Dzieci w gospodarstwie
Z Jerzym Błaszczakiem, inspektorem ds. prewencji w Placówce Terenowej KRUS w Kolbuszowej rozmawia Barbara Żarkowska
W jakim zakresie KRUS zajmuje się zapobieganiem wypadkom w
gospodarstwie rolnym, zwłaszcza mam tu na uwadze wypadki z udziałem dzieci?
- KRUS od początku swojego istnienia w swojej działalności prewencyjnej prowadzi szkolenia dla dzieci i młodzieży z terenów wiejskich. Są to szkolenia na temat bezpiecznej pracy w gospodarstwie rolnym. Mówimy też o tym, jak bezpiecznie zachowywać się w takim gospodarstwie, jak bezpiecznie pracować oraz jak unikać niebezpieczeństw związanych z funkcjonowaniem gospodarstwa rolnego.
Te szkolenia kierowane są tyko dla dzieci i młodzieży, czy także do rodziców?
- Szkolenia prowadzone są również wśród dorosłych rolników. Powiedziałabym nawet, że w większości są to szkolenia dla tych rolników.
Gdzie i jak często szkolenia te są organizowane i przeprowadzane?
- Szkolenia organizowane są w tych wsiach, w których występuję najwięcej wypadków, no i oczywiście w tych miejscowościach, w których tego typu szkolenia nie były przeprowadzone przez dłuższy okres czasu. Jeżeli chodzi natomiast o częstotliwość to na naszym terenie organizujemy zwykle pięć szkoleń rocznie, po jednym szkoleniu w każdej gminie.
Jaka jest frekwencja na tych szkoleniach?
- Jeżeli chodzi o frekwencję, to muszę powiedzieć, że nie jest duża. Niemniej jednak zawsze znajdzie się pewne grono rolników, które jest zainteresowane tematem.
Jak pan myśli, dlaczego tak mało osób przychodzi na te spotkania?
- Wydaje mi się, że wynika to z mentalności rolników. W dawnych czasach nie zwracało się uwagi na bezpieczeństwo pracy, stąd rolnicy nie są świadomi licznych zagrożeń związanych z pracą w gospodarstwie. Wielu rolników niebezpieczeństwa nie zauważa, nie chce go widzieć lub lekceważy, licząc na przysłowiowe szczęście. Skutkiem takiego myślenia są wypadki przy pracy rolniczej - zawsze tragedia dla rodziny, a dla gospodarstwa strata, niekiedy nie do naprawienia.
Być może w niewłaściwej porze odbywają się te szkolenia?
- Właśnie, że nie. My wybieramy termin dogodny dla rolników, czyli organizujemy je zwykle w okresie jesienno - zimowym, bo wiadomo, że rolnicy w okresie wiosenno - letnim pracują w polu i wtedy frekwencja byłaby naprawdę marna.
Powiedział pan, że w dawnych czasach ludzie nie zwracali większej uwagi na bezpieczeństwo. A jak to wygląda dzisiaj?
- Naprawdę różnie z tym bywa, ponieważ rolnicy są specyficzną grupą ludzi, wobec której trudno wprowadzać zmiany i nowości. Da się jednak już zauważyć pozytywne zmiany w podejściu rolników do bezpieczeństwa pracy. Są na naszym terenie gospodarstwa bezpieczne i estetyczne, niemniej jednak przed nami jest jeszcze dużo do zrobienia w tej kwestii.
Wróćmy do szkoleń organizowanych dla najmłodszych. Czy dzieci i młodzież jest w ogóle zainteresowana tym tematem?
- Te szkolenia nie są długie, bo wiadomo, jakimi odbiorcami są dzieci. Trwają zwykle 45 minut do godziny. Jednak muszę przyznać, że wśród najmłodszych dzieci, zwłaszcza w szkole podstawowej jest duże zainteresowanie. Mamy dla nich filmy o zabarwieniu humorystycznym, które jednocześnie zwracają uwagę na niebezpieczeństwa, jakie wynikają z pracy w gospodarstwie rolnym. Ponadto podczas szkoleń dystrybuowane są ulotki o tematyce prewencyjnej. W tym roku KRUS włączył się także w akcję rozpowszechniania elementów odblaskowych, bezpiecznego zachowania się na drodze. Staramy się również współpracować ze strażą pożarną.
Na czym polega ta współpraca?
- Strażacy jadą ze mną na szkolenia i informują o zagrożeniach pożarowych w gospodarstwie rolnym, czyli mówią jak unikać tych niebezpieczeństw, co robić, gdyby ewentualnie pojawiło się zagrożenie pożarowe, jak się zachować w przypadku pożaru. Ponadto strażacy pokazują też jak udzielić pierwszej pomocy przedmedycznej.
Powiedział pan, że szkolenia organizowane są w miejscowościach, w których najczęściej dochodzi do wypadków. Która gmina jest najbardziej wypadkową gminą?
- Najbardziej wypadkową gminą na terenie działania placówki terenowej KRUS w Kolbuszowej jest gmina Raniżów.
Z czego to wynika?
- Ponieważ gmina ta ma charakter rolniczy i jest w niej bardzo wiele gospodarstw rolnych. Poza tym działalność rolnicza w tej gminie prowadzona jest na dużą skalę, stąd największa liczba wypadków w stosunku do liczby mieszkańców. Następną po Raniżowie jest gmina Kolbuszowa, zaś najmniej wypadków odnotowujemy w gminie Niwiska.
Jakiego typu są to wypadki?
- Najwięcej jest upadków i poślizgnięć. Te zdarzenia stanowią ponad połowę wszystkich wypadków. Na drugim miejscu są wypadki związane z pochwyceniem lub uderzeniem przez ruchome części maszyn. Najtragiczniejsze są tu wypadki z użyciem pilarek tarczowych, tzw. cyrkularek, następnie są wypadki związane z obsługą zwierząt w gospodarstwie rolnym, zetknięcie się z ostrymi narzędziami rolnymi, jak np. kosy, siekiery, widły.
Jak często w tych wypadkach uczestniczą dzieci?
- Tego nie wiem, ponieważ od wejścia Polski do Unii Europejskiej została znowelizowana ustawa o ubezpieczeniu społecznym rolników i dostosowano ją do przepisów unijnych, które stanowią, że dzieci do 15 roku życia nie mogą pracować w gospodarstwie rolnym, czyli zostało ograniczone grono osób, które mogą korzystać z jednorazowego odszkodowania. W związku z tym wypadki dzieci nie są zgłaszane do KRUS-u, dlatego nie istnieją dane, które mogłyby posłużyć do zobrazowania skali problemu. Niemniej jednak problem istnieje i wcale nie jest mały, co roku szczególnie w okresie lata słyszymy, że doszło do wypadków z udziałem dzieci.
Powiedział pan, że dzieci do 15 roku życia nie mogą być angażowane w prace gospodarskie. Jednak życie pokazuje, że te przepisy są tylko teorią.
- Tak niestety jest. Rodzice bardzo często angażują dzieci do wielu prac gospodarskich. Często widzimy, jak dziecko siedzi za kierownicą ciągnika lub na błotniku ciągnika, który jest bez kabiny. I rodzice zapominają, że wystarczy mała nierówność i dziecko może spaść pod koła. Często dzieje się również, tak, że dzieci przewożone są na dyszlach czy przyczepach z sianem czy słomą i tu również bardzo łatwo o wypadek. Jednak o tym czy dzieci biorą udział w pracach polowych decydują rodzice, my nie możemy im tego zabronić. My możemy jedynie edukować dzieci i rodziców na temat tych zagrożeń.
O czym rodzice powinni pamiętać, gdy już faktycznie angażują dziecko do prac w gospodarstwie rolnym?
- Rodzice powinni pamiętać o tym, że jest wykaz prac rolniczych, których dzieci nie mogą wykonywać do 15 roku życia. Jest to np. kierowanie ciągnikami i innymi maszynami, obsługa kosiarek, kopaczek sprzęganie maszyn, przyczep i wozów, obsługa sieczkarni, śrutowników czy pilarek. I my w swojej działalności prewencyjnej przypominamy o tym. Jednak czasami spotykamy się z zarzutami, że zniechęcamy dzieci do jakiejkolwiek pracy w gospodarstwie rolnym, ale my nie zniechęcamy tylko apelujemy o rozwagę, ostrożność i zwracanie większej uwagi na bezpieczeństwo. Bo przecież wiadomo, że dzieci powinny być angażowane do niektórych prac, ponieważ powoduje to, że jest u nich kształtowany prawidłowy stosunek do pracy.
Jakie zatem prace dzieci mogą wykonywać?
- Dzieci mogą być dopuszczone do pomocy przy wykonywaniu niektórych prac, ale pod pewnymi warunkami. Oczywiście prace te nie powinny przekraczać ich fizycznych i psychicznych możliwości. Przede wszystkim dzieci powinny być informowane o zagrożeniach przy wykonywaniu tych prac, ponieważ nie dysponują one jeszcze odpowiednią wiedzą i wyobraźnią, by przewidzieć czasami oczywiste niebezpieczeństwa. Jeżeli chodzi o konkretne prace to dzieci mogą, np. pomagać rodzicom przy przeprowadzaniu zwierząt na pastwisko oraz z pastwiska, przy niektórych pracach związanych z przygotowaniem karmy dla zwierząt, zbiorem roślin służących zwierzętom za karmę, zbiorze owoców czy pieleniu. Starsze dzieci mogą być angażowane już do cięższych prac, wszystko zależy od rozwagi i rozsądku rodziców.
http://www.korsokolbuszowskie.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=971&Itemid=99999999 2010.08.04