Kontraktualizm
Dlaczego kontraktualizm miałby stanowić ugruntowanie etyki?
Historia
Thomas Hobbes
Jest jednym z pierwszych autorów proponujących teorię umowy społecznej.
Stan Natury
„Homo homini lupus est”
Człowiek z natury jest egoistą, podąża za przyjemnością i tym co wzmacnia jego biologiczne życie
Z powodu niewystarczającej ilości dóbr, które są w stanie zaspokoić apetyt człowieka, niemożliwości podzielenia się nimi, ani ich wspólnego używania, jednostki w sposób naturalny stają się dla siebie konkurencją (zagrożeniem)
To budzi wzajemną podejrzliwość
Ludzie przyjmują względem siebie postawę `obronną', czasem fałszywie oceniając swoje siły (pycha) szkodzą innym we własnej obronie (to potęguje nieufność)
Ciągła groźba „Bellum omnia contra omnes”
Tak więc stan natury nieuchronnie zmienia się w stan wojny.
Istnienie stanu wojny jest sprzeczne z ludzkim naturalnym dążeniem do samozachowania.
Życie jest krótkie i pełne niebezpieczeńst.
Prawa Natury
Stąd człowiek kierując się rozumem dochodzi do wniosków (reguł rozumu) [lex naturalis] które nakazują zawarcie umowy społecznej.
Hobbes wymienia 19 praw natury (rozumu) (tu prezentujemy tylko 10 najważniejszych):
Dążyć do pokoju i podtrzymywać go;
Człowiek winien być gotów zrezygnować, jeśli inni również wyrażą taką gotowość, z tych wszelkich swoich uprawnień naturalnych, które są konieczne do realizacji prawa (1); także winien zadowolić się taką miarą wolności, jaką gotó jest przeznać innym w stosunku do samego siebie
„Pacta sunt servanda”
Bez uszanowania tej zasady wyjście ze stanu natury byłoby niemożliwe. Tylko głupcy decydują się na „free riding”
Okazuj wdzięczność
Dostosuj się do reszty (nie bądź jak kamień w ceglanym murze)
Przebaczaj tym, kt okazują skruchę, proszą o wybaczenie i dają gwarancję poprawy w przyszłości.
Kara:
winna mieć na celu jedynie poprawę winnego, spowodowanie pozytywnych zmian u innych ludzi.
Nie może być ona zemstą dla samej zemsty (sprowadzającej cierpienie dla samego cierpienia). To bowiem prow. do wojny.
Wstrzymaj się od zniewag
Uznawaj innych za równych z natury, nawet jeśli tak nie jest. (brak traktowanie siebie jako równych prowadzi do walki, a każdy może nam zaszkodzić, nawet słabszy - stąd roztropnym jest respektować (9)).
Wchodząc w stan pokoju nie zatrzymuj sobie żadnych uprawnień, których nie chciałbyś dla innego człowieka.
Wniosek: zasady moralne (również prawo) tworem społecznym
W pełni racjonalny egoista zaakceptowałby takie warunki tworzenia stanu społecznego, ale ponieważ ludzie nie są dokonali (sam głos rozumu nie wystarcza, aby za jego głosem podążali) konieczne jest przymus: Moc, która wszystkich trzyma w strachu.
John Locke
Stan natury
stan równości
wszyscy jesteśmy stworzeni przez Boga
jesteśmy jednakowo wyposażeni w zdolności (konieczne dla przetrwania)
każdy ma takie samo-zobowiązanie (zachowanie siebie samego, zachowanie gatunku)
stan wolności
Każdy ma prawo dysponowania sobą, swoim majątkiem i swoimi czynami.
Ta swoboda jest jednak ograniczona prawem natury (nie zabijaj, nie rań, nie kradnij,
stan pokoju
Dzięki podporząd. zależności międzyludz. nakazom prawa nat.
Stan wojny jest czymś wyjątkowym, zachodzi, gdy wbrew prawu, ktoś zagrozi życiu drugiego (ten ma prawo użyć wszelkich środków...)
Prawo natury
prawo wiążące ludzi w stanie natury zabrania nastawać na życie, zdrowie i własność
każdy ma prawo karania tych, którzy targną się na jego życie, zdrowie lub własność
rozmiar kary musi być proporcjonalny do przestępstwa [np. życie za życie]).
to jedyny sposób zapobiegania przestępstwom
Każdy ma obowiązek rodzenia i opieki nad potomstwem i wychowania do życia w stanie pełnej równości (dzieci nie są własnością rodziców)
Własność
punkt wyjścia to samoposiadanie
własność materialna powstaje poprzez pracę (zmieszanie siebie z elementem natury)
granice własności (zepsucie)
Powody odejścia od stanu natury
Ponieważ poprzez pracę, gromadzenie bogactw i wymianę zależności międzyludzkie stają się coraz bardziej skomplikowane (czasochłonne) i trzeba ciągle liczyć się z możliwością naruszeń prawa natury (poczucie zagrożenia), ludzie poszukują wyjścia ze stanu natury, łączą swoje wysiłki, aby zapewnić sobie nawzajem zachowanie życia, zdrowia i majątku.
W stanie natury nie jest to możliwe, ponieważ:
brak wspólnych definicji prawa (chociaż prawo natury jest w zasadzie zrozumiałe przez wszystkich istot rozumnych, to jednak jest ono przysłonięte tym, co dyktuje interes własny, niewiedza [nie jest ono dostatecznie studiowane]
Brak bezstronnych sędziów (każdy jest sędzią we własnej sprawie - ulega namiętnościom)
Brak władzy, która mogłaby zapewnić wykonanie wyroku (samemu trudno dochodzić sprawiedliwości)
Zgoda
Społeczność polityczna powstaje jedynie poprzez akt zgody (to nie to samo co kontrakt) wszystkich, kt do niej przystępują.
Zgoda jest warunk. koniecznym, ponieważ wszyscy są z natury wolni.
Ciało polityczne powstaje
nie dzięki sieci wielostronnych zobowiązań, ale
dzięki dobrowolnej rezygnacji z części uprawnień ze stanu natury
John Rawls
Rawls is searching for the answer to the question of what is desirable on the level of sociopolitical arrangement
Original Position (veil of ignorance)
Rawls asks indirectly; he asks “which socio-political arrangement would we choose, were we able to decide [...]” without the intrusion of the considerations of our particular intrests. Czyli chodzi o znalezienie takich zasad sprawiedliwości, na kt wyraziła by zgodę każda racjonalna i bezstronna jednostka.
Who chooses?
Individuals
They are not individuals in their own name, have close family sympathy, esp. with their descendants. Therefore they are...
Representatives
Of their continuing family lines
rational so number unimportant
the parties are not all the people, or eve majority of a given population. [21]
They all can be expected to vote in the same way, to be convinced by the same arguments
Because they choose from the same standpoint
What is chosen?
basic structure of the society
“It is the way in which the major basic social institutions fit together into one system, and how they assign fundamental rights and duties and shape the division of advantages that arise through social cooperation.” [t.j. 1978,p.47] [22]
Zasady sprawiedliwości:
Powinniśmy pozwolić jednostkom na tyle wolności ile maksymalnie można pogodzić z takim samym zakresem wolności wszystkich innych osób
Nierówności społeczne i konomiczne mają tak być ułożone, by (a) można się było rozsądnie spodziewać, ze będzie to z korzyścią dla każdeo i (b) wiązały się z pozycjami i urzędami na równi dla wszystkich
With what knowledge?
no particular facts known
about the conception of good, rational plans of life, even special features of his (individual's who...) psychology (as for example his aversion to risk or liability to optimism or pessimism (T.J. 136-7)
general facts known
about human society and human psychology
heavy veil vs light veil
Under the light veil of ignorance every party knows the random chance of ending up in any position, under a heavy veil ha is ignorant of such chances, because he does not know anything about his talents etc. [25]
With what motivation?
No knowledge of particular desires
Desires for primary goods
The basic structure is to be chosen out of concern, not for individually variable goals, but for desires which all people would have regardless of who they are. (T.J. 93, 263):
Certain rights and liberties
Opportunities
Powers
Income and wealth
Self-respect (T.J. 92) [26]
no envy -special condition
If an individual is willing to accept a loss for himself with others having less as well (T.J. 144, 534-410) then it is possible that a collectively disadvantageous system ma be chosen in the original position.
Czy akt zgody wystarcza do wyjaśnienia obowiązku moralnego?
Kto z nas brał udział w takiej umowie?
Wielu obywateli mogłoby jednak powiedzieć o sobie, że nigdy w takiej umowie nie brali udziału, że nigdy nie wyrazili osobiście zgody na dany porządek prawny (czy moralny, sprawiedliwość itd.), co więcej, że nigdy ich nawet o to nie proszono. Owszem, można wskazać na jednostki, na przykład imigrantów, naturalizowanych obywateli, którzy składali przysięgę wierności swojej nowej ojczyźnie. Ci rzeczywiście, składając przysięgę (obietnicę), mają na tej podstawie obowiązek posłuszeństwa prawu. Jednak prawo nie obowiązuje jedynie tych, którzy explicite wyrazili na nie zgodę, prawo obowiązuje wszystkich.
Czy w takim razie można powoływać się na zgodę wyrażoną przez naszych przodków jako podstawę naszego obowiązku prawnego? Nie wydaje się prawdopodobne, aby akt umowy społecznej miał kiedykolwiek miejsce w historii. Nawet jeśliby tak było, jeśli jacyś nasi odlegli przodkowie zawarli między sobą umowę o wzajemnym przestrzeganiu wspólnych praw, to obowiązek wynikający z takiej umowy ograniczałby się tylko do pokolenia tych, którzy tę umowę osobiście zawierali, bądź wyrazili zgodę, aby ktoś inny w ich imieniu tę umowę zawarł lub też tych, którzy w późniejszym czasie wyrazili zgodę na kontynuację postanowień umowy. Skoro jednak nikt z nas nie brał udziału w tej umowie osobiście - niewielu też mogłoby powiedzieć, że kiedykolwiek miało okazję wprost wyrazić aprobatę dla praw swojego państwa - to powoływanie się na umowę społeczną, jako podstawę obowiązku posłuszeństwa wobec prawa, jest w takim razie nieuprawnione.
Milcząca zgoda?
O zgodzie można wnosić, nie tylko na podstawie wyrażonej wprost obietnicy, ale też na podstawie naszego zachowania sugerującego, że uznajemy dane prawa za obowiązujące. Na przykład poprzez fakt dalszego zamieszkiwania w granicach danego państwa, sugerujący, iż akceptujemy korzyści, jakie daje nam istnienie rządu i prawa.
Wielu akceptuje...
wielu obywateli, chociaż nie miało okazji powiedzieć tego wprost, zasadniczo akceptuje istnienie praw
i struktur państwowych. Być może takie osoby stanowią nawet większość społeczeństwa. Jednak jest wątpliwe, czy o zgodzie obywateli możemy wnosić na podstawie faktu, że korzystają z dóbr, jakie daje istnienie porządku polityczno-prawnego, albo że nie wyjeżdżają z kraju? Niespełnione zostają, przynajmniej w przypadku wielu osób, warunki dobrowolności i świadomości. Wiele osób korzystających z dobrodziejstw, jakie daje im porządek prawny, nawet nie zdaje sobie sprawy, że w ten sposób wyrażają zgodę, legitymizują porządek prawny, w którym żyją. Gdyby tak było, nie jeden obywatel III-ej Rzeszy, musiałby mieć wyrzuty sumienia tylko z tego powodu, że korzystał z autostrad wybudowanych przez nazistowski rząd lub, że jego dobytku strzegła policja tego rządu, przez co mógł cieszyć się względnym bezpieczeństwem. Korzystanie z tych dóbr oznaczałoby bowiem, że był zwolennikiem nazistowskich rządów, że popierał prowadzenie wojny i mordowanie rzesz niewinnych ludzi. Z pewnością wiele osób, gdyby tylko dowiedziały się, że pewne ich zachowania oznaczają zgodę na porządek polityczno-prawny, w którym żyją, powstrzymałoby się od czynienia tych rzeczy.
Podobnie fakt dalszego zamieszkiwania w danym państwie nie musi oznaczać, że akceptujemy jego prawa i rząd albo, że w ogóle chcemy w nim mieszkać. Dalsze zamieszkiwanie może mieć miejsce również dlatego, że po prostu nie mamy wyboru, że niejako jesteśmy zmuszeni przez okoliczności do przebywania w miejscu, w którym, nie z własnej woli, urodziliśmy się. Nawet gdybyśmy mieli środki pozwalające nam na emigrację, to może nie być miejsca, w które chcielibyśmy lub moglibyśmy się udać. Nie każdy (szczególnie w dzisiejszym świecie) ma taką możliwość, jak David Thoreau, aby udać się do lasu i żyć z dala od urzędników państwowych. Dzisiaj takich miejsc, do których nie sięga jurysdykcja żadnego państwa, prawie już nie ma.
Zasadne także wydaje się pytanie, dlaczego w ogóle mielibyśmy stawać przed wyborem: „zostań i zaakceptuj prawa albo wyjeżdżaj!” Dlaczego nie można by zostać i pomimo nieakceptowania praw danego państwa?
Zwyczaj
Możliwa jest jeszcze inna wersja argumentu z milczącej zgody, odwołująca się do pojęcia zwyczaju, analogiczna do przeanalizowanej już przez nas argumentacji komunitariańskiej. Zwyczaj jest szczególnego rodzaju przejawem zbiorowej świadomości wyrażonej w społecznej praktyce. Jak czytamy u Św. Tomasza z Akwinu, jeśli naród jest wolny, zwyczaj ujawnia zgodę całego narodu, zgodę, która jest ważniejsza od powagi prawodawcy. Czyli o fakcie zgody na system prawny możemy wnosić na podstawie zwyczaju przestrzegania prawa. Jeżeli praworządność stała się częścią obyczaju, tradycji danej wspólnoty, oznacza to, że wolą tej wspólnoty jest, aby prawo było przestrzegane, innymi słowy, że wyraziła ona zgodę na rządy tego prawa.
Chociaż w przypadku obyczaju problematyczne może być wyjaśnienie sposobu, w jaki wola poszczególnych osób przekłada się na wolę wspólnoty, to ostatecznie zwyczaj swoje istnienie zawdzięcza temu, że znacząca część członków danej wspólnoty wyraża nań zgodę, dobrowolnie go praktykując. Istnienie zwyczaju nie oznacza jednak tego, że wszyscy go uznają i wydali na niego zgodę. Bywa też tak, że wiele z tych osób, które zewnętrznie zdają się żyć zgodnie ze zwyczajami danej wspólnoty, tak naprawdę albo czyni to bezrefleksyjnie, niezastanawiając się nad racjami leżącymi u podstaw danego zwyczaju, albo czyni tak jedynie ze względu na presję społeczną, bojąc się moralnego potępienia i odrzucenia przez wspólnotę. W przypadku takich osób, jak i tych, które otwarcie sprzeciwiają się danemu zwyczajowi, należałoby uznać, że zgoda nie miała miejsca. Nie można wykluczyć także, że pewne osoby mogą, na podstawie swoich krytycznych przemyśleń, zmienić zdanie co do wartości obyczaju, zaprzestać jego przestrzegania.
Obowiązek wyrażenia zgody (Rawls)
W ramach argumentu odwołującego się do pojęcia zgody, istnieje jeszcze możliwość dowodzenia, że chociaż zgoda nie została być może wyrażona, to istnieje obowiązek jej wyrażenia ze względu na zasady stosujące się do życia społecznego. Jednak w tego typu argumentacji już nie fakt zgody, ale inne racje (np. zasada większości lub odwoływanie się do pożądanych konsekwencji systemu prawnego) stają się podstawą wyjaśnienia obowiązku.
Wniosek: chociaż obietnica (zgoda) faktycznie konstytuuje obowiązek, to jednak nie może ona tłumaczyć wszystkich obowiązków moralnych (które mają miejsce bez względu na to, czy zgoda została wyrażona, czy nie). Dlatego trudno wyobrazić sobie aby kontraktualizm stanowił teorię wskazującą na właściwe ugruntowanie moralności.
Do tego argumentu wrócimy jeszcze w kontekście argumentów za obowiązkiem prawnym.
@ - Jak można wybierać nie mając koncepcji dobra? Skąd wiadomo, że “ogólne fakty” też nie są uwarunkowane, albo, że na przykład możliwość, iż człowiek ma duszę, albo że istnieje Bóg, nie powinno mieć wpływu przy wyborze podstawowej struktury społęcznej? Czy wynik (obejmujący dobra pierwotne) nie wyklucza, lub przynajmniej nie utrudnia poważnie pewnych planów życiowych?
Por. J. Feinberg, Civil Disobedience In the Modern World, dz. cyt., s. 129.
Por. tamże.
J. Lock, Traktat drugi, w: tenże, Dwa traktaty o rządzie, dz. cyt., § 119.
Por. Ch. Gans, Political Anarchism and Political Disobedience, dz. cyt., s. 55.
Summa Theologiae, I-II, q. 97. art.3.
Por. Ch. Gans, Political Anarchism andpolitical Disobedience, dz. cyt., s. 49.
Mamy tu do czynienia z umową (wzajemnym przeniesieniu uprawnień)
Wg Grahama, strategia głupców wcale nie jest taka głupia. Jeśli znakomita większość przestrzega umowy, to `free riding” się opłaca. (Teoria gier). Natomiast jeśli większość jej nie przestrzega, to przynajmniej nie należę do przegranych (nie bardziej niż inni).
Należy pamiętać, że w tej prezentacji pominięto kilka ważnych wątków dot. Hobbesa koncepcji umowy społeczne. (miejsce księcia w umowie, władza absolutna, obowiązki poddanych, zasada impossibilium nulla est obligatio). Nas tutaj interesowały tylko te wątki, kt pozwalają zrozumieć gruntującą rolę umowy dla etyki.
Problem: jak rozumieć stan natury?
Stan pierwotny?
Stan apolityczny (pojawia się wielokrotnie [anarchia])
Rozumowa konstrukcja
Dla Locke'a ten konstrukt pozwala zrozumieć istotę stanu natury (dlaczego należy jej unikać); Oraz uzmysławia istotny fakt na temat umowy: że jest ona ugodą ludzi wolnych. równych i rozumnych
Znowu pominięto wiele szczegółów na temat Locke'a koncepcji ciała politycznego, władzy, obowiązków poddanych, form rządów itd.
Chodzi o te elementy umowy społecznej, kt pokazałyby jej fundacyjna rolę dla obowiązku moralnego.
Zasada druga głosi też, że bogactwo winno być dzielone wg „zasady dyferencji”, czyli zasady głoszącej, że taka różnica jest dopuszczalna, kt jest maksymalnie najbardziej korzystna dla najmniej uprzywilejowanych.