Trzy kręgi aborcji Gdy małżonkowie planują współżycie seksualne w ich świadomości może pojawić się obraz dziecka — intruza, agresora, którego wtargnięcia w życie należy za wszelką cenę uniknąć. Mogłoby się urodzić, mogłoby być przyjęte i pokochane, ale pod warunkiem, że nie przeszkodziłoby w karierze zawodowej, że nie pogorszyłoby standardów zamieszkania, że spełniałoby wszystkie oczekiwania rodziców. Byłoby kochane, gdyby poczęło się w innym czasie, w innym miejscu. Użycie środka antykoncepcyjnego jest pierwszym sygnałem, że małżonkowie są gotowi kochać swoje dzieci, ale tylko w stopniu ograniczonym, pod pewnymi warunkami. Jeżeli się kiedyś zdecydują na dziecko to tylko z racji korzyści psychicznych lub materialnych jakich się po nim spodziewają. „Okazuje się, że coraz więcej ludzi porównuje cenę wychowania dziecka z kosztami nabycia domu lub nowego samochodu. Dzieci zdają się tracić na wartości wobec możliwości zapewnienia sobie przyjemnego życia”1. Ambiwalencja uczuć do dziecka w pierwszym okresie ciąży W pierwszych dniach i miesiącach ciąży matka często przeżywa stany lękowe i depresyjne. Objawiają się one uczuciową zmiennością nastawień w stosunku do poczętego dziecka. Uczucia te oscylują pomiędzy akceptacją poczętego dziecka i radością z tego faktu a odrzuceniem dziecka i panicznym lękiem z powodu zaistniałej sytuacji. Mitem jest ideał kobiety, która nie boi się bólów porodu, której instynkt macierzyński i bezgraniczna miłość do dziecka nie dopuszczają żadnych wahań, pokus i lęków. Dotyczy to także kobiet, które szczerze pragnęły poczęcia i urodzenia dziecka2. Postawa odrzucenia dziecka jest tym częstsza im kobieta mniej czuje wsparcie swojego męża, gdy poczęcie wymusza na niej zmianę planów życiowych; im mniej jest przygotowana na jego poczęcie; im bardziej narcystycznie skoncentrowana na sobie3. Na ambiwalencję uczuć u kobiet w ciąży ma wpływ intensywniejsza niż dotychczas produkcja hormonów w organizmie, który przygotowuje się do nowych zadań; a także zmęczenie, o które nie trudno w okresie ciąży. Człowiek nie zawsze jest w stanie kontrolować swoje uczucia. Ich siła zaskakuje go często. Lęk związany z poczęciem dziecka staje się odpowiedzią na trudną sytuację, na którą rodzice nie byli wystarczająco przygotowani, której się boją i do której muszą psychicznie dojrzeć. Bardzo często zabicie istoty ludzkiej wydaje się jedynym sposobem rozładowania lęku i psychicznego napięcia. Warto na tę sytuację popatrzeć z punktu widzenia moralnego. Dobrze jest bowiem, aby kobieta uzmysłowiła sobie, że trudności z akceptacją dziecka jakie przeżywa nie podlegają jeszcze ocenie moralnej. Uczucia same w sobie nie mają wartości moralnej, są neutralne moralnie. Niedojrzałe uczucia choć nie są grzechem mogą być podłożem grzechu i doprowadzić do niego. Złe myśli, które nurtują matkę to tylko pokusa, która zakłóca jasność osądu. Grzechem, za który człowiek ponosi odpowiedzialność moralną jest dopiero decyzja działania w celu zrealizowania zła. Powszechne doświadczenie kobiet pokazuje, że wszystkie lęki i obawy ustępują radości z narodzenia dziecka. Już pierwsze ruchy dziecka odczuwane przez matkę budzą w niej silne uczucia przywiązania. Wdzięczność Bogu, często nieobecna na początku ciąży, staje się dla rodziców naturalnym uczuciem, gdy po porodzie doświadczają radości z urodzin syna lub córki. Okazuje się, że dzieci, które były początkowo niechciane, są potem najbardziej ukochanymi4. Aborcja i jej skutki „Bezpośrednie i umyślne zabójstwo niewinnej istoty ludzkiej jest zawsze aktem głęboko niemoralnym”5. Jego gorzkim owocem są dramatyczne objawy syndromu poaborcyjnego. Badania wykazują, że 69% kobiet po aborcji boi się współżycia seksualnego, przeżywa oziębłość uczuciową i seksualną, niechęć do podjęcia współżycia. Zaburzeniu ulega 70% relacji małżeńskich6. Na depresję po aborcji cierpi 92% kobiet7. Zabicie poczętego dziecka rozpatrywane pod kątem jego wpływu na pożycie seksualne małżonków jest radykalnym przerwaniem procesu uduchowienia relacji seksualnej. Nic bardziej nie może zakłócić miłości i ich współżycia seksualnego. Skutki tej decyzji wpływają krzywdząco także na męża i żyjące dzieci. Rozbijają całą rodzinę. Problemy, które przed małżeństwem i rodziną się pojawiają w wyniku dokonanej aborcji są nieporównanie większe od tych, które może spowodować urodzenie się najbardziej niechcianego dziecka.
Pierwszy krąg zniszczenia - relacja matka i jej dzieci Matka, która dokonała aborcji, jest podczas następnych ciąż pełna lęku. Przychodzi jej z trudem przyjąć nowe dziecko, „wcielić” je w siebie, zaakceptować psychicznie. Kiedy zaś urodzone trzyma już w objęciach trudno jest jej je dotykać, uciszać. Gdy dziecko płacze, reaguje ze złością, nie może opanować odruchu zniecierpliwienia. Emocjonalny związek pomiędzy matką i jej nowym dzieckiem jest pełen zakłóceń. Nie pozostaje to bez wpływu na jego rozwój emocjonalny. Takie zachowania pojawiają się szczególnie wtedy, gdy matka nie żałowała śmierci nienarodzonego dziecka. Zachowania matki tłumaczy się przełamaniem naturalnego oporu przed zabiciem człowieka. Badania wśród weteranów wojennych wskazały, że tylko 15 procent z nich strzelało do przeciwnika z chęcią zabicia go. Reszta unikała starannego celowania. Matka, która zdecydowała się na zabicie swojego dziecka przekroczyła naturalną granicę ochronną, tak jak żołnierz, który już kogoś zabił. Od tego czasu zdaje sobie sprawę, że drugą osobę jest już jej łatwiej zabić. Zaczyna żyć w strachu, że może uczynić krzywdę także pozostałym dzieciom. Właśnie dlatego ma trudności z okazywaniem im miłości. Dostrzega, że często silniej je bije, bezwzględnie egzekwuje posłuszeństwo, okazuje większą nerwowość i agresję. Drugi krąg zniszczenia - relacja matka i ojciec dziecka Drugi krąg zniszczenia obejmuje relacje pomiędzy kobietą i mężczyzną —ojcem dziecka. Ojciec dziecka, gdy zgodził się na aborcję ma świadomość, że zawiódł jako mężczyzna, mąż i ojciec. Wie, że zostawił kobietę samą z jej lękiem w chwili, gdy powinien ją wesprzeć. Zdaje sobie sprawę, że zgadzając się na aborcję żony popchnął ją do tego czynu. Wie, że jego akt seksualny przyniósł śmierć niewinnej istocie ludzkiej. Od tego czasu współżycie seksualne ma inny charakter, ponieważ jest zarzewiem śmierci. Mężczyzna pomimo pozorów twardości jest głęboko zraniony tym faktem. Swoje upokorzenie, gniew i bezsilność odreaguje stosując przemoc wobec kobiety. To smutne zjawisko systematycznie wzrasta tam, gdzie propaguje się aborcję. W społeczeństwie, w którym naucza się, że tylko kobieta ma prawo decydować o życiu i śmierci dziecka pogłębia się alienacja mężczyzny. Odrzucenie mężczyzny jako ojca dziecka, który ma pełne prawo decydowania o jego narodzinach ma negatywne skutki także dla samej kobiety. Traci ona poczucie, że przy jej boku stoi mężczyzna gotowy wesprzeć ją psychicznie w trudnych sytuacjach życia. Czując się osamotniona - bez mężczyzny, z tym większą łatwością decyduje się spędzić płód. Proces niszczenia relacji pomiędzy nią a mężczyzną — ojcem i mężem jeszcze bardziej się pogłębia. Trzeci krąg zniszczenia - dzieci, które przeżyły i ich relacje z ludźmi Trzeci krąg zniszczenia rodzi jeszcze straszniejsze owoce. Odnosi się on do dzieci, którym udało się przeżyć w społeczeństwie propagującym i akceptującym aborcję. Dzieci te podświadomie zdają sobie sprawę, że żyją prawdopodobnie dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności. Gdyby moment ich poczęcia nastąpił w innych okolicznościach, rodzice usunęliby niechciany płód. Intuicja podpowiada im, że są dziećmi intruzami. Rana tkwi głęboko w nich i staje się przyczyną przeróżnych patologii. Psychiatria dostrzega u tych dzieci zaburzenia osobowości. Wyróżniają się poczuciem niepokoju i braku bezpieczeństwa. Wyrażają gniew i oburzenie w stosunku do rodziców. Boją się nimi zostać. W przyszłości będą preferowały niezobowiązujące i przelotne związki miłosne, unikały założenia trwałej rodziny, a także zapobiegały urodzeniu się ich dzieci. Są pasywne, zalęknione, wrogie w stosunku do swojego otoczenia. W okresie dojrzewania eksplodują buntem i nienawiścią. Myślą o samobójstwie. Dzieci te nie są szczęśliwe, a świadome faktu przypadkowego ocalenia pośród wielu zabitych odczuwają egzystencjalny lęk o życie8. Dzieci potrzebują bezwarunkowej miłości Największa tragedia dziecka, która załamuje proces jego wychowania dzieje się wtedy, kiedy dziecko odkrywa, że miłość do niego jest uzależniona od czegoś. Uświadamia sobie wtedy, że nie jest kochane i szanowane w najgłębszym swoim wymiarze jako osoba, człowiek. Wyczuwa intuicyjnie, że jeżeli nie spełni wymagań i warunków, jakie rodzice mu stawiają zostanie odrzucone. Nie będzie więc kochane, gdy nie jest grzeczne, posłuszne, wystarczająco zdolne — nie spełnia jakichś, czasami nierealnych lub wygórowanych oczekiwań rodziców. U dziecka akceptacja siebie i innych, poczucie bezpieczeństwa, zdolność do zaufania, uznanie autorytetu zależy od tego czy czuje się chciane, czy też nie. Mentalność antykoncepcyjna i aborcyjna jest mentalnością przeciwko dziecku. Nie ogranicza się ona tylko do zażycia pigułki lub dokonania aborcji. Jej przejawem jest tysiące sygnałów wysyłanych dzieciom w sposób werbalny i niewerbalny, że będą kochane, ale tylko wtedy, gdy spełnią określone przez rodziców warunki. Te negatywne sygnały są wzmocnione i najsilniej transmitowane do dzieci przez propagatorów aborcji. Ich działalność zmierza więc, bez względu na to jakie mają intencje, do destrukcji życia społecznego. Pod wpływem lawiny sygnałów dzieci odczuwają, że ich wartość w społeczeństwie jest coraz niższa. Wtedy „tracą one pewność, że będą pod dobrą opieką i stają się bardziej wymagające. Te irytujące wymagania powiększają wrogie reakcje świata dorosłych. Dzieci złoszczą się, ponieważ nie potrafią liczyć na troskę ze strony dorosłych, jednocześnie jednak muszą być stale miłe lub nieprzerwanie wymagające. Dorośli reagują gniewem, ponieważ dzieci nie rozumieją ich i są egoistyczne. W rezultacie wzrasta wrogość pomiędzy pokoleniami”9. W Kościele bardzo dużo uwagi poświęcamy problemowi aborcji. Jest on jednak najczęściej rozpatrywany w kontekście pozbawienia życia dziecka. Pomimo wielkiej wartości, a nawet dziejowej konieczności obrony życia nienarodzonych — z punktu widzenia strategii duszpasterskiej — takie podejście wydaje się niewystarczające. Broniąc dziecka przed instrumentalnym traktowaniem ze strony jego rodziców można stworzyć wrażenie, że właśnie w taki sam sposób traktuje się jego rodziców. Dzieje się tak wtedy, kiedy nie daje się odpowiedzi na ich osobiste problemy, natomiast broni się jedynie nienarodzonego dziecka. Każdy człowiek, który przeżywa jakiś problem, tym bardziej, gdy problem ten może go doprowadzić do podjęcia tak dramatycznych decyzji jak zabicie drugiego człowieka oczekuje pochylenia się najpierw nad jego własnym dramatem. Aby mu pomóc trzeba przede wszystkim nadać sens jego życiu, pokazać bezpieczną drogę, rozwiązać jego dylematy, pocieszyć, poinformować o konsekwencjach takiej decyzji. Gdy to się stanie, mamy największą szansę ocalić zagrożone ludzkie życie.
1 P. Ney, Ocaleni od aborcji, „Służba życiu. Zeszyty problemowe” nr 4 (1999), s.23. |
|