Jan Kochanowski, Satyr albo Dziki mąż,
[w:] tenże, Dzieła polskie, oprac. Julian Krzyżanowski, t.1, Warszawa 1976.
dedykacja dla Zygmunta Augusta - autor nie posiada darów godnych króla, lecz prosi, by ten przyjął to dzieło jako wyraz wdzięczności.
wierszowana przedmowa.
Satyr ucieka z wycinanych lasów (ludzie zaczęli zarabiać na handlu), wspomina o wspaniałej przeszłości, kiedy wszyscy byli jednakowo biedni i skłonni walczyć za ojczyznę.
kiedyś największym bogactwem była sława, a nie złoto i pieniądze.
Polska dzięki walecznym sercom stała się potężna; Polacy potrafili wspaniale walczyć, „zbro-je nigdy a konia puścić się nie chcieli”.
natomiast obecnie Polacy odeszli daleko od obyczajów przodków, niewiele osiągnięć wojen-nych, nadmierna ufność w stosunku do Niemców i Turków.
co Polakom dało bogactwo, skoro ich ziemię łupią Tatarzy, Turcy biorą w niewolę ludzi, Ruś zabrała Połock i domaga się Halicza, Szwedzi atakują Inflanty.
Polacy zapominają o przodkach i o tradycji, zaprzedają się bogactwu, schlebiają sobie na-wzajem.
pobożnym jest ten, który żyje według słów Pana, a nie ma gładką wymowę.
Polacy nie są już wierni cnotom, dostojeństwu, dla bogactwa zdradzają, kradną, zabijają.
szlachta chce zachować starodawne sądy, by król uznawał jej nierządy, ciągają się na sejm z byle powodu, walcząc o swoje dobro bez względu na wszystko.
Satyr opowiada o Bachusie i Aryjadnie.
ochrzcił się.
wymawia Polakom gadanie zamiast czynów, wysyłanie synów na naukę za granicę, a nie w ojczyźnie.
przytacza słowa Chirona, mądrego opiekuna wielu herosów, m.in. Achillesa,: Bóg „bydło a człowieka stworzył k' róznej sprawie”, przyjdzie czas, w którym opuści się dom, wtedy będą kusić sprośne rzeczy, rozkosze; wspomina, że Bóg wszystko widzi, lubi cnotę, brzydzi się grzechem, należy żyć cnotliwie, choć to jest trudne, ale daje wieczną sławę i miejsce w nie-bie; powinno walczyć się z chciwością, być dobrym i łaskawym, należy też uważać, aby na urzędy nie sadzać chciwym ludzi; o pokoju trzeba myśleć w taki sposób, jakby zaraz miała wybuchnąć wojna, czyli być zawsze w gotowości; w walce trzeba być zwinnym, ostrożnym, wiedzieć, gdzie rozbić obóz.
krytykuje pochlebstwa, podkreśla ważność przestróg przyjaciół, przykazuje przykładne życie.
zaleca przywyknięcie do pracy i „niewczasów” na przyszłość.
podmiot liryczny prosi Satyra, by zaszedł do niego, gdy będzie wracać, i powie, kto był dla niego uprzejmy, a kto nie.
opracowała Aleksandra Araszkiewicz
1