Cztery rodzaje bardo
Autor: Lobpyn Tseczu Rinpocze
Tłumaczenie: Ania Krochmal
Wprowadzenie
W 1992 roku Lobpyn Tseczu Rinpocze udzielił w Rödby w Danii szczegółowych wyjaśnień dotyczących czterech stanów bardo na podstawie dzieła "Zwierciadło świadomości" Tsele Natsok Randröl. Był on sławnym mistrzem linii Kagyu oraz Njingma żyjącym w XVII wieku i w swoich czasach uchodził za jednego z najbardziej wykształconych nauczycieli. Jest uważany za wcześniejszą inkarnację Dziamgona Kongtrula Rinpocze.
Gdy w buddyzmie mówi się o bardo, chodzi zazwyczaj o stan pośredni pomiędzy jednym życiem a drugim. Jednak jak ukazują nauki Lobpyna Tseczu Rinpocze, właściwe znaczenie tego słowa jest o wiele szersze.
Udzielając nauk dotyczących tego tematu autor dzieła, Tsele Natsok Randröl, posługuje się tradycyjnym schematem nauczania Dharmy: rozpoczyna wstępem, po którym następują właściwe wyjaśnienia i zakończenie.
Pierwszą częścią przygotowania są zawsze ofiarowania dla buddów i bodhisattwów, które czyni się, by pomnożyć pozytywną karmę oraz by usunąć przeszkody. Następnie obiecuje się im, że to, co rozpoczynamy - czy to odosobnienie, czy udzielanie nauk - doprowadzimy do końca. Mówi się, że wysoko urzeczywistnione istoty żadko coś obiecują; jednak jeśli to już uczynią, dotrzymują swej obietnicy niezależnie od okoliczności. Rysunek na wodzie szybko znika, lecz to, co zostało wyryte w skale, pozostaje na zawsze. Ta obietnica jest więc częścią przygotowania.
Następnie autor tekstu zwraca się z głębokim szacunkiem do oświeconych właściwości trzech stanów buddy, trzech kaj. Najpierw zwraca się do stanu prawdy, dharmakaji, który jest opisywany jako całkowicie czysty. W swojej esencji jest wolny od jakiejkolwiek sztuczności i w naturalny sposób pusty. Nieoddzielny od niego jest stan radości, sambogakaja, który manifestuje się jak odbicie księżyca w wodzie, w sposób w jaki jest to w danej sytuacji potrzebne. Wreszcie dla pożytku zwyczajnych istot pojawia się stan emanacji, nirmanakaja. Tsele Natsok Randröl zwraca się najpierw do tych trzech stanów, wyraża szacunek dla ich oświeconych właściwości oraz stwierdza, iż są one nieoddzielne od właściwości naszego umysłu i że manifestują się także w nauczycielu.
Cokolwiek się przejawia - czy będzie to samsara, czy nirwana, jest w swojej esencji puste. Oznacza to, iż narodziny i śmierć, szczęście i cierpienie, oraz wszelkie inne doświadczenia nie są prawdziwą rzeczywistością. Jedynie dlatego, że zwykłe istoty w swej niewiedzy nie potrafią tego dostrzec, są uwikłane w zjawiska i z tego powodu cierpią. Są więźniami swoich własnych iluzji, poglądów i koncepcji. Gdy patrzy się na to, pojawia się współczucie. To ono właśnie sprawiło, że wielu mistrzów nauczało metod umożliwiających istotom zrozumienie, jakimi rzeczy są naprawdę. Nauki o stanach bardo są częścią tych metod i wielu mistrzów udzieliło wyjaśnień dotyczących ich znaczenia.
Tsele Natsok Randröl stwierdza w swoim tekście, że istnieje już wiele głębokich i szczegółowych wyjaśnień dotyczących tego tematu, tak że właściwie nie ma powodu, by jeszcze i on coś do nich dodawał. Ponieważ jednak tak usilnie go o to proszono, chciałby mimo wszystko to uczynić.
Całe pojęcie bardo odnosi się właściwie do czasu, gdy jesteśmy uwięzieni w samsarze, ponieważ jego przyczyną jest nasza niewiedza. Dopóki się z niej nie wyzwolimy, znajdujemy się w stanie bardo, stanie niewiedzy trwającym aż do oświecenia. Zazwyczaj jednak pod pojęciem bardo rozumie się okres od śmierci do ponownego odrodzenia się.
Istnieją różne sposoby klasyfikacji poszczególnych bardo. Niektórzy nauczyciele wyróżniali np. sześć rodzajów bardo. Wyjaśnienia dotyczące tej kwestii są jednak różne u różnych nauczycieli. Odbywały się nawet dyskusje na ten temat; wielu nauczycieli nie zgadza się na przykład, że powinno się wyodrębniać bardo medytacji. Jest to nielogiczne, gdyż wszystko, co się wydarza, jest przecież stanem bardo. Jest nim cała egzystencja w samsarze, nie można więc wyłączyć z tego żadnego stanu umysłu. Nie ma sensu twierdzenie, jakoby medytacja nie była częścią bardo.
Podział na sześć rodzajów bardo, z którym nie zgadzają się niektórzy uczeni, wywodzi się z tradycji Njingma. Można go jednak znaleźć także w innych przekazach, na przykład w naukach, których niegdyś udzielił Milarepa dakini Tseringmie. Mówiąc o sześciu bardo, mamy na myśli:
1. Bardo tego życia
2. Bardo snu
3. Bardo medytacji
4. Bardo umierania
5. Bardo dharmaty
6. Bardo stawania się
Inni mistrzowie nauczają o trzech lub czterech głównych stanach bardo. Tsele Natsok Randröl mówi, że woli wyjaśniać znaczenie bardo na podstawie podziału na cztery główne bardo, ponieważ w ten sposób najłatwiej to zrozumieć.
Są to:
1. Bardo tego życia
2. Bardo umierania
3. Bardo dharmaty
4. Bardo stawania się
Tsele Natsok Randröl wyjaśnia w tekście, jakie jest znaczenie tych czterech stanów bardo, jak się szczegółowo przejawiają oraz jak można praktykować, by w poszczególnych bardo osiągnąć wyzwolenie.
Część pierwsza: Bardo tego życia
Jest to okres trwający od momentu narodzin aż do śmierci. Jak doświadcza się tego bardo, zależy od poziomu duchowego rozwoju, na jakim znajduje się dana istota. Ci, którzy osiągnęli już pewien wgląd, należą do najwyższej kategorii. Oprócz tego istnieje również pośrednia i najniższa kategoria. Całe postrzeganie życia jest kwestią duchowego rozwoju.
Dla istot znajdujących się na najwyższym poziomie, a więc dla tych, które osiągnęły wgląd, to życie nie jest różne od mandali, oświeconego pola mocy. Widzą wszystko na czystym poziomie; cały zewnętrzny świat jest dla nich Czystą Krainą, a wszystkie istoty są buddami i bodhisattwami. Wszystko, co mówią jest czyste jak mantra. Wszystko, cokolwiek wydarza się w ich umyśle, potrafią rozpoznać jako nieoddzielne od prawdy. Widzą, że wszystkie zjawiska w swej esencji są mądrością. Jest to dla nich rzeczywistość, sposób, w jaki przeżywają świat. Przyczyną tego, iż zwykłe istoty tak tego nie doświadczają, jest ich niewiedza.
Istoty posiadające wgląd są w stanie widzieć, że nic nie jest różne od trzech stanów buddy. Ów poziom postrzegania manifestuje się w ten sposób i również tak się rozpuszcza. Oznacza to, że jest tak przez cały czas od narodzin aż do śmierci. Śmierć jest dla tych istot po prostu samoistnie wyzwalającym, naturalnym procesem.
Ten stan duchowego rozwoju ma wiele nazw. Istnieją rozmaite terminologie opisujące takie poziomy wglądu. Zdolność postrzegania czystości wszystkich zjawisk i każdej formy egzystencji jest czasem określana jako "Koło mądrości wszystkiego, co jest przeżywane", czasem zaś jako "Bardo zjednoczonych czterech stanów buddy" lub "Bardo samorozpoznającej świadomości".
Ta zdolność widzenia wszystkiego na czystym poziomie jest wyjaśniana na wiele sposobów. Jednak niezależnie od tego, jak się ją nazwie, jej znaczeniem jest postrzeganie, iż nic nie jest różne od natury mądrości umysłu. Bardo medytacji, które niektórzy uczeni uznają za odrębne, inni zaś nie, jest jej częścią, nie trzeba go więc dokładniej opisywać. Również to bardo dotyczy przeżywania świata w czysty sposób.
Dla zwykłych istot, które nie zrozumiały absolutnej prawdy, życie istnieje od momentu narodzin do śmierci. Jak się go doświadcza zależy całkowicie od tego, jaki rodzaj karmy się nagromadziło. Czy takie życie jest przyjemne czy nieprzyjemne, oraz wszystko, co się w nim wydarza, przeżywane jest jako realne i rzeczywiście istniejące. Podążamy za swoimi tendencjami i nawykami spowodowanymi wcześniejszą karmą i jesteśmy uwięzieni w iluzji przeżywania tego życia jako rzeczywiście tak realnego, jakim go aktualnie doświadczamy. Lgniemy do błędu uważania rzeczy za prawdziwe i trwałe, chociaż takimi nie są. Myślimy, że to, co w rzeczywistości prowadzi do cierpienia, przynosi szczęście i wierzymy, że uwarunkowane szczęście jest otatecznym szczęściem, choć jest ono cierpieniem.
W ten sposób, dopóki żyjemy w tej iluzji, jesteśmy zwodzeni i marnujemy nasze życie. Jesteśmy rozdarci pomiędzy lubieniem i nielubieniem, działamy z motywacją chęci zdobycia i zachowania rzeczy, do których lgniemy, mimo iż tak czy inaczej znów je utracimy. Innych rzeczy nie lubimy i z tego powodu czynimy wiele złego, co w przyszłości przyniesie cierpienie. Na te bezużyteczne działania marnujemy cały nasz czas. Jest to zwyczajny sposób postrzegania życia, kiedy nie śpimy. Jesteśmy całkowicie pomieszani i spędzamy nasze życie dążąc do nieosiągalnych celów.
Nocą dzieje się tak nadal, gdyż nie jesteśmy jeszcze w stanie praktykować metod, które umożliwiłyby nam świadome wejście w stan snu. Zamiast tego jak zwłoki zapadamy w stan całkowitej nieświadomości. Z powodu wcześniej nagromadzonych wrażeń i dawnych nawyków, w czasie, gdy śpimy, wyłaniają się z umysłu wszelkie możliwe sny, których natury nie rozpoznajemy; czasami prześladują nas koszmary. Jednak niezależnie od rodzaju snów nie rozumiemy, czym one w istocie są i uważamy je za rzeczywiste, choć przecież wcale tak nie jest.
Takie jest życie zwyczajnych istot, których dotyczy ten pierwszy rodzaj bardo. Istnieje sutra opisująca ów stan egzystencji. Jest w niej napisane, że jesteśmy przywiązani do naszych błędnych poglądów, z powodu niewiedzy pojmujemy wiele rzeczy opacznie i lgniemy do nich jako do prawdziwych. Dlatego wszystkie czujące istoty wędrują wciąż w samsarze. Jednak ktoś, rozumiejący prawdziwe znaczenie zjawisk, potrafi rozpoznać ich esencję. Taka wysoko urzeczywistniona istota, bodhisattwa lub budda, wie, że wszystko jest stanem prawdy. Właśnie ta zdolność decyduje o różnicy w postrzeganiu życia - czy rozpoznajemy esencję zjawisk, czy też nie. Tym, czego potrzebujemy, są wyjaśnienia, jak można wykorzystać bardo życia, by uczyć się z niego, a więc jak uczynić je częścią ścieżki. Gdy odnajdziemy już wykwalifikowanego nauczyciela, powinniśmy rzeczywiście głęboko zaangażować się w związek z nim, naśladować go całą swoją istotą i być szczerymi wobec niego. Oznacza to właściwe postępowanie nie tylko w jego obecności, lecz również gdy go przy nas nie ma. Powinniśmy uczyć się od niego, i to we właściwy sposób. Podstawą skutecznej praktyki Dharmy jest złożenie najważniejszych przyrzeczeń: że będziemy przestrzegać zarówno zewnętrznej dyscypliny postępowania, jak i ślubowania bodhisattwy oraz zobowiązań Diamentowej Drogi. Taka podstawa gwarantuje, że nasza ścieżka będzie właściwa. Jeżeli złożyliśmy te przyrzeczenia, musimy ich dotrzymywać. Powinniśmy nie tylko uważać, by ich całkowicie nie złamać, lecz również, by nie czynić nic "na pograniczu", co jeśli nawet by ich całkowicie nie złamało, naruszyłoby je. Pod tym względem powinniśmy być tak prostolinijni w tym, co mówimy, robimy i myślimy, jak to tylko możliwe.
Jeżeli mamy nauczyciela, możemy się od niego uczyć i musimy próbować wykorzystać tę okazję najlepiej, jak potrafimy. Powinniśmy studiować nauki zawarte zarówno w sutrach, jak i w tantrach, przemyśliwać je oraz uważać byśmy nie popadli w skrajność uważania za właściwe jedynie tego, czego sami się dowiedzieliśmy. Nie powinniśmy stać się sekciarscy; błędem byłoby myślenie, że tylko to, czego sami się uczymy, jest właściwe, zaś inne nauki nie, lub też nie szanowanie innych nauk. Zamiast tego powinniśmy rozumieć, że każdy rodzaj Dharmy jest pożyteczny i akceptować również inne rodzaje wskazówek.
Musimy też przez cały czas mieć świadomość znaczenia Dharmy, tego, że wszystko, czego się uczymy, posiada określony cel. Celem Dharmy jest przyniesienie pożytku naszemu umysłowi. Metody Dharmy służą do zmieniania naszego umysłu, pozbywania się przeszkadzajcych uczuć i sprawiania, byśmy coraz więcej rozumieli. Oddzielanie Dharmy od naszego zwykłego sposobu myślenia byłoby niewłaściwe. Taki podział może mieć miejsce, jeśli tylko się uczymy, nie włączając zdobytej wiedzy do naszej praktyki, a tym samym i do naszego umysłu. Unikanie takiej sytuacji jest rzeczywiście bardzo ważne. Jeżeli wiele się nauczyliśmy i być może nawet potrafilibyśmy wyjaśnić naszą wiedzę, ale sami nie stosujemy jej w swoim życiu, popełniamy błąd. Nie byłby to właściwy sens Dharmy; nauki trzeba włączyć do swego umysłu.
Kiedy studiujecie Dharmę i uczycie się jej, powinniście rozumieć, że najważniejsze ze wszystkich są te instrukcje, które otrzymujecie od waszego głównego nauczyciela, waszego rdzennego lamy. Powinniście naprawdę je praktykować i stosować się do jego rad.
Im więcej autentycznej praktyki zaatakuje przywiązanie do tego życia, tym lepiej. Z reguły nasz zwyczajny umysł jest całkowicie uwikłany w światowe aktywności i relacje, do których lgnie. Musimy odciąć to lgnięcie, jeżeli naprawdę chcemy poważnie zaangażować się w praktykę. Jeżeli mamy taką możliwość, możemy udać się w jakieś leżące na uboczu miejsce, by pójść na odosobnienie medytacyjne i pracować z Dharmą. Jednak samo przebywanie w samotności nie wystarcza, czynią to przecież nawet zwierzęta takie jak ptaki czy sarny. Żyją wprawdzie samotnie, ale przecież nie chcemy stać się podobni do nich. Oznacza to, że musimy być coraz uważniejsi. Jeśli chodzi o nasze ciało, mowę i umysł, ciągle powinniśmy stawać się bardziej świadomi i praktykować Dharmę stosownie do wyjaśnień, które otrzymaliśmy.
Dzięki naszej praktyce i studiowaniu nauk możemy uzyskać nieco zrozumienia pustki. Powinniśmy jednak zawsze pamiętać o jednej rzeczy: niezależnie od tego, ile już pojęliśmy, nigdy nie powinniśmy zapominać o naszym zrozumieniu przyczyny i skutku i zawsze działać w zgodzie z nim. Nigdy nie będziemy tak mądrzy czy urzeczywistnieni, by nie musieć już liczyć się z prawem przyczyny i skutku. Oznacza to, że nawet zupełnie niewielkie działania są istotne i że wszystko, co robimy na poziomie relatywnym ma znaczenie. Nie powinniśmy myśleć, że skoro już tak dużo zrozumieliśmy, mamy taki wgląd i tyle medytowaliśmy, nasze postępowanie jest już nieważne. Byłoby to całkowicie opaczne zrozumienie znaczenia Dharmy. Bądźcie po prostu dobrym przykładem, miejcie dobre, gorące serce i bądźcie uczciwi, ponieważ kiedy się oszukuje, postępuje nieuczciwie i szkodzi innym istotom, nie praktykuje się Dharmy. Pamiętanie o prawie przyczyny i skutku, ma zasadnicze znaczenie.
Sposób w jaki wykorzystamy to życie zadecyduje, czego będziemy doświadczać w innych bardo, które nastąpią po naszej śmierci. Właśnie teraz mamy na to wpływ; posiadamy wolność i możliwości uczenia się i praktykowania. Jeżeli uczynimy to teraz, będziemy wiedzieć, co robić w chwili śmierci. Nie stanie się tak jednak, jeżeli nie wykorzystamy tego życia, ponieważ gdy zbliża się śmierć, jest już na to za późno. Nie możemy wtedy nagle zacząć pytać, co powinniśmy robić i rozpoczynać praktykę. Bylibyśmy wówczas zbyt pomieszani i nie udałoby się nam tego dokonać. Guru Rinpocze wyjaśniał to w ten sposób: "Błędem jest myśleć, że ma się wystarczająco dużo czasu, a praktykę Dharmy można odłożyć na chwilę śmierci. Nie uda się jej nauczyć umierając. Kiedy nadchodzi śmierć, jest za późno, by uczyć się tego, czego się wówczas potrzebuje." Musimy trenować teraz, w bardo życia, byśmy później wiedzieli, co należy robić. Ponieważ istnieje tak wiele metod, a my tak bardzo się od siebie różnimy, powinniśmy zobaczyć, jaki sposób postępowania najlepiej odpowiada naszym zdolnościom i życzeniom. Kiedy otrzymamy już właściwe dla nas metody, powinniśmy je praktykować, by osiągnąć rezultaty. Do osiągnięcia pełnego skutku potrzebujemy inicjacji, ponieważ sprawia ona, że umysł dojrzewa i możliwe staje się osiągnięcie wyzwolenia.