OSADNICTWO W POLSCE W XIII i XIV W.
1. Początki osadnictwa wiejskiego w XII w. "Prawo polskie".
W XII w. zaznaczył się wyraźny postęp w rolnictwie. Chłopi wytwarzali lepsze narzędzia (np. pług z żelazną odkładnicą) oraz częściej stosowali "trójpolówkę" t.j. podział ziemi uprawnej na trzy części: na jednej siano zboże, na drugiej zboże ozime, a trzecia odpoczywała. Zwiększało to powierzchnię ziemi uprawnej, powodowało wzrost plonów i opóźniało proces jałowienia ziemi.
Możni feudałowie starali się zwiększyć dochodowość swoich posiadłości poprzez zakładanie nowych osad, gdzie osadzano na równych prawach zarówno "gości" jak i "przypisańców". Przypisańcy była to ludność chłopska pozbawiona prawa opuszczania ziemi, goście zaś to ludzie wolni którzy z różnych przyczyn nie mogli się utrzymać na własnej ziemi. Ci ostatni mieli prawo opuszczać własność feudała, a wysokość ich zobowiązań i charakter określała umowa.
Istnieli także "dziedzice" czyli chłopi wolni, niezależni od feudałów, posiadający drobną własność ziemską. Nowi osadnicy mogli swobodnie opuszczać grunt pański po wykonaniu umowy. Za użytkowanie ziemi byli obowiązani do składania swym panom czynszu w naturze, w określonej wysokości. W miarę rozwoju gospodarki towarowo-pieniężnej płacili go w pieniądzu. Dla zagospodarowania się otrzymywali od swych panów zwolnienie od świadczeń. Były to tzw. "lata wolne" lub "wolnizna". To osadnictwo rozwijające się w Polsce w XII w. nosiło nazwę osadnictwa prawem wolnych gości lub na prawie polskim.
2. Rozwój osadnictwa w XIII i XIV w. "Prawo niemieckie". Zapoczątkowany w XII w. ruch osadniczy wzmógł się w wieku XIII. Przezwyciężenie załamania po spustoszeniu kraju przez najazdy tatarskie wymagało zagospodarowania nieużytków, karczowania lasów i zwiększania powierzchni ziemi uprawnej. Zaczęto więc sprowadzać osadników również spoza granic kraju, głównie z Niemiec i Flandrii.
Osadnictwo niemieckie zainicjowane zostało na ziemiach polskich początkowo na Śląsku, przez klasztory, biskupów i książąt. Potem koloniści osiedlali się także na Pomorzu i w Małopolsce (w mniejszym stopniu w Wielkopolsce). Osadnicy przybywający z Zachodu osadzani byli na tzw. prawie niemieckim przywożąc ze sobą tradycje osadnictwa i ustroju wsi zachodnioniemieckiej. Prawo to zaczęło również obowiązywać ludność polską w osadach zakładanych przez napływowych osadników.
Zasady osadnictwa na prawie niemieckim. Pierwszym warunkiem założenia osady (wiejskiej lub miejskiej) było uzyskanie od księcia zezwolenia lokacyjnego. Po uzyskaniu zezwolenia właściciel ziemi porozumiewał się z zasadźcą czyli organizatorem osady (podstawowa różnica osadnictwa na prawie polskim to brak ogniwa pośredniego czyli zasadźcy) któremu wydawał dokument lokacyjny.
Określał on prawa i obowiązki przyszłych osadników, które były wynikiem umowy pomiędzy panem, a zasadźcą oraz chłopami-osadnikami. Uwalniał on osadników od ciężarów prawa polskiego i gwarantował dziedziczenie użytkowania ziemi. Osadnik otrzymywał łan ziemi ornej (16-22 ha) oraz lata wolnizny (od 2 do 24 lat). Po ich upływie osadnik zobowiązany był do płacenia feudałowi czynszu w naturze, lub w pieniądzu. Oprócz czynszu pieniężnego (i składania danin np. podarki na święta) osadnik zobowiązany był do pańszczyzny czyli pracy na ziemi pana, kilka dni w roku. Należące do pana gospodarstwo, na którym osadnicy odrabiali pańszczyznę nazywano folwarkiem.
Osadnicy byli osobiście wolni to znaczy posiadali prawo wychodu" ze wsi. Mogli ją jednak opuścić dopiero po wywiązaniu się ze swych obowiązków wobec pana: 1) zapłacenia czynszu za lata wolnizny. 2) zaorania i zasiania gruntu. 3)(z czasem)i wyszukania następcy.
Pan feudalny dawał osadnikom prawo wyboru własnej władzy. Była nią ława złożona z dwóch do siedmiu ławników. Organizowała ona zarząd wsi, dbała o interesy chłopów, (ale i pana), sądziła chłopów w sprawach mniejszej wagi. Od wyroku ławy przysługiwało prawo odwołania się do pana, który zostawiał sobie sądzenie w sprawach ważniejszych. W razie zatargu pana z chłopem strony mogły odwołać do sądu państwowego. Na czele wsi stał sołtys którym był zasadźca. Był on pośrednikiem pomiędzy panem a osadnikiem. Do jego obowiązków należała służba wojskowa (odbywana konno), ściąganie czynszu i przewodniczenie wiejskiej ławie sądowej. Posiadał on duże uposażenie: kilka łanów pod uprawę, szóstą część czynszu ściąganego dla pana wsi, czwartą część kar sądowych, prawo prowadzenia karczmy, jatek, czasem warsztatu rzemieślniczego i młyna.
Korzyści płynące z osadnictwa na prawie niemieckim skłaniały feudałów do przenoszenia osad już istniejących na to prawo (wprawdzie ludność chłopska początkowo nie posiadała ławy, ale z czasem jej powinności i prawa do ziemi zaczęły się upodabniać do położenia osadników na prawie niemieckim).
Osadnicy mieli jeszcze inne powinności. Musieli płacić podatek państwowy zwany poradlnym (za jednostkę uznawano taki obszar ziemi, który można było w ramach jednego gospodarstwa uprawiać przy pomocy radła). Ponadto wieś oczynszowana obowiązana była do składania dziesięciny Kościołowi, przeważnie w naturze (co dziesiąty snop z pola), z czasem w pieniądzu.
Rozwój gospodarki czynszowej na prawie polskim i niemieckim doprowadził do doniosłych zmian gospodarczych w kraju. Zwiększyła się powierzchnia uprawianej ziemi, karczowano lasy, lepiej uprawiana ziemia zaczęła przynosić większe plony i zyski jej posiadaczom. Wprowadzenie czynszu wpłynęło na wzrost wydajności pracy ponieważ chłop był zainteresowany w wielkości plonów. Po uiszczeniu czynszu, reszta plonów stanowiła jego własność. Część produktów chłop musiał sprzedać w miastach, aby uiścić czynsz. Uprawa ziemi wymagała udoskonalonych narzędzi, które musiał kupić w mieście. Wykonywane one były przez wykwalifikowanych rzemieślników. Ten typ gospodarki wygodniejszy był dla feudałów niż dawna forma daniny. Dawała im bowiem tak pożądany pieniądz.
3. Osadnictwo miejskie w XIII i XIV w. Przemiany gospodarcze dokonujące się w Polsce w XIII i XIV w nie ominęły również miast. Zaczęło się tam doskonalić rzemiosło, obróbka metali, budownictwo, rzemiosło szewskie, garbarskie, tkackie, sukiennictwo i górnictwo. Wymiana wewnętrzna zaczęła wychodzić poza obręb jednej dzielnicy, choć walki pomiędzy książętami nie sprzyjały rozwojowi handlu.
Książęta widząc w miastach poważne źródła dochodów, tworzyli sprzyjające warunki do osadnictwa miejskiego. Zachęcali do niego obcych przybyszów. Najwcześniej czynili to Piastowie śląscy. Napływ osadników niemieckich do miast polskich łączył się, podobnie jak w osadnictwie wiejskim, z przenoszeniem na grunt polski zasad miejskiego prawa niemieckiego. Nowo zakładane miasta wzorowane były na prawie miast niemieckich, szczególnie ustroju miasta Magdeburga. Stąd prawo, którym rządziła się większość miast polskich, nazwano w Polsce prawem magdeburskim.
Pierwsze lokacje na prawie niemieckim (magdeburskim) miały miejsce na Śląsku, na początku XIII w. Nasilenie lokacji na ziemiach polskich nastąpiło zwłaszcza w drugiej połowie XIII w. (Wrocław - 1242 r, Kraków - 1257 r.). Przodował w tym Śląsk, gdzie do końca XIII w. około sto dwadzieścia miast otrzymało dokumenty lokacyjne. Przywilej lokacyjny określał uprawnienia i obowiązki mieszczan. Wyznaczał według jakich zasad miasto ma być lokowane, zorganizowane, z jakich wolności ma korzystać i jakie ciążą na nim obowiązki. Władza miejska. Władzę pana w mieście reprezentował początkowo wójt dziedziczny, który sprawował sądownictwo przy pomocy ławników. W miarę rozwoju, od II połowy XIII w., miasta uzyskiwały pełniejszy samorząd. Władzę w mieście zaczęła sprawować, na wzór miast włoskich, rada miejska, na której czele stał obieralny burmistrz. Do uprawnień rady należało: 1) sądownictwo miejskie, 2) kierowanie życiem gospodarczym i dochodami miejskimi, 3) nadawanie obywatelstwa.
Rada miejska wydawała zarządzenia nazywane wilkierzami. Rzemieślnicy miejscy organizowali się z czasem w cechy posiadające własny statut. Cech określał prawa i obowiązki rzemieślnicze, sposób organizowania produkcji, wyznaczał ceny za gotowe towary, organizował zakup surowca, opiekował się wdowami i sierotami po zmarłych majstrach. A także normował obowiązki czeladnika, ucznia oraz zasady produkcji. Cechy stały na straży przede wszystkim interesów majstrów (mistrzów). Do obowiązków cechów należała również obrona wyznaczonych części murów miejskich (stąd baszty: rybacka, szewska itp.).
Prawo składu. W dążeniu do powiększania swych zysków miasta zabiegały u panujących o różnego rodzaju przywileje, szczególnie o prawo składu. Kupcy przyjeżdżający z towarem do miasta posiadającego prawo składu musieli na określony czas wystawiać go na sprzedaż i tylko wtedy mogli wieźć dalej, kiedy już nie znajdował nabywców lub minął termin składu. Sprzyjało to dyktowaniu cen przez kupców miejscowych.
Przymus drogowy. Z prawem składu łączył się przymus drogowy. Polegał na tym, że kupcy jadący z towarem, korzystali jedynie z określonych dróg. Nie mogli omijać miast posiadających prawo składu.
Ludność miast. Ludność miast była zróżnicowana pod względem majątkowym i narodowościowym. Najbogatszą warstwą sprawującą władzę w mieście był patrycjat, który składał się z bogatych kupców, zamożnych majstrów cechowych np. złotników, kuśnierzy. W niektórych miastach tego czasu (Wrocław, Poznań, Kraków) przeważał w tej warstwie zdecydowanie żywioł niemiecki. Drugą warstwę ludności miejskiej tworzyli samodzielni rzemieślnicy, średniozamożni i drobni kupcy. Nazywano ich pospólstwem (słowo to ma dziś inne, pejoratywne znaczenie). Obie te warstwy posiadały prawa miejskie; toczyła się między nimi ciągła walka o władzę w mieście i właściwy rozdział ciężarów podatkowych. Trzecią- najbardziej liczną, warstwę tworzył plebs miejski. Była to najliczniejsza grupa w skład której wchodzili: biedota miejska, wyrobnicy, służba domowa, pracownicy dorywczy i zbiegowie ze wsi. Do plebsu mogli należeć rzemieślnicy nie posiadający praw miejskich.
W miarę rozwoju handlu i rzemiosła rosła ludność miast. Aby się wyżywić stawała się odbiorcą zwiększonej ilości produkcji rolnej. Między wsią a miastem rozpoczęła się zatem żywsza wymiana, już nie na zasadzie "produkt za produkt" ale w oparciu o pieniądz. Rozwijała się gospodarka towarowo-pieniężna. Produkcja nie była już obliczona wyłącznie na własne potrzeby, lecz także na rynek.
Napływ mieszczaństwa niemieckiego do polskich miast, oprócz znacznego ich ożywienia, powodował ich germanizację. Patrycjat tych miast siłą rzeczy ciążył ku, gospodarce niemieckiej i czeskiej, z którymi był związany. Utrudniało to także próby zjednoczeniowe w okresie rozbicia dzielnicowego.