Traktat lizboński (oficj. Traktat z Lizbony zmieniający Traktat o Unii Europejskiej i Traktat ustanawiający Wspólnotę Europejską; w wersji roboczej określany jako traktat reformujący) — umowa międzynarodowa zakładająca m.in. reformę instytucji Unii Europejskiej, podpisana 13 grudnia 2007 roku w Lizbonie, opublikowana w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej Seria C Nr 306 z 17 grudnia 2007. Miała wejść w życie 1 stycznia 2009 roku, ale nie została ratyfikowana przez wszystkie strony.
Historia powstania „Konstytucji dla Europy”
W dniu 29 października 2004 r. w Rzymie został podpisany Traktat ustanawiający Konstytucję dla Europy. Prace nad nim trwały 4 lata: począwszy od konferencji międzyrządowej w 2000 r., przez Traktat Nicejski (podpisany 26 luty 2001, wszedł w życie 1 lutego 2003), Deklarację z Laeken (14-15 lutego 2001), obrady Konwentu Europejskiego (28 lutego 2002 i czerwca/lipca 2003), po cykl negocjacji kolejnej konferencji międzyrządowej (4 października 2003 - 17/18 czerwica 2004). Proces ratyfikacji Traktatu miał się zakończyć 1 listopada 2006. Formą decydującą o jego przyjęciu lub odrzuceniu mogło być w poszczególnych państwach referendum lub decyzja parlamentarna. W kilku państwach te procesy zostały pozytywnie zakończone, jednak odrzucenie Traktatu Konstytucyjnego w referendach we Francji i Holandii na pewien czas zamroziło dalsze postępowanie w tej sprawie. Do kwestii wspólnej konstytucji dla Europy powrócono na początku 2006 r., kiedy przejęcie przez Austrię przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej stworzyło nowe perspektywy. Wtedy właśnie Nicolas Sarkozy, jeszcze jako minister spraw wewnętrznych Francji, zaproponował aby z dotychczasowego projektu wybrać normy niewzbudzające kontrowersji oraz szybko przyjąć syntetyczny dokument. Nowa niemiecka prezydencja postawiła sobie jako cel podpisanie nowego traktatu w czasie swojej kadencji w 2007 r. Podstawy traktatu reformującego UE zostały ustalone przez Radę Europejską w dniach 21. i 22 czerwca 2007 w Brukseli. Rada postanowiła przekazać kompetencje określenia końcowego tekstu traktatu konferencji międzyrządowej, która rozpoczęła pracę 23 czerwca 2007 r.
Plan niemieckiej (1. połowa 2007 r.) i portugalskiej (2. połowa 2007 r.) prezydencji UE w sprawie Traktatu Reformującego UE:
21./22 czerwca 2007 r. Rada Europejska przekazuje mandat do pracy nad traktatem konferencji międzyrządowej.
23 czerwca 2007 r. Początek konferencji międzyrządowej w Lizbonie. Podjęcie pracy nad tekstem traktatu reformującego przez ekspertów.
15 października 2007 r. Spotkanie ministrów spraw zagranicznych krajów członkowskich.
18.-19 października 2007 r. Rada Europejska w Lizbonie: ustalenie końcowej wersji traktatu.
13 grudnia 2007 r. Podpisanie traktatu reformującego (w Lizbonie).
Do połowy 2009 r. Ratyfikacja traktatu przez wszystkie kraje członkowskie.
Ogłoszony w czerwcu 2005 "okres refleksji" nad traktatem konstytucyjnym (TKE) pokazał, że przyjęcie TKE w kształcie uzgodnionym w 2004 będzie praktycznie niemożliwe. W związku z tym Niemcy, od 1 stycznia 2007 sprawujące prezydencję w Unii, zaproponowały przyjęcie nowego traktatu, mającego włączyć większość postanowień traktatu konstytucyjnego do dotychczasowych traktatów unijnych: Traktatu o Unii Europejskiej i Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską.
Przedstawiony w czerwcu 2007 roku projekt założeń nowego traktatu, ujętych w mandacie negocjacyjnym dla konferencji międzyrządowej, która miała przygotować projekt nowego traktatu, był częściowo zgodny ze wskazówkami grupy Amato, która zalecała zastąpienie obecnego Traktatu o Unii Europejskiej (TUE) przez część I TKE oraz włączenie postanowień III części TKE do Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską (TWE).
21 i 22 czerwca 2007 w Brukseli odbył się szczyt Rady Europejskiej, na którym miano uzgodnić zakres możliwych zmian w przyszłym traktacie, a w praktyce zakres odstępstw od postanowień TKE, niezbędnych dla zaakceptowania nowego traktatu przez wszystkie państwa członkowskie. Po długich negocjacjach, które przeciągnęły się aż do 23 czerwca, wypracowano kompromis, który przyjął kształt szczegółowego mandatu negocjacyjnego dla konferencji międzyrządowej mającej przygotować ostateczny projekt traktatu reformującego. Mandat precyzyjnie przesądzał, które z postanowień TKE - ze zmianami lub bez - zostaną przeniesione do TUE i TWE oraz przewidywał niewielką liczbę nowych, niewystępujących w TKE zmian. Konferencja rozpoczęła prace podczas prezydencji Portugalii, od spotkania ministrów spraw zagranicznych 23 lipca 2007 w Brukseli. Wtedy też prezydencja portugalska przedstawiła pierwszy projekt traktatu reformującego.
Ostateczny kształt traktatu został uzgodniony przez szefów państw i rządów podczas szczytu UE w Lizbonie w dniach 18-19 października 2007. Po dopracowaniu techniczno-redakcyjnym i przetłumaczeniu na wszystkie języki urzędowe UE, traktat reformujący UE został podpisany 13 grudnia 2007 r. w lizbońskim Klasztorze Hieronimitów.
Szczyt Lizboński
18. i 19 października 2007 w Lizbonie (Portugalia) spotkali się przedstawiciele rządów krajów członkowskich Unii Europejskiej, aby ustalić nowy traktat dla Europy, mający zastąpić odrzuconą eurokonstytucję. Konferencja międzyrządowa (IGC) została powołana na wniosek Rady Europejskiej z czerwca 2007 r., aby opracować projekt traktatu, mającego pomóc UE w sprostaniu wyzwaniom XXI wieku oraz w pełnym wykorzystaniu swojego potencjału. Tuż po północy unijni przywódcy doszli do kompromisu w sprawie końcowego tekstu: wynikiem negocjacji jest przyjęcie tzw. Traktatu Lizbońskiego lub Traktatu Reformującego. Ten nowy traktat reformujący Unię Europejską jest według Jose Manuel Barroso długo oczekiwanym sukcesem: „Europa potrzebuje traktatu by wyjść z impasu. Od czasu przegranego referendum we Francji i Holandii utknęliśmy w martwym punkcie. Sukces w Lizbonie sprawia, że niezbędne zmiany instytucjonalne się dokonają. Przyjęte zapisy dają szansę, że łatwiej będzie podejmować decyzje. Najważniejsze jednak, że Europa zacznie mówić jednym głosem. Głos Polski nie mógł być zignorowany i dobrze się stało, że znaleźliśmy kompromis”[4].
Ogólnie mówiąc w traktacie nacisk położono na potrzebę modernizacji i reform. Podkreślono, że UE musi stać się bardziej demokratyczna i spełniać oczekiwania współczesnego społeczeństwa europejskiego w zakresie wysokich standardów rozliczalności, otwartości, przejrzystości i zaangażowania, powinna także funkcjonować skuteczniej i być w stanie stawić czoła globalnym wyzwaniom współczesnego świata, takim jak zmiany klimatyczne, bezpieczeństwo i zrównoważony rozwój.
Najważniejsze postanowienia Szczytu Lizbońskiego („minitraktatu” europejskiego)
Przyjęty traktat reformujący UE tzw. Traktat Lizboński lub Traktat Reformujący ma nadać UE jednolitą strukturę i osobowość prawną. Staje on w miejsce odrzuconego drugiego Traktatu o Konstytucji UE. Do maja 2009 ma on zostać ratyfikowany przez wszystkie kraje członkowskie (27).
Najważniejsze decyzje podjęte na szczycie i zapisane w traktacie to:
zmniejszenie liczby komisarzy do 18 (mimo, że jest 27 państw członkowskich)
zwiększenie liczby eurodeputowanych dla Włoch
inicjatywa ustawodawcza obywateli wymagać będzie zebrania 1 miliona głosów w danej sprawie
niewygasalność tzw. procesu z Joaniny
przyznanie Polsce stałego rzecznika generalnego w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości
wprowadzenie stanowiska wysokiego przedstawiciela Unii ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa
wprowadzenie stanowiska Przewodniczącego Rady Europejskiej
Traktat został uroczyście podpisany 13 grudnia w Lizbonie w Klasztorze Hieronimitów . Potocznie jest on nazywany „minitraktatem”, mimo że objętościowo jest większy od poprzedniej wersji (tzw. konstytucji europejskiej). Termin „minitraktat” wymyślił Nicolas Sarkozy, aby uspokoić opinię publiczną we Francji. Główna różnica między traktatem a odrzuconą przez Francuzów i Holendrów w referendach eurokonstytucja jest brak problematycznych odwołań do europejskiej tradycji chrześcijańskiej i Boga w preambule.
Reakcje polskich polityków wobec Szczytu Lizbońskiego
Lech Kaczyński:"Polska w istocie wywalczyła wszystko, co chciała", Prezydent powiedział w Lizbonie, że w czasie negocjacji nad Traktatem Reformującym UE Polska "uzyskała mnóstwo rzeczy". Jak wyliczał, chodzi m.in. o zapis dotyczący energetyki, zapisy, które gwarantują pewien zakres suwerenności państw narodowych oraz fakt, że UE nie będzie miała symboli charakterystycznych dla państwa. Prezydent zastrzegł, że tą ostatnią kwestię osiągnęliśmy razem z innymi państwami. "Sukcesów było dużo", podkreślił prezydent i dodał, że bardzo dobrze, iż trwające sześć lat prace nad traktatem zakończyły się. Dodał, iż podziela opinię premiera Wielkiej Brytanii Gordona Browna, że teraz trzeba poczekać 10 lat, by zobaczyć jak ustanowione traktatem instytucje będą działać.
Donald Tusk: "Szczyt może być początkiem odbudowy wzajemnego zaufania w Europie. (...) Dobrze oceniam jego rezultaty." Odnosząc się do mechanizmu z Joaniny, który został wpisany do protokołu, Tusk stwierdził, że jest on korzystny dla Polski, ale także dla Niemiec. Jego zdaniem Unia Europejska obniżyła swoje aspiracje co do tempa integracji. "Dzięki Joaninie zyskaliśmy większą zdolność blokowania niektórych decyzji." [...] Wreszcie być może zrobiliśmy krok w odpowiednim kierunku, czyli odbudowy zaufania; i to doceniam."
Aleksander Kwaśniewski: "Dobrze oceniam rezultaty szczytu lizbońskiego. Uważam, że to jest ważne dla UE w trudnym momencie. [...] Ja nie szukam tutaj kontrowersji i podziału. W moim przekonaniu akurat sprawy Joaniny Polska przeprowadziła nieźle, nieporównanie lepiej niż fatalną zupełnie historię umierania za pierwiastek ". Kwaśniewski komentując słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego, że "Polska w istocie wywalczyła wszystko, co chciała", stwierdził, że "PiS-owskie podejście do spraw europejskich jest błędem". "Głównie myślimy co udało się nam, a nie w kategoriach co udało się Unii Europejskiej jako całości", stwiedził były prezydent. Według Kwaśniewskiego, nie można mówić tylko o sukcesie Polski, ponieważ "sukces Unii Europejskiej równa się sukces Polski i sukces Polski pomaga sukcesowi Unii". Według niego, Polska też musiała pójść na kompromisy: "Chcieliśmy mieć więcej eurodeputowanych, nie mamy więcej. Ale warto było, ponieważ patrząc na globalne procesy, Unia Europejska, rozwijająca się i silna, jest większą wartością, aniżeli trzech deputowanych więcej czy mniej."
Roman Giertych: "Nowy traktat UE to utrata suwerenności na wiele lat. Prezydent Lech Kaczyński dopuścił się zdrady, niech nie mydli oczu Joaniną, bo to pic na wodę." - grzmiał na konferencji prasowej Roman Giertych. Lider LPR kompromis z Lizbony przyrównał do działań największych zdrajców w historii Polski. "Zdrada, zdrada po trzykroć zdrada - [Kaczyński] zdradził swój program wyborczy z 2005 roku, program PiS, a także Ligę Polskich Rodzin, która popierała rząd Kazimierza Marcinkiewicza, a potem Jarosława Kaczyńskiego", stwierdził Giertych. "Jeśli nowy traktat UE zostanie przyjęty, Polska stanie się prowincją brukselską. Kiedyś wybierano Moskwę, dziś prezydent wybrał Brukselę" dodał. Zarzucił też Lechowi Kaczyńskiemu, że zapomniał on o chrześcijańskich wartościach. "Panie prezydencie, gdzie jest preambuła odnosząca do chrześcijaństwa Boga? Niby katolicki prezydent, a nie chciał bronić zapisów o Bogu", wytykał Giertych.
Paweł Zalewski: "To wielki sukces. To ważny dzień dla Polski i Unii Europejskiej.[...] Polska po raz pierwszy w swojej historii stała się współkonstruktorem UE, po raz pierwszy wpłynęła na zapisy Traktatu UE, dotyczącego najważniejszej sprawy dla funkcjonowania Unii - mechanizmu podejmowania decyzji", ocenił polityk PiS. Stwierdził, że Polska była w stanie przekonać partnerów unijnych do rozwiązania, które jest dobre dla krajów małych i średnich. "Polska nie występowała wyłącznie w swoim imieniu, występowała w imieniu bardzo dużej grupy krajów UE", zaznaczył. Zdaniem Zalewskiego, dzięki zapisowi o mechanizmie z Joaniny, pozycja Polski ulega bardzo istotnemu wzmocnieniu. "Dzięki tym zapisom Polska uzyskuje realny wpływ na decyzje, bez tych zapisów Polska praktycznie nie mogłoby stworzyć mniejszości blokującej", dodał. Według niego, od teraz nasz kraj może w pełni poświęcić się działalności merytorycznej Unii: zgłaszać projekty dotyczące polityki wschodniej Unii, a także polityki energetycznej.
Marek Borowski: "Porozumienie w Lizbonie, to ważny krok w kierunku ściślejszej integracji europejskiej", powiedział jeden z liderów koalicji LiD. Wyraził "radość, że podczas szczytu UE w Lizbonie nie nastąpiły ze strony polskich władz czynniki zakłócające ten proces.[...]Cieszymy się, że tym razem Polska nie stanęła w poprzek oczekiwaniom Europejczyków", powiedział Borowski w wystąpieniu na zorganizowanej w Warszawie przez europejskich socjalistów konferencji poświęconej polityce regionalnej. Szef SdPl podkreślił, że stanowisko LiD w sprawie nowej konstytucji UE było zawsze jasne. "Uważamy, że Unia Europejska powstała nie po to, aby poszczególne państwa systematycznie i bez przerwy blokowały jakiekolwiek decyzje", stwierdził. Jak podkreślił, Polska przystąpiła do UE nie po to, "aby blokować, tylko po to, żeby przyczyniać się do ściślejszej integracji i sukcesu całej Unii".Według Borowskiego Polska powinna w UE występować z inicjatywami, powinna być jednym z krajów, który "ciągnie wóz europejski, a nie wiesza się gdzieś z tyłu i blokuje. [...] Dobrze, że porozumienie z Joaniny zostało utrzymane w niezmienionym kształcie, nie próbowano nim grać i udało się traktat wynegocjować", stwierdził.
Struktura Traktatu Lizbońskiego
Unia Europejska decydując się na "minitraktat" reformujący strukturę wspólnoty zrezygnowała z formalnej i jednolitej konstytucji. Zamiast tego UE ma jak dotychczas bazować na dwóch Traktatach:
Do tych dwóch traktatów zostają dodane główne postanowienia konferencji międzyrządowej z 2004 r. (tzn. Traktatu ustanawiającego Konstytucję dla Europy)[5].
"Projekt Traktatu reformującego Traktat o Unii Europejskiej i Traktat ustanawiający Wspólnotę Europejską" ma następującą strukturę:
I. Preambuła
II. Protokoły do dołączenia do Traktatu o Unii Europejskiej (Artykuł 1)
III.Protokoły do dołączenia do Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską (Artykuł 2)
IV. Ustalenia końcowe (Artykuły 3-7)
V. Protokoły
VI. Objaśnienia
Postanowienia traktatu
Zgodnie z uzgodnionym w Brukseli mandatem negocjacyjnym dla Konferencji Międzyrządowej[6], traktat lizboński nie uchyli dotychczas obowiązujących traktatów, a jedynie wprowadzi do nich odpowiednie rewizje. Do Traktatu o Unii Europejskiej zostanie inkorporowana większość postanowień I części TKE, natomiast w Traktacie ustanawiającym Wspólnotę Europejską znajdą się szczegółowe zasady polityk unijnych (część III TKE).
Tak jak przewidywał traktat konstytucyjny, Unii Europejskiej zostanie nadana osobowość prawna; zlikwidowana zostanie Wspólnota Europejska (jej następcą prawnym będzie Unia). W związku z tym nazwa TWE zostanie zmieniona na Traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE). Zniesiony zostanie także system filarowy, jednak pewne odrębności dawnego II i III filaru zostaną zachowane. Kompetencje Unii w zakresie wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa zostały poszerzone, chociaż Trybunał Sprawiedliwości nie będzie sprawować jurysdykcji w tym obszarze. W wyniku przyjęcia traktatu nastąpi podział kompetencji na trzy obszary, zarezerwowany wyłącznie dla Unii (polityka zagraniczna, bezpieczeństwo i realizacja celów Unii), obszar współdzielony, gdzie prawo Unii nadal jest nadrzędne nad prawem państw członkowskich, ale obszary nieregulowane prawem unijnym i obszary, z których zrezygnowała Unia, np. poprzez wycofanie dyrektyw, pozostają pod kontrolą prawa krajowego, oraz obszar, nad którym wyłączną władzę i pierwszeństwo ma prawo krajów członkowskich. Do traktatu dołączono liczne wyłączenia i uszczegółowienia kompetencji w obszarach polityk współdzielonych, w tym Karty Praw Podstawowych.
Usunięte zostały wszelkie postanowienia sugerujące państwowość Unii Europejskiej, takie jak nazwa "konstytucja" czy też artykuły o symbolach Unii (flaga, hymn, dewiza). Zrezygnowano również z nowego nazewnictwa aktów prawnych (ustawa, ustawa ramowa) na rzecz dotychczasowych nazw (rozporządzenie, dyrektywa).
Na mocy traktatu ma zostać powołany wysoki przedstawiciel Unii ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, który ma za zadanie kierować Europejską Służbą Działań Zewnętrznych[7].
Traktat likwiduje rotacyjne, półroczne przewodzenie w Radzie Europejskiej kolejno przez szefów państw i rządów krajów UE i ustanawia stanowisko Przewodniczącego Rady Europejskiej[8], wybieranego na 2,5 letnią kadencję[9]. Zmienia się również sposób przewodniczenia w Radzie Unii Europejskiej, które wraz z wejściem w życie Traktatu ma trwać 18 miesięcy i być sprawowane wspólnie przez 3 kraje członkowskie.
Wzmocni się rola Parlamentu Europejskiego, który zostanie wyposażony w nowe kompetencje w dziedzinie prawodawstwa unijnego, budżetu i umów międzynarodowych oraz rola parlamentów krajowych, które zyskają większe możliwości udziału w pracach UE, w szczególności dzięki nowemu mechanizmowi gwarantującemu, że UE będzie podejmować działania jedynie, jeżeli na szczeblu unijnym można osiągnąć lepsze wyniki (zasada pomocniczości). Na mocy traktatu obywatele po raz pierwszy zyskają prawo (pośredniej) inicjatywy w sprawie uchwalenia nowego prawa UE. Traktat głosi, że jeśli uda się zebrać podpisy miliona obywateli ze znacznej liczby państw członkowskich, mogą poprosić Komisję Europejską o przedstawienie projektu w jakiejś sprawie.
Obecnie każdy kraj ma w Komisji Europejskiej jednego Komisarza. Traktat Lizboński przewiduje, że od 2014 r. w Komisji każdorazowo będą zasiadać przedstawiciele dwóch trzecich państw Unii, a sprawiedliwą reprezentację zapewni system rotacyjny.
Ponadto traktat lizboński zawiera szereg drobniejszych modyfikacji, m.in. wspierane przez Polskę i Litwę postanowienie dotyczące solidarności energetycznej krajów Unii oraz wspierane przez Holandię postanowienia umacniające rolę parlamentów narodowych w stanowieniu unijnego prawa.
Nowy Traktat nie wprowadza fundamentalnych zmian do postanowień obowiązujących Traktatów w kwestiach polityki gospodarczej i walutowej. EBC, który ma obecnie status swego rodzaju organu wspólnotowego, otrzyma status prawny instytucji unijnej. W tej sytuacji, EBC uznał za konieczne zachowanie szczególnych właściwości instytucjonalnych EBC oraz Eurosystemu i ESBC. Te szczególne cechy, uwzględniające wszystkie aspekty niezależności, kompetencji nadzorczych EBC oraz jego osobowość prawną, są niezbędne do prawidłowego wykonywania zadań przez Eurosystem. Na mocy nowego Traktatu wszystkie te właściwości zostaną zachowane. Na mocy nowego Traktatu, członkowie Zarządu EBC powoływani będą przez Radę Europejską kwalifikowaną większością głosów, podczas gdy obecnie wymagane jest w tym celu jedynie wspólne porozumienie rządów państw członkowskich.
W traktacie po raz pierwszy określono procedurę wyjścia kraju z Unii.
Skonsolidowane wersje traktatów UE, uwzględniających postanowienia Traktatu z Lizbony, zostaną opublikowane po jego wejściu w życie. Nieautoryzowane, skonsolidowane wersje dotychczasowych traktatów zostały wydane w Polsce w marcu 2008 w postaci książek oraz w formie elektronicznej.
System głosowania w Radzie
Nicejski system głosowania większością kwalifikowaną w Radzie Unii Europejskiej będzie obowiązywać do 31 października 2014 r. Później wprowadzony będzie nowy system głosowania podwójną większością (55% państw reprezentujących co najmniej 65% ludności Unii), ale do 31 marca 2017 każde państwo będzie mogło zażądać powtórzenia danego głosowania, zgodnie z nicejskim systemem głosów ważonych.
Od 2017 r. będzie obowiązywać wyłącznie system podwójnej większości, jednak traktat lizboński ma wprowadzić także mechanizm bezpieczeństwa, podobny do kompromisu z Joaniny: jeśli grupie członków Rady nie wystarczy głosów do zablokowania określonej uchwały, będą mogły mimo to odwlekać podjęcie decyzji w tej sprawie. Warunkiem będzie odpowiednia wielkość tej grupy (do 2017 r.: kraje reprezentujące co najmniej 75% ludności lub 75% liczby państw niezbędnych do utworzenia mniejszości blokującej; od 2017 r.: 55% ludności lub 55% liczby państw niezbędnych do utworzenia mniejszości blokującej). Projekt traktatu mówi o możliwości odwlekania podjęcia decyzji przez "rozsądny czas".
Karta Praw Podstawowych
Traktat lizboński nadaje prawny charakter Karcie Praw Podstawowych, będącej zbiorem fundamentalnych praw człowieka. Składa się z preambuły i siedmiu rozdziałów (Godność człowieka, Wolność, Równość, Solidarność, Prawa Obywatelskie, Wymiar sprawiedliwości, Postanowienia Ogólne). W 54 artykułach określa prawa (społeczne, polityczne, ekonomiczne) przysługujące obywatelom państw Unii.
Kartę zaakceptowały wszystkie kraje UE z wyjątkiem Wielkiej Brytanii i Polski, które zastrzegły ograniczenie jej ochrony dla swoich obywateli poprzez zapisy w protokole 7 zw. protokołem brytyjskim następującej treści:
Artykuł 1
1. Karta nie rozszerza możliwości Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ani żadnego sądu lub trybunału Polski lub Zjednoczonego Królestwa do uznania, że przepisy ustawowe, wykonawcze lub administracyjne, praktyki lub działania administracyjne Polski lub Zjednoczonego Królestwa są niezgodne z podstawowymi prawami, wolnościami i zasadami, które są w niej potwierdzone.
2. W szczególności i w celu uniknięcia wątpliwości nic, co zawarte jest w tytule IV Karty, nie stwarza praw, które mogą być dochodzone na drodze sądowej, mających zastosowanie do Polski lub Zjednoczonego Królestwa, z wyjątkiem przypadków, gdy Polska lub Zjednoczone Królestwo przewidziały takie prawa w swoim prawie krajowym.
Artykuł 2
Jeśli dane postanowienie Karty odnosi się do krajowych praktyk i praw krajowych, ma ono zastosowanie do Polski lub Zjednoczonego Królestwa wyłącznie w zakresie, w jakim prawa i zasady zawarte w tym postanowieniu są uznawane przez prawo lub praktyki Polski lub Zjednoczonego Królestwa.
Różnice wobec Eurokonstytucji
Symbole Unijne W odróżnieniu do eurokonstytucji traktat lizboński zakłada, iż nie będą wprowadzone symbole unijne (hymn, flaga). Wielka Brytania nie zgodziła się na powołanie ministra spraw zagranicznych wspólnoty, dlatego w ramach kompromisu powołano przedstawiciela UE do spraw polityki zagranicznej, któremu będzie podlegał korpus dyplomatyczny. Słowo „konstytucja” zostało wykreślone z traktatu.
Karta Praw Podstawowych Karta praw podstawowych nie jest integralną częścią traktatu reformującego, wspomina on jednak o jej obowiązywaniu na terenie UE oprócz Wielkiej Brytanii i Polski, które karty nie podpisały. Irlandia i Czechy przed podpisaniem chcą ponownie sprawdzić, czy nie jest ona sprzeczna z obowiązującym prawem krajowym tych państw.
System Głosowania Lista tematów o których Rada UE może decydować kwalifikowaną większością głosów została rozszerzona. Zapisany w eurokonstytucji system podwójnej większości przy podejmowaniu decyzji unijnych został przesunięty na 2014 r. Do tego czasu dalej będzie obowiązywał podział głosów zawarty w Traktacie Nicejskim, wedle którego cztery duże państwa, zamieszkane przez ponad 50 milionów obywateli (Niemcy, Francja, Wielka Brytania i Włochy) mają po 29 głosów. Hiszpanii (45 milionów) i Polsce (38 milionów) przysługuje po 27 głosów. Od 1 listopada 2014 r. do końca marca 2017 r. przy głosowaniach będzie obowiązywał tak zwany system podwójnej większości w formie zapisanej wcześniej w eurokonstytucji (55% państw członkowskich, minimum 15 państw, reprezentujących minimum 65% obywateli Unii Europejskiej). W tym czasie każdy członek Rady może jednak złożyć wniosek o dalszym zastosowaniu systemu głosowania z Nicei. Dopiero od 2017 r. system podwójnej większości ma działać bez wyjątków.
Mechanizm z Joaniny
Kolejnym kompromisem jest tzw. mechanizm z Joaniny, umożliwiający krajom członkowskim odwlekanie podejmowania decyzji w UE przez rozsądny czas, nawet jeśli nie mają one wystarczającej mniejszości blokującej. Decyzja ta może być podjęta przez minimum 21% krajów członkowskich lub minimum 26,25% reprezentowanych obywateli. Od 1 kwietnia 2017 r. kompromis z Joaniny będzie wymagał już tylko wsparcia 15,4% krajów członkowskich lub 19,25% obywateli do podjęcia takiej decyzji.
Solidarność Energetyczna Po raz pierwszy została zapisana wspólna unijna solidarność energetyczna, choć jest ona tak ogólnie sformułowana, iż jest raczej sloganem niż praktycznym ustaleniem. Między innymi wymienione zostało wspólne zwalczanie zmian klimatycznych, jednak nie wymieniając konkretnych zobowiązań krajów członkowskich.
Krytyka Traktatu Traktat Lizboński w swojej substancji nie różni się specjalnie od eurokonstytucji, dlatego wiele zastrzeżeń krytyków pozostało bez zmian. Krytycy globalizacji podkreślają, że traktat nie daje rozwiązań na spór o socjalne i demokratyczne kwestie, przez które to eurokonstytucja została odrzucona w referendach we Francji i Holandii. Valery Giscard d'Estaign stwierdził, iż traktat podejmuje tylko kosmetycznym zmiany, reformując założenia eurokonstytucji w „łatwiej strawny” sposób, aby zapobiec zablokowaniu traktatu w referendach narodowych.
Deficyt Demokracji Mimo zmian w systemie decyzyjnym Unii Europejskiej krytycy podkreślają, iż nadal istnieje deficyt demokratyczny w UE. Główny problem widzą w podziale władz, inicjatywie ustawodawczej i za małych uprawnieniach parlamentu. Traktat reformujący zakłada, że proces rozszerzenia legitymizacji UE został zakończony, mimo że postanowione na konferencji w Laeken cele o dalszej demokratyzacji struktur unijnych w dużej mierze pozostają niezrealizowane.
Ratyfikacja
Proces ratyfikacyjny rozpoczął się od chwili podpisania przez wszystkie strony w Lizbonie 13 grudnia 2007.
Stosownie do art. 6 traktatu, wejdzie on w życie:
lub pierwszego dnia miesiąca następującego po złożeniu dokumentu ratyfikacyjnego przez państwo-stronę, które jako ostatnie dopełni tej formalności.
Ratyfikacja traktatu odbywa się zgodnie z wewnętrznymi wymogami konstytucyjnymi państw-stron traktatu. Jedynym krajem, w którym zaplanowano referendum w sprawie ratyfikacji traktatu lizbońskiego, była Irlandia. Jej obywatele wypowiedzieli się przeciw ratyfikacji.
Odrębna ratyfikacja odbędzie się również w Parlamencie Wysp Alandzkich (terytorium autonomiczne Finlandii) i w Parlamencie Gibraltaru (brytyjskie terytorium zamorskie), jako że te terytoria są częścią Unii Europejskiej. Nieprzyjęcie Traktatu nie spowoduje jego odrzucenia na całym terytorium UE, a jedynie niestosowanie jego zapisów na tych terytoriach specjalnych.
Parlament Europejski 20 lutego 2008 roku przyjął rezolucję wzywającą państwa członkowskie do przyjęcia Traktatu.
Ratyfikacja w Polsce
Proces ratyfikacji Traktatu lizbońskiego zostaje przeprowadzany w trybie artykułu 90 Konstytucji RP i podjętej w związku z nim uchwały Sejmu z dnia 28 lutego 2008 wybierającej ustawowy, a nie referendalny, tryb wyrażenia zgody dla Prezydenta RP na ratyfikację.
1 kwietnia 2008 roku Sejm RP uchwalił ustawę o ratyfikacji Traktatu z Lizbony zmieniającego Traktat o Unii Europejskiej i Traktat ustanawiający Wspólnotę Europejską, sporządzonego w Lizbonie dnia 13 grudnia 2007 r., która upoważnia Prezydenta do dokonania ratyfikacji. 2 kwietnia 2008 roku ustawa została przyjęta przez Senat RP, a 9 kwietnia 2008 została podpisana przez Prezydenta RP. 15 kwietnia 2008 została opublikowana w Dzienniku Ustaw (Nr 62 poz. 388). Weszła w życie 30 kwietnia 2008[18]. Na jej mocy Prezydent RP został upoważniony do ratyfikacji tej umowy międzynarodowej, czego jak dotychczas nie uczynił.
Problem ratyfikacji Traktatu
Mimo że wstępnie traktat reformujący ustalony na Szczycie Lizbońskim przedstawiano jako kompromis mogący zadowalać wszystkie państwa członkowskie, to jego ratyfikacja nie przebiega płynnie. Początkowo jej zakończenie planowano do 2009 roku. Państwa miały wybór, czy ratyfikacja nastąpi poprzez referendum narodowe czy poprzez decyzję parlamentarną. Wyjątkiem był przykład Irlandii, w której istnieje konstytucyjny obowiązek przeprowadzenia referendum narodowego. 12 czerwca 2008 obywatele Irlandii opowiedzieli się w głosowaniu za odrzuceniem traktatu.
W listopadzie 2008 czeski Trybunał Konstytucyjny orzekł o zgodności traktatu z czeską konstytucją, co otworzyło drogę do jego ratyfikacji w tym kraju. Prezydent Vaclav Klaus zasugerował jednak, że nie złoży swojego podpisu dopóki kwestii traktatu nie rozstrzygnie Irlandia. Jednocześnie irlandzki minister ds. europejskich Dick Roche zapowiedział powtórne przeprowadzenie referendum w tej sprawie, po zakończeniu konsultacji z Unią Europejską. Według sondażu z listopada 2008 43% głosujących opowiedziałaby się za przyjęciem traktatu, podczas gdy przeciwko zagłosowałoby 39%.
Krytyka traktatu
Według niektórych środowisk konserwatywnych, Traktat różni się tylko w nieznacznym stopniu od Eurokonstytucji, odrzuconej wcześniej w dwóch referendach krajowych i celowo został stworzony w formie poprawek do istniejących praw, aby sprawiać wrażenie, że nie stanowi jakiegoś przełomu. Podobieństwo do odrzuconej Eurokonstytucji przyznają również niektórzy przywódcy państw europejskich, jak Angela Merkel, Jose Zapatero, Vaclav Klaus, Valery Giscard d'Estaing, Anders Fogh Rasmussen.
Zdaniem niektórych konserwatywnych i katolickich redaktorów, Traktat "zanadto ograniczy suwerenność państw narodowych". Traktat wprowadza m.in. zapis, w ramach którego ilość członków Komisji Europejskiej, po okresie przejściowym, "odpowiada dwóm trzecim liczby Państw Członkowskich". Polska oficjalnie traci prawo do permanentnego przedstawiciela w Komisji Europejskiej, podczas gdy wg nowych postanowień Traktatu, Komisja m.in. "zapewnia reprezentacje Unii na zewnątrz" oraz "akty prawodawcze Unii mogą zostać przyjęte wyłącznie na wniosek Komisji"]. Kontrowersja ta przenosi się na pytania odnośnie legalności przyjęcia Traktatu lizbońskiego bez referendum dotyczącego zmiany Konstytucji RP, w związku z naruszeniem Zasady suwerenności Narodu. Podobny zarzut stawiano wcześniej także traktatowi akcesyjnemu, na mocy którego Polska stała się członkiem Unii Europejskiej, a co za tym idzie, przyjęła akty prawa unijnego jako obowiązujące źródła prawa. Badający wówczas tę sprawę Trybunał Konstytucyjny orzekł, że w zgodzie z postanowieniami Konstytucji możliwe jest przekazanie organom UE kompetencji władzy państwowej w niektórych sprawach, a UE nie może sama rozszerzyć tak powierzonych jej kompetencji. W konsekwencji - w świetle wyroku Trybunału - organy Unii Europejskiej wykonują tylko te zadania, do których upoważnił je Naród. Trybunał stanął również na stanowisku, że Konstytucja nie określa dokładnie granic zakresu kompetencji, które mogą lub które nie mogą być przekazane organizacji międzynarodowej, wyklucza jednak możliwość "takiego przekazania kompetencji władz państwowych, które byłoby sprzeczne z fundamentalnymi zasadami demokratycznego państwa prawa". Ponadto Trybunał wyraźnie zaznaczył, iż sprzeczne z Konstytucją byłoby działanie, które "podważałoby sens istnienia bądź funkcjonowania któregokolwiek z organów Rzeczypospolitej".
Zdaniem części ekspertów, nowy system głosowania w Radzie Unii nie jest w pełni reprezentatywny, lecz faworyzuje największe i najmniejsze kraje Unii. Potencjalne wady przyjętego systemu "Podwójnej Większości" były analizowane w pracach L.S. Penrose'a w połowie XX wieku.
Punktem spornym był również sposób ratyfikacji Traktatu. Ostatecznie tylko w Irlandii odbyło się w tej sprawie referendum (obowiązek jego przeprowadzenia wynika wprost z irlandzkiej konstytucji). W pozostałych krajach zdecydowano się na drogę parlamentarną, mimo że np. 82% Brytyjczyków chciało przeprowadzenia referendum; w parlamencie brytyjskim powstała nawet nieformalna "grupa referendalna", do idei referendum przychylił się lider liberałów Menzies Campbell; wg "Financial Times" 70% mieszkańców pięciu największych krajów "starej Unii" chce referendum. Protesty przeciwko Traktatowi odbywały się także na Słowacji, gdzie prawicowa opozycja w zamian za poparcie Traktatu domaga się wycofania nowelizacji ustawy prasowej, i w Austrii, gdzie ok. 5 tys. demonstrantów żądało rozpisania referendum, a niektórzy z nich domagali się wystąpienia ich kraju z Unii Europejskiej, nazywając traktat gwałtem na narodzie austriackim.
Według Rzeczpospolitej Valéry Giscard d'Estaing powiedział w 2007 roku, że wszystkie wcześniejsze propozycje będą zawarte w nowym tekście, ale będą w jakiś sposób zamaskowane i zatajone. Gazeta również cytuje Giuliano Amato, który stwierdził, że zdecydowano, że ten dokument ma być niezrozumiały. Bo jeśli będzie niezrozumiały, to ludzie pomyślą, że nie może być konstytucyjny - takie mniej więcej było rozumowanie. Gdyby był od razu jasny, to pomyśleliby, że może powinno być referendum. Natomiast Karel De Gucht powiedział, że traktat celowo jest nieczytelny.
Niektóre środowiska (w Polsce głównie LPR oraz politycy skupieni wokół Radia Maryja) konserwatywne krytykują Traktat Reformujący za brak odwołania do Boga czy chrześcijaństwa w preambule.
27 marca 2008 roku sędzia Trybunału Stanu Krystyna Pawłowicz skrytykowała niektóre postanowienia Traktatu, takie jak rzekome pierwszeństwo prawa wspólnotowego nad Konstytucją RP oraz rozstrzygający charakter wyroków ETS jako instytucji nieposiadającej legitymacji demokratycznej. Na drugi dzień opinia Pawłowicz została skrytykowana przez kierownika Katedry Prawa Europejskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Stanisława Biernata, który uznał przewagę prawa unijnego nad polskim (deklaracja nr 17) za "nie ulegającą wątpliwości". Ze stanowiskiem tym polemizuje adwokat Stefan Hambura na łamach Naszego Dziennika, który uważa że w kwestii deklaracji nr 17, zapisanej poza tekstem Traktatu, powinien wypowiedzieć się Trybunał Konstytucyjny. Stanowisko Trybunału Konstytucyjnego w sprawie samej zasady wyższości prawa wspólnotowego nad prawem krajowym zostało już wcześniej zawarte w orzeczeniu o zgodności traktatu akcesyjnego z Konstytucją RP. Trybunał stwierdził, że chociaż Konstytucja zezwala na uznanie pierwszeństwa prawa wspólnotowego nad krajowymi ustawami, to prawo to nie ma pierwszeństwa przed samą Konstytucją, a decyzja o sposobie rozwiązania ewentualnych konfliktów prawa w tym zakresie leży w wyłącznej gestii Narodu.
7 grudnia 2007 grupa 28 polskich polityków, publicystów i intelektualistów podpisała deklarację, w której zaapelowała do polskich władz o niepodpisywanie Traktatu Reformującego i - w szczególności - podtrzymanie decyzji o odrzuceniu Karty. Sygnatariuszami Rezolucji byli m.in. Artur Zawisza, Jacek Bartyzel i Stanisław Michalkiewicz.