IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI


Motto: „Szkoda … , że nie napisał Pan książki dotyczącej projektowania kotłów i nie zamieścił w niej swojej dużej wiedzy przedmiotowej. Myślę, że byłaby to wartościowa pozycja dedykowana do inżynierów i konstruktorów; napisana przez praktyka, a nie teoretyka. Oczywiście z pożytkiem także dla studentów” - naukowiec z IMiUE Politechniki Śląskiej.

Tarnowskie Góry, 2011.05.01

Instytut Maszyn i Urządzeń

Energetycznych Politechniki

Śląskiej

ul. Konarskiego 22

44-100 Gliwice

Opowieść o losie polskiej energetyki zgotowanym jej przez jednego agenta SB.

Część 156

O powodach udaremniających poprawę losu polskiej energetyki przemysłowej i ciepłownictwa

Do ich przedstawienia bardzo pomocny okazał się Instytut Maszyn i Urządzeń Energetycznych Politechniki Śląskiej - część piąta.

Wykazanie jak nieprawdziwe było stwierdzenie w 1997 r. przez naukowców z IMiUE, że „obecnie uważa się że kotły narzutowe (czytaj :konstrukcji CBKK) zostały opanowane eksploatacyjnie i dozowniki i narzutniki nie sprawiają kłopotów eksploatacyjnych”,

bowiem przemysł kotłowy - bez udziału inż. J. Kopydłowskiego - pozostał całkowicie bez szans na opanowanie samego narzutu węgla na ruszt - część pierwsza.

Przy mogących już pozostawać w eksploatacji tylko kilku kotłach jako wyposażonych w narzutniki i dozowniki konstrukcji CBKK - na tysiące pracujących w kraju kotłów rusztowych - to faktycznie żaden problem z ich eksploatacją. W praktyce światowej w urządzeniu służącym do narzucania węgla na ruszt nie wyodrębnia się jego podzespołów będących narzutnikiem i dozownikiem. Ten wyłączny polski podział ułatwi jednak wykazanie jak dowcipni okazali się naukowcy z IMiUE tym kolejnym stwierdzeniem.

Ustęp jedenasty: Narzutnik węgla (będący wirnikiem z łopatkami w jego obudowie):

Pierwszy skonstruowany w 1965 r. w CBKK narzutnik (z Rys. d) był wzorowany na narzutniku z Rys. j i zarazem z Rys. a (przedstawiającego narzutnik amerykańskiej firmy Detroit Stoker, według dokumentacji przekazanej po wojnie zarówno Związkowi Radzieckiemu, jak i Polsce). W narzutniki z dozownikiem wypychowym jak na Rys. a były następnie wyposażone kotły sprowadzone w 1975 r. z USA do Polski dla trzech zakładów mięsnych.

Rozwiązanie z Rys. j to narzutnik produkcji czechosłowackiej, będący wierną kopią narzutnika konstrukcji radzieckiej. W pierwszej połowie lat 60-tych w narzutniki takie zostały wyposażone sprowadzone z Czechosłowacji kotły dla fabryki żelatyny w Brodnicy i tyskiego browaru.

Rozwiązanie samego narzutnika konstrukcji CBKK pozostało takie same od 1965 r. (poza zastosowaniem ciągłego wału zgodnie z propozycją inż. J. Kopydłowskiego z 1968 r., a następnie poprawieniu sposobu jego ustalenia) do czasu kiedy na koniec lat 80-tych zastosowano w nim wirnik mający przyspawane łopatki według dokumentacji jego autorstwa z 1976 r., wykonanej dla narzutników dla kotłów typu OR40-010, jako wyprodukowanych przez ZUK - Stąporków już w 1981 r.

Niesprawiające od początku najmniejszych problemów eksploatacyjnych narzutniki (Rys. g) z polskiego paleniska narzutowego w podstawowym rozwiązaniu według wynalazku CBKK nr 93374 (zgłoszonego do Urzędu patentowego 18 stycznia 1975 r.) pierwsze swoje zastosowanie znalazły w modernizacji w 1978 r. kotła typu WLM2,5-2 w „POLIFARB” Cieszyn. Jako całkowicie sprawne wyprodukował je także w 1981 r. ZUK -Stąporków dla kotłów typu OR40-010 w obecnej kotłowni SFW ENERGIA w Gliwicach (wadliwie wykonane zostały wtedy tylko same dozowniki). Była to prawdopodobnie pierwsza jego produkcja narzutników.

Nie było więc żadnych technicznych problemów do produkowania przez ZUK - Stąporków narzutników według tego unikatowego w skali światowej rozwiązania.

Ustęp dwunasty: Dozownik (jako podający węgiel oraz kierujący jego strugę na łopatki wirnika narzutnika):

a. Pierwszy narzutnik konstrukcji CBKK (Rys. d) został wyposażony w dozownik bębnowy wzorowany na rozwiązaniu amerykańskiego koncernu Combustion Engineering (Rys. b) i jeśli chodzi o samą zasadę jego działania był to ówcześnie przysłowiowy „strzał w dziesiątkę.

Kardynalny błąd został jednak popełniony w rozwiązaniu kierowania strugi węgla na łopatki wirnika narzutnika. Zastosowano w tym celu te same dwa elementy co w rozwiązaniu amerykańskim, jednak umieszczone wraz z bębnem zbyt blisko pionowej osi wirnika. W rozwiązaniu z Rys. d cały dozownik przede wszystkim należało przesunąć w lewo, aby węgiel z bębna mógł spadać na łopatki wirnika w odpowiednio dużej odległości przed jego osią, jak to przedstawia nie tylko rozwiązanie z Rys. b, lecz także wszystkie pozostałe na Rys. 144, poza Rys. i.

Tak się jednak nigdy nie stało na czas zajmowania się przez CBKK badaniem narzutników węgla od 1968 r., zakończonym definitywnie na początku 1973 r. W tym czasie ograniczono się tylko do skrócenia górnego elementu (klapy), jak to zostało przedstawione na Rys. d linią przerywaną. Dokonano jednak tego wyłącznie po to aby zbliżające się do siebie końce klap nie stanowiły odcięcia dla węgla spadającego z bębna, udaremniając przez to jeszcze bardziej możliwość spadania węgla przed oś wirnika.

Nigdy także nie usprawniono tego narzutnika w oparciu o rozwiązania narzutnika z Rys. b, którymi był rząd łańcuchów zapobiegających porcjowaniu węgla spadającego na łopatki wirnika. Takie łańcuchy inż. J. Kopydłowski zastosował w 1978 r. w modernizowanym kotle typu WLM2,5-2 w „POLIFARB” - Cieszyn. Nie zastąpiono także stałej warstwownicy ulegającej uszkodzeniu przy obecności w węglu większych obcych wtrąceń, na warstwownicę z Rys. b, jako będącą wyraźnie odchylającą się pod ich naporem, wraz z zawieszonymi przed nią łańcuchami.

b. Nim jednak nawet doszło do badania narzutników z dozownikiem bębnowym (Rys. d), już w 1968 r. skonstruowano w CBKK narzutnik z dozownikiem wibracyjnym (Rys. i). Dozownik wibracyjny nie znajdował jednak zastosowania w paleniskach narzutowych w technice światowej ani wcześniej, ani później. Wyposażono w niego kotły typu OR16-101 oraz całą serię informacyjną kotłów typu OR6,5-011.

Dopiero po ich wyprodukowaniu, na początku 1973 r. okazało się, że dozownik wibracyjny w ogóle nie spełni swojego zadania. Nie wymieniono go jednak następnie na inny ani w kotłach typu OR16-101, ani w większości kotłów typu OR6,5-011.

c. Trzecim rozwiązaniem konstrukcji CBKK był narzutnik z dozownikiem zgrzebłowym zastosowany w 1972 r. w dokumentacji kotłów typu OR16-102. Jako dozownik przekopiowano wtedy dokumentację dozownika zgrzebłowego z górnym transportem węgla wykonaną przez inż. J. Kopydłowskiego na początku 1971 r. do modernizacji kotła typu OR32 w toruńskiej „Elanie”.

d. Po zwolnieniu inż. J. Kopydłowskiego, skonstruowano w CBKK narzutnik z dozownikiem zgrzebłowym z dolnym transportem węgla (Rys. k), na wzór przenośników kopalnianych. Powstaniu tego rozwiązania wyjątkowo sprzyjał fakt przestawienia na produkcję urządzeń paleniska narzutowego zakładu sprzętu górniczego, jakim wcześniej były obecne Zakłady Urządzeń Kotłowych „Stąporków”. To rozwiązanie było oczywiście całkowicie obce technice zachodniej. Szybko także zaniechano produkcji dozowników w takim rozwiązaniu w Związku Radzieckim.

W zastosowaniu do narzucania węgla na ruszt rozwiązanie to nosi wszelkie znamiona technicznego debilizmu.

Niezdającym sobie z tego sprawy musi wystarczyć fakt, że na zakończenie produkcji palenisk narzutowych przez przemysł kotłowy (chyba już na samym początku lat 90-tych) było przejście z produkcji tego dozownika na produkcję dozownika zgrzebłowego w rozwiązaniu jak pod pkt c, nawet z rozdrabniaczem wynalezionym przez inż. J. Kopydłowskiego w 1981 r., tyle że przy skrajnie ignoranckim jego zastosowaniu.

Ustanie kłopotów z eksploatacją jakiegoś urządzenia to fakt godny odnotowania. Pozostanie jednak także faktem, że zdaniem naukowców z IMiUE miało się tak stać dopiero około 1997 r., wobec rozpoczęcia konstruowania narzutników węgla w CBKK w 1965 r., a w sprawie samego narzutnika dzięki zastosowaniu rozwiązania inż. J. Kopydłowskiego powstałego w 1976 r. i prawie od tego czasu dostępnego ZUK - Stąporków.

Każde urządzenie musi jednak przede wszystkim dobrze spełniać swoje zadanie, a tego nawet w najmniejszym stopniu nie można było oczekiwać od dozownika węgla z Rys. k.

Ustęp trzynasty: Cechy konstrukcyjne dozownika węgla (Rys. g) z polskiego paleniska narzutowego:

Wyjaśnienie jednego z powodów dla którego przemysł kotłowy nie powinien był produkować narzutników z dozownikiem jak na Rys. k znajduje się na wstępie opisu patentowego wynalazku nr 95639 „Dozownik zgrzebłowy”, w brzmieniu: „Znane są dozowniki zgrzebłowe doprowadzające węgiel na dolnej części łańcucha zgrzebłowego w sposób regulowany do młynów kotłów pyłowych. W dozownikach tych koła łańcuchowe obracają się w kierunku odwrotnym do kierunku przemieszczania się węgla, który przesypuje się przez górną część łańcucha zgrzebłowego na jego część dolną, skąd zgrzebłami przenoszony jest na drugi koniec dozownika do miejsca zsypu węgla.

Dozowniki tego typu transportują duże ilości węgla i dlatego charakteryzują się dużymi gabarytami. Stąd też większe ciała obce transportowane wraz z węglem mieszczą się swobodnie w korpusie dozownika i przelatują między zgrzebłami, nie blokując dozownika i nie uszkadzając go. W takich jednak urządzeniach jak instalacje zasilania w węgiel palenisk narzutowych kotłów, ilość transportowanego węgla przez dozownik zgrzebłowy jest mała. Mały jest również w związku z tym gabaryt dozownika i przy transporcie węgla dolną częścią łańcucha zgrzebłowego powstaje niebezpieczeństwo blokowania dozownika ciałami obcymi lub większymi kawałkami węgla.”

Dozownik polskiego paleniska narzutowego (przedstawiony na Rys. g) wszystkie swoje cechy konstrukcyjne posiada dopiero od 1981 r.

Już jednak w pochodzącej z 1966 r. dokumentacji dozownika zgrzebłowego autorstwa inż. J. Kopydłowskiego był on o takiej samej podstawowej zasadzie działania jak w przypadku narzutników zachodnich z Rys. e oraz z Rys. f, a także narzutnika radzieckiego z Rys. h. Już wtedy miał uchylną warstwownicę, która spełniała to samo zadanie co warstwownica przedstawiona na Rys. c oraz na Rys. e.

Po modernizacji w 1978 r. kotła typu WLM2,5-2 w „POLIFARB” - Cieszyn, doszło uzupełnienie jego cech konstrukcyjnych o wahadłową klapę kierującą strugę węgla na łopatki wirnika narzutnika oraz o rozdrabniacz, będący w działaniu urządzeniem zgarniającym równomiernie węgiel z przedniej części dozownika zgrzebłowego, o konstrukcji całkowicie zabezpieczającej go przed uszkodzeniem większymi wtrąceniami zawartymi w węglu, czy nawet większymi jego kawałkami. Z rozwiązaniem mającym na celu spowodować równomierne doprowadzenie węgla na łopatki narzutnika mamy do czynienia w przypadku narzutnika z Rys. b.

Z obu wynalazków na skalę światową, rozdrabniacza nie ma jak zastosować w dozowniku z Rys. k, a samej wahadłowej klapy nie ma sensu, w związku z porcjowaniem węgla spadającego z tego dozownika na łopatki wirnika.

Uchylną warstwownicę można by w tym dozowniku zastosować. Jak jednak mogłoby do tego dojść, skoro powracając w 1989 r. do dozownika według wynalazku nr 95639 (Rys. l), nawet jego tej uchylnej warstwownicy z wynalazku nr 95639 pozbawiono, nie mówiąc o bezmyślnym usytuowaniu samego rozdrabniacza (który w dokumentacji CBKK był całkowicie innym rozwiązaniem konstrukcyjnym, bo przecież nazywał się „spulchniaczem”), jak to przedstawia Rys. l. - porównaj położenie „spulchniacza” z oryginalnym usytuowaniem rozdrabniacza na Rys. g.

Uzupełnieniem wszystkiego powyższego są treści części 45÷47, 108 i 125 opowieści, a także innych dotyczących kotłów z paleniskiem narzutowym typu OR2,5-010; OR6,5-030, OR6,5-011, OR16-101 i OR16-102, jak również samych badań narzutnika węgla z Rys. d. Żaden z wymienionych typów kotłów, jako będących wynalazkami CBKK autorstwa inż. J. Kopydłowskiego nie zachował się.

Załącznik I ÷ IV (-) Jerzy Kopydłowski

Do wiadomości:

1. Raciborska Fabryka Kotłów „RAFAKO”

ul. Łąkowa 31; 47-300 Racibórz

2. Sędziszowska Fabryka Kotłów „SEFAKO”

ul. Przemysłowa 9; 28-340 Sędziszów

3. Fabryka Palenisk Mechanicznych

ul. Towarowa 11; 43-190 Mikołów

4. Zakłady Urządzeń Kotłowych „Stąporków”

ul. Górnicza 3; 26-220 Stąporków

5. Krajowa Agencja Poszanowania Energii

ul. Mokotowska 35; 00-560 Warszawa

6. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska

ul. Powstańców 41 a; 40-024 Katowice

W wiadomej sprawie:

1. JM Rektor Akademii Górniczo-Hutniczej

2. JM Rektor Politechniki Białostockiej

3. JM Rektor Politechniki Częstochowskiej

4. JM Rektor Politechniki Gliwickiej

7. Ciepłownictwo Ogrzewnictwo Wentylacja

ul. Czackiego 3/5; 00-043 Warszawa

8. Energetyka, Redakcja;

ul. Jordana 25; 40-952 Katowice

9. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów

00-583 Warszawa; Aleje Ujazdowskie 1/3

10. Izba Gospodarcza Ciepłownictwo Polskie;

ul. Eligijna 59; 02-787 Warszawa

Także kilkudziesięciu PT Użytkowników kotłów z

polskim lub krajowym paleniskiem narzutowym i

mających te kotły na stanie oraz kilkuset innych.

5. JM Rektor Politechniki Krakowskiej

6. JM Rektor Politechniki Łódzkiej

7. JM. Rektor Politechniki Poznańskiej

8. JM Rektor Politechniki Warszawskiej

9. JM. Rektor Politechniki Wrocławskiej.

Każdego kto może uzupełnić treść opowieści lub ma uwagi do niej uprasza się o podzielenie się nimi, z gwarancją załączenia ich do kolejnej części opowieści dla zapoznania z nimi wszystkich otrzymujących ją.

Uwaga do treści mgr inż. Andrzeja Chrzana, jako szefa Marketingu Zakładów Urządzeń Kotłowych „Stąporków”: „Swoista” gloryfikacja własnych rozwiązań polegająca na krytyce tego co ktoś wcześniej zaprojektował, a może niekoniecznie się sprawdziło, jest dla mnie jako byłego projektanta, a obecnie Szefa Marketingu ZUK „Stąporków” S.A. zupełnie niezrozumiałe i w pewnych fragmentach otrzymywanych pism wręcz obraźliwe. Zastanawiam się po co tyle trudu zadaje sobie „Człowiek” by udowadniać „swoje racje” nie zachowując szacunku dla drugiej osoby - strony - firmy.

Jeżeli Pan Kopydłowski jest tak dobry w projektowaniu kotłów i rusztów, to zachęcamy do współpracy. Świat się zmienił (co nie mogę powiedzieć o tym o Panu), a więc jeżeli ma Pan „dobre” pomysły to kupujemy je i dobrze zapłacimy.

Ekspansywna gospodarka Chin stawia i modernizuje ciepłownie i elektrociepłownie w oparciu o paliwa kopalne. Podejrzewam, że minie trochę czasu a patrząc na ich globalną ekspansję, mogą wejść do Europy i wyprzeć nas zupełnie z rynku ciepłowniczego.

Na zakończenie proszę o przysyłanie jeżeli już to pism, które mogą wnieść dla nas Polaków myśli i trendy mogące „zagrozić” technologiom krajów, które „nauczyły” się dawno „jak to robić”, a nie „dreptać”.

Miało to być podsumowanie zapoczątkowanej w 1965 r. działalności dostarczenia krajowi nowoczesnych kotłów rusztowych, kiedy 10 lat po owym stwierdzeniu inż. J. Kopydłowski doszukał się takiego stanu kotłów parowych ORp i wodnych WRp jak to przedstawia Załącznik I. A więc z dwunastoma kotłami z paleniskiem narzutowym zachowanymi w eksploatacji, z których do końca realizacji kierunku 5 programu programu rządowego PR8, czyli do 2005 r., nie oddano do ciągłej eksploatacji ani jednego, wobec ustaleń GIGE w 1981 r. (pkt F, Załącznika I do części 123), że w ciągu 10 lat, czyli do 1991 r., trzeba wymienić na nowe 6700 kotłów parowych i wodnych, które „nie są między innymi przystosowane do spalania gorszych gatunków węgla” Nie zaszkodzi przy tym wiedzieć, że w liczących ponad 300 stron materiałach z konferencji w 1997 r. (poza referatem naukowców z IMiUE na str 101÷120) ani razu nie pojawił się termin techniczny „palenisko narzutowe.”

W oparciu o takie narzutniki jako sprowadzane z USA, a które po wojnie nie zdały egzaminu w Związku Radzieckim, w 1980 r. kilkuosobowa klika z GIGE i ówczesnego Ministerstwa Przemysłu Chemicznego chciała modernizować kotły rusztowe w resorcie chemii.

Zgłoszonego przez CBKK do Urzędu Patentowego 29 listopada 1974 r. pod przymusem ówczesnego Zjednoczenia „Zemak”, po tym jak inż, J. Kopydłowski zaczął domagać się tego po stwierdzeniu przekopiowania na biurową wykonanej przez niego dokumentacji dozownika dla modernizacji kotła typu OR32 w toruńskiej „Elanie” (patrz ust. 12, pkt c).

Jako charakteryzujące całe podejście do techniki spalania węgla przy jego narzucie na ruszt, było w tej sprawie kilka lat temu stwierdzenie mgr inż. Andrzeja Chrzana z ZUK -Stąporków w rozmowie telefonicznej z inż. J. Kopydłowskim, że ten „spulchniacz” rozlatywał się zaraz po pierwszym uruchomieniu narzutników na węglu - w domyśle: i po sprawie.

4



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI

więcej podobnych podstron