"Nie będę wygłaszał referatu o pełnych aspektach tzw. wydarzeń marcowych z 1968 roku, bo byśmy przez rok tutaj siedzieli, ale chcę powiedzieć po prostu o manipulacjach propagandy PRL, których byłem świadkiem i ofiarą, a przez nie chcę przy tej sposobności poświęcić to, co opowiem, nowszym ofiarom manipulacji propagandowych: naszemu wspólnemu przyjacielowi, redaktorowi Michalkiewiczowi oraz ojcu Tadeuszowi Rydzykowi, którzy teraz tego doświadczają. Historię tamtej manipulacji zacznę od 1961 roku, kiedy to jeden z działaczy Klubu Krzywego Koła, były agent UB, których chciał nawet popełnić z powodu tej współpracy samobójstwo, Witold Jedlicki, wyjechał na Zachód jako »agent wpływu« tow. generała Moczara (Nikołaja Diomki), gdzie napisał paszkwil na pierwsze pokojowe zwycięstwo Polaków nad siłami Zła, czyli imperium sowieckim w roku 1956, pod tytułem »'Chamy' i 'Żydy'«. W PRL-owskim Ministerstwie Spraw Wewnętrznych mieli świetnych psychologów, dlatego wiedzieli, że »książę Pan«, czyli Giedroyc, ponieważ był filosemitą i nie lubił prymasa Wyszyńskiego - z pewnością wyda tę pozycję u siebie w »Kulturze«. Później niezliczona liczba podziemnych wydawnictw powielała te książkę, dlatego Polacy mają wykrzywiony obraz tamtych lat" - Antoni Zambrowski, syn PZPR-owskiego prominentnego funkcjonariusza lat 40., 50. i 60. Romana Zambrowskiego, występujący w ramach Spotkań Politycznych Oddziału Stołecznego UPR, nad którymi objęła patronat medialny TV ASME, rozpoczął swój wykład o metodach manipulacji stosowanych przez SS PRL w okresie przed i w czasie trwania tzw. wydarzeń marcowych roku 1968.
W latach 60. na Uniwersytecie Warszawskim istniał klub dyskusyjny im. Wery Kostrzewy (Marii Koszutskiej) ZMS-u, który prowadzili tow.tow. Kuroń i Modzelewski. Po zamknięciu Klubu Krzywego Koła był to jedyny na terenie Warszawy oficjalnie działający klub, w którym można było prowadzić dyskusje polityczne. Po pewnym czasie też został na polecenie władz zamknięty. Wtedy tow. Kuroń, ideowy komunista, wraz z gronem swoich dawnych wychowanków z drużyny "walterowskiej" (w której w znakomitej większości działały dzieci żydowskich lub o pochodzeniu żydowskim z prominentów partyjnych), niechętnych Kościołowi katolickiemu - zeszli do "podziemia". Razem z tow. Modzelewskim napisali wtedy, by zaimponować temu towarzystwu - osławiony "manifest rewolucyjny", na przełomie lat 1964/95. Egzemplarz tego manifestu, napisanego głównie przez Kuronia - sądząc ze stylu, został znaleziony przez Służbę Bezpieczeństwa, dlatego tow.tow. Kuroń i Modzelewski zostali wyrzuceni ze studiów na Uniwersytecie.
Nikołaj Diomko, sowiecki agent, zwany Mieczysławem Moczarem, miał już (najprawdopodobniej na rozkaz Moskwy) w początkach lat 60. plan "odżydzania Polski", który realizował w porozumieniu z tow. Wojciechem Jaruzelskim, obecnie znanym już innym agentem "Wolskim" Informacji Wojskowej/WSW, ówcześnie najmłodszym generałem tzw. ludowego Wojska Polskiego, który cieszył się wysokim zaufaniem moskiewskich władz okupacyjnych. Tow. Moczar jako niegdysiejszy szef Urzędu Bezpieczeństwa w Łodzi, należał do środowiska "Chamów", stalinowców, którzy przetrwali pokojowe zmiany roku 1956. Podział na "Chamów' "Żydów" do dziś stanowi podstawowy wyróżnik i fundament różnic określających środowisko tzw. post(?)komunistów i pozostałej czeredy "różowych saloników".
Tow.tow. Kuroń i Modzelewski mieli ambicje dorównania Dżilasowi, jugosłowiańskiemu krytykowi leninowsko-marksistowskiej myśli politycznej, jednego z najbliższych współpracowników Josipa "Broza" Tity, adwersarza Stalina, pisząc swój "Manifest", krytyczny w stylu "Nowej klasy" Dżilasa, jednocześnie skłaniając się do trockistowskiej koncepcji "nieustannej rewolucji" w tzw. Liście Otwartym do PZPR. Antoni Zambrowski był - jako ekonomista - jednym z krytyków koncepcji Kuronia i Modzelewskiego. Jednocześnie opowiadając się za listem pasterskim biskupów polskich do biskupów niemieckich - został usunięty z Uniwersytetu Warszawskiego i z partii komunistycznej. Opowiadał się przeciw publicznym wystąpieniom młodzieży akademickiej na ulicach Warszawy, słusznie podejrzewając, że zostanie taki akt wykorzystany do partyjnych rozgrywek i dintojr wewnątrzorganizacyjnych, a ucierpią tylko niewinni zapaleńcy o nastawieniu niepodległościowym. W tym okresie natężenie manipulacji aparatu propagandowego sięgnęło szczytu, a ich pozostałości tkwią w świadomości społecznej po dni dzisiejsze.
Antoni Zambrowski pokazuje szerokiej publiczności dzięki nagraniu TV ASME praprzyczyny tzw. Marca '68: walki frakcyjne w środowisku kolaborantów sowieckich okupantów Polski po śmierci agenta NKWD Bolesława Bieruta, także prawdopodobne przyczyny likwidacji tzw. hufca walterowskiego, przypomina m.in. pierwsze użycie utworzonych przez tow. Gomułkę sił pacyfikacyjnych MO - ZOMO (Zmotoryzowane Odwody MO), w 1957 r., w sanatorium im. Feliksa Dzierżyńskiego dla gruźlików, doskonale oddaje unikalną atmosferę czasów rządów komunistycznych zbrodniarzy PRL-owskich.