1754


Jezus Chrystus złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga. Na wieki jedną ofiarą doprowadził do pełni doskonałości tych, którzy są uświęcani. _

Dlaczego Bóg Ojciec swego Syna na świat posłał? Dlaczego Syn Boży chciał być człowiekiem? Dlaczego Duch Święty prowadził Jezusa drogami tej ziemi? Autor listu do Hebrajczyków daje odpowiedź, wskazując na odpuszczenie grzechów. My od wieków co niedzielę wyznajemy: „On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba”.

Grzech jest nadużyciem wolności. Wolność zaś jest największym darem Boga dla człowieka. Wolność to duchowa zdolność i siła zaakceptowania dobra, zgody na nie; to możliwość przyjęcia daru, jakim jest ktoś drugi, ktoś dobry, ktoś, kto samym sobą chce nas obdarować. Tylko dlatego możemy kochać i być kochani, że jesteśmy wolni. Ale człowiek pomylił wolność ze swobodą, a nawet swawolą. Nieraz mu się zdaje, że wolny jest wtedy, gdy może czynić, cokolwiek na myśl mu przyjdzie. I tu jest początek grzechu - w przekroczeniu bariery, której przekraczać nie wolno. Spoza bariery zła i grzechu nikt nie jest w stanie wrócić sam. To pułapka zastawiona przez szatana.

Czy Bóg nie mógł stworzyć człowieka tak, by tej bariery nie przekraczał? Ale czy człowiek byłby wtedy człowiekiem? Istotą zdolną do przyjęcia dobra, do przyjęcia drugiej osoby - najpierw człowieka, a potem samego Boga?

Bóg idzie więc wyprowadzić człowieka z szatańskiej pułapki grzechu. Staje się jednym z nas, aby nasza wolność stała się wolnością doskonałą. Tak właśnie pisze apostoł: Chrystus na wieki jedną ofiarą doprowadził do pełni doskonałości tych, którzy są uświęcani.

Niepewni Bożego sądu

Kto jest uświęcany? My, ludzie. Każdy człowiek. Chrześcijanie powinni mieć szczególną tego świadomość. Żadnemu człowiekowi, tym bardziej nikomu z chrześcijan nie może być obojętne, jaki jest. A powinien być dobry - mało tego, powinien dążyć do doskonałości w dobrym. „Pełnia doskonałości” - to właśnie jest miara przyniesiona człowiekowi przez Jezusa.

I o to nas kiedyś Pan zapyta, gdy spełni się obietnica Jego powtórnego przyjścia w chwale. O tym przypomniał dziś Jezus w ewangelii: Ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata. W czasie każdej Mszy świętej powtarzamy: „Oczekujemy Twego przyjścia w chwale”. Nie wiemy, jak ono się dokona. Wszystkie nasze pomysły na tak zwany „koniec świata” są zbyt prymitywne, by mogły być prawdziwe. Nawet Jezusowe słowa na ten temat wydają się zbyt po ludzku wypowiedziane. Jedno jest pewne: staniemy kiedyś jako wielka rodzina ludzka przed Bogiem i Panem, by rozliczyć się z wolności, by rozliczyć się z dobra.

Kto z nas jest tak pewny siebie, że może powiedzieć: Ja nie zmarnowałem nawet odrobiny dobra, ja zawsze dobrze korzystałem z daru wolności. Jest ktoś taki między nami? Chyba nie... Konfesjonały są świadkami naszego zmagania się z własną wolnością. Wstajemy i znowu upadamy. Przez całe życie mozolnie się uczymy, czym jest wolność. Gdyby nie pomoc wewnętrznej, duchowej energii - zwiemy ją łaską - własna wolność by nas zniszczyła. I z niejednym człowiekiem tak się stało. A kto z nas może być pewien, że z nim tak się nie stanie?

Zatem bać się ostatecznego sądu? Bać się stanąć przed Bogiem? Nie. Nie po to Syn Boże stał się człowiekiem, by nas od siebie odrzucić, ale by nas do pełni doskonałości doprowadzić.

Prawdziwa mądrość

Wtedy Syn Człowieczy pośle aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata. „Zbierze swoich wybranych” - powiada Jezus. Wybranych? To znaczy kogo? Swoich wyznawców? Chrześcijan? Katolików? Nie wolno tak zacieśniać tych słów. Św. Paweł wyjaśnia: „Nasz Zbawiciel, Bóg, pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,3n). Zacieśnianie granic tego wybraństwa jest jakimś nieporozumieniem, skoro apostoł użył słów „wszyscy ludzie”. Dlatego myślę, że po prostu mogę się cieszyć z tego, że należę do Jego wybranych, ty także. Skoro zaś jestem chrześcijaninem i katolikiem, i mogę bliżej poznać Boże zamysły, powinienem czuć się jeszcze bardziej zobowiązanym, by dążyć do pełni doskonałości.

Innymi słowy: członkostwo Kościoła nikogo z nas nie zwalnia ani z wysiłku ku dobremu, ani z obaw, że mogę zmarnować dar wolności. Przeciwnie - powinno budzić w nas jeszcze większą gotowość dorastania do pełni doskonałości. Bo przynależność do wspólnoty uczniów Jezusa nie jest ulgowym biletem na drogę przez życie, ani promocyjną, bezpłatną kartą wstępu do nieba.

Przecież w ewangelii słuchaliśmy słów napomnienia: O dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec. „O dniu owym” czyli o dniu sądu, o dniu ostatecznego rozrachunku dobra i wolności. Słowa te są przestrogą i wezwaniem, aby czasu nie trwonić. Mądry ten człowiek, który żyje nie tylko dniem dzisiejszym, ale przygotowuje się do jutrzejszego. Więcej - mądry ten, kto widzi przed sobą wieczność. Nie, by się jej bać - lecz by już teraz cieszyć się dobrem, które zdziałał i wolnością, której się nauczył. O tych ludziach pisał prorok Daniel: Mądrzy będą świecić jak blask sklepienia, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości - jak gwiazdy przez wieki i na zawsze. Takiej mądrości życzę sobie, życzę i Tobie.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Osprey CAM 140 Monongahela 1754 55 Washington's defeat, Braddock's disaster
1754
0 Bilans mocyid 1754 (2)
1754
Historia filozofii nowożytnej, 20. Christian Wolff, oświecenie niemieckie - Christian Wolff (1679-17
1754 Brytyjsko francuska wojna kolonialna 2

więcej podobnych podstron