TADEK NIEJADEK
Helena Murawska
Był sobie mały Tadek-niejadek, bardzo mozolnie zjadał obiadek. Ziemniaczki, zupka, kluseczki, udka -
ciągle tak samo rosły mu w buzi i talerz był pełny i miska i smętnie mieszała w talerzu łyżka, łyżeczka, czasem widelec.
Tadek miał oczy łez pełne i minę nie najszczęśliwszą, wtem w okno popatrzył, otwarty był lufcik. A gdybym tak w ptaszka małego
się zmienił - pomyślał i westchnął bo skrzydła mu rosły. Spełniło się więc życzenie. Wyleciał przez lufcik, nad ogrodem szybuje,
nad miastem, szczęśliwy niezmiernie. lecz co to? głód poczuł więc szybko powrócił przez lufcik do domu I smaczne już były ziemniaczki
i zupka i szybko zniknęły z talerza. Aż sama mamusia krzyknęła w zachwycie Niejadku czy ktoś ci pomagał w obiadku?!