Praca semestralna z socjologii:
GRUPY NIEFORMALNE-BRYDŻYŚCI
Wstęp
Nikt nie może zostać mistrzem brydżowym w ciągu jednego dnia. W świecie szachów można spotkać kilkunastoletnie dziecko, które zadziwia swoimi zagraniami starych mistrzów. Dzieje się tak, ponieważ szachy są grą otwartą - widać wszystkie elementy (figury i pionki), więc odpowiednie strategie i warianty gry mogą być opracowane przy pomocy umysłu (lub komputera; w ostatnich latach maszyny udowadniają nawet swoja wyższość nad renomowanymi graczami). Dobrzy brydżyści dochodzą do pełni swoich możliwości przez 5 - 10 lat. Brydż jest grą zamkniętą, jej elementy (karty) są zakryte (w 75% podczas licytacji
i 50% podczas gry). Poza czystą analizą, decydujące są też inne elementy: dedukcja, psychologia, wyobraźnia, doświadczenie oraz odpowiednia równowaga umysłowa. Można się z tą interpretacją zgadzać lub nie, ale jedno nie ulega wątpliwości: to właśnie brydż jest najbardziej skomplikowaną i najtrudniejszą grą, w której wykorzystuje się karty. Ta trudność w odkrywaniu jego piękna oraz manipulowanie i sterowanie informacjami, które mają kluczowe znaczenie podczas gry sprawiają, że brydż jest najbardziej urokliwą i wciągającą grą na świecie.
Wszyscy brydżyści mają pewne cechy wspólne. Ich drugą naturą jest dążenie do perfekcji i dociekanie prawdy. Rasowy brydżysta będzie podziwiał zagrania swoich kolegów, doceni piękno ich wysiłku i będzie delektował się precyzją zagrań mistrzów. Można więc mówić o brydżystach jako o pewnej grupie ludzi, których łączy zamiłowanie do gry. Według socjologii grupa to dwie lub więcej jednostek, między którymi istnieje określony stosunek społeczny. Grupa więc istnieje, gdy jej członkowie wchodzą ze sobą w jakiś typ kontaktu. W przypadku ludzi grających w brydża kontakt ten nie sprowadza się tylko do wspólnej gry, ale rozszerza się do stylu bycia i sposobu myślenia.
W poniższej pracy przedstawię relacje, jakie zachodzą między ludźmi grającymi w brydża; zarówno tych żyjących z gry, jak i wszystkich tych, dla których brydż jest pasją lub po prostu miłą rozrywką. Zupełnie inne więzi łączą zawodowca i sponsora, dla którego gra, inaczej zachowują się początkujący brydżyści, widać też różnicę pomiędzy brydżystami - sportowcami, (czyli tych grających w odmianę sportową) a brydżystami - amatorami. Zajmę się też społeczną funkcją gry i rolą, jaką zajmował kiedyś brydż i jaką zajmuje obecnie. Spróbuję też wytłumaczyć, (co niewątpliwie będzie trudne dla osób nie grających), na czym polega fenomen brydża i jakie są tego przyczyny. Aby jednak w pełni zrozumieć, dlaczego wszyscy brydżyści wpadają w nałóg gry i czemu niepozorne 52 karty wywołują takie emocje, należy po prostu siąść do stolika i przeżyć te chwile, gdy umysł pracuje nieskazitelnie czysto a w sferze emocjonalnej, umysłowej i intelektualnej stapiamy się z partnerem w jedną całość.
♠ ♠ ♠ ♠
Podstawy gry
Bez zrozumienia podstawowych zasad obowiązujących w brydżu nie można zrozumieć fascynacji, jaką niesie ta gra. Przede wszystkim, żeby grać należy skompletować czwórkę graczy. Gra się parami, para przeciwko parze. Rozdanie rozpoczyna się licytacją, w której zostaje ustalony kontrakt. Podczas licytacji celem powinna być precyzja, z jaką informuje się partnera o walorach posiadanej karty. Najważniejsze jest, więc poczucie odpowiedzialności i świadomość podejmowanych decyzji, mających kluczowe znaczenie w toku dalszej gry. Wszystkie odzywki muszą być zrozumiałe nie tylko dla partnera, ale także dla przeciwników, aby gra nie zamieniła się w jednostronny popis jednej pary. W licytacji nie wolno stosować nieczystej gry, tzn. intonacją głosu przekazywać nielegalnych informacji, co do znaczenia dawanej odzywki (w brydżu sportowym wprowadzono tzw. bidding - boxy, czyli specjalne kartoniki, na których umieszczone są poszczególne odzywki). Po licytacji następuje rozgrywka, w której jeden z zawodników zostaje rozgrywającym, jego partner zostaje tzw. dziadkiem, nie uczestniczącym czynnie w grze, zaś para przeciwna zamienia się w obrońców. Cele poszczególnych uczestników gry są proste: rozgrywający dąży do tego, aby ugrać wylicytowany kontrakt, obrońcy zaś starają się temu przeciwstawić. Pod koniec rozdania liczy się wynik i zapisuje według przyjętych reguł (różnych dla brydża sportowego i brydża towarzyskiego).
Amatorzy
Stanowią około 99% wszystkich graczy. Do tej grupy można zaliczyć tych, którzy kiedyś poznali zasady gry, ale obecnie nie grają, ludzi, na co dzień zajmujących się innymi sprawami, lecz siadających do stolika średnio raz w miesiącu, oraz tych, którzy poznali brydża sportowego, grających w turniejach i w lidze, ale nie żyjących z gry. Tak jak różni są ludzie, tak różny jest poziom zaawansowania. Spotykamy tutaj zarówno młodzież szkolną, jak i ludzi w podeszłym wieku, mistrzów gry, którzy „nie załapali się” na sponsoring oraz ludzi grających tylko dla przyjemności. Niektórzy grają w domach ze znajomymi a inni występują w turniejach, marząc o światowej sławie. Wszystkich można krótko scharakteryzować jako tych, dla których brydż nie jest głównym środkiem utrzymania.
Brydż świetlicowy i domowy
Relacje łączące turystów wypoczywających na wczasach lub starszych ludzi, grających w brydża w osiedlowych świetlicach są dosyć jasne i proste. Chodzi o poznanie nowych przyjaciół, miłe spędzenie czasu i niedopuszczenie do osłabienia aktywności umysłowej. Poziom gry nie jest wysoki, nikt też nie stara się specjalnie go podnosić. Gra jest tylko pretekstem do kolejnych spotkań - w ośrodkach wczasowych zwykle formuje się kilkuosobowa grupa brydżystów, którzy izolują się od reszty wczasowiczów. W czasach przed 1989 roku w Polsce brydż, obok szachów i tenisa stołowego, był „żelaznym punktem” każdego dłuższego wyjazdu. Stolik z kartami gromadził zwykle ludzi starszych, którzy nie mogli lub nie chcieli brać udziału w imprezach organizowanych przez pozostałych wczasowiczów. Przesiadywali oni do późnych godzin nocnych, a że zachowywali się cicho i spokojnie, nie przeszkadzali nikomu. Rano, przy śniadaniu, omawiali rozdania z poprzedniego dnia i umawiali się na kolejnego roberka. Czasem wspólna gra była jedyną forma aktywności tych ludzi, a czas spędzony inaczej niż przy stoliku był dla nich jedynie koniecznością. Czekali do wieczora, aż zbierze się czwórka graczy i rozdawali karty. Taki cykl trwał do końca turnusu i kończył się zwykle wymianą adresów graczy. Wczasowicze mieszkający w tym samym mieście często organizowali kolejne gry, tym razem już w domu, kontynuując znajomość z wakacji. Grali głównie mężczyźni, kobiety stanowiły rzadkość. Panie, podczas gry mężów, same organizowały sobie czas, rzadko asystowały panom przy grze. Można zaryzykować stwierdzenie, że brydż, podczas wyjazdów wakacyjnych pełnił i pełni nadal funkcję poznawczą i towarzyską. Nie zapominajmy o kibicach: wnuczkach, żonach czy towarzyszkach graczy, którzy to na początku turnusu, nie znając nikogo, byli niejako zmuszeni do kibicowania. Wszystko to sprawiało, że brydżyści, w początkowej fazie wyjazdu, byli główną atrakcją wczasowiczów. Potem zainteresowanie malało, wraz z coraz dokładniejszym poznawaniem się pozostałych uczestników wyjazdu.
Wieczorki brydżowe organizowane w prywatnych domach mają już nieco inny charakter. Tutaj nie ma już ludzi przypadkowych, znają się wszyscy, nierzadko są to serdeczni przyjaciele lub członkowie rodziny. W przypadku gdy grają np. dwa małżeństwa lub zaprzyjaźnione pary gra jest tylko pretekstem do omówienia nowinek i poplotkowania. Podobne cele przyświecają też młodszym ludziom, umawiających się na wspólną grę. Brydżowi domowemu często towarzyszy alkohol, który skutecznie rozluźnia i tak już miłą i serdeczną atmosferę. Poziom gry jest już nieco wyższy, niż na wczasach; grają przecież stałe pary. Dalej pozostawia on jednak sporo do życzenia, nie analizuje się popełnionych błędów. Chodzi o dobre spędzenie wolnego czasu. Podczas gry zacieśniają się więzy między parami. Wspólny cel i konieczność podejmowania decyzji powoduje, że tworzy się nawyk ciągłego myślenia, co procentuje potem w życiu osobistym.
Porównując aspekty brydża wakacyjnego i tego granego w prywatnych domach, można dostrzec istotną różnicę. W tym pierwszym głównym celem jest nawiązanie nowych znajomości, w drugim zaś chodzi o potwierdzenie już istniejących oraz pogłębienie zażyłości między graczami. Łączy je natomiast chęć odejścia od codziennych problemów, aktywne, pod względem umysłowym, spędzenie czasu i zwykła chęć sprawdzenia swoich umiejętności.
Początkujący sportowcy - pasjonaci
Brydż jest jedynym sportem, w którym kompletny amator, nie znający właściwie zasad gry może spotkać przy stoliku mistrza świata i zagrać przeciwko niemu. Gracz należący do omawianej grupy poznał już nieco brydżowego rzemiosła, zna nieco bardziej skomplikowane konwencje i czytuje fachowe czasopisma oraz podręczniki. Moment spotkania na lokalnym turnieju gracza światowego formatu, o którym czyta w gazetach, wyzwala w początkującym brydżyście dodatkowe emocje. Zazdrości mistrzowi popularności, grona kibiców, którzy obserwują jego grę, głośno komentując co bardziej efektowne zagrania i odzywki, podziwia jego umiejętności, dzięki którym idol doszedł na szczyt. Przedstawiciel omawianej grupy próbuje upodobnić się do mistrzów, zdarza się nawet, że niektórzy zapaleńcy, porzucają dotychczasowy tryb życia, aby poświęcić się brydżowi. W większości są to ludzie młodzi, w wieku 18-30 lat, którzy są w stanie zdobyć się na taki krok.
Omawiana grupa stanowi najciekawszy, pod względem socjologicznym i psychologicznym, zbiór ludzi. Z jednej strony ludzie ci nie są mistrzami gry, dla których brydż nie ma tajemnic, a z drugiej, ze względu na umysłowy charakter tej gry, wydaje im się, że bardzo łatwo nim zostać. Różnica w umiejętnościach między nimi a ekspertami nie jest aż tak wyraźna, jak w przypadku sportów fizycznych. Z pozoru nie potrzeba tutaj wielu lat treningów i pracy włożonej w doskonalenie gry; sukcesy zdadzą się przyjść same. Sytuacja przedstawia się tak z ich punktu widzenia, jednak patrząc z perspektywy eksperta, taki „ambitny” brydżysta wzbudza litość i współczucie. Wrażenie, że do poziomu gry mistrza brakuje mu niewiele jest złudne i żałosne. Nie bez racji jest Hugh Kelsey, legenda współczesnego brydża, który twierdzi, że „poziom gry eksperta może docenić tylko ekspert”. Przed amatorem zamyka się bowiem cały obszar analizy, wiele technik jest mu nieznanych, krótko mówiąc, ulega on wierze w potęgę własnego rozumu. Dlatego wielu jest graczy, którzy swoją edukację brydżową skończyli na omawianym poziomie i, ufni we własne siły, próbują zdobyć szczyty. Czasem zdarzy im się jakiś sukces, na przykład zwycięstwo w lokalnym turnieju, ale wypływa on bardziej z rutyny i przyzwyczajenia niż z faktycznych umiejętności. Na tym etapie wtajemniczenia niezbędna jest bowiem pokora i mozolna, wręcz uciążliwa, nauka. Bardzo łatwo bowiem popaść w samozadowolenie wynikające z posiadanych umiejętności.
Wśród graczy z omawianej grupy można spotkać wielu dziwaków. Są to na ogół nieszkodliwi odmieńcy, którzy kiedyś, we wczesnych latach młodości ulegli czarowi brydża. Stanowią oni koloryt, charakterystyczny dla tej gry. Ich cechą charakterystyczną jest to, że kolejne porażki sportowe nie stanowią dla nich źródła zmartwień, wręcz przeciwnie - mobilizują one do dalszej gry. Taki osobnik znany jest ze swoich dziwactw i przyzwyczajeń; jest raczej lubiany, jednak nikt nie traktuje go poważnie.
Oprócz studentów czy uczniów, można tutaj spotkać także ludzi starszych. Przekrój zarówno wiekowy, jak i zawodowy jest olbrzymi. Właściwie żadna cezura w brydżu nie istnieje, zróżnicowanie jest ogromne. Może właśnie to decyduje o fenomenie brydża, łączy on nie tylko ludzi wykonujących różne zawody, ale skupia także różne pokolenia. Pozwala na przełamanie barier wiekowych, udowodnienie własnej przewagi nad drugim człowiekiem i daje możliwość zaspokojenia własnych potrzeb intelektualnych i ambicjonalnych..
Zawodnicy
W odróżnieniu od młodszych graczy zawodnicy starsi nie podchodzą już do gry tak emocjonalnie. Dla nich brydż jest dopełnieniem życia. Prezentują bardzo wysoki poziom, jednak w kluczowych momentach brakuje szczęścia lub odrobiny talentu. Są to ludzie dojrzali, posiadają wyuczone zawody, które są ich źródłem dochodu. Zwykle zajmują eksponowane i odpowiedzialne stanowiska. Spotykamy tutaj kierowników, dyrektorów, pracowników naukowych czyli ludzi mających ugruntowaną pozycję społeczną. Grają w brydża przez całe życie, jednak nigdy nie osiągają znaczących sukcesów. Są znakomitymi zawodnikami, ekspertami w dziedzinie brydża, jednak cały szereg czynników decyduje o tym, że nie mogą wspiąć się na szczyty. Nie można jednoznacznie stwierdzić, czemu tak się dzieje, po prostu w decydujących momentach ważnego meczu, czy prestiżowego turnieju nie potrafią dostrzec prawidłowego rozwiązania czy poprawnej kolejności działań. Coś się „zacina” w ich grze, jednak na co dzień prezentują równy i niezwykle wysoki poziom.
Bardzo często czynnikiem, który pozwala uwierzyć tym ludziom we własne możliwości jest sukces. Długie lata spędzone przy stoliku bez dużych i spektakularnych zwycięstw mogą być przyczyną frustracji i niezadowolenia, które działają niekorzystnie na poziom gry. Dopiero w momencie triumfu, niezależnie od prezentowanego poziomu, przełamuje się pewną barierę uniemożliwiającą odnoszenie sukcesów. Na poziomie eksperckim jest to jeszcze bardziej widoczne.
Z cała pewnością można stwierdzić, że ludzie ci będą grać w brydża zawsze, aż do śmierci. Wkroczyli oni bowiem w takie obszary , w których gra staje się dziedziną sztuki. Potrafią dostrzec w rozdaniu piękno wypływające z układu kart, potrafią manipulować informacjami dochodzącymi do umysłów przeciwników. Rozkoszują się możliwością czytania w cudzych myślach, stwarzają atmosferę intymności, kiedy mają możliwość obserwowania pracy umysłu drugiej osoby. Cieszy ich, gdy znajdą jedyne rozwiązanie lub właściwą linię rozgrywki. Poprzez ciąg skojarzeń i procesów analitycznych potrafią wyciągać właściwe wnioski, prowadzące do trafnych rozwiązań. Jak już powiedziano wcześniej, w kluczowych momentach jednak zawodzą. Ci zawodnicy, po wymuszonym rozbracie z brydżem zawsze wracają do ukochanej gry. Gdy problemy rodzinne czy zdrowotne uniemożliwiają regularna grę, ekspert jest rozdrażniony, czuje, że uciekający czas działa na jego niekorzyść. Każda chwila poza stolikiem staję się czymś uciążliwym, momentami nie do zniesienia. Podświadomie szuka kontaktów z innymi brydżystami; gdy w końcu wraca na turniej, w którym przed laty grywał regularnie, okazuje się, że wszyscy siedzą na tych samych miejscach, co przedtem i nic się nie zmieniło.
Zawodnicy pierwszo - i drugoligowi stanowią zaplecze dla reprezentacji narodowej. W Stanach Zjednoczonych, gdzie obowiązuje demokratyczny sposób wyłaniania reprezentacji wygrywają wciąż ci sami zawodnicy. Mimo, że teoretycznie wygrać może każdy, to do kadry kwalifikują się wciąż ci sami gracze. Pozostali muszą czekać na swoja szansę do następnego roku. Podobnie jest w innych krajach, w tym w Polsce - wygrywają ci sami.
Profesjonaliści
Jest to bardzo wąska i elitarna grupa brydżystów. Profesjonaliści żyją z brydża: prowadzą zajęcia dla studentów, pisują artykuły do fachowych czasopism, czasem występują w telewizji, propagując brydż wśród społeczeństwa. Przede wszystkim jednak żyją z gry - ogromne kwoty za wygrane turnieje międzynarodowe, czy regularne pensje od sponsorów stanowią dla nich główne źródło utrzymania. Ich życie wypełnione jest wyjazdami na kolejne imprezy. Są ludźmi dobrze sytuowanymi - premie od sponsorów, z którymi grają rzeczywiście pozwalają na pewna stabilizację finansową. Są sportowcami, to znaczy ich życie jest zdominowane przez dyscyplinę sportu, którą uprawiają. Treningi czy szkolenia na tym etapie nie mają tak naprawdę sensu; siła gry tych ludzi jest tak duża, że dalsza nauka nie jest już potrzebna. Główny nacisk kładzie się natomiast na rozwinięcie indywidualnych cech, charakterystycznych dla poszczególnych graczy lub zdyscyplinowanie ich pod względem taktycznym. Rozpoznawalny jest styl gry niektórych zawodników, jedni grają bardziej agresywnie, inni wykazują się niesłychaną precyzja w rozgrywce. Profesjonaliści nie zajmują się metafizycznymi aspektami gry. Dla nich brydż to zawód; jeżeli do wygrania potrzeba pięknej rozgrywki lub trudnej analizy - wykonają to, mając na względzie tylko końcowy triumf. Ich zagrania są podziwiane przez miliony brydżystów na całym świecie, a oni sami cieszą się poważaniem i uznaniem. Ich grę cechuje niesamowita precyzja, doświadczenie i odporność psychiczna. Zawodowcy wykazują się także duża wydolnością fizyczną - niektóre turnieje, czy kongresy trwają kilka dni, po kilkanaście godzin dziennie; w takich warunkach sama odporność umysłowa nie wystarcza. Wysiłek umysłowy jest o wiele bardziej wyczerpujący niż fizyczny, tak więc oprócz pracy intelektualnej zawodowcy poddawani są dużym obciążeniom fizycznym. Można stwierdzić, że są to „maszyny” do wygrywania, dlatego też na wielkich, międzynarodowych imprezach o końcowym wyniku decyduje tzw. dyspozycja dnia, a więc chwilowe zmęczenie, drobna niedyspozycja fizyczna (np. grypa) lub problemy innego rodzaju.
Bardzo często kariera zawodowców trwa bardzo długo, czasami kilkanaście lat. Potem górę biorą czynniki zdrowotne i słabości związane z wiekiem. Młodsi zawodnicy są lepiej przygotowani do dużego wysiłku, ich organizmy lepiej znoszą duże przeciążenia. Mimo to starzy mistrzowie grają nadal (przykładem może być tutaj znakomity, wręcz legendarny zawodnik słynnego Blue Teamu, czyli drużyny Włoch - Giorgio Belladonna, który największe sukcesy odnosił w latach siedemdziesiątych, a i w dzisiejszych czasach nadal radzi sobie znakomicie).
Sponsoring
W kręgach profesjonalistów w ostatnich latach rzeczą normalną stał się sponsoring, czyli odpłatne wynajmowanie do gry najlepszych zawodników. Sponsorami są na ogół zawodnicy słabsi, którzy, poprzez grę z najlepszymi starają się podnieść swoją pozycję w rankingach. Bardzo rzadko motywem przewodnim staje się chęć podniesienia poziomu swoich umiejętności. Celem nadrzędnym jest zaistnienie w środowisku sportowym i przy okazji bezpłatna reklama swojej firmy lub nazwiska. Sponsorzy wynajmują tylko najlepszych. Czasem sponsorem teamu staje się firma - wtedy zawodnicy pobierają pensje w zamian za grę pod szyldem sponsora. I tak np. w I lidze polskiej mamy zespół Cronix (nazwa portalu internetowego - w tej drużynie gra najlepsza polska para: Cezary Balicki - Adam Żmudziński) lub Prokom (producent sprzętu komputerowego).
Zamiast zakończenia
Tak jak w każdej grupie ludzkiej, tak i w kręgu brydżystów panuje swoisty sposób zachowania, pewien styl bycia. Panuje tu też rywalizacja - o wynik sportowy, o prestiż i poważanie w grupie. Elementem skupiającym ludzi przy stoliku jest gra w karty, choć lepiej byłoby powiedzieć gra przy pomocy kart. Stopniem skomplikowania brydż dorównuje szachom, tylko te dwie gry doczekały się tak wielu opracowań i wydawnictw. Można z cała pewnością powiedzieć, że brydż uzależnia, tak jak alkohol i papierosy. Związane jest to z pracą umysłu; mózg raz pobudzony do tak specyficznej pracy domaga się coraz więcej bodźców i nie toleruje okresów przestoju. Zdarza się często, że po długim i wyczerpującym turnieju „słyszymy” w mowie potocznej słownictwo związane z brydżem: co i raz przewija nam się przez mózg jakieś skojarzenie dotyczące gry. Nałogowi brydżyści myślą na co dzień w sposób „brydżowy”, tzn. pewne sytuacje życiowe analizują tak samo jak przy stoliku. Dlatego nie dziwmy się, że znajomy, który „gra w brydża”, czasem zachowuje się w sposób dla nas niezrozumiały.
Spis treści
Granovetter M.: Morderstwo przy brydżowym stoliku. TRANS*BRYDŻ, Kraków 1993, s.5.
Wiatr J.: Społeczeństwo - wstęp do socjologii systematycznej. PWN, Warszawa 1977, s.94.
Kelsey H.W.: Umysł eksperta. TRANS*BRYDŻ, Kraków 1995