Kapłani, egzorcyści wyciągają z otchłani
Na różnych kontynentach, o każdej porze modlą się, słuchają poplątanych, dramatycznych historii ludzkich serc, mocą Jezusa uzdrawiają i uwalniają dusze od grzechu, od wpływu złego ducha. Nikt jak oni wiedzą, jak wielką tajemnicą jest człowiek i jak wielka bitwa toczy się każdego dnia o jego dziś i jutro. To kapłani, a wśród nich egzorcyści i osoby na różny sposób wspomagające ich posługiwanie. Ich utrudzenie, zatroskanie pomnażają tylko ich szczęście może takie, jakiego doświadczali apostołowie, którzy zmęczeni wracali z misji i radowali się, że duchy były im posłuszne. Dziś nadal przedłużają tę misję, której najgłębszą treść oddaje ikona Zmartwychwstania: Zstąpienia Jezusa do otchłani.
Posługa sakramentalna
Spowiedź. Chyba jedna z najbardziej ukrytych i niewdzięcznych posług kapłańskich, ale jakże ważnych, w której, tak jak przy ołtarzu, nikt nie może zastąpić, tylko drugi kapłan. Polskie konfesjonały nie są jeszcze puste, mamy ten komfort, bo byli i wciąż są wśród nas „więźniowie konfesjonału”, jak o. Franciszek Wilczek SJ.
Kapłani nie są aniołami, ale tym, którzy im ufają, często umyka, że księża wystawiani są na dodatkowe próby, subtelne, dotkliwe kuszenia. Może sami w nawale pracy i rutyny tego nie dostrzegają. Przekonywająco wyraża to św. Sylwan: Ten, kto często poucza, wystawia się na pohańbienie i cierpi pokusy za tych, którzy odnieśli dzięki niemu duchową korzyść. Ich życie bowiem służy najważniejszej sprawie, by każdy czerpał z daru zbawienia. Mądrzy przewodnicy duchowi są potrzebni coraz bardziej, bo plakaty z mistrzami reiki, medytacji transcendentalnej, jogi wabią oczy i wypełniają pustkę poszukujących serc.
Wiele współczesnych chorób i zniewoleń rzuca nam się w oczy. Ich wielość i tolerancja wobec nich osłabiają wolę pojedynczego człowieka. Nierzadko, chcąc lub nie chcąc, stajemy nad przepaścią otchłani i wciągamy innych. Przypominamy tłum, który budzi współczucie. Na jego widok Jezusa wzięła litość. On traktuje ludzi jak ludzi, nie jak króliki doświadczalne lub jak potencjalnych ludzi do nawrócenia. Dlatego wciąż przychodzą do Niego ludzie ze złamanymi sercami. A Jezus mówi im nie to, co chcieliby usłyszeć, ale to, co potrzebują usłyszeć; i to On żyjący w Kościele wyzwala ich przez swoich przyjaciół…
W mocy Zmartwychwstałego
Zarówno doświadczane duchowo-psychiczno-cielesne cierpienia, jak i walka ze złem dokonują się w horyzoncie otchłani, dopóki nie otworzą się na moc Chrystusa. Jakże bogata w świecie jest liczba świadectw zwycięskiej mocy Zmartwychwstałego Pana w posłudze kapłanów, egzorcystów i wspierających ich grup modlitewnych.
O. Rufus Pereira, doświadczony egzorcysta z Bombaju, poznał historię studenta, który podczas swych studiów fizyki nuklearnej na uniwersytecie w Ameryce zaangażował się w Kościół Scjentologiczny. Musiał robić kursy, szkolenia, tracąc na nie coraz więcej pieniędzy. Był kontrolowany przez tę sektę. Kiedy chciał się ożenić, przywódcy tego kultu nie chcieli mu pozwolić na poślubienie ukochanej. I choć pobili go, on i tak to zrobił. - Fizyczne pobicie nie było tak złe - podkreśla o. Rufus - jak to, co zrobili z jego umysłem. Wrócił do Bombaju, siedział w pokoju, nie wychodził. Najlepszych psychiatrów przyprowadzano, wszystkich uzdrawiaczy przyprowadzali. I sytuacja pogarszała się jeszcze bardziej. Nie prał ubrań, nie mył się, nie obcinał włosów, paznokci. Rozpacz. Razem ze współpracującą z o. Rufusem Ericą Gibello (znającą dobrze tę sektę) przyszli do niego, ale on, wyczuwając wizytę, zamknął się w pokoju. Modlili się w pięknym pokoju tej katolickiej rodziny. - Muszę go zobaczyć osobiście - powiedział o. Pereira. Nie dało się. Mieli wyjść, ale jak przechodzili koło jego drzwi, Erica powiedziała: Ojcze, ty przecież opowiadasz historię o modleniu się za ludzi za zamkniętymi drzwiami i modlitwy skutkują, a zatem zróbmy to teraz. - Byłem trochę zdenerwowany - przyznaje o. Rufus - bo przecież to ja mam być ekspertem i nikt mi nie ma mówić, co ja mam robić, (…), ale to jest też dobry sposób, bo jeśli się coś dzieje, to jest z pewnością nie twoją mocą, tylko Bożą mocą. - Wygońmy ducha Rona Hubbarda - zaproponowała Erica przypominając, że jest to założyciel Kościoła Scjentologicznego. Rozpoznali, że trzeba się im modlić o złamanie powiązania z tym duchem. Po pewnym czasie matka studenta telefonicznie ich poinformowała: Umył się, obciął paznokcie, obciął włosy, przyszedł na śniadanie, zaczął chodzić po całym domu. Matka pytała go, czego szuka i usłyszała: Szukam Rona Hubbarda. Wkrótce dostał pracę i wrócił do normalności. - Z wiarą, miłością możecie osiągnąć to co niemożliwe - przekonuje o. Rufus. - Każde uzdrowienie to jest sprawa Jezusa, zwłaszcza jeśli były powiązania z magią.
Pasja posługiwania
Ks. Marian Piątkowski, koordynator polskich egzorcystów mówi: Trzeba byśmy nie poddawali się zniechęceniu, ale stale przekraczali próg nadziei i otwierali drzwi Chrystusowi, który jest zwycięzcą. Nasza posługa jest bardzo ważna dla Kościoła. Nie możemy jej pełnić z niechęcią i jak gdyby z przymusu, bo biskup nam nakazał. Posługa egzorcysty i modlitwy o uwolnienie to wyraz miłosierdzia i wielka pomoc dla cierpiących braci (...). Posługa trudna, wymagająca nieraz wielkiej ofiary zmęczenia, postu, modlitwy, ale Bóg wynagradza ją często już na ziemi radością i wdzięcznością osób uwolnionych. O. Rufus Pereira, który często naucza o posłudze uwalniania, wyznaje: To jest coś bardzo bliskiego mojemu sercu i dla mnie to jest coś najważniejszego. - Sądzę, że posługa uwalniania - przekonuje ks. Larry Hogan, egzorcysta z Wiednia - jest niesamowicie ważnym przyczynkiem na drodze do Kościoła uwolnionego i uzdrowionego, który może służyć swemu Panu i Mistrzowi coraz lepiej. Nie chodzi o nic więcej, jak o przezwyciężenie wpływu i złamanie siły księcia tego świata. Nie powinniśmy obawiać się szatana. To właśnie on powinien bać się nas.
Ten charakter walki podkreśla ks. Don Gabriele Nanni, egzorcysta z Włoch: My egzorcyści wiemy, że porażka szatana rozpoczyna się, kiedy my go rozpoznamy w danym człowieku i wtedy on jest przegrany, bo Msze święte, różne modlitwy, działania święte, mają na celu pokazanie, uzewnętrznienie jego obecności w człowieku. I tu właśnie rozpoczyna się walka. Potwierdza to doświadczenie egzorcysty o. Benedykta Barkowskiego SVD: Egzorcyzm w działaniu ukazuje walkę ze złem, a dla odbiorcy ma być wyrazem wspaniałomyślności zbawienia Zmartwychwstałego Chrystusa jako przemieniającego człowieka, doskonalącego królestwo Boże. Egzorcyzm jest aktem Kościoła, w którym przejawia się obecność Boga w świecie, Jego zwyciężanie. Bóg objawia się jako błogosławiony, ale i jako błogosławiący. Wobec licznych duchowych zagrożeń, jak mówi, chce ostrzec ludzi, żeby nie tak bezkrytycznie wpadali w przepaść, w paszczę szatana, w paszczę zła. Że nie jest to łatwe zaświadcza ks. L. Hogan: Posługa uwalniania jest na pewno bardzo ciężką posługą. To nie ulega żadnej wątpliwości. (...) Po kilku godzinach jestem bardzo zmęczony i często trapią mnie myśli, dlaczego nie mogę poczynić postępu w opiece nad daną osobą. Zawsze potrzebujemy modlitwy i wsparcia. Kiedy my się modlimy, to są z nami także osoby z zewnątrz, które łączą się z nami w modlitwie. Ale czyż nie jest wspaniałym przeżyciem zobaczyć ludzi po uwolnieniu. Dlatego muszę przyznać, że jestem egzorcystą z pasją, przepełnia mnie pasja. Przywołuję tutaj Apokalipsę św. Jana i doskonale wiem, kto jest zwycięzcą: „Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca...” (12,10). Wszyscy jesteśmy grzesznikami, wszyscy jesteśmy osobami niegodnymi, ale ponieważ jesteśmy współpracownikami Chrystusa, to także współuczestniczymy w Jego zwycięstwie.
Potrzeba świadków
To doświadczenie i świadectwo wiary jest reprezentatywne dla wielu kapłanów. Nadal jednak w diecezjach, także i polskich, wciąż aktualny jest problem, który sygnalizuje o. Smiljan Kozul OFM z Zagrzebia: Tak mało księży zajmuje się tym. Każdy ksiądz powinien się tym zajmować. I mówię ludziom, którzy przychodzą do mnie: Ja jestem kapłanem Jezusa Chrystusa i wszyscy chorwaccy księża otrzymali od Jezusa tę władzę co ja. Może wiąże się to z nadrabianymi zaległościami formacyjnymi, o których mówi ks. L. Hogan: Przyszli księża w seminarium nie dowiadują się wiele o szatanie, o sposobach działania szatana. I ten deficyt wiedzy jest zauważalny.
Jakże potrzebni są świadkowie najmniej spektakularnych cudów. Wiara rośnie, hierarchia wartości ulega zmianie, punkt widzenia uzyskuje właściwy kąt. Świadectwo wiary w posłudze ks. Jana Reczka i Wspólnoty Jezusa Miłosiernego „Misericordia” z Krakowa (zawarte w książce: To Jezus leczy złamanych na duchu) zaprasza do nadziei: Jezus Zmartwychwstały i Żyjący jest gotów i chce czynić także w twoim życiu rzeczy nowe i wielkie! W misji wielu kapłanów, w tym egzorcystów i osób wspomagających sam Chrystus Pan, trzymający zwycięską broń krzyża, chwyta każdego za rękę i mówi: Zbudź się, o śpiący, albowiem Ja ciebie nie stworzyłem po to, abyś mieszkał związany w otchłani. Powstań z martwych, Ja jestem życiem zmarłych (...). Podnieś się i wyjdziemy stąd, ze śmierci do życia, ze zniszczenia do nieśmiertelności, z ciemności ku wiecznej światłości (św. Cyryl Jerozolimski).
Jadwiga Zięba