Ortoreksja - nowa plaga wśród młodych kobiet!
Wciąż jeszcze społeczne oczekiwania i kolorowe okładki francuskich magazynów zachęcają nastolatki do dramatycznych głodówek, a media donoszą już o kolejnym szaleństwie kultu piękna i zdrowia.
Ortoreksja to naukowe określenie na zaburzenie odżywiania polegające na obsesyjnej pogoni za… zdrowiem! Mogłoby się wydawać, że to nic zdrożnego, w końcu to lepsze niż umartwianie się głodem, ale jak to zwykle bywa w naturze, każda przesada szkodzi. Tym bardziej, że podobnie jak w przypadku anoreksji, ten rodzaj fiksacji zwykle również powoduje groźną utratę wagi i paradoksalnie, poważne niedobory w organizmie.
Na czym polega różnica? Ortorektyk nie skupia się ilości (jak najmniejszej w przypadku anoreksji), ale na jakości. Raczej niż niska waga interesuje go więc czystość życia, ograniczanie dopływu toksyn, unikanie sztucznych substancji, konserwantów, produktów przetworzonych. Czyż nie o tym pieją wszelkie magazyny, gazety i lekarze? Z chwilą jednak, gdy pogoń za zdrowiem przeradza się w zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne, bo tak określa się ortoreksję, człowiek staje się paradoksalnie chory. Spędza godziny każdego dnia na przygotowaniu posiłków, unika jadania w towarzystwie, gdzie zwykle coś jest paczkowane, barwione albo smażone, zamiast przyjemności jedzenia czuje obowiązek.
Stąd krótka droga do izolacji, samotności, zaburzeń osobowościowych i depresji - w końcu jedzenie nie może być treścią życia. Często chory rezygnuje ze wszystkich aktywności, które rujnowałaby jego „grafik” - posiłki muszą wszak być regularne i o ściśle określonych porach. Przedłużające się spotkanie w pracy czy brak chudego twarogu w lokalnym sklepie mogą ortorektyka doprowadzić nad skraj zapaści nerwowej.
Czy jest się czym martwić w dobie, gdy na ogół jemy właśnie z upodobanie śmieciowe pokarmy, a badania pokazują rosnący odsetek otyłych w każdej grupie wiekowej? No właśnie, jako że ze skrajności najłatwiej popaść w skrajność, bardzo często dramatyczne próby odchudzania i zmiany stylu życia kończą się właśnie schorzeniem nerwicowym. Pozostaje raz jeszcze przypomnieć, że najważniejszy jest umiar i dystans do wszelkiego rodzaju reżimów i zaleceń.