461


Neofit Bozweli.

O ja Biedaczka! Miły Boże pomóż mi! Wyczerpana jest z żalu. Och ! Czy wśród innych narodów była inna tak cierpiąca matka, poza mną - biedna i nieszczęśliwą Matka Bułgarią? Która z innych matek patrzy jak jej przemiłe dzieci są nieszczęśliwe? Moje dzieci z ziem bułgarskich wysiedlone i w cudze zasiedlone. Przypomina ich ! Żyją tam porzuceni, tamtejsi przesiedleńcy, obcy, przybysze. O ja Biedaczka! Ci zostali, by żyć w mym dworze, są niewolnikami. O ja Biedaczka! Z żalu serce mi pęka, krew zamarza, postradałam rozum! Cóż mam począć dalej?

O ja Biedna! Przemiłe me dzieci! Zatem nie dacie mi przemiłe dzieci takiego samego oddania, jakie ja Wam ofiarowałam? Jak ja, gdy Was rodziłam, wychowywałam, żywiłam? Kim się tak opiekowałam moje dzieci? Kto Was żałował, jeśli nie ja - Wasza rodzona, jedyna matka. Jak nikt inny robiłam wszystko dla Waszego dobra. Och! Ja Biedaczka! Przemiłe me dzieci! Jeśli nie czytacie żadnych cerkiewnych, ani światowych tekstów mądrości, Wasz matka nie stanie się matka słowiańszczyzny, nie będzie lepsza od sióstr Rosji i Serbii. Zatem czytajcie, a wtedy usiądę obleczona w purpurę, a majestatyczni władcy Ochrydy, Sofii i Tyrnowa włażą mi na głowę carska koronę słowiańszczyzny. Oni dali Rosji ksiązki i teksty cerkiewne które do tej pory trzymają. A mój język słowianobułgarski wyprze w nauce język rosyjski. I pozostawiam Wam w moim języku tekstu dla potomnych, abyście je czytały moje dzieci, poznawały i krzewiły bułgarskość.

To jest tłumaczenie dosłowne, reszta utrzymana jest w podobnym stylu, dlatego napisze tylko mniej więcej o co chodzi :)

Matka Bułgaria Zarzyca swym dzieciom, że ją opuścili. Zastanawia się nad tym, co się stało, że oślepli, ogłuchli, a nawet nie potrafią mówić. Uważa, że sami wpędzili się do grobu, a zaistniała sytuacja jest boska kara. Jaka jest przyczyna tego, że nikt nie podnosi tematu wyzwolenia? Zarzyca Bułgarom tchórzostwo, i bierna postawę „jesteście jakby zamarznięci, sparaliżowani strachem”. Nie zna innej tak osamotnionej i nieszczęśliwej matki, która musi szukać swych dzieci po całym świecie m.in. w Besarabii, Mołdawii i na Wołoszczyźnie. Pyta się Bułgarów, czy nie jest im żal ich braci, którzy znaleźli się poza granicami i musza ukrywać swą prawdziwą tożsamość. Stwierdza, że takie rozproszenie jest strasznie niekorzystne i nie wróży nić dobrego. W końcowej części jeszcze raz zaznacza jak jest biedna, nieszczęśliwa itd. Uważa, iż nie ma innej matki, która tak jak Bułgaria popadła by w niełaskę Boga. Jeszcze raz podkreśla, że niewola turecka jest karą.

Rozmowa między matką Bułgarią a jej dzieckiem (czyli narodem bułgarskim).

Rozmawiają o istocie człowieczeństwa, mówią tak, że jak z korzenia wyrasta drzewo i wypuszcza owoce, tak gniew u człowieka zrodził śmierć i otworzył drzwi do Tartaru. To zniszczyło lud (ludzkość) i wypędzi go z raju, przywołuje Sodomę i Gomorę, mówiąc że to ona zgubi proroków. W niej upatruje przyczynę sprzedania Chrystusa (zaprzedanie przez Judasza). Gniew niszczy prawdę a miłość miłosierdzie. Nazywa to kwasem faryzejskim, którego powinni wystrzegać się apostołowie wiary. Matka Bułgaria ostrzega swe dzieci aby się od tego chroniły. Syn zapewnia ją, że będą się tego wystrzegać. Ona tłumaczy mu, jak powinni się wystrzegać owego kwasu, a więc gniewu Turków. Karze im postępować zgodnie z bożym pismem. Syn odpowiada, że jest to oczywiste, ale żeby postępować zgodnie z bożym pismem potrzebuja szkół i nauczycieli, którzy pokazaliby im co dobre. A do tego niezbędne są pieniądze. Pyta się również do kogo mogą się zwrócić o taka pomoc, czy do Chrystusa, czy do grobu bożego (klasztoru). To jest oczywiste, że na szkoły i nauczycieli nie starczy im pieniędzy. Syn zaczyna mówić o zbawieniu, które według niego jest ważniejsze od szkół i nauczycieli. Matka natomiast uważa iż jest on w błędzie, ponieważ w szkołach tak jak powiedział Chrystus, nauczyciele otworzą „zadżumione oczy”. Bez wiedzy zbawienie jest niemożliwe. Matka Bułgaria mówi, że tak jak lisy lubią ciemne noce, tak kwas faryzejski lubi brak wiary. To brak wiedzy, ciemny i chory umysł zaostrzają ten kwas. Dlatego trzeba posłuchać matki Bułgarii i zatrudnić nauczycieli, którzy nie będą się tego bać. Syn mówi, że jacy nauczyciele tacy będą uczniowie (Bułgarzy). Ludzie, którzy mówią po grecku, a także Czorbadżije nie mogą mieć dla nich znaczenia. Matka każe patrzyć im jedynie na Bułgarów, nie każe im bezrozumnie naśladować Greków („poznajcie samych siebie”). Syn mówi, że jest to również jego życzenie, żeby rozwijać język słowianobułgarski, a nie uczyć się ksiąg po Grecku. Dzieci muszą być jak bracia, powinni wzajemnie sobie pomagać. Jedynie jako kolektyw mogą uchronić się od biedy i napaści z zewnątrz. Syn mówi o tych, którzy uciekają od kraju, od obowiązku. Matka uważa ich za takich, którzy okryli się wstydem. Syn mówi, że brak wiary oślepia znaczną część narodu i to właśnie ta niewiara poraziła Władyków, duchownych i Czorbadżijów. Bark wiary zakorzenił się w sercach niektórych, co spowodowało, że nie potrafią odróżnić dobra od zła. Syn uważa, że skoro duchowni również są zaślepieni, to nie mogą doprowadzić ludu do zbawienia. Matka mówi, że bez oświecenia i światła nauki mogą trafić jedynie do tartaru. Nawołuje ich, aby dbali o język, mają pisać księgi o języku słowianobułgarskim, by móc nieść światło. Syn mówi, że kilku podjęło już ten trud i zaczęli pisać księgi w tym że języku. Dodaje, że trudno przebić się młodym pisarzom, ponieważ za swą działalność SA karani i tłamszeni. Matka mówi, że obowiązkiem Bułgarów jest wspieranie tych że pisarzy. Dodaje, że jeżeli oni sami sobie nie pomogą to nikt im nie pomoże (nie mogą liczyć na pomoc innych państw). Syn przeciwstawia się matce i uważa, że SA prostym ludem, który nie potrzebuje mądrych ksiąg. Matka, uporczywie zaznacza, że bez wiedzy nie ma zbawienia. Dalej poruszony jest temat dwulicowości,. Matka mówi o takich, którzy tylko udają, że chcą zrobić coś dla Bułgarii, a w rzeczywistości nic konstruktywnego nie wnoszą. Są oni dwulicowi, fałszywi i puści. Ostrzega syna, żeby takim nie wierzyć. Ponadto ostrzega ich, przed pustym myśleniem i pustym zarozumialstwem, ponieważ nie prowadzi to do niczego konstruktywnego. Mówi, że to natura stworzyła człowieka, ręce oczy itp. I chce żeby to wszystko stworzyło wspólna całość. Uważa, iż powinni postępować według zasady jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Każdy jest inny, każdy otrzymał od Boga inne zdolności i każdy może wnieść coś innego. Syn zaznacza, że są i tacy którzy używają swej mądrości w zły sposób (syn w dalszym ciągu oponuje przeciwko uczonym). Matka zaznacza, że takie złe przekazywanie mądrości oślepia a nie rozjaśni. Każe im uwierzyć w siebie, ponieważ wtedy wszystko staje się prostsze. Syn odpowiada, że to wszystko i tak stanie się z bożą pomocą. Jedni się starają, a inni „szczekają jak psy i gryzą ich”. Matka mówi, że takie psie szczekanie istnieje już od lat. Przywołuje Rosję i pyta się, czy naród liczy na to, że Rosja im pomoże (nazywa ją swą siostrą). Czy da im nauczycieli i wykształci Bułgarów, czy wręcz przeciwnie - Ossa w ręce władykom greckim, którzy przynoszą oślepienie. (Te pytania dotyczące Rosji są ironiczne, ponieważ matka wie, że Rosja i tak pomoże Bułgarii). Rozmawiając o Kyrdżalich syn zaznacza, że pozbawili oni Bułgarów wielu rzeczy, pozostawiając im tylko wiejskie domy i wini ich, za migrację z miast do wsi (zostawili ich gołych). Matka Bułgaria nawołuje do wojny rosyjsko tureckiej i pyta o zła, jakie doświadczyli ze strony Rosji. Syn mówi, że Bułgaria opustoszała wzdłuż Dunaju (tu nie mogę się rozczytać). Matka pociesza syna, że jeżeli będą krzewili oświatę reszta pozostanie w rękach Boga. Syn pyta się, czy możliwe jest funkcjonowanie bez szkół i nauczycieli.

68-77

Syn

Oczywiście tak jak wcześnie bieda, niesprawiedliwość i zło. Carogród bierze łapówki i jest zły, że szlachice i janczarzy są źli i wszyscy knują intrygi. Doprowadzili Mołdawię i Wolahiję do nikczemności i zepsucia.

Matka

Marudzi o bułgarskim języku w cerkwi.

Syn

Mówi, że wszyscy mają cięzko - serbowie i wołosi i bułgarzy, ciężko i gorzko!

Matka

Dziwnie! Zastanawia się czy serb i bułgar stanie się grekiem? Matka która wychowała i troszczyła się o dziecka czuje się odrzucona, gdy to dziecko grekiem się nazywa.

Syn

Teraz marudzi coś o szatanie i intrygach jego wyznawców

Matka

Tak synku oni są bogu przeciwni, och jej. =/ Cały czas jej gorzko.

Syn

Znowu o łapówkach o złym beju i carogrodzie, źli grekomitropolitanie i fanarioci i janczarzy. I o rocznej daninie na janczarów i ich hordy. I marudzi jeszcze o języku w jakim pisane są książki

Cały czas to samoooooooo

Wszędzie grecki język ciężko i strasznie.

Matka marudzi, że czytaja i mówia po grecku zamiast w swoim języku.

Cały mój fragment jest o tym jak jest ciężko i źle, nic poza tym. =/

 

80-87str. „Mati Bołgarija”

Zawsze każdy wers rozpoczyna się od : Biedaczko! lub Nieszczęsna albo Przemiłe dzieci.

Syn- z Turkami sieją nienawiść i jako niewolnicy pracują.

Mati- tyle cierpieliście za Bożą prawdę, płaciliście sułtanowi daninę. Za to sułtański rząd nie okazuje wam wdzięczności. Wszędzie jest zguba. Greccy patriarchowie czarują swoim oszukiwaniem, zwodzi i przepędza wszystkie ptaki jak jastrząb. Jest mnóstwo obłudy i bezczłowieczeństwo. Są samolubni, żądni sławy, chciwi na pieniądze greccy fanarioci. Tylko boleść i praca.

Syn- nigdy nie było dobrze, nawet na początku. Turcy niszczyli wtedy i dziś i mają nas za śmietnik. A Grecy robią to pod przykryciem, swoją obłudą.

Mati- czarująca obłuda i złość to ich zasłona. Są poubierani w owcze skóry a jeszcze są nienasyceni-dlaczego nie mają dość? Bułgarzy są jak chrystusowa krew. Sułtański rozsądek nie spostrzega ucisku greckiej władzy i zdradzieckości.

Syn- urzekają rozsądnością Turków a tak naprawdę grabili, porywali i gromadzili pieniądze i wpływają na czorbadżich podstępem a dzięki temu maja sułtańskie obywatelstwo (?) co jest dla nich korzystne.

Mati- fanariotyzm urzeka łapówką i nie pod sandżakiem(jednostka administracyjna w dawnej Turcji) są klątwy (?) .

Syn- to jest obóz innych narodów a Grecy nie maja ani klątwy, ani prawa,ani Boga. Jakby mieli to nie byliby tak wściekli.

Mati- Grecy dorodnie się ubierają i żenią się.

Syn- tysiąc razy byłoby lepiej gdyby byli żonaci. Byliby szczęśliwi, bo by mieli żony i dzieci i jak kobieta panuje to jest mały wydatek.

Mati- dla kogo takiego takie cenne ubiory wkładają?

Syn-określają siebie jako zastępcy naszej matki, najbliżsi przyjaciele,. Chodzą jak wystrojone damy. Grecy udawają, że nas kochają.

Mati- znany jest fakt, że mają wrodzonego podstępnego ducha do intryg.

Syn- każdy owoc smakuje tak, że go poznasz. Każdy na świecie wie, jacy są Grecy obłudni.

Mati- jako pasterze są wysłani? zawsze gwałtownie reagują.

Syn- rosną im tylko podgardla, nadzwyczaj zadowoleni z siebie. Jedynie im w głowie kto jaka eparchie zajmie.

Mati- mają dziwne prawo i zasady. Są Bogu przeciwni a niby z jego polecenia to wszystko robią.

Syn- ogólnie w tym fragmencie jest mowa o ich dziwnych zwyczajach typu- sługa musi całować ich w buty.

Mati- który naród i wiara czyni Bogu przeciwne i znienawidzone przez człowieka rzeczy?

Biorą dużo łapówek.

Syn- tyle lat empatii! bardzo cennymi podarunkami obdarzają się.

Mati- opanowuje to również ich służalczych i lizusów.

Syn- ten kto nie daje łapówy maja go za heretyka.

Mati- obiecali płacić na eparchie a nie robią tego. Obdarowują podarunkami czorbadżii, kadich i agi.

Syn- podstęp w egzarchacie tyrnowskim tam najwięcej obiecują.

Mati- ile tysięcy grosza roznieśli za tarnowska eparchię?

Syn- blisko 1 milion grosza, podarunki i łapówy. Dziwne, że zgadzają się na to Turcy.

Mati- Bułgarzy jako niewolnicy, od kyrdzali uciekają i musza opłacać janczarów.

Syn- Grecy są bardziej bezwzględni od kyrdżali i janczarów.

Mati- tylko Bułgarzy cierpią, nie ma nikogo do pomocy.

Syn- Bułgarzy umrą jako niewolnicy.

Mati- miasta są opustoszałe, kłaniają się bogu i sułtanowi i rozdzierają niedolę i krew.

Str 88-97

Matka rozmawia z synem. Nie rozumie gdzie i kiedy czuli oni miłość do niej. Wątpi, że chyba nigdy. Teraz się wybielają z tej miłości. Matka zarzuca synowi, ze nie ma takiego drugiego (narodu) nigdzie nie został opisany taki, który oddaje za nic wszystko w obce władanie. Syn tłumaczy, że Bułgarzy nieśli i cały czas szerzyli ducha patriotyzmu i im należy się za to chwała. Matka nie rozumie tez kto służy Bogu i pod czyim władaniem. Syn wstydzi się tych, którzy ze strachu uciekali, brakowalo im odwagi, więc zostali dotknięci klątwą. Kiedy syn spotyka starych ludzi w Bułgarii, dopiero wtedy widzi jak ważna jest wiara chrześcijańska jak oni starzy potrafia ją cenic jak oddają wszystko na cześć Bogu. Wiara daje im wszystko i uczy. Tylko oni potrafia powiedzieć co jest prawda a co nią nie jest.

Następnie( w połowie) następuje wspomnienie greków, którzy wdł. Syna spuszczą ciedę na naród bułgarski. Sprowadzą napaść a będzie to karą za grzeszny lud. Matka i syn opisują greków jako bezczelnych, zjadliwych, perfidnych, chciwych, zdradzieckich. Matka boi się, ze grecy zabiorą Bułgarom Tarnowo gdyż właśnie im zalezy na tej metropolii. Zresztą oni uwielbiają grabić, napdać, są zachłanni na srebro i to jest ich zgubą. Zostali opętani przez szatana.

Matka cały czas zarzuca synowi, ze to wszystko jest winą niewierności a z drugiej str jest jej żal dzieci na których spoczywa fanatyczna grecka wiara. Póżniej jest opis jakie wielkie opłaty pobierają od Bułgarów za śluby, pogrzeby, liturgie itd.

Grecy też wdł tego co mówi syn ostrzegają, że jeśli Bułgarzy nie będą im płacić podatków to cerkiew będzie stala dla nich zamknięta. Matka wyrzuca synowi, że nie ma takiego narodu który pozwoliłby na to. Podkreśli, że niewinne są i biedne w tym wszystkim dzieci, które nie będą mogły wzrastac w wierze chrześcijańskiej..

Str. 98 -117

Ciąg dalszy dialogu Matki Bułgarii z Synem. Matka generalnie rzecz ujmując ubolewa nad tym jaka to ona jest biedna i cierpiąca, że tylko na nią spadła kara Boża jaką jest niewola turecka. Prowadzi dyskusję z Synem, który twierdzi, że to wcale nie jest takie złe. Matka Bułgaria odnosi się do innych narodów pokrewnych takich jak Serbia. Użala się i rozpacza nad swoim biednym krajem, który cierpi i zatraca swoją kulturę, język i inne bogactwa. Przedstawiony jest również obraz Bułgarii w kontekście religijnym gdzie Syn mówi, że jak Jezus Bułgaria zawisła na krzyżu - motyw martyrologii („За убиване е достоен и според законът ни и законът ти, вземни и го разпни на креста”). Matka wspomina później jak ważna jest wiara dla narodu bułgarskiego, jaka pełni rolę, jak ważne są nauki głoszone w cerkwiach. Przez zniewolenie wszystko to zostaje zablokowane cerkwie w zasadzie nie istnieją, a jeśli nawet to nie mówi się w nich w języku słowiańskim. Syn (poza wyrażeniem „Милая ми майко”) raczej nie wyraża zmartwienia czy wielkiego ubolewania nad tym co się dzieje, polemizuje z Matką tłumacząc jej pewne kwestie i spierając się z nią. Matka z upartością powtarza, że żaden inny kraj nie jest w tak złej kondycji jak jej i żali się bez końca.

Str. 118-127

Matka: W Carogrodzie odpowiedzcie dostojnie na sułtańskie zaproszenie i ocalicie się od gniewu władzy greckiej!

Syn: kto śmie szeptać miła matko? Nie wiesz, że tu u nas jest ciężko,? Oczerniają twoje dzieci, mordują, trują, zdradzają i wysyłają na wygnanie niszcząc życie. Tym, którym obiecano sułtańskie wynagrodzenie - nikomu nie zapłacili. Gorzko i ciężko Twym dzieciom.

Matka: Ach! Nie widzicie i nie poznajecie, że zło się zakorzenia i mnoży? Nie stójcie zatem bezczynnie, posłuchajcie mojej rady i idźcie do Carogrodu do siedziby sułtańskiej. Wybawcie się i stańcie jak inne narody! Jak długo jeszcze będziecie znosić ciężar grecki? (grekofatriczesko-nie znalazłam tłumaczenia:/) Ach!

Syn: Nie śmiemy iść do Carogrodu matko! Pierwszy raz nie daliśmy listu żelaznego do Carogrodu, drugi raz musieliśmy iść do patryjarchy i powiedzieć po co idziemy do Carogrodu. Jeżeli ze sprawą ogólnonarodową, to patryjarcha przedstawi to sam sułtanowi. Nie wiemy komu jeszcze można przedstawić naszą prośbę - chyba lepiej by było umrzeć. Ciężko i gorzko!

Matka: Ciężko! Nie wierzycie, że patryjarcha przedstawi wasze prośby sułtanowi?

Syn: Nazywa nas buntownikami i niepokornymi.

Matka: Źle, że władza tak postępuje.

Syn: Posyłając ważne dokumenty z podpisami do patryjarchy i fanariotów składamy fałszywe świadectwo, że władyka grecki jest dobry dla narodu. A ci, którzy przynoszą podpisy z obcych narodów z żalami, uznani są przez władzę jako uparci. Niesprawiedliwie oskarżonym grozi zesłanie.

Matka: Ciężko! Już rozumiem, że zaćmiono świetlaną zakonną prawdę i zasady wiary!

Syn: Ciemnota/nieuctwo nie są dobre! Godzić się i zgadzać na korzyści dla narodu, obiecywać podarki, ale pieniędzy nie dawać. Ciężko temu, kto w imię narodu da się obrazić przez władzę! Nikt się za niego nie pomodli, tylko go zostawi.

Matka: to na próżno powiedzieli uczeni: uczenie światłem, a nieuctwo ciemnością! I jak się różni martwy od żywego, tak ziemia od nieba, raj od piekła. Wszyscy jesteście nieświadomi. Kto jest przeciwny Bogu i sułtanowi według prawa? Nie rozumiecie, że od miłości przychodzą wszystkie dobra a od zawiści zło? Nie widzicie kto zadaje klęskę i kto ma władzę ustanawiać prawo? Ach!

Syn: Słusznie mówisz Matko, że my, biedni Bułgarzy wypędzamy światło w głębinę jak sługi szatana. Ciężko i gorzko!

Matka: Och! Ciemne, mroczne i groźne zniesławienia! Tyle lat patrzy wasza matka, drży, mordują ją, jej ciało krwawym potem oblane, serce jej przebite ostrym mieczem! Jak długo jeszcze będziecie ślepymi będziecie żyć pod jarzmem egejskim? Wiara! Ciężko i gorzko!

Syn: Fanariocka wiara, z żalem się jej sprzedajemy! Nie ma miary jej podstępom! Ona porażą i oślepia twoje dzieci! Swymi podstępami odebrała nam mowę!

Matka: Ciężko! Oglądam to już od wielu lat! Ale żaden naród na świecie nie upadł na tyle, by kruszyć kamienie na własnej głowie i jeszcze wydaje na zabicie swego rodzonego brata i matkę, która go rodziła i wykarmiła.

Syn: coś tam, że są pod wpływem władzy. Że niby pod wpływem jakiś ziół egejskich, są odurzeni.

Matka: Wszystkie moje dzieci piły to ziele? Czy tylko udają, że nie poznają Boga, przyrody i samych siebie?

Syn: Podstęp i zło władzy zakorzenia się wśród twoich synów skrycie. To ich spaja i niektórych przekabaca na ich stronę tak, że wariują i zapierają się Ciebie i śmiertelnie Cię obrażają! Grecka wściekłość!

Matka: Mówi, że źle, że się tak się zakorzeniła władza fanariotów i że nie mają duchownego, który by ich poprowadził, uczył i był dla nich prawdziwym wzorem.

Syn: Nikt oprócz greckich popów nie przybywa do Bułgarii.

Matka: Jacy są popi? Pustelnicy, czy powierzchowni? Że przyswajacie ich i spowiadacie się przed nimi?

Syn: Ubrani w pustelnicze szaty, z długimi brodami, jeżdżą na koniach po wsiach i zbierają żyto, jęczmień itp. (w sensie chyba, że kradną, czy raczej biorą jako podatek)

Matka: A dlaczego im to dajecie?

Syn: BO wszyscy pokazują pismo, że mogą to brać, że to jest ofiara za zbawienie dusz.

Matka: Musicie rozeznać, która wiara spowiada, którą naśladować, głosić i wysławiać.

Syn: Mówi, że to bardzo trudne, bo wszędzie są kapusie, oszczercy, chytrzy ludzie, którzy mogą cię sprzedać.

Matka: Powinno się dbać o głoszenie słowa bożego i zwracać uwagę na korzyści dla całego narodu. Posyłać dzieci do szkoły, by stosownie dać Bogu i władzy.

Syn: Ich dług opiera się na obłudzie. Ciężko i gorzko! Św. Dymitr Roztowski, metropolita w Rozik, opisuje pustelników, wychowanie dusz, oczarowanie żywieniem i piciem (wtf!?) Coś, że w Hiszpanii i Lehiji (Polsce?)

Matka: Oni skrycie robili i kiedy ich wyczuli - wypędzili.

Syn: Ale tam ludzie są oświeceni, a nie jak w Bułgarii - ślepi. Gdzie oświata - tam jest lepiej.

Matka: Ale kto wam zabrania być oświeconym\świadomym - i doprowadza do tego, że jesteście ślepi i nieświadomi?

Syn: Dobrze wiesz kogo słucha prosty naród. Dla niego to ich słowo jest święte - to nie pop i fanarioci, ale sami aniołowie i Bóg przez nich przemawiają. I im lud wierzy.

Matka: Szkoda, że im tak łatwo uwierzyli.

Syn: Wiesz przecież, że Twoje dzieci są bogobojne. Boją się, że Bóg nie wpuści ich do nieba za nieposłuszeństwo.

Matka: kto im to powiedział? Dlaczego tak myślą?

Syn: To jest dziwne! Ni to przypomina bajki, ni to ezopowe baśni, ni to egipskie derwisze. (?)

Matka: To straszne, że wierzą w taki baki i myślą, że przez takie wymyślone kłamstwa się uratują! Oszukują ich!

Syn: I to jest według nich (władzy) górnolotne nauczanie! To jest podstawa ich obłudy i zabobonów. Oni jedno mówią, a drugie robią. Proszą o ofiary na monastyr, a jak dostaną to na monastyr nic nie dadzą. Stoją w monastyrze z mieczami, byśmy byli posłuszni.

Matka: Ciężko i gorzko z takimi władykami i popami! Światłość pociemniała!

Syn: Trzeba nam się obudzić. Oni są bezbożni. Mówią, że ptactwo jest tylko rodzaju męskiego i na Atosie też są tylko mężczyźni.

Matka: Wybaw nas miłościwy Boże! Tylko on może Was wybawić! Sam Jezus mówił do apostołów, żeby uważali na fanariotów. Nie dajcie się omamić bajkami i baśniami!

Syn: Musimy się nauczyć czerpać korzyści dla narodu i nastawić się do siebie bratersko.

Matka: Dbajcie o oświecenie i uświadomienie narodu! Dbajcie o korzyści dla narodu, miłość braterską. Uważajcie i módlcie się do Boga, by dał Wam rozum by rozeznać kto jest dla was dobry. Kto będzie dobrze nauczał. Jedni drugim pomagajcie. Jeżeli błogosławieństwo Boga będzie z Wami, będzie i pokuj i miłość. Daj Boże!

Syn: o! Z Twoich ust w uszy Boga włożymy modlitwy i prośby, kochana matko! By nas nauczył i zbawił od jarzma.

Matka: Bóg jest wszechmogący i wszystko może się stać za jego pośrednictwem. Boże błogosławieństwo da Wam rozum, oddali zło. Bez Boga pozostaniecie ślepi i bezbronni. Samowładza jest przyczyną zła.

Syn: zaprawdę tak jest!



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Dz U 09 56 461 Warunki Techniczne zmiany
Zobowiązania, ART 461 KC, 1990
461
461
Kuchenka BOSCH Instrukcja obsługi HMT84G421 451 461
461 a
460 461
461
461
461
461
461
461
Dz U 09 56 461 Warunki Techniczne zmiany
2016 09 01 SENIOR plo 461 376 2016 bw
C Users anna AppData Local Temp plugtmp 461 plugin wordsearch trees easy

więcej podobnych podstron