Wyprawa plebańska
[w:] Antologia literatury sowizdrzalskiej XVI i XVII
oprac. S. Grzeszczuk, Wrocław 1985, BN I
Pleban miał za zadanie wyprawić jakiego męża na wojnę. Udał się do podwawelskiego grodu, aby znaleźć żołnierza na wojnę z Tatarami na Podolu. Pleban niechętny wobec zawodowych wojaków, upatrzył dobry materiał na rycerza w żaku Albertusie, nauczycielu szkółki parafialnej - człowieka zupełnie nie związanego z wojną. Mężczyzna został uzbrojony w stare, zardzewiałe żelastwo, otrzymał również starą szkapę. Pleban razem z Albertusem udali się do Krakowa, gdzie Wendetarz sprzedał im ostrogi, siodło i strzemiona drewniane. Przybysze poszukiwali również zbroi dla rycerza. Gdy jedną z nich przymierzał przyszły żołnierz, pomimo, że była za ciasna i nie mógł się w niej poruszać, pleban nalegał aby ją zachował bowiem miała być ona wzorem męstwa. Wybrali również zardzewiały miecz i drzewiec bez grota.
Gdy przyszła kolej na konia, Pleban targował się, iż nie chce młodego, ostatecznie wybrali 13-letniego. Albertus nie był zadowolony z zakupu. Ostatecznie powracają, aby Pleban mógł wyprawić męża na wojnę. Początkowo Albertus jedzie na wozie, żeby szkapa się nie zmęczyła. Pleban wyprawił Albertusa, jednak ten martwi się o wyżywienie, narzeka - za co został skarcony bowiem dostał już wystarczająco dużo. Otrzymuje jedynie na owies dla konia. W końcu rycerz pozostawia swoje rzeczy (księgi) u księdza i daje rozporządzenie w razie gdyby nie powrócił.
rozmawiają: Pleban, Albertus, Wendetarz (tandeciarz), Rostrucharz (handlarz końmi)
Albertus nie skończył szkoły z lenistwa, więc przyjmuję propozycję Plebana wyruszenia na wojnę
konia muszą kupić w Krakowie
Pleban wątpi, żeby Rzeczpospolita zyskała coś przez nakładanie na duchownych obowiązków wojskowych, nie należy powierzać kierowania „styru” obrony kraju ludziom, którzy się na tym nie znają
dojechali na miejsce, lecz koni na sprzedaż nie widać; konie sprzedają ponoć w Klepaczu, a w Krakowie załatwiają póki co resztę spraw
kupili tanio ostrogi, ale z połamanymi kolcami → więc Albertus nie zrobi sobie krzywdy
kupili i siodło, ale stare i nie wszędzie całe, ale za to tańsze; do tego lżejsze niż normalne drewniane strzemiona i popręg; następnie kupili stary miecz i tok
Albertus sądził, że zbroja musi być lżejsza, bo ciąży mu i krępuje ruchy
w płóciennym stroju niemiło siedzieć na koniu
Wendetarz poleca kupić tanio konia u wieśniaczka
trwa dyskusja o koniu dla Albertusa; powinien być gibki, dla żołnierza, bo szkapa jeszcze się nie ruszy, a już jest zmęczona
Pleban jest zaskoczony cena konia. Chciał dać 12,a Rostrucharz proponuje 30
Pleban woli starszego konia niż zaproponowany - Albertus sprawdza wiek konia po zębach, jednak zamiast po ich stanie, sprawdza po ich ilości - z przodu koń ma 14 zębów
Albertus mówi, że szkapa jest leniwa jak wół, ale według Plebana to zawsze lepiej niż płochliwa
po „pracy” pada pomysł, by ochłodzić się piwkiem → Pleban chce już wracać bo w domu też mają piwo i trzeba się już szykować do wyjazdu
konia nie należy od razy przemęczać, więc Albertus jedzie na wozie, a koń idzie za nimi sam, bez jeźdźca
Pleban dawał młodemu towary na drogę → najważniejsza słonina! Można ja jeść, smarować miecz (gubi rdzę i lepiej wchodzi w pochwę), zbroję i przyłbicę, siodło i buty (będą bardziej miękkie), działa również na rany i robactwo
Albertus zostawił pod opieką księdza książki („Proverbia Salominis” -Księga Przysłów i „Katon” - podręcznik szkolny), kałamarz, pióro do rysowania pięciolinii, dwie nowe linije i książeczkę z tekstami modlitewnymi
jeśli Albertus nie wróci przeznacza wszystko na szkołę, a responsoryje (modlitewnik) na kościół
Pleban daje wytyczne jak zachowywać się na wojnie, po czy zauważa, że koniowi brakuje już strzemienia → odpadło w drodze z Krakowa