CUD BOŻEGO NARODZENIA
Część I
Przed scenę wychodzi Dziecko, które idzie powoli i czyta Pismo Święte. Drugie Dziecko wpada energicznie i zatrzymuję się przed czytanym.
DZIECKO II:
A co ty tutaj robisz? Chodź do mnie. Pogramy na komputerze. Zobaczysz, jakie nowe gry dostałem pod choinkę.
DZIECKO I:
A jest tam coś o Jezusie i o jego narodzeniu?
DIZECKO II:
Eee! Nie. Takimi sprawami to je się nie zajmuję. Przecież to się stało tak dawno. Dwa tysiąc lat temu. Ja uważam, że najważniejsza jest choinka i prezenty pod nią.
DZIECKO I :
O ile wszyscy mają na prezenty i mogą je dać. Czy rozdaje się miłość, Boga?
DZIECKO II:
Tak dziwnie mówisz, tak nie na dzisiejsze czasy. Wiesz, powiem ci tak na ucho, że nie jestem tęgi z religii - to takie oderwane od rzeczywistości.
DZIECKO I:
Szkoda! Religia to nauka o Bogu, o czymś najważniejszym w życiu. Chcesz, to opowiem ci o tamtych pięknych czasach.
DZIECO II:
Dobrze, lubię słuchać. Opowiedz mi o czymś nadzwyczajnym!
Dziecko I otwiera Pismo Św. I czyta fragment z Księgi Rodzaju.
DZIECKO II:
Oooo! To bardzo ciekawe. Opowiedz mi coś jeszcze.
DZIECKO I:
Popatrz i słuchaj.
Słychać muzykę - ,,Pieśń na powitanie dnia”
Na scenę wchodzą Adam i Ewa.
ADAM:
Patrz Ewo, jakie tu piękne kwiaty, jaki mają cudowny zapach. Ptaki śpiewają, słońce ogrzewa nas. Jestem taki szczęśliwy. Chodź, usiądź koło mnie.
Siadają i rozmawiają ze sobą. Wybiega szatan.
SZATAN:
Mam sposób na Boga. Chciałem być taki jak On, a tymczasem wielki Bóg strącił mnie w nicość, na potępienie. Haaaa! Ale zemszczę się na Bogu i tych, których kocha! Ja nienawidzę! Ja nie umiem kochać! Jestem nieszczęśliwy i zrobię wszystko, aby unieszczęśliwić Boga. Nie mogę Go zniszczyć! Co prawda to prawda - ale mogę ranić jego ludzi.
Szatan staje z boku sceny i przygląda się adamowi i Ewie.
EWA:
Pięknie tu, ale nie rozumiem, czemu nie mogę zbierać owoców z tamtego drzewa... Aż tutaj dochodzi ich zapach.
SZATAN (szepcząc):
Ale możesz! Dlaczego nie miałabyś skosztować. Nic ci się nie stanie. Chodź! Skosztuj!
Diabeł ciągnie Ewę w kierunku drzewa.
One są najlepsze w całym ogrodzie.
EWA:
Pan Bóg zabronił nam je zrywać.
SZATAN:
Pan Bóg chyba żartował! Zresztą, jak zerwiesz jedno czy dwa, to i tak Bóg nic nie zauważy. Chodź! Zerwij! Skosztuj!
EWA (po chwili milczenia): Chyba masz rację. Zerwę i skosztuję.
Ewa zrywa jabłko.
Jest pyszne. Masz Adamie i ty, zjedz. Jest pyszne, pachnące, ach, jakie dobre.
Ewa daje owoc Adamowi...
Diabeł z boku skręca się ze śmiechu. Na scenie słychać głos Boga.
GŁOS:
Adamie! Dlaczego zerwałeś jabłko z zakazanego drzewa?
ADAM:
To nie ja! To Ewa! To ona zerwała i dał mi jabłko do skosztowania.
GŁOS:
Dlaczego to uczyniłaś?
EWA:
Diabeł mnie namówi.
GŁOS:
Pozwoliłem wam żyć w raju. Mieliście wszystko, ale nie posłuszeństwo przekreśliło wasze szczęście. Dlatego zostaniecie wypędzeni.
Wychodzi anioł i wypędza Adama i Ewę.
SZATAN:
Udał mi się pierwszy krok. Adam i Ewa uwierzyli moim kłamstwom. Uczynię jeszcze więcej. Dlatego wzywam was moje sługi!
Na scenę wychodzą uczniowie ubrani na czarno, trzymając w ręku na[pisy: pycha, chciwość, zmysłowość.
PYCHA:
Oto jestem. Z twego tchnienia powstałam, kiedy kusiłeś Adama. To prawda, że Bóg uczynił człowieka, aby go ubogacić swoim Bóstwem. Ale skłamałeś, mówiąc: zjedz owoc..., bo nie przez nieposłuszeństwo miało się tak stać. Jednak przez twe kłamstwo weszłam na ten świat i tobie służyć będę.
CHCIWOŚĆ:
Oto żądzą posiadania rozpaliłam świat. Dla mnie brat zabije brata, dla mnie wojny świat w piekło przemienią. Jam chciwość, padam do twych stóp, panie, i cały zastęp ludzi do ciebie przyprowadzę.
ZMYSŁOWOŚĆ:
W swej dobroci Bóg podarował ludziom różne przyjemności ciała, aby kochając się mogli przekazywać życie i cieszyć się zmysłami: smaku, dotyku, zapachu, wzroku. Lecz ja zburzę Jego dar. Dziś rozpalę pożądliwość tak, że niewolą zmysły się staną. O tak, do ciebie panie, świat należeć będzie, dzięki mnie!
NARRATOR:
I tak szatan rozpoczął walkę przeciw człowiekowi. Zasiał nieufność wobec Stwórcy i skierował uwagę człowieka na siebie samego. Człowiek powstał przeciwko człowiekowi, przeciw Bogi i samemu sobie. Odrzucając Boga odrzucił szczęście. Sam wybrał śmierć i ułudę.
SZATAN:
Udało się!
SIEDZĄCY LUDZIE:
Okłamałeś nas nikczemniku. Obiecałeś szczęście i wolność! Gdzie twoje obietnice, panie? Czy radość, którą utraciliśmy jeszcze powróci?
SZATAN:
O, niedoczekanie wasze! Bez nadziei, bez miłości - oto moje panowanie i królestwo! Ha, ha, ha! Nie musieliście mi wierzyć! Będę przelewać swą nienawiść i zazdrość w was i każdego człowieka. Będę ranić Boga i nie pozwolę, aby ktokolwiek miał to, co ja utraciłem - miłość i szczęście.
Taneczna muzyka, przy której w oddali pląsają kobiety żydowskie...
Część II
NARRATOR:
Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.
Maryja idzie z dzbanem po wodę, podchodzi do grupy kobiet, które stoją przy studni.
KOBIETA I:
Maryjo, wiesz co Judyta mówiła...
KOBIETA II:
Ja jej nie wierzę...
KOBIETA I:
Że Gedeon chciał ją wziąć za rękę, wychodząc z synagogi.
JUDYTA:
Tak było.
MARYJA:
Chyba zaprosisz nas na swoje wesele.
Pokazuje się Józef, który patrzy na niewiasty; Maryja i niewiasty odchodzą od studni.
KOBIETA I:
Widzisz Józefa, jak na Ciebie patrzy.
MARYJA:
Może i patrzy, ale nie wiem dlaczego.
KOBIETA II:
Wiadomo dlaczego.
Maryja idzie w stronę Józefa. Józef wystraszony spostrzega nie mniej wystraszoną Maryję...
JÓZEF:
Dobry wieczór Maryjo. Chciałbym z Tobą porozmawiać.
MARYJA:
Pozdrawiam Cię Józefie. Słucham cię..
Józef:
No cóż, znasz mnie, jestem Józef. Mam prawie 30 lat, jestem cieślą, zarabiam dobrze... mam własny warsztat, trochę oszczędności - niezbyt wiele, ale wystarczy, by utrzymać żonę. Przyszedłem prosić cię o rękę.
Maryja:
Uczciwy i sprawiedliwy z ciebie człowiek, co więcej pochodzisz z rodu Dawida jak ja. czy mnie kochasz?
Józef:
Tak, Maryjo.
Maryja:
Józefie, będę twoją żoną. Idź już teraz.
Józef wychodzi, a Maryja wodzi za nim oczami. Stoi nadal w tym samym miejscy, wyciera ręce. Nagle słyszy głos, pojawia się jasność, która obejmuje Maryję.
Anioł I:
Bądź pozdrowiona pełna łaski. Pan z Tobą. Maryjo odnalazłaś łaskę u Boga, oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu dasz na imię Jezus. Będzie On Wielkim i nazwą Go synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron praojca Dawida, będzie panował po wieki wieków, a Jego królestwo nie będzie miało końca.
Maryja:
Jakże się to stanie?
Anioł I:
Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię, dlatego Dziecię to będzie nazwane Synem Bożym. Elżbieta, Twoja krewna, także poczęła syna, choć urodziła się niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego.
Maryja rozkłada ręce i z radością wyraża zgodę.
Maryja:
,,Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego.”
Kolęda lub pastorałka
Część III
Przed kurtynę wychodzi Anioł. Rozlega się kolęda lub pastorałka.... rzecz się dzieje dość daleko od stajenki, przy ognisku.
Anioł I:
Dwa tysiące lat temu, cesarz August z potężnego Rzymu chciał wiedzieć, ilu ludzi mieszka w ziemi judzkiej. Dlatego napisał bardzo ważny dekret. W nim rozkazał, by każdy szedł do swego miasta, każdy mężczyzna i każda niewiasta. Tam mieli zgłosić się do urzędnika. Nikt tego obowiązku nie mógł unikać! Poszedł też Józef razem z Maryją do swego miasta, judzkiego Betlejem. Tam przenocować do rana chcieli, lecz nikt noclegu im nie udzielił.
W głębi sali idą Maryja z Józefem. Rozbrzmiewa kolęda ,,Nie było miejsca dla Ciebie”. W czasie drogi Maryja upada ze zmęczenia. Wchodzą do stajenki... Gdy kończy się kolęda, na scenie pojawiają się aniołowie.
Anioł II:
Oto znak wszystkim ludziom został dany! Oto narodził się Zbawiciel tak długo oczekiwany. I nie jest to król bogaty, ubrany w złote szaty ,lecz Dzieciątko małe drżące z zimna całe.
Kolęda ,,Gdy się Chrystus rodzi”.
Anioł III:
Chodźmy prędko do ludzi, którzy w ciemnościach grzechu żyją, niech oni razem z nami z narodzin Dzieciątka się radują! Powiedzmy ubogim, powiedzmy bogatym, że Syn Boży przyszedł na te światy! On chce wprowadzić zgodę bez końca, by nie rozpoczęła się żadna wojna.
Aniołowie:
Hej, pasterze! Zostawcie swe stada. Chcemy wam Zbawiciela pokazać! Do tej szopki przybądźcie prędko możecie wziąć ze sobą także jagniątka!
Pasterze:
Już biegniemy, ile sił mamy w nogach, bo czekaliśmy na narodziny Boga. Radością dzielimy się ze wszystkimi stworzeniami, nawet z naszymi barankami i owieczkami.
Kolęda ,,Przybieżeli do Betlejem”
Pasterz I:
Witaj, jezu ukochany, przed Tobą, Bogiem nisko klękamy. Dziękujemy, że chcesz zbawić ludzi i niebo szeroko wszystkim otworzyć.
Pasterz II:
Miłosierny jest nasz Bóg, że aż brakuje nam słów. Dlatego w ciszy przed Tobą, Jezu klękamy i tylko serca pełne wdzięczności dla Ciebie mamy.
Kolęda ,,Cicha noc”
Anioł IV:
Pasterze ubodzy, spójrzcie, któż to idzie znowu? Oto wielcy królowie idą ze Wschodu. Odwiedzili oni króla Heroda, ale nie przyszedł on pokłonu Jezusowi oddać.
Pasterze:
Co to znaczy, że władcy ze Wschodu do ubogiej stajenki razem przychodzą?
Anioł II:
To znak, że każdy człowiek hołd składa Zbawicielowi.
Królowie:
Szukamy Boga mocnego, na wieki żyjącego. Gdzie On jest, powiedzcie, bo my widzimy tylko to ubogie Dziecię.
Anioł III:
Królowie mili, wy nic nie wiecie. To jest właśnie to Dziecię. Ono jest Synem Boga miłosiernego, który kocha człowieka każdego. On będzie panował na świecie bez granic, On Księciem Pokoju zostanie nazwany.
Królowie:
Aha, teraz już wszystko wiemy i bardzo się z tego cieszymy. Oddamy pokłon Bogu miłosiernemu i z radością wrócimy do naszych domów. Tam powiemy naszym poddanym, że prawdziwego Boga w sercach mamy. Niech i oni małemu Jezusowi zaufają, wtedy w godzinie śmierci z Nim się spotkają.
Część IV
Światło jasne. Na scenie - pośrodku siedzi na krześle Maryja, która tuli w objęciach małego Jezusa. Józef stoi za nią, wspierając się na oparciu i patrzy z czułością na Nią i na Dzieciątko. Z tyłu stoją Aniołowie.
Pasterz I:
Patrz! Wszystko tak, jak Anioł mówił!
Pasterz II:
Pokłońmy się tej świętej Dziecinie.
Pasterze podchodzą bliżej Maryi, ustawiając się po obu jej stronach, kłaniają się i oczekują, w ręce trzymają prezent dla Dzieciątka.
Maryja:
Czego szukacie mili pastuszkowie?
Pasterze:
Szukamy Bożego Syna. Witaj Panno miła. Witaj Boże Dziecię. Choć jesteśmy ludzie prości, przyjmij nasz pokłon i ten oto skromny podarek.
Pasterze kłaniają się, składają dar u stóp Maryi i odchodzą na boki, rozchodzą się, stając przodem do widowni,. Następnie jeden za drugim, dostojnie wchodzą trzej królowie. Zatrzymują się tak, aby nie zasłaniać Świętej Rodziny. Kłaniają się.
Józef:
Cóż was tu sprowadza szlachetni mężowie?
Królowie:
Przybywamy tu z daleka. I z wyznania naszej wiary, przynosimy Dziecku dary.
Kacper:
Jam jest Kacper, król ze Wschodu. Wiodła nas tu - dzięki Bogu - gwiazda jasna, gwiazda Króla. Składam zatem szczere złoto Dzieciąteczku temu oto. Bo na sianie tutaj leży Pan nad pany, Król nad króle.
Kacper oddaje pokłon Jezusowi, kładąc swój dar u stóp Maryi.
Melchior:
Jestem Melchior, król z Zachodu, wręczam ja kadzidło Bogu.
Melchior oddaje pokłon i składa dar u stóp Maryi.
Baltazar:
Jam Baltazar, mędrzec stary. Niosę Tobie skromne dary. Przyjmij mirrę, Miłe Dziecię, boś jest Mesjasz dan nam przecie.
Baltazar staje obok pozostałych królów.