Halyna
Nie pamiętam już,
Jak to było,
Kiedy dobrze nam było,
Co się wtedy po nocach śniło,
Czy to wszystko się wydarzyło…
Opowiadaj, mów,
Byle szybko,
Nie mam czasu zbyt wiele dla Ciebie,
Dziewczyno…
Właściwie przypomnij mi,
Jak Ci na imię..?
Halyna gotuy pierogy….
Jest jesień, liście spadają,
Zy drzew,
Czy wiesz jak bardzo chciałem,
Zawsze dowiedzieć się,
Dlaczego tak…(przejście na perkusji + zmiana tonacji o prymę)
Dlaczego tak pusty był,
Smak Twych warg,
Kiedy mówiłaś, że lubym Ci jest
Łgałaś jak pies
O…
Halyna gotuy pierogy…
A Ciebie nie ma tu,
Nie ma Ciebie tu gdzie jestem ja,
Pewnie znów pracy pełne ręce masz,
I gdy tak nad interesem swym pochylasz się,
Żal mi się robi Cie
Mnie się robi źle
Halyna, o Halyna…
Halyna, nie można tyle pić,
To tak nie zdrowe jest,
Mówię Ci, posłuchaj mnie,
Teraz znowu kac,
Męczy Cię,
W głowie kotłuje się,
Myśli tysiąc złych,
Halyna…
Lśni już ostrze kosy mej,
Na sztorc stoi Twój włos,
Na Ciebie zamachnę się,
Zabiję Cię, zamorduję,
Za te wszystkie dni,
Za te noce zle
W klozecie spuszczę tamten dzień,
Gdy poznałem Cię,
Już nie będziesz więcej zdradzać mnie,
Nie uczynisz już nikomu źle,
Strzelę sobie w głowę szkłem,
Zabiję Cię,
Zamorduję,
Za te dni,
Noce złe.
O…
Halyna, Halyna gotuy pierogi.