Tarnowskie Góry, 2009.08.23
Motto: „Jasiu, w dokumentacji kotłów OR16-102 jest bardzo dużo błędów. Wiem, ale ich dokumentacja ma być dostarczona do fabryk w takim stanie w jakim jest.” |
Instytut Maszyn i Urządzeń Energetycznych Politechniki Śląskiej ul. Konarskiego 22 44-100 Gliwice |
Opowieść o losie polskiej energetyki zgotowanym jej przez jednego agenta SB.
Część sześćdziesiąta dziewiąta
Powody pozostawienia polskich kotłów rusztowych w stanie zacofania technicznego
z okresu pierwszych lat istnienia Peerelu.
F. Wyjaśnienie powodów trwającej przez ostatnie 20 lat istnienia Peerelu zapaści jego przemysłu kotłowego w dostarczaniu krajowi dobrych konstrukcji kotłów rusztowych - niezależnie od nieopanowania przez ten przemysł produkcji samych palenisk narzutowych - z której ówczesne jego fabryki już później nie wyszły - część dziewiętnasta.
Wyjaśnienie dlaczego zapotrzebowanie na duże kotły rusztowe zamiast unikatowymi w skali światowej konstrukcjami według wynalazku nr 82638, może być pokrywane tylko produkcją technicznych monstrum w rodzaju wyprodukowanego przez „RAFAKO” - Racibórz kotła OR35 dla NZPT w Brzegu, lub „zmodernizowanego” kotła OR32 w OPEC Grudziądz
- część piąta, o skutkach całkowitego odsunięcia inż. J. Kopydłowskiego od udziału w opracowaniu w 1967 r. projektu technicznego kotła typu OR16-101, a w 1968 r. dokumentacji wykonawczej (warsztatowej) kotła OR16-101, od której dokumentacja wykonawcza z 1972 r. kotła typu OR16-102 różniła się tylko rozwiązaniem urządzeń samego paleniska narzutowego - ciąg dalszy.
WPROWADZENIE
Inż. J. Kopydłowski nie tylko zachował dokumentację o skutkach wielu błędów popełnionych w dokumentacji kotła OR16-102, na usunięcie których nie pozwolił agent SB i z których tylko nieliczne usunięto następnie w połowie lat siedemdziesiątych u. w. Chociaż bowiem dokumentację wykonawczą (warsztatową) kotła OR16-110 kończył (w ołówku) jeszcze w pierwszym kwartale 1975 r. jako pracownik BPPTiF „PROERG”, to jednak już w 1976 r. powstała tam dokumentacja kotła typu OR40-010 obecnej kotłowni SFW ENERGIA. W swoim zasadniczym rozwiązaniu różniła się ona dwukrotnie większą szerokością kotła i powstała głównie przez przerysowanie rysunków z kotła OR16-110. Dokonało tego czterech podległych mu inżynierów pracujących wcześniej w CBKK oraz prawie tyle samo doskonałych kreślarek - również z CBKK.
D. Przestrzeń pod pierwszym ciągiem konwekcyjnym kotła
Pkt 1 Przekrój podłużny dolnej części kotła typu OR40-010 przedstawiony jest na Rys. 36 (w części 48), natomiast przestrzeń pod pierwszym ciągiem konwekcyjnym to jego fragment przez który przechodzi pozioma czarna strzałka, pokazany również na Rys. 48a ( także na Rys. 48b w kotle OR16-102). Zgodnie z koncepcją kotła KDR-20 (rys. 0-1127121, z marca 1966 r.) jej obramowanie stanowią rury wyprowadzone z dolnego walczaka. Przed utworzeniem ponad przestrzenią (z rur umieszczonych jedna obok drugiej) tylnej ściany komory paleniskowej, część tych rur tworzy strop nad przestrzenią, a pozostałe jej spód i pionową ścianę od strony komory paleniskowej. Jako mieszczących się powyżej jedna przy drugiej, musi ich brakować do takiego pełnego pokrycia ścian przestrzeni. Stąd też pozostawienie ich jako „gołych” musiało dać efekt będący bezpośrednim powodem kociokwiku mającego miejsce w 1987 r. w sprawie kotłów OR40-010 ówczesnej kotłowni ZTS „Erg” w Gliwicach (część 48). Spaliny z komory paleniskowej przez przerwy między wszystkimi rurami ścian przestrzeni przedostawały się tam bowiem bezpośrednio do gęsto ustawionych rur drugiego ciągu konwekcyjnego.
W kotłach OR40-010 tak się musiało wtedy dziać, ponieważ podczas montażu kotłów nie pokryto ich od wewnątrz przestrzeni pokazaną na Rys. 48a blachą z rys. B0-9550 załączonego do projektu wynalazczego „Opancerzenie wewnętrzne kotła OR16-102”, nr ewid. 35/74 z 31.10.1974 r. W kotłach OR16-102 uruchamianych od drugiej połowy 1974 r. z nieszczelnością ścian przestrzeni było podobnie, tylko że jej powody były inne.
Przestrzeń pod pierwszym ciągiem konwekcyjnym jest jedną z cech znamiennych kotła według wynalazku nr 82638. Strop nad nią, to górna część leja w kotle rusztowym z dwoma pionowymi ciągami konwekcyjnymi, niezbędnego do uniknięcia zasypywania ich pyłem wytrącanym ze spalin przy zmianie kierunku ich przepływu jednym ciągiem w dół, a drugim do góry. Rząd rur parownika jest doskonałym elementem nośnym tej części leja, bo chłodzonym przepływającą w nich wodą. Bez nich, trzeba by zastosować stalową konstrukcję leja, pokrytą najpierw warstwą betonu izolacyjnego, a następnie od góry warstwą betonu ogniotrwałego. W rozwiązaniu według Rys. 48a wystarczyło na blachę (wyścielającą strop przestrzeni od dołu) położyć tylko beton ogniotrwały, wypełniający przerwy między rurami do górnej ich krawędzi oraz nadlać go przed dolnym walczakiem do uniknięcia gromadzenia się w tym miejscu pyłu.
Sama natomiast przestrzeń pozwoliła na bardzo łatwe rozwiązanie wprowadzenia do paleniska lotnego koksiku wytrącanego ze spalin pod wszystkimi ciągami konwekcyjnymi kotła oraz w odpylaczu pośrednim, z bardzo krótkimi i prostymi rurociągami wprowadzającymi go z powrotem do paleniska. Również zsuwającego się po betonie ogniotrwałym, którym zostały zalane rury nad górną przestrzenią, do lejów znajdujących się za dolnym walczakiem.
Na bardzo negatywne konsekwencje niezastosowania w dokumentacji kotła OR16-102 w obrębie tej przestrzeni i nad nią rozwiązań inż. J. Kopydłowskiego, które dopiero urzeczywistnił w dokumentacji kotła OR16-110, a następnie kotła OR40-010, złożyło się ich kilka, wśród których był sposób wyprowadzenia rur z dolnego walczaka. Jak wynika z porównania Rys. 48a i Rys 48b, z jego górnej części wyprowadzonych jest tyle samo rzędów rur. Różnica polega na tym, że w kotle OR16-110 zajmują one znacznie mniej miejsca po jego obwodzie od strony przestrzeni pod ciągami konwekcyjnymi. Natomiast poziome rurociągi zewnętrzne - znajdujące się na zewnątrz z obu boków kotła i doprowadzające wodę z dolnego walczaka do przedniego ekranu komory paleniskowej - w kotle OR16-110 zostały umieszczone odpowiednio wyżej.
Oba te rozwiązania w stosunku do dokumentacji kotła OR16-102 pozwoliły zarówno na zwiększenie kąta pochylenia rur stanowiących pokrycie stropu nad przestrzenią, jak i na odpowiednio wyższe umieszczenie włazu znajdującego się nad nią do wejścia do dolnej części ciągów konwekcyjnych, nie mówiąc o możliwości wstawienia drugiego włazu do wejścia do samej przestrzeni, z jednoczesnym powiększeniem jej wysokości.
Wprowadzenie takich zmian na rysunkach dokumentacji kotła OR16-102 nie stanowiłoby żadnego problemu. Jednak w kotłach już wyprodukowanych koszty dokonania tego byłyby bardzo duże. Trzeba by przede wszystkim wykonać całkowicie nowy walczak dolny, chociaż duże koszty wymiany rur pęczka konwekcyjnego parownika i ekranu tylnego komory paleniskowej nie byłyby brane pod uwagę, ponieważ i tak je wymieniano z powodu innych błędów (patrz część 68).
Odnośnie samego rozwiązania uszczelnienia przestrzeni, dla całkowitego odcięcia przepływu przez nią spalin z komory paleniskowej do drugiego ciągu konwekcyjnego, w opisie projektu wynalazczego nr ewid. 35/74 można przeczytać:
a. „Całą przestrzeń pod pierwszym ciągiem konwekcyjnym zamyka szczelnie blacha opancerzenia, odcinająca ją szczelnie od komory paleniskowej i przestrzeni z tyłu za rusztem (czytaj: pod płaskim dnem przestrzeni).
b. „Włazy do dolnej części pierwszego ciągu konwekcyjnego znajdują się w całości powyżej spodu tego ciągu.
c. „W rozwiązaniu według projektu do przestrzeni pod pierwszym ciągiem konwekcyjnym, gdzie znajdują się rurociągi transportujące lotny koksik, swobodny dostęp zapewniają znajdujące się z każdego boku otwory włazowe 450/450 mm.”
Powyższy opis odpowiada rozwiązaniu z Rys. 48a, gdzie na pozostałych obu ścianach przestrzeni - pionowej i poziomej - betonu ogniotrwałego nie było w ogóle.
Pkt 2. Rozwiązanie według projektu ewid. nr 35/74 inż. J. Kopydłowski przeciwstawiał technicznemu monstrum, jakim było rozwiązanie obmurza z 1969 r. przedstawione na Rys. 49b. Jeśli chodzi o pokrycie rur stropu nad przestrzenią i zarazem spodu leja popiołowego pod pierwszym ciągiem konwekcyjnym, to rozwiązanie było tak samo „mądre”, jak przykładowo wstawienie w bucie zelówki do środka, z wewnętrzną wykładziną na zewnątrz. Na rury stropu położono bowiem najpierw warstwę betonu izolacyjnego (zamiast ogniotrwałego), a następnie na nią warstwę wełny mineralnej. W pracowni obmurzy kotłów nie zdawano sobie bowiem w ogóle sprawy z tego, że ten strop jest od góry wewnętrzną ścianą ciągu konwekcyjnego kotła, a nie jakąś jego ścianą zewnętrzną do zaizolowania przed utratą ciepła. Jak wynika z Rys. 49c, rozwiązania tego nie zmieniono jeszcze przy kolejnym poprawianiu całego rozwiązania obmurza w marcu 1976 r.
Brak koordynacji między pracowniami CBKK potwierdza w tym przypadku rozwiązanie obmurza z rysunku 48b, pochodzące z rysunku koncesyjnego (zestawieniowego) kotła. Na rysunku tym, wykonanym w Dziale Kotłów Przemysłowych, rozwiązanie pokrycia stropu nad przestrzenią było całkowicie inne. Na rurach stropu przestrzeni, a nawet znacznie wyżej, bo jeszcze na rurach ściany tylnej komory paleniskowej, widać położoną blachę stalową, a dopiero na niej warstwę betonu ogniotrwałego. Trwałość samej blachy, ze względu na wysoką temperaturę spalin byłaby ograniczona. Nie wiadomo również jak miał się trzymać pionowy odcinek ściany z betonu, jednak przynajmniej czasowo szczelność ściany nad samymi rurami byłaby zapewniona.
Całkowicie poprawne byłoby również rozwiązanie z tego rysunku koncesyjnego wykonania ściany przestrzeni od strony komory paleniskowej z dwustronnym obłożeniem jej rur betonem ogniotrwałym. Tymczasem w rozwiązaniu pracowni obmurzy kotłów beton ogniotrwały znalazł się tylko przed rurami od strony paleniska, ze sposobem jego mocowania stosowanym w budownictwie, czyli na kracie z prętów stalowycch, tyle że żarowytrzymałych. Taki sposób wykonywania sklepień komory paleniskowej w CBKK w pełni tłumaczy fakt, że kierownikiem tej pracowni był inżynier budowlany.
W żadnym z rozwiązań z Rys. 49b i Rys. 49c (również z Rys. 48b) nie uszczelniono spodu przestrzeni, pozostawiając „gołe” rury ø 57 mm w podziałce 174 mm, co przy istniejących lub powstających nieszczelnościach stropu nad przestrzenią pozwalało na przepływ spalin z komory do drugiego ciągu konwekcyjnego przez przerwy w tylnym zamknięciu rusztu (patrz szczegół „a” na obu rysunkach, z porównaniem z Rys. 48a), powodując jego zniszczenie, a następnie już całkowicie swobodnie przez duże przerwy między rurami
Patrząc na Rys. 49b, czy Rys. 49c, nie można doszukać się nieszczelności, przez które w kotłach OR16-102 samym wadliwym rozwiązaniem konstrukcyjnym spaliny mogłyby wypływać z przestrzeni pod pierwszym ciągiem konwekcyjnym, jak się to działo ponad 10 lat później w kotłach typu OR40-010.
Tylko znający sposób wykonania włazu w ceramicznej ścianie kotła może ją dostrzec na Rys. 48b. Jest to miejsce przy wewnętrznej bocznej ścianie przestrzeni, gdzie położony na rurach beton ogniotrwały przysłania światło wnęki takiego włazu, dzieląc ją na dwie części. W tym miejscu spaliny mogą swobodnie wlatywać od dołu do wnęki w ścianie na właz, a następnie już z niej lecieć do drugiego ciągu konwekcyjnego. Na rysunku przekrój na wlot spalin do wnęki jest wprawdzie mały, logiczne jednak być musi, że przy zaizolowanym dodatkowo rurociągu zewnętrznym umieszczonym tuż nad nim, dla samego ułatwienia wejścia przez właz wykonawczo musiano go odpowiednio obniżyć, co również odpowiednio powiększyło przekrój dla przepływu spalin od dołu.
Jak wynika z treści zachowanych dokumentów, nikt nie zdawał sobie również sprawy dlaczego bardzo mała była żywotność tylnego zamknięcia rusztu. Przecież spaliny, a faktycznie płomień z tylnej części komory paleniskowej, bo w kotłach realizowano teorię „zimnego spalania” naukowców z IMiUE, musiały najpierw dostać się do przestrzeni pod ciągiem konwekcyjnym. Przy obmurzu wykonywanym dość szybko według Rys. 49c było to możliwe tylko przy ich przepływie nisko nad rusztem przez przerwy w tym tylnym zamknięciu, które w związku z tym nieprzerwanie znajdowało się jak w ognisku kowalskim.
Z treści różnych dokumentów wynika, że nie wiedziano przy tym nawet że wnęką włazu przepływają bardzo gorące spaliny. W notatce z października 1974 r. pracownika CBKK w sprawie Zakładów Mięsnych w Koszalinie można przeczytać: „W miejscu nawrotu spalin (czytaj: pod ciągami konwekcyjnymi) brak zamknięcia włazów (możliwość przedostawania się części powietrza podmuchowego wprost do drugiego ciągu konwekcyjnego).” Śmiać się więc, czy płakać? Ta nieświadomość co płynie wynikała przede wszystkim z faktu, że przy otwarciu drzwiczek włazowych silny ciąg powodował wlot powietrza z zewnątrz, tłumiącego na ten czas przelot spalin z komory paleniskowej.
Samo wyprowadzenie pod znacznie mniejszym kątem rur stropu nad przestrzenią kotła OR16-102, z dodatkowym niepotrzebnym pokryciem betonem dolnego walczaka w obrębie wyprowadzonych z niego rur i dodatkowo z utworzeniem wyraźnego zagłębienia w środku (patrz Rys. 49b i Rys.49c), spowodowało że intensywnie wytrącający się ze spalin lotny koksik (wskutek zmiany kierunku przepływu spalin przy przepływie z jednego ciągu konwekcyjnego do drugiego) osadzał się na walczaku dolnym, a w ślad za tym zasypywał całą przestrzeń pod ciągami konwekcyjnymi, Częściowe opróżnianie jej z niego mogło następować tylko przez raptowne zsunięcie się nadmiaru nagromadzonego koksiku, a więc dużymi porcjami, blokującymi inżektory i tak nieudolnie skonstruowanej instalacji jego nawrotu do paleniska.
Z innych różnic w rozwiązaniu tej części kotła OR16-110 w stosunku do kotła OR16-102, było samo rozwiązanie pokrycia rurami dolnej części tylnego ekranu komory paleniskowej na wysokości przestrzeni pod ciągami konwekcyjnymi. Jak to przedstawia Rys. 48a, w kotle OR16-110 pokrywały ją dwa rzędy rur wyprowadzonych poziomo z dolnego walczaka, przez co na tej wysokości ekranu co dwie rury znajdowała się przerwa o szerokości jednej z nich, a więc wynosząca wraz z konstrukcyjną przerwą 59 mm. Przerwę tą zamykały przy tym wąskie płetwy przyspawane do rur sąsiadujących z nią. Tak powstałą ścianę z rur wystarczyło tylko pokryć od wewnątrz przestrzeni blachą opancerzenia, jak w przypadku zewnętrznych ścian kotła wykonanych techniką „skin casing”.
W kotle OR16-102 (jak to widać na Rys. 48b) poziomo z walczaka został wyprowadzony tylko jeden rząd rur, z których każda dopiero poniżej wejścia w ścianę rur stropu przestrzeni przechodziła przez zastosowane trójniki w dwie rury, stanowiące wyżej wraz z rurą stropu pełne pokrycie tylnej ściany komory paleniskowej rurą przy rurze.
Rys. 49a to widok od strony komory paleniskowej na jej ścianę tylną według dokumentacji zmian w kotle OR16-102, którą pozwolono mgr inż. Anieli Kopydłowskiej wykonać dopiero w październiku 1975 r. Pierwotne rozwiązanie rur z kotła OR16-102 z zastosowaniem trójników przedstawione jest w środkowej jej części w miejscu z naniesionym symbolem przekroju A-A, z tym że oryginalnie rury pod trójnikiem nie miały płetw, będąc ustawionymi w podziałce 174 mm. Te cztery rury z trójnikami zostały zachowane dla wyprowadzenia między nimi dwóch rur nawrotu lotnego koksiku. Natomiast na pozostałej powierzchni ekranu dotychczasowe trójniki zostały przeniesione na poziome odcinki rur pod przestrzenią, a od nich na ścianę tylną komory paleniskowej poprowadzone zostały już dwie rury z przyspawanymi do nich płetwami, jak w rozwiązaniu z kotła OR16-110.
Przy tak rozwiązanym ekranie całą przestrzeń pod ciągami konwekcyjnymi można już było pokryć blachami jak w rozwiązaniu na Rys. 48a, całkowicie uszczelniając przestrzeń pod ciągami konwekcyjnymi przed przepływem spalin przez nią z komory paleniskowej. Nie ma jednak żadnej informacji o tym, czy takie rozwiązanie znalazło później w całości zastosowanie w którymś z dwóch kotłów OR16-101 i czternastu kotłach OR16-102.
W protokóle ze spotkania w Kowarach w dniu 28 lutego 1977 r. wszystkich sześciu użytkowników kotów OR16-101 i OR16-102 można jedynie przeczytać następującą wypowiedź obecnego na nim kierownika Samodzielnej Pracowni Prototypów i Wdrożeń (TP3): „Źle rozwiązane konstrukcyjnie tylne sklepienie w kotłach poprawi zastosowanie lepszego betonu, przesunięcie obmurza za rury i przyspawanie do rur stalowych płetw. Docelowo wprowadza się ekranowanie rurami aż do części paleniskowej kotła . Przy pracujących kotłach możliwe to będzie do wykonania w czasie kapitalnego remontu.
Pkt 3. Natomiast wcześniej można się było dowiedzieć:
a. z notatki służbowej z 17.10.1974 r. z delegacji do Zakładów Mięsnych w Koszalinie inżyniera z pracowni TP3: „Po około 400 godzinach pracy kotła obmurze sklepienia tylnego komory paleniskowej opadło całkowicie.” - w rozwiązaniu przedstawionym na Rys. 49b;
również: „W dniach 09.10÷13.10.1974 r. w kotłach K2 i K3 wykonano nowe obmurze ściany tylnej.”
b. jak w pkt a w sprawie kotłów Wrocławskiego Kombinatu Budowy Domów: „Obmurowanie tylnej ściany komory paleniskowej zostanie wykonane według nowego rozwiązania OBRKiUE”; z wykazu z 20.08.1075 r. dokonanych do tego czasu licznych zmian w dokumentacji kotłów OR16-102 wynika, że według rozwiązania z rys. 1-1200842 a, czyli jak na Rys. 49c, a więc z przeniesieniem za rury betonu ogniotrwałego o masie 1800 kg, kiedy rury całego ekranu tylnego komory paleniskowej według rysunku 1-1250920 miały masę 2040 kg.
c. z protokółu z narady w CBKK w dniach 6 i 8 września 1975 r. z udziałem całej dyrekcji CBKK: „Ściana tylna komory paleniskowej: rozważyć przeniesienie trójników na odcinek poziomy ekranu przy walczaku dolnym lub zastosowanie płetw w celu wyeliminowania obmurza”; propozycja przeniesienia trójników wyszła od obecnej na tej naradzie mgr inż. Anieli Kopydłowskiej.
d. z notatki służbowej z 12.09.1976 r. z delegacji do Zakładów Mięsnych w Koszalinie inżyniera z pracowni TP3: „W kotle zabudowano ekran tylny według najnowszej wersji, to jest z płetwami i przeniesieniem trójników”; czyli w rozwiązaniu według Rys. 49a i zarazem według dokumentacji autorstwa mgr inż. Anieli Kopydłowskiej z października 1975 r.; czy przestrzeń pod ciągami konwekcyjnymi wyłożono dodatkowo od wewnątrz blachą - a więc w pełni w rozwiązaniu według projektu wynalazczego nr ewid. 35/74 z 31.10 1974 r. - tego nie wiadomo.
W żadnym kotle nigdy nie zapobiegnięto gromadzeniu się lotnego koksiku pod ciągami konwekcyjnymi, ponieważ w tej sprawie przedstawione wyżej popełnione elementarne błędy, tak jak wiele innych, były nie do naprawienia.
Załączniki: Załączniki I i II do części 69 opowieści. (-) Jerzy Kopydłowski
Do wiadomości: 1. Raciborska Fabryka Kotłów „RAFAKO” ul. Łąkowa 31; 47-300 Racibórz 2. Sędziszowska Fabryka Kotłów „SEFAKO” ul. Przemysłowa 9; 28-340 Sędziszów 3. Fabryka Palenisk Mechanicznych ul. Towarowa 11; 43-190 Mikołów 4. Zakłady Urządzeń Kotłowych „Stąporków” ul. Górnicza 3; 26-220 Stąporków 5. Krajowa Agencja Poszanowania Energii ul. Mokotowska 35; 00-560 Warszawa 6. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska ul. Powstańców 41 a; 40-024 Katowice
|
|
Przez co poza energetyką zawodową dysponuje ona kotłami o konstrukcjach pochodzących sprzed wojny i sięgających w zakresie kotłów o małych wydajnościach okresu wojen napoleońskich.
Ten fakt po kilkunastu latach, bo w 1987 r., kiedy mógł wejść do zaprojektowanej przez niego w 1976 r. kotłowni ze stojącymi tam kotłami OR40-010 jego konstrukcji, pozwolił inż. J Kopydłowskiemu po zaglądnięciu do komory paleniskowej zorientować się zaraz co było bezpośrednim powodem kociokwiku urządzonego przez ówczesną Trybunę Robotniczą i Dziennik Zachodni (patrz część 48).
W kotle z paleniskiem warstwowym pył ten usuwany jest z leja okresowo, a w kotłach według wynalazku nr 82638 miał być nawracany do paleniska w sposób ciągły instalacją nawrotu lotnego koksiku. Dlaczego tylko miał być, to wszystko po kolei.
Co nie dotyczy dokumentacji dla kotłów typu OR16-102.
Jeśli chodzi o kociokwik z 1987 r., to którym miały być zalane.
Kierowanym ówcześnie przez „Napoleona”, przy udziale „Ministranta”
Z relacji z lutego 1977 r. Fabryki Dywanów w Kowarach można w związku z tym przeczytać: „Najsłabszym ogniwem całej komory paleniskowej są uszczelnienia tylne (czytaj: tylne zamknięcie rusztu) Po około 1500 godzinach pracy kotła ulegają zniszczeniu mimo wyłożenia ich betonem żaroodpornym. W kotle nr 1 pracuje w tej chwili już trzeci komplet przewałów, wykonany przez nas z blachy stalowej 14 mm i wyłożonej żarobetonem.”
Czyli jak w rozwiązaniu na Rys. 49a. według dokumentacji zmiany ekranu tylnego autorstwa mgr inż. Anieli Kopydłowskiej z października 1975 r., numer rysunku zestawieniowego 1-1250920 (patrz także część 68).
4