Złowroga liczba 666, CHRZESCIJANSTWO, WIZJE PRZEPOWIEDNIE, CZASY OSTATECZNE


Złowroga liczba 666

Objawienie 13:16-18 przez wieki fascynowało ludzi. Wielu próbowało rozwiązać zagadkę znaczenia liczby 666, jak również odpowiedzieć na pytanie, dlaczego jest to liczba człowieka. Wyzwanie Jana w każdym wieku znajdowało śmiałków, którzy oferowali dziesiątki jedynie słusznych rozwiązań. Autor niniejszego artykułu, prawdopodobnie ku wielkiemu rozczarowaniu czytelników, nie ma takiej ambicji. Celem jego jest przedstawienie zakresu znaczenia „znamienia“ i omawianej liczby, a następnie prześledzenie niektórych z aluzji co do liczby, by na końcu zaprezentować kilka współczesnych interpretacji 666.

On też sprawia, że wszyscy, mali i wielcy, bogaci i ubodzy, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na swojej prawej ręce albo na swoim czole, i że nikt nie może kupować ani sprzedawać, jeżeli nie ma znamienia, to jest imienia zwierzęcia lub liczby jego imienia. Tu potrzebna jest mądrość. Kto ma rozum, niech obliczy liczbę zwierzęcia; jest to bowiem liczba człowieka. A liczba jego jest sześćset sześćdziesiąt sześć (Obj 13:16-18)

Werset 16 mówi, iż każdy, niezależnie od statusu społecznego, będzie zmuszony otrzymać znamię bestii, by móc egzystować (by kupować i sprzedawać). Słowo użyte tu w oryginale i przetłumaczone jako „znamię“, oznacza „znak, który jest wyryty, wypalony, wycięty, odciśnięty, piętno lub stempel“, albo „przedmiot stworzony dzięki zdolnościom artystycznym“[1]. Dla omawianego fragmentu ważne jest tylko pierwsze znaczenie. Ciekawym faktem jest, iż w tym znaczeniu słowo to pojawia się tylko w księ-dze Objawienia (13:16-17; 14:9, 11; 16:2; 19:20; 20:4). Nigdzie indziej w Biblii greckiej, ani w Septuagincie ani w Nowym Testamencie, wyraz ten nie powtarza się w tym znaczeniu. Ponadto wszystkie wersety z Objawienia zawierające słowo „znamię“ nawiązują do bestii. Aby zobaczyć, co Jan miał na myśli mówiąc o znamieniu, trzeba spojrzeć na podobne wykorzystanie tegoż słowa lub konceptu w świecie pierwszego wieku n.e. Ale zanim tego dokonamy, przyjrzyjmy się bliżej kontekstowi, w którym występuje interesujący nas tekst.

Werset 16 mówi o umiejscowieniu znaku - na czole lub na prawej dłoni. Księga Objawienia nie mówi o dłoni jako miejscu jakiegokolwiek innego znaku jak tylko znamieniu bestii. Czoło natomiast jest miejscem nie tylko na znak bestii, ale jest również użyte jako miejsce pieczęci Bożej dla tych, którzy odrzucili znamię bestii (7:3; 9:4). Czoło było także miejscem, na którym było „imię“. Tak więc czoło i ręka „użyte są w Objawieniu Jana jako lokalizacja znaków, które wskazują na przynależność do jednej z dwóch przeciwnych sobie sił. »Współza-wodnictwo« między tymi siłami o »czoła« i »dłonie« ludzi jest pokazane poprzez dy-skusję autora nad sposobami wykorzystywanymi do zdobycia popleczników“ [2].

Czytając nasz fragment Apokalipsy można się zastanawiać, do czego nawiązywał autor księgi pisząc o znaku/znamieniu na czole lub na ręce? Czy było coś w świecie pierwszego wieku albo w odległej historii, o czym myślał Jan pisząc te słowa? Jest kilka opinii na ten temat. Niektórzy uważają, iż pieczęć Boga umieszczona na czołach Jego naśladowców może odzwierciedlać złoty diadem umieszczony na czole Aarona z wygrawerowanymi słowami: Poświecony dla Pana (2 M 28:36-38). Inni widzą w tym nawiązanie do nakazu Boga, by Izraelici zawiązywali sobie Torę na rękach i na czole. 2 M 13:9 mówi: Będzie to dla ciebie znakiem na ręce i przypomnieniem między oczami, aby prawo Pana było w ustach twoich. W 5 M 11:18 jest napisane: Weźcie przeto sobie te moje słowa do serca i duszy. Przywiążcie je sobie jako znak na ręku. Niech one będą wam ozdobą między oczami. Podobne słowa znajdują się w 2 M 13:16 i 5 M 6:8. W tych tekstach można zauważyć, że „czoło” reprezentuje ideologiczne oddanie się człowieka, a „ręka” symbolizuje praktyczne działanie, codzienne życie wypływające z tej ideologii. Używając tej właśnie symboliki można powiedzieć, że „znamię bestii na czołach i na rękach jego czcicieli odnosi się do ich lojalnego, ciągłego i całkowitego oddania się jemu” [3].

W Ezechiela 9:2-6 mężczyzna odziany w lnianą szatę miał przejść przez Jerozolimę i nakreślić znak na czołach tych, którzy wzdychali i biadali nad wszystkimi obrzydliwościami popełnianymi w tym mieście. Następnie Bóg powiedział do pozostałych: Idźcie za nim po mieście i zabijajcie! Niech oczy wasze nie znają współczucia ni litości! Starca, młodzieńca, pannę, niemowlę i kobietę wybijajcie do szczętu! Nie dotykajcie jednak żadnego męża, na którym będzie ów znak. Zacznijcie od mojej świątyni! Bóg więc chronił tych, którzy mieli Jego znak na czole.

Roloff w swoim komentarzu do Apokalipsy Jana uważa, iż Bożym znakiem nakładanym na chrześcijan jest chrzest. „Ludzie poddają się pod panowanie imieniu Jezusa Chrystusa przez ten widoczny znak. Jego panowanie może być interpretowane graficznie jako pieczęć na czołach tych, którzy są Bożą własnością“ [4]. Jeśli Jan rzeczywiście uważał chrzest za „znak“, wówczas mógł on również myśleć o podobnym widocznym i konkretnym wyrazie lojalności wobec bestii.

Autor Objawienia nie musiał jednak nawiązywać do starotestamentowych tekstów mówiących o znaku. Powszechnie znana wśród społeczności żydowskiej była historia zapisana w 3 Księdze Machabejskiej, która jest datowana na pierwszy wiek przed naszą erą. Historia ta mówi o królu Ptolemeuszu próbującym zmusić Żydów do zaakceptowania kultu Dionizosa. W 3 Księdze Machabejskiej 2:28-32 czytamy:

„»Nikt z tych, którzy nie złożyli ofiary, nie może wejść do ich świątyń. Wszyscy Żydzi mają być poddani rejestracji odnośnie podatku i statusu niewolników. Ci, którzy się temu przeciwstawią, mają być siłą zabrani i zabici. Ci, którzy się zarejestrują, mają być także ogniem naznaczeni na ich ciele liściem bluszczu - symbolem Dionizosa i mają być zredukowani do ich poprzedniego ograniczonego statusu«. Aby nie ukazać się jako wróg wszystkich, pod spodem napisał: »Ale jeśli ktoś z nich woli przyłączyć się do tych, którzy zostali wtajemniczeni, ten otrzyma takie samo obywatelstwo jak inni Aleksandryjczycy«.

Niektórzy, z widoczną pogardą wobec ceny wyegzekwowanej za utrzymanie religii ich miasta, z ochotą oddali siebie, gdyż oczekiwali poprawienia swojej reputacji przez ich przyszły związek z królem. Ale większość działała stanowczo z odważnym duchem i nie porzucili swojej religii, ale płacąc pieniądze w zamian za życie, w skrytości usiłowali ocalić się przed spisem“.

Jeśli Jan znał tę historię, mógł on użyć określenia „znamię“ jako analogii do symbolu nałożonego na Żydów, którzy zaczęli wyznawać Dionizosa. Ci, którzy mieli znak Dionizosa, cieszyli się rożnymi przywilejami. „Ptolemeusz obiecał obywatelstwo (zamiast niewoli), jak również finansowe korzyści dla tych, którzy czcili Dionizosa (zwolnienie z podatku) [5].

Psalmy Salomonowe, żydowska księga apokaliptyczna z I w. p.n.e., która w pewnym stopniu wpłynęła na społeczność żydowską jak i chrześcijańską [6], także używa konceptu „znamienia“. W Psalmie 15:6 czytamy, że Boży znak jest na sprawiedliwych dla ich zbawienia. Później następuje krótki opis znaczenia zbawienia, po czym jest część poświęcona grzesznikom. W środku tej części pada stwierdzenie: „Oni będą pokonani przez doświadczonych w wojnie, gdyż na ich czołach jest znak destrukcji (…), ich nieprawe uczynki będą podążać za nimi w dół, do Hadesu“ (15:9-10).

Niektórzy uważają, iż „znamię bestii“ odnosi się do pieniędzy. Słowo tłumaczone jako „znamię“ dotyczyło m.in. wizerunku cesarza na monecie. Ta opcja może być poparta argumentem, że obraz na monetach odzwierciedlał kult cesarza. Na przykład monety w czasie Nerona pokazywały go w promienistej koronie, często łączonej z boskością [7]. Religia rzymskiego imperium była blisko powiązana z ekonomią i statusem społecznym.

Inną możliwością jest to, że Jan nawiązywał do zwyczajów ludów barbarzyńskich, które używały tatuażu dla oznaczenia statusu [8]. Czasem, w niektórych kultach orientalnych tatuaże były oznaką oddania (np. czciciele Cybelii i Attis byli „zapieczętowani“ tatuażami) [9]. Naznaczanie czół było używane jako kara dla zbiegłych niewolników. Starożytny poeta Petroniusz pisze w swoim „Satiriconie“ następujące słowa: „Niech ogoli nie tylko wasze głowy, ale natychmiast także brwi. Potem ja wypiszę litery na waszych czołach, aby wyglądało tak, jakbyście byli naznaczeni karą“ [10].

Niezależnie od tego, jaki rodzaj znamienia miał Jan na myśli, zdaje się, że jest to raczej figura stylistyczna i nie powinno się go interpretować dosłownie. Bluźniercze imiona na głowie bestii wskazują na jej „roszczenia do ziemskiego Boskiego królestwa. Podobnie powiedzenie, iż czciciele bestii mają jej imię wypisane na ich głowach, jest podkreśleniem faktu, że oddają hołd roszczeniom bestii co do Boskiego królestwa“ [11].

Pozostaje jednak pytanie, co Jan miał na myśli pisząc, że znamię jest imieniem lub numerem bestii i że jest to liczba człowieka, czyli 666? Na początku zobaczmy, do czego dokładnie odnosi się ta liczba. Wallace, w swym podręczniku do greki uważa, iż w naszym kontekście słowo przetłumaczone jako „człowiek“ ma charakter rodzajowy i powinno być przetłumaczone jako „ludzkość“ albo „rodzaj ludzki“. Przetłumaczenie tego jako „człowiek” jest gramatycznie dopuszczalne, ale nie jest to prawdopodobna opcja, gdyż „liczba“ jest rze-czownikiem określonym, podczas gdy „człowiek“ jest nieokreślony. Poza tym słowo „człowiek“, w charakterze rodzajowym, było już użyte w Obj 16:18, co także wspiera argument, iż 666 jest liczbą ludzkości a nie jednostki [12].

To ostatnie spostrzeżenie mogłoby pomóc w wyeliminowaniu niektórych z propozycji odnośnie znaczenia liczby bestii, gdyby nie to, że liczba człowieka/rodzaju ludzkiego może mięć charakter reprezentacyjny. To oznacza, że mogłaby być to liczba najwspanialszej istoty ludzkiej, która istniała w danym czasie. W takim przypadku liczba mogłaby się odnosić do jednostki, która reprezentowałaby całą ludzkość.

Zanim przejdziemy do historycznego przeglądu różnych „rozwiązań” znaczenia liczby 666, warto powiedzieć, iż rozważany werset i liczba zostały rozdmuchane do niewiarygodnych proporcji. Biblia wspomina tę liczbę w powiązaniu z bestią tylko raz (poza tym wersetem 666 jest wspomniane jeszcze 3 razy: w 1 Krl 10:14 i 2 Kron 9:13 - tekstach mówiących o rocznych dochodach Salomona wynoszących 666 talentów złota, oraz w Ezd 2:13, który mówi o 666 osobach z klanu Adonikama, którzy powrócili do Izraela). Jednak ten jeden raz wystarcza niektórym, by dojść do takiej skrajności, by stwierdzić, że „proroctwo o znamieniu bestii jest jednym z najważniejszych przepowiedni w całej Biblii. To nie tylko dlatego, że proroctwo to jest szeroko znane w sekularnym świecie, ale ponieważ jest proste i jasne” [13]. To „proste i jasne” proroctwo, według autorów tego stwierdzenia, mówi o skanerach, chipach i o bezgotówkowym społeczeństwie, które ma spełnić to proroctwo. Jednak dla innych interpretatorów sprzed 1980 „bezgotówkowe społeczeństwo“ nie było żadnym warunkiem koniecznym do spełnienia tego proroctwa.

Jedną z najstarszych interpretacji tego wersetu jest to, iż liczba odnosi się do Nerona, który rządził Rzymem w latach 54-68 n.e. Większość zgadza się, że liczba 666 jest numerycznym ekwiwalentem wyrażenia „cesarz Neron”. Przy użyciu rzadko spotykanej greckiej formy imienia Neron (z końcowym „n”) i po przeliterowaniu wyrażenia na hebrajski i później zamienieniu liter na odpowiadające im liczby i ich podsumowaniu otrzymamy 666. Jednak przy użyciu normalnej greckiej formy imienia Neron (bez końcowego „n”) otrzymamy liczbę 616. Również łacińska forma tego wyrażenia przeliterowana na hebrajski daje po dodaniu 616. Ciekawym jest fakt, iż część manuskryptów, w tym także C - główny rękopis do księgi Objawienia, podaje w naszym wersecie taką właśnie liczbę - 616. Bibliści zwykle odrzucają to jako zmianę tekstu, by dopasować go do idei, że Neron był Antychrystem. Ten consensus może się jednak wkrótce zmienić ze względu na nowo odkryty manuskrypt, który jest datowany na trzeci wiek, co by go czyniło najstarszym znanym nam rękopisem księgi Objawienia [14]. Zgodność tego wariantu z manuskryptem C czyni liczbę 616 bardzo prawdopodobną.

Neron rzeczywiście jest bardzo dobrym kandydatem na Antychrysta w księdze Objawienia. Krodel wykazuje, iż 1) Neron pasuje do kontekstu rozdziałów 13 i 17, gdzie najprawdopodobniej użyta jest właśnie historia Nerona; 2) wyjaśnia to liczbę 616 w rożnych manuskryptach; 3) numeryczny odpowiednik greckiego słowa „bestia” jest również równy 666 [15].

Są jednak pewne problemy z tą opcją. Identyfikacja Nerona zakłada znajomość odpowiedników liczbowych i języka hebrajskiego u greckojęzycznych czytelników. Również wybranie tytułu „cesarz“ z całej gamy innych możliwych tytułów i tłumaczenie tego na hebrajski rodzi podejrzenie, czy aby nie zachodzi tu próba wtłoczenia znaczenia w konkretną formę. Zdaje się, iż taka próba idzie za radą Salmona, który podał 3 zasady dla komentatorów, co zrobić, aby jakiekolwiek imię równało się liczbie 666. Te reguły to: [16]

1) jeżeli imię własne nie wynosi 666, dodaj tytuł;

2) jeżeli po podsumowaniu w grece dane wyrażenie nie wynosi, ile chcemy, wówczas spróbuj w hebrajskim albo w łacinie;

3) nie bądź zbyt drobiazgowy odnośnie nieścisłości literowych.

Problem w tym, że wiele imion może być zmienionych na pożądaną liczbę, ale pożądana liczba nie może być zamieniona na imię. Dlatego też niektórzy, tacy jak Moyise, widzą liczbę jako alegorię. Według niego liczba ma symboliczne znaczenie, więc nie ma sensu niczego obliczać [17]. Wszystkie liczby w księdze mają charakter metaforyczny czy symboliczny (24 starców, 7 pieczęci, 144.000 Izraelitów, trzy i pół roku, 2 świadków, 7 głów, 10 rogów), więc czemu 666 miałoby być inne. Ten argument poparty jest też faktem, iż po wydarzeniach w rozdziale 13 następuje wizja 144.000 świętych z boskimi imionami na ich czołach. Jeżeli ta wizja jest symboliczna, to dlaczego wcześniejsza by taką być nie miała? Łączą je pewne istotne elementy wspólne, jak na przykład imiona zapisane na czołach. Również jeśli liczba miałaby być liczona według greckich czy hebrajskich literowych odpowiedników, to dlaczego Jan nie poinformował o tym swoich czytelników, jak to czynił przy innych okazjach (np. 9:11; 16:16)? [18] Strach przed prześladowaniem nie jest tu wystarczającym argumentem.

Przyjmując jednak, iż liczba w tym kontekście ma alegoryczne znaczenie, trzeba wyjaśnić wyzwanie Jana dla tych, którzy mają rozum. Beale sugeruje, że odniesienie się do mądrości i zrozumienia potrzebnych do pojęcia liczby bestii jest sugestią odnośnie dwóch podobnych słów w hebrajskim użytych razem w księdze Daniela 11-12. W tym tekście, mądrość jest potrzebna, by zrozumieć czasy ostateczne, aby nie być zwiedzionym. Jeśli rzeczywiście jest to nawiązanie do Daniela, to użycie słów „mądrość“ i „rozum“ (lub inaczej umysł, rozróżnienie) oznacza rozróżnienie w rzeczach duchowych, a nie proste liczenie. Również symbolika liczby 666 może wskazywać na niedoskonałość w porównaniu do doskonałości liczby siedem. Michaels w swoim komentarzu, prezentuje za Hendricksenem definicję tej liczby: „porażka goni porażkę“ [19].

Jest jeszcze inna możliwość rozumienia tej liczby. Kilku komentatorów widzi ją jako wskazówkę odnośnie długości trwania rządów bestii, ale ta opcja nie znajduje zbyt wielu adwokatów.

est jeszcze inna możliwość rozumienia tej liczby. Kilku komentatorów widzi ją jako wskazówkę odnośnie długości trwania rządów bestii, ale ta opcja nie znajduje zbyt wielu adwokatów.

Patrząc na ten cały wachlarz możliwych opcji i rozwiązań, można by było oczekiwać, że chrześcijanie wezmą sobie do serca radę Jana zapisaną w Obj 13:10: „Tu się okazuje cierpliwa wytrwałość i wiara świętych“. Historia pokazuje, że to właśnie tej cierpliwej wytrwałości brakuje chrześcijanom. W każdym wieku, w każdym pokoleniu, jest grupa „proroków czasów ostatecznych”, którzy widzą nieodwołalny koniec czasów w swoim pokoleniu. Znajdują oni sobie współczesną im osobę, która politycznie, religijnie lub społecznie jest ich przeciwnikiem i tworzą dowody na to, iż ta osoba jest Antychrystem. Kościół Rzymskokatolicki i papiestwo było przez długi czas głównym podejrzanym w tym polowaniu na Antychrysta. Oczywiście pogląd ten był prawie wyłącznie wspierany przez stronę protestancką. Ten trend rozpoczął się od naśladowców Wycliffe'a i Husa [20], a później znalazł także swój wyraz w wieku XVII, w Konfesji Westminsterskiej, która formalnie utożsamia papieża z Antychrystem (25.6). Ale przecież nie ma Antychrysta bez 666. Zadanie nie było trudne. Poniżej znajdują się przykłady zaczerpnięte z jednej ze stron internetowych [21], które pokazują, jak łatwo można „usidlić“ Kościół Rzymskokatolicki w pułapkę 666.

W starożytnej grece słowo określające człowieka mówiącego łaciną brzmi: „lateinos”, co według greckich odpowiedników liczbowych daje nam 666 (l=30; a=1; t=300; e=5; i=10; n=50; o=70; s=200) [22]. Oczywiście łacina jest oficjalnym językiem Watykanu, co według części ludzi, może wskazywać na powiązanie z Antychrystem. Podobnie inne wyrażenia rzekomo określające Kościół Rzymskokatolicki, takie jak np. „królestwo łacińskie“, „kościół włoski“, dają nam sumę 666. Także zwroty łacińskie pozwalają na podobne działanie. Określenie „Vicarius Filii Dei” używane w stosunku do papieża, po podsumowaniu liczbami rzymskimi daje nam wymaganą liczbę. Podobnie jest z określeniami „Kapitan kleru” i „Wikary dworu”. Takie samo działanie w języku hebrajskim pozwala na uzyskanie „szóstkowych wyników” przy wyrażeniach „królestwo rzymskie” i „Rzymianin”.

Niestety takie kalkulacje nie są tylko fenomenem przeszłości. Autorzy cytowanej strony internetowej podsumowują swoją prezentację słowami: „Te powiązania 666 w grece, łacinie i hebrajskim są tylko małą, ale jakże ważną wskazówką, że papiestwo to AntyChryst (sic) i bestia z morza z Objawienia Jana 13”.

Kościół Rzymskokatolicki nie był jednak jedyną grupą oskarżaną o bycie Antychrystem. Jak wykazał Boyer, bardzo częstym odpowiednikiem bestii był Związek Radziecki. W ostatnich latach natomiast Unia Europejska i Irak często mają ten wątpliwy przywilej bycia zidentyfikowanym jako apokaliptyczna bestia. Interesującym jest fakt, iż amerykańscy ewangeliczni chrześcijanie nie oszczędzili nawet swoich własnych prezydentów w tym detektywistycznym zajęciu pod tytułem „Kto jest Antychrystem”. We wczesnych latach sześćdziesiątych kilku pisarzy twierdziło, że uzyskując na Konwencji Demokratów 666 głosów, John F. Kennedy stał się głównym pretendentem do tytułu Antychrysta [23]. Wierzenie to było tak silne, że w 1963 oczekiwano, że podniesie się on z trumny spełniając apokaliptyczne proroctwo o śmiertelnie zranionej głowie, która została cudownie uzdrowiona. W latach osiemdziesiątych natomiast zauważono, że Ronald Wilson Reagan to trzy imiona po sześć liter czyli 6-6-6. Dodatkowo mieszkał on w kalifornijskiej posiadłości pod numerem 666, który później został zmieniony na prośbę prezydenta na 668 [24].

KONKLUZJA

Chrześcijanie, których religia ma w dużej części charakter eschatologiczny, są bardzo podatni na manipulację. Każda apokaliptyczna teoria łatwo znajdzie w chrześcijańskich wspólnotach swoich wyznawców. To, w połączeniu z normalnym ludzkim pragnieniem, by być kimś szczególnym, by żyć u progu końca świata, by być tym ostatnim pokoleniem, jak i zła interpretacja biblijna, skutkuje powstaniem bardzo niebezpiecznej mikstury. Ta mikstura nie tylko popycha ludzi do poszukiwania Antychrysta, ale także sprawia, iż boją się oni nowej technologii. Karty kredytowe, chipy, kody kreskowe, skanery, Internet - to wszystko stanowi dla nich zagrożenie. Można tu zobaczyć też trochę hipokryzji. Z jednej strony ci chrześcijanie głoszą, że żyją w czasach ostatecznych i śpiewają o tym radosne pieśni, z drugiej jednak strony próbują ze wszystkich sił opóźnić przyjście Antychrysta, wydarzenie, które według nich musi nadejść przed końcem świata.

Ciekawym też jest to, że to znamię bestii, a nie znamię Boga, stało się „jednym z najważniejszych proroctw w całej Biblii”, odwracając uwagę ludzi od rzeczywistych problemów ku spekulacji odnośnie wartości liczbowych imion i znaczenia liczby 666. Zdaje się, że taka sytuacja będzie wiecznie trwać w ciele Chrystusa aż do Jego przyjścia, gdyż zawsze znajdzie się ktoś, kto uważa, że zna właściwą odpowiedź na to, co Bóg postanowił w pełni nie objawić swemu Kościołowi.

PS. Wyobraźnia ludzka nie zna granic. W poszukiwaniu znaczenia 666 obliczono, że Biblia ma 1189 rozdziałów, czyli 66 x 18 (czyli 6+6+6) + 1, czyli jest o 1 przesunięta od samych szóstek. 666. rozdział Biblii to Kzn 7, gdzie już pierwszy werset mówi o imieniu. 666. słowo Nowego Testamentu, ponumerowane alfabetycznie, to „pustka” (oczywiście chodzi o brak Ducha Świętego).

W kodzie ASCII wyrażenie „Święta Biblia”, napisane w języku angielskim, daje 666. To oznacza, że nie można stawiać Biblii przed Bogiem.

Licząc od tyłu co 6 literę w angielskim alfabecie otrzymamy wyrażenie „jestem tobie winien“ (IOU - I owe you), co jest ostrzeżeniem, by nie wpaść w długi.

Podobnych przykładów radosnej twórczości niektórych chrześcijan jest mnóstwo, a gdyby miały być spisane jedno pod drugim, mniemam, że i cały świat nie pomieściłby tego, co można by tu było napisać.

1 Niektóre manuskrypty mają „i“ zamiast „lub“, ale nie są one znaczące. Takie wyrażenie jest użyte także w Obj 20:4.

2 V.A. Cruz, The Mark of the Beast; A Study of caragma in the Apocalypse, Academische Pers N.V., Asterdam 1975; 73.

3 G.K. Beale, The Book of Revelation; A Commantary on the Greek Text, NIGTC, Eerdmans, Grand Rapids, 1999; 717.

4 J. Roloff, The Revelation of John; A Continental Commentary, Fortress Press, Minneapolis, 1993, 164.

5 J.N. Kraybill, Imperial Cult and Commerce in John's Apocalypse, JSNT, Supplement Series 132, 136.

6 Księga była włączona do kanonu Codex Alexandrinus.

7 Ibid., 138.

8 Xenophon, Anabasis 5.4.32.

9 E.A. Judge, The Mark of the Beast, Revelation 13:16, Tyndale Bulletin 42.1(1991), 160.

10 T. Wiedemann, Greek and Roman Slavery, Croom Helm, London, 1981; 218.

11 Beale, 716.

12 D.B. Wallace, Greek Grammar Beyond the Basics, Zondervan, Grand Rapids, 1996, 254.

13 P. Lalonde, P. Lalonde, Racing toward the Mark of the Beast, Harvest House Publishers; Eugene, 1994; 195. Autorzy są także twórcami programu telewizyjnego „Ten tydzień w biblijnym proroctwie“ i są wydawcami gazety i czasopisma.

14 Dane otrzymane od dr. D. Wallace. Manuskrypt jest obecnie przechowywany w Oksfordzie.

15 R.H. Mounce, The Book of Revelation; Revised, (NICNT) Eerdmans, Grand Rapids, 1998; 262.

16 G. Salmon, Historical Introduction, 230-1 cytowany w Beale, 721.

17 S. Moyise, The Old Testament in the New, Continuum, London-New York, 2001, 129.

18 Hailey, Revelation, 298 cytowany w Beale, 721.

19 J.R. Michaels, Revelation, IVP NT Series, IVP, Downers Grove, 1997.

20 Niektórzy argumentują, iż taki pogląd powstał już w IV wieku. Hilary, biskup Pointers nauczał, że Antychryst wywodzić się będzie z Kościoła. Jednak trudno by udowodnić, że było to rozpowszechnione wierzenie, raczej tylko opinia tego właśnie biskupa. (P. Boyer, When Time Shall Be No More; Prophecy Belief in Modern American Culture, Belknap, Harvard, 1995; 273-4).

21 www.aloha.net z dnia 02.05.2000.

22 Numeryczne ekwiwalenty greckich liter dostepne są m.in. w Encyclopedia Britannica pod haslem „Languages of the World“.

23 Boyer, 275.

24 Ibid., 276.

Artykuł pochodzi z miesięcznika Słowo Prawdy i został opublikowany za zgodą redakcji.

Kiosk Kosciol.pl - Słowo Prawdy

"Znamię Bestii - 666"

Poniższy tekst nie jest próbą udowodnienia, że akurat obecnie wypełnia się cytowany poniżej fragment  Apokalipsy św. Jana. Ma on jedynie na celu  zwrócenie uwagi na pewne potencjalne zagrożenia dla wolności osoby ludzkiej, jakie niesie ze sobą  obecny rozwój technologiczny. Taka sytuacja może mieć  miejsce szczególnie wtedy  gdy nauka i technika zamiast służyć dobru człowieka, staje się narzędziem terroru w rękach finansowej oligarchii.

*    *    *

W Apokalipsie św. Jana (13,16-18) znajduje się  wzmianka o tajemniczej  "Bestii" , która każe wszystkim ludziom nosić na ręce i czole równie tajemnicze znamiona ([1] str. 1408): 

16:  I  sprawia [tj. Bestia ] ,że wszyscy mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy otrzymają znamię na prawą rękę lub na czoło 

17:  i że nikt nie może kupić ni sprzedać, kto nie ma znamienia - imienia Bestii lub liczby jej imienia

18:  Tu jest [potrzebna] mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba to bowiem człowieka. A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć. 

Autorem Apokalipsy (tzn. objawienia) jest św. Jan Ewangelista. Apokalipsa powstawała prawdopodobnie nie od razu, lecz w trzech etapach. Dopiero na początku II wieku powstała z tych części dzisiejsza całość. Same objawienia Apostoł miał na wyspie Patmos, dokąd z Efezu został karnie zesłany za rządów Domicjana w 95 roku po narodzeniu Chrystusa. Adresatami Apokalipsy byli przede wszystkim chrześcijanie z Azji Mniejszej , nad którymi Apostoł roztaczał opiekę z Efezu.   

Wedle niektórych autorów cytowany powyżej fragment Apokalipsy, dotychczas wymykający się jakiejś logicznej interpretacji, materializuje się właśnie obecnie. Ich zdaniem  wspomniane znamiona to umieszczone pod powierzchnią skóry każdego człowieka na ziemi  kody identyfikacyjne, zaś "Bestia" to Centralny Komputer Świata  gromadzący wszelkie dane o nosicielu, począwszy  od podstawowych danych personalnych a skończywszy na stanie jego konta. Człowiek pozbawiony  "znamienia Bestii" nie będzie mógł istnieć, gdyż znajdzie się poza systemem bankowym i poza możliwością zaopatrzenia w podstawowe środki do życia. Dzięki temu wszyscy ludzie w jakimś stopniu niewygodni dla  przyszłego systemu władzy mogą zostać unicestwieni poprzez zwykłą blokadę konta.  Trudną do wyjaśnienia pozostaje sprawa podawanego przez tekst Apokalipsy św. Jana "imienia" (znamienia) "Bestii", którym jest liczba 666. Zdaniem  ks. H.Czepułkowskiego  pewne informacje na jej temat można zawdzięczać  dwóm  osobom.  Pierwszą z nich jest  ks. Adam Clark , który w 1798 roku w  swoim komentarzu biblijnym napisał: "Znamię Bestii będzie to liczba składająca się z 18 cyfr, podzielonych na sześć grup po 3 cyfry w każdej, to znaczy: 6+6+6 ." Drugą z wymienionych osób jest dr Hanrick Eldeman, naczelny analityk EWG , który już w 1977 roku oznajmił, że każdy człowiek na świecie otrzyma numer identyfikacyjny składający się z 18 cyfr, czyli taki właśnie, jaki przepowiedział ks. Clark blisko 200 lat wcześniej ([2] str. 107). Co więcej, jak doniósł włoski, katolicki miesięcznik "Chiesa Viva" nr 201 i 202 z 1989 roku, w Brukseli w siedzibie ówczesnej Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (EWG) miał się  znajdować  (w 1989 roku) superkomputer, służący do "oznakowania" wszystkich ludzi ze świata uprzemysłowionego, zwany "Bestią". Prawdopodobnie właśnie taka nazwa komputera była świadomym, zuchwałym i urągliwym nawiązaniem  do tekstu z Apokalipsy św. Jana. Powyższe informacje ujawnił już wcześniej , bo w 1975 roku, dr Charles Ducombe z Urzędu Informacji w Jerozolimie, który złożył oświadczenie iż  "dr Hanrick Eldman, naczelny analityk EWG , publicznie potwierdził istnienie w Brukseli, superkomputera o nazwie "Bestia", zajmującego trzy piętra gmachu i zdolnego oznakować wszystkich mieszkańców Ziemi ." Ponadto  wybitny kanadyjski uczony dr Patrick Fisher na zadane  pytanie: "czy każda osoba ze  świata uprzemysłowionego jest już zarejestrowana w 'Bestii'  ?", odpowiedział: "Tak, jest zakodowane nie tylko nazwisko danej osoby ,ale również to czym zajmowała się w ciągu swego życia, to znaczy praca , uzdolnienia, kierunek myślenia i wszystko co może być przedmiotem zainteresowania ." ([2] str. 105).  Każda z "oznakowanych" osób miała w tym superkomputerze swój unikalny, wedle dr Eldmana, 18 cyfrowy numer, zaczynający się od wspólnej dla wszystkich grupy cyfr 666. Numer taki mógł wyglądać przykładowo następująco:

666 125 428 110 221 117

Przy czym pierwsza grupa trzech cyfr (666) określała superkomputer w Brukseli, zaś dalsze grupy cyfr mogły identyfikować np. kraj , region, strefę itd. z której pochodzi dana osoba. Jeśli omawiany superkomputer byłby pierwszym krokiem w kierunku ustanowienia kontroli osobistej, to kolejnym może być wprowadzenie na całym globie tzw. "społeczeństwa bezgotówkowego" (Cashless Society). Temu celowi mogłoby służyć upowszechnianie systemu zwanego "Electronic Transfer Fund" (Elektroniczny Transfer Pieniądza), który polega na tym, że dla dokonania zakupu lub sprzedaży nie  potrzeba już gotówki. W chwili obecnej do tego celu wystarczają specjalne karty, za pomocą których można dokonywać większości operacji bankowych i handlowych. Może to kolejny "przypadek" ale pionierem tego systemu jest wielki bank nowojorski Chase Manhattan Bank, stanowiący własność   Rockefellerów, a więc znanej dynastii bankierskiej, która już od wielu  lat czynnie wspiera finansowo tworzenie "Nowego Porządku Świata" ([2] str. 109).  Zdaniem niektórych autorów być może niedługo zostanie wprowadzona  "karta międzynarodowa", jednakowa dla wszystkich , która zastąpi karty istniejące. Wtedy to "przeprowadzi się wielką kampanię propagandową , by ją spopularyzować, i wszyscy uwierzą w jej przydatność i dogodność. Zostanie wprowadzona najpierw dzięki odpowiedniej reklamie, a potem i pod przymusem, a jej numer będzie nie inny, jak ten wyznaczony przez komputer z Brukseli ." ([2] str. 111). W czasie tej kampanii reklamowej będzie się  mówiło, że nowa  karta "wyeliminuje biurokrację bankową, 'brudne pieniądze', napady, fałszerstwa itp. a przemilczy się, iż stanie się ona narzędziem kontrolowania nas i wmontowania w numeryczny system finansowy i ekonomiczny, który na swój sposób 'odczłowieczy człowieka' i spreparuje go według własnych wymagań ."  Bowiem celem ostatecznym do której zmierza konsekwentnie Światowa Władza Ekonomiczna będzie "utworzenie pewnego typu społeczeństwa, w którym skasowane będzie używanie gotówki , a to dla lepszego kontrolowania i podporządkowania ludzi: wszystkich i każdego z osobna ." ([2] str. 115).   

Jak sądzą niektórzy autorzy, w dalszej perspektywie może dojść także do  umieszczenia na stałe numeru identyfikacyjnego każdego człowieka (tego samego jak w superkomputerze zwanym "Bestią")  na jego ciele tj. na prawej dłoni lub czole, tak jak to przepowiedziano w tekście Apokalipsy. Ich zdaniem numer ten  mógłby zostać wypalony promieniem laserowym , lecz nie na powierzchni skóry, a pod nią. Dzięki temu nie będzie on widoczny gołym okiem, ale może być bez problemu odczytywany we wszystkich miejscach podlegających kontroli, za pomocą specjalnych czytników, a więc w domach handlowych, supermarketach, bankach itp.  Ale to nie wszystko, gdyż wiedzieć wszystko o jakimś człowieku,  nie oznacza jeszcze, że ma się go pod pełną kontrolą. By móc kontrolować każdą czynność człowieka trzeba by mieć agenta, który by wciąż za nim szedł. Jednak pomyślano i o tym, gdyż jak podano w jednym z artykułów -  ZRÓDŁO TEKSTU - amerykańska firma Applied Digital Solutions Inc. (ADS) zaprezentowała na pokazie, który się odbył w październiku 2000 roku w Nowym Jorku, swój nowy produkt pod nazwą "Digital Angel".  Według ADS jest to rodzaj miniaturowego nadajnika-odbiornika (transceiver) przeznaczonego do wykorzystania także jako implant, z możliwością kontrolowania jego położenia  przez satelitarny system nawigacji GPS (Global Positioning System). Miałby on być wszczepiany pod skórę człowieka i pełnić rolę elektronicznego "anioła stróża". Wyjątkowością tego urządzenia jest sposób jego zasilania, który zdaniem przedstawiciela ADS odbywa się na drodze elektromechanicznej, poprzez zamianę energii  poruszających się mięśni człowieka na energię elektryczną. Oficjalnie "Digital Angel" ma być wykorzystywany do poszukiwania zaginionych cennych rzeczy, zwierząt i  osób, a niektóre obszary jego zastosowania przedstawione są na  stronie internetowej firmy ADS, która znajduje się  pod adresem: 

www.digitalangel.net

poniżej podano także kilka oficjalnych informacji  z tej strony:

What is Digital Angel?


It's a series of breakthrough products that enable you to:

Monitor location and selected biological functions

Find a person, animal or object anywhere in the world... anytime

Advise
subscribers of precise geographical location and biological and other sensory data on a real-time basis.

Digital Angel systems feature a unique convergence of Life Science, Information and Wireless Technology. Relying on advanced miniature sensors and biosensors, Digital Angel can collect and wirelessly communicate location and sensor-gathered information to subscribers — anywhere in the world, and in real time.

Jednak jak to zwykle bywa jest także i druga strona tego wynalazku, a jest nią możliwość jego wykorzystania do sprawowania totalnej kontroli nad człowiekiem. Tak więc jak sądzą niektórzy pesymiści być może już w niedalekiej przyszłości ludzie zostaną zmuszeni  do noszenia swojego numeru  identyfikacyjnego, wypalonego promieniem lasera na czole oraz  implantu (biochipu) w prawej ręce, który będzie określał precyzyjnie ich położenie na całej kuli ziemskiej i być może wtedy właśnie "wypełnią się"  słowa tekstu Apokalipsy mówiące o tajemniczych "Znamionach Bestii". Przypuszczalnie systemowi kontroli osobistej będzie wówczas towarzyszył także system kontroli wyrobów. Jak stwierdzają niektórzy autorzy ponoć już teraz na rynku znajdują się produkty specjalnie oznakowane dwiema dodatkowymi liniami z literami  "F" (Forehead) i "H" (Hand) ([2] str. 115). Prawdopodobnie jest to przygotowanie do tego by uniemożliwić w przyszłości producentowi chcącemu się uchylić od tzw. systemu Międzynarodowej  Kodyfikacji Produkcji (MKP), wprowadzenie swego produktu do sprzedaży.  Z chwilą gdy wszystkie wyroby zostaną skodyfikowane, wszelkie mechanizmy kupna i sprzedaży zostaną oparte właśnie o  MKP i  nic spoza tego systemu nie będzie mogło zaistnieć na rynku. Jest to więc także sposób na wyeliminowanie jakiejkolwiek konkurencji.  Więcej informacji na ten temat można znaleźć również na angielskojęzycznej stronie:  UNIVERSAL PERDITION CODE ?

Tak więc  potwierdzają się chyba słowa papieża Piusa XI z jego encykliki "Quadragesimo anno" - (1931 r.) mówiące iż:  " Ci nieliczni, nie będąc nawet 'właścicielami' , spełniają taką rolę, jakby nimi byli, i dzierżą w swym ręku całą strefę gospodarczą do tego stopnia ,żeby nikt , wbrew ich woli, nie mógł nawet oddychać !"  

Ostatni  atak na WTC w Nowym Jorku, jaki miał miejsce 11 września 2001, przyniósł ze sobą także intensyfikację działań zmierzających do ustanowienia jednego globalnego systemu kontroli. Pod hasłem "walki z terroryzmem" wprowadza się stopniowo kolejne  jego elementy. Ta sama  elita "oświeconych" , która od początku finansowała i finansuje nadal światowy terroryzm usiłuje teraz wmówić ludziom , że system totalnej kontroli to jedyna możliwa alternatywa, która zapewni wszystkim "pokój i bezpieczeństwo". Jak pisze w swoim artykule Janusz A. Lewicki (Nasz Dziennik nr 275/2001):  "Po 11 września nastąpiło przyspieszenie działań zmierzających do utworzenia jednego rządu światowego i totalnej kontroli wszystkich ludzi. Widać to po inicjatywach podejmowanych w USA w imię bezpieczeństwa, za które ludzie gotowi są oddać swoją wolność. Coraz więcej mówi się o wprowadzeniu "krajowej karty identyfikacyjnej" (dowodu osobistego), którą będzie musiał posiadać każdy obywatel Stanów Zjednoczonych. Karta będzie zawierała mikrochip z fotografią i odciskiem kciuka lub fotografią dna oka - zapisanymi cyfrowo. Prezydent Bush jest na razie temu niechętny, ale lider demokratów w Izbie Reprezentantów Richard Gephardt powiedział: "Jesteśmy w nowym świecie. To wydarzenie [atak na USA] zmieni równowagę między wolnością i bezpieczeństwem". Larry Ellison, jeden z pięciu najbogatszych ludzi w USA, szef kompanii komputerowej Oracle, zaoferował bezpłatne dostarczenie programu komputerowego do utworzenia krajowego systemu identyfikacyjnego: "Potrzebujemy krajowej karty identyfikacyjnej z naszą fotografią i odciskiem kciuka zapisanymi cyfrowo i umieszczonymi w tej karcie", powiedział Ellison. Mieszkańcy USA będą musieli przedstawić swoją kartę identyfikacyjną np. w porcie lotniczym i odcisk kciuka zapisany na niej cyfrowo będzie musiał zgadzać się z odciskiem ich kciuka, który przyłożą do czytnika komputerowego (inną formą identyfikacji będzie obraz tęczówki oka). (...) Brytyjski premier Tony Blair zaaprobował już karty identyfikacyjne, które będą wprowadzone po raz pierwszy w Wielkiej Brytanii. Powiedział on, że system jest "dobrowolny", ale w rzeczywistości będzie niemożliwe normalne życie w Anglii bez tej karty. Posiadanie ważnej karty będzie konieczne przy wejściu do samolotu, zakupie benzyny, otwarciu konta bankowego, rozpoczęciu pracy czy staraniu się o zasiłki rządowe. Firma Applied Digital Solutions (Zastosowane Rozwiązania Cyfrowe) skonstruowała mikroskopijny chip, wszczepiany pod skórę, nazwany "Cyfrowym Aniołem", który może śledzić przemieszczanie się ludzi. Jego przyszłość wiąże się też z bezgotówkowym społeczeństwem. Firma rozpoczęła prace nad chipem, a potem odłożyła ideę na półki (ponieważ zbyt wielu ludzi oskarżało ją o pogwałcenie wolności osobistej i stworzenie "znaku Bestii" opisanego w Apokalipsie), ale teraz, po atakach w Nowym Jorku i Waszyngtonie, wznowiła opracowywanie karty - jak doniósł w numerze z 21 września 2001 r. brytyjski tygodnik "The New Scientist". - Zmieniliśmy sposób naszego myślenia po 11 września - powiedział Keith Bolton, dyrektor techniczny firmy. - Zaistniała teraz potrzeba większej kontroli sił zła. Chip przekazuje mikrosygnały, które dzięki globalnemu systemowi pozycyjnemu (GPS) podają miejsce przebywania osoby. "Urządzenie 'Wielkiego Brata' podnosi poważną kwestię wolności jednostki, kiedy rząd mógłby używać go do śledzenia niewinnych ludzi" - dodaje "New Scientist". Przestępcy, nie wspominając o terrorystach, mogą włamać się do systemu i użyć sygnałów do lokalizacji celów. Applied Digital Solutions wykonała już urządzenie w kształcie zegarka na rękę (o nazwie "Cyfrowy Anioł"), które przekazuje informacje identyfikujące osobę noszącą urządzenie, jej stan zdrowotny i miejsce pobytu przy użyciu GPS - globalnego systemu pozycyjnego. Urządzenie jest przeznaczone do monitorowania miejsca pobytu osób starszych i zagubionych dzieci. Działa ono dokładnie tak jak chip pod skórą, ale umieszczone jest w zegarku, aby nie straszyć ludzi.
Senat USA zaakceptował też warunki, w jakich, pod pretekstem poszukiwania "śladów działalności terrorystycznej", będzie można kontrolować pocztę internetową. Umożliwi to praktycznie rewizję - w razie potrzeby - całej poczty internetowej ."

TEMAT POKREWNY:

BIOCHIP

 

Literatura:

1. Pismo Św. Starego i Nowego Testamentu Pallotinum 1991.

2. H.Czepułkowski - "Antykościół w natarciu" - Warszawa 1998.

3. "Biochip" - ZRÓDŁO TEKSTU.

GRZEGORZ GÓRNY

Rewolucja biochipowa

Gwałtowny rozwój technologii powoduje, że wynalazki, które wejdą wkrótce do powszechnego użytku, jeszcze niedawno były do przyjęcia tylko w powieściach science fiction lub w Apokalipsie.

Wydalenie z naszego kraju imama Wielkopolski, Ahmeda Ammara V V spotkało się z protestami głównie pracowników akademickich Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Deportowany Jemeńczyk był doktorantem we wspomnianej uczelni i cieszył się dobrą opinią kadry naukowej, która nie mogła uwierzyć, że stanowi on zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski.

Podobnie po marcowych zamachach w Madrycie hiszpańscy sąsiedzi i znajomi marokańskich terrorystów nie mogli uwierzyć, że tacy spokojni, życzliwi i dobroduszni ludzie byli w stanie dokonać tak krwawej jatki. Podobnie było w Wielkiej Brytanii. Kiedy w marcu angielska policja udaremniła największy zamach terrorystyczny w historii tego kraju, personalia niedoszłych zamachowców wstrząsnęły opinią publiczną. Okazało się, że żadna z osób planujących masakrę nie przechodziła szkoleń w obozach Al-Kaidy. Wszyscy zatrzymani urodzili się na terytorium Wielkiej Brytanii, byli dość zamożnymi przedstawicielami brytyjskiej klasy średniej pochodzenia muzułmańskiego i cieszyli się dobrą opinią oraz szacunkiem otoczenia.

Po tym wydarzeniu premier Tony Blair zapowiedział wprowadzenie w życie nowych projektów, mających na celu zwiększenie bezpieczeństwa obywateli. Ogłosił między innymi, że do powszechnego użytku wejdą „biometryczne systemy identyfikacji".

Cyfrowy Anioł

Wspomniane systemy opierają się na rozpoznawaniu indywidualnych, niepowtarzalnych cech danego człowieka, np. jego odcisków linii papilarnych, źrenicy oka lub kształtu małżowiny usznej. Gotowe są już co prawda bardziej zaawansowane „biometryczne systemy identyfikacji", jednak wydaje się, że opinia publiczna w krajach zachodnich nie jest jeszcze gotowa do zaakceptowania ich powszechnego użytku.

Chodzi przede wszystkim o tzw. biochip, czyli indywidualne urządzenie pozwalające na identyfikację oraz lokalizację swego nosiciela. Zawiera ono takie dane, jak m.in. personalia osoby, jej fotografię, odciski daktyloskopijne, informacje podatkowe, numer konta bankowego i ubezpieczenia czy też wiadomości o stanie zdrowia.

Rewelacyjność biochipa polega na tym, że jest on bardzo niewielki - ma zaledwie 7 milimetrów długości, a mimo to mieści w sobie 250 tysięcy komponentów. Wszczepia się go pod skórę danej osoby jako implant. Pierwotnie źródłem jego zasilania była bateria litowa, jednak w razie awarii urządzenia skoncentrowany lit mógł doprowadzić do ciężkich owrzodzeń. Ostatecznie zdecydowano się więc na ładowanie biochipa dzięki zmianom temperatury ciała. Odkryto dwa miejsca na ludzkim ciele, w których wahania temperatury są tak duże, że umożliwiają ładowanie chipa. Pierwszy to czoło w okolicach linii włosów, drugi - zewnętrzna część dłoni.

Dane na biochipie są możliwe do odczytania za pomocą specjalnego skanera. Biochip zawiera też nadajnik GPS, dzięki któremu może być zlokalizowany przez satelitę. W ten sposób można w dowolnej chwili ustalić położenie każdego nosiciela biochipa na kuli ziemskiej. Istnieje już cały system, tzw. Digital Angel (Cyfrowy Anioł), mogący pomieścić kody identyfikacyjne 34 miliardów ludzi.

Pierwotnie wynalazek, nad którym pracowano od 1968 roku, służyć miał wyłącznie celom medycznym. Chodziło o to, by na przykład lekarz, który przyjeżdża na miejsce wypadku i zastaje nieprzytomnego człowieka, mógł jak najszybciej poznać jego grupę krwi, przebyte dotychczas choroby i inne dane potrzebne do natychmiastowej interwencji. Z czasem jednak pracami zainteresowała się armia, doceniając jego możliwości lokalizacyjne i identyfikacyjne.

Sklep przyszłości

Po raz pierwszy na wielką skalę biochipy zastosowano w 1991 roku podczas wojny w Zatoce Perskiej. Mieli je wszczepione pod skórę amerykańscy żołnierze w czasie operacji „Pustynna Burza". Dzięki temu informacje o ruchach własnych wojsk (a nawet pojedynczych żołnierzy) docierały do sztabu nie z opóźnieniem (jak wtedy, gdy używa się kurierów czy łączności telefonicznej), lecz w czasie rzeczywistym.

W 1998 roku 45 bogatych Brytyjczyków poprosiło o wszczepienie biochipów sobie i członkom swoich rodzin. Chcieli się ubezpieczyć na wypadek, gdyby zostali porwani dla okupu. Wówczas policja bez trudu mogłaby odnaleźć miejsce ich pobytu.

W Stanach Zjednoczonych trwa dyskusja, czy zacząć wszczepiać identyfikatory dzieciom tuż po urodzeniu. Już w tej chwili poddawani są temu niektórzy przedstawiciele określonych grup zawodowych lub społecznych, np. kierowcy TIR-ów czy więźniowie przebywający na przepustce.

W Tuscon w stanie Arizona przeforsowano program o nazwie Kid Scan, w ramach którego wszystkim dzieciom w wieku szkolnym wszczepiane będą biochipy. Umożliwi to odnalezienie każdego dziecka, gdyby zaginęło, zostało porwane lub uciekło z domu.

Coraz częściej mówi się też o tym, że biochip zastąpi nie tylko dowód osobisty, lecz również kartę kredytową. Za pomocą biochipa można będzie dokonywać bezgotówkowych transferów pieniężnych. Zwolennicy takiego rozwiązania argumentują, że zabezpiecza ono przed kradzieżą - o ile bowiem można ukraść kartę kredytową, o tyle żeby użyć czyjegoś biochipa, należałoby uciąć mu rękę lub głowę.

W ubiegłym roku w Niemczech odbyła się prezentacja tzw. „future market" (sldepu przyszłości), w której uczestniczyli m.in. szefowie takich firm, jak IBM, Siemens czy Metro. Dzięki umieszczeniu na każdym towarze tzw. smart chipa sprzedawca mógł w czasie rzeczywistym kontrolować sprzedaż każdego pojedynczego produktu (tak jak dowódca w sztabie mógł kontrolować ruchy każdego pojedynczego żołnierza na froncie).

W „sklepie przyszłości" klient (podczas prezentacji wystąpiła w tej roli znana modelka Claudia Schiffer) wkłada zakupy do koszyka i nie płaci za nie w kasie, lecz wychodzi ze środka przez specjalną bramkę. W bramce umieszczone są czytniki, które z jednej strony odczytują cenę towaru ze smart chipu, z drugiej zaś dokonują pobrania należnej kwoty bezpośrednio z konta bankowego klienta.

Podczas tej samej imprezy zapowiedziano, że do 2015 roku powinien zostać ujednolicony jeden, obowiązujący dla całego świata, system identyfikacyjny towarów. Docelowo cały handel - kupowanie i sprzedawanie - ma się odbywać w ramach tego globalnego, bezgotówkowego systemu.

Biochip Rambo

Perspektywy, jakie stwarza szerokie zastosowanie biochipów, nie budzą jednak entuzjazmu wśród wszystkich. Głównym oponentem rozpowszechnionego używania tego urządzenia jest dziś... twórca biochipa Carl Sanders. Od końca lat sześćdziesiątych był on naczelnym inżynierem, kierującym pracami ponad stu naukowców nad doskonaleniem chipa. Był on przekonany, że jego wynalazek stanie się przełomem w medycynie i pomoże w ratowaniu życia ludzi. Kiedy okazało się jednak, że kontrolę nad projektem w coraz większym stopniu przejmują wojskowi, wycofał się z dalszych badań.

Sanders twierdzi, że biochip stwarza duże możliwości manipulowania reakcjami ludzi, gdyż częstotliwość, na której pracuje urządzenie, ma duży wpływ na zachowanie człowieka: „Wykazano, że przy pomocy biochipa można powodować wzrost stężenia adrenaliny we krwi. Można też wysyłać lub odbierać sygnały z pojedynczej komórki nerwowej. Umożliwi to w zupełnie nowy sposób kontrolę nad organizmem. Może on zostać użyty do wywołania wewnętrznego szoku, zmiany zachowania, pobudzenia lub wielu innych zastosowań, jednych dobrych, jednych wątpliwych, drugich złych".

Jak powiedział w 2000 roku Jerzy Piotrowski, naukowiec z Politechniki Warszawskiej: „Niska częstotliwość, na jakiej działa biosensor, powoduje, że człowiek staje się sam anteną. Poprzez zwiększenie lub zmniejszenie częstotliwości fal można podnosić lub obniżyć poziom adrenaliny w organizmie, manipulując samopoczuciem człowieka. Można go uspokoić lub rozdrażnić".

Sanders mówi, że kierowany przez niego zespół skonstruował nawet specjalny biochip, podnoszący poziom adrenaliny we krwi i wywołujący agresję. Nazwali go „Rambo".

Rozwój urządzeń lokalizacyjno-identyfikacyjnych budzi też protesty amerykańskich organizacji obrony praw człowieka. Uważają one, że „chipowanie" ludzi to zamach na wolność jednostki i jej prawo do intymności. Richard Sulivan, jeden z koordynatorów projektu Digital Angel, twierdzi jednak, że mając do wyboru - wolność albo bezpieczeństwo - ludzie sami wybiorą to drugie. Jeszcze kilka zamachów w rodzaju tych na World Trade Center czy Madryt, a ludzie sami zaczną się domagać biochipów.

Podobnie sądzi socjolog Bernard Beck: „Ludzie zaakceptują rozwijające się systemy komunikacyjne, czyniące ich życie łatwiejszym i wygodniejszym, ale jednocześnie będzie to znaczyło, że nie będzie już na Ziemi miejsca, aby się ukryć. Posiadając wszczepiony elektroniczny identyfikator, będzie można operować kontem bankowym na całym świecie bez lęku o utratę karty kredytowej. A takie rzeczy są dla ludzi atrakcyjne".

Liczba Bestii

Obawy Carla Sandersa są jednak dużo głębsze. Naukowiec ten zwraca uwagę na następujący fragment Apokalipsy św. Jana: „I sprawia (Bestia), że wszyscy: mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na prawą rękę lub czoło i że nikt nie może kupić ni sprzedać, kto nie ma znamienia - imienia Bestii lub liczby jej imienia. Tu jest potrzebna mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba to bowiem człowieka. A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć" (Ap 13, 16-18).

Według Sandersa, opis ten odpowiada projektowanej właśnie „rewolucji biochipowej". Dokładne są zarówno miejsca na ciele, gdzie ma być wszczepiony implant (ręka i czoło), ich użytkowy i totalny charakter (możliwość kupowania i sprzedawania wraz z wykluczeniem z tego procesu osób nie posiadających biochipu), a także wspomniany numer (liczba 666 jest stałym elementem systemu kodowania towarów, tzw. kodów kreskowych) .

Zdaniem Sandersa, nie oznacza to, że już wkrótce spełni się scenariusz opisany w Apokalipsie. Uważa on jednak, że powinniśmy umieć odczytywać „znaki czasów" i zwraca uwagę, iż po raz pierwszy w dziejach ludzkości zaistniała techniczna możliwość zrealizowania scenariusza zawartego w Apokalipsie. Czy są to bezpodstawne obawy przewrażliwionego naukowca, czy też realna ocena sytuacji - pokażą zapewne najbliższe lata.

Zbliża się zaćmienie Słońca 3 października 2005 12:32 CET. Publikujemy 2 fragmenty książki Leona Zawadzkiego FALA - studium zaćmienia, wyd. 1999.


I widziałem inne zwierzę, wychodzące z ziemi, które miało dwa rogi podobne do baranich, i mówiło jak smok. [Objawienie św. Jana 13, 11]. On też sprawia, że wszyscy, mali i wielcy, bogaci i ubodzy, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na swojej prawej ręce albo na swoim czole. I że nikt nie może kupować ani sprzedawać, jeżeli nie ma znamienia, to jest imienia zwierzęcia lub liczby jego imienia. Tu potrzebna jest mądrość. Kto ma rozum, niech obliczy liczbę zwierzęcia; jest to bowiem liczba człowieka. A liczba jego jest sześćset sześćdziesiąt sześć. [Objawienie św.Jana 13, 16-18].[Objawienie św. Jana 13, 11]. [Objawienie św.Jana 13, 16-18].

I oto pismo chrześcijańskie Chiesa Viva [nr 201 i 202/1989] informuje: w siedzibie Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (EWG) w Brukseli znajduje się obecnie [nr 201 i 202/1989] informuje: (1989r.) superkomputer, zdolny opracować 2 miliardy numerów. Celem programatorów tych numerów jest oznakowanie nimi wszystkich ludzi, należących do świata uprzemysłowionego. Oznacza to, że każda z tych osób ma przygotowany dla siebie własny, osobisty numer, dzięki któremu można mieć o niej wszystkie dane. Ten superkomputer nazwano "BESTIĄ", a numery, które zwiera, mają jeden wspólny numer kierunkowy: 666. Toteż jeśli ktoś - rząd, administracja, dyktator, słowem ktokolwiek by to nie był - zażyczy sobie wiedzieć wszystko o danej osobie, wystarczy mu wybrać numer 666, a potem jej numer osobisty.Już w lutym 1975r. dr Charles Ducombe z Urzędu Informacji w Jerozolimie złożył oświadczenie, że dr Hanrick Eldeman, naczelny informatyk EWG, publicznie potwierdził istnienie, w Brukseli, superkomputera o nazwie Bestia, zajmującego trzy piętra gmachu i zdolnego oznakować numerami wszystkich mieszkańców Ziemi.

W dzienniku San Jose Mercury ukazała się notatka, w której napisano dosłownie: Bestia jest wielkim komputerem, zajmującym trzy pietra w kwaterze głównej Wspólnego Rynku. Naukowcy, którzy go obmyślili, wykonali tę pracę celem zrealizowania wielkiego planu, mianowicie by oznakować określonym numerem każdego mieszkańca Ziemi. Ta operacja ma jeden, dokładnie określony cel: kupno i sprzedaż.

Dr Gaverluk, naukowiec i prezes Radia Południowo-Zachodniego, w wywiadzie, którego udzielił dr Patrickowi Fisherowi, wybitnemu naukowcowi kanadyjskiemu, zadał mu, między innymi, pytanie: - Doktorze Fisher, czy można powiedzieć, że każda osoba ze świata uprzemysłowionego już jest zarejestrowana w komputerze zwanym Bestią? - Tak - odpowiedział dr Fisher - jest zakodowane nie tylko jej nazwisko, ale również to, czym zajmowała się w ciągu swego życia, to znaczy praca, uzdolnienia, kierunek myślenia i wszystko, co może być przedmiotem zainteresowania. Na powtórne zapytanie, czy więc wszyscy mamy swoje "fiszki" w komputerze brukselskim, dr Fisher raz jeszcze dał odpowiedź twierdzącą.odpowiedział dr Fisher Na powtórne zapytanie, czy więc wszyscy mamy swoje "fiszki" w komputerze brukselskim, dr Fisher raz jeszcze dał odpowiedź twierdzącą.

Oprócz Bestii istnieje inny jeszcze komputer, znacznie od niego większy, a mieści się w Monet Building w Luksemburgu. Jest to superkomputer, który może wykonać wyznaczone sobie zadanie: pomieścić w sobie numery dla oznakowania wszystkich mieszkańców Ziemi (!)

Numer kierunkowy ten sam, co w Brukseli: 666.

Trudno powiedzieć, aby nazwa Bestii i numer kierunkowy programu 666 i numer kierunkowy programu były tylko niewczesnym żartem organizatorów i programistów. Wygląda na to, że doigraliśmy się...W 1798r. ks. Adam Clark, w swoim komentarzy biblijnym napisał: Znamię Bestii będzie to liczba składająca się z 18 cyfr, podzielonych na sześć grup po 3 cyfry w każdej, to znaczy:

6 + 6 + 6.

W 1977r. dr Hanrick Eldeman, naczelny analityk EWG, oznajmił, że każdy człowiek na świecie otrzyma numer składający się z 18 cyfr, czyli taki właśnie, jaki przepowiedział ks. Clark prawie 200 lat temu. Niech będzie to np. numer tak zakodowany: 666 125 428 110 221 117

Numer pierwszy kodu: 666 jest w tym przykładzie kierunkowym do połączenia się z serwerem centrali; numer 125 kodem serwera regionu; 428 - kodem adresowym osoby; 110 - kodem identyfikacji danych personalnych osoby; 221 - kodem rachunkowym; numer 117 kodem rozliczeń płatniczych.

Uzależnienie człowieka od znaku i liczby, nadanych mu przez Bestię, występuje już jawnie i dlatego zapewne tak trudno jest je zobaczyć, gdyż jak wiadomo najciemniej jest pod latarnią. Pierwsze karty kredytowe zostały wprowadzone przez wielkie banki w latach 1960-1970. Karta kredytowa jest ekwiwalentnym znakiem pieniężnym i pozwala wyeliminować obrót gotówkowy. W Stanach Zjednoczonych w 1989r. ludnośc posługiwała się ponad 700 milionami kart kredytowych, które obsługiwały obrót towarowo- pieniężny na sumę powyżej 200 miliardów dolarów.


Wszystkie karty kredytowe, takie jak Eurocard, Bank Americacard, Master Card, American Express Card, Diner Club International etc. są oznakowane numerem "osobistym", a w przyszłości mają być zastąpione numerem personalnym w systemie Bestii, takiej lub innej, ale zawsze w gestii Wielkiego Kontrolera. w systemie , takiej lub innej, ale zawsze w gestii Wielkiego Kontrolera.

W praktyce bankowej używa się również karty magnetycznej, dzięki której można dokonywać wpłat, wypłat i rozliczeń z dowolnych odległości. Taką kartę wykorzystano w 1981r., gdy Stany Zjednoczone dla uwolnienia 52 Amerykanów, zatrzymanych jako zakładnicy przez Iran Chomeiniego, wypłaciły okup, przelewając z banku w Londynie żądaną sumę pieniędzy. Pionierem tego systemu jest nowojorski Chase Manhattan Bank.

Sukcesy posługiwania się kartą kredytową i magnetyczna kartą transferów pieniężnych rozbudziły emocje i pragnienia stworzenia Cashless Society czyli społeczeństwa bezgotówkowego. Ten system Amerykanie nazwali Electronic Fund Transfer - elektroniczny transfer pieniądza. W tym celu montowany jest system, w którym dla dokonania zakupu lub sprzedaży nie będą już potrzebne pieniędze, lecz . W tym celu montowany jest system, w którym dla dokonania zakupu lub sprzedaży nie będą już potrzebne pieniędze, lecz uniwersalna karta, przy pomocy której można będzie dokonywać operacji bankowych lub handlowych wszelkiego rodzaju. W perspektywie jest to karta zintegrowanego systemu banków międzynarodowych podobnych do obecnego Miedzynarodowego Funduszu Walutowego. Kanadyjski elektronik dr P. Fisher stwierdza: Do dzisiaj łatwo było zamienić jedną kartę na inną, lecz wkrótce będzie nowa, jednakowa dla wszystkich. W każdym razie jest ona już gotowa i przed rokiem dwutysięcznym zostanie przekazana Ludzkości. Przeprowadzi się wielką kampanię propagandową, by ją spopularyzować, i wszyscy uwierzą w jej przydatność i dogodność. Zostanie zaprowadzona najpierw dzięki odpowiedniej reklamie, a potem i pod przymusem, a jej numer będzie nie inny, jak ten wyznaczony przez komputer z Brukseli. W tym celu montowany jest system, w którym dla dokonania zakupu lub sprzedaży nie będą już potrzebne pieniędze.

Oczywiście, mówi się, że karta uniwersalna wyeliminuje biurokrację bankową, pranie brudnych pieniędzy, napady na banki, fałszerstwa etc. Niewiele albo jeszcze mniej mówi się, że karta stanie się narzędziem kontrolowania każdej osoby ludzkiej świata cywilizowanego, która zostanie wmontowana w światowy numeryczny system finansowy i ekonomiczny., bankowości i waluty. Możemy sobie wyobrazić ten piękny moment historyczny, gdy parlament narodowy, już wybrany w głosowaniu powszechnym, wyposażony we władzę uchwalania praw obowiązujących we Wspólnocie, z całą odpowiedzialnością za dziejowe dobrodziejstwo zatwierdzi również uniwersalną kartę płatniczą. Żadna sekta na świecie nie mogła nawet marzyć o podobnym sukcesie integracji personalnej ze Wspólnotą.

Numer karty każdej osoby będzie, według projektantów systemu, identyczny z numerem przyznanym każdemu przez superkomputer, taki jak np. ten w Brukseli. Zapewne będzie to maleńka kwadratowa kostka, właściwie minikomputer, zawierający wszystkie ważne informacje o posiadaczu karty. Wystarczy więc włożyć ją do jakiegokolwiek aparatu w jakimkolwiek miejscu kontroli bądź sprzedaży, aby zostać sprawdzonym, kupić lub sprzedać...

Tu i ówdzie powiadamia się, że możliwe jest dokonanie mikrooperacji chirurgicznej na prawym ręku lub na czole, aby wszyć mikroprocesor, który umożliwi identyfikację osoby. W Polsce wprowadzono w 1998r. powszechny obowiązek elektronicznej kontroli psów, wszywając im pod skórę mikrochip pozwalający identyfikować konkretnego osobnika i sprawować nad nim zdalnie sterowaną kontrolę. Metoda ta jako żywo przypomina doświadczenia laboratoryjne, które jak wiadomo najpierw przeprowadzane są na zwierzętach. Docelowo, potężne serwery komputerowe, ze swymi miliardami numerów, zawierać będą szczegółowe informacje o wszystkich mieszkańcach świata. Aby jednak mieć człowieka pod stałą kontrolą, nie wystarczy wszystko o nim wiedzieć. Należy jeszcze kontrolować każdą czynność danej osoby, a to może zrobić tylko agent specjalny, który by wciąż szedł za nią i ją identyfikował. Problem może być rozwiązany przez umieszczenie na prawej ręce lub na czole numeru osobistej identyfikacji, który znajdować się będzie w twoim serwerze połączonym z centralą. Ten numer można zapisać promieniem laserowym, nie na powierzchni skóry, a pod nią. Dzięki temu numer nie będzie widoczny, nie da się go odczytać gołym okiem, nie będzie więc szpecił wyglądu człowieka. Dla jego odczytania umieści się aparaty elektroniczne, pracujące na promieniach podczerwonych, we wszystkich miejscach podlegających kontroli, to znaczy w magazynach sprzedaży, supermarketach, bankach itp. W ten to sposób każdy z nas będzie nosił z sobą własnego agenta osobistej kontroli. Ta technika identyfikacji została już wypróbowana. Przykładem niech będzie spółka przemysłowa w Connecticut (USA), która wyprodukowała aparat zdolny zapamiętać obraz dłoni ludzkiej do najdrobniejszych szczegółów. Po sprawdzeniu, oznaczył on te szczegóły cyfrą zapisaną na osobistej karcie kredytowej. Gdy ów aparat umieszczono w supermarkecie, bez żadnej trudności zidentyfikował klienta, właściciela karty, który udał się tam dla dokonania zakupu. Otóż, gdy klient dotknął prawą ręką płyty aparatu i włożył w jego szparę kartę kredytową, automatycznie zapaliło się kolorowe światełko na znak, że numer karty odpowiadał charakterystyce dłoni. Dopiero po zidentyfikowaniu ów człowiek mógł uregulować należność!

Istnieją także inne systemy stwierdzania tożsamości człowieka. Powiedzieliśmy, że numer wypisany na ręku lub na czole można odczytywać dzięki promieniom elektronicznym. Otóż jeśli się to urządzenie umieści na przykład w progu domu, w rezultacie można zidentyfikować każdego, kto przychodzi nas odwiedzić, odczytując cyfrę, jaką ma na czole. Ten system działa przez komputer, który wkrótce będzie tak wszechobecny, jak telewizor. Będzie go miał każdy. A gdy już zacznie funkcjonować w domu, dzięki niemu będziemy mogli z góry wiedzieć, dzięki podczerwonym promieniom, kto puka do naszych drzwi, i decydować, czy je otworzyć, czy nie.

Dokonano już pierwszych kroków dla ustanowienia takiej kontroli osobistej. W 1999r. stacje telewizyjne, w tym również w Polsce, pokazały prototyp domowego systemu kontroli. Dziecko, wychodzące z domu, ma przy sobie mikrochip, który informuje o miejscu przebywania dziecka i pozwala w każdej chwili uruchomić alarm ostrzegawczy. Dziecko wracające do domu jest identyfikowane przez elektronicznego strażnika, który sprawdza linie papilarne dłoni i dopiero potem otwiera drzwi wejściowe. Pozostając w domu można jednocześnie przebywać w miejscu pracy, kontaktując się za pomocą urządzeń audiowizualnych. Nie wychodząc z domu można dokonywać zakupów i regulować rachunki. Jest oczywiste, że podkreślając funkcje kontrolne nad dziećmi za pomocą elektronicznych strażników zachęca się do uznania takiej sytuacji za wygodną i “naturalną”, łagodząc tym samym nadciągającą falę kontroli powszechnej, a następnie totalnej.

Pewna firma z Ohio (USA) opatentowała wynalazek, umożliwiający odczytywanie nawet wibracji naszego ciała, które, jak wiemy, wysyła fale dźwiękowe, słyszalne tylko dla specjalnych, super czułych aparatów. Dzięki temu, jeśli ktoś naciska dzwonek lub puka do drzwi, jego dotknięcie powoduje przesłanie wibracji jego ciała do aparatu elektronicznego, znajdującego się oczywiście w mieszkaniu. Ten zarejestruje wibracje i powie nam, czy pochodzą od osoby znanej i oczekiwanej. Jeśli tak, to będzie mogła wejść.


Opisanym systemem kontroli osobistej towarzyszy system identyfikacji i kontroli wyrobów. Już teraz, prawie wszystkie artykuły, jakie kupujemy w sklepach lub supermarketach, są oznakowane cyframi i wiązkami linii białych i czarnych. Te linie stanowią znak, który identyfikuje wyrób nim oznaczony. Ten właśnie system nazwano międzynarodową kodyfikacją produkcji. Elektronika umożliwia mundializację totalną. Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Międzynarodowy Bank Odbudowy i Rozwoju, Światową Organizacją Zdrowia, Światową Organizacją Pracy, Międzynarodową Unię Telekomunikacji... Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Międzynarodowy Bank Odbudowy i Rozwoju, Światową Organizacją Zdrowia, Światową Organizacją Pracy, Międzynarodową Unię Telekomunikacji. Na rynku można znaleźć już produkty ze szczególnym międzynarodowym oznakowaniem. Mianowicie, u dołu normalnego oznakowania zamieszczone są dodatkowe linie z dwoma literami: F czyli czyli Forehead (czoło) oraz H - Hand (ręka). Jest to następny krok międzynarodowej kodyfikacji, prowadzący do funkcjonowania totalnejgo systemu, który możemy nazwać znamię Bestii. Jest to następny krok międzynarodowej kodyfikacji, prowadzący do funkcjonowania totalnejgo systemu, który możemy nazwać .


Jest to następny krok międzynarodowej kodyfikacji, prowadzący do funkcjonowania totalnejgo systemu. Zastosowanie kodyfikacji jest tak pomyślane, by uniemożliwić w przyszłości producentowi lub komuś, kto by chciał spod tej kontroli się uchylić, wprowadzenie swego produktu do sieci handlowej. Z chwilą, gdy wszystkie wyroby zostaną sklasyfikowane, wszelkie systemy transakcji zostaną oparte na systemie międzynarodowej kodyfikacji. Celem ostatecznym totalnych wspólnot międzynarodowych jest utworzenie takiego typu organizacji społeczeństwa, w którym jednostka może być poddana, zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych, kontroli totalnej. Nie wszystkie bowiem funkcje i możliwości chipów-kontrolerów muszą być od razu ujawnione...
Wyobraźmy sobie scenę z naszej przyszłości, wcale nie tak odległej. Przy dowolnej czynności kontrolnej lub płatniczej, elektroniczne oko odczyta nasz numer na prawej ręce lub na czole. Ta identyfikacja może stac się podstawą wszelkich dalszych czynności. Można sobie wyobrazić również, co czeka człowieka, który zostanie zdalnie pozbawiony możliwości konkretnych działań umożliwiających normalne życie...

Ze względu na istotną wagę powyższego tematu podałem powyżej obszerne opracowanie artykułu, zamieszczonego we włoskim miesięczniku katolickim Chiesa Viva nr 201 i 202/1989 (25123 Brescia, via Galileo Galilei 121, Italia), pod tytułem Computer e Codici (Komputery i kodyfikacje), , ovvero: il dominio sugli uomini(czyli: władza nad ludźmi), ovvero: L'arterazione di Dio (deformacja stworzenia Bożego). Opracowanie Centrum Badań Historycznych Ad Unum Italia, specjalnie dla Chiesa Viva. Polskie tłumaczenie artykułu H.C., źródło: Internet].

Tu i ówdzie powiadamia się, że możliwe jest dokonanie mikrooperacji chirurgicznej na prawym ręku lub na czole, aby wszyć mikroprocesor, który umożliwi identyfikację osoby. W Polsce wprowadzono w 1998r. powszechny obowiązek elektronicznej kontroli psów, wszywając im pod skórę pozwalający identyfikować konkretnego osobnika i sprawować nad nim zdalnie sterowaną kontrolę. Metoda ta jako żywo przypomina doświadczenia laboratoryjne, które jak wiadomo najpierw przeprowadzane są na zwierzętach. Docelowo, potężne serwery komputerowe, ze swymi miliardami numerów, zawierać będą szczegółowe informacje o wszystkich mieszkańcach świata. Aby jednak mieć człowieka pod stałą kontrolą, nie wystarczy wszystko o nim wiedzieć. Należy jeszcze kontrolować każdą czynność danej osoby, a to może zrobić tylko agent specjalny, który by wciąż szedł za nią i ją identyfikował. Problem może być rozwiązany przez umieszczenie na prawej ręce lub na czole numeru osobistej identyfikacji, który znajdować się będzie w twoim serwerze połączonym z centralą. Ten numer można zapisać promieniem laserowym, nie na powierzchni skóry, a pod nią. Dzięki temu numer nie będzie widoczny, nie da się go odczytać gołym okiem, nie będzie więc szpecił wyglądu człowieka. Dla jego odczytania umieści się aparaty elektroniczne, pracujące na promieniach podczerwonych, we wszystkich miejscach podlegających kontroli, to znaczy w magazynach sprzedaży, supermarketach, bankach itp. W ten to sposób każdy z nas będzie nosił z sobą własnego agenta osobistej kontroli. Ta technika identyfikacji została już wypróbowana. Przykładem niech będzie spółka przemysłowa w Connecticut (USA), która wyprodukowała aparat zdolny zapamiętać obraz dłoni ludzkiej do najdrobniejszych szczegółów. Po sprawdzeniu, oznaczył on te szczegóły cyfrą zapisaną na osobistej karcie kredytowej. Gdy ów aparat umieszczono w supermarkecie, bez żadnej trudności zidentyfikował klienta, właściciela karty, który udał się tam dla dokonania zakupu. Otóż, gdy

klient dotknął prawą ręką płyty aparatu i włożył w jego szparę kartę kredytową, automatycznie zapaliło się kolorowe światełko na znak, że numer karty odpowiadał charakterystyce dłoni. Dopiero po zidentyfikowaniu ów człowiek mógł uregulować należność! Dokonano już pierwszych kroków dla ustanowienia takiej kontroli osobistej. W 1999r. stacje telewizyjne, w tym również w Polsce, pokazały prototyp domowego systemu kontroli. Dziecko, wychodzące z domu, ma przy sobie mikrochip, który informuje o miejscu przebywania dziecka i pozwala w każdej chwili uruchomić alarm ostrzegawczy. Dziecko wracające do domu jest identyfikowane przez elektronicznego strażnika, który sprawdza linie papilarne dłoni i dopiero potem otwiera drzwi wejściowe. Pozostając w domu można jednocześnie przebywać w miejscu pracy, kontaktując się za pomocą urządzeń audiowizualnych. Nie wychodząc z domu można dokonywać zakupów i regulować rachunki. Jest oczywiste, że podkreślając funkcje kontrolne nad dziećmi za pomocą elektronicznych strażników zachęca się do uznania takiej sytuacji za wygodną i “naturalną”, łagodząc tym samym nadciągającą falę.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Krucjata Modlitw 1  Modlitw na czasy ostateczne, które właśnie nadeszły
Czasy ostateczne, S E N T E N C J E, Cytaty, Cytaty z różnych dzieł i różnych autorów
PRZEPOWIEDNIE a CZASY OBECNE, PRZEPOWIEDNIE a CZASY OBECNE
PRZEPOWIEDNIE a CZASY OBECNE, PRZEPOWIEDNIE a CZASY OBECNE
O FLAWIAN NIEBIAŃSKI PRZEPOWIEDNIE A CZASY OBECNE
dlaczego mamy studiowac czasy ostateczne
WIZJE PRZEPOWIEDNIE DLA POLSKI
Kiedy rozpoczęły się czasy ostateczne, Światkowie Jehowy, Nauka
Czasy Ostateczne J Sierka Sesja 03
[Zawsze wierni] Świątynia jerozolimska a czasy ostateczne
ORĘDZIA OSTRZEŻENIA NA CZASY OSTATECZNE od Orędzia0 281
PRZEPOWIEDNIE a CZASY OBECNE
WIZJE PRZEPOWIEDNIE DLA POLSKI
Czasy ostateczne klimatystów
Pilne !!! Modlitwy na czasy Ostateczne, które właśnie nadeszły, Najświętsza Maria Panna Plan odnowy

więcej podobnych podstron