Dziś zdawały 3 osoby. Jedna zdała, jedna nie, a trzecia poddała się po usłyszeniu pierwszego pytania.
Osoba
SM
No, to zaczynam co to za choroba, że u młodych kobiet, jakie pierwsze objawy, jakie późniejsze, gdzie najczęstsze zmiany, że rozproszenie w czasie i przestrzeni, diagnostyka (PMR, MR, wzrokowe potencjały wywołane), jakie postaci (rzutowo-zwalniająca itd.), leczenie rzutów, podtrzymujące, leczenie powikłań… generalnie Mazur
Atmosfera:
Na pierwszym pytaniu pani profesor milczy. Ty mówisz- ona milczy, przestajesz mówić- nadal milczy. Nie wtrąca się, nie dopytuje, po prostu milczy. Jak za długo milczysz, to pyta, czy skończyłeś. Kamienna twarz i nawet nie wiesz, czy jest z Twojej odpowiedzi zadowolona, czy nie. No, to w końcu mówię , że skończyłam. No i fajnie, tylko, że odpowiedź nieuporządkowana, że wyrzucam z siebie chaotycznie pojedyncze informacje (chyba już to komuś mówiła…) , ale nie jakoś tak nieprzyjemnie, ale bardzo sympatycznie, z uśmiechem, jak babcia, która z troską radzi mi, żebym zimą nosiła ciepłe gatki. Ostatecznie za to pytanie wpisała 4.
Na końcu egzaminu powiedziała, że zadaje pierwsze pytanie, żeby zobaczyć kto ile umie i czy następne pytanie zadać na 5, czy na 3.
Podwójne widzenie w neurologii. (z zastrzeżeniem, że mam się chwilę zastanowić, jak chcę to sobie uporządkować i podzielić)
Źle jednak zaczęłam, nie od tego co trzeba, więc pani prof. zaczęła zadawać pytania, żeby mnie poprowadzić.
Co to jest podwójne widzenie?
Widzenie przez pacjenta 2 obrazów: rzeczywistego i pozornego
2.Jak powstaje podwójne widzenie?
Niesymetryczne ustawienie gałek ocznych sprawia, że obraz pada na każdą z gałek pod innym kątem, inaczej pada na soczewki obydwu oczu i pod innym kątem ulega załamaniu na soczewkach , co powoduje, że w każdej gałce obraz pada na inne miejsce na siatkówce.
3.Gdzie może leżeć przyczyna?
mm. gałkoruchowe , płytka nerwowo-mięśniowa, nerwy gałkoruchowe, jądra tych nerwów w pniu
4. Przychodzi pacjent i jak zróżnicuję gdzie leży problem.
Wywiad: czy podwójne widzenie jest stałe, czy czasem nasila się, czasem słabnie, a czasem w ogóle nie występuje?
Jeśli jest zmienne, to płytka nerwowo- mięśniowa.
Nasila się wieczorem- miastenia,
Nasila się rano-zespół Lamberta-Eatona.
Pacjent z miastenią jak przyjdzie rano do przychodni, to może nie mieć objawów. Robimy próbę apokamnozy. Dajemy mu coś do czytania i każemy powiedzieć kiedy obraz zacznie się dwoić.
Dwojenie jest stałe- nn. gałkoruchowe lub ich jądra. I tutaj opisać ustawienie gałki ocznej w porażeniu poszczególnych nerwów i przy patrzeniu w którym kierunku dwojenie będzie się nasilać.
Jeszcze mówiłam, że jak będzie po prostu zapalenie mięśnia to będzie ból gałki ocznej, wytrzeszcz, obrzęknięte mięśnie w badaniu obrazowym., zapalenie spojówki i łzawienie. Nie zagłębiała się, bo to nie neurologia, ale chyba się jej spodobało..
5. W jakich chorobach wystąpi uszkodzenie nn. gałkoruchowych i dwojenie:
a)Udar mózgu
Podać 2 mechanizmy.
niedokrwienie nerwów i/lub jąder nerwów gałkoruchowych ucisk pnia mózgu w Z.W.C.Ś.
Jeżeli ucisk pnia, to który z nerwów najczęściej będzie dawał objawy?
n.VI.
b)procesy ekspansywne
c)urazy oczodołu
d)patologie zatoki jamistej
e) ZOMR
W jakiej etiologii najczęściej?
gruźliczej
I to tyle.
Które nerwy obwodowe najczęściej dają kauzalgie i dlaczego?
n.kulszowy i n.pośrodkowy, bo mają najwięcej włókien autonomicznych.
I po egzaminie
osoba
1.Choroba Parkinsona
2. Leczenie stanu padaczkowego (tak jak na seminarce, z dawkami leków)
3.Udar móżdżku. (tutaj zaznaczyła, że nie chodzi jej o to, jakie objawy charakteryzują z. móżdżkowy, bo wie, że to wiemy. Chodzi o to co pozwala odróżnić, że to z. móżdżkowy w przebiegu udaru, a nie np. SM, czy innych chorób. Kazała się wrócić do ogólnej definicji udaru i myślę, że kluczem było „nagłe wystąpienie…”, ale pewna nie jestem, bo ostatecznie nie zdradziła nam tej tajemnicy. W każdym razie definicja udaru jak amen w pacierzu .)
3.osoba
SLA- i tu rezygnacja, ale pani profesor spytała, czy ma pytać dalej, czy już całkowita rezygnacja. Myślę, że to miło, że można jej powiedzieć wprost, że się nie czytało o SLA, a ona jeszcze daje szansę.
U nas było całkiem sympatycznie. Pani profesor była uprzejma uśmiechała się no i jak widać nie wymagała jakiś cudów. Egzamin to zawsze stres i nie czarujmy się - przyjemny nigdy nie będzie. I już sama nie wiem, czy wrażenia nie zależą przypadkiem od tego, czy się zdało, czy nie. Jakby mnie ktoś dręczył 15 min. z pytania, na które nie znam odpowiedzi, to też bym uważała, że jest wstrętny i się pastwi. Grunt to trafić na swoje pytania. Chyba, że faktycznie pani profesor jest jak Dr Jekyll i Mr Hyde - każdego dnia inna.
A co do interny. Nas na wstępie spytała, jak minęły wakacje i czy wszystko inne mamy zdane. Każdy się przyznał do swoich grzeszków… Nie zareagowała oburzeniem, ani nie skomentowała tego w żaden nieprzyjemny sposób. A ja zdałam mimo oficjalnej, słownej deklaracji niezdania interny.
Pozdrawiam wszystkich
Nie dajcie się