IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI


Załącznik II do części 110

Anegdota Nr 47

Było to wiosną 1980 r., już po nakazaniu przez ówczesne Ministerstwo Przemysłu Chemicznego i Lekkiego przerwania w BPPTiF „PROERG” wszystkich prac o tematyce kotłowej. W radiu nadawano rozmowę na temat sytuacji polskiej energetyki przemysłowej i ciepłownictwa, prowadzoną z trzema przedstawicielami polskiej nauki i techniki przez redaktora Aleksandra Trzaskę. Jednym z nich był prof. dr hab. inż. Marceli Baran. Do znacznej części polskiego społeczeństwa bardziej będzie przemawiała informacja, że rozmowę prowadził przyszły „Masztalski”.

Po audycji Jan Kowalski zatelefonował do „Masztalskiego”, że jeśli chce mieć konkretną wiedzę w sprawie będącej przedmiotem audycji, to powinien porozmawiać z nim. „Masztalski” pojechał najpierw do CBKK, gdzie przez kilka godzin wysłuchiwał na temat Jana Kowalskiego. W zestawieniu z kociokwikiem, jaki urządziła w 1987 r. na łamach Trybuny Robotniczej redaktor Jolanta Matiakowska oraz Dziennika Zachodniego redaktor Wanda Wolska (patrz Anegdotę Nr 79), „Masztalski” zabłysnął jednak jak brylant pierwszej wielkości.

Zaraz po rozmowie w CBKK zjawił się w mieszkaniu Jana Kowalskiego, aby poinformować go, że w najbliższym czasie przygotuje materiał na ten temat dla „Sygnałów Dnia”. Rękami pokazał przy tym jaką to wielką ma głowę po bytności w CBKK.

Nie można ustalić ilu użytkowników kotłów rusztowych zmodernizowało następnie kotły z zastosowaniem w nich polskiego paleniska narzutowego dzięki tej audycji oraz późniejszych informacji wysyłanych w eter przez niego i współpracujących z nim redaktorów Polskiego Radia w Katowicach do czasu wprowadzenia stanu wojennego. Był to jednak jedyny czas angażowania się z pozytywnym efektem t. zw. mediów w sprawę poprawienia sytuacji polskiej energetyki przemysłowej i ciepłownictwa.

Za sprawą „Masztalskiego” w sprawę tą zaangażowała się także Telewizja Polska. Wiosną 1981 r. dowiedział się bowiem od Jana Kowalskiego, że chcą kolejno zwolnić go z pracy z BPPTiF „PROERG”. Zwrócił się wtedy do redaktora Jerzego Łuczaka aby ten przeprowadził z nim wywiad na temat paleniska narzutowego, oczekując że w ten sposób zapobiegnie temu. Emisja audycji telewizyjnej miała miejsce w lecie 1981 r.

Redaktor Jerzy Łuczak mówił w niej między innymi: „Inżynier Kowalski do 1974 r. był konstruktorem w Ośrodku Badawczo Rozwojowym Kotłów i Urządzeń Energetycznych. Ponieważ w pracowni palenisk pracujący tam konstruktorzy nie mogli uporać się z rozwiązaniem paleniska narzutowego, wziął się za ten problem inż. Kowalski i go rozwiązał. Okazało się wtedy, że jest w OBRKiUE niepotrzebny. Poszedł do BPPTiF „PROERG”, gdzie powstał zespół cieplny zajmujący się projektowaniem kotłowni i kotłów. W wyniku prac tego zespołu w 1978 r. zmodernizowano kocioł w Cieszynie. Praktyka potwierdziła słuszność teorii. Kocioł miał o 150 % wyższą wydajność oraz wyższą sprawność. Od tej pory minęły trzy lata i znowu nic.”

Światową technikę spalania węgla przy jego narzucie na ruszt Jan Kowalski faktycznie od zwolnienia go z CBKK udoskonalał jeszcze przez ponad piętnaście lat. Dlaczego natomiast po modernizacji kotła typu PLM2,5-2 w „POLIFARB”- Cieszyn nie działo się nic, to redaktor Jerzy Łuczak uzasadniał dalej jak następuje: „Może odpowiedź znajdziemy w uchwale Państwowej Rady d/s Gospodarki Paliwowo-Energetycznej z 1975 r., gdzie między innymi czytamy: Przyśpieszyć zakup licencji na nowoczesne narzutniki paliwa do palenisk i równocześnie ustalić producenta tych urządzeń. Zaleca się również importować tego typu narzutniki. No wtedy był to okres, kiedy rzeczywiście trzeba było jechać za granicę, po to żeby coś przywozić, zamiast korzystać z doświadczeń własnych konstruktorów. Teraz czasy się zmieniły. Teraz tłumaczy się to w ten sposób, że brak jest mocy przerobowej, czy że nie jest to biuro specjalistyczne dla konstrukcji tego typu. A tymczasem do tegoż właśnie niespecjalistycznego biura przychodzą dziesiątki próśb o opracowanie dokumentacji na takie urządzenia. Przykładowo - Ośrodek Badawczo Rozwojowy Gospodarki Energetycznej w Warszawie pisze: Z przeprowadzonego rozeznania wynika, że Wasze biuro jest jedyną instytucją, która mogłaby zrealizować problem modernizacji kotłów.”

Zarówno „Masztalski”, jak i redaktor Jerzy Łuczak, nie mogli mieć oczywiście świadomości o jaką stawkę dla polskiej energetyki przemysłowej i ciepłownictwa chodzi. Chcieli wtedy przede wszystkim pomóc człowiekowi, którego już drugi raz chciano zaszczuć.

Z czego się śmiać

Ośrodek Badawczo Rozwojowy Gospodarki Energetycznej GIGE zwrócił się do BPPTiF „PROERG” dopiero po „Sierpniu”, bo w kwietniu 1981 r. Natomiast biuro to (po przebadaniu kotła zmodernizowanego w „POLIFARB”) już w 1979 r. otrzymało nakaz natychmiastowego przerwania wszystkich prac o tematyce kotłowej od ówczesnego Ministerstwa Przemysłu Chemicznego i Lekkiego działającego w porozumieniu z ówczesnym Głównym Inspektoratem Gospodarki Energetycznej. Znany powszechnie w kraju skrót GIGE , mający być symbolem troski o polską energetykę, stał się symbolem łajdactwa.

Jana Kowalskiego zwolniono z BPPTiF „PROERG” na koniec marca 1982 r. z inicjatywy tych, którzy wykorzystując nieudolność kluczowego przemysłu kotłowego jako całości, chcieli osobiście skorzystać na sprowadzaniu urządzeń paleniska narzutowego z USA. O produkcji ich w kraju w oparciu o licencję nie mogło być mowy, z samego faktu wykonywania ich tam jako odlewów, co w polskim przemyśle kotłowym było ówcześnie niewykonalne. Modernizacji istniejących już kotłów miano zamiar dokonywać w oparciu o te urządzenia nawet z pominięciem przemysłu kotłowego.

Dziesiątki zamówień na wykonanie dokumentacji modernizacji kotłów z wyposażeniem ich w palenisko narzutowe, które wpłynęły do BPPTiF „PROERG” po audycjach radiowych i telewizyjnych, a następnie dalszych, Jan Kowalski realizował później samodzielnie, łącznie z wykonywaniem całej dokumentacji nowych kotłów. Bez pomocy kreślarek do wyciągania rysunków w tuszu, a nawet bez normalnej deski kreślarskiej, której w mieszkaniu M4 nie było gdzie postawić Dzięki jego zdolnościom organizacyjnym do realizacji tych modernizacji zbyteczny okazywał się także wielki przemysł kotłowy Peerelu.

Nie przeszkodziło mu w tym nawet uznanie go od czerwca 1984 r. inwalidą „niezdolnym do żadnej pracy na ogólnym rynku pracy”.

W sprawie takiej jego jednoosobowej działalności w artykule p. t. „Podwójna spirala” zamieszczonym w Przeglądzie Mechanicznym, nr 23/1977 r., poświęconym właśnie złej sytuacji energetyki przemysłowej i ciepłownictwa, można przeczytać: „Zaprojektowanie jednej konstrukcji (czytaj: kotła) wymaga dziesiątków tysięcy godzin pracy doświadczonych projektantów.”

Zastrzeżenie:

W wydaniu książkowym „Anegdot z peerelowskiego szamba” zastrzega się zmianę ich numeracji oraz przeredagowanie.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI

więcej podobnych podstron