W maju kończy się sezon kwitnienia mniszka lekarskiego, więc warto szybciutko syropek z niego przygotować.
Wziąć 250 kwiatków mniszka, zbieranych w południowej porze, położyć na białym papierze, aby żyjątka wylazły z nich.
Po godzince kwiatki wypłukać i w garze zagotować z jedną uprzednio wyszorowaną i pokrojoną na części cytryną i litrem wody albo litrem miodu (mniammmm… ).
Zostawić do następnego dnia. Nazajutrz dobrze odcedzić, kwiatki i cytrynkę odcisnąć i wyrzucić na kompost.
Syropek gotować jakieś 2-3 godziny, uważając aby karmel się nie zrobił. Można gotować kilka dni po troszkę. Zlać i apertyzować 20 minut.
Syropek ma dzialanie moczopędne i żółciopędne, ogólnie wzmacniające, dobrze działa przy uporczywym kaszlu.
A jak kto kaszlu nie ma, a chciałby odkrztusić, to syrop z pączkow sosny mu się przyda. Trzeba pójść z początkiem maja do lasu, nazrywać pączków sosnowych, które już ze wzrostem ruszyły, ale nie wybiły jeszcze w igły. Zmiażdżyć je w moździerzu i w słoiczku cukrem przesypywać. Postawić w ciepłe miejsce na 6 tygodni, potem zlać, odcedziwszy. Przechowywać w ciemnym miejscu.
Syropek ma takie samo działanie jak w aptece kupowany syrop wykrztuśny Tussipini.
Syrop z mniszka, gotowany powoli, na kuchni węglowej, nie ma sobie równych.