Tarnowskie Góry, 2009.06.14
Instytut Maszyn i Urządzeń
Energetycznych Politechniki
Śląskiej
ul. Konarskiego 22
44-100 Gliwice.
Opowieść o losie polskiej energetyki zgotowanym jej przez jednego agenta SB.
Część sześćdziesiąta
Powody pozostawienia polskich kotłów rusztowych w stanie zacofania technicznego
z okresu pierwszych lat istnienia Peerelu.
F. Wyjaśnienie powodów trwającej przez ostatnie 20 lat istnienia Peerelu zapaści jego przemysłu kotłowego w dostarczaniu krajowi dobrych konstrukcji kotłów rusztowych - niezależnie od nieopanowania przez ten przemysł produkcji samych palenisk narzutowych - z której ówczesne jego fabryki już później nie wyszły - część dziesiąta.
Wyjaśnienie dlaczego od czterdziestu lat, zamiast unikatowych w skali światowej wodnorurowych kotłów rusztowych według wynalazku nr 61238, dla potrzeb energetyki przemysłowej w produkcji znajdują się kotły płomienicowo-płomieniówkowe z rusztem łuskowym, będące niewyobrażalnymi bublami - część trzecia.
Jak łajdackie było stwierdzenie (załącznik III do części 58): „Ujemne doświadczenia uzyskane z uruchomień oraz wstępnych określeń eksploatacji jednostek prototypowych - głównie jednostki zainstalowanej w Fabryce Mebli w Świebodzicach, spowodowały podjęcie decyzji przez producenta o wstrzymaniu produkcji kotłów typu OR6,5-011.”, to ewidentnym dowodem na to jest sprawozdanie z badań cieplnych z lutego 1976 r., nr arch. CBKK 8900.
Dotyczy ono dziewięciu pomiarów cieplnych kotła OR6,5-011 w Fabryce Mebli w Świebodzicach wykonanych od 18 listopada 1975 r. do 5 grudnia 1976 r., w których:
W pierwszym spalana była mieszanina miału i trocin (z udziałem 16,5 %), przy wydajności kotła 4,2 t/h pary, ze sprawnością cieplną 79 % oraz stratą w żużlu 5,6 % i w lotnym koksiku 1,9 %.
W drugim spalana była mieszanina mułu i trocin (z udziałem 23,4 %), przy wydajności kotła 3,4 t/h pary ze sprawnością cieplną 60,8 % oraz stratą w żużlu 19,6 % i w lotnym koksiku 1,0 %.
W trzecim spalany był sam miał węglowy, przy wydajności kotła 4,9 t/h pary, ze sprawnością cieplną 79 % oraz stratą w żużlu 4,3 % i w lotnym koksiku 0,9 %.
W czwartym spalana była mieszanina miału i trocin (z udziałem 21,6 %), przy wydajności kotła 3,9 t/h pary , ze sprawnością cieplną 60,7 % oraz stratą w żużlu 18,9 % i w lotnym koksiku 1,3 %.
W piątym spalany był groszek, przy wydajności kotła 6,6 t/h pary, ze sprawnością cieplną 78,1 % oraz stratą w żużlu 7,7 % i w lotnym koksiku 0,5 %.
W szóstym spalany był groszek, przy wydajności kotła 4,0 t/h pary, ze sprawnością cieplną 78,5 % oraz stratą w żużlu 2,7 % i w lotnym koksiku 0,3 %.
W siódmym spalana była mieszanina groszku, mułu i trocin (z udziałem 20,3 %), przy wydajności kotła 6,9 t/h pary, ze sprawnością cieplną 78,1 % oraz stratą w żużlu 4,4 % i w lotnym koksiku 0,5 %.
W ósmym spalana była mieszanina groszku i trocin (z udziałem 20,2 %), przy wydajności kotła 4,4 t/h pary, ze sprawnością cieplną 58,2 % oraz stratą w żużlu 24,1 % i w lotnym koksiku 0,4 %.
W dziewiątym spalany był groszek, przy wydajności kotła 4,6 t/h pary, ze sprawnością cieplną 61,4 % oraz stratą w żużlu 19,4 % i w lotnym koksiku 0,1 %.
W sprawie takich to wyników w pkt 4. sprawozdania z badań „ Omówienie wyników i wnioski z pomiarów”, można jednak jedynie przeczytać:
„Pomiary nr 2; 4; 8 i 9 wykazują bardzo duże straty w żużlu. Wyniknęło to z niewłaściwego sposobu prowadzenia ruchu kotła: prędkość posuwu rusztu była zbyt duża, a ustawienie odległości rusztu za bliskie w stosunku do ilości podawanego paliwa. Również niewłaściwy sortyment węgla (groszek, zamiast miału), wpływa na to, że kawałki węgla nie zapalają się w locie, a dopiero na ruszcie, gdzie nie zdążą się wypalić całkowicie.
Kocioł pracuje przy zbyt dużym nadmiarze powietrza, co powoduje duże straty wylotowe. Próby przymknięcia powietrza podmuchowego pogarszały jeszcze stopień wypalenia węgla na ruszcie, który to węgiel ze względu na zbyt dużą ziarnistość nie spala się w locie, a dopiero w grubej warstwie.”
Nieco parodiując tą treść, to z wyników pomiarów pięć, siedem, a już szczególnie sześć - gdzie straty w żużlu wynosiły odpowiednio 7,7 %; 4,4 % i 2,7 %, a nie nawet aż 24,1 % - wychodzi na dwoje: albo spalany w nich miał tylko nazwano groszkiem, albo prędkość posuwu rusztu nie była akurat zbyt duża, a ustawienie odległości rusztu nie było akurat za bliskie w stosunku do ilości podawanego paliwa. Oczywiście w stosunku do pomiarów nr 2; 4; 8 i 9, z których - ku dalszemu rozweseleniu - tylko w dwóch ostatnich spalany był groszek, natomiast muł i miał spalane w pomiarach 2 i 4 były aż za bardzo drobne do zapalania się w locie, przez co dla nich prędkość posuwu rusztu nie mogła być za duża, a ustawienie odległości rusztu za bliskie w stosunku do ilości podawanego paliwa.
W sprawozdaniu nie podano w jakiej warstwie spalał się na ruszcie w pomiarach nr 1; 2; 3 i 4 bardzo drobny miał, w odróżnieniu od grubej przy której w pozostałych spalał się groszek.
Jak jednak można w kotle zmieniać ustawienie odległości rusztu bliżej lub dalej w stosunku do ilości podawanego paliwa, to próżno byłoby pytać o to naukowców z IMiUE, a nawet mgr inż. Józefa Wasylowa, chociaż wśród wszystkich z ulicy Zagórskiej w Tarnowskich Górach jest on w tym najlepszy. Co by nie powiedzieli, to niemożliwość dalszego ustawienia odległości rusztu nie może pozostawiać w żadnym związku z bocznociągowym układem kotła - w logicznym rozumowaniu.
Tymczasem jest to jedyny powód, który według wniosków z badań kotła OR6,5-011 w Fabryce Mebli w Świebodzicach mógłby zadecydować o wstrzymaniu produkcji kotłów bocznociągowych według wynalazku CBKK nr 61238. Bo zmniejszanie samej prędkości rusztu, to przecież taka czynność, jak przykładowo odejmowanie w samochodzie „gazu”.
Jeśli chodzi o samo spalanie groszku, którego skład ziarnowy dokładnie określa norma G-97001 Węgiel Kamienny; Sortymenty, to inż. J. Kopydłowski jego spalania nie przewidział w żadnym wynalezionym przez siebie kotle z paleniskiem narzutowym.
W rozszerzeniu sprawy na nieprawdziwe informacje udzielone GIGE (część 59) trzeba jednak wiedzieć, że drugim (po badanym w latach 1969-1973 kotle OR6,5-030 z paleniskiem narzutowym skojarzonym z układem bocznociągowego kotła) był bocznociągowy kocioł typu OR2,5-010 badany w 1973 r. w kotłowni CBKK. Ze sprawozdania z jego badań w sprawie straty w żużlu można jednak przeczytać: „Straty niedopału w żużlu wynoszą od 0,6 do 1,7 % i są wyraźnie mniejsze aniżeli dla rusztów taśmowych. Nie stwierdzono zależności tej straty od obciążenia rusztu.”
Również dalej: „Strata niedopału w żużlu, jak już wspomniano poprzednio, jest bardzo niska w szerokim zakresie obciążeń i jest charakterystyczna dla tego paleniska (czytaj: narzutowego i dodatkowo w kotle bocznociągowym) oraz rusztu.”
Gdzie więc tym stratom w żużlu z kotła OR2,5-010 nieprzekraczających 1,7 % do straty 24,2 % z pomiaru ósmego i dochodzących do 20 % w pomiarach 2; 4 i 9 ?
Załącznik I do części 60 to wykres ze sprawozdania nr arch. 8609 krzywej przebiegu sprawności cieplnej kotła OR2,5-010 w funkcji jego wydajności, o przebiegu według punktów wartości tej sprawności oznaczonych krzyżykami. Na wykresie tym zostały naniesione punkty sprawności z pomiarów od 1 do 9 kotła OR6,5-011 w Fabryce Mebli w Świebodzicach. Z punktów tych nie sposób wykreślić żadnej krzywej. Również oddzielnie dla punktów 1; 3 i 4 przy spalaniu bardzo drobnego miału oraz oddzielnie dla punktów 5; 6; 7; 8 i 9 przy spalaniu groszku, jako węgla o ziarnistości od 10 do 31,5 mm.
Dla pewnych adresatów opowieści musi być również oczywista całkowita nieprawidłowość osiągnięcia przez kocioł - zarówno przy spalaniu miału i groszku - stosunkowo wysokich sprawności w zakresie wyższych obciążeń kotła i bardzo dużego zróżnicowania wartości tych sprawności przy niższych jego obciążeniach. Takiego zróżnicowania można przecież spodziewać się tylko w kotle z paleniskiem warstwowym, z przekraczanym granicznym obciążeniem cieplnym rusztu. Jednak również nie o takim rozmieszczeniu punktów.
Wyjaśnieniu służy treść załącznika VI do części 58 w brzmieniu: „Zachowanie się kotła z jednym narzutnikiem i dozownikiem wibracyjnym sprawdzone ma być na pierwszej jednostce z serii informacyjnej.” Pierwsza jednostka kotła OR6,5-011 serii informacyjnej była uruchomiona w 1973 r. w Fabryce Mebli w Świebodzicach. W końcowym sprawozdaniu nr arch. 8900 z jego badań nie ma jednak na ten temat ani słowa Ba!
W sprawozdaniu tym nie pojawia się nawet słowo dozownik wibracyjny. Również informacja, że kocioł ten jest wyposażony tylko w jeden narzutnik węgla, w odróżnieniu od kotła typu OR6,5-030 wyposażonego w dwa narzutniki.
Natomiast z czerwca 1975 r. pochodzi dokumentacja (rys. zestaw. CBKK nr 1-1248167) zastąpienia dozownika wibracyjnego dozownikiem zgrzebłowym według wynalazku nr 95639 w trzech kotłach OR6,5-011 postawionych w „MERA-REFA” w Świebodzicach, a już z września 1973 pochodzi dokumentacja „Instalacji paleniskowej kotła OR6,5-012” (rys. zestaw. CBKK nr 1-1223470) z dwoma narzutnikami z dozownikami zgrzebłowymi według wynalazku nr 95639. Instalacja z dwoma narzutnikami mogła być wyprodukowana tylko dla czterech kotłów Miejskich Pralni i Farbiarni we Wrocławiu. Nie ma jednak żadnej informacji o następnym badaniu przez CBKK kotłów ani tam, ani w „MERA-REFA” w Świebodzicach.
Z załącznika VI do części 58 można się również dowiedzieć, że kocioł OR6,5-030 przy maksymalnej projektowanej wydajności 6,5 t/h (100 % obciążenia) osiągał sprawność 81÷86 %, a przy 3,5 t/h (około 50 % obciążenia) sprawność 83÷86 %.
Sprawności z badań kotła w Fabryce Mebli w Świebodzicach nijak się do tych wartości nie mają, chociaż sama konstrukcja kotła, poza urządzeniami narzutu węgla była identyczna.
Natomiast sprawności z punktami oznaczonymi krzyżykiem - według załącznika I do części 60 - kocioł OR2,5-010 osiągnął bez nawrotu lotnego koksiku oraz bez podgrzewacza wody. Z tym, że przy regulacji paleniska dokonanej przez inż. J. Kopydłowskiego.
Załączniki: Załącznik I do części 60 opowieści z 2009.06.14. (-) Jerzy Kopydłowski
Do wiadomości: 1. Raciborska Fabryka Kotłów „RAFAKO” ul. Łąkowa 31; 47-300 Racibórz 2. Sędziszowska Fabryka Kotłów „SEFAKO” ul. Przemysłowa 9; 28-340 Sędziszów 3. Fabryka Palenisk Mechanicznych ul. Towarowa 11; 43-190 Mikołów 4. Zakłady Urządzeń Kotłowych „Stąporków” ul. Górnicza 3; 26-220 Stąporków 5. Krajowa Agencja Poszanowania Energii ul. Mokotowska 35; 00-560 Warszawa 6. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska ul. Powstańców 41 a; 40-024 Katowice
|
|
Przez co poza energetyką zawodową dysponuje ona kotłami o konstrukcjach pochodzących sprzed wojny i sięgających w zakresie kotłów o małych wydajnościach okresu wojen napoleońskich.
Badania i pomiary kotła OR6,5-011 w Fabryce Mebli w Świebodzicach. Etap 8.3. Pomiary eksploatacyjne kotła i paleniska. Sprawozdanie końcowe; luty 1976 r.; nr arch. CBKK 8900.
W przeliczeniu na parametry obliczeniowe - para nasycona przy ciśnieniu 1,2 MPa i temperaturze wody zasilającej 105 0C.
Groszek spalany w pomiarach od piątego do dziewiątego składał się w ponad 98 % z ziaren o grubości od 10 do 31,5 mm, będąc o takiej ziarnistości według literatury światowej całkowicie nieprzydatnym do spalania w palenisku narzutowym. Natomiast spalany miał zawierał od 75 do 96 % ziaren wielkości poniżej 6 mm, z zawartością ziaren wielkości poniżej 0,5 mm od 26 do 57 % - muł miał ich 85 %.
Temu jednak przeczą załączone do sprawozdania analizy spalanego węgla,
Kocioł doświadczalny OR2,5-010 z rusztem wibracyjnym. Etap 6.3. Badania eksploatacyjne rusztu, sprawozdanie z badań; maj 1973 r.; nr arch. CBKK 8609
Wtedy po raz pierwszy, z kolejną taką okazją dopiero dokładnie sześć lat później, bo na początku 1979 r., kotła typu WLM2,5-2 zmodernizowanego z zastosowaniem paleniska narzutowego w „POLIFARB” - Cieszyn.
3