Onanizm, PORNOGRAFIA JEST SZKODLIWA


Autoerotyzm

     Postawy i zjawiska związane z erotyką, w odniesieniu do własnej osoby określa się mianem autoerotyzmu. Dotyczy to zwykle własnych przeżyć, doznań i działań w odniesieniu do narządów płciowych i płciowości w ogóle.

     Wynikiem specyficznej formy autoerotyzmu są działania określone mianem onanizmu, masturbacji czy samogwałtu. Przez onanizm (masturbację) należy rozumieć pobudzanie narządów płciowych w celu uzyskania przyjemności związanej z rozładowaniem powstałego napięcia płciowego. Duży zakres tego zjawiska, występującego zarówno u młodzieży męskiej, jak i żeńskiej, rozbieżne (niekiedy sprzeczne) opinie na temat autoerotyzmu wymagają szerszego omówienia tego zagadnienia.

     Autoerotyzm zasadniczo występuje u młodzieży, chociaż pojawia się także - w mniejszym zakresie - u osób dorosłych. Z uwagi na odmienny charakter i nieco inny ciężar gatunkowy, autoerotyzm dorosłych stanowi oddzielny problem. Uwzględniając charakter niniejszego artykułu, ograniczono się do autoerotyzmu wieku młodzieńczego.

Autoerotyzm w ujęciu biomedycznym

     Według uzasadnionych naukowo opinii, autoerotyzm w postaci masturbacji występujący w okresie młodzieńczym i mający charakter sporadyczny, z biomedycznego punktu widzenia nie stanowi żadnego zagrożenia dla zdrowia i nie powoduje żadnych skutków szkodliwych. Informacja ta jest o tyle istotna, że dementuje funkcjonujące jeszcze niekiedy mity o wielkiej szkodliwości onanizmu dla zdrowia. Nietrudno dostrzec zagrożenie, jakie może spowodować w psychice młodego człowieka nieprawdziwa informacja wyolbrzymiająca rzekome skutki onanizmu, którego dopuszcza się ten człowiek, np. w wyniku trudności w opanowaniu pojawiającego się silnego pobudzenia. Stąd też opinia biomedyczna - zgodna z prawdą - jest tu potrzebna.

     Należy jednak pamiętać, że jest to opinia medyczna i jako taka nie stanowi podstawy do uznania onanizmu za zjawisko pozytywne z punktu widzenia ludzkiego i moralnego.

     Ocena moralna dotycząca szerszego aspektu tego zjawiska zostanie omówiona w dalszej części artykułu.

Autoerotyzm jako problem psychiczny

     Istnieje powszechne przekonanie, że autoerotyzm jest przede wszystkim problemem psychicznym. Może on występować zarówno w psychice funkcjonującej "normalnie", jak też może być wynikiem zaburzeń psychicznych. Nas interesuje przypadek pierwszy; drugi pozostawiamy medycynie, jako że autoerotyzm neurotyczny jest wynikiem pewnego defektu psychicznego i staje się problemem wymagającym skomplikowanej, długotrwałej i nie zawsze skutecznej interwencji medycznej.

     Pomijając przypadki patologiczne, autoerotyzm młodzieży, będąc od strony psychicznej zjawiskiem złożonym, może wynikać z różnych powodów.

     Może być zawężeniem całej sfery płciowości tylko do własnego ciała i do wyobrażeń, co w konsekwencji może utrwalić tylko taki typ reakcji seksualnych, a to oczywiście może utrudnić realizację współżycia w małżeństwie. W skrajnych przypadkach pojawia się pewna blokada psychiczna (a w pożyciu małżeńskim - impotencja) spowodowana mniejszym ("niewystarczającym") natężeniem bodźców rzeczywistych w porównaniu z wytworami fantazji erotycznych.

     Masturbacja może być wynikiem konieczności rozładowania napięcia, które powstało w wyniku lęku i poczucia winy spowodowanych... masturbacją. Powstaje tu sytuacja "zamkniętego koła": masturbacja powoduje poczucie winy i lęku, co rodzi napięcia rozładowywane przez następne akty.

     Powodem masturbacji mogą też być kłopoty czy długotrwałe stresy, z którymi młody człowiek nie może sobie poradzić. Natomiast sam akt onanizmu nie tylko nie rozwiązuje kłopotów i nie likwiduje stresów, ale ich jeszcze przysparza.

     Wreszcie powodem może być silny popęd płciowy pojawiający się z taką siłą u młodych ludzi, szczególnie w okresie dojrzewania, gwałtownie reagujących na różnorodne pobudzenia niekoniecznie wprost erotyczne. Te pobudzenia są trudne lub wręcz niemożliwe do uniknięcia (np. reklamy, programy TV itp.), ale onanizm może też być "efektem" pobudzeń celowo przyjmowanych czy wręcz poszukiwanych przez młodych ludzi. A to już wpływa na zakres odpowiedzialności moralnej. Jeżeli te pobudzenia będą atakować chwiejną jeszcze psychikę młodego człowieka, mogą doprowadzić do utraty kontroli nad sobą, a w konsekwencji do utrwalonego autoerotyzmu. W tym kontekście łatwiej zauważyć zagrożenia jakie niesie w sobie pornografia skierowana właśnie na powodowanie silnych pobudzeń i to najczęściej w sposób wulgarny i ordynarny.

Ocena moralna

     Szeroki zakres autoerotyzmu dorastającej młodzieży spowodował pojawienie się sugestii, aby onanizm uznać za normalny element dojrzewania płciowego, pozbawiony winy moralnej.

     Taki pogląd sprzeciwia się nauce Kościoła katolickiego. Rozmiar zjawiska masturbacji czy powszechność jej stosowania u młodzieży nie stanowi podstawy do uznania jej za normę moralną. Natomiast poznanie mechanizmów i okoliczności powodujących występowanie masturbacji i tym samym poznanie elementów ograniczających wolność przyzwolenia, pozwala ustalić i wyjaśnić zakres odpowiedzialności człowieka w konkretnym przypadku.

     Stanowisko Kościoła katolickiego w odniesieniu do autoerotyzmu jest jednoznaczne: "Urząd Nauczycielski Kościoła - przy niezmiennej tradycji - jak i moralne wyczucie chrześcijan bez wątpliwości stanowczo utrzymują, że masturbacja jest aktem wewnętrznie i poważnie nieuporządkowanym" (Kongregacja Nauki Wiary - Deklaracja Persona Humana - o niektórych zagadnieniach etyki seksualnej). Ta negatywna ocena moralna masturbacji sprowadza się do wykazania, że autoerotyzm jest oddzielony od miłości, a w takim układzie nie może nadać i nie nadaje płciowości ludzkiego charakteru. Sens ludzkiej płciowości wyraża się w relacji międzyosobowej - w miłości, a miłość złączona jest z prokreacją. Zatem oddzielenie płciowości od miłości (poprzez autoerotyzm) godzi również w prokreację, w dar przekazywania życia. Toteż cytowana wcześniej Deklaracja negatywną ocenę moralną masturbacji argumentuje poważnym naruszeniem miłości i prokreacji.

     W dyskusjach często pojawia się wątpliwość, że skoro Pismo święte w sposób wyraźny nie potępia grzechu masturbacji, czy stanowisko Kościoła jest uzasadnione. Stanowisko Kościoła oparte jest na tradycji oraz na zawartych w Nowym Testamencie negatywnych ocenach wszelkich działań przeciwnych czystości i powściągliwości. Taka podbudowa w pełni potwierdza słuszność powyższego stanowiska.

     Mimo iż Deklaracja Persona humana nazywa onanizm ciężkim naruszeniem moralnym (czyli dotyczącym materii obiektywnie ciężkiej), to opierając się na ważnych i pożytecznych wskazówkach, jakich dostarcza dzisiejsza psychologia, stwierdza, że "...w jakiejś mierze niedojrzałość młodzieńczego wieku ... lub brak równowagi psychicznej czy też nabyte przyzwyczajenia mogą zaważyć na sposobie działania człowieka, zmniejszając dobrowolność czynów i sprawiając, iż subiektywnie nie zawsze zaciąga się ciężką winę". Właśnie ze względu na specyfikę (rodzaj i przyczyny) grzechów natury seksualnej, częściej nie występuje w nich "w pełni wolne przyzwolenie". Stąd też w wydawaniu jakiegokolwiek sądu o odpowiedzialności człowieka w tej kwestii, wymagana jest wyjątkowa roztropność i ostrożność.

     Warto także przypomnieć ogólną zasadę dotyczącą walki z nałogiem. Z chwilą podjęcia działań zmierzających do zwalczenia nałogu, odpowiedzialność moralna jest zmniejszona, czy też nawet zniesiona.

     Tak więc pewien radykalizm w obiektywnej ocenie moralnej działań będących wynikiem autoerotyzmu winien iść w parze z wielką łagodnością i wyrozumiałością, zawsze jednak podkreślając negatywną ocenę tych działań. Zatem, koncentrując się bardziej na postawie niż na aktach, należy zachęcać do zdecydowanej walki o wyjście z tych trudności i osiągnięcie dojrzałości osobowej.

Sposoby pomocy

     U zdecydowanej większości młodych ludzi autoerotyzm stanowi pewien etap rozwoju płciowego. W okresie młodzieńczym mamy do czynienia ze wzmożoną wrażliwością na bodźce. Znaczna część młodzieży, szczególnie męskiej, ma trudności wobec szybkości pojawiania się odruchu seksualnego. Należy pamiętać, i to warto podkreślać w rozmowach z młodymi ludźmi, że człowiek nie ponosi odpowiedzialności moralnej za powstałe napięcia czy podniecenia, jeśli zostały wywołane bodźcami od nas niezależnymi. Człowiek jest odpowiedzialny za dopuszczenie do siebie czy wręcz celowe mnożenie bodźców, które takie skutki wywołują.

     W rozmowach z młodzieżą należy w sposób delikatny, stosowny do wieku, ale rzeczowy dementować mity o "nagromadzonej, dużej ilości płynu nasiennego (spermy), która musi zostać wydalona, by nie spowodować eksplozji" (?). Trzeba także wyjaśniać, że lansowanie w prasie młodzieżowej poglądu, jakoby onanizm był działaniem "normalnym" - wynikającym z potrzeby organizmu lub wręcz wskazanym "dla rozładowania stresów" - jest fałszywe i pozbawione jakichkolwiek rzeczowych argumentów.

     Należy zachęcać młodzież do unikania niepotrzebnych pobudzeń, które mimo chwilowego odczucia przyjemności związanej z pobudzeniem płciowym, w efekcie obracają się przeciwko nim, zmuszając do wysiłku opanowania popędu i tak często kończącego się klęską w postaci masturbacji. Wobec znacznej ilości filmów, zdjęć, mody lansującej w różnych rozmiarach nagość, a nastawionych na masowość odbioru, młody człowiek staje przed niemałą trudnością normalnego rozwoju osobowości. W kolorowej prasie młodzieżowej typu Bravo czy Popcorn sporo miejsca poświęca się tematyce erotycznej w prymitywnym wydaniu, a udzielane "porady" są - najdelikatniej mówiąc - pozbawione sensu lub wręcz szkodliwe.

     W tej sytuacji rola wychowawcy, nauczyciela, katechety czy kapłana, posiadających odpowiednią wiedzę, kompetencje i delikatność, jest bardzo istotna i pomocna.

     Młodym ludziom (zarówno chłopcom jak i dziewczynom), mającym kłopoty z wyjściem z nawyku masturbacji, warto podać kilka praktycznych porad:

     zapamiętać okoliczności, w jakich pojawia się pobudzenie i unikać ich,

     określić bodźce działające podniecająco i w przyszłości ich unikać,

     w przypadku pojawienia się pobudzenia - reagować błyskawicznie w kierunku odwrócenia uwagi (zmiana miejsca przebywania, rozmowa, zajęcie się czymś innym),

     podejmować ćwiczenia fizyczne, ruch na świeżym powietrzu (nawet niewielki wysiłek fizyczny doskonale niweluje napięcie płciowe),

     ograniczyć czy wręcz wyeliminować czynniki przyspieszające reakcję i zwiększające pobudliwość (nikotyna, alkohol, zbyt krótki sen),

     ograniczyć czas pobytu w łóżku do niezbędnego snu (kłaść się spać w momencie znacznej senności, wstawać zaraz po przebudzeniu),

     unikać rozmyślań, marzeń, fantazji o tematyce erotycznej,

     unikać niepotrzebnych pobudzeń wzrokowych (prasa, filmy, zdjęcia) o tematyce erotycznej,

     unikać samotności i bezczynności.

     Bardzo ważne jest, aby młodym ludziom - nie ukrywając trudności - przedstawiać wizję pozytywną. Należy ich przekonać, że praca nad sobą, podjęta rzetelnie i z wiarą w powodzenie, da pozytywne efekty w postaci osiągnięcia prawidłowej, dojrzałej i pełnej osobowości.

Tadeusz Jakubowski

Szkodliwość masturbacji

     Na temat szkodliwości masturbacji wypisano na przestrzeni ostatnich trzystu lat niemal całe tomy, przestrzegając przed jej zgubnymi skutkami i traktując ją na równi z najpotworniejszymi nieraz zboczeniami. (...) Rzetelne badania, jakie w ostatnim ćwierćwieczu prowadzono nad seksualnością człowieka, nie potwierdziły absolutnie żadnego z wymienionych następstw masturbacji i obecnie seksuologia traktuje to zjawisko bądź jako fizjologiczny przejaw potrzeby seksualnej i pierwszą niedojrzałą jeszcze formą jej zaspokajania, bądź też jako działania zastępcze w przypadku braku partnera, przymusowej izolacji itd.

W.Sokoluk, D.Andziak, M.Trawińska:
Przysposobienie do życia w rodzinie, Warszawa

     Podobnej treści zdania bardzo często można spotkać w różnych podręcznikach wychowania seksualnego czy poradnikach przeznaczonych dla młodych ludzi. Ich autorzy przedstawiają masturbację jako coś zupełnie normalnego i naturalnego, przeciwstawiając się poglądom jakoby masturbacja wywoływała jakiekolwiek negatywne skutki.

     Czy mają rację? Czy masturbacja rzeczywiście nie pozostawia żadnych następstw? Na to pytanie chciałbym odpowiedzieć.

     Nim przystąpię do rozważenia tej kwestii chcę zwrócić uwagę na sprawę podstawową: Jak wiemy, masturbacja jest grzechem. Jeśli ma charakter całkowicie świadomy i dobrowolny, jest grzechem ciężkim. Grzeszność masturbacji nie zależy od tego, czy wywołuje, czy nie wywołuje jakieś skutki. Nawet gdyby masturbacja nie wywoływała żadnych skutków, nadal byłaby grzechem.

     Dlaczego masturbacja jest grzechem? Dlatego, że występuje przeciw Bożemu planowi dla człowieka, przeciw celowi, dla którego Bóg stworzył płciowość. Bóg obdarował nas darem płci, abyśmy mogli ofiarować go w miłości drugiemu człowiekowi. Wszystko, co wiąże się z tym darem, ma służyć miłości. Masturbacja odrywa płciowość od miłości, jest aktem z natury swej egoistycznym. Akt taki obraża Boga i jest grzechem.

     Jak powiedziałem, masturbacja byłaby grzechem, nawet gdyby nie wywoływała żadnych skutków. Tak jednak jest, że Boże Prawo nie jest wymierzone przeciw człowiekowi. Boże Prawo jest w istocie rzeczy dla człowieka. Naruszenie przykazań z reguły kończy się źle. Nie inaczej jest z masturbacją.

     Być może dawni autorzy przesadzali w ukazywaniu skutków masturbacji. Być może mówili o skutkach, które wcale nie mają miejsca. Nie zmienia to jednak faktu, że masturbacja negatywne skutki wywołuje. Ci, którzy obecnie zarzucają nierzetelność dawnym autorom, sami postępują o wiele gorzej. Dziś bowiem dostępne są wyniki badań jednoznacznie wskazujące na negatywne skutki masturbacji. Pisanie więc (czy sugerowanie), że masturbacja ujemnych skutków nie powoduje jest zwyczajnym mówieniem nieprawdy.

     Najbardziej oczywistym negatywnym efektem masturbacji jest możliwość popadnięcia w nałóg. Masturbacja może stać się niewolą, czymś, co robić się musi, choćby się wcale nie chciało. Spowiednicy, terapeuci mogliby wiele opowiadać o dramatycznych losach osób próbujących wyzwolić się z tej niewoli. Przed kilku laty dyskusja na ten temat przetoczyła się na łamach miesięcznika "Ziarna". Zamieszczone tam wypowiedzi wielu osób mogły stać się najlepszym świadectwem zgubnych skutków niewoli masturbacji.

     Wyzwolenie z tego nałogu jest oczywiście możliwe, z reguły jest jednak bardzo trudne, wymaga wielu prób, bardzo systematycznej pracy, nie zniechęcania się porażkami.

     Na tym jednak nie kończą się złe następstwa masturbacji. Może ona wywołać negatywne skutki w sferze pożycia seksualnego w przyszłym małżeństwie danej osoby. Uprawiając masturbację wykształca się i utrwala fałszywe nawyki reagowania seksualnego. Można by wskazać wiele różnych rodzajów takich nawyków, chcę jednak skoncentrować się na dwóch najważniejszych sprawach.

     Po pierwsze organizm uczy się reagować na bodźce o charakterze autoerotycznym, zamiast, prawidłowo, reagować na bodźce wysyłane przez współmałżonka jako partnera seksualnego. Może nastąpić trwałe zakodowanie reakcji tylko na bodźce autoerotyczne. W efekcie u danej osoby utrudnione będzie powstawanie podniecenia seksualnego w wyniku obecności i pieszczot współmałżonka. W skrajnych sytuacjach podniecenie seksualne w ogóle nie będzie mogło powstać na normalnej drodze. Po drugie zaś przez masturbację może nastąpić utrwalenie przebiegu i czasu reakcji seksualnej. Reakcja seksualna będzie zupełnie niezależna od osoby, od potrzeb współmałżonka, będzie przebiegać całkowicie indywidualnie. Nieuchronnie prowadzi to do zaburzeń w pożyciu i następnie do rozdźwięków w małżeństwie.

     Powyższe zaburzenia w reakcjach seksualnych mogą powstawać zarówno u kobiet jak i u mężczyzn. U kobiet przede wszystkim przejawią się w upośledzeniu powstawania podniecenia seksualnego. Mąż nie będzie mógł pobudzić żony lub w jej odczuciu będzie pobudzał ją "gorzej" - tak zakodowane będzie w niej pobudzanie pochodzące z masturbacji. Mogą również wystąpić trudności w osiąganiu satysfakcji seksualnej. Osiąganie satysfakcji przez kobietę jest w ogóle sprawą złożoną, wymagającą pewnej pracy, czasu oraz harmonii między małżonkami. Masturbacja dokłada tu dodatkowe, bardzo poważne utrudnienia. Wskutek masturbacji żona może w ogóle nie osiągać satysfakcji w normalnym współżyciu z mężem lub też może być to w jej odczuciu satysfakcja gorszego rodzaju. Dla kochającej żony będzie to sytuacja powodująca ogromną frustrację i poczucie winy.

     Z kolei u mężczyzny masturbacja może spowodować zaburzenia utrudniające współżycie. Mogą wystąpić zaburzenia w erekcji - w wyniku masturbacji może zakodować się osiąganie erekcji wyłącznie na skutek stymulacji autoerotycznej. Może również nastąpić zakodowanie czasu trwania reakcji seksualnej - po upływie określonego czasu będzie następował wytrysk nasienia, zupełnie niezależnie od tego, co dzieje się między małżonkami. Nietrudno sobie wyobrazić jak taki "automatyzm" będzie wpływał na więź między małżonkami i na ich zadowolenie ze współżycia.

     Na koniec chciałbym poruszyć jeszcze jedną sprawę. Czy zawsze muszą wystąpić wskazane powyżej skutki masturbacji? Nie zawsze. Niestety trudno coś więcej na ten temat powiedzieć, gdyż nie przeprowadzano w tej kwestii żadnych badań. Z jednej strony wiadomo, iż skutki te występują na tyle często, że stanowią zauważalne zjawisko w gabinetach seksuologów (a wiadomo, że nie każdy mający taki problem pobiegnie z nim do seksuologa). Z drugiej strony nie ulega wątpliwości, że nie dotykają one wszystkich uprawiających masturbację.

     Myślę jednak, że w istocie rzeczy jest to kwestia bez znaczenia. Po pierwsze, jak powiedziałem na wstępie, masturbacja jest grzechem i jest niedopuszczalna nie tylko dlatego, że może wywoływać negatywne skutki. Po drugie, nawet gdyby negatywne skutki masturbacji dotykały tylko niewielkiego procenta osób, naprawdę nie warto ryzykować. Zawsze przecież można się zmieścić nawet w tym niewielkim procencie.

Krzysztof Jankowiak

Masturbacja i wychowanie

     Odpowiedzialna pomoc wychowawcza w tej dziedzinie oznacza jednoznaczność co do zasad (masturbacja jest poważnym zagrożeniem dla rozwoju psychospołecznego), ale jednocześnie ostrożność co do ocen moralnych w poszczególnych przypadkach.

     Jedną z zaburzonych postaw wobec seksualności jest masturbacja. W odniesieniu do tego zjawiska krąży obecnie wiele poglądów jednostronnych i nieodpowiedzialnych. Z jednej strony spotykamy się z twierdzeniem, że - zwłaszcza w okresie dorastania - masturbacja jest zjawiskiem normalnym, a nawet pozytywnym, gdyż pomaga młodemu człowiekowi lepiej poznać własne ciało, a przez to przygotowuje go do współżycia seksualnego w małżeństwie. Z drugiej strony spotykamy się z twierdzeniami, że w każdym przypadku masturbacja jest grzechem ciężkim i przejawem demoralizacji. Prawda - jak zwykle - jest bardziej złożona. Masturbacja jest błędnym, bo niedojrzałym sposobem przeżywania seksualności. Dzieje się tak dlatego, że odrywa ona seksualność od jej naturalnego kontekstu międzyludzkiego (miłość małżeńska) oraz od jej naturalnego wymiaru biologicznego (płodność). W związku z tym niesie ze sobą negatywne konsekwencje.

     Po pierwsze, prowokuje nadmierną koncentrację na własnej cielesności i na popędzie fizycznym, co zwykle prowadzi do uzależnienia i zachowań odruchowych. Po drugie, blokuje motywację do rozwoju i do szukania radości w innych dziedzinach życia. Po trzecie, seksualność staje się wtedy sposobem zamykania się w sobie, sprzyja izolacji i prowadzi do osamotnienia, zamiast być pomocą w nawiązywaniu kontaktu z drugim człowiekiem. Po czwarte, masturbacja powoduje napięcia psychiczne, niepokoje, poczucie winy moralnej. Powoduje też u ludzi młodych lęk o to, czy będą w stanie normalnie współżyć w małżeństwie. Po piąte, masturbacja powoduje nierzadko rzeczywiste zaburzenia we współżyciu małżeńskim, które negatywnie wpływają na relacje ze współmałżonkiem.

     Obecnie trudna jest rzeczowa rozmowa z młodzieżą na temat masturbacji, gdyż najczęściej problem ten stawiany jest bardzo błędnie. Młodzież bywa zwykle stawiana w obliczu fałszywej alternatywy: czy masturbacja jest czymś naturalnym, czy też należy potępiać tych, którzy jej ulegają? Tymczasem to nie jest prawidłowo sformułowany problem. Właściwie postawione pytanie brzmi: czy sprawę ewentualnej masturbacji należy pozostawić spontaniczności danej osoby, czy też również ten aspekt należy uwzględnić w proces wychowania? Ze względu na wyżej przytoczone powody dobro wychowanka wymaga tego, by jego sposób odnoszenia się do samego siebie i do własnego ciała włączyć w całokształt wychowania. Młodzi sami zwracają się do wychowawców z dramatyczną nieraz prośbą o pomoc w radzeniu sobie z własną seksualnością i ze skłonnościami do masturbacji.

     Odpowiedzialna pomoc wychowawcza w tej dziedzinie oznacza jednoznaczność co do zasad (masturbacja jest poważnym zagrożeniem dla rozwoju psychospołecznego), ale jednocześnie ostrożność co do ocen moralnych w poszczególnych przypadkach. Nie chodzi przecież o to, by potępiać, straszyć czy wzmagać poczucie winy, lecz aby pomagać. W wielu przypadkach masturbacja bardzo niepokoi młodych i przybiera formę nałogu. Jednak ze względu na genezę tego nałogu (np. przypadkowe pojawienie się tego mechanizmu w dzieciństwie), często nie stanowi przede wszystkim problemu moralnego, lecz staje się w pierwszym rzędzie ciężarem moralnym i psychicznym oraz ważnym zadaniem w pracy nad sobą. Ostrożność w ocenie moralnej masturbacji wiąże się również z tym, że w wielu przypadkach jest ona formą somatyzacji, czyli sposobem wyrażania za pośrednictwem ciała tych frustracji i napięć, których dana osoba nie potrafi przezwyciężyć. Zwykle są to napięcia związane z kryzysową sytuacją rodziców lub z osobistymi problemami i napięciami w sferze poza-seksualnej. Masturbacja jest poważnym grzechem wtedy, gdy wynika z egoistycznego trybu życia, z sięgania po pornografię, ze skupianie się na popędzie i na doraźnej przyjemności, gdy wynika z hedonistycznej postawy wobec życia i z traktowania innych ludzi, a nawet samego siebie jako narzędzia, a nie jako celu.

     Gdy chodzi o pomoc w pokonaniu masturbacji, to nie wystarczą tu metody negatywne. Takie metody polegają na tym, że wychowanek koncentruje się na walce z nałogiem oraz że stara się unikać okoliczności i bodźców, które powiększają trudności w panowaniu nad własnym ciałem i popędem. Pomoc pozytywna polega na tym, że wychowawca pomaga wychowankowi, by starał się przezwyciężać masturbację nie z lęku przed winą i karą, ale głównie z troski o własny rozwój i o dorastanie do dojrzałej miłości. Drugim zadaniem jest pomaganie wychowankowi, by poszerzał swoje zainteresowania oraz źródła radości. Masturbacja jest bowiem najbardziej atrakcyjna dla tych, którzy cierpią i są nieszczęśliwi. Także w tej dziedzinie zło zwycięża się najpełniej dobrem.

     Niezwykle ważnym zadaniem jest przywracanie poczucia osobistej godności i wartości osobom dotkniętym nałogiem masturbacji. Wszelkie słabości, grzechy i zranienia w dziedzinie seksualnej są wyjątkowo bolesne i dlatego wiele osób patrzy później na siebie niemal wyłącznie poprzez pryzmat tej słabości. Tacy ludzie przekreślają wartość wszystkiego, co obecnie czynią dobrego, gdyż w każdej sytuacji czują się jakby "zdyskwalifikowani". Jest to postawa granicząca z okrucieństwem. Dojrzały wychowawca pomaga cierpiącemu człowiekowi odbudować szacunek do własnej osoby nie poprzez zachęcenie go do "pozytywnego" myślenia, ale poprzez wspieranie go w trudzie dorastania do miłości, wierności i uczciwości na co dzień w każdej dziedzinie życia. Dojrzałe więzi z Bogiem i z ludźmi, chronione mądrą hierarchią wartości, to najlepsza droga do przezwyciężania każdego problemu seksualnego.

ks. Marek Dziewieck

O samogwałcie - inaczej

     Kontakt z młodymi ludźmi przekonał mnie, że w wielu przypadkach - mimo rozpaczliwych prób poradzenia sobie z problemem masturbacji - brak powodzenia. Samogwałt powtarza się, pogłębia się poczucie winy i własnej małej wartości. Częste spowiedzi nie przynoszą znaczącej poprawy, tylko chwilową ulgę; wielu spowiedników, niestety, nie potrafi udzielić praktycznych rad poza duchową pociechą. Młody człowiek zaczyna traktować swój problem jako coś, nad czym nie da się zupełnie zapanować, czasem popada w rozpacz.

     Zdarzają się tacy, którzy intuicyjnie odgadują drogę wyjścia; jest to niewątpliwa łaska, dar od Boga. Wielu sądzi, że problemy z samogwałtem ustąpią w momencie, kiedy rozpoczną regularne życie seksualne, jest to jednak złudne.

     Obok wiary, dobrej woli i aktywności potrzebna jest pewna doza wiedzy. Chciałbym się podzielić niektórymi informacjami, które mogą okazać się przydatne przy indywidualnym rozwiązywaniu problemu masturbacji.

     Wszystko, co Bóg stworzył, jest dobre. Bóg stworzył nas istotami płciowymi i to też jest dobre. Płciowość jest darem, jednak nie tyle danym, co zadanym, musi być rozwijana i kształtowana.

     Skąd się najczęściej bierze samogwałt, zwłaszcza u chłopców?

     Przede wszystkim trzeba uzmysłowić sobie kilka faktów. Pierwszy z nich to, że z chwilą osiągnięcia dojrzałości fizycznej chłopak uzyskuje zdolność doznawania orgazmu. Jest ona mężczyźnie dana, doznanie seksualne może on z reguły osiągać niezależnie od tego, czy kocha kobietę z którą współżyje, czy nie, a także bez udziału kobiety (np. samogwałt). Podniecenie seksualne i kończący je orgazm to reakcje, których przebieg można kontrolować tylko do pewnego momentu. Podczas prób wzbudzania podniecenia seksualnego nigdy nie można przewidzieć, kiedy reakcje wyrwą się spod kontroli i automatycznie doprowadzą do orgazmu.

     Drugi fakt dotyczy reagowania na bodźce seksualne w ogóle. Okazuje się, że człowiek nie ma wrodzonej zdolności do reagowania na określone bodźce seksualne -musi się tego nauczyć. W naszym kręgu kulturowym bodźcem seksualnym dla większości mężczyzn jest nagość kobiety, kobieta ubrana w "seksowną" bieliznę, odpowiednia atmosfera (np. sypialnia), przyćmione światło, ciepłe barwy. Jeszcze 100-200 lat temu dla podniecenia Europejczyka wystarczył widok nagich ramion, łydek, a nawet stopy kobiecej. Z kolei widok nagiej kobiety nie jest bodźcem seksualnym dla np. mężczyzn plemion afrykańskich. Dla nich bodźcem seksualnym może być dopiero np. taniec, rytm wybijany przez bębny, śpiew, które tworzą pewien rytuał (zainteresowanym płciowością ludów pierwotnych polecam m. in. książkę p. t. "Natura, kultura, płeć").

     Wszystko to przemawia za tym, że człowiek uczy się, które bodźce traktować jako wzbudzające napięcie seksualne. W naszej kulturze to, co jest ukrywane, intymne, wstydliwe, rodzi ciekawość małego człowieka. Ciekawość ta jednak na początku nie wiąże się z podnieceniem seksualnym. Dopiero kiedy rozpocznie się dojrzewanie fizyczne, chłopiec uczy się (najczęściej od swoich starszych kolegów), że Je rzeczy" kojarzy się z czymś dla niego zupełnie nowym - z napięciem seksualnym, z podnieceniem.

     Następny fakt dotyczy już samej masturbacji. Chłopak w pewnym momencie - czy to z ciekawości, czy też idąc za przykładem lub namową starszych kolegów - dokonuje pierwszego samogwałtu. Na tym etapie z reguły wie już, co to są polucje i zna zjawisko orgazmu. Zauważa, że orgazm przynosi poczucie odprężenia, "rozładowania" napięcia. Uważam, że u początków drogi do nawykowej masturbacji leży moment, kiedy chłopak zaczyna różnego rodzaju napięcia wewnętrzne n. p. zmęczenie, irytację, niepokój kłaść do jednego "worka" podpisanego: "napięcie seksualne", którego jedynym skutecznym sposobem rozładowania, jaki jest mu znany, jest orgazm osiągany na drodze masturbacji. Młody człowiek bardzo rzadko potrafi rozróżniać rozmaite rodzaje napięć i nie rozładowuje ich w specyficzny i odpowiedni dla nich sposób.

     Na to nakłada się, wspomniany poprzednio, proces uczenia się reagowania na bodźce seksualne. W tym okresie życia takimi bodźcami seksualnymi są najczęściej zdjęcia i filmy erotyczne i pornograficzne. W głowie rodzi się pewna konstrukcja, gotowość do reakcji na daną, określoną konstelację bodźców. Im bardziej układ bodźców odbieranych przez zmysły pasuje do tej - nazwijmy to "matrycy" (jak klucz do zamka) - tym silniejsza jest reakcja seksualna, podniecenie. Z biegiem czasu staje się to procesem podświadomym i na pewnym etapie życia chłopak już nie zdaje sobie sprawy z działania wyżej przedstawionego mechanizmu. Uznaje wówczas bezsilnie, że reakcje seksualne są niezależne od niego i nic nie może na to poradzić.

     Ciekawa sprawa - bodźce seksualne oparte na pornografii przedstawiają nierzeczywisty obraz ludzkiej płciowości i zdarza się, że w zetknięciu z rzeczywistością, z nagą kobietą "z krwi i kości", mężczyzna, mający taki "zakodowany" sposób reagowania, z zaskoczeniem stwierdza, że owa naga kobieta zupełnie go nie podnieca! Okazuje się, że nie jest ona dla niego takim bodźcem seksualnym, na który on się nauczył reagować, nie jest zdjęciem pornograficznym, nie wydaje z siebie dźwięków, jakie się słyszy na filmach porno itp. Chłopak trafia w ślepą uliczkę. Z jednej strony orgazm daje tylko subiektywne poczucie rozładowania napięcia a nie obiektywne jego obniżenie, z drugiej strony zaczyna upatrywać w orgazmie główny cel płciowości i współżycia, i te fałszywe przekonania wnosi później do pożycia małżeńskiego, co nieuchronnie powoduje w przyszłości duże kłopoty w partnerstwie.

     W powyższych wywodach pominąłem wiele spraw, na przykład trudności w nawiązywaniu kontaktów, wychowanie seksualne w rodzinie, różnorakie zranienia emocjonalne i wiele innych zjawisk, które u danego człowieka współtworzą aurę wokół nawyku samogwałtu. Są to problemy, które powinny być omawiane indywidualnie. Jakie praktyczne wnioski można wysnuć z powyższych rozważań?

     1. Płciowość nie jest czymś brudnym i grzesznym z natury. Jest wartością pozytywną, jest Bożym darem, który trzeba w sobie chronić i rozwijać.

     2. Do własnej płciowości należy odnosić się z szacunkiem i respektem, gdyż nie wszystkie reakcje ciała można do końca kontrolować.

     3. Pornografia może człowieka niewłaściwie "zaprogramować", więc najlepiej jej unikać. Niech podstawowym doświadczeniem seksualnym będzie miłość, a nie jej fałszywe przedstawienie.

     4. Jeżeli już ktoś boryka się z nawykowym samogwałtem, to może mieć świadomość, że nie jest on powodowany jakąś enigmatyczną, zewnętrzną i przemożną siłą, lecz jest skutkiem swego rodzaju zaprogramowania, które na szczęście jest odwracalne.

     5. W związku z powyższym staje się jasne, dlaczego należy unikać bodźców, które do tej pory prowadziły do masturbacji. Tylko wtedy istnieje szansa, że reakcja na nie z biegiem czasu wygaśnie i doznanie seksualne znajdzie swoje właściwe miejsce w miłości dwojga ludzi.

     6. Warto uświadomić sobie, że nie wszystkie rodzaje napięcia są napięciem seksualnym, nauczyć się je rozpoznawać i we właściwy dla nich sposób rozładować (wypoczynek, zachowanie asertywne, aktywność fizyczna i inne).

     Praca nad problemem samogwałtu jest trudna, zwłaszcza wtedy, kiedy dojdzie do uzależnienia od doznania seksualnego. Niezbędna jest do tego pomoc Boga i o nią zawsze prośmy w naszych modlitwach ufając, że On, który nas kocha, nie zostawi nas samych w niedoli.

Robert - lekarz


     P. S. Istnieje dużo książek, które mogą być pomocne w rozwiązywaniu omawianego
problemu i innych kłopotów związanych z płciowością. W szczególności polecam książki
o. Karola Meissnera OSB, 0. Józefa Augustyna SJ, Jana Bilewicza "Radość czystej miłości",
Daniela d'Ange "Twoje ciało stworzone do życia", "Twoje ciało stworzone do miłości".

Problem onanizmu

     Dotyka chyba większości nastolatków. Czym jest spowodowany? Nudą? Brakiem miłości? Niedojrzałością? To wszystko zależy... Zależy od człowieka.

     Czym jest onanizm?

     Po prostu-złem. Otaczającym nas złem. Najgorzej kiedy zaczniemy. Jest to swego rodzaju nałóg gorszy nawet od tego narkotykowego. Choć podobny. Z czasem chcemy więcej... coraz więcej... jeszcze więcej...

     Co nam daje?

     Praktycznie nic. Może krótką przyjemność. I jeszcze to okropne nie czyste sumienie...

     Powody

     Nuda:
     Najpopularniejszy chyba powód i najtrudniejszy do opanowania. Bo jak opanować nudę i te okropne nieczyste myśli? Mimo tego, że naprawdę chcesz przestać nie możesz. A kiedy Ci się tylko uda przestać na chwile... znowu upadasz... Chcesz jeszcze i jeszcze...więcej... Chyba jedynym lekiem na ten powód jest modlitwa... albo przynajmniej zajęcie się czymś pożytecznym...

     Brak miłości:
     Czy istnieje w ogóle coś takiego? Czy Jezus nie umarł śmiercią krzyżową za każdego z nas właśnie z miłości? Więc co to jest brak miłości? Każdy z nas ma osobę która go kocha... Jest to właśnie żyjący Jezus.

     Niedojrzałość:
     Mam na myśli niedojrzałość psychiczną. Trzeba umieć pokonać to "coś". To "coś" co w nas drzemie. Jest to po prostu szatan. Niedojrzałość to niepanowanie nad sobą, a głównie nad swoimi czynami. W końcu każdy człowiek dojrzewa przez całe życie. Niektórzy całkowitą dojrzałość osiągają dopiero w momencie śmierci. Dopiero wtedy zbierają w sobie tę odwagę by wyznać grzech... jednak najczęściej jest już za późno... Wróćmy jednak do osób żyjących.

     Co jest potrzebne do pokonania onanizmu?

     Przedewszystkim zrozumienie jednego ważnego zdania: ONANIZM TO GRZECH! Kolejnym etapem jest po prostu wyspowiadanie się... A dokładniej zdobycie się na odwagę i pójście do spowiedzi. Następnie rzecz jasna przyjęcie Jezusa w sakramencie Komunii Św. Do swojego serca w intencji pokonania nałogu. Cóż dalej... samozaparcie. Nie liczmy jednak na to że za pierwszą spowiedzią przestaniemy... Nie! Tak można przestać ze "zwykłym" grzechem, ale nie z nałogiem... Dlatego tak ważne jest to czy chcemy skończyć z onanizmem. I tu znowu nasuwa się pytanie: Dlaczego mam przestać? Przecież to jest całkiem przyjemne. Wystarczy spojrzeć na to w inny sposób. Czy warto oszukiwać innych? A najbardziej Jezusa, który kocha każdego z nas?

     Na zakończeniu pragnę dodać: "Nie bójcie się żyć dla Jezusa" bo "Jezus cierpliwy jest, łaskawy jest". Zatem nie bójcie się wyznać mu grzechów, tym bardziej tych zawierających się w przykazaniu "Nie cudzołóż". Ostatnia już myśl. Pamiętajcie "Jezus mówi: ja jestem drogą prawdą i życiem" Idźmy drogą Chrystusa, głośmy Słowo Boże, a otrzymamy, my wszyscy, życie wieczne. Amen.

Agnieszka Rychlewska



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
NIszczący wpływ porongrafii, PORNOGRAFIA JEST SZKODLIWA
Gimnazjaliści..... a erotyka, PORNOGRAFIA JEST SZKODLIWA
Skutki pornografii, PORNOGRAFIA JEST SZKODLIWA
O masturbacji, PORNOGRAFIA JEST SZKODLIWA
Wyznanie Kasanowy, PORNOGRAFIA JEST SZKODLIWA
Wstyd za bezwstyd, PORNOGRAFIA JEST SZKODLIWA
Pornografia a rozwój osobowości, PORNOGRAFIA JEST SZKODLIWA
Kochać miłością widzialną, PORNOGRAFIA JEST SZKODLIWA
PORNOGRAFIA I PRZEMOC W ŚRODKACH MASOWEGO PRZEKAZUPapieska rada ds, PORNOGRAFIA-Zagrożenia, Szkodliw
Art DLACZEGO WIĘKSZOŚĆ RELIGII JEST SZKODLIWA
Czy Komputer Jest Szkodliwy Dla Zdrowia
Dlaczego glutaminian sodu jest szkodliwy
Czy sól kuchenna jest szkodliwa
Dlaczego palenie papierosów jest szkodliwe dla zdrowia i środowiska
Interesujący wywiad z wybitnym naukowcem Koronawirus nie jest szkodliwy Epidemia to wynalazek Epid
Czy Rock jest szkodliwy!
CZY OBE JEST SZKODLIWE

więcej podobnych podstron