Papież ma pomysł
Papież wpadł na świetny pomysł: świat latoś nie lgnie do Kościoła, nie słucha Kościoła, mniej płaci Kościołowi i krytykuje go. Znaczy, że wiarę stracił. Co trzeba w wypadku takiej dolegliwości czynić? Reewangelizować!
Nowa instytucja powołana do życia dekretem Benedykta, odwołująca się do pięknych tradycji krucjat, zwie się Rada Pontyfikalna na rzecz Nowej Ewangelizacji. Ma odnawiać wiarę katolików w rozwiniętych krajach.
Zadanie herkulesowe, zwłaszcza w tym momencie. Jak na przykład podejść do dzieła regenerowania wiary Austriaków, która upada w zawrotnym tempie? W tym roku
pożegna się z Kościołem 80 tys. katolików austriackich. Zresztą liczba ta może dynamicznie wykroczyć poza szacunki statystyczne w związku z publicznym zganieniem i upokorzeniem przez papieża kardynała Schoenborna - za to, że... krytykował przemoc seksualną księży
oraz ich protektorów.
Papież wybrał do udzielenia nagany niewłaściwego człowieka - powinien ją dostać kard. Sodano, a Schoenbornowi należy się pochwała - twierdzą katolicy austriaccy, więc nie jest to najlepszy moment, by propagować wśród nich reewangelizację.
Może więc Benedykt powinien zacząć od austriackich księży? Wedle ostatniego sondażu,
80 proc. z nich popiera likwidację celibatu, a 51 proc. chce widzieć kobiety jako koleżanki po fachu. Jak" ewangelizować kapłanów, którzy mają takie pragnienia, a ponadto kto miałby to czynić, skoro 92 proc. z nich narzeka, że w seminariach niewiele ich nauczono? Skąd
wziąć liderów-nauczycieli, skoro księża austriaccy (48 proc.) twierdzą, że hierarchowie „są beznadziejni i pozbawieni wizji", zaś ci, którym mogliby zaufać, tacy jak Schoenborn, biorą od Watykanu publiczne baty? Jak pogodzić reewangelizację z postulatem kapłanów Austrii, których 64 proc. chce, żeby Kościół doszlusował do współczesnego świata?
Może łatwiej zadanie reewangelizacji uda się zrealizować w Portugalii, gdzie większość ludności deklaruje przywiązanie do Kościoła. Tak, ale to tylko teoria. W praktyce na msze chodzi zaledwie 20 proc. Portugalczyków... Wielka Brytania - tam katolicy nie mają lekko, bo muszą bronić tożsamości religijnej wobec dominującego anglikanizmu. Też kicha - pośród
6 min katolików do kościoła fatyguje się zaledwie milion i bardzo wątpliwe, by na powrót pokochali Kościół w momencie, gdy Benedykt i jego hierarchowie dysponują tak wątłym autorytetem i prestiżem. Spójrzmy za ocean. Dadzą się Kanadyjczycy przywrócić na łono Kościoła? Są po serii skandali, w których Kościół i jego funkcjonariusze grali pierwsze skrzypce... Ewentualne sukcesy reewangelizacji nie są w tym kraju wcale pewne, zwłaszcza że papież dopiero co powołał najwyższego dygnitarza religijnego Kanady, kardynała Quebecu Marca Oulleta, na prominentne stanowisko szefa Kongregacji Biskupów w Watykanie. Niedawno kardynał znalazł się pod ostrzałem ostrej krytyki, także ze strony rządu, gdy oświadczył, że zbrodnia tak okropna jak aborcja jest moralnie nie do usprawiedliwienia, nawet w przypadkach gwałtu. Wychodzi więc na to, że podatni na wpływy Kościoła są I przede wszystkim Polacy, ale ich ^^akurat reewangelizować nie
I trzeba.
CS