Małżeństwo jako misterium |
|
Każde małżeństwo jest misterium. Każdy z małżonków jest pewną tajemnicą dla drugiego. Niebezpiecznym byłoby sądzić, że zna się już dokładnie swego współmałżonka, że już nic nowego w nim nie odkryje się. Panie, ucz małżonków codziennie poznawać siebie nawzajem, coraz lepiej, coraz głębiej.
Niewiele wiemy o szczegółach z życia Józefa i Maryi; tylko kilka zdań o ich zaręczynach, o narodzinach Jezusa, ucieczce do Egiptu, o poszukiwaniu i znalezieniu Jezusa w świątyni. Potem długa cisza o życiu w Nazarecie.
Józef i Maryja nie patrzą na siebie, patrzą przed siebie - w dal. Nie mówią nic o swojej wzajemnej relacji, o swym życiu we dwoje. Dają natomiast odpowiedź na pytanie: dlaczego Bóg ich złączył. Oni pokazują nam i przekazują swoje dziecko. Przekazują je razem, ofiarowują je wspólnie. To dziecko jest prawdziwym dzieckiem i jednocześnie jest Bogiem. Te dwie rzeczywistości wzajemnie się przenikają. Jezus opiera się na rodzicach, potrzebuje ich, ale jednocześnie rozpoczyna już wypełnianie swojej misji: wyciąga rękę ku światu.
Nasze dzieci też nas potrzebują. Potrzebują rodziny kochającej się i zjednoczonej, w której zawsze mogłyby znaleźć oparcie. Takie są ich pragnienia, choć czasem tego nie okazują. Każde z nich ma też swoją misję do spełnienia i nie powinniśmy im w tym przeszkadzać.
Często nie rozumiemy naszych dzieci, nie wiemy, ku czemu zmierzają. Mimo tego nie zatrzymujemy ich. Maryjo, Matko najlepsza naucz nas cierpliwości. Naucz nas przyjmować dzieci i ofiarowywać je, nawet, gdy tego nie rozumiemy. Naucz nas pomagać naszym dzieciom, aby stawały się sobą według planu Boga, a nie naszych zamysłów. Naucz nas odkrywać i dostosowywać się do tego, czego Pan od nich oczekuje.
Miłość jest procesem dynamicznym. Podlega zasadzie rozwoju i regresji - jeżeli się nie rozwija, to zamiera. Miłość ludzka nie może mieć i nie ma kresu. Ona stale jest w rozwoju, dojrzewa. Tak, jak miłość rozwija się, dąży do pełni, wzrasta. Nawet wśród małżonków najbardziej ze sobą zjednoczonych (o których można powiedzieć: tu króluje miłość) miłość z czasem dojrzewa, pogłębia się, dąży do większej pełni.
Doświadczamy też w swoim życiu kruchości, słabości i delikatności naszej miłości. Jest ona jak gest nieśmiało zbliżających się do siebie dłoni. Czasem wydawać się może, że miłość umarła w nas. Takie chwile przeżywają też małżonkowie kochający się. Chwile, w których z przerażeniem stwierdzają, że ich miłość zgasła.
Miłość rzeczywiście może przygasnąć, ale też może na nowo rozpalić się, tak jak ognisko. Może stać się wtedy jeszcze piękniejsza i głębsza niż była wcześniej. Jezus jest obecny w każdej chrześcijańskiej miłości. Jest w jej centrum, włącza się w tę miłość. Jego dłoń ochrania i błogosławi. Jakby mówiła nam: nie lękajcie się, jestem z wami, cokolwiek by się wydarzyło.
Dłoń Jezusa spoczywa na złożonych dłoniach małżonków, rodziców. Chroni je, ale jednocześnie potrzebuje ich ciepła. Dążąc do coraz głębszej, intensywniejszej wzajemnej miłości, małżonkowie wypełniają zleconą im misję. Zostali złączeni, pobłogosławieni, poświęceni, aby żyć miłością.
Nie bójmy się stwierdzenia, że kochamy się jeszcze za mało, nasza miłość ma wtedy szansę wzrostu.
On istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi (Flp 2,6-7).
Postawę służebną powinien przyjąć każdy ze współmałżonków. Małżonkowie mają służyć sobie nawzajem, a razem mają służyć swym dzieciom, które Pan im powierzył. Józef i Maryja pozostają w cieniu Jezusa, ich dziecka. On jest przed nimi, jest pierwszy.
Żadne z nich nie uważa siebie za kogoś ważniejszego. Ma się wrażenie, że każdy ogromnym szacunkiem darzy drugiego. Każdy ze współmałżonków powinien traktować drugiego jako godniejszego od siebie.
Pokora czyni możliwym przeproszenie, przebaczenie. Przebaczając powinniśmy to czynić w taki sposób, aby ten, któremu przebaczamy, nie czuł się poniżonym, ale by został podniesiony na duchu, a my byśmy umocnili się w miłości. Ojcze nasz, przebacz nam nasze winy, tak jak i my odpuszczamy naszym winowajcom.
Każde małżeństwo powinno zachować, chronić swą czystość małżeńską. Mój współmałżonek jest stworzony na obraz Boga. Bóg powierzył mi Go jako najdroższy skarb, który mam otaczać czcią.
Współżycie małżeńskie jest zamiarem Bożym. Akt małżeński posiada głęboką wartość duchową. Kościół otacza go szacunkiem i troską. Każdy akt małżeński dokonywany zgodnie z etyką chrześcijańską uświęca chrześcijańskie małżeństwo.
Każde małżeństwo jest inne, niepowtarzalne, jedyne, dlatego otrzymuje dla siebie łaskę specjalną, im właśnie potrzebną, dostosowaną do ich potrzeb.
Czy prosimy Boga o tę łaskę? W naszej codziennej modlitwie małżeńskiej powinniśmy zawsze tę prośbę odnawiać. Panie błogosław naszemu małżeństwu, udziel nam łaski, byśmy codziennie czynili to, co nam polecasz.
Rodzina Jest małą wspólnotą Kościoła. Najmniejszą ze wszystkich, ale najważniejszą. To z niej pochodzi każde ludzkie życie.
Im bardziej małżonkowie jednoczą się w modlitwie, stałym dialogu, im bardziej trwają sercem przy sercu, tym bardziej ich życie staje się tryskającym źródłem miłości Boga na otoczenie.
To co teraz rozważaliśmy, przenieśmy do naszego małżeństwa i do naszej rodziny. Panie przyjdź nam z pomocą. Święta Rodzino z Nazaretu czuwaj nad naszą rodziną |