,NAUKA REKOLEKCYJNA - CZY TY MASZ WIARĘ ?
(Na podstawie książki „Przekroczyć próg nadzieji”)
Ojciec Święty Jan Paweł II napisał książkę - „Przekroczyć próg nadzieji”.
Co to jest „próg” ? To jest taka belka u dołu wejścia do domu. Może być drewniana, może być kamienna. Mówi się czasem: za wysokie dla mnie progi, to znaczy nie mogę do was przychodzić. Janko Muzykant nie mógł wchodzić do pałacu, bo był biedny. Tam wolno wchodzić tylko panom.
A co to jest „nadzieja” ? Jest to spodziewanie się czegoś, oczekiwanie na kogoś. Spodziewam się, że na imieniny dostanę prezent. Dzieci z klasy drugiej mają nadzieję, że w maju przyjmą pierwszą Komunię św. Mama się spodziewa, że podwyższą jej wypłatę.
My wszyscy się spodziewamy, że będziemy w niebie. To jest taka wielka nadzieja, ale nam się wydaje, że do nieba jest bardzo wysoki próg. Jak ja mogę go przekroczyć? A Ojciec Św. mówi: „Trzeba przekroczyć próg nadzieji”. Wszyscy możemy być w niebie, bo Bóg nam pomaga zrobić krok i przekroczyć próg.
Dlaczego jesteś na rekolekcjach? Nie ma lekcji w szkole, ale są rekolekcje. Rekolekcje to są takie lekcje, kiedy człowiek chce więcej Bogu uwierzyć. Chce umocnić w sobie nadzieję, nabrać odwagi, że przekroczy próg nadzieji. Na rekolekcjach mam stać się lepszym, zdrowszym mocniejszym.
Dzieciaki, pokażcie mi swoje ręce. Teraz chcę zobaczyć wasze oczy. A teraz będzie bardzo cicho: chcę usłyszeć czy wy słyszycie ciszę? Teraz połóżcie rękę na sercu: chcę usłyszeć czy stuka.
Niektórzy z was mają brudne ręce, niektórzy mają brudne oczy, u niektórych zaś serduszko nierówno puka. Posłuchajcie jak Pan Jezus uzdrawia.
Przy drodze do Jerycha siedział niewidomy żebrak. Na imię miał Bartymeusz. Słyszał dobrze, więc usłyszał, że idzie dużo ludzi. Zapytał: co się dzieje? Powiedzieli mu: tędy Pan Jezus przechodzi. Więc biedak zaczął krzyczeć: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną! Uciszali go ludzie: uspokój się, nie zaczepiaj Nauczyciela. On jednak jeszcze głośniej krzyczał: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną! Zatrzymał się Pan Jezus i zapytał go: czego chcesz? Rabbuni (tzn. Nauczycielu kochany), chcę żebym przejrzał! Odparł mu Jezus: wstań, twoja wiara cię uzdrowiła! Bartymeusz natychmiast przejrzał i poszedł za Panem Jezusem.
Moi kochani, a czy wy macie wiarę? Może powiecie, że skoro tu jesteście to znaczy, że macie wiarę. To pomyślcie czy się modlicie? Gdzie i kiedy się modlicie? Jak klęczycie, jak macie złożone ręce podczas modlitwy? A czy macie takie miejsce w swoim pokoju, gdzie wisi święty krzyż, czy obrazek? Czy twoja książeczka do nabożeństwa jest gdzieś na widocznym miejscu i czy ją otwierasz aby czytać? Czy dziękujecie Panu Jezusowi za to, że macie dom, macie chleb, macie ubranie. Czy dziękujecie Panu Jezusowi za powietrze, za lato, za wiarę, za kwiaty, zwierzęta i za dobrych ludzi? A gdy pobrudzisz ręce bo źle zrobiłeś, gdy pobrudzisz oczy, bo źle patrzyłeś, gdy nie słyszysz Pana Boga, bo źle słuchałeś, gdy nierówno bije twoje serce, bo grzech przeszkadza, czy wtedy umiesz wołać: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną? Czy słyszałeś kiedyś pytanie Pana Jezusa: czego chcesz? Czy powiedziałeś Panu Jezusowi swoją prośbę z taką nadzieją i wiarą jak Bartymeusz?
Rabbuni, żebym przejrzał! Żebym dobrze słyszał! Żebym miał dobre serce! Żebym miał czyste ręce! Żebym mógł iść za Tobą! I to już na tych rekolekcjach.