Urwana Droga
Tego dnia, gdy zwątpiłem w Boga,
Niebo miało zapach krwi,
Czułem oddech Twój,
Wszechobecny wiatr.
W kryształową noc, mroźny, chłodny dzień,
Zgasły światła złotych miast,
Zstąpił anioł ciszy,
I na wieki zaklął czas.
Wybierając mniejsze zło,
Wrogiem Boga stanę się,
Odwrócę zwierciadło,
Popełnię zbrodnię,
Odejdę sam,
Strzelę sobie w głowę
Szkłem.
A duchy nocy wciąż,
Wybijają w oknach szyby,
Czarodzieje domów
Strzegą tajemnic,
Milczący magowie,
Srebro w oczach mają.
Tego dnia, gdy zniszczyłem krzyż,
Czerwień upadła na śnieg,
Lodowatą szronu biel,
Pokrył bezczasowy znak.
W mglistą noc, w tchnieniu półmartwego dnia,
Gęstej krwi ujrzałem cień,
Mądrych oczu Twych,
Zaklęty krąg.
Kamiennej twarzy Twojej przeźroczysty ślad,
Powraca obrazów płonących szum,
Kiedy deszczowego dnia,
Opuściłaś ten świat.