to bardzo negatywnie jako próbę przełamania ich polityki.
5 kwietnia 1941r. generał Sikorski i premier Mackenze King podpisali deklarację o tworzeniu wojska polskiego w Kanadzie przy organizacyjnej pomocy Kanadyjczyków lecz finansowanego przez rząd polski. Wizyta w Waszyngtonie była próbą zdobycia poparcia u Roosvelta dla planów rozbudowy Polski po wojnie. Sikorski zabiega również o pozyskanie amerykańskich kredytów, oraz udziału armii polskiej w dostawach Lend - Lease. Na zakończenie wizyty w USA doszło do spotkania Sikorskiego z Ignacym Paderewskim.
Kiedy Hitler uderzył na Rosję sowiecką zaczęła się zupełnie nowa epoka historyczna w czasie II wojny światowej. Przede wszystkim nagle Zachód, czyli Wielka Brytania i jej alianci (tacy jak Polacy, bo Stany Zjednoczone nie uczestniczyły jeszcze wówczas w wojnie), uzyskał fantastycznego sojusznika, który miał ludzi i przestrzeń, tylko trzeba mu pomóc. Tego samego dnia (tzn. 22 czerwca 1941r.) Churchil wygłosił słynne przemówienie radiowe w którym ofiarował Rosji wszelką możliwą pomoc bez żadnych warunków politycznych. Dla nas wybuch wojny niemiecko - sowieckiej był kapitalnym wydarzeniem, bo nasi dwaj śmiertelni wrogowie rzucili się sobie do gardła, ale jednocześnie nasz sojusznik zachodni obiecał Rosji wszelką pomoc bez żadnych warunków politycznych. Natychmiast zaczął się nacisk brytyjski na Polskę, by zawrzeć porozumienie ze Związkiem Radzieckim. Sikorski zgodził się na to, mimo sprzeciwu członków swego rządu i prezydenta Raczkiewicza. Nie było sprzeciwu co do samego porozumienia, ale domagano się, by powiedzieć w nim wyraźnie, że ZSRR zwróci Polsce jej ziemie wschodnie. Na to Stalin się nie zgodził, natomiast w warunkach porozumienia był punkt który mówił, że Rosja sowiecka przekreśla wszystkie umowy terytorialne z Niemcami zawarte w `39r., czyli wprawdzie nie in expresis verbis, ale do pewnych granic rzecz ta została powiedziana. W tym porozumieniu, obok bardzo ważnego punktu o armii polskiej, użyto słowa „amnestia” w stosunku do Polaków wywiezionych do Rosji. Wobec tego pod koniec lipca Sikorski podpisał porozumienie z ambasadorem sowieckim Majskim w Londynie. W związku z podpisaniem traktatu trzech ministrów złożyło dymisję, a Raczkiewicz nie chciał go ratyfikować. Podpisanie traktatu było równoznaczne z uznaniem przez Stalina Polski za państwo istniejące, jako podmiot prawa międzynarodowego, podczas gdy w `39r. ustami swego ministra spraw zagranicznych Mołotowa powiedział, że ten bękart traktatu wersalskiego nigdy więcej nie powstanie. Zresztą Anglicy nie mogli sobie pozwolić na to, by Polska była problemem, więc z chwilą gdy oni zobowiązali się pomóc Związkowi Radzieckiemu Polska musiała zrobić to samo. Wygłądało na to, że Sikorski odzwierciedlał angielskie podejście do sprawy, dlatego też oni od początku zdecydowali, że rozmowy powinny być prowadzone między Sikorskim a Majskim, a nie Zaleskim a Majskim zdając sobie sprawę, że Zaleski jest nieprzychylny ZSRR. Jako pośrednicy w doprowadzeniu do polsko - sowieckich negocjacji występowali Lithower i Rettinger. Zanegowanie przez znaczną część opinii emigracyjnej, ale także przez członków gabinetu generała Sikorskiego traktatu podpisanego przez premiera z ambasadorem Majskim było jednym z najbardziej dramatycznych momentów w dziejach władz Rzeczpospolitej na emigracji w czasie wojny. Mikołajczyk w tym momencie udzielił generałowi Sikorskiemu niesłychanie twardego i ostrego poparcia obejmując w kolejnym rządzie generała Sikorskiego nie tylko stanowisko ministra spraw wewnętrznych (które samo w sobie było ważną pozycją w rządzie emigracyjnym), ale także wicepremiera.
Pod naciskiem Brytyjczyków, a także dzięki mediacji generała Sosnkowskiego w połowie sierpnia doszło do porozumienia między premierem, a prezydentem. Sikorski wymusił na prezydencie dymisję ministra spraw zagranicznych i dwóch innych ministrów, którzy nie zgadzali się z jego koncepcjami. Generał uzyskał w ten sposób wolną rękę w zreorganizowaniu rządu co niezwykle wzmocniło jego pozycję jako premiera i ministra spraw wojskowych. Nowymi ministrami mianowani zostali: Herman Libermann z PPS - Sprawiedliwości, Karol Popiel z SP, kierownikiem MSZ po Auguście Zaleskim został Edward Raczyński. W styczniu 1942r. ministrem sprawiedliwości został Władysław Komarnicki, który wraz z dookoptowanym Marianem Seydą zostali wydaleni z pozostającego
w opozycji SN. August Zaleski został szefem Kancelarii Cywilnej prezydenta Raczkiewicza.
12 sierpnia 1941r. rząd ZSRR ogłosił tzw. „amnestię” dla dziesiątków tysięcy pozbawionych wolności Polaków. Uwolnieni z więzień, łagrów i miejsc zsyłki mieli do przebycia setki, a nawet tysiące kilometrów. Główny sztab mieścił się w Bazułuku koło Kujbyszewa, zorganizowano też punkty poboru w Tatiszczewie i Tockoje. 2 sierpnia 1941r. w porozumieniu z Moskwą premier Sikorski mianował generała Władysława Andersa dowódcą tworzącej się armii polskiej w ZSRR. Prowadzone w Moskwie rozmowy sztabowe między dowódcami wojskowymi, ze strony sowieckiej Wasilewskim i Panfiłowem, a ze strony polskiej Andersem i Bohusz - Szyszką, doprowadziły do zawarcia 14 sierpnia 1941r. porozumienia wojskowego zgodnie z którym rozpoczęto na terenie ZSRR tworzenie armii polskiej podporządkowanej rządowi w Londynie, a uzbrajanej i zaopatrywanej przez ZSRR.
Władze sowieckie nie ułatwiały Polakom dotarcia do armii polskiej. Ze zwolnionych z Kołymy 583 Polaków tylko 171 udało się dotrzeć do armii Andersa reszta zmarła z wycieńczenia i trudów podróży. Pierwotnie wysokość armii polskiej ustalono na 30 tys. żołnierza. Stan ten przekroczono już w pierwszych miesiącach organizacji. Rozpoczęły się starania o powiększenie kontyngentu polskiego. Sowieci nie chcieli o tym słyszeć. Nie wystarczało pożywienia, medykamentów, ubrań, mydła. Dzięki umowie Sikorski -Majski odnowiono stosunki dyplomatyczne: powstała w Kujbyszewie ambasada polska z ambasadorem Stanisławem Kotem, oraz stopniowo tworzono delegatury ambasady Rzeczpospolitej Polskiej w innych miastach ZSRR. Zorganizowano oddziały opieki społecznej i interwencyjne. Prowadziły one ewidencję zesłańców, oraz upominały się o zwolnienia i organizowały pierwszą pomoc dla wyniszczonych zesłańców polskich.
14 sierpnia 1941r. na pokładzie krążownika „Prince of Wales” Churchill i Roosvelt podpisali zaprojektowaną przez Amerykanów Kartę Atlantycką. 24 września 1941r. do Karty Atlantyckiej przystąpił ZSRR, Polska i inne państwa okupowane przez Niemcy. Karta Atlantycka uważała, że wszelkie narodowości będą miały prawo do wyrażania swojej woli. Rząd polski stwierdził, że chce włączenia całego Śląska, oraz Wschodnich i Zachodnich Prus do Polski. Rząd polski na wygnaniu uważał, że Karta Atlantycka pomoże mu w kwestii Kresów Wschodnich i terytoriów okupowanych przez Rosjan.
W końcu września 1941r. rozpoczęła się w Moskwie konferencja w sprawie współpracy gospodarczej koalicji antyhitlerowskiej. Udział w niej wzięły neutralne Stany Zjednoczone i Anglia. 30 listopada Sikorski przybył do Moskwy. 3 grudnia spotkał się ze Stalinem. Obecni byli generał Anders i Mołotow. Sikorski upomniał się o Polaków nadal przetrzymywanych w więzieniach i łagrach, oraz sprzeciwił się utrudnieniom w organizowaniu armii polskiej. Stalin traktował swoje zdobycze na Kresach Wschodnich Polski jako nieodwracalne fakty dokonane i mimo protestów rządu polskiego wcielał do Armii Czerwonej obywateli Rzeczpospolitej narodowości niepolskiej. Poruszoną sprawę zaginionych 22 tysięcy oficerów polskich Stalin skwitował krótkim: „Uciekli”. Na pytanie Sikorskiego gdzie odpowiedział, że do Mandzurii. Od dyskusji na temat granic Stalin uchylał się. Po dyskusji Stalin obiecał powiększyć racje żywnościowe i zgodził się na rozszerzenie poboru do 96 tys. żołnierzy, przystał też na ewakuację marynarzy i lotników do Anglii. Podpisana przez Sikorskiego i Stalina 4 grudnia 1941r. deklaracja nie rozwiązywała żadnego z polskich problemów. Po rozmowach w Moskwie Sikorski wizytował polskie wojska w Buzułuku i Tockoje. Do drugiego spotkania Sikorskiego ze Stalinem już nie doszło.
W połowie grudnia 1941r. w Moskwie gościł brytyjski minister spraw zagranicznych Anthony Eden. Stalin wysunął w rozmowach projekt oparcia zachodnich granic Polski na linii Odry z włączeniem do nich Prus Wschodnich, uzależnił też podpisanie traktatu o współpracy od uznania przez Anglię zachodniej granicy ZSRR sprzed wojny. Eden przystał na to mając na myśli granicę z 1939r. gdy Stalin myślał tylko o granicach z r.1941, sprzed wojny z Niemcami. Ta niefrasobliwość dyplomatyczna ministra Edena drogo będzie kosztowała Polaków. 11 marca 1942r. Churchill zawiadomił Sikorskiego o swej decyzji uznania zachodniej granicy ZSRR na odcinku państw bałtyckich i Rumunii. Generał Sikorski protestował przeciw brytyjskiej decyzji uznania de facto paktu Ribbentrop - Mołotow jednak nie był w stanie zmienić postawy Anglików wobec Moskwy.
Pierwszym krokiem przeciwdziałania wyprzedaży interesów polskich przez Anglików była próba przekonania Roosvelta. Między 24 a 30 marca 1942r. Sikorski ponownie przebywał w USA. W rozmowie z Roosveltem powiedział, że uznanie przez Londyn zachodniej granicy ZSRR na odcinku państw bałtyckich i Rumunii przesądzi los Polski. Roosvelt zapewnił Sikorskiego, że rząd USA nie uzna żadnych rozstrzygnięć terytorialnych przed zakończeniem wojny, natomiast w półoficjalnych wypowiedziach przedstawicieli administracji przebijało zrozumienie dla ZSRR jako powojennego mocarstwa światowego, a co za tym idzie zmniejszonej suwerenności państw środkowoeuropejskich takich jak Polska.
Sowiety umową z 22 stycznia 1942r. udzieliły rządowi polskiemu drugiej bezprocentowej pożyczki w wys. 300 mln. rubli na wydatki związane z utrzymaniem armii polskiej w ZSRR. Tylko jedna dywizja polska otrzymała od Sowietów pełne uzbrojenie. Rosjanie naciskali, by wysłać ją jak najszybciej na front. Anders sprzeciwiał się. Chciał, by armia poszła do boju w pełnym składzie i uzbrojeniu. Stalin zaczął się obawiać wojska polskiego. W końcu wolał się go pozbyć. W rozmowach z Andersem obniżył stawki dla wojska polskiego i był wręcz gotów pozwolić mu się wycofać. Przeprowadzka wojska z Kazachstanu odbywała się przy pięćdziesięciostopniowym mrozie, ludzie zamarzali w namiotach. W nowym rejonie - Uzbekistanie - tropikalny klimat i epidemia tyfusu. Ponad 10 tys. osób, głównie dzieci, zmarło. 10 marca 1942r. szef zaopatrzenia Armii Czerwonej zawiadomił generała Andersa o zmniejszeniu ilości racji żywnościowych dla wojska polskiego z 70 tys. do 26 tys. Anders interweniował u Stalina. Udało mu się uzyskać podwyższenie ilości racji do 44 tys. i zgodę na ewakuację pozostałych 30 tys. żołnierzy do Iranu. Ewakuację przeprowadzono bardzo sprawnie w ciągu 10 dni. Po zakończeniu ewakuacji Anders przyjechał do Londynu na rozmowy z Sikorskim. Ani Anders, ani Sikorski nie przypuszczali, że ustalenia z 18 marca w sprawie ewakuacji zostaną zinterpretowane przez
Stalina jako zakończenie akcji werbunkowej na terenie ZSRR.
26 maja 1942r. w Londynie został zawarty radziecko - brytyjski układ o współpracy w wojnie z Niemcami, oraz na okres 20 lat po wojnie. Układ nie zawierał klauzul dotyczących zachodniej granicy ZSRR. Sikorski odczuwał to jako osobiste zwycięstwo i dalej wierzył, że Churchil będzie wspierał jego działania w sprawie wschodniej granicy Polski.
Podczas londyńskich rozmów z Mołotowem Churchil zaproponował przeniesienie oddziałów polskich z ZSRR na Bliski Wschód celem wzmocnienia ochrony irackich pól naftowych. Sikorski obstawał za pozostawieniem wojska w Rosji, lecz musiał się ugiąć pod presją angielską. Ewakuację armii polskiej do Iranu zakończono w sierpniu 1942r. Dzięki interwencjom Andersa udało się wywieźć z wojskiem ok. 25 tys. ludności cywilnej.
W okresie od 29 czerwca do 20 lipca 1942r. Sowieci aresztowali wszystkich delegatów ambasad Rzeczpospolitej Polski i ich zastępców, oraz cały personel kierowniczy - ponad 150 osób. Ambasador Stanisław Kot opuścił Kujbyszew, a na jego miejsce został mianowany Tadeusz Romer.
25 września 1942r. ministrowie Mikołajczyk, Kwapiński, Popiel i Seyda przedstawili memoriał proponujący powstanie Międzypartyjnego Komitetu Ministrów, który miał się składać z premiera i czterech ministrów reprezentujących stronnictwa, a którego zadaniem miało być podejmowanie w sprawach nie cierpiących zwłoki decyzji, które następnie powinny być przedstawione Radzie Ministrów do zatwierdzenia. Sikorski projekt odrzucił uznając, że po przyjęciu memoriału stanowisko Prezesa Rady Ministrów byłoby fikcją. W ramach reorganizacji prac rządu 26 września 1942r. Sikorski przestał być ministrem spraw wojskowych. Prezydent Raczkiewicz mianował na to miejsce generała Mariana Kukiela.
W kwietniu 1943r. niemiecka agencja podała informację o odkryciu w Lesie Katyńskim masowych grobów polskich oficerów zamordowanych przez Rosjan. Rząd polski zwrócił się, zresztą nie po raz pierwszy, do rządu sowieckiego o wyjaśnienie losu 20 tys. zaginionych oficerów, oraz jednocześnie do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża o przeprowadzenie śledztwa na miejscu mordu. Uznane to zostało przez ZSRR za prowokację polityczną. 24 kwietnia 1943r. premier Sikorski rozmawiał z ministrem Edenem na temat zbrodni katyńskiej i cynicznych oskarżeń Stalina pod adresem rządu Rzeczpospolitej o sprzyjanie Niemcom. Poinformował, że zbrodni dokonali Rosjanie i odmówił publicznego odwołania polskiego demarges do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża . Domagał się interwencji brytyjsko - amerykańskiej w celu wydostania Polaków pozostałych w Rosji. 25 kwietnia 1943r. Moskwa wykorzystała żądanie rządu Rzeczpospolitej Polski o przeprowadzenie śledztwa w sprawie katyńskiej jako pretekst do zerwania stosunków dyplomatycznych z Polską. Ambasador Tadeusz Romer opuścił ZSRR. Los pozostałych w Rosji Polaków pozostał zagrożony.
Od początku swej działalności rząd polski starał się wszystkimi dostępnymi środkami powiadomić o terrorze i zbrodniach hitlerowskich w Polsce. Najobszerniejsze materiały dotyczące tragedii Żydów przywiózł do Londynu w listopadzie 1942r. emisariusz Jan Karski. Wśród aliantów polskie raporty budziły tylko niedowierzanie i nie powodowały żadnej reakcji.
1 grudnia 1942r. premier - generał Władysław Sikorski po raz trzeci przybył do USA. W rozmowach z prezydentem Roosveltem i podsekretarzem stanu Summerwolsem, oraz wyższymi wojskowymi amerykańskimi starał się o uzyskanie poparcia dla stanowiska Polski wobec roszczeń sowieckich. Te same zagadnienia przedstawiał minister Edward Raczyński w Londynie. Jedyna rzecz jaką Sikorskiemu niemal udało się załatwić to postulat uznania AK za regularną armię sprzymierzoną z aliantami. Następnie Sikorski udał się do Meksyku, gdzie omawiał możliwości przyjęcia polskich uchodźców. 28 stycznia 1943r. z inicjatywy Polski zwołano spotkanie premierów i ministrów spraw zagranicznych małych aliantów, zapraszając jedynie w charakterze gości ambasadorów wielkich mocarstw: Cecila Dormera, Anthony Drexter Beadla i Aleksandra Bogomołowa. W takim gronie Sikorski odczytał sprawozdanie z pobytu w USA. Najwięcej obiekcji wzbudził fakt, że polski premier występował jako orędownik spraw wszystkich aliantów, a co więcej powoływał się na rzekomo otrzymany od rządów sojuszniczych mandat do występowania w ich imieniu. Przedstawiciele rządów sojuszniczych stanowczo zaprzeczali, jakoby upoważniali Sikorskiego do występowania w USA w ich imieniu. 16 stycznia 1943r. Ludowy Komisariat Spraw Zagranicznych skierował do ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w ZSRR notę, w której stwierdzał, że traci moc oświadczenie o gotowości uznania za obywateli polskich tych osób narodowości polskiej, które przebywały w okresie 1-2 listopada 1939r. w zachodnich okręgach Ukraińskiej i Białoruskiej SRR. Zmianę uzasadniano tym, że rząd polski wysuwa żądania kolidujące z suwerennymi prawami ZSRR do tych obszarów. Rząd polski odpowiedział notą protestacyjną. Ambasador Bogomołow oprotestował z kolei polską notę. Rząd wysłał notę, że stoi na stanowisku powrotu do stanu granicy sprzed 1 września 1939r. Ruszyła lawina publicznych oskarżeń pod adresem rządu Sikorskiego za paktowanie z Sowietami.
2 lutego 1943r. był dniem przełomu w polityce światowej. Ogromna niemiecka armia marszałka Friedricha von Paulusa poniosła w starciu z A.Cz. sromotną klęskę pod Stalingradem. Między 12 a 19 marca 1943r. w czasie wizyty w USA minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Anthony Eden ustala z Roosveltem przesunięcie granic Polski: na wschodzie - linia Curzona, na zachodzie - Prusy Wschodnie i część Śląska.
Na wieść o planowanych wywózkach do Oświęcimia pozostałych przy życiu warszawskich Żydów 20 kwietnia 1943r. w getcie warszawskim wybuchło powstanie. Zerwanie stosunków dyplomatycznych z legalnym rządem polskim w Londynie rozwiązało Stalinowi ręce mógł więc przystąpić do budowania posłusznej sobie polskiej organizacji rządowej. Wykorzystał do tego celu kontrolowany przez komunistów Związek Patriotów Polskich. Z pomocą takich ludzi jak Wanda Wasilewska i dezerter z armii Andersa pułkownik Berling Rosjanie rozpoczęli w Sielcach nad Oką formowanie kontrolowanej przez siebie Dywizji im. Tadeusza Kościuszki. Powstające wojsko polskie dla wielu siedzących jeszcze w sowieckich łagrach Polaków było jedyną możliwością dostania się do Polski i walki ze znienawidzonym wrogiem - Niemcami. 13 maja 1943r. rząd polski w notach złożonych w Foreign Office i Departamencie Stanu zaprotestował przeciw tworzeniu Dywizji im. Tadeusza Kościuszki w ZSRR. Sikorski naciskany przez Anglików w kwestii zreformowania rządu na bardziej prosowiecki, a także by podreperować swą pozycję wyjechał na Bliski Wschód, by rozmawiać z Andersem i innymi stacjonującymi tam dowódcami polskimi. Pierwszym etapem (27 - 31 maja 1943r.) były rozmowy z Andersem i Brytyjczykami w Kairze. Następnie Sikorski pojechał do Bagdadu i Bejrutu na wizytację polskich oddziałów. 23 czerwca odbył spotkanie z polskimi przedstawicielami dyplomatycznymi. 28 czerwca nastąpił powrót do Kairu. Druga tura rozmów z Brytyjczykami i Andersem. 3 lipca 1943r. wraz z córką i innymi towarzyszącymi mu osobami udał się z Kairu w drogę powrotną do Londynu. Samolot miał zaplanowane międzylądowanie w Gibraltarze. 4 lipca 1943r. wieczorem samolot z Sikorskim wystartował z Gibraltaru do Londynu.
Rozdział 3
W matni
Śmierć generała Sikorskiego w katastrofie w Gibraltarze 4 lipca 1943r. zrodziła spekulacje, że nie był to wypadek. Trudno z takimi poglądami dyskutować w sytuacji, gdy po dzień dzisiejszy, prawie 60 lat po katastrofie, większość znaczących dokumentów dotyczących tego zdarzenia jest przez rząd angielski ciągle uznawana za tajne. Rodzi się więc pytanie, dlaczego rząd angielski nie chce ujawnić całej prawdy? Polacy mieli największą korzyść ze śmierci Sikorskiego, mimo tego, że można by przypuszczać, że skorzystali Rosjanie. Ale Rosjanie stracili człowieka, który mimo wszystko gotowy był dyskutować problemy sowieckie. Można by powiedzieć, że Anglicy zabili Sikorskiego. Ta możliwość nie istnieje, ponieważ Anglicy orientowali się w pełni, kto zastąpi Sikorskiego jeśli ten zginie i konsekwentnie w dwóch kryzysach bezpośrednio wpłynęli na utrzymanie go przy władzy.
Tragedia narodowa nie zahamowała walki politycznej o podział stanowisk w rządzie. Prezydent Raczkiewicz postanowił powołać własnego kandydata na premiera, lecz naciski Brytyjczyków i stronnictw rządowych nie pozwoliły na to. Prezydent w porozumieniu z partiami działającymi w Londynie powierzył Stanisławowi Mikołajczykowi z SL stanowisko premiera. Zwycięstwem prezydenta było mianowanie generała Kazimierza Sosnkowskiego na stanowisko naczelnego wodza. W wyniku trudnych międzypartyjnych negocjacji 14 lipca 1943r. został sformowany rząd Stanisława Mikołajczyka w składzie: Jan Kwapiński (PPS) - minister przemysłu, handlu i żeglugi, Jan Stańczyk - minister pracy i opieki społecznej, Ludwik Grosfeld - minister skarbu, Władysław Banaczyk (PSL) - minister spraw wewnętrznych, Stanisław Kot (PSL) - minister informacji i dokumentacji, Wacław Komarnicki (Stronnictwo Pracy) - minister sprawiedliwości, ksiądz Zygmunt Kaczyński (SP) - minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego, Karol Popiel - minister bez teki, dr. Marian Seyda (SN) - minister prac kongresowych, Tadeusz Romer (bezpartyjny) - minister spraw zagranicznych, generał Marian Kukiel (bezpartyjny) - Ministerstwo Obrony Narodowej, Henryk Strasburger ( bezpartyjny) - minister bez teki. Zadania Komitetu ds. Kraju rozdzielono między MSW i nowo utworzone MON. Udało się zachować równowagę.
Anglicy występowali nie tylko jako rozjemcy w sporach politycznego środowiska polskiego, ale sprawowali nadzór nad pracami rządu i emisją polskich audycji radiowych dla kraju i ingerowali w wydawaną polską prasę. Wszelkie problemy szkolenia, zaopatrzenia, przerzutów ludzi i sprzętu, a przede wszystkim planowania operacyjnego w odniesieniu do AK musiały być ściśle uzgadniane z kierownictwem SOE. SOE to Special Operation Executive (Zarząd Operacji Specjalnych) - organizacja utworzona w lipcu 1940r. z inicjatywy Churchila do organizowania i kierowania działalnością podziemną na kontynencie europejskim pod hasłem „Podpalić Europę”. Łączność szyfrowa z krajem znajdowała się pod ciągłym brytyjskim nasłuchem i była prowadzona według elementów ruchu otrzymywanych od SOE. Pierwszy zrzut lotniczy kurierów do Polski za pośrednictwem SOE nastąpił w lutym 1941r.
W październiku 1943r. odbyła się w Moskwie konferencja ministrów spraw zagranicznych USA Wielkiej Brytanii i Rosji. Szef delegacji USA Cordell Hall popełnił fatalny w skutkach dla Polski błąd: w czasie rozmów z Mołotowem wspomniał, że warto by pomyśleć o tym aby mocarstwa po wojnie objęły patronatem kraje Europy, czyli krótko rzecz ujmując, stworzyć strefy wpływów. Mołotow szybko zgodził się z tym poglądem.
27 października 1943r. została podpisana instrukcja jak ma się zachowywać AK, delegatura (czyli instancje państwowe państwa podziemnego). Przyjęto założenie, że AK i administracja podziemna mają przedstawić się nadchodzącym wojskom jako gospodarze terenu. Zmobilizowana AK stoczy walki z wycofującymi się Niemcami wchodząc w porozumienia taktyczne z jednostkami sowieckimi ujawniając się wobec nich, a administracja cywilna obejmie opuszczone przez administrację niemiecką budynki, wywiesi flagi, itd.
Ci Polacy, którzy nie zdążyli z łagrów i więzień do armii Andersa znaleźli szansę powrotu do Polski jako żołnierze I Dywizji im. T. Kościuszki. Dla większości z nich obca była propaganda jaką uprawiali oficerowie polityczni. Widzieli natomiast przed sobą możliwość walki z Niemcami i powrotu do Polski. Na pierwszy bój dywizja została rzucona na bardzo trudny odcinek frontu z którym prawdopodobnie nie poradziłyby sobie nawet radzieckie karne bataliony: 12 października 1943 - Lenino. Okazało się w późniejszych planach operacyjnych, że był to zupełnie niepotrzebny atak.
Listopadowe spotkanie Wielkiej Trójki w Teheranie w 1943r. zakończyło się bardzo groźnymi dla integralności i suwerenności Polski ustaleniami: Roosvelt i Churchil pogodzili się z żądaniami Stalina o ustanowienie wschodniej granicy Polski na linii Curzona. O wynikach konferencji zachodni alianci nie powiadomili Polski, w świat zaś poszła obłudnie brzmiąca informacja: „Ukończywszy nasze przyjacielskie narady oczekujemy z ufnością na nadejście dnia, kiedy wszystkie narody świata będą mogły żyć swobodnie, wolne od tyranii, zgodnie z narodowymi dążeniami i swym sumieniem”.
W nocy z 31 grudnia `43/ 1 stycznia '44r. polscy komuniści utworzyli w Warszawie Krajową Radę Narodową, która odmawiała legalnemu rządowi w Londynie prawa reprezentowania polskiego narodu i zapowiadała utworzenie niebawem w kraju rządu tymczasowego. Byli pewni swego. W styczniu 1944r. A.Cz. przekroczyła granice II Rzeczpospolitej. 6 stycznia 1944r. Mikołajczyk w przemówieniu radiowym do kraju ujawnił treść dekretu prezydenta z 1 września 1942r. o tymczasowej organizacji władz w kraju: „W obecnej sytuacji rząd polski zmuszony jest podać do publicznej wiadomości, mimo niebezpieczeństwa dekonspiracji i zemsty niemieckiej, że na terenie Polski w jej podziemiach urzęduje wicepremier rządu polskiego i trzech ministrów, panowie: Walkowicz, Traugutt i Opolski, wraz z administracją państwową i samorządową, oraz Radą Jedności Narodowej reprezentującej życie polityczne kraju. Ludzie występujący pod tymi pseudonimami ujawnią się we właściwym czasie na miejscach swego urzędowania. Nazwiska ich znane są rządom Wielkiej Brytanii i USA. Komunikując powyższe rząd polski jest przekonany, że ludzie ci, którzy od pięciu lat kierują walką i pracą podziemnego państwa polskiego, uznani zostaną za prawowitych reprezentantów legalnej władzy państwowej, oraz woli narodu, który posłuszny ich nakazom nie załamał się w walce, a swą postawą i ofiarą zadokumentował swoje prawa do prawdziwie wolnej i niepodległej Polski.” 9 stycznia 1944r. Jan Jankowski, Delegat Rządu na Kraj, wydał dekret powołujący do życia Radę Jedności Narodowej. Stworzono w ten sposób podziemny parlament, który składał się z 17 członków, po trzech z Polskiej Partii Socjalistycznej, Stronnictwa Narodowego, Stronnictwa Ludowego, Stronnictwa Pracy. Po jednym wydelegowały: Racławice, Stronnictwo Narodowe „Ojczyzna”, Zjednoczenie Demokratyczne, duchowieństwo i spółdzielczość. Na czele Rady stanął socjalista Kazimierz Pużak.
20 stycznia Churchill w trzygodzinnej rozmowie na Downing Street z Mikołajczykiem, Romerem i Raczyńskim w towarzystwie Edena i Coregana stanowczo nalegał na przyjęcie jako podstawy rokowań ze Stalinem linii Curzona z pozbawieniem Polski Lwowa w zamian za kompensatę na zachodzie obejmującą Prusy Wschodnie, Gdańsk, Śląsk Opolski i wyrównanie granic na linii Odry, a zatem więcej niż planował rząd polski 7 grudnia 1943r. Churchil powiedział: „Anglia jest zobowiązana do obrony niepodległości Polski, nie zaś jej granic. Anglia nie jest w stanie sama wyzwolić Polski spod okupacji niemieckiej. Polacy muszą dogadać się z Sowietami.” Mikołajczyk zgodził się na dyskusję w sprawie granicy polsko - sowieckiej, lecz zauważył, że punktem wyjścia mogłaby być tylko granica ryska. Churchil nawoływał do realizmu i pośpiechu, ostrzegając, że „ubiegną nas wypadki, których odrobić się nie da”. 24 stycznia 1944r. Rada Ministrów odrzuciła możliwość prowadzenia rokowań z Moskwą na warunkach przez nią określonych. Jednym z żądań sowieckich było usunięcie z urzędu prezydenta Raczkiewicza. Mikołajczyk odmówił, nie tylko dlatego, że nie miał takich uprawnień, ale przede wszystkim dlatego, iż uważał, że jest to zbyt daleko posunięta ingerencja w wewnętrzne sprawy Polski. Pod naciskiem Brytyjczyków nastąpiła jednak zmiana na stanowisku następcy prezydenta. 17 maja 1944r. Rada Narodowa w Londynie podjęła uchwałę o rozdzieleniu stanowisk naczelnego wodza i następcy prezydenta. Taka też była opinia kierownictwa polskiego państwa podziemnego w kraju, jak i rządu Mikołajczyka. 27 maja 1944r. prezydent Raczkiewicz oświadczył Mikołajczykowi, że generał Sosnkowski złożył rezygnację. Ustalono, że nowym następcą prezydenta ma zostać jeden z przywódców konspiracji działającej pod okupacją w kraju. Gdy Kazimierz Pużak odmówił następcą prezydenta został lider PPS Tomasz Arciszewski, przerzucony do Londynu w lipcu 1944r.
Wiosną 1944r. Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie liczyły ok. 115 tys. żołnierzy i oficerów. Główną siłę stanowił ewakuowany z Rosji II Korpus pod dowództwem generała Andersa. W jego skład weszli żołnierze Dywizji Karpackiej tworzonej od 1940r. w Syrii. Pierwszą wielką operacja w której wziął udział II Korpus było przełamanie linii obronnej Niemców blokujących wojskom alianckim drogę na Rzym. 6 czerwca 1944r. potężnym uderzeniem na plaże Normandii rozpoczęła się inwazja na kontynent. Polskie oddziały tak długo szkolone w Szkocji wreszcie mogły zmierzyć swoje siły z wrogiem. Do żartów historii należy zaliczyć wyzwolenie 12 września 1944r. przez oddziały generała Maczka nadmorskiego miasteczka Abbevile, gdzie tego samego dnia w 1939r. połączone sztaby Anglii i Francji zadecydowały o zaprzestaniu jakiejkolwiek pomocy walczącej Polsce. A potem zwycięski szlak znaczyły miasta Ypres, Gandawa, Breda, Neudenburg, Wilhelmshafen. Pierwsza Samodzielna Brygada Spadochronowa generała Sosabowskiego nie mogła na skutek protestów brytyjskich zostać wysłana do Warszawy celem wsparcia powstania, ale za to mogła w bohaterskim boju wykrwawić się pod Arnhem pomagając Anglikom w operacji Market Garden. Nad Londynem polscy lotnicy strącali pociski niemieckie V1 i V2, w bitwie o Atlantyk walczyły polskie łodzie podwodne i okręty wojenne.
Rosjanie działają metodą faktów dokonanych. Po zajęciu części polskiego terytorium do granicy z traktatu Ribbentrop - Mołotow 21 lipca 1944r. w Moskwie Stalin powołał do życia Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego (PKWN). Jego program działania, napisany pod dyktando Sowietów, znany jest jako Manifest Lipcowy. Radio moskiewskie podało tekst manifestu w nocy z 21 na 22 lipca 1944r. PKWN wszem i wobec ogłosił się jedyną legalną władzą w Polsce, potępił samozwańczy rząd w Londynie. Stanisław Mikołajczyk, polityk patrzący nader realistycznie na międzynarodowy układ sił, chciał jak najszybciej dogadać się ze Stalinem. Szukał przy tym pomocy i poparcia u Anglików i Amerykanów. Wbrew przeważającym opiniom politycznego Londynu udał się w podróż przez Bliski Wschód do Moskwy. 27 lipca 1944r. w Kairze zdołał się spotkać z lecącym do Londynu następcą prezydenta Tomaszem Arciszewskim.
Po przylocie do Moskwy Mikołajczyka spotkało bardzo chłodne przyjęcie. Na pierwszą rozmowę ze Stalinem musiał czekać do 3 sierpnia 1944r. Tymczasem 1 sierpnia w Warszawie wybuchło powstanie do rozpoczęcia którego KG AK, Delegat Rządu Na Kraj i przewodniczący Rady Jedności Narodowej mieli pełnomocnictwa rządu w Londynie przekazane depeszą, zgodę na podjęcie walk w Warszawie w momencie dogodnym i wybranym przez kierownictwo przebywające na terenie kraju. Stalin już wstrzymał ofensywę Armii Czerwonej na kierunku warszawskim. Mając wszystkie atuty w ręku Stalin jak zwykle zagrał na czas, wiedział, że bez pomocy zza Wisły powstanie najprawdopodobniej szybko upadnie.
Powstanie warszawskie zaplanowano jako ukoronowanie planu „Burza”. Plan ten przewidywał zbrojne wyzwolenie większych miast tak, by wkraczająca Armia Czerwona była przyjmowana przez przedstawicieli legalnej władzy polskiej. Akcja „Burza” na Wołyniu, Wileńszczyźnie i we Lwowie nie powiodła się, zakończyła się rozbrojeniem oddziałów AK, oraz internowaniem dowódców przez Armię Czerwoną.
Samoloty aliantów nie miały zgody na lądowanie na terenach zajętych przez Armię Czerwoną. Startujące z Brindizji samoloty pilotowane przez Polaków, Australijczyków dokonywały nad Warszawą zrzutów leków i uzbrojenia. Straty w lotach do Polski były ogromne. Anglicy wstrzymali akcję zrzutów dla powstania warszawskiego. Gdy naczelny wódz, generał Kazimierz Sosnkowski, wydał swój słynny rozkaz z 1 września 1944r. przypominający, że sojusznicy nie udzielili Polsce pomocy ani we wrześniu 1939r., ani teraz, gdy samotnie walczy powstańcza Warszawa prezydent Raczkiewicz pod naciskiem Anglików zmuszony został do odwołania generała Sosnkowskiego z funkcji naczelnego wodza. Było to ostatnie ustępstwo prezydenta Raczkiewicza wobec zachodnich aliantów.
Na konferencji odbytej w Moskwie w październiku 1944r. w której udział wzięli Churchil, dyplomaci amerykańscy i premier rządu polskiego Mikołajczyk. Mikołajczyk przedstawił stanowisko rządu Rzeczpospolitej Polskiej. Stalin zakwestionował je wskazując na brak uznania linii Curzona i ignorowanie PKWN. Churchil namawiał Mikołajczyka na uznanie linii Curzona twierdząc, że Polska wyjdzie z wojny wzmocniona o ziemie nad Odrą i Nysą oraz Bałtykiem. Od Mołotowa Mikołajczyk dowiedział się, że w Teheranie mocarstwa już ustaliły, iż słuszną granicą Polski będzie linia Curzona. Szokiem dla premiera Rzeczpospolitej Polskiej było potwierdzenie oświadczenia Mołotowa przez Churchila. Przez następne trzy dni Churchil przekonywał Mikołajczyka do warunków sowieckich. Mikołajczyk nie dogadał się w ogóle ze Stalinem. Z punktu widzenia swoich przeciwników pewien błąd polityczny, mianowicie zdecydował się na przeprowadzenie rozmów z delegacją PKWN i KRN. Były to rozmowy bardzo nieprzyjemne, gdzie przedstawiciele Polski „lubelskiej” wykazali dużą pewność siebie, arogancję i odrzucili wszystkie propozycje Mikołajczyka, który był skłonny na dosyć daleko idące ustępstwa. Rzecz wszakże rozbijała się nie tylko o to, kto i jak ma formować rząd, ale przede wszystkim o granice wschodnie. Był zdecydowany, że z niej ustąpi ale nie mógł tego zrobić sam osobiście jako premier rządu, chociaż w trakcie rozmów obecni byli także: przewodniczący Rady Narodowej RP Stanisław Grabski, minister spraw zagranicznych Romer, gdyż nie byli upoważnieni do podejmowania takich kroków. Mikołajczyk cały czas stał na stanowisku, że o zmianie granic może decydować tylko wybrany w wolnych wyborach sejm, a nie żaden, choćby najbardziej ulegitymizowany rząd. Kiedy wyczerpał możliwości perswazji i nie potrafił przekonać prezydenta i rządu o konieczności ustępstw złożył dymisję 24 listopada 1944r.
Prezydent Raczkiewicz oddał władzę w ręce większości. 29 listopada 1944r. Tomasz Arciszewski z PPS utworzył nowy rząd. Podtrzymał on ofertę porozumienia z ZSRR, ale na zasadach suwerenności i integralności terytorialnej Polski. Anglicy, choć formalnie nie kwestionowali legalności nowego rządu, ograniczyli z nim jednak kontakty i zakazali używania odrębnych szyfrów w korespondencji z krajem. W skład rządu weszli: jako wicepremier - delegat rządu na kraj Jan Stanisław Jankowski z SP, sprawy zagraniczne - Adam Tarnowski - bezpartyjny, MSW - Zygmunt Berezowski z SN, MON - gen. Marian Kukiel - bezpartyjny, minister skarbu - Jan Kwapiński - PPS, który objął też Ministerstwo Przemysłu, Handlu i Żeglugi, Bronisław Kuśnierz - SP - Ministerstwo Sprawiedliwości, socjalista Adam Pragier został ministrem informacji i dokumentacji, Władysław Folkierski - SN - Ministerstwo Prac Kongresowych, ministrem odbudowy i administracji publicznej został Stanisław Sopicki z SP.
W lipcu '45r. na etatach administracji rządowej było zatrudnionych 1275 osób. W swoich notach rząd brytyjski zwracał się wielokrotnie do rządu polskiego o zmniejszenie ilości służbowych samochodów i obniżenie limitów benzyny, niezbędnej do prowadzenia wojny z Niemcami. Rozwijające się agendy rządowe wymagały nowych pomieszczeń. Przybywało ministerstw - przybywało budynków. Ważniejsze z nich to: rezydencja premiera Sikorskiego przy Kensington Garden 18, w budynku Stravon House miały swoją siedzibę Ministerstwo Informacji i Dokumentacji, MSW i Ministerstwo Finansów. Ministerstwo Sprawiedliwości zajmowało budynek przy St.James Street, gdzie mieściła się również siedziba Komisji Konstytucyjnej. W budynku przy Lowdes Square - Ministerstwo Przemysłu i Handlu, oraz Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej. Ministerstwo Prac Kongresowych i NIK zajmowały budynek przy Portland Place, MSZ zajmował niewielki budynek przy Queens Gate 73. Dwie przecznice dalej miała swoją siedzibę Komisja Do Badania Odpowiedzialności Za Kampanię Wrześniową gen. Modelskiego. Przy Grozonor Sqare miało siedzibę Ministerstwo Oświecenia Publicznego. W budynku przy Newcawendisch Street 51 było dowództwo marynarki. Sztab Generalny zajmował od 1940r.Hotel Rubens. Budynek Fonten Hause przy Park Street był siedzibą prezydenta. Pieniądze pochodzące ze sprzedaży tych budynków po wojnie pozwoliły na prowadzenie niezależnej działalności rządu emigracyjnego w Londynie, a także na utworzenie fundacji finansującej badania naukowe i wspomagającej młodych naukowców z kraju. Ostatnim zakupionym przez rząd polski był budynek przy Prince Gate, gdzie znalazły swoją siedzibę Muzeum i Instytut Generała Sikorskiego.
W końcu grudnia 1944r. w Lublinie został utworzony Rząd Tymczasowy kierowany przez Edwarda Osóbkę - Morawskiego. Emigracja polska domagała się od zachodnich aliantów przeciwdziałania tej bezczelnej uzurpacji. Rezolucję protestacyjną uchwaliła Rada Narodowa w Londynie i Kongres Polonii Amerykańskiej. Pod naciskiem Polaków Churchil i Roosvelt wyrazili swoje niezadowolenie. Stalin się tym nie przejął.
4 lutego 1945r. w Jałcie rozpoczęła się konferencja Wielkiej Trójki. Głównymi tematami konferencji były:
a) skrócenie wojny z Niemcami i Japonią,
b) przyszły podział III Rzeszy,
c) zwołanie międzynarodowej konferencji dla stworzenia ONZ
d) sprawa polska
W sprawie rządu polskiego ustalono następującą formułę: „Działający obecnie w Polsce rząd tymczasowy powinien być przekształcony na szerszej podstawie demokratycznej z włączeniem przywódców demokratycznych z samej Polski i Polaków z zagranicy. Gabinet ten ma otrzymać nazwę Polskiego Rządu Tymczasowego Jedności Narodowej i obowiązek przeprowadzenia możliwie najprędzej wolnych i nieskrępowanych wyborów opartych na głosowaniu powszechnym i tajnym. Przeciw takiemu potraktowaniu spraw Polski i lekceważeniu istniejących legalnie władz konsekwentnie zaprotestował prezydent Raczkiewicz. Zaprotestowały wszystkie środowiska emigracyjne. Działająca w kraju konspiracyjna Rada Jedności Narodowej 22 lutego 1945r. pod naciskiem ludowców uznała wyniki konferencji w Jałcie licząc na prawdziwie wolne wybory. W uchwale stwierdzono, że choć konferencja krymska narzuciła Polsce krzywdzące ofiary Rada Jedności Narodowej podporządkuje się jej decyzjom i przystąpi do rozmów z grupą Bieruta.
27 marca 1945r. NKWD podstępnie aresztowało 16 przywódców Polski podziemnej - reprezentantów legalnego rządu RP. To Anglicy kanałami dyplomatycznymi przekazali Rosjanom nazwiska, pseudonimy i kontakty przywódców Polski podziemnej, stało się to wszakże na życzenie RJN-u.
W dniach 25 IV - 2 VI 1945r. w San Francisco odbyła się konferencja Narodów Zjednoczonych. W dniu podpisywania Karty Narodów Zjednoczonych wśród 50 delegacji nie było przedstawiciela Polski, która uzyskała status członka - założyciela. O udział w konferencji zabiegał Rząd Tymczasowy z Warszawy popierany przez Stalina. Przedstawiciele rządu londyńskiego też nie otrzymali wizy amerykańskiej. Oficjalne stanowisko Departamentu Stanu z 9 kwietnia 1945r.: „Polska jest członkiem Narodów Zjednoczonych i słusznie powinna być w San Francisco. Jednakże Stany Zjednoczone trwają na stanowisku, że zaproszenie na konferencję w San Francisco powinno być kierowane do nowego Tymczasowego RJN, który by był utworzony zgodnie z układem krymskim.”
W nocy 8/9 maja w Berlinie została podpisana bezwarunkowa kapitulacja Niemiec. Wśród zdobywców Berlina były oddziały polskiej I Dywizji utworzonej nad Oką z byłych więźniów stalinowskich łagrów, z mieszkańców ziem bezpowrotnie oderwanych od Polski.
„Będziemy walczyć”, pod takim tytułem 26 czerwca 1945r. w gazetach londyńskich i przez radio została ogłoszona odezwa rządu Arciszewskiego do narodu. „Droga nasza jest trudna, lecz u jej kresu spełni się Polska naszych żarliwych pragnień: wolna i niepodległa”.
28 czerwca 1945r. Bolesław Bierut powołał Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej w skład którego weszli m.in. premier - Edward Osóbka - Morawski, wicepremier - Władysław Gomułka, wicepremier, minister rolnictwa i reform rolnych - Stanisław Mikołajczyk, minister obrony narodowej - Michał Rola - Żymierski, minister spraw zagranicznych - Wacław Rzymowski, minister spraw wewnętrznych - Stanisław Radkiewicz. Na 21 członków rządu 7 należało do PPR, 6 do PPS, tyluż do SL, tylko 4 z grupy Mikołajczyka, 2 do SD. Z dookoptowanych w ramach ugody polityków londyńskich tylko Mikołajczyk otrzymał istotną funkcję. Najważniejsze resorty - wojsko, policję i sprawiedliwość - pozostały w rękach komunistów. Następnego dnia rząd ten został uznany przez Francję i Szwecję. 29 czerwca 1945r. prezydent Raczkiewicz wydał orędzie do narodu polskiego: „Wolność jest istotą polskich ideałów i narodowej woli. Obrona jej i szerzenie było głównym celem polityki narodu polskiego i głównym przedmiotem walki w tej wojnie. Dzisiaj, gdy wojna narodów zjednoczonych z agresją niemiecką została zwycięsko zakończona nasz kraj nie odzyskał jeszcze prawdziwej wolności. Konstytucja RP nakłada na mnie obowiązek przekazania urzędu prezydenta po zakończeniu wojny w ręce mego następcy wybranego przez naród w demokratycznych wyborach wolnych od wszelkiego rodzaju gwałtów i gróźb. Zrobię to natychmiast.”
Czwartek, 5 lipca 1945r. - w godzinach popołudniowych ambasador brytyjski Owen O'Maley i amerykański chartres dafeur Rudolf Schoeneffeld złożyli premierowi Arciszewskiemu oświadczenia swoich rządów w których witano utworzenie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej jako spełnienie postanowień krymskich. W oświadczeniach zapowiadano rychłe ustanowienie stosunków dyplomatycznych z Warszawą co było równoznaczne z cofnięciem uznania dla rządu RP w Londynie. 6 lipca ambasador Edward Raczyński złożył notę protestacyjną do rządu angielskiego: „Niezależnie od uznania przez inne mocarstwa obecnego ujarzmienia naród polski nie zrezygnuje nigdy ze swych praw do niepodległości i nigdy nie ustanie w walce o te prawa.”