Lectio divina na I niedzielę Adwentu „B”:
Nie śpijcie! Czuwajcie! (Mk 13,33-37)
33 Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie.
34 Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał.
bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. 36 By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących.
37 Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!».
Ewangelia na I niedzielę Adwentu należy do tzw. mowy eschatologicznej Jezusa (rozdział 13), która w Ewangelii Marka znajduje się po opowiadaniu o publicznej działalności Jezusa (Mk 1-12), a przed opisem Jego męki i zmartwychwstania (14-16). Stanowi więc ona rodzaj przejścia między tymi dwoma istotnymi etapami misji Syna Bożego i jest wielkim wezwaniem do wytrwałości i ufności w Jezusie. Scenerią mowy jest Góra Oliwna, naprzeciwko Świątyni jerozolimskiej, a jej adresatami są wybrani uczniowie: Piotr, Jakub, Jan i Andrzej (13,3).
Jezus zapowiada bliskie zburzenie Jerozolimy i prześladowanie swoich uczniów a także przerażające wojny i kataklizmy oraz duchowy zamęt wywoływany przez fałszywych mesjaszów i proroków (13,2-25). Raz po raz wraca niczym refren w tym rozdziale wezwanie do czujności wobec duchowego zwodzenia oraz wytrwałości i odwagi wobec wybuchających wojen i prześladowań (w. 5.7.9.11.13.23). Uczniowie, zmuszeni do opuszczenia Jerozolimy, zanim zostanie zniszczona, będą musieli chronić się w górach, pozbawieni nawet podstawowego dobytku (w. 14-18), jednak źródłem ufności i siły ma być dla nich pewność, że w końcu powróci Chrystus w chwale i mocy, by zgromadzić swoich wybranych (w. 26-27). Nie powinni oni pytać, kiedy to nastąpi (w. 4.32), ale: jak przygotować się na chwilę Jego przyjścia (w. 28-37). Nasza perykopa stanowi końcowy fragment mowy eschatologicznej skoncentrowany na wezwaniu do czuwania w oczekiwaniu na przyjście Chrystusa. W strukturze tego krótkiego urywka przykuwa uwagę przede wszystkim trzykrotny rozkaz: na początku (w. 33: uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy...), w samym centrum fragmentu (w. 35a: czuwajcie więc...) i na końcu (w. 37: mówię wszystkim, czuwajcie!). Potrójne wezwanie czuwajcie! Tworzy literacką ramę perykopy, zaś jej „wypełnienie” stanowią dwie części zwięzłej przypowieści: pierwszy człon ukazuje chrześcijan jako sługi, którym Pan powierzył troskę o swój dom (w. 34), drugi zaś - jako strażników domu czuwających w nocy (w. 35bc-36). Ten powtarzający się imperatyw stanowi najważniejszy, praktyczny wniosek, jaki powinien mocno zapisać się w sercu każdego ucznia słuchającego ostatniej mowy Jezusa. Żyjąc pośród świata ma wypatrywać tego, co niewidzialne, a co nieuchronnie nadchodzi.
33 Uważajcie, czuwajcie... Najnowszy pauliński przekład NT oddaje greckie blepete (dosł. patrzcie) jako: miejcie oczy szeroko otwarte. Wezwanie to użyte jest aż czterokrotnie w ostatniej mowie Jezusa do uczniów i trzykrotnie we wcześniejszych rozdziałach. Jego znaczenie jest bardzo bogate. W większości przypadków ma ono sens negatywny: strzeżcie się „kwasu” faryzeuszów i Heroda, a także hipokryzji uczonych w Piśmie (8,15; 12,38); strzeżcie się fałszywych proroków i zwodzicieli (13,5.22n), uważajcie na samych siebie w obliczu prześladowań (13,9). W w. 33 natomiast jego sens jest bardziej pozytywny: chodzi o uwagę wiernych sług skupioną na wypełnianiu woli Pana i wytrwałym oczekiwaniu Jego powrotu. Ciekawym dopełnieniem znaczenia tego terminu w Mk jest w. 4,24, gdzie Jezus w kontekście przypowieści o zasiewie wzywa uczniów: uważajcie na to, czego słuchacie... Duchowa kondycja ucznia zależy w ogromnym stopniu od tego, czy żyje on słowem Jezusa, czy też pozwala się obsiewać jakąś inną nauką. Drugi czasownik, czuwajcie (agrypneite) znaczy dosłownie nie śpijcie, bądźcie bezsenni. Przywołuje on skojarzenie z kimś, kto nocą czuwa w polu. Ten sam czasownik użyty jest w greckim psałterzu w opisie strażnika czuwającego nad miastem (Ps 126,1). U św. Pawła pojawia się on w kontekście walki duchowej: Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże - wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu! Nad tym właśnie czuwajcie z całą usilnością... (Ef 6,17n). W Łk 21,34nn Jezus precyzuje, na czym ma polegać owo czuwanie sług w oczekiwaniu na Jego przyjście: uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc (agrypneite) i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym.
bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Ów nadchodzący czas (gr. kairos) to wyjątkowy moment, brzemienny obfitą łaską Bożą. Na ten moment trzeba czekać w gotowości tak jak się czeka na moment żniw, albo narodzin dziecka (por. 1Tes 5,3), by dostąpić wielkiej radości. Nie wolno przespać tego momentu, by nie zmarnował się cenny plon, by nie zmarnowało się mające przyjść na świat dziecko! Z pewnością nie będziemy nigdy wiedzieć, kiedy ów kairos nastąpi, nikt nie będzie wiedział, kiedy Pan przyjdzie (Mk 13,32). Podkreśla to użyte dwukrotnie wyrażenie ouk oidate, które można przetłumaczyć jako: nie macie pojęcia... (ww. 33.35) Nie ma sensu spekulowanie na temat czasu paruzji (Dz 1,7; 1Tes 5,2; Ap 3,3). Może to doprowadzić jedynie do oszustw ze strony fałszywych nauczycieli i do duchowego zamętu (2Tes 2,1nn). Uczeń Chrystusa powinien skupić całą uwagę na nieustannym, habitualnym oczekiwaniu Jezusa, który zanim objawi się w chwale i mocy, ze swymi aniołami (Mk 13,26n), przychodzi nieustannie do swoich uczniów, ukryty w codzienności, nawet wśród cierpień i prześladowania (Dz 23,11). Podkreśla to użyty niżej, w w. 35 czas teraźniejszy ciągły: nie wiecie, kiedy pan domu przychodzi (erchetai), co podkreśla że przychodzi On nieustannie. Jezus zmartwychwstały jest Przychodzącym (ho erchomenos, por. Ap 1,8). Widzą Go i przyjmują ci, którzy Go miłują i są Mu wierni (Mt 25,1nn; J 21,7; Ap 1,10nn).
34 Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż... Grecki termin apodemos oznacza emigranta, człowieka, który udaje się daleko od swego ludu (gr. demos). Człowiek przedstawiony w przypowieści zostawia swój dom i wszystko, co posiada, pod opieką zaufanych niewolników (gr. douloi). Rzeczownik ten wskazuje na ścisłą przynależność sług do swego pana: sługa wynajęty, to ten, którego praca należy do jego pana, natomiast niewolnik, to człowiek, którego życie i wszystko, czym jest, stanowi własność jego pana. Oczywiście, ta przynależność uczniów do Chrystusa ma zupełnie inny charakter, niż znamy to z panujących w świecie stosunków niewolnik - pan. Ewangeliczny dobry sługa cieszy się zaufaniem i miłością swego Pana. Za wierną, owocną służbę czeka go wspaniała nagroda (Mt 25,21.23). Powierzając sługom swoją rodzinę i swoją posiadłość (gr. oikia oznacza jedno i drugie, por. Mk 2,15; 3,25; 6,4), obdarza ich autorytetem (w. 34: gr. exousia - dosł.: władza, moc), by mogli ze swobodą i odpowiedzialnie spełniać zadania sobie powierzone. W kontekście całej Ewangelii Marka odkrywamy, że ową władzą (exousia), jaką Jezus powierza swoim uczniom, jest głoszenie nauki i wypędzanie złych duchów (3,14n; 6,7; por. także Mt 28,18nn), a jest ona związana bardzo ściśle z pierwszym celem ucznia, jakim jest być z Nim (3,14). To proste zdanie wyraża całą intensywność relacji łączącej apostoła i w ogóle chrześcijanina, z jego Mistrzem. W tej relacji nie ma miejsca na niewolniczy, paraliżujący strach (por. Mt 25,24nn), jest za to bojaźń pobudzająca do gorliwości.
każdemu wyznaczył zajęcie...
Każdy chrześcijanin ma swoje własne zadanie (gr. ergon), dzieło do wykonania, zależnie od otrzymanego charyzmatu (Rz 12,4-8; 1Kor 12,4nn). Czekanie na przyjście Chrystusa nie może zamienić się w bierną poczekalnię, lecz ma być wypełnione służbą, wypełnianiem określonych obowiązków (2Tes 3,6-10). Trzeba zatem czuwać, by zajmować się dokładnie tym, co każdy z nas otrzymał od Pana jako zadanie. Z tego też będziemy rozliczeni: oto przyjdę niebawem, a moja zapłata jest ze mną, by tak każdemu odpłacić, jaka jest jego praca (gr. ergon: Ap 22,12).
Paweł dopowiada: Przeto, bracia moi najmilsi, bądźcie wytrwali i niezachwiani, zajęci zawsze ofiarnie dziełem Pańskim (to ergon tou Kyriou), pamiętając, że trud wasz nie pozostaje daremny w Panu (1Kor 15,58).
a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał. Formy czasownikowe użyte w tym długim zdaniu (dwa imiesłowy i na końcu tryb oznajmujący) sprawiają, że akcent logiczny spoczywa na jego ostatnim członie, eksponując w szczególny sposób postać odźwiernego, który miał zadanie najbardziej doniosłe: trzymał klucze do domu, kontrolował, kto wchodzi, nadzorował innych niewolników, by także oni byli czujni i gorliwi. Wyjątkowy autorytet łączył się z wyjątkowo wielką odpowiedzialnością. Dlatego otrzymuje on od swego pana specjalny nakaz, by czuwać (czasownik gregorein pojawia się aż trzy razy w całej perykopie). Od nieustannego czuwania zależy stała gotowość na przyjście Pana.
35 Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: Obowiązek czuwania dotyczy nie tylko odźwiernego, ale i pozostałych uczniów, by stale oczekiwać Pana, który nieustannie przychodzi (erchetai) i chce być rozpoznawany i przyjmowany przez swoje wierne sługi.
Jezus raz jeszcze podkreśla: nie wiecie, kiedy przyjdzie. Zatem jeśli ktoś twierdzi, że zna czas paruzji, z pewnością kłamie, albo sam uległ kłamstwu. Sami bowiem dokładnie wiecie, że dzień Pański przyjdzie tak, jak złodziej w nocy. (...) Ale wy, bracia, nie jesteście w ciemnościach, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziej. Wszyscy wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteśmy synami nocy ani ciemności. Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi! (1Tes 5,2-6)
z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. Noc dzielona była przez Rzymian na cztery „straże”: pierwsza od zachodu słońca do ok. 21; druga do północy; trzecia od północy do piania kogutów, i czwarta - do wschodu słońca. Nie trzeba dodawać, że zaśnięcie stróża domu podczas służby było surowo karane. Obraz pana domu wracającego nocą czy nad ranem był o tyle niezwykły, że ze względów bezpieczeństwa unikano w tamtych czasach podróżowania nocą. Tym bardziej został w ten sposób wyeksponowany element zaskoczenia nadejściem Chrystusa o najbardziej nieoczekiwanej porze. O tym, jak trudne bywa takie czuwanie, pokazuje nam noc męki, kiedy uczniowie kilkakrotnie nie zdali egzaminu z wierności Jezusowi (por. 14,29-31.37-41.50.68-72). Czuwajcie (gregoreite) i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie! Duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe (14,38). Jednakże po czarnej nocy lęku, zwątpienia i zdrady przychodzi świt zmartwychwstania (16,9nn).
36 By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Pokusa drzemki, ucieczki w sen, przychodzi w szczególnie ważnych i trudnych momentach, kiedy czuwanie jest najbardziej potrzebne. Przyjście Pana będzie spotkaniem z upragnionym Oblubieńcem, dla tych, którzy miłują Go czynem i prawdą (1J 3,18), zaś na tych, których serce nie jest przy Nim, dzień Pański przyjdzie jak złodziej i nagle obedrze ich ze wszystkiego, co uznali za swój skarb na tej ziemi (por. Mt 6,21; Łk 8,18).
37 Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!». Mowa skierowana do Piotra i trzech innych apostołów dotyczy w rzeczywistości wszystkich uczniów i wspólnot wszech czasów. Całe swoje nauczanie zawarte w Mk 1-13 Jezus zamyka rozkazem: czuwajcie!
Oddajmy głos ks. prof. Józefowi Kudasiewiczowi, który za pośrednictwem jednej ze swoich adwentowych homilii pomoże nam znaleźć syntetyczną odpowiedź na pytanie: co to znaczy czuwać?
a) Czuwać oznacza mieć staranie o wszystko w domu, wypełniać powierzone nam zajęcia, czyli po prostu pracować. Oczekiwanie na ostatnie przyjście Pana winno nas mobilizować, a nie demobilizować.
b) Czuwać w języku ewangelicznym oznacza modlić się. Czuwanie wypełnione modlitwą wzmacnia słabe ludzkie ciało. Jezus po modlitwie w Getsemani przyjął trudną wolę Ojca i wypełnił ją do końca. Uczniowie, którzy spali, zawiedli. Modlitwa jest siłą w trudnych sytuacjach życia.
c) Czuwać znaczy pełnić dobre czyny, nakarmić głodnego, napoić spragnionego, przyodziać nagiego. Dobre czyny są potrzebne, bo one pójdą za nami na sąd ostateczny. Będą naszymi obrońcami. Przed sędzią czasów ostatecznych liczy się każde, najmniejsze dobro. U Boga nic nie ginie.
Spróbuj zobaczyć teraz, w chwili wyciszenia, w jaki sposób Pan Jezus przychodzi do ciebie w twojej codzienności. Zobacz także, jak Go przyjmujesz, jak Go szukasz i oczekujesz każdego dnia. To ćwiczenie pozwoli ci się przekonać, czy jesteś gotowy na Jego ostateczne przyjście, czy też ono cię zaskoczy zaspanego i nieprzygotowanego. W jakim wydarzeniu doświadczyłeś szczególnie wyraźnie, że Pan cię nawiedził i umocnił w ufności i gorliwości, napełnił pokojem i słodyczą swojej obecności?
Które z twoich obowiązków pokazuje ci Duch Święty w świetle tej medytacji jako pole, na którym potrzeba pilnie podjąć pracę nad własnym nawróceniem u progu Adwentu A.D. 2005?
Jakie konkretne postanowienie podejmiesz i będziesz starał się wiernie realizować w każdym z 28 dni tego świętego czasu łaski?
Wszechmogący Boże, spraw, abyśmy przez dobre uczynki przygotowali się na spotkanie przychodzącego Chrystusa, a w dniu sądu, zaliczeni do Jego wybranych, mogli posiąść królestwo niebieskie (kolekta I niedzieli Adwentu).
Wykorzystano: S. Fausti, Ricorda e racconta il Vangelo. La catechesi narrativa di Marco, Milano 1998; C. S. Keener, Komentarz historyczno-kulturowy do Nowego Testamentu, Warszawa 2000; J. Kudasiewicz, Powołani do wspólnoty z Chrystusem, www.kielce.opoka.org.pl/czytelnia/
Opracował ks. Józef Maciąg, Lublin
|