Instytut Filozofii i Socjologii PAN Warszawa
Katarzyna Rosner, NARRACJA JAKO POJĘCIE FILOZOFII WSPÓŁCZESNEJ, W: Narracja i tożsamość (I). narracje w kulturze. Pod red. W. Boleckiego i R. Nycza. Warszawa 2004: Fundacja „Centrum Międzynarodowych Badań Polonistycznych” s. 7-13
Kariera pojęcia „narracja", terminu teoretycznoliterackiego, który wszedł obecnie do podstawowego zasobu pojęć filozofii i nauk społecznych, jest zjawiskiem dość wyjątkowym. Badania nad literaturą nieczęsto inspirowały filozofów i uczonych. Zazwyczaj to literaturoznawstwo i krytyka literacka czerpały pomysły teoretyczne z socjologii, psychologii, psychoanalizy, a zwłaszcza lingwistyki.
W mojej wydanej niedawno książce o narracji1 zawarłam pewną próbę wyjaśnienia, dlaczego pojęcie narracji okazuje się tak użyteczne w rozmaitych dziedzinach badań i chciałabym do niej tutaj nawiązać. Pojęcie to pojawia się najczęściej w kontekście analiz dotyczących tożsamości jednostki ludzkiej lub zbiorowości, a także w kontekście rozważań o współczesnej kulturze zachodniej i swoistej sytuacji egzystencjalnej człowieka żyjącego w tej kulturze.
Zainteresowanie pojęciem „narracja" -jak myślę - wiąże się ze zmianą, jaka dokonuje się - zarówno w filozofii, jak w naukach społecznych - w rozumieniu kategorii dla tych analiz i badań podstawowej; chodzi o kategorię człowieka, jego tożsamości, podmiotu, jednostki ludzkiej. Zmiana polega na odchodzeniu od przedmiotowego czy substancjalnego rozumienia człowieka i zastępowaniu go ujęciem, które akcentuje specyficzną czasowość tego bytu. Pojęcie „narracja" okazuje się inspirujące dla tych prób nowego określenia, czym jest człowiek, ponieważ narracja jest także sekwencją czasową, a jej struktura wewnętrzna, wypracowana przez jeden z kierunków badań literaturoznawczych, odniesiona do czasowości bytu ludzkiego, pozwala precyzyjniej wyrazić pewne intuicje.
Przedstawienie tu tego wyjaśnienia objąć musi kilka kwestii. Po pierwsze, trzeba wskazać, na czym polega owa zmiana w rozumieniu pojęcia człowiek oraz jakie są jej filozoficzne źródła i konsekwencje metodologiczne. Po drugie, należy wyjaśnić, jaka rola przypada pojęciu narracji w tym nowym określeniu paradygmatu nauk o człowieku. Po trzecie, operowanie w tym kontekście pojęciem narracji jest wieloznaczne. Trzeba więc sprecyzować, która z koncepcji narracji, wypracowanych przez literaturoznawstwo, okazała się szczególnie inspirująca.
8
Wreszcie, na zakończenie, warto postawić pytanie: czy z interdyscyplinarnej kariery pojęcia „narracja" płyną jakieś sugestie odnoszące się do samych badań nad literaturą.
W kwestii pierwszej: wspólny kierunek zmian w rozumieniu pojęcia „człowiek", zachodzących w rozmaitych dyscyplinach badawczych, najłatwiej opisać w języku ontologii. Polega on na odchodzeniu od rozumienia tego pojęcia w kategoriach ontologicznej struktury przedmiotu, tj. bytu wyposażonego w określone własności i zastępowania jej kategorią bytu rozwijającego się w czasie, a zarazem skończonego, tj. takiego, którego egzystencja rozpoczyna się w momencie narodzin, a kończy wraz ze śmiercią. Uznanie, że istotnym rysem tego bytu jest nie tylko rozpościeranie się w czasie, ale i rozwój, któremu podlega on w ciągu całej swej egzystencji, oznacza więc, że nie można go ujmować substancjalnie i opisać rozpoznając jego stałe własności. Oznacza to więc także, że zarówno struktura ontologiczna tego bytu, jak i jego tożsamość staje się problemem otwartym, domagającym się określenia.
Filozofem, który odegrał kluczową rolę w tej paradygmatycznej dla antropologii filozoficznej, nauk społecznych i humanistycznych przemianie pojęcia, był niewątpliwie Martin Heidegger i jego ontologia Dasein, zaprezentowana w Sein und Zeit. Analityka Dasein i akcentowana przez Heideggera, polemiczna w stosunku do tradycji filozofii pokartezjańskiej, jego teza o radykalnej odmienności ontologicznej człowieka od bytów, jakie napotyka on w świecie, wpłynęła na sposób myślenia wielu filozofów i uczonych. Drugim myślicielem, którego twórczość okazała siew tej kwestii niezwykle inspirująca, był Edmund Husserl, zwłaszcza zaś jego Wykłady z fenomenologii wewnętrznej świadomości czasu.
Z punktu widzenia interesującej nas tu przemiany pojęcia człowiek i jego tożsamość najistotniejsze wydają się dwa spośród analizowanych przez Heideggera rysów ontologicznych Dasein: rozumienie i czasowość. Dla Heideggera Dasein jest bytem rozumiejącym. Swoistym rysem bytu ludzkiego jest to, że, istniejąc, zawsze już rozumie siebie i swój świat. Nie znaczy to bynajmniej, że jest to zawsze rozumienie trafne. Przeciwnie, jak podkreśla filozof, Dasein ma skłonność do ujmowania siebie w kategoriach przedmiotowych, w analogii do bytów, jakie napotyka w świecie. Istotne jest jednak to, że rozumienie jest permanentnym ry-f sem bytu ludzkiego, że - jak pisze Heidegger - dla człowieka być, to tyle co 'rozumieć. Tę swoistą odmianę bytów nazywa Heidegger egzystencją.
Rozumienie nie jest zatem kategorią epistemologiczną, lecz ontologiczna: jest ludzkim sposobem bycia w świecie. Rozumienie jest zarazem projektowaniem, konstytuowaniem siebie, swej indywidualnej tożsamości. Heidegger podkreśla, że samorozumienie jest zawsze wychylone w przyszłość w stosunku do tego, kim rozumiejący aktualnie jest. Dasein rozumie siebie w kategoriach swych możliwości.
Drugim konstytutywnym rysem ontologicznym Dasein jest czasowość. Nie chodzi tu jednak o banalne stwierdzenie, że nasze życie przebiega w czasie, tj. o czasowość, którą Heidegger nazywa potoczną i która określą czas jako następ-
ISBN 83-232-1622-3
9
stwo kolejnych teraźniejszości doświadczenia. Czasowość Dasein, czasowość prymarna, jest czasowością rozumienia; jest tym układem znaczeń, do którego odwołuje się Dasein w swym rozumieniu siebie. Ujmując rzecz możliwie najprościej, chodzi tu o to, że ludzkie rozumienie nie rozwija się w sposób addy-tywny w ślad za następującymi po sobie doznaniami czy doświadczeniami, lecz w każdym momencie obejmuje trzy ekstazy czasowe: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Inaczej mówiąc, rozumienie w każdym momencie życia transcen-duje teraźniejszość bycia Dasein nie tylko w kierunku jego przyszłych możliwości, lecz także odnosząc się do tego, czym ono już było. To, czego doświadczam teraz, wpływa na moje rozumienie przeszłości, często modyfikuje znaczenie, jakie miały dla mnie przeszłe zdarzenia. Z kolei zarówno rozumienie przeszłości jak i teraźniejszości określa sposób, w jaki projektuję moją przyszłość. RozuA mienie nie ogranicza się więc do tego, co teraźniejsze, nie jest ono tylko różu- j mieniem aktualnego doświadczenia. Prymarna czasowość rozumienia jest takim j ujęciem czasu, które umożliwia interpretację bycia Dasein jako całości.
Rozumienie jest więc procesem, który „czasuje", tj. w każdym momencie określa sens bycia Dasein przez odniesienie do trzech ekstaz, trzech kierunków, w jakich ten proces zachodzi: przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Czaso-wanie nie oznacza bowiem następstwa ekstaz, lecz ich równoległość. Jak to określa Heidegger, Dasein w każdym momencie swej egzystencji rozciąga się w czasie między narodzinami a śmiercią:
Rozumiane egzystencjalnie [...] narodziny nie są nigdy czymś, co przeminęło, w sensie czegoś już nieobecnego, tak samo jak śmierci nic jest właściwa odmiana bytowa czegoś jeszcze nieobecnego, lecz charakter nadchodzącego stanu (Ausstand). Faktyczne Dasein egzystuje jako narodzone, a jako narodzone jest już umierające w sensie bycia-ku-śmierci.2
Drugim, równie istotnym źródłem inspiracji dla filozofów i przedstawicieli nauk o człowieku, którzy chcą odejść od substancjalnego, przedmiotowego ujmowania jednostki ludzkiej, jest praca Husserla Wykłady z fenomenologii wewnętrznej świadomości czasu. Analiza Heideggera dotyczy rozumienia, Husserla - świadomości postrzeżeniowej - a przecież są one sobie zadziwiająco bliskie pod względem sposobu, w jaki ujmują czasowość analizowanych procesów. Oryginalność analizy Husserla polega na wykazaniu, że już prosty akt postrzeżenio-wy ujmowany jest zawsze przez świadomość jako rozciągnięty w czasie. Świadomość teraźniejszości zawsze zawiera retencje jako horyzontalną świadomość swego tła i protencje - oczekiwania dotyczące bezpośredniej przyszłości. Hus-serl podkreśla, że te retencje i protencje - postrzeżenia bezpośrednio poprzedzające to, co postrzegamy teraz i nasze oczekiwania dotyczące najbliższych przyszłych postrzeżeń, przynależą do tego samego aktu.
Pojęcia retencji i protencji, czyli rozciągłości czasowej aktu postrzeżeniowe-go pojawiają się w pracy Husserla jako czynnik niezbędny do wyjaśnienia, jak to
'• M. Heidegger, Sein undZeit, 1927, cytowane za wydaniem: Tubingen 1963, s. 374.
10
się dzieje, że postrzegamy dźwięk jako trwający w czasie lub jako składnik słuchanej przez nas melodii. Nie można tego wyjaśnić, jeśli się przyjmuje, że świadomość obejmuje swój przedmiot w jednym punkcie czasowym. Analiza Hus-serla prowadzi do wniosku, że to, co postrzegane, nie stanowi, jak przyjmowali empiryści, sekwencji kolejnych, odrębnych zdarzeń, lecz ujmowane jest od razu przez świadomość jako faza czy element szerszej struktury czasowej, konfiguracji takiej, jak np. melodia. Husserl pisze:
To, że liczne następujące po sobie dźwięki dają w efekcie melodię, możliwe jest tylko dzięki temu, że następstwo procesów psychicznych „od razu" jednoczy je w całościowy twór... do istoty naoczności czasu należy to, że w każdym punkcie swego trwania... jest ona świadomością c z e -go ś, co właśnie było,a nie tylko świadomością punktu „teraz" przedmiotu jawiącego się jako trwający.3
Doświadczenie teraźniejszości nie może istnieć samo dla siebie; rozciąga się w przeszłość i w oczekiwaną przyszłość.
Dla narratywistów, inspirujących się analizą Husserla, istotne jest, że to, co doznawane, jest artykułowane przez świadomość nie tylko jako rozciągłe, lecz także jako zamknięty odcinek czasowy, konfiguracja mająca początek i zakończenie. Bowiem właśnie dlatego, że, dzięki retencji, doświadczenie zawiera przeszłe fazy postrzeganego procesu, możliwe jest spoglądanie wstecz na to, co minione i - w razie potrzeby - reinterpretacja całej konfiguracji w nowym akcie świadomości. Znawca twórczości Husserla, David Carr, egzemplifikuje tę możliwość, odwołując się do rozważanej przez niego sytuacji słuchania przez nas melodii. Doświadczana konfiguracja rozciąga się protencyjnie w przyszłość -mamy pewne oczekiwania, dotyczące dalszego przebiegu melodii. Przedmiotem analizy Carra jest sytuacja, w której to, co następuje, rozmija się z naszymi oczekiwaniami:
gdy to, co rzeczywiście się zdarza, zaskakuje nas, wtedy w istotnym sensie zmianie ulega przeszłość. To znaczy wcześniejsze, teraz już retencyjne fazy stają się częściami innej całości i tym samym zmieniają całkowicie swoje znaczenie dla nas.4
Łatwo dostrzec analogie między analizami Heideggera i Husserla.
Zarówno Heideggerowskie rozumienie, jak i akt świadomości Husserla mają charakter syntetyczny, wykraczaj ą poza bezpośrednią teraźniejszość i uzgadniają znaczenia zdarzeń przeszłych, teraźniejszych i przewidywanych w przyszłości. Obaj autorzy w podobny sposób charakteryzują tę własność rozumienia czy aktu świadomości jako ich rozciąganie się w czasie; obaj też przyjmują, że ta rozciągłość ma charakter skończony; w przypadku Husserla początek i koniec
3 E. Husserl, Wyklady z fenomenologii wewnętrznej świadomości czasu, wstęp A. Półtawski, przeł.
J. Sidorek, Warszawa 1989. Pierwsze wydanie niemieckie w roku 1928, s. 33 i 39.
4 D. Carr, Time. Narrative and History, Bloomington 1986, s. 29.
11
sekwencji wyznacza początek ł zamknięcie procesu, który ujmuje świadomość, np. słuchanej melodii. W przypadku analizy Heideggera teza o skończoności rozumienia zawarta jest w stwierdzeniu o skończoności samego Dasein.
Wspomnijmy tu o znaczeniu, jakie dla rozmaitych dyscyplin humanistycznych i społecznych ma przejście od substancjalnego do czasowego rozumienia bytu ludzkiego i jego tożsamości. Prowadzi ono często do rezygnacji z przyjmowanych dotychczas założeń, określających sposób ich uprawiania, co pokazałam gdzie indziej w odniesieniu do współczesnych kontynuacji psychoanalizy Freuda i na przykładzie narratywistycznego nurtu w filozofii historii. Rozwinięcie tej kwestii przekraczałoby ramy tego tekstu. Poprzestanę więc na stwierdzeniu, że pojęcie podmiotu czy jednostki ludzkiej stanowi podstawową kategorię zarówno wielu dziedzin filozofii jak i wspomnianych nauk; zmiana w rozumieniu tego pojęcia prowadzi zatem z reguły do reorientacji całej dyscypliny, nowego określenia pozostałych podstawowych pojęć, a także celów badawczych i nierzadko statusu poznawczego osiąganych wyników.
No dobrze, mógłby ktoś zapytać, ale co to wszystko ma wspólnego z literatu-roznawczym pojęciem narracji? Odpowiedź brzmi: w analizach fenomenologów nie pojawia się wprawdzie kategoria narracji, ale np. Heideggerowski opis sposobu, w jaki przebiega czasujące rozumienie, stwarza możliwość wpisania narracji w zasób podstawowych kategorii jego ontologii. Mówiąc dokładniej, przebieg procesu rozumienia w opisie Heideggera - podobnie zresztą jak akt postrze-żeniowy u Husserla - ma strukturę narracyjną-jeśli tylko spojrzymy na narrację od wewnątrz - tj. z perspektywy jej bohatera i jako na proces (sekwencję), która jest w toku.
Narracja w toku i rozważana z perspektywy bohatera to sekwencja spotykających go zdarzeń i nadbudowujących się na nich znaczeń. Odwołajmy się tu do najprostszych sekwencji narracyjnych - opisanych np. w baśni czy powieści detektywistycznej. Narracja ma wyraźny początek: bohater wyrusza w drogę, by osiągnąć zamierzony cel. Może nim być ocalenie królewny lub wykrycie sprawcy jakiejś zbrodni. Bohater baśni spotyka rozmaite postacie, które udzielają mu rad lub proponują pomoc; często dopiero skutki ich działań, a więc następne zdarzenia, pozwalają rozpoznać prawdziwe znaczenie tych propozycji i zidentyfikować ich autorów jako jego przyjaciół lub wrogów. Podobnie detektyw gromadzi informacje, obserwuje i konstruuje hipotezy dotyczące przebiegu zdarzeń i motywów działań, które doprowadziły do zbrodni. Niejednokrotnie - na tym polega konstrukcja wielu takich narracji - kolejne zdarzenie czy obserwacja sprawia, że detektyw dokonuje reinterpretacji zaobserwowanych wcześniej wydarzeń: np. sytuacja, która wcześniej kierowała podejrzenia w stronę jakiejś osoby, okazuje się - w świetle później zyskanej wiedzy - zupełnie niewinna. Często nowe zdarzenie czy informacja zmieniają także dalszy kierunek poszukiwań detektywa -jego plany dotyczące przyszłości. Tak więc, w narracji literackiej, jak w Heideg-gerowskim rozumieniu, znaczenie, jakie mają dla bohatera przeszłe już zdarzenia i przewidywania dotyczące przyszłości, mogą ulec zmianie. Dopiero zakon-
12
czenie zamykające sekwencję narracyjną, to zdarzenie, w świetle którego wszystkie wcześniejsze zdarzenia i sytuacje zyskują ostateczną interpretację.
Analogia między narracją a procesem rozumienia czy aktem postrzeżenio-wym to charakteryzująca je rozciągłość czasowa, zamknięcie (skończoność) oraz swoista logika ich przebiegu, niepodobna do struktury przyczynowo-skutkowej. Polega ona na tym, że to skutki określają znaczenie zdarzeń wcześniejszych, a nie odwrotnie, a także na tym, że proces rozumienia w każdym momencie obejmuje całość sekwencji; dopóki nie jest ona ukończona, może ulec gruntownej reinterpretacji.
Trzeba jednak zastrzec od razu, że wskazana tu analogia odnosi się do określonej, wcale nie jedynej koncepcji narracji, jaką wypracowało i posługuje się kulturoznawstwo i teoria literatury. Tradycję badań nad narracją, do której się tu odwołuję, można nazwać tradycją W. Proppa; do jej wybitnych reprezentantów zaliczyć trzeba m.in. C. Levi-Straussa, A.J. Greimasa, T. Van Dijka. W przeciwieństwie do większości teoretyków literatury, których analizy narracji łączą dwa aspekty: sekwencję zdarzeń i sposób jej opowiedzenia, przedstawiciele tej tradycji, za Proppem, definiują narrację jako samą sekwencję zdarzeń; wychodzą bowiem z założenia, że forma opowiedzenia nie należy do istoty narracji. Ta sama narracja (sekwencja zdarzeń) może być opowiedziana (wyrażona) w różnych systemach znaków. Co więcej, nawet wtedy, gdy staje się ona tematem dwu różnych opowieści słownych (np. baśni), pozostaje wspólnym dla tych opowieści, względnie niezależnym poziomem ich znaczenia.
Najistotniejsze jednak jest to, że w ramach tej tradycji narracja, zgodnie z pomysłem Proppa, analizowana jest na dwu poziomach. Na poziomie konkretnej narracji (w przypadku Proppa- bajki ludowej) jest ona sekwencją zdarzeń i czynów jej bohatera. Zdarzenia te tworzą zamkniętą, tj. mającą początek i zakończenie, sekwencję przyczynowo-skutkową.
Narrację można jednak także analizować jako sekwencję funkcji; w tym ujęciu jest ona strukturą znaczącą, wspólną dla wielu bajek, których zarówno postacie, jak i składające się na nie zdarzenia, mogą się bardzo między sobą różnić. Funkcja Proppa to znaczenie danego wydarzenia czy działania. Znaczenie działania czy wydarzenia określa jego rola w całym ciągu akcji. Propp wykazał, że różne materialnie zdarzenia, występujące w tej samej pozycji w rozmaitych bajkach, mogą pełnić tę samą funkcję i odwrotnie: takie same zdarzenia w różnych pozycjach w sekwencji mogą mieć różne znaczenie (pełnić odmienne funkcje). O tożsamości funkcji (znaczenia) zdarzeń występujących w różnych bajkach decyduje bowiem nie ich charakterystyka materialna, lecz tożsamość stosunków, w jakich pozostają one z innymi funkcjami, pozycja i rola, jaką zajmują w całym ciągu funkcji. Ostatecznym kryterium, pozwalającym zidentyfikować daną funkcję, jest jej skutek, tj. zdarzenie, jakie następuje po niej.
Oczywiście, mówiąc o analogii między narracją a rozumieniem czy aktem świadomości, miałam na myśli narrację jako sekwencję funkcji, a nie jako sekwencję zdarzeń. Dokonując rozróżnienia między tymi dwoma poziomami ana-
13
lizy Propp wykazał, że narracja baśniowa jest rozwijającą się w czasie strukturą znaczącą, wyrażoną za pomocą sekwencji zdarzeń składających się na tę baśń.
Analogia między narracją literacką czy mityczną a Heideggerowskim rozumieniem nie powinna właściwie zaskakiwać. W obu przypadkach mamy do czynienia z konstruowaniem struktury znaczenia towarzyszącym rozwijającej się w czasie sekwencji zdarzeń. Dodajmy, że w obu przypadkach konstruujący jest zaangażowany w ową konstrukcję, ponieważ sekwencja zdarzeń, którą interpretuje i której dalszy przebieg projektuje - to jego własne życie.
Można -jak to czyni wielu narratywistów - uznać, że struktura narracji, wzorzec, w jaki łączy ona przeszłość, przyszłość i teraźniejszość, opisuje jedną ze zdolności poznawczych człowieka: mianowicie jego zdolność do organizowania rozwijających się w czasie procesów i działań w całościowe struktury znaczące. Heideggerowskie czasujące rozumienie to analiza konstruowania najważniejszej z takich struktur znaczenia; opis rozumienia i towarzyszącej mu reinterpretacji znaczenia zdarzeń składających się na nasze życie. Ważność tej analizy wiąże się także z tym, że proces rozumienia jest tu zarazem procesem konstytuowania tożsamości własnej rozumiejącego. W wykładach Husserla i nawiązującej do nich analizie D. Carra przedmiotem rozumienia jest słuchana melodia. W narracjach literackich tym, co jest rozumiane, jest znacząca sekwencja zdarzeń z życia bohatera. Fakt, że są to zdarzenia fikcyjne, zmyślone, jest dla procesu ich organizowania w strukturę znaczenia zupełnie nieistotny.
Jeśli zaakceptować przedstawione tutaj rozumowanie, to trzeba także uznać, że narracja jako kategoria filozoficzna nie jest w swym znaczeniu prymarnym strukturą tekstu kulturowego - bajki, fikcji literackiej czy nawet mitu. Jest ona strukturą ludzkiego poznania lub rozumienia; jej podstawową funkcją nie jest tworzenie narracji kulturowych, lecz ujmowanie naszego własnego życia oraz rozwijających się w czasie procesów i zdarzeń zachodzących w świecie w całościowe struktury sensu.
Nie zmienia to wszakże faktu, że pojęcie narracji zostało wypracowane w badaniach literaturoznawczych. To od teoretyków literatury zaczerpnęli je filozofowie, kognitywiści, psychoanalitycy, psychologowie i teoretycy historii. Wreszcie, to teoretyczka literatury, Barbara Hardy, pierwsza uznała, że narracja jest j prymarnie strukturą rozumienia, a nie strukturą tekstu.
Tradycja badań nad narracją, która okazała się tak inspirująca dla wielu dyscyplin, nie cieszy się dziś, jak mi się zdaje, zbyt wielkim zainteresowaniem teoretyków literatury. W refleksji teoretycznej nad literaturą dominuje dziś założenie, że utwór literacki jest przede wszystkim tekstem, a zachowania kulturowe -twórcze czy odbiorcze, są wytwarzaniem, interpretacją bądź odnoszeniem do siebie tekstów. Jeśli więc z kariery pojęcia narracji można wywieść jakąś sugestię skierowaną do literaturoznawców, to byłby to postulat większej otwartości na rozmaite możliwości teoretyzacji. Zapewne, utwór literacki jest tekstem, ale przecież nie tylko tekstem. Jest także - między innymi - wytworem ludzkiego umysłu, świadectwem naszych możliwości poznawczych.