Byc artysta, materiały- polonistyka, część IV


BYĆ ARTYSTĄ

Być artystą, czyli kim?

K. Przerwa-Tetmajer - melancholik i dekadent

Artysta wobec miłości

Być kobietą - poezja K. Zawistowskiej

Artysta wobec smutku i próżni

Artysta wobec sztuki

Aby zrozumieć poezję i poetów młodopolskich, musimy zrozumieć epokę, w której przyszło im żyć. Koniec XIX wieku to czas wielkich przemian cywilizacyjnych, okres bujnego rozwoju kapitalizmu, gwałtownej urbanizacji i rewolucji przemysłowej. Tym procesom towarzyszył kryzys wartości etycznych, religijnych i estetycznych: stały się one relatywne (względne). Dawny ład świata rozpadł się - programy i hasła pozytywistyczne okazały się być utopią. Człowiek fin de siecle'u gubił się w nowej rzeczywistości podlegającej szybkim, nieustannym zmianom, nie potrafił się w niej odnaleźć. Był przekonany, że cywilizacja - tak jak żywy organizm - starzeje się, a jej koniec jest już bliski. Żył w poczuciu zagrożenia i obawy, był przekonany, że nadchodzi zmierzch kultury, rozpad wartości i religii. W tej bezładnej, miotanej sprzecznościami rzeczywistości, człowiek tracił orientację, umiejętność poruszania się. Złakniony harmonii i bezpieczeństwa, zapragnął porzucić wrogi świat, w którym doznawał jedynie cierpienia, odizolować się od niego. W jaki sposób? Możliwości miał kilka. Lekiem uśmierzającym cierpienie mogła być sztuka, nirwana (ucieczka w nicość, roztopienie się w niebycie), lub też śmierć, która ostatecznie wyzwalała człowieka od życiowych udręk. Ukojenia często szukano również w przyrodzie albo też w miłości zmysłowej, która pozwalała na chwilę zapomnienia.

Być artystą, czyli kim?

O powinnościach i roli artysty w społeczeństwie Piotr Chmielowski, jeden z czołowych polskich pozytywistów mówił tak:

„Każdy człowiek danego społeczeństwa powinien przyczyniać się, o ile siły mu starczą, do jego dobra: powinien być użytecznym [...], artyści i literaci powinni być obywatelami jak wszyscy inni, tj. znać wszystkie cele, do których społeczeństwo zdąża, przejąć się obowiązkami, jakie ono wkłada, i zgodnie dopiero z tymi celami i z tymi obowiązkami pomysły swoje w utworach sztuki urzeczywistniać”.

„Każda utalentowana jednostka jest wielką z dwu względów - 1) że staje się przedstawicielem wielkich idei wyrobionych wśród mas; 2) że skarb wielkich swych uczuć składa w ręce społeczeństwa dla dalszego użytku”.

Tę koncepcję artysty, stworzoną przez pokolenie Piotra Chmielowskiego, zdecydowanie odrzuciło pierwsze młodopolskie pokolenie. Artysta przełomu wieków nie uprawia sztuki utylitarnej (użytecznej), nie identyfikuje się ze zbiorowością, on stoi ponad nią, czuje się wolny od wszelkich zobowiązań społecznych, jest całkowicie niezależny, nie wchodzi w żadne spory polityczne, społeczne, lecz tworzy sztukę czystą, niezaangażowaną. Artur Górski, czołowy publicysta modernizmu podkreślał, że program artysty nie może być dostosowany do programu politycznego, narodowo-wyzwoleńczego, społecznego. Twórca sztuki, kultury chce być zupełnie wolny: „kochamy wszystko co rodzime - mówi Górski - wierzymy w wielką przyszłość naszego narodu, ale nie chcemy, aby ktokolwiek narzucał nam swoją wolę”. Artyści przełomu wieków cenią sobie nade wszystko indywidualizm i swobodę twórczą, pragną uwolnić się od zobowiązań, które nałożyła na twórcę epoka pozytywizmu. Sztuka nie służy i nie będzie służyć żadnej ideologii, bo nie po to istnieje: sztuka, zdaniem nowego pokolenia, istnieje tylko dla samej siebie.

„SZTUKA DLA SZTUKI” - oto najważniejsze hasło Młodej Polski

Jak zaznaczyliśmy powyżej, młodopolskich artystów nie interesuje zbiorowość, lecz indywidualne „ja”, głębia ludzkiej duszy, nad którą pragną się pochylać. Zenon Przesmycki we wstępie do „Wyboru pism” M. Materlincka, uważa, iż zadaniem sztuki jest zgłębianie ludzkiego wnętrza, odsłanianie jego bezgranicznych, pozazmysłowych horyzontów. Według tego pisarza psychika artysty jest jedną wielką TAJEMNICĄ i nie da się jej rozwikłać stosując narzędzia naukowe. Twierdzi on, że sztuka, szczególnie literatura, wyprzedza badania naukowe, a artysta to człowiek, który posiada ogromną moc intuicji, potrafi przenikać inne umysłowości i osobowości. Zyskując tak wielki dar, twórca staje się tym, który wyrasta ponad przeciętność, widzi on „oczyma duszy”, przyjmuje na siebie rolę kapłana, maga.

Sztuka w epoce Młodej Polski urasta więc do rangi absolutu, staje się świętością, wartością najwyższą. O tym mówi Stanisław Przybyszewski w „Confiteor” (dosłownie: wyznaję). Proszę przeczytać ten tekst (podręcznik, s. 175).

Autor tego manifestu przedstawia nową koncepcję sztuki i artysty. Według niego sztuka jest:

A artysta? To kapłan prorok, który posiada „metafizyczną siłę”, przez którą przewija się wieczność, absolut. Według Przybyszewskiewgo artysta jest kreatorem równym Bogu, wielkim indywidualistą. Pisarz neguje koncepcję związaną z dosłownie rozumianymi powinnościami artysty wobec narodu, sztuka nie może pełnić funkcji dydaktycznych, moralizatorskich.

Tekst ten należy uznać za manifest pokolenia młodopolskich artystów:

0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
K. Przerwa-Tetmajer - melancholik i dekadent

Na wstępie proszę zapoznać się z biografią Kazimierza Przerwy-Tetmajera (s. 153) oraz z ramką „Pokolenia Młodej Polski” (s. 152).

Zanim przejdziemy do interpretacji wiersza, proszę, aby przyjrzeli się państwo dokładnie obrazowi Wojciecha Weissa „Melancholik” (podręcznik, s. 151). Następnie należy uzupełnić wypełniony częściowo już schemat. W ten sposób powstanie mentalny obraz melancholika końca XIX wieku.

MELANCHOLIK

0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
Wiek .......

0x08 graphic

zniechę-

3 cechy wyróżniające się cenie

bierność

.....................

0x08 graphic

Opis wyglądu młody ale wyczerpany

głowa przechylona z

rezygnacją, zwiędły kwiat

w butonierce

...........................................

0x08 graphic

Osobowość melancholia

poczucie własnej słabości

apatia

.........................................................................

0x08 graphic

Przeszłość zapewne zetknął się z cierpieniem, nie zdobył przyjaciół

.......................................................................................................

0x08 graphic

0x08 graphic
0x08 graphic

Poezja Tetmajera to poezja dekadencka, wyrażająca głęboki pesymizm, niewiarę ludzi schyłku wieku. Poeta ma przeczucie, że nadchodzi kres, upadek świata. Człowiek żyje w matni, z której nie może (a może nawet i nie chce) się wydostać, życie jego pogrąża się w bezsensie, ludzkość błądzi po krętych ścieżkach i nie może odnaleźć właściwej drogi, której, być może już nie ma. O tym właśnie mówi Tetmajer w jednym z jego najbardziej znanych wierszy - „Koniec wieku XIX” (s. 153).

Utwór ten to monolog liryczny, jego nastrój jest głęboko pesymistyczny. Każda strofa rozpoczyna się pytaniem:

0x08 graphic
Przekleństwo?

Ironia?

Wzgarda?

Walka? To pytania o sens istnienia, bytu, o postawę wobec życia,

Rezygnacja? pytania dotyczące wartości, którymi może

0x08 graphic
Modlitwa? kierować się człowiek.

Byt przyszły?

Użycie?

Którą z tych wartości wybrać? Która z nich może pomóc ocalić sens naszej egzystencji? Zdaniem podmiotu lirycznego żadna. Idee są tylko ideami, konstrukcjami teoretycznymi, które nie realizują się w praktyce. Walka? Tej nigdy człowiek nie wygra, jest bowiem jak mrówka, której nie uda się zatrzymać pociągu. Może więc rezygnacja? Niestety, przyjęcie biernej postawy nie spowoduje, że człowiek przestanie cierpieć. Przekleństwo też nam nie pomoże, ironiczny stosunek do świata również: nasze szyderstwa bowiem nic nie znaczą wobec szyderstw, jakie niesie los. Hedonizm, oddawanie się przyjemnościom też nas nie uleczy. Alkohol, narkotyki, seks nie dopełnią naszego życia, nie dadzą nam poczucia spełnienia. Zdaniem podmiotu lirycznego, nadziei nie należy szukać także w „bycie przyszłym” - ten jest bardzo niepewny i trudny do odgadnięcia.

Skoro wyżej wymienione wartości nie ocalają ludzkiej wiary w sens życia, to co nam zostaje? „Jakaż jest przeciw włóczni złego (...) tarcza”?. Jak i czym się bronić? Człowiek końca wieku nie odpowie na to pytanie, zwiesi tylko, tak jak „Melancholik” Weissa, głowę. Ten gest mówi wszystko: ratunku nie ma.

Podmiot-dekadent na próżno usiłuje znaleźć sens życia. jest zagubiony, pełen obaw, lęku i rezygnacji. Pozostaje w apatii, niemocy, bierności. Jednocześnie jest rozdarty wewnętrznie, miota się. Znajdując się w rozpaczliwym położeniu przyjmuje postawę sceptyczną.

Ten DEKADENCKI SCEPTYZM Tetmajera

„Nie wierzę w nic” to kolejny wiersz Tetmajera podejmujący tematykę filozoficzną, egzystencjalną.

Nie wierzę w nic, nie pragnę niczego na świecie,
Wstręt mam do wszystkich czynów, drwię z wszelkich zapałów:
Posągi moich marzeń strącam z piedestałów
I zdruzgotane rzucam w niepamięci śmiecie...

A wprzód je depcę z żalu tak dzikim szaleństwem,
Jak rzeźbiarz, co chciał zakląć w marmur Afrodytę,
Widząc trud swój daremnym, marmury rozbite
Depce, plącząc krzyk bólu z śmiechem i przekleństwem.
I jedna mi już tylko wiara pozostała:
Że konieczność jest wszystkim, wola ludzka niczym -
I jedno mi już tylko zostało pragnienie

Nirwany, w której istność pogrąża się cała
W bezwładności, w omdleniu sennym, tajemniczym
I nie czując przechodzi z wolna w nieistnienie.

Czym jest dla podmiotu życie? W jaki sposób je opisuje? Wypiszmy z tekstu określenia dotyczące ludzkiej egzystencji.

krzyk bólu śmiech i przekleństwo

0x08 graphic
0x08 graphic

0x08 graphic
posągi marzeń zdruzgotane trud daremny

0x08 graphic
ŻYCIE

0x08 graphic
0x08 graphic

Wola ludzka niczym niepamięci śmiecie

Nietrudno zauważyć, że poeta, snując refleksje nad życiem, posługuje się słownictwem, które kojarzy się z cierpieniem (trud, krzyk, ból), nicością (niepamięci śmiecie) oraz ze zniszczeniem (posągi marzeń zdruzgotane). W ten sposób budowany jest negatywny, pesymistyczny obraz ludzkiej, beznadziejnej doli.

Omawiany utwór stanowi wyznanie człowiek końca XIX wieku, który stracił wiarę we wszelkie wartości i w sens swej egzystencji. Podmiot liryczny jawi się tutaj jako twórca, demiurg, artysta, jednostka nieprzeciętna. To on tworzy dzieło i on je niszczy.

Ma też świadomość, że ludzka wola jest niczym w obliczu potęgi konieczności. Pragnie on tylko jednego: nirwany, „omdlenia sennego”, z którego przejdzie „z wolna w nieistnienie”. Podmiot-dekadent neguje, odrzuca świat, wartości i zasady. Taką postawę nazywamy nihilizmem.

Artysta wobec miłości

Człowiek w wierszach Tetmajera nie widzi sensu egzystencji, boleśnie odczuwa jałowość i absurdalność życia. Pociechę znajduje w nirwanie, albo w miłosnej rozkoszy, która choć na moment łagodzi ból istnienia.

Proszę przeczytać wiersz „Lubię, kiedy kobieta...” (s. 154).

Spróbujmy najpierw zrekonstruować obraz kobiety w tym erotyku. Z pewnością państwo zauważyli, że Tetmajerowska kobieta jawi się jako istota „cielesna”. Poeta zwraca uwagę na jej fizyczność, opisuje ciało, które omdlewa w objęciu mężczyzny, lubieżnie się przegina, doznaje miłosnej ekstazy. Kobieta czaruje zmysłowym pięknem, budzi w mężczyźnie zachwyt i pożądanie (rozchyla wilgotne wargi, jej twarz blednie, oczy zachodzą mgłą). Taki wizerunek kobiety i taki sposób jej opisu stanowił w ówczesnej poezji novum, a niektórych szokował i oburzał.

Poeta w swych erotykach przeciwstawił się stereotypowi kobiety wytworzonemu i ugruntowanemu w poezji polskiej przez romantyzm. Romantyków w kobiecie fascynował jej wymiar czysto duchowy, ignorowali oni jej cielesność. Kobieta w literaturze romantycznej była pochodnią rozświetlającą mężczyźnie drogę do nieskończoności, światłem prowadzącym ku metafizycznym wyżynom. Kontakt z nią wzbogacał wewnętrznie zakochanego. Ta duchowa komunia z kochanką otwierała romantykowi drogę do sacrum, pozwalała zbliżyć mu się do prawdy i absolutu, odczuć głębię bytu.

Dla Tetmajera kobieta nie jest duchową przewodniczką. On pozbawia ją anielskich skrzydeł, ściąga ze sfery nieba tu - na ziemię. Dla poety kobieta to nie eteryczna, niebiańska kochanka nie z tego świata, lecz obiekt pożądania, istota, która przynosi mężczyźnie rozkosz. W erotykach autora „Końca wieku XIX” kobieta nie przyczynia się do uduchowienia partnera, nie prowadzi go do gwiazd, gdyż ten nie potrzebuje i nie chce duchowej przewodniczki. Pragnie on jedynie erotycznej przygody, która pozwoli mu na chwilę zapomnienia. Sam też przyznaje płci pięknej prawo do przyjemności, zmysłowych rozkoszy.

Warto podkreślić, że podmiot w omawianym wierszu traktuje kobietę przedmiotowo, wydaje się, że widzi w niej istotę niższą od mężczyzny. Ona sama dąży tylko do rozkoszy. Do zaspokojenia wystarczy jej miłość z kochankiem. On natomiast, po chwili szaleństwa zmysłów, ulatuje „myślą skrzydlatą” w „przestrzenie nieziemskiego świata” - szuka wartości wyższych, metafizycznych. Czyżby miał poczucie nienasycenia?

O tym, jak pojmowali dekadenci miłość, dobitnie świadczy kolejny wiersz Tetmajera „[Ja kiedy usta ku twym ustom chylę]”.

Ja, kiedy usta ku twym ustom chylę,
nie samych zmysłów szukam upojenia,
ja chce, by myśl ma omdlałą na chwile,
chce czuć najwyższą rozkosz - zapomnienia...

Namiętny uścisk zmysły moje studził - -
czemu ty patrzysz z twarzą tak wylękłą?
Mnie tylko żal jest, żem się już obudził
i ze mi serce przed chwila nie pękło.

Błogosławiona śmierć, gdy się posiada,
czego się pragnie nad wszystko goręcej,
nim twarz przesytu pojawi się blada,
nim się zażąda i znowu, i więcej...

Miłość w tym erotyku jawi się jako złoty środek, narkotyk, który pozwala odpłynąć, uciec od rzeczywistości, która przeraża człowieka, napawa lękiem. Miłość daje więc „rozkosz zapomnienia” i ukojenie, ale tylko na chwilę. Wieczne ukojenie może dać tylko „błogosławiona śmierć”. Ów motyw śmierci-wybawicielki, która przerywa ból istnienia i kończy nic niewartą egzystencję, bardzo często pojawia się w poezji młodopolskich artystów. Niektórzy poeci (np. S. Korab-Brzozowski) przedstawiają ją jaką piękną, ponętną kochankę, zmysłową kobietę, której z przyjemnością się oddają.

W ramach uzupełnienia tego tematu proszę zapoznać się z ramkami: „Miłość -zapomnienie i ból istnienia” (s. 154), „Femme fatale i młodopolscy mizogini”, „Moda” (s. 156).

Być kobietą - poezja K. Zawistowskiej

Sprzeczny z romantycznym wizerunkiem kobiety jest również wiersz „Moja dusza jest łąką chaotycznych kwieci” (s. 162) młodopolskiej poetki, Kazimiery Zawistowskiej.

Świat wewnętrzny w tym utworze budują kontrasty i opozycje dotyczące uczuć i ich wyobrażeń. Jest tu wyrażone pragnienie mistycznego uniesienia, a jednocześnie chęć doświadczenia doznań zmysłowych. Podmiot czasem „nęcą gwiazdy”, a czasem „usta świeże”. Bohaterką wiersza jest kobieta, która z jednej strony szuka świętości, z drugiej pragnie dzikich, gwałtownych przeżyć. Wskazane w wierszu opozycje: pokuta - rozkosz, nadzieja - rozpacz, święta - kurtyzana, pokazują, że podmiotem lirycznym targają intensywne przeżycia pełne sprzeczności - chce ona być jednocześnie i niewinną panną młodą i zmysłową bachtanką.

Zdaję się, iż ten wewnętrzny chaos jest aprobowany, skoro porównuje się go do ukwieconej łąki. Bohaterka liryczna jest jak „rumak bezwędzidlny, rozhukany” - wolna, dokonująca nieustannie mniej lub bardziej trafnych wyborów. Kobieta z wiersza Zawistowskiej śmiało mówi o swych potrzebach i instynktach, podobnie jak Tatmajer w swych miłosnych zwierzeniach.

Artysta wobec smutku i próżni

„Deszcz jesienny” Leopolda Staffa (s. 160) to utwór wyrażający pesymistyczne, dekadenckie nastroje epoki. Podmiot liryczny ogląda przez zmoczone deszczem szyby impresjonistyczny obraz świata. Wiersz składa się z trzech „wizji” przedzielonych monotonnym, jesiennym, melancholijnym refrenem „O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...”. Przyjrzyjmy się bliżej owym obrazom-wizjom.

WIZJA I

Podmiot opisuje korowód dziewiczych mar, zjaw, które idą przez ogród wśród płaczu i zawodzenia. Odziane są w czarne, żałobne szaty.

„Wieczornych snów mary powiewne dziewicze?

Na próżno czekały na słońca oblicze...”

„W dal idą na smutek i życie tułacze,

A z oczu im lecą łzy... Rozpacz tak płacze...”

WIZJA II

Osoba mówiąca wspomina niespełnioną miłość, pogrzeb osoby, która była mu bardzo bliska, przyznaje, iż jest samotny, mówi także o jakimś pożarze, w którym zginęły dzieci.

„Ktoś chciał mnie ukochać, lecz serce mu pękło”

„Ktoś umarł... Kto? Próżno w pamięci swej grzebię...”

„Gdzieś pożar spopielił zagrodę wieśniaczą...

Spaliły się dzieci... Jak ludzie w krąg płaczą...”

WIZJA III

Podmiot przywołuje obraz płaczącego diabła, który przeszedł przez ogród i dokonał dzieła zniszczenia, lecz widząc, co uczynił, przeraził się i zapłakał.

„Przez ogród mój szatan szedł smutny śmiertelnie

I zmienił go w straszną, okropną pustelnię...”

„I posiał szał trwogi i śmierć przerażenia

Aż, strwożon swym dziełem, brzemieniem ołowiu

Położył się na tym kamiennym pustkowiu”.

Ważną funkcję w tym wierszu pełni refren spinający przedstawione obrazy. On sprawia, że utwór staje się rytmiczny, muzyczny. Jego melodyjność potęgują onomatopeje (wyrazy dźwiękonaśladowcze) i liczne powtórzenia (zobacz też: echolalia, s. 161). „Deszcz jesienny” oddziałuje nie tylko na słuch, ale również na zmysł wzroku: w przedstawionych wizjach przeważają odcienie szarości, czerni, rozmytej bieli.

Podmiot w tym liryku jest pełen smutku, przygnębienia, rozpaczy. To jesienna pogoda wprowadza go w teki stan. Nastrój pesymizmu, rezygnacji, nostalgii wzmacniają słowa-klucze: deszcz, płacz, łzy, grób, popiół, pustkowie.

Pesymistyczny, melancholijny nastrój panuje również w wierszu K. Przerwy Tetmajera „Anioł Pański” (s. 157). Utwór ten, podobnie jak „Deszcz jesienny” Staffa, jest bardzo rytmiczny, muzyczny poprzez nagromadzenie onomatopei, paralelizmów składniowych. Mrok, grób, cmentarz, smutek, ból, żal to słowa-klucze, które budują tajemniczą, ponurą aurę. Przed oczami czytelnika ukazuje się upersonifikowana zaduma, „osmętnica”, która idzie przez świat. Wraz z nią kroczy umęczona, utrapiona dusza ludzka. Ona wędruje, tuła się bez konkretnego celu. Nastrój smutku, przygnębienia podkreślany jest przez pejzaż (droga, cmentarz, grób młodej dziewczyny). Krajobraz podlega więc psychizacji (odzwierciedla on stan psychiczny człowieka).

Omawiany utwór ze względu na tematykę, zaliczymy do nurtu poezji refleksyjno-filozoficznej, skłaniającej do zadumy nad sensem istnienia.

Proszę zastanowić się, dlaczego Tetmajer, posłużył się w tym wierszu stylizacją modlitewną. Jaka rolę odgrywa ona w tekście?

O beznadziejności ludzkiej egzystencji i bezradności człowieka mówi Stanisław Korab-Brzozowski w wierszu „Próżnia” (s. 159, zobacz też: notka o pecie na tej samej stronie).

Poeta opisuje przygnębiający, ponury krajobraz, w którego centrum znajduje się drzewo. Drzewo jest znakiem natury, w Biblii symbolizuje ono życie, poznanie. W omawianym liryku drzewo podlega personifikacji, przypomina Jezusa Chrystusa: jest „samotne, obnażone, podnosi chude swe ramiona”, spogląda w niebo.

W drugiej strofie autor opisuje postać Chrystusa, rozpiętego na zmurszałym krzyżu, stojącym pod drzewem. Ukrzyżowany Jezus spogląda beznadziejnie w „stalowe niebo próżni”, szukając zapewne jakiegoś oparcia, znaku, a może samego Boga-Ojca, który nie nadchodzi... Chrystus w tym wierszu jest bardzo „człowieczy”, pozbawiony oznak boskości, a jego ofiara zdaje się być próżna, bezsensowna. W trzeciej, ostatniej strofie wiersza, obrazowi cierpiącego Chrystusa odpowiada wizja cierpiącej duszy ludzkiej, która pogrążona w pustce, „w otchłani czarnej swej nicości/ Wznosi pragnienia obłąkane”, które nie mają szans się spełnić.

Wiersz Koraba-Brzozowskiego jest więc skrajnie pesymistyczny. Życie ludzkie wypełnia cierpienie i bezsens. Nasze tęsknoty pragnienia, marzenia nigdy nie zostaną zrealizowane. Człowiek jest zagubiony i samotny. Brzozowski nawiązuje tutaj do filozofii Nietzschego, który mówił o tym, iż Bóg umarł, a człowiek na ziemi został pozostawiony samemu sobie, jego błagalne prośby trafiają do „stalowego nieba próżni”. Czym jest owo „stalowe niebo próżni”? Jak państwo rozumieją tę metaforę?

Trzeba pamiętać, że nie wszyscy poeci młodopolscy wyrażają zwątpienie w sens istnienia. Leopold Staff w wierszu „Kowal” (s. 165) głosi afirmację życia, propaguje filozofię pracy nad wewnętrzną siłą człowieka. Utworu tego nie będziemy tutaj omawiać, ponieważ jego interpretacja została zamieszczona w podręczniku (s. 168).

Artysta wobec sztuki

Kazimierz Przerwa Tetmajer ucieczki od absurdu istnienia szukał nie tylko w nirwanie i w miłości zmysłowej, ale przede wszystkim w sztuce. Poeta mówi o tym w swym słynnym wierszu-manifeście „Eviva l'arte!” (niech żyje sztuka!) - s. 174.

Podmiotem lirycznym to artysta, dla którego jedyną wartością, absolutem jest sztuka - mająca znamiona boskości. Artysta jawi się jako osoba, która gardzi życiem, które i tak „splunięcia niewarte”. Ona nie przywiązuje do niego żadnej wagi.

Artysta często jest nędzarzem, biedakiem, któremu „braknie na chleb suchy”. Ten parias jednak to człowiek dumny, gardzący filistrami. Dla niego liczy się tylko sława i sztuka, stanowiąca sacrum. Poeta żyje dla sztuki i tworzy dla sztuki. Jest świadomy tego, że sztuka i życie stoją ze sobą w konflikcie.

W wierszu można dostrzec antynomiczność nastroju emocjonalnego. Z jednej strony podmiot jest dumny i szczęśliwy z tego powodu, że jest artystą. Z drugiej jednak strony rozpacza, ponieważ żyje w biedzie i nie jest akceptowany, rozumiany. Raz deklaruje, że gardzi dobrami materialnymi, mówiąc, iż „laurów za złotą nie damy koronę”, innym razem przyznaje, że nie ma nic przeciwko temu, by posiąść bogactwo i talent, który go wyróżnia, stawia ponad innymi. Artyści młodopolscy widzą w sobie ludzi szczęśliwych i nieszczęśliwych zarazem, pariasów społeczeństwa i jego prawdziwą elitę jednocześnie.

Na dziś to wszystko, na kolejne spotkanie z młodopolską poezją zapraszam za tydzień.

Przemysław Walkowiak



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Swoi, materiały- polonistyka, część IV
Hymn do Nirwany Tetmajera, materiały- polonistyka, część IV
Lalka, materiały- polonistyka, część IV
Nowelistyka pozytywistyczna, materiały- polonistyka, część IV
Przewartosciowania i powroty - Nad Niemnem, materiały- polonistyka, część IV
Mloda Polska, materiały- polonistyka, część IV
Chlopi Reymonta, materiały- polonistyka, część IV
Wiersze Koraba-Brzozowskiego, materiały- polonistyka, część IV
W poszukiwaniu języka poezji, materiały- polonistyka, część IV
Swoi, materiały- polonistyka, część IV
Hymn do Nirwany Tetmajera, materiały- polonistyka, część IV
Lalka, materiały- polonistyka, część IV
Nigdy nie bylo tak pieknej plejady, materiały- polonistyka, część V
Walka klasykow z romantykami, materiały- polonistyka, część II
narodziny romantyzmu, materiały- polonistyka, część III
polszczyzna okresu baroku, materiały- polonistyka, część II
piesn XIX Kochanowskiego, materiały- polonistyka, część I
lektury semestr II, materiały- polonistyka, część II
My i wy, materiały- polonistyka, część III

więcej podobnych podstron