ŚCIĄGA 18
TRAGICZNY KONFLIKT KONRADA WALLENRODA
"Konrad Wallenrod" powstał w Rosji, podczas przymusowego pobytu Adama Mickiewicza w tym kraju w latach 1824-1829, co było konsekwencją wyroku w procesie filomatów. Tak pisze o nim Janusz Kleiner: "Człowiek o dwoistym życiu - inny w otoczeniu wrogów, których pragnie złudzić i zniszczyć, inny w głębi serca, odkrywanej chyba najbliższym" - widać tutaj analogię do postaci Konrada Wallenroda.
Bohaterem "Konrada Wallenroda" jest Litwin, który jako dziecko został porwany w czasie najazdu krzyżackiego. Mistrz krzyżacki - Winrych (von Kniprode) zajął się jego wychowaniem i nadał mu nazwisko Walter Alf. Wzrastał on otoczony przykładami rycerskiego, chrześcijańskiego zachowania. Jednak przebywając wśród Krzyżaków nie zatracił świadomości narodowej - przed jej utratą ochronił go Halban - litewski wajdelota, wzięty przed laty do niewoli przez Krzyżaków i pełniący rolę tłumacza. On opowiadał mu o Ojczyźnie, uczył mowy i historii przodków. Podtrzymywał w chłopcu miłość do Litwy, budząc w nim jednocześnie niene - ludzka postać z końskimi uszami, kopytami i ogonem.
W utworze "Romantyczność" Mickiewicz sformułował program artystyczny poety i ukazał jego samego. Była to jednostka szlachetna, która potrafiła sprzeciwić się temu, kto nie rozumiał ludzkiego nieszczęścia. Poeta solidaryzował się z poglądami ludu na świat i życie. Uważał, że nie należy mierzyć wszystkiego miarą nauk doświadczalnych, gdyż istnieją jeszcze inne prawdy do zdobycia. Woli być po stronie ludu niż wielkich naukowców: "Czucie i wiara silniej mówią do mnie niż mędrca szkiełko i oko", "Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu, nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu". Poeta przyjął tu rolę moralizatora, nakazywał: "Miej serce i patrzaj w serce". Jednak po raz pierwszy na temat poety i poezji wypowiedział się Mickiewicz w poetyckiej powieści "Konrad Wallenrod". Stworzył tam wzór natchnionego wieszcza, który mocą swych pieśni nakłaniał do czynu Konrada. To dzięki obecności na dworze krzyżackim starego litewskiego poety, chłopiec litewski porwany w dzieciństwie przez Krzyżaków nie zapomniał ojczystego języka i nie utracił swojej narodowej tożsamości. To właśnie Wajdelota ukształtował Konrada, to on bowiem uzmysłowił chłopcu, że status niewolnika skazuje go na wybór drogi walki z przeciwnikiem właściwej niewolnikowi. Poeta podsunął pomysł działania, on również towarzyszył Wallenrodowi, gdy ten opuszczał Litwę, aby zrealizować swój plan. Halban także skłonił do czynu Konrada, gdy ten się wahał (podczas uczty - powieść Wajdeloty, "Ballada Alpuhara"). Odpowiedzią Konrada na opowieść były słowa: "wygrałeś! wojna! tryumf dla poety!". Poezja ma tu moc nakłaniania do czynów a także wskrzeszenie mścicieli. Wajdelota mówi: "Z tych pieśni wstanie mściciel naszych kości".
W "Konradzie Wallenrodzie" Mickiewicz przyznaje poezji funkcję pamięci. Na temat poezji wypowiada się jako o "wieści gminnej". Ma ona wartość poezji narodowej - "skarbnicy pamiątek narodowych", porównuje ją poeta do drogocennej arki przymierza. Poezja tu wywodzi się z poezji ludowej, która jest źródłem patriotyzmu. Przechowuje ona bowiem pamięć wielkich czynów bohaterów narodowych. Ma na celu pobudzanie przyszłych pokoleń do naśladowania tych wielkich ludzi. Mówi o tym cytat: "Chcę jeszcze zostać, zamknąć twe powieki i żyć -ażebym sławę twego czynu zachował światu, rozgłosił na wieki", "Bard dla rycerzy w bitwach, a niewiasta będzie ją w domu śpiewać dla swych dzieci...". Poezja ludowa jest skarbnicą ludzkich myśli i uczuć świadczących o kulturze narodowej. Jest nieśmiertelna bo istnieje w przekazach ustnych.
W IV części "Dziadów" Mickiewicz przedstawił tragicznego kochanka Gustawa, poetę, który swój ideał kochanki odnalazł w księgach. Rolę literatury oceniał w dwojaki sposób: książki były dla niego "niebem i torturą jego młodości" i wyznaczały jego życiu horyzonty wielkich marzeń, lecz jak stwierdził -"a to tylko ziemie". Księgi jakie podsunął Gustawowi ksiądz ukształtowały w nim romantyczną duszę, wykreowały romantycznego indywidualistę a wreszcie popchnęły do samobójstwa, gdyż sam Gustaw nie nauczył się kompromisu wobec życia.
W III części "Dziadów" Mickiewicz ponownie poruszył zagadnienie poezji. Bohater, Konrad uosabia potęgę mocy romantycznej twórczości - siły duchownej, której źródłem jest gorące uczucie. Konrad zestawił swoją potęgę twórczą z mocą Boga. Mówił o sobie, że "się twórcą urodził". Zwracał się do Boga "Stamtąd przyszły myśli moje, skąd do Ciebie przyszły Twoje...". Miał poczucie swego geniuszu. Mówił do Stwórcy: "Boga natury godne takie pienie, pieśń to wielka, pieśń tworzenie. Taka pieśń jest siła, dzielność. Taka pieśń jest nieśmiertelność. Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę...". Jednak będąc geniuszem, Konrad był samotny wśród śmiertelników. Zwykli ludzie nie rozumieli go. Mówił: "Samotność, cóż po ludziach...". Poruszony tu jest charakterystyczny problem dla epoki romantyzmu, problem przepaści dzielącej poetę-wieszcza, geniusza od zwykłych śmiertelników. Konrada dotknął grzech pychy i dlatego właśnie Bóg nie odpowiedział na jego słowa mimo, że zwracał się w imieniu całego narodu, z którym się utożsamiał: "Ja i ojczyzna to jedno, nazywam się Milion, bo za miliony kocham i cierpię katusze". Konrad stał się ofiarą diabłów, jego miłość nie miała mocy zbawczej, bliski był wiecznego potępienia.
Również w "Sonetach krymskich" takich jak: "Żegluga" i "Ajudah" mówił Mickiewicz o poecie i poezji w życiu. W sonecie "Żegluga" przeżycia estetyczne artysty rekompensowały mu nieszczęśliwy los, gdyż przyszło mu żyć na obcej ziemi. W poezji odkrył siłę, która przeniosła go w świat radości, gdzie nie było smutku i tęsknoty. Pod wpływem poezji poczuł się wolny, mógł przekazać to, co widział i o czym myślał: "Lekko mi! rzeźwo! lubo! wiem, co to być ptakiem...". Natomiast utwór "Ajudah" skierowany był do poety. Mówił on, że wiersze to muszle, perły i korale wyrzucone na brzeg morza. Skarby morza to dla poety utwory napisane pod wpływem natchnienia i życiowych doświadczeń. Najcenniejsze z nich to te, które powstały w tragicznych dla poety okolicznościach. Dzięki nim poeta nie zostaje zapomniany i zdobędzie nieśmiertelną sławę.
Juliusz Słowacki na temat poety i poezji wypowiedział się w "Testamencie...", "Kordianie", "Beniowskim" oraz "Grobie Agamemnona". Prolog "Kordiana" to polemika Słowackiego z Mickiewiczem. Wśród znawców i badaczy literatury istnieje pogląd, że Pierwszą Osobą prologu jest Adam Mickiewicz (nawiązanie do mesjanizmu), Drugą i Trzecią zaś Osobą jest Słowacki. Osoba Druga zaprzecza Mickiewiczowi, Trzecia formułuje własny program artystyczny. Słowacki występował jako przeciwnik mesjanistycznej wizji odkupienia przez Chrystusowe cierpienie Polski. Przeciwstawiał jej ideę bezwzględnej walki o wolność. Jego zdaniem mesjanizm usypia naród zamiast pobudzać do działania i walki. Drugim tematem tej polemiki była sprawa pojmowania poety i poezji. Słowacki uważał, że poeta musi prowadzić naród do walki o wolność. Powstanie jednak upadło a przyczyn klęski szukał w poezji. Twierdził, że poezja wzywająca do walki stała się nieskuteczna, a więc poeta na bezpośredniego wodza narodu się nie nadaje. Uzasadnieniem tego są dzieje Kordiana - poety, który poniósł klęskę, gdyż działał zbyt poetycznie, a także dlatego, że nie potrafił przemówić do ludu, nie był przez społeczeństwo rozumiany. Słowacki stwierdził, że hasło rzucone przez Kordiana "Polska Winkelriedem narodów" okazało się nierealnym jako program walki narodowowyzwoleńczej. Winkelriedyzm jest bowiem zgodny z mesjanizmem co do poglądu na rolę jednostki poświęcającej się za naród a nawet za całą ludzkość. Walcząc pod tym hasłem Kordian poniósł klęskę, a więc hasło to okazało się nieskuteczne. Zatem krytyka winkelriedyzmu stanowi krytykę mesjanizmu. Kordian to wyraz dążenia Słowackiego do zdobycia tytułu poety narodowego i wodza duchownego narodu walczącego o wolność.
Swój poetycki program przedstawił poeta w "Beniowskim". Wyraźnie stwierdzał, że wieszcz Mickiewicz zestarzał się już i odchodzi w przeszłość. Jego następcą miał być on, Słowacki: "Choć mi się oprzesz dzisiaj - przyszłość moja". Program poetycki miał prowadzić naród: "Gdy zechce kochać, ja dam mu łabędzi śpiew". Słowacki stwierdzał, że jego program będzie samą poezją, która zdoła wypowiedzieć wszystkie uczucia i dążenia społeczeństwa, nie zaś zbiorem jakichś idei. Poezja ta miała pomóc swym mistrzostwem i możliwością wypowiedzenia wszystkiego "co pomyśli głowa". Poeta-wieszcz wyrażający poglądy Słowackiego będzie mówił o wszystkich sprawach ogólnoludzkich, w tym narodowych, będzie mówił o przeszłości, teraźniejszości, przyszłości i Bogu. Uczyni to sercem, nawet gdy "gryzł będzie naród". Słowacki jednak, walcząc z Mickiewiczem, widział jego wielkość. Mickiewicz i przeciwstawiony mu model narodowego wieszcza nie są zdaniem Słowackiego "na dwóch słońcach wrogowie" lecz równorzędnymi, choć różniącymi się od siebie partnerami.
Do narodu zwracał się Słowacki w wierszu "Testament mój". Uważał, że naród powinien słuchać wskazówek i uwag, które za pośrednictwem swej poezji chciał twórca przekazać. Mimo świadomości swej roli w społeczeństwie, Słowacki miał poczucie osamotnienia, gdyż poezje jego nie do końca i nie przez wszystkich była zrozumiana. Czuł się zawiedziony i niedoceniony, lecz wyrażał nadzieję, że przyszłe pokolenia uznają jego twórczość za godną uwagi. Pisał: "Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna, co mi żywemu na nic...tylko czoło zdobi. Lecz po śmierci was będzie gniotła niewidzialna. Aż was - zjadaczy chleba - w aniołów przerobi". Słowacki traktował swą poezję jako wielki czyn patriotyczny. Mimo, że nie brał udziału w walkach narodowowyzwoleńczych to jednak jego działalność była świadectwem wielkiego umiłowania ojczyzny. Uważał, że naród powinien być gotowy do walki by osiągnąć drogę godnego życia w wolnej Polsce.
W pierwszej części wiersza "Grób Agamemnona", bardzo osobistej, Słowacki porównuje się z Homerem, ogarnął go smutek i poczucie własnej małości. Złożył Homerowi hołd za jego poetycką wielkość. Uświadomił sobie własną niedoskonałość, przez którą jego twórczość może odejść w zapomnienie. Porównywał klęskę powstania listopadowego z klęską pod Cheroneą. Przyczyn upadku dopatrywał się w konserwatyzmie i hamowaniu sił demokratycznych. Tu również można odczuć silny związek Słowackiego z ojczyzną i narodem.
Podobne poglądy do mickiewiczowskich w III części "Dziadów" wyrażone są w "Nie-Boskiej komedii" Zygmunta Krasińskiego. Swoje poglądy na temat poezji wyraził Krasiński we wstępie do pierwszej części dramatu. Według niego poezja to piękno i prawda a poeta to człowiek wyróżniający się spośród ludzi, rozumiejący przeszłość i przyszłość i docierający prawdy. Ponieważ jednak poezja realizowana jest przez człowieka, istotę niedoskonałą, toteż wynika stąd rozróżnienie dwóch typów poetów: błogosławionego i nieszczęśliwego. Poeta nieszczęśliwy to ten, którego życie osobiste jest zaprzeczeniem wartości poezji, który w niej jest zagubiony i upatruje tu przyczyny swych osobistych nieszczęść. Błogosławiony zaś to ten, który od poezji nie oddziela się "przepaścią słowa", którego życie zgodne jest z wartościami jego poezji. Dalsze rozważania rozwijał poeta w I i II części dramatu na przykładzie męża i żony. Mąż był poetą żyjącym we własnym, wyimaginowanym świecie, pełnym nierealnych obrazów, świecie, który poetę stawiał ponad wszystkim, nawet ponad sobą. Jednak między poetycką wyobraźnią a rzeczywistością doszło do konfliktu, dlatego właśnie padł on łupem Szatana i Dziewicy, którzy mamili go wizją kochanki i raju. W szatańskich złudach Hrabia Henryk dostrzegł ideały swojej poezji, ale te ideały były pozorne i nieosiągalne. Krasiński demaskował podstawowe mity poezji romantycznej jako zagrażające społecznemu i obyczajowemu porządkowi świata. Tragiczne były usiłowania poety zmierzające do zrealizowania w ziemskim świecie prawdy i piękna jako ideałów poezji. Widać to na przykładzie żony Marii i Orciu, którzy oboje stali się poetami pragnąc miłości Hrabiego. Sam kontakt ze światem ideału poetyckiego rodził cierpienie i wymagał ofiar (śmierć Marii, ślepota Orcia). Dlatego Hrabia Henryk w chwili samobójczej śmierci przeklął poezję jako źródło nieszczęść swoich najbliższych.
Krasiński w poetyckiej twórczości romantycznej upatrywał źródła nieszczęść jednostki twórczej. Obce mu było uczucie radości i siły płynące z poetyckiego aktu twórczego. Poetycką twórczość odczuwał jako tragedię. Pisał o tym do swego przyjaciela Reve'a:
"Niewysłowione rozkosze czekają na artystę, ale przeznaczone jest mu również cierpieć (...) On stwarza wszystko: świat, rzeźbę, wiersz, kochankę. Kocha swoje arcydzieła, ale nie kocha nic poza nimi. Oto dlaczego rzeczywistość jest dla niego trucizną. Ale on przecież kochać potrafi. Całą duszą pragnie dobra, choć świat odpycha go na każdym kroku, chciałby dla niego szczęścia. Ale szczęśliwy jest wtedy, gdy samotny, silny (...) Oto dlaczego wielki artysta nie jest dobrym małżonkiem, ojcem. Okropność!!!"
Twórczość Cypriana Kamila Norwida to również zamysł nad poetą, poezją i ich rolą w polskim społeczeństwie. Poeta czuł się osamotniony w swej poezji i dlatego był nieszczęśliwy. Wyraził to w wierszu "Pielgrzym". Podkreślał w nim ważność wartości duchowych. Cenił sobie indywidualność. Swoją samotność ukazał również w utworze "Klaskaniem mając obrzękłe prawice", gdzie pisał, że los nakazał mu "żyć w żywota pustyni". Nie miał odbiorców swojej poezji, która dla ludzi była niezrozumiała. "Promethidion" to traktat na temat sztuki i piękna. Jak twierdził Norwid "każdy w sobie cień pięknego nosi". Zadaniem naszym jest wyzwolenie poczucia estetyki i czynna realizacja zamysłów twórczych. Sztuka powinna mieć charakter społeczny, użyteczny i powinna inspirować w pracy. Na temat sztuki również mowa jest w wierszu "Fortepian Chopina" i w "Piórze". "Fortepian Chopina" wyrażał pogląd w sposób symboliczny na temat sztuki ciągłego doskonalenia się. "Pióro" to najważniejsze dzieło poety, wiersz programowy, w którym Norwid nakreślił wymagania poezji prawdy, oryginalności i niezależności.
Można powiedzieć, że twórcy romantyczni uważali, że poeta powinien pełnić rolę duchownego przywódcy, a jego poezja to bodziec do walki narodu o wolność. Jednak poeta nie powinien być zbyt marzycielski. Jego twórczość powinna opierać się na faktach rzeczywistych i dotyczyć codziennego życia ludzi i ich problemów. Inaczej bowiem poeta straci z nimi kontakt, nie mogąc im pomóc, a będąc niezrozumianym, będzie tworzył w osamotnieniu.