Która z formuł określających „Lalkę” wydaje ci się najsłuszniejsza? Jest to powieść o miłości, o narodzinach kapitalizmu czy o przekroju społeczeństwa?
Wydaje się, że każda z tych formuł jest prawidłowa. Skupmy się jednak na „Lalce”, jako powieści o przekroju społeczeństwa. Tu Prus występuje jako pozytywista i diagnostyk społecznych chorób. Jest to powieść panoramiczna, ponieważ prezentuje panoramę - przekrojowy, ogarniający wszelkie elementy obraz społeczeństwa, sytuacji poszczególnych warstw, miasta i jego mieszkańców. Cechą powieści panoramicznej jest wielka liczba postaci, w tym drugoplanowych, tworzących tło akcji. Na obraz społeczeństwa polskiego drugiej połowy XIX w. składają się:
Arystokracja, czyli Łęccy, Krzeszowscy, Zasławscy. Prus nie daje tej warstwie zbyt pochlebnych opinii. To zbiór utracjuszy, dziwadeł, nawet, gdy mają dobre chęci - nie mają energii i pomysłowości, by je zrealizować. Cechuje ich próżniactwo, pasożytnictwo, pogarda dla pracy i dla ludzi pracy, fałsz, zakłamanie, obłuda, egoizm oraz przesądy klasowe. Są pyszni z powodu swego arystokratycznego pochodzenia i mają poczucie wyższości wobec innych warstw społecznych. Prowadzą wystawny tryb życia, wieczne święto, zabawy, wizyty, kochanki, pogoń za sensacją i rozrywką. Najczęściej rujnują swój majątek i przyczyniają się do ubożenia kraju, wywożąc kapitał poza granice kraju. Arystokrację cechuje brak patriotyzmu, obojętność wobec losów kraju i narodu (choć książę pozuje na patriotę i publicznie lituje się nad „tym nieszczęśliwym krajem”) Ogólna degeneracja moralna daje zły przykład innym warstwom społecznym, których ideałem staje się lenistwo, rozrywki i wystawne życie. Wśród arystokracji panuje także martwota pod względem ekonomicznym i kulturalnym.
Tych wszystkich ujemnych cech nie można jednak przypisać baronowej Zasławskiej, która opiekuje się chłopami zamieszkującymi na terenie majątku, oskarża arystokrację jako klasę zdradę w okresie rozbiorów, o współpracę z dworem austriackim i rozprzężenie moralne. Ona jedna docenia Wokulskiego, podczas gdy inni przedstawiciele arystokracji zdają się rzucać kłody pod nogi takich wartościowych jednostek, jak on. Baronowa nie ma także dobrej opinii o Izabeli i uważa, że w miłości nie powinny istnieć bariery klasowe. Drugą pozytywną postacią z tego kręgu jest Ochocki - naukowiec i wynalazca, który woli poświęcić życie dla rozwoju wiedzy niż dla przyjemności salonowych.
Przyjrzyjmy się bliżej Tomaszowi Łęckiemu i jego córce - Izabeli. Tomasz szczyci się pochodzeniem z senatorskiego rodu. Odziedziczył ogromny majątek, miał w młodości wstęp do najwyższej światowej elity. Teraz jest człowiekiem bezużytecznym, egoistą o bardzo ciasnych horyzontach umysłowych. Doprowadził siebie i córkę do ruiny majątkowej. Natomiast Izabela to też egoistka i ignorantka. Jest to postać o powierzchownych manierach i spaczonej psychice. Cokolwiek czyni, ma na celu własną przyjemność. Żyje w przeświadczeniu, że jest wyśnionym ideałem każdego mężczyzny, a wszystkie jej czyny są wzniosłe i szlachetne. Przegrywa swe życie. Można się domyślać, że poniewczasie zrozumiała jednak, że postępowała niewłaściwie - tylko szok mógł spowodować jej poważną decyzję o wstąpieniu do klasztoru.
Kolejną warstwą społeczną opisywaną przez Prusa jest szlachta, do której należał między innymi ojciec Wokulskiego, Wirski czy p. Misiewiczowa. Warstwa ta nie otrzymuje szerszej charakterystyki, gdyż Wokulski znajduje się już właściwie na pograniczu klas - jest kupcem i bliżej mu do mieszczaństwa, niż do szlachectwa. Ale jego los obrazuje los patriotycznej szlachty polskiej - uczestników powstań, zubożałych, szukających nowych środków utrzymania. Jest to warstwa zamierająca, po uwłaszczeniu chłopów nie potrafi już gospodarować, nadal trwoni pieniądze, zadłuża się, wyprzedaje, przenosi do miast, gdzie też nie potrafi się przystosować do nowych warunków życia. Dopiero nowe pokolenie (Stawska) aklimatyzuje się w nowym środowisku i podejmuje pracę
Mieszczaństwo z kolei dzieli się na trzy warstwy: mieszczaństwo polskie (Krzeszowska, Szprot, Deklewski), mieszczaństwo pochodzenia niemieckiego (Minclowie) oraz mieszczaństwo pochodzenia żydowskiego (Szlangbaumowie). Klasę mieszczaństwa polskiego cechuje najczęściej brak inicjatywy, energii i wiary we własne siły, a także brak chęci do pracy (radca Węgrowicz przesiaduje całymi dniami w jadłodajni i zajmuje się plotkami) oraz brak zapobiegliwości i oszczędności. Jest ono słabe, skłócone i niedołężne. Nie wypracowało własnej kultury, jest pozbawione indywidualności, wzoruje się na arystokracji, przejmuje jej obyczaje i styl życia. Natomiast mieszczaństwo pochodzenia niemieckiego cechuje: pracowitość, wytrwałość, zaradność, oszczędność oraz uparta wola gromadzenia majątku, ale ciasne horyzonty myślowe (matka Mincla dziwi się, jak Rzecki i Katz mogli porzucić pracę w sklepie, aby iść walczyć o cudzą sprawę. I jeszcze mieszczaństwo pochodzenia żydowskiego, szczególnie ruchliwe, energiczne, przedsiębiorcze, cierpliwe i pracowite. Zdobycie pieniędzy jest dla nich sprawą najważniejszą, nawet używają czasami podstępu i oszustwa, aby je zdobyć. Cechuje ich umiejętność szybkiego korzystania z nadarzających się sposobności, np. przejmują bankrutujące gospodarstwa. Doktor Szuman i stary Szlangbaum, obaj wyznania mojżeszowego, których Prus opisuje z dużą sympatią, czują się Polakami. Dowiedli ofiarnego patriotyzmu, biorąc udział w powstaniu styczniowym, a Szuman przebywał z Wokulskim na Syberii; mimo to społeczeństwo polskie ich odrzuca.
Zostaj jeszcze lud miejski - biedota. Należą do nich: Magdalenka, Węgiełek, furman Wysockiego i mieszkańcy Powiśla. To właśnie „podstawy”, nad którymi trzeba pracować, którym trzeba pomagać. Wokulski ujawnia wobec nich miłosierdzie i duszę społecznika, ale Prus sugeruje, że potrzeba tu większych reform i działań ze stron klas rządzących, jeden Wokulski, bowiem wiosny nie uczyni. Warstwa ta jest ukazana w utworze migawkowo, np. podczas spaceru Wokulskiego po Powiślu. Żyje ona w strasznej nędzy. Wyrobnicy i rzemieślnicy są skazani na głodową egzystencję. W większości to lud pracowity, skromny, uczciwy, wdzięczny za najdrobniejszą pomoc. Przypadek Magdalenki dowodzi, że kobiety „sprzedają się” dopiero wówczas, gdy w żaden inny sposób nie mogą zdobyć środków na głodowe choćby życie.
Polska według Prusa, jest krajem, w którym „jedni giną z niedostatku, a drudzy z rozpusty. Praca odejmuje sobie od ust, żeby nakarmić niedołęgów; miłosierdzie hoduje bezczelnych próżniaków, a ubóstwo, nie mogące zdobyć się na sprzęty, otacza się wiecznie głodnymi dziećmi, których największą zaletą jest wczesna śmierć”. Społeczeństwo polskie marnotrawi dorobek pokoleń, niszczy jednostki nieprzeciętne, wartościowe. Umiera przedwcześnie Rzecki, znika Wokulski, wyjeżdża Ochocki, pozostają zaś karierowicze, dorobkiewicze, miernoty. Prus domaga się od społeczeństwa polskiego szacunku dla pracy i nauki.