Soli Deo
SCENA I (Urząd Bezpieczeństwa. Pułkownik i Kapral)
Pułkownik stoi zwrócony w stronę publiczności, tak, jakby stał przy oknie. W tle śpiew „My chcemy Boga” (kaseta)
PUŁKOWNIK
Dość!!! Ja już nie mogę tego słuchać!!! Co oni sobie myślą!!!
Wchodzi KAPRAL
Obywatelu Pułkowniku! Najnowszy raport z działalności Kardynała.
PUŁKOWNIK
Pokażcie. Czyta szybko raport na głos.
List, którego pierwszą część czytano z ambon 3 marca, a druga część będzie odczytana 10 marca tematycznie związany jest z hasłami episkopatu na 1968 r. i rozwija niektóre z tych haseł.
Kardynał przedstawia stan zagrożenia narodu przez narzuconą niewiarę, olbrzymi zakres klęsk moralnych, które "godzą w miłość społeczną, zniewalają naród, uniemożliwiają rzetelny postęp moralny, społeczny, gospodarczy oraz współżycie w ładzie i pokoju".
Występuje on przeciwko "przymusowej ateizacji", która stwarza poczucie gwałtu społecznego i zniewolenia osobowego.
Ubolewa nad pozbawieniem ludzi wierzących dostępu do masowych środków przekazu, przy jednoczesnym "uprzywilejowaniu ateistów".
List wzywa wiernych, by zajęli "zdecydowaną postawę obrony wiary i moralności katolickiej".
Niesprawiedliwość i krzywdy — zdaniem kardynała — są następstwem doktryny "walki wszystkich z wszystkimi".
Druga część listu jest wezwaniem do wszystkich sił społecznych, "które mogą realnie pomóc wyzwolić się z niewoli niewiary, nienawiści społecznej, alkoholizmu, plagi zabijania dzieci nienarodzonych i nieskromności, z zaniżania moralnego naszej kultury teatralnej, filmowej, telewizyjnej, czy też słowa drukowanego".
List wielkopostny stanowi pierwszą publiczną i oficjalną zapowiedź realizacji tematów roku. Jest on dokumentem politycznym i nie ma w nim zupełnie akcentów pozytywnych, które występowały np. w podobnym liście w roku ubiegłym.
Wady społeczne, które są faktem, zostały w liście gigantycznie zdemonizowane, dlatego obraz jest ponury — świadomie i zamierzenie.
W liście za wszelkie zło odpowiedzialni są rządzący, Kościół natomiast jest jedyną siłą, która może uratować naród od upadku.
Kardynał mówi ciągle o przymusowym, narzuconym ateizmie i laicyzacji o zaplanowanej deprawacji społeczeństwa, szczególnie młodzieży. Przy czym w liście tym ateizm jest wadą społeczną, na równi z nikotynizmem czy alkoholizmem, z którą trzeba podjąć energiczną walkę.
List kardynała Wyszyńskiego jest zatem drugim krokiem kampanii pośrednio wymierzonej przeciwko socjalistycznemu porządkowi społecznemu. Pierwszym krokiem był memoriał opracowany przez biskupa Mazura o "zagrożeniu".
W memoriale tym sytuację w Polsce uznaje się za nadzwyczajne zagrożenie katolicyzmu i narodu, które wymaga podjęcia specjalnych akcji środków — wprowadzenia stanu wyjątkowego.
Celem tych i tym podobnych dokumentów jest narzucenie katolickiej części społeczeństwa określonych tez do dyskusji w okresie przygotowywania przez partię V Zjazdu.
9 III 68 A.P.
(Powtarza z wyraźnie cynicznym tonem) Zniewalają naród, uniemożliwiają rzetelny postęp moralny, społeczny, gospodarczy oraz współżycie w ładzie i pokoju.
(ze złością) Skąd w nim to poczucie siły, kto mu dał prawo do takich wypowiedzi, przecież już raz się przekonał, ze wystarczy jedna szybka akcja, a nikt nawet nie będzie wiedział, gdzie go szukać.
(do KAPRALA jakby otrząsając się ze snu) Czy macie teczkę Kardynała?
KAPRAL
Tak jest.
PUŁKOWNIK
Czytajcie.
KAPRAL (służbowym tonem sprawozdawcy. Pułkownik co jakiś czas przerywa raport złośliwymi uwagami)
Stefan Wyszyński - urodzony 3 sierpnia 1901 r. w Zuzeli w łomżyńskiem. Ojciec - miejscowy organista, matka - wcześnie zmarła,
P.: Ot, chłopina.
Rodzeństwo - trzy siostry i brat - brat nie żyje, wykształcenie: gimnazjum im. Górskiego w Warszawie - Liceum im. Piusa X we Włocławku - Seminarium Duchowne we Włocławku - doktorat: Wydział Prawa Kanonicznego KUL.
P. : No proszę.
Praca: przez rok wikariusz katedry włocławskiej, potem: studia na KUL; po studiach: podróże do Austrii, Włoch, Belgii, Francji, Holandii i Niemiec.
P. Czy ktoś go sprawdzał na okoliczność tajnej agentury?
Nic o tym nie wiadomo. Po powrocie- wikariusz we Włocławku i Przedczu Kujawskim. Profesor seminarium - specjalizacja: katolicka nauka społeczna; redaktor pisma dla księży „Ateneum Kapłańskie”; działa wśród klasy robotniczejorganizując związki robotników i młodzieży.
P.:Sabotażysta.
W czasie wojny ukrywa się w Laskach.
P.:Tchórz
Po wojnie - biskup lubelski - od maja 1946 r.; od 16 listopada 1948 r. arcybiskup Gniezna i Warszawy - Prymas Polski. Od 12 I 1953 Kardynał. W 1950 r. podpisał Porozumienie Rządu i Kościoła. Od września 1953 do października 1956 internowany w Rywałdzie, Stoczku Warmińskim, Prudniku i Komańczy.
P.:Trzeba go było wtedy uciszyć.
Po zwolnieniu nie zaprzestał działalności wywrotowej i szerzenia nienawiści do Polski Ludowej i szkodliwej propagandy skierowanej przeciw socjalistycznemu braterstwu ze Związkiem Radzieckim i postępowymi krajami demokracji ludowej.
P.: To mi niespodzianka. A co miał głosić: pochwałę Bieruta i Stalina?! Bezmózgowcy!!!
Ojciec ojczyzny, Interrex - kto jeszcze!!! Na nasze własne życzenie mamy taką żmiję pod ręką. My chcemy Boga!!! A jakże. I co jeszcze!!! A to wszystko na mojej głowie...
(po chwili ciszy do Kaprala) Dziękuję, towarzyszu. Możecie się odmeldować.
K.: Tak jest.
Po wyjściu Kaprala rzuca w tłum: Znajdę na ciebie sposób!!!
W tle wciąż słychać My chcemy Boga.
SCENA II (Wieczór. Rezydencja Prymasa. Prymas, Siostra, Pułkownik)
Prymas siedzi przy biurku. Pisze. Jest już wyraźnie zmęczony. Wchodzi Siostra. Powoli z nieśmiałością podchodzi do Prymasa, który wydaje się, że nie zaważył jej wejścia.
SIOSTRA
Ojcze.... Ojcze, przepraszam, ale jest już tak późno, a ojciec jeszcze pracuje. Ojciec wybaczy, ale trzeba szanować swój czas, bo..
PRYMAS(wchodząc Siostrze w słowo - mówi jakby do siebie)
Czas. Szanować czas... Słyszała siostra, jak mówią - czas to pieniądz. A czas - to miłość.
Gdyby tak było można przyłożyć ucho do serca zmęczonego człowieka i wsłuchać się w pragnienia, które tam są ukryte, to łatwo można by usłyszeć w tym sercu wołanie o prawdę, o wolność, o sprawiedliwość, ale przede wszystkim wołanie o miłość...
Nagle z tyłu słychać głos PUŁKOWNIKA, który chwilę wcześniej wszedł niezauważony i słyszał ostatnie słowa PRYMASA
P. (szyderczo): Wołanie o miłość...
S. (przestraszona) Kim pan jest, co pan tu robi, jak pan tu wszedł, jak pan śmie... (w tym czasie Prymas stoi nieruchomo i patrzy prosto w oczy Pułkownika)
P. Cicho! (Do Prymasa) Niech ksiądz jej każe wyjść.
Chwila milczenia. Pułkownik zaczyna rozumieć, ze musi usprawiedliwić swoją obecność. Wyjmuje legitymację.
P. No dobrze. Pułkownik Niewiadomski. Służba Bezpieczeństwa. Muszę z księdzem porozmawiać. Bez świadków.
Prymas daje siostrze znak głową, pozwalający na wyjście. Po wyjściu Siostry Prymas siada za biurkiem.
Pr. Widzę, że nie zmieniliście metod. Chcę tylko przypomnieć, że wtargnął pan, Pułkowniku, do rezydencji Prymasa Polski i nie ma pan prawa...
P. To ja tutaj stanowię prawo! I nic mnie nie obchodzą wasze godności!
Pr. A pańska godność, a godność człowieka, a prawo człowieka do tego, aby we własnym domu czuł się bezpieczny. Zresztą, rozumiem, że pan tylko wykonuje rozkazy, jak wy wszyscy. O co tym razem chodzi...
P. I tu się Ksiądz myli. Dziś ja wykonuję własne rozkazy. Nie mogłem nie stanąć z Księdzem twarzą w twarz. Znam na pamięć księdza kazania i listy. Księdza korespondencja przechodzi przez moje ręce. Oprócz tej szpiegowskiej. Ale i tę kiedyś przechwycimy. Niech ksiądz się tak nie bulwersuje - każdy z was to szpieg Watykanu. Powie to księdzu pierwszy lepszy szczeniak z naszej szkółki. Ale - do rzeczy. O co księdzu tak naprawdę chodzi? Po co cała ta szopka z obchodami, procesjami, ślubowaniami, czy jak wy tam to nazywacie. Przecież, bądźmy szczerzy, obydwaj wiemy że na to, co się dzieje, ksiądz ma taki sam wpływ jak ja. Po co się rzucać z motyką na słońce. To my jesteśmy górą. W każdej chwili możemy was wszystkich po prostu zamknąć i będzie po krzyku. I nikt nawet nie piśnie. A gdyby ktoś spróbował, to mamy już na to wypróbowane sposoby. I po co się rzucać? Chodzi księdzu o wpływy, o władzę, o pieniądze - proszę bardzo: jeden podpis pod odpowiednim tekstem i uczynimy z księdza najbardziej światłego, postępowego, rozumiejącego konieczność przemian i ... najlepiej opłacanego kardynała w Kościele.
Pr. Zdaje się, że o czymś pan zapomniał. Jest taka siła, przed którą wszyscy muszą pochylić czoła. Poza tym -Bóg...
P. Boga nie ma!!! To wasz wymysł! Niech mi ksiądz nie wciska tych waszych bajeczek!
Pr. Bóg istnieje. Niezależnie od tego, co pan o tym myśli. Niech pan choć spróbuje przez moment pomyśleć: przecież jest w serce, w rozum każdego człowieka wpisana jakaś prawda...
P. Prawda? A co to jest: prawda? A tak - czytałem kiedyś taką gazetę...
Pr. Niech pan nie będzie aż tak cyniczny. Przecież pan o tym wszystkim musiał bardzo długo myśleć, coś musi pana niepokoić, inaczej pan by tu nie przyszedł. A to coś nazywa się sumienie, a jego lampą jest prawda. A światło tej lampie daje Bóg.
P. Ksiądz Prymas znowu swoje. To, co jest prawdą, w tym kraju ustala nie sumienie, nie Bóg, ale partia.
Pr. Ludzie jednak czują inaczej.
P. Ludzie? Ksiądz myśli, że ludzie czują czy myślą inaczej? Przecież oni tańczą tak, jak my im zagramy. My mamy gazety, radio, kontrolujemy repertuar kin i teatrów, mamy telewizję - a każdy księdzu powie, że to, co w gazetach, a tym bardziej to, co podała telewizja - to święta prawda. Święta prawda. Niech ksiądz nie protestuje. Ksiądz myśli, że oni słuchają tych waszych kazań i listów? W ogóle nie zwracają na nie uwagi, śpią z otwartymi oczyma, myślą o niebieskich migdałach. oni idą jakimś owczym pędem, który się skończy, kiedy my już skończymy wychowywać naszą młodzież. oni już nie pójdą. Waszych kazań słuchają moi ludzie, którzy przynoszą mi stenogramy. To jest prawda.
Pr. (powoli, dobitnie, przed siebie)Nie ten zwycięża, kto w nienawiści depcze, ale ten, kto, choćby był powalony i zdeptany, potrafi kochać. (wprost do Pułkownika) Może pan wykazać mi wiele jeszcze „złudzeń”. Ile z nich jest pańskim dziełem? Współczuję panu, Pułkowniku. Pan nie walczy ze mną, z Kościołem, z wiarą. Pan walczy z samym sobą. Niech pan nie zaprzecza. Człowiek ujawnia swoją osobowość w sposobie traktowania innych. Dzięki ludziom takim, jak pan, kiedyś zrozumiałem, jak ważnym jest nie poddać się nienawiści, nie nienawidzić tych, którzy nienawiść chcą wywołać. Niech pan mi zaufa. Lekarstwem na pańskie lęki jest to, z czym pan walczy, a co jest siłą Kościoła. A siłą Kościoła jest odwrotność nienawiści - jest miłość, miłość nieprzyjaciół. I zawierzenie. Tylko Bogu.
P. Kochaj i ufaj - a zginiesz: ty i twój Bóg i twój Kościół z tobą.
Pr. Pan wciąż nie rozumie. Ja mogę zginąć. Ale ja tu nic nie znaczę. Kościół będzie trwał. Człowieku, obudź się. Niszczysz sam siebie.
P. (Pułkownik przez chwilę milczy, jakby się zastanawiał. Potem wykonuje gwałtowny ruch w stronę Prymasa.) Jeszcze zobaczymy, kto kogo zniszczy. (wybiega)
Prymas klęka przed figurą Maryi. Modli się głośno.
Święta Maryjo, Bogurodzico Dziewico, obieram sobie dzisiaj Ciebie za Panią, Orędowniczkę, Patronkę, Opiekunkę i Matkę moją.
Postanawiam sobie mocno i przyrzekam, że Cię nigdy nie opuszczę, nie powiem i nie uczynię nic przeciwko Tobie. Nie pozwolę nigdy, aby inni cokolwiek czynili, co uwłaczałoby czci Twojej.
Błagam Cię, przyjmij mnie na zawsze za sługę i dziecko swoje. Bądź mi pomocą we wszystkich moich potrzebach duszy i ciała oraz w pracy kapłańskiej dla innych.
Oddają się Tobie, Maryjo, całkowicie w niewolę, a jako Twój niewolnik poświęcam Ci ciało i duszę moją, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych uczynków moich, zarówno przeszłych jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowicie i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku, co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga, w czasie i w wieczności.
Pragnę przez Ciebie, z Tobą, w Tobie i dla Ciebie stać się niewolnikiem całkowitym Syna Twojego, któremu Ty, o Matko, oddaj mnie w niewolę, jak ja Tobie oddałem się w niewolę.
Wszystko, cokolwiek czynić będę, przez Twoje Ręce Niepokalane, Pośredniczko łask wszelkich, oddaję ku chwale Trójcy Świętej - Soli Deo!
Maryjo Jasnogórska, nie opuszczaj mnie w pracy codziennej i okaż swe czyste Oblicze w godzinę śmierci mojej.
Uproś wszystkim dzieciom Twojego królestwa łaskę wiary.
Światło skupione na pustym fotelu z wiązanką biało-czerwonych róż. W tle słowa Jana Pawła II - świadectwo wielkości Prymasa. (kaseta).