368


Sola scriptura. Czy Biblia spadła z nieba? - Hiob

Do kogo należy Biblia?

Protestanci, zwłaszcza ci z tzw. kręgów kościołów bezdominacyjnych, baptyści, fundamentaliści, “Evangelical Christians” czasami zadają nam, katolikom pytanie, w którym ukryty jest zarzut. Pytają, czy to prawda, że Kościół Katolicki nie jest kościołem wywodzącym się z Biblii? Kościołem w Biblii zakorzenionym i mającym w niej swoje źródło?

Mają oni do nas też inne pytania. Czy to prawda, że Biblia była przyczepiana łańcuchami w kościołach, żeby wierni nie mieli do niej dostępu? Czy to prawda, że Kościół palił Biblie i zabraniał ich czytania?

Chciałbym dziś się zająć odpowiedzią na te i podobne zarzuty. Jest to dlatego ważne, że dla tych braci w wierze, Biblia jest jedynym autorytetem. Natomiast, wierząc głęboko, że tylko według jej wskazówek postępują, nie zdają sobie oni sprawy, ze najczęściej postępują według tradycji założyciela swej sekty, czy pastora, który im przedstawił taki, a nie inny pogląd na wiarę. Zazwyczaj wynika to z niezrozumienia przez nich czym jest Biblia, jaka jest Jej rola i dlaczego ją nam Kościół dał.

Zacznijmy więc od początku. Skąd więc się Biblia wzięła? Być może, zwłaszcza dla niekatolickich chrześcijan, będzie to szokujące, co mam zamiar tu powiedzieć.

Niektórzy chrześcijanie wielbią Biblię, popełniają coś, co się nazywa „bibliotrią”, formą idolatrii, czyli bałwochwalstwa, grzechu polegającego na oddawaniu stworzeniom czci należnej tylko Bogu. Tymczasem Biblia, aczkolwiek jest na pewno specjalną Księgą, jest jednak tylko narzędziem danym nam przez Kościół. Chciałbym tu wyjaśnić, że nie jest moim celem tutaj ani atakowanie Biblii, ani pomniejszenie jej wartości. Moim celem jest tylko obrona Kościoła i ukazanie prawdy.

Doktryna protestancka „Sola Scriptura”, „Wyłącznie Biblia”, nie jest nawet biblijna. Celem Biblii nigdy nie było istnienie w rozdzieleniu od Kościoła. Więcej o tym będzie później. Tak jest teraz, przez ostatnie 2000 lat i tak było w czasach starotestamentowych, gdzie Tora i Prorocy i Pisma były tylko jedną z „nóg”, podstaw Starotestamentowego Przymierza. Mojżesz z jego spadkobiercami i sanhedryn mieli także wiążące zdanie. A więc nie tylko Księga, ale także "Magisterium" i "Tradycja". Sam Jezus to przyznał:

Mt 23:2-3
2. Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze.
3. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią.

Widać z tego, że nawet w tamtych czasach doktryna „Sola Scriptura” nie była prawdziwa.

Biblia nigdy nie była w opozycji do Kościoła i nie mogła być, skoro to właśnie Kościół nam ją dał. Gdy więc ktoś używa Biblię w celu wykazania lub udowodnienia jakiś zarzutów przeciw Kościołowi, to używa jej wbrew intencjom jej autorów, najczęściej wyciągając werset z kontekstu. A musimy zawsze pamiętać, ze tekst bez kontekstu jest tylko pretekstem.

Biblia jest zbiorem ksiąg, napisanych w różnych okresach, do różnych odbiorców i nigdy nie miała zamiaru ani ambicji być encyklopedią, słownikiem, całością, pełnią Objawienia, katalogiem, książką kucharską ani podręcznikiem uczącym jak zbudować kościół od podstaw. Przeciętna encyklopedia jest znacznie od Niej pojemniejsza i zawiera więcej słów i haseł. Biblia nigdy nie miała za zadanie istnieć poza Kościołem. Użycie jej do atakowania Kościoła przypomina wyrwanie człowiekowi ręki i następnie pobicie go tą wyrwaną mu ręką. Przepraszam za to groteskowe i makabryczne porównanie, ale właśnie to niektórzy nasi bracia nią postępują. Nie tak miała być używana. Jest Ona nieodłączną częścią Kościoła.

Tutaj niektórzy z naszych braci powiedzą: Jak to? A 2 Tm 3,16? Czy ten werset nie mówi nam, że Biblia to wszystko, czego potrzebujemy? Że jest to wystarczająca rzecz dla każdego chrześcijanina? Co więc mówi nam ten werset? Zobaczmy:

2 Tm 3:16
16. Wszelkie Pismo od Boga natchnione /jest/ i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości -

Przede wszystkim Paweł mówi tu tylko o Starym Testamencie, gdyż ta część Biblii którą znamy jako Nowy Testament nie była jeszcze ani do końca napisana, ani zebrana w nieomylny kanon, zbiór. Gdyby słowa Pawła oznaczały, że Biblia w momencie w którym te słowa pisał jest kompletną, skończoną i wystarczającą Księgą, wykluczyłby Ewangelie i swoje listy. Choćby ten, który właśnie pisał. Nie mógł on przecież przypuszczać, że list, który właśnie pisze, będzie uznany za natchnione Słowo Boże. Po drugie werset ten mówi wyraźnie, że „wszelkie Pismo jest pożyteczne…” nie, że jest jedynym autorytetem, że ma wyłączność i pełnię Prawdy. Kościół nigdy tych słów Pawła nie negował, ale nie nadajmy im takiego znaczenia, jakiego nie zawierają. Dlatego właśnie Kościół dal nam Biblię, bo jest Ona pożytecznym narzędziem w Jego rękach. Ale to właśnie Kościół założony przez Jezusa, nie Biblia, jest konieczny dla naszego zbawienia.

Jeżeli ktoś nie wie, skąd się wzięła Biblia, nie wie, czym Ona jest. Biblia nie spadła nam z nieba, ładnie oprawiona w skórę, ze złoceniami, pięknymi ilustracjami i monogramami.
Fundamentaliści i Evangelical Christian w Stanach używają najczęściej „King James Bible”, Biblii Króla Jakuba, uważając ją za jedyną „prawdziwa” Biblię. Często można zobaczyć tu, gdzie mieszkam, nalepki na samochodach mówiące, że Biblia inna niż King James Version, to nie jest Biblia. Tylko, że ta Biblia, jak większość protestanckich wersji nie jest autorytatywna. Podobnie, jak w Polsce nie są autorytatywne wersje Biblii, jak np. Biblia Gdańska i Biblia Warszawska. Nie znaczy to, że te wersje koniecznie muszą być złe, sam z nich często korzystam, gdyż nie znam ani hebrajskiego, ani greki i czasem łatwiej zrozumieć niektóre fragmenty, gdy poznamy więcej niż jedno tłumaczenie. Ale nie zmienia to faktu, że te tłumaczenia nie są autorytatywne.

Powiem może w kilku słowach trochę o samym Królu Jakubie. Co prawda w Polsce nie mamy „jego” Biblii, ale to właśnie ci, którzy w Stanach uważają tą Biblię za „jedyną prawdziwą” zakładają teraz chrześcijańskie sekty w Polsce i finansują działalność misyjną swych wyznawców w kraju nad Wisłą.

Król Jakub był głową państwa, nie kościoła. Był cywilnym autorytetem. Syn Marii, królowej Szkotów, której ścięła głowę Elżbieta, królowa Anglii. Nie był on kapłanem, był politykiem . I to nie wybranym nawet, tron odziedziczył. Ilu ze współczesnych chrześcijan kupiłoby „Biblię Billa Clintona”? Albo Aleksandra Kwaśniewskiego? To znaczy taką, którą Olek by gwarantował swym autorytetem, że jest to prawdziwe, natchnione Słowo Boże? Cóż, w Polsce wszystko jest możliwe, ale ja pozostanę przy Tysiąclatce. Wyobrażacie sobie, jakby to było? Aleksander wezwałby swych towarzyszy, aby zawiązali komitet, Miller przewodniczącym, Oleksy zastępcą, może i jakiś Jaskiernia załapałby się, mógłby się zająć stroną prawno-finansową tego przedsięwzięcia. Dlaczego nie? W taki sposób właśnie powstała Biblia Króla Jakuba, najbardziej autorytatywna w oczach wielu dzisiejszych fundamentalistów amerykańskich.
Ciekawą rzeczą jest, że król Jakub urodził się w katolickiej rodzinie. To było zresztą jedną z przyczyn dla których Elżbieta skróciła jego mamę o głowę. On sam został wychowany od dzieciństwa jako protestant. Gdy Elżbieta zmarła i Jakub został następcą tronu, w całej Europie szukano mu odpowiedniej księżniczki, oczywiście protestantki, jako kandydatki na żonę. Wybór padł na Annę, księżniczkę duńską, luterankę. Ale wkrótce po tym, jak została ona żoną króla Jakuba zmieniła ona wyznanie na katolicyzm. Ciekawy fakt, że żona króla Jakuba, którego Biblia jest uznawana przez najbardziej wrogie katolicyzmowi odłamy chrześcijaństwa za jedynie autorytatywną, sama się na katolicyzm nawróciła. Ciekawy i zupełnie im nieznany. Inny ciekawy fakt, to ten, że sam król Jakub pod koniec życia zaszokował swój dwór mając męskiego kochanka, księcia Buckingham. Czy taka postać może nam dać autorytatywną Biblię? Nagle ta pochodząca z prac komitetu Kwaśniewskiego nie wygląda wcale jeszcze tak źle…

Biblia sama nam mówi, kto ma autorytet i od kogo on pochodzi. Otóż autorytet jest dany przez Jezusa Kościołowi. I to Kościół decydując, jakie listy, pisma i ewangelie wejdą w skład kanonu Biblii swą decyzją dał autorytet Biblii, a nie odwrotnie.

Co więc jest złego z niekatolickimi przekładami Biblii, jak np. wspomniana wyżej „King James Version”? Pierwszą przeszkodą jest fakt, że zawiera ona, jak większość protestanckich wersji Biblii, o siedem ksiąg mniej, niż Biblia katolicka. Należałoby się więc zastanowić jakie księgi powinny się w Biblii znaleźć? Kto to powinien zadecydować? Kto ma AUTORYTATYWNE PRAWO nam narzucić jakiś kanon ksiąg? Jezus nam nie powiedział, jakie księgi powinny się znaleźć w naszej Biblii, ale cytował On Biblię wielokrotnie. W Nowym Testamencie jest w sumie około 350 cytatów ze Starego Testamentu. 300 z nich jest z Septuaginty, greckiego przekładu Biblii, z czego możemy wyciągnąć wniosek, że ta właśnie Biblia była używana przez Jezusa i apostołów. Tym bardziej, że chrześcijaństwo bardzo szybko rozwijało się wśród osób nieznających hebrajskiego, mówiących po grecku, tak Żydów jak i pogan. To było jedną z przyczyn dla których Kościół uznał kanon starotestamentowych ksiąg z Septuaginty za obowiązujący w chrześcijańskiej Biblii.

Trzeba tu jeszcze może dodać, że wśród Żydów w czasach Jezusa nie było autorytatywnego kanonu. Każda sekta uważała inny zestaw ksiąg za natchnione. Saduceusze i Samarytanie uznawali tylko Pięcioksiąg, Faryzeusze uznawali jeszcze Pisma i Proroków, ale w czasach Jezusa nikt nie miał „oficjalnego” kanonu Biblii.

Katolicki kanon, ostatecznie zatwierdzony pod koniec czwartego wieku na Soborach w Hippo i w Kartaginie pod koniec IV wieku, zawierał 73 księgi, został on potwierdzony bez zmian na soborze w Trydencie.

Żydzi, którzy nie uznali w Jezusie Mesjasza robili, co w ich mocy, żeby udowodnić, że nie mógł On nim być. Jedną z rzeczy, którą uczynili było odcięcie się od świata hellenistycznego, od diaspory, gdzie chrześcijaństwo się szybko rozwijało. Pod koniec pierwszego wieku Żydzi ustalili kanon swojej Biblii, odrzucając te wszystkie księgi, które były czy to od razu napisane po grecku, czy też ich hebrajskie oryginały zaginęły. W ten sposób ustalili swój kanon.

Ciekawe, że reformatorzy uznali właśnie ten kanon, który powstał, aby wykazać, że Jezus nie jest Mesjaszem.

Zajmijmy się teraz na chwilę „czarnymi legendami”. Ile jest prawdy w tym, że Kościół Katolicki nienawidził Biblię, przykuwał ją łańcuchami, zamykał ją przed wiernymi, palił jej egzemplarze i umieszczał na indeksie ksiąg zakazanych? Otóż są to albo całkowite kłamstwa, albo półprawdy i doprawdy nie wiem, które są gorsze.

Dlaczego więc Kościół przykuwał Biblię łańcuchami? Jest to fakt historyczny i w Szwajcarii można nawet do dziś zobaczyć w jednym z kościołów w Genewie stary ołtarz z łańcuchem, do którego była przykuta Biblia, zanim reformatorzy nie przejęli tego regionu i nie „wyzwolili” jej. Przynajmniej takie wyjaśnienie daje się współczesnym turystom. Ale wytłumaczenie tego faktu jest proste. Biblia była przykuta z tego samego powodu, z jakiego banki przypinają łańcuszkami długopisy do stolików. Żeby klienci „przez pomyłkę” nie schowali ich sobie do kieszeni. Tylko, że długopis kosztuje parę groszy, a Biblia w czasach zanim się upowszechnił druk kosztowała całkiem ładną sumkę pieniędzy. W czasach, gdy materiałem, na którym spisywano Biblię otrzymywano ze skóry jagniąt, potrzeba było około 500 owieczek na jeden egzemplarz tej Księgi. To jest dziesięcioletni zarobek przeciętnego człowieka w średnich wiekach. Ilu z nas, ilu z „Bible Christian” poświęciłoby teraz takie sumy na to, żeby stać się właścicielem Biblii? Jeżeli średni dochód teraz w Ameryce wynosi, powiedzmy, 30 tysięcy dolarów, ilu z naszych braci wydałoby teraz 300 tysięcy na zakup swojego egzemplarza? Jakoś nie widzę rąk wzniesionych do góry…A przecież koszt materiału to jeszcze nie wszystko, dochodziły tysiące godzin żmudnego, ręcznego przepisywania. I, jak wiemy z zachowanych egzemplarzy, Biblie te były prawdziwymi arcydziełami, bogato zdobionymi i wykaligrafowanymi pięknymi literami. Łańcuchy nie były więc po to, żeby Biblię zamknąć przed wiernymi, ale żeby była ona zawsze dostępna.

Ale Biblia nie była jedynym środkiem poznania Boga. Cała liturgia, homilie, obrazy i rzeźby, witraże okienne, to wszystko służyło wiernym w poznaniu Boga. Powszechna znajomość czytania jest rzeczą dość niedawną. W zasadzie jest to fenomen XX wieku. Wcześniej tylko inteligencja i wyższe warstwy społeczeństwa posiadały tę znajomość. Idąc dalej, w średniowiecze, tylko bardzo wykształceni ludzie posiadali znajomość tej trudnej sztuki. Jak pamiętamy np. z lektury "Krzyżaków", a jest to początek XV wieku, Zbyszko z Bogdańca, szlachcic, późniejszy kasztelan i człowiek inteligentny, nie był w stanie napisać kilku słów. Jak niezwykła była sztuka czytania możemy zobaczyć nawet dzisiaj w tym „tajemniczym zaklęciu”, które, jak wiemy, każdy „czarnoksiężnik” używa: abrakadabra. No, nie wiem, czy Harry Potter też, nie czytałem, musiałbym zapytać dzieci. Ale słowa te to nic innego, jak pierwsze słowa alfabetu, A-Bra-Ca-Dabra, bo dla zwykłego człowieka na przestrzeni wieków nauka czytania była jednoznaczna niemalże z cudem. Dlatego to sztuka sakralna była taka ważna. Patrząc na witraże przedstawiające obrazy biblijne i słuchając nauki kapłana niepiśmienni, prości ludzie mogli poznać to, czego Biblia uczyła.

Protestanci, zwłaszcza „Evangelical Christian” i fundamentaliści często w swych kościołach nie mają żadnych z tych rzeczy, ani obrazów, ani witraży, ani nawet krucyfiksu. Ale ich kościoły mają swój początek w czasach, gdy znajomość czytania była już powszechna. Może to jest przyczyną, dla której mylnie oceniają Kościół Katolicki i sposób, w jaki ewangelizował On przez wieki.

Kościół od początku głównie nauczał ustnie, głosząc Dobrą Nowinę, a nie czytając Ją. Ile ksiąg napisał Jezus? Żadnej!!! On sam wybrał nauczanie ustne. I rozsyłając apostołów nie polecił im: Idźcie i piszcie, ale idźcie i głoście… zobaczmy zresztą sami:

Mr 16:15-16
15. I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!
16. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.

Ilu apostołów zostawiło po sobie teksty pisane? Otóż tylko pięciu, czyli mniej niż połowa. A wiemy, że wszyscy nauczali, rozsiani po całym świecie. Moja żona pracuje z dziewczyną z Indii, katoliczką, która twierdzi, że chrześcijaństwo w tym regionie Indii, z którego ona pochodzi sięga tradycjami pierwszego wieku i nauczania tam przez św. Tomasza. Ale jak św. Tomasz nauczał? Nie napisał on żadnej natchnionej księgi, a tzw. „Ewangelia Tomasza”, popularny apokryf, jest fałszywką, jedną z wielu fałszywych ewangelii, pochodzącą z późniejszych czasów.

Ale jak już mamy Biblię teraz i wszyscy umiemy czytać, to czy nie jest ona wystarczającym autorytetem? Przypatrzmy się temu fragmentowi:

Dz 8:26-31
26. Wstań i idź około południa na drogę, która prowadzi z Jerozolimy do Gazy: jest ona pusta - powiedział anioł Pański do Filipa.
27. A on poszedł. Właśnie wtedy przybył do Jerozolimy oddać pokłon Bogu Etiop, dworski urzędnik królowej etiopskiej, Kandaki, zarządzający całym jej skarbcem,
28. i wracał, czytając w swoim wozie proroka Izajasza.
29. Podejdź i przyłącz się do tego wozu - powiedział Duch do Filipa.
30. Gdy Filip podbiegł, usłyszał, że tamten czyta proroka Izajasza: Czy rozumiesz, co czytasz? - zapytał.
31. A tamten odpowiedział: Jakżeż mogę /rozumieć/, jeśli mi nikt nie wyjaśni? I zaprosił Filipa, aby wsiadł i spoczął przy nim.

Zauważmy parę szczegółów. Etiop. Ten był wykształconym i bogatym człowiekiem. Miał swój pojazd, miał Biblię, był „ministrem skarbu” na dworze królowej Etiopii. A jednak nie rozumiał proroka Izajasza. Czy był głupcem? Na pewno nie. Ale Biblia sama gdzie indziej nam to tłumaczy:

2 P 1:20: To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia.

Tak właśnie była rozpowszechniana wiara od początku. Nawet, jak ktoś był na tyle uprzywilejowany, że umiał czytać i miał dostęp do Pisma, ciągle to Kościół był niezbędny, w osobach swych apostołów i biskupów, aby pod natchnieniem Ducha Świętego nauczać i wyjaśniać Ewangelię. Jezus nie przyszedł do nas w czasach drukarni, kserografów i printerów. On chciał, żeby Jego owce znały Jego głos:

Jn 10:27 : Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną

Dyskutując z protestantami często zaczynamy „grać w biblijny tenis”. Wielu z nich, zwłaszcza ci, którzy są pod wpływem fundamentalnych kościołów i sekt, baptystów i „Evangelical” ze Stanów, a którzy dość intensywnie ewangelizują wśród polskich katolików, uczy się kilkunastu wersetów, najczęściej wyrwanych z kontekstu i przy ich pomocy usiłuje udowodnić, że Kościół błądzi, uczy fałszywych doktryn i fałszywej teologii. Ale zanim zaczniemy się z nimi „przerzucać” wersetami, może warto zapytać: Ile z nich napisał Jezus? Które są Jego autorstwa? Dlaczego nic nie napisał? Czy zapomniał? Czy był leniwy? Czy nie było to ważne dla niego? Cóż… On napisał tylko coś palcem na piasku, coś na tyle nieistotnego, że nikt nam nie przekazał, co to konkretnie było. Czy nie bał się, nie wiedział, że ludzie go mylnie zrozumieją, przekręcą to, czego nauczał? Oczywiście, że wiedział. Dlatego został ukrzyżowany. A mimo to nauczał tylko ustnie. Dlaczego? Ponieważ jest On mądry i wie, że obojętne co byśmy napisali i jak szczegółowo wytłumaczyli, zawsze znajdzie się ktoś, kto to inaczej zinterpretuje. Jezus nie dał nam Pism, ale dał nam Kościół, aby ten stał na straży nieomylnej interpretacji Jego nauczania. Kościół, który jest Jeden, Święty, Powszechny (Katolicki, bo słowo to, „katolikotos”, właśnie znaczy „powszechny”, „uniwersalny”) i Apostolski.

Wystarczy zobaczyć, co się stało w Stanach wciągu 200 lat istnienia konstytucji. Dokument jest ten sam, ale interpretacja diametralnie różna. Sąd najwyższy teraz widzi tam rzeczy, których nawet 25 lat temu nikt się nie mógł dopatrzyć. Murzyni, kobiety i Indianie stali się ludźmi, nienarodzone dzieci nimi być przestały. Bóg z założyciela tego kraju stał się jego najgorszym wrogiem i został rozdzielony na zawsze od państwa. A dokument sam się nie zmienił.

Jakże inaczej wygląda w tym kontekście sytuacja w Kościele. Jak mądrym okazał się Jezus (no, nic dziwnego, w końcu jest On Bogiem). Po dwóch tysiącach lat Kościół uczy tego samego, czego uczyli Ojcowie Kościoła w pierwszych wiekach. Wystarczy sięgnąć po dokumenty, poczytać, źródeł nie brakuje, także na necie. Tymczasem reformacja, ze swoją doktryną „Sola Scriptura” rozczłonkowała się już na kilkadziesiąt tysięcy kościołów. Zależy z jakich źródeł skorzystamy, podają one między 23 a 38 tysięcy różnych denominacji, różnych rodzajów kościoła. Lutra by już nie przyjęto do większości kościołów luterańskich, ogłosiliby go heretykiem. A „nowa fala reformacji”, fundamentaliści, baptyści i inni im podobni już siebie nie nazywają protestantami, nie uważają, że są „dzieckiem reformacji”, uważają się za kościoły wywodzące się bezpośrednio z Biblii, oparte na Jej autorytecie. Dlatego takie ważne jest, żeby sobie uświadomić, czym tak naprawdę Biblia jest.

Ale jak Jezus nic nie napisał, to skąd wiemy, że to, co nam przekazali apostołowie i inni autorzy Biblii to jest to, co jest istotne? Ważne i nieomylne? Czy to, co Kościół uczy jest sprzeczne z tym, czego uczy Biblia? Oczywiście, że nie. I w Biblii można znaleźć niemalże wszystko, czego uczy Kościół, a na pewno nie można znaleźć niczego, czego On nie uczy. Ale to właśnie Biblia nam wskazuje na Kościół jako na autorytet, a nie na siebie samą.:

Mt 18:15-17 15. Gdy brat twój zgrzeszy , idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. 16. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. 17. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! Jaki sens ma ten werset, gdy mamy kilkadziesiąt tysięcy kościołów? Gdy brat mój jest członkiem kościła baptystów, a ja kościoła episkopalnego, to do którego mamy się udać? Ja nie uznam autorytetu jego kościoła, ani on mojego. Ten werset ma sens tylko wtedy jak jest jeden Kościół. I to Kościół widzialny, instytucja, Kosciół, do którego możemy się udać, aby rozstrzygnął spór i który ma autorytet. Taki kościół istnieje nieprzerwanie od czasów Jezusa. Jest to Kościół Katolicki.

Mt 16:18-19
18. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą.
19. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.

Trudno wprost o jaśniejsze wyrażenie autorytetu Kościoła. A mimo to wielu chrześcijan neguje katolicką interpretację tych wersetów. Mówią oni, że to Jezus jest skałą, nie Piotr. I że greckie słowo petros oznacza mały kamyk, a słowo na skałę to petra. Cóż, książki już całe na ten temat powstały i ja tu nie mam ambicji dogłębnie tego tematu poruszać. Ale w kilku słowach powiem, że po pierwsze, jak wszyscy wiemy, a nawet większość z nas słyszała na filmie Gibsona, Jezus najprawdopodobniej nie rozmawiał po grecku z apostołami, ale po aramejsku, a słowo na skałę i kamień i imię Piotra w tym języku jest takie samo: Kefas. Tłumacząc tę scenę na język grecki autor musiał dodać końcówkę męską do „skały”, żeby nie ośmieszyć Piotra. W greckim, jak i w polskim, słowa mają swoją „płeć” i nie można faceta nazwać „petra”. Ale gdybyśmy to zdanie zobaczyli np. po francusku, już brzmiałoby poprawnie: Jesteś „Pierre” i na tym „pierre” zbuduję swój kościół. Poza tym cały kontekst. Jeżeli to nie na Piotrze miał powstać Kościół, to dlaczego on dostał klucze?

Przyjrzyjmy się temu symbolowi, bo to jest ważne. Co to za klucze, które do dziś widzimy w papieskim herbie? Czego one są symbolem? Aby to zrozumieć, musimy się cofnąć do Starego Testamentu. Izajasz opisuje jak Szebna, który był zarządcą królewskim, premierem, sprzeniewierzył się swej roli i jak jego pan zrzuci go z urzędu, który piastuje i powierzy jego funkcję Eliakimowi. A jako widoczny znak tego przekaże mu klucze, zabrane Szebnie:

21. Oblokę go w twoją tunikę, przepaszę go twoim pasem, twoją władzę oddam w jego ręce: on będzie ojcem dla mieszkańców Jeruzalem oraz dla domu Judy.
22. Położę klucz domu Dawidowego na jego ramieniu; gdy on otworzy, nikt nie zamknie, gdy on zamknie, nikt nie otworzy.

Co więcej, Izajasz używa nawet ciekawego sformułowania: Ojciec. Słowo papież, papa po włosku, ma takie samo źródło, my sami też papieża nazywamy „Ojcem Świętym”. Fragment ten wskazuje na dwa ciekawe fakty: Po pierwsze, klucze są symbolem urzędu przechodniego, dziedzicznego, gdy odchodzi jeden premier, zostaje powoływany następca. Po drugie posiadacz kluczy jest „ojcem” dla swych podwładnych. Po trzecie ma on autorytet, co on otworzy, nikt nie zamknie, a co on zamknie, nikt nie otworzy. Jakże podobne słowa do Jezusowych, powołujących Piotra na pierwszego Ojca Kościoła, premiera i papieża: „…cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.” Ale Piotr nie jest jedynym, który ma autorytet,ale jego autorytet ma szerszy zakres. Lecz każdy apostoł, a więc i biskup może autorytatywnie uczyć wiary. Czy biskup nie może zbłądzić? Oczywiście, że tak, nie brakuje tego przykładów w historii. Ale nie może zbłądzić ani Kościół, jako całość, a więc całe grono biskupów nauczających wspólnie, jednym głosem, ani papież, gdy uczy autorytatywnie w dziedzinie wiary i moralności. Inaczej Jezus okazałby się kłamcą, a to, jak wiemy, jest niemożliwe. Zresztą spójrzmy na ten werset:

Łk 10:16
16. Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał .

Pan Jezus, posyłając apostołów, powiedział, że ich nauczanie ma taki autorytet jak Jego, a więc samego Boga. Ale zwróćcie uwagę, że powiedział: „słucha”, nie: „czyta”. Kościół miał głosić Dobrą Nowinę, a nie pisać księgi.

Fundamentalistów i protestantów często szokuje, jak im się wprost powie, że Kościół Katolicki nie jest kościołem zakorzenionym w Biblii, wywodzącym się z Niej, gdyż oni często to podkreślają mówiąc o swoich kościołach. I być może mają jak najlepsze intencje, ale w ten sposób pokazują, że ich kościół nie może być tym kościołem, który założył Jezus. Kościół jest starszy niż kompletna Biblia i to On jest Jej źródłem, a nie Biblia źródłem Kościoła. Wiele kościołów powstaje tak, że kilka osób bierze Biblię i tam szuka wskazówek, jak powinien wyglądać kościół. Następnie, pod wpływem lektury, głównie Dziejów Apostolskich, zakładają „prawdziwie biblijny kościół”. Co za nonsens. Gdzie jest ten Kościół, który istniał zanim Dzieje Apostolskie zostały napisane? I czy dąb może tak wyglądać jak żołądź? Czy sama Biblia nie uczy, że Kościół się zmieni w czasie?

Mt 13:31-32
31. Inną przypowieść im przedłożył: Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał na swej roli.
32. Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie, jest większe od innych jarzyn i staje się drzewem, tak że ptaki przylatują z powietrza i gnieżdżą się na jego gałęziach.

Naiwnością jest uważanie, że kościół liczący kilkudziesięciu wyznawców, czy nawet kilka tysięcy, może wyglądać tak, jak kościół z miliardem członków. Zarzucanie Kościołowi Katolickiemu, że się „zinstytucjalizował” jest śmieszne. Same zresztą „Dzieje” pokazują nam początek tego procesu:

Dz 6:1-7
1. Wówczas, gdy liczba uczniów wzrastała, zaczęli helleniści szemrać przeciwko Hebrajczykom, że przy codziennym rozdawaniu jałmużny zaniedbywano ich wdowy.
2. Nie jest rzeczą słuszną, abyśmy zaniedbywali słowo Boże, a obsługiwali stoły - powiedziało Dwunastu, zwoławszy wszystkich uczniów.
3. Upatrzcie zatem, bracia, siedmiu mężów spośród siebie, cieszących się dobrą sławą, pełnych Ducha i mądrości. Im zlecimy to zadanie.
4. My zaś oddamy się wyłącznie modlitwie i posłudze słowa.
5. Spodobały się te słowa wszystkim zebranym i wybrali Szczepana, męża pełnego wiary i Ducha Świętego, Filipa, Prochora, Nikanora, Tymona, Parmenasa i Mikołaja, prozelitę z Antiochii.
6. Przedstawili ich Apostołom, którzy modląc się włożyli na nich ręce.
7. A słowo Boże rozszerzało się, wzrastała też bardzo liczba uczniów w Jerozolimie, a nawet bardzo wielu kapłanów przyjmowało wiarę.

Przy okazji warto zauważyć, że mimo, że tych siedmiu zostało wybranych do społecznej działalności Kościoła, to przez nałożenie rąk otrzymali święcenia biskupie. I jak to już wcześniej widzieliśmy, Filip także zajmował się tłumaczeniem Pism, na polecenie Ducha Świętego, a Szczepan został pierwszym męczennikiem za wiarę, naśladując Jezusa i przepięknie broniącym wiary przed przedstawicielami „synagogi Libertynów”, gdyż : Dz 6:10: Nie mogli jednak sprostać mądrości i Duchowi, z którego /natchnienia/ przemawiał. . Przemowa Szczepana, zapisana w siódmym rozdziale Dziejów Apostolskich jest wspaniałym streszczeniem historii narodu wybranego, warto ten rozdział przeczytać w całości.

Inną rzeczą na którą wskazuje Biblia mówiąc o Kościele założonym przez Jezusa są prezbiterzy, czyli księża, diakoni i apostołowie i ich sukcesorzy, czyli biskupi. Wiele z tych kościołów najbardziej „walczących” z Kościołem Katolickim, upierając się, że ich kościół jest biblijny, nie ma żadnej z tych osób. U nich jest „tylko Biblia”, ale nie ma tego, czego Ona uczy. Co prawda zazwyczaj bywa pastor, ale często jest on po prostu „samozwańcem”. Każdy może założyć kościół, dlatego jest ich tyle tysięcy. Ja sam w ostatnim czasie otrzymałem kilka elektronicznych listów, zachęcających mnie do kupienia zaświadczenia, że jestem pastorem. Mając taki certyfikat, mógłbym legalnie założyć kościół w tym stanie, gdzie mieszkam, mógłbym udzielać ślubów, i pewnie je rozwiązywać, nie wiem. Ten pomysł jest dla mnie tak nonsensowny, że nawet się zastanawiałem, czy nie zrobić tego, żeby ten nonsens wykazać. Ale obawiam się, ze nie każdy by prawdziwe motywy takiego kroku zauważył i pewnie bym zaczął otrzymywać propozycje udzielania ślubów znajomym. W końcu w mieście, w którym mieszkam jest ponad 800 kościołów, a tylko 10 z nich to kościoły katolickie. Diakoni, księża i biskupi dalej są wyświęcani przez nakładanie rąk, nieprzerwany łańcuch od czasów apostolskich. Nie sądzę, żeby pastor, który kupił certyfikat przez Internet za $29,95 miał jakikolwiek prawdziwy autorytet. Nawet jak według cywilnych przepisów ma prawa równe biskupowi Kościoła Katolickiego.

Smutna prawda jest taka, że niektórzy zakładają kościoły tylko z powodów finansowych. Wystarczy mieć zaświadczenie, ze się jest pastorem, jak to zrobić, już wiemy, zarejestrować nowy kościół jako „non profit organization” i już mamy biznes. Non profit to, rzecz jasna, prawne stwierdzenie, profit jest akurat jedyną motywacją tych osób. Wiele jest tu, w Stanach, takich przypadków. Nie mówię tu, że jest to motywacją większości założycieli kościołów, ale i takie przypadki się zdarzają. Lecz w większości są to naprawdę uczciwi i głęboko wierzący ludzie, którzy nie mogąc się pogodzić z nauczaniem pastora w swoim kościele, ani nie mogąc znaleźć innego kościoła uczącego takiej teologii jaką oni w Biblii znajdują i nie widzą innego wyjścia, niż założyć „jedyny prawdziwy biblijny kościół”. Do czasu, aż jedna z owieczek stwierdzi ponownie, że ten kościół nie jest zbyt biblijny i nie mogąc znaleźć innego, aby być w zgodzie ze swoim sumieniem, założy jeszcze raz jedyny prawdziwie biblijny…itd. Oczywiście są tez inne przyczyny, np. stopniowe odchodzenie „na lewo” różnych denominacji, dopasowywanie doktryn do zmieniających się czasów, głosowanie nad tym, czego kościół będzie uczył itp. W końcu nie tak dawno, zaledwie w 1930 roku antykoncepcja, na przykład, była niemoralna w każdym kościele, każdy chrześcijanin tak uważał i tak był uczony. Kościół anglikański zrobił, jako pierwszy, wyjątek w 1931 roku, warunkowo dopuszczając antykoncepcje w szczególnych przypadkach. Minęło siedemdziesiąt lat i teraz jeden tylko kościół uczy tego, czego przez stulecia uczyli wszyscy chrześcijanie. Ale tylko jeden Kościół zawsze stał na straży nauki Jezusa, a nie sugerował się zmieniającymi czasami, czy badaniami opinii publicznej. W końcu nie zapominajmy, że badanie opinii publicznej jest zarejestrowane tylko raz w Biblii. Przeprowadził je Piłat a wynik był, jak pamiętamy tragiczny:

Mr 15:12-15
12. Piłat ponownie ich zapytał: Cóż więc mam uczynić z tym, którego nazywacie Królem żydowskim?
13. Odpowiedzieli mu krzykiem: Ukrzyżuj Go!
14. Piłat odparł: Cóż więc złego uczynił? Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: Ukrzyżuj Go!
15. Wtedy Piłat, chcąc zadowolić tłum, uwolnił im Barabasza, Jezusa zaś kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.

Inne pytanie: Gdzie są oryginały Biblii? Jeżeli tylko Biblia jest autorytetem, to jaka Biblia? Skąd fundamentaliści ją mają? Oryginały są zaginione od lat. Mamy tylko kopie. Niektóre fragmenty jakie dotrwały do naszych czasów są bardzo stare, pochodzą z pierwszych wieków, ale ciągle są to kopie. Jak wiec mogą być autorytatywne? Skąd wiemy, że mówią nam one dokładnie to samo, co mówiły oryginały, rękopisy apostołów? Tylko dzięki autorytetowi Kościoła to wiemy. To Kościół Katolicki mówi nam, ze są to teksty wiarygodne, bo Kościół stal przez stulecia na straży ich wierności oryginałom. Bez tego autorytetu nie moglibyśmy uznać Biblii za żaden autorytatywny tekst. Znowu, autorytet pochodzi od Kościoła, nie od księgi, dlatego, że tak zadecydował Jezus. To Kościoła bramy piekielne nie przemogą, taka była obietnica naszego Zbawiciela.

Gdy się zapytamy członka kościoła wyznającego doktrynę „Sola Scriptura” jaka jest najstarsza Biblia w jego kościele, w najlepszym przypadku dojdzie do XVI wieku. Przynajmniej gdy jest uczciwy. Ta Biblia była już kopią Biblii katolickiej. Oczywiście, jest ona zapewne tłumaczeniem z oryginalnych języków, ale, mówiąc o Nowym Testamencie, te oryginalne języki to też są kopie i to kopie przepisywane przez członków katolickiego Kościoła i pod Jego nadzorem. I tylko dzięki Jego autorytetowi możemy zaufać, że są to dokładne kopie. Słowo „kleryk”, mające swe korzenie w łacinie, oznaczało kogoś, kto potrafi czytać i pisać. Całe zakony, np. Benedyktyni, głównie się zajmowały kopiowaniem Biblii. Do dziś pozostało nam określenie „benedyktyńska praca” na pamiątkę tej ich trudnej i żmudnej działalności.

Słyszałem kiedyś o żarcie, jaki ktoś zrobił. Na nagrobku, a którym był wyrzeźbiony werset z Pierwszego Listu do Koryntian ktoś zamalował pierwszą literę jednego słowa. Było to tu, w Stanach, więc napis był po angielsku. Werset ten po polsku brzmi następująco: 1 Kor 15:52: W jednym momencie, w mgnieniu oka, na dźwięk ostatniej trąby - zabrzmi bowiem trąba - umarli powstaną nienaruszeni, a my będziemy odmienieni. . Słowo odmienieni po angielsku to „changed”, żartowniś zamalował literkę c i zostało „hanged”, co znaczy „powieszeni”. Żart może nie najwyższego lotu, ale pokazuje jak ważna i odpowiedzialna była rola Kościoła w pilnowaniu przez stulecia wierności tekstu kopiowanych Biblii, gdyż czasem jedna nawet literka może zupełnie zmienić znaczenie i sens wersetu.

Jeszcze parę słów o kanonie Biblii. Kto ma decydować o tym, które listy i ewangelie są natchnione? Marcin Luter chciał odrzucić listy św. Jana i Jakuba, który nazwał „listem ze słomy”, tak jak odrzucił siedem ksiąg Starego Testamentu. Wiele liberalnych, współczesnych kościołów odrzuca całą Biblie, uważając ją nie za Słowo Boże, ale za fikcyjną literaturę. Józef Smith w XVIII wieku dołączył do kanonu „księgę Mormona”, zakładając kościół znany nam jako kościół Mormonów. Podobno otrzymał ją od anioła o tym imieniu. Wcześniej Mahomet od innego anioła otrzymał inną księgę, znaną nam jako Koran. Ale jak odrzucimy autorytet Kościoła, to kto mnie powie, że nie mogę tego uczynić? Jeżeli uważam książkę Billy Grahama, czy Karola Wojtyły za bardziej natchnioną niż Księga Liczb, to kto mi powie, że nie mogę ich zamienić? Nie da się uznać autorytetu Biblii, jak odrzucimy autorytet Kościoła. Możemy się zgodzić z Evangelical Christian, czy z Baptystami, że Biblia, Nowy Testament, taki, jak go znamy, ma autorytet, ale tylko dlatego, że oni uznają, chcąc, czy nie chcąc to przyznać, że księgi, które Kościół zaliczył jako natchnione, takie są. Inaczej także biblia Świadków Jehowy, czy Mormonów, czy Koran miałyby taką samą wagę. Ważność ich opierałaby się tylko na słowie wyznawcy którejś z tych religii. A trudno na takiej podstawie argumentować, że kanon naszej Biblii jest prawdziwy, skończony i zamknięty, a ich biblia jest fałszywa. Oni argumentują w taki sam sposób. I bez autorytetu Kościoła stojącego za naszym stwierdzeniem, ich argumenty mają taką samą wagę.

Biblia jest natchniona przez Boga, ale ani drukarze, ani zecerzy, korektorzy czy drukarnie nie są. Gdy uznamy, że doktryna „Tylko Biblia” jest prawdziwa, co się stanie, gdy nastąpi zwykła pomyłka w druku? Były takie przypadki, np. Biblia Króla Jakuba z 1795 roku podając 10 przykazań nie zamieściła słówka „nie” w przykazaniu „Nie cudzołóż” Biblia taka znajduje się w muzeum w Branson, w stanie Missouri. Zostało to, rzecz jasna poprawione w następnych wydaniach, ale ta wersja byłaby dziś niezwykle popularna. Być może właśnie Clinton, sam będący baptystą, uważa ją za jedyny autorytet, kto wie? Jeżeli „Sola Scriptura” jest poprawną doktryną, a wspomniana wyżej Biblia jest niewątpliwie Biblią, to może zacznijmy wszyscy cudzołożyć? Ale to Kościół nam mówi, że ta Biblia nie ma żadnego autorytetu, jest wadliwa, ma błąd. I takie to właśnie Biblie w swej historii Kościół umieszczał na indeksie ksiąg zakazanych i palił ich kopie. Były też inne pomyłki w innych wydaniach tej i innych Biblii, może już nie tak zabawne, np. pierwsze wydanie KJV, z 1611 roku, Exodus 14:10 jest powtórzony. Jeżeli Biblia jest nieomylnym Słowem Bożym, to czy to znaczy, że Duch Święty się jąkał? Zapewniam was, że nie. Co prawda prawdopodobnie jąkał się Mojżesz, a to jego autorstwu tradycyjnie przypisuje się pierwsze pięć Ksiąg Biblii, ale jąkał się on tylko w mowie, a nie pisząc. Pomyłka powstała w drukarni, może aby nam pokazać, że nie „Tylko Biblia” ma autorytet, ale musi ktoś czuwać nad Księgą, żeby to, co Ona podaje było zgodne z nauką Kościoła, który nam ją dał. Inny śmieszny przykład to Biblia Króla Jakuba z 1801 roku, znana jako „Murderer Bible”. W Ewangelii Marka, 7:27 gdzie Jezus, rozmawiając z Syrofenicjanką, mówi, że najpierw muszą się nasycić dzieci, w KJV „let the children first be filled” przez pomyłkę zamiast filled, nasycone, jest „killed”, to znaczy zabite. Całe zdanie Jezusa brzmi: „Pozwól najpierw zabić dzieci” zamiast „nasycić”. W wydaniu z 1702 roku może jest błąd, który wyjaśnia przyczynę tych wszystkich pomyłek. W psalmie 119, werset 161 który brzmi: „Możni prześladują mnie bez powodu”, w KJV powinno być: „Princess have persecuted me”, omyłkowo jest: „Printers have…” czyli „Drukarze prześladują mnie bez powodu”.

Nawiasem mówiąc, pierwszą książką, jaką wydrukował Gutenberg, była katolicka Biblia. Ze 180 egzemplarzy do dziś zachowało się 42. Nie zawierają one żadnych błędów.

Powód, dla którego podaję te ciekawostki, jest prosty. Biblia nie może być sama z siebie autorytetem. Ani nie określa ona jakie księgi powinny wejść w jej skład, ani nie mówi nigdzie, że takim autorytetem jest. Mówi natomiast, że jest nim Kościół. A gdy spotkacie kogoś, kto koniecznie chce wam coś udowodnić przy pomocy wersetów biblijnych, podajcie mu i wy kilka z nich. Takich, których prawdopodobnie nigdy jego pastor mu nie cytował. Np.:

Mt 16:18
18. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą.

1 Tm 3:15
15. Gdybym zaś się opóźniał, [piszę], byś wiedział, jak należy postępować w domu Bożym, który jest Kościołem Boga żywego, filarem i podporą prawdy.

2 Tm 2:2
2. co usłyszałeś ode mnie za pośrednictwem wielu świadków, przekaż zasługującym na wiarę ludziom, którzy też będą zdolni nauczać i innych.

1 Tes 2:13
13. Dlatego nieustannie dziękujemy Bogu, bo gdy przyjęliście słowo Boże, usłyszane od nas, przyjęliście je nie jako słowo ludzkie, ale - jak jest naprawdę - jako słowo Boga, który działa w was wierzących.

Flp 4:9
9. Czyńcie to, czego się nauczyliście, co przejęliście, co usłyszeliście i co zobaczyliście u mnie, a Bóg pokoju będzie z wami.

Ef 1:13
13. W Nim także i wy usłyszeliście słowo prawdy, Dobrą Nowinę o waszym zbawieniu. W Nim również uwierzyliście i zostaliście opatrzeni pieczęcią Ducha Świętego, który był obiecany.

Jn 20:30
30. I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej książce, uczynił Jezus wobec uczniów.

Jn 21:25
25. Jest ponadto wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał, a które, gdyby je szczegółowo opisać, to sądzę, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, które by trzeba napisać.

2 Tes 2:15
15. Przeto, bracia, stójcie niewzruszenie i trzymajcie się tradycji, o których zostaliście pouczeni bądź żywym słowem, bądź za pośrednictwem naszego listu.

Jud 1:18-19
18. gdy mówili do was, że w ostatnich czasach pojawią się szydercy, którzy będą postępowali według własnych pożądliwości.
19. Oni to powodują podziały, /a sami/ są cieleśni /i/ Ducha nie mają.

Rz 15:6
6. i zgodnie jednymi ustami wielbili Boga i Ojca Pana naszego Jezusa Chrystusa.

Ga 1:8
8. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty!

2 Kor 3:2-3
2. Wy jesteście naszym listem, pisanym w sercach naszych, listem, który znają i czytają wszyscy ludzie.
3. Powszechnie o was wiadomo, żeście listem Chrystusowym dzięki naszemu posługiwaniu, listem napisanym nie atramentem, lecz Duchem Boga żywego; nie na kamiennych tablicach, lecz na żywych tablicach serc.

2 Jn 1:12
12. Wiele mógłbym wam napisać, ale nie chciałem użyć karty i atramentu. Lecz mam nadzieję, że do was przybędę i osobiście z wami porozmawiam, aby radość nasza była pełna.

Jn 17:11
11. Już nie jestem na świecie, ale oni są jeszcze na świecie, a Ja idę do Ciebie. Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno.

Jn 17:21-23
21. aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.
22. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy.
23. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś.




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
368
sbd2008, sbd307-368, - 1
368 369
(5) C 368 95 Vereinigte Familiapress EN Streszczenie
MPLP 368;369 08.03.;20.03.2013
368 , Psychoterapia wykład IV 10 III 01
368 Manuskrypt przetrwania
368 czy pospolity grzyb moze byc przyczyna raka
368
368
K 368
368 id 36206 Nieznany
368
368
368
368

więcej podobnych podstron